STEPHAN MICUS / ECEEMOWSKI MIKE OLDFIELD.

Janklowoda · 2 Maja 2023

STEPHAN MICUS - "TWILIGHT FIELDS"

Zawsze byłem ciekawy jak ten gostek wygląda. No szału nie ma taki typowy niemiecki piwożłop z Bawarii. Z drugiej strony ja chyba lepiej nie wyglądam a piszę takie fajne rzeczy. Stephen to taki etnograf, podróżnik, kolekcjoner egzotycznych instrumentów, które jak sobie uzbiera w licznych podróżach to wraca do siebie i sam sobie na nich pogrywa miksując kapitalnie te wszystkie dźwięki ze sobą. Bardzo ciekawa postać. Na tej bardzo rzadkiej płycie z 1987 roku nagranej od razu na format cyfrowy mistrz penetruje brzmienia pól ryżowych Azji o zmierzchu kiedy wychodzą z bambusowych krzaczorów różne tamtejsze muzy skromnie jak to tam w zwyczaju przyodziane takie Tajki jak z bajki. I na płycie mamy takie właśnie muzyczne bajki i powłóczyste snujące się opowieści w klimatach pd.wsch.azjatyckich. Mistrz gra tu na japońskim bambusowym flecie Shakuchahi wykonanym osobiście przez Kono Gyokusui z Osaki /zupełnie jak miecz Ummy wykonany jeżeli dobrze pamiętam przez Hattori Hanzo/ na trąbo flecie egipskim zwanym Ney, na Hammered Dulcimer /drewniane młoteczki uderzają w metalowe struny/ przywiezionym z samego Seattle, na bawarskiej cytrze /to miał na miejscu/ i na doniczkach kwiatowych /chyba pustych/ z czego w utworze 1/ na 19 w utworze 2/ na 10 i w 3/ na 35 w 4/ na 21 a w 5/ na żadnej. Wygląda z tego, że robi się z tego całe muzyczne stoisko, które możemy zobaczyć na zdjęciach z książeczki. Co do samej muzyki to w utworach od 1-3 bohater jakby się rozgrzewał i próbował ogarnąć te wszystkie doniczki i jeszcze zapanować nad 2 Ducimerami, 2 bawarskimi cytrami i jednym Shakuchahi czyniąc różne próby dźwiękowe czy doniczki brzmią glinianie a struny metalowo a bambus bambusowato. Swoją drogą to świetny test dla sprzętu bo wszystko wyraziście i po eceemowsku wyeksponowane i czy nasze głośniki emitują należycie te gliniano-metalowo-bambusowe dźwięki w sposób naturalny. Każdy ma w domu pod ręką jakąś doniczkę wystarczy tylko opróżnić z kwiatków i do dzieła drut do brzdękania też na pewno się znajdzie a i z bambusem nie powinno być problemu. Po tych kreatywnych próbach zabieramy się razem z mistrzem do kompozycji nr 4 i 5, które zajmują razem 2/3 płyty i gdzie zaczyna się sensowne granie pełne melodii i harmonii z pięknym wyeksponowaniem barw zwłaszcza instrumentów /hey zgubił mi się Ney miał tam być jeszcze po drodze/ dętych z zajebistym etnicznym przyświstem lub wianiem jak kto woli kapitalnie polaryzującym przestrzeń. Perkusyjne dźwięki to obraz minimalistycznego planktonu zbioru pojedynczych uderzeń tak lubianych na Wschodzie. Wyłania się z tego soczysty a jednocześnie purystyczny nie do końca zdefiniowany świat przyrody na granicy dnia i nocy gdzieś między snem a marzeniem o misce dojrzewającego ryżu na śniadanie. Bardzo pouczająca płyta. Nie napiszę, że Koniecznie ale Obowiązkowo. 6 utworów. Czas: 46:03. ECM 1987. Tutaj można posłuchać fragmentów wszystkich kompozycji:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tracks:

1 Part 1 Percussion [19 Flowerpots], Dulcimer [2 Hammered Dulcimers], Zither [Bavarian Zither], Shakuhachi – Stephan Micus 8:35

2 Part 2 Percussion [10 Flowerpots], Shakuhachi – Stephan Micus 8:00

3 Part 3 Percussion [56 Flowerpots] – Stephan Micus 4:27

4 Part 4 Ney [Nay], Percussion [21 Flowerpots], Zither [3 Bavarian Zithers], Dulcimer [Hammered Dulcimer] – Stephan Micus 10:00

5 Part 5 Shakuhachi [2 Shakuhachi], Zither [Bavarian Zither] – Stephan Micus 15:01

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )