Głośniki do lampy (P-P) do 15k PLN

[gutten]

Nie będę wspierać finansowo wrażego, dalekowschodniego reżimu. A jak kupię Jolidę, to przynajmniej Amerykanom na zapalniki do bomb starczy.

[jozwa maryn]

Jak kupisz Sparka jest szansa, ze Zjednoczenie Eksportowo-Importowe Catic Zhuhai (czy jak im tam) zrobi o jedna bombe mniej, bo im materialu nie stanie.

[maleo]

jolide też robia w chinach

[gutten]

Podobno Sparka już nie ma. Widocznie całkiem się na militaria przestawili.

A tak na poważnie Józwa, to występuje u ciebie typowo lampowy efekt (tzn. niedostatek dołu, ew. wydelikacenie góry) czy twój Spark radzi sobie z tym lepiej, niż słuchane przeze mnie cuda? Jak z przestrzenią?

[jozwa maryn]

Spark nazywa sie teraz Cayin, tylko nazwe zmienili ze wzgledow podobno formalnoprawnych. Natomiast co do skrajow pasma... Czy ja wiem? Nie narzekam. Mialem malo mozliwosci porownania go z innymi wzmacniaczmi. W kazdym razie nie odbiegal pod wzgledem rozciagniecia pasma od Strussa S, Densena Beat B100, Sound Projecta 2SE i Amplifona WL36. To sa urzadzenia z ktorymi kiedys go bezposrednio porownywalem. Ze strussem wygral brzmieniowo w ostrym tescie, ze sie tak wyraze, przedzakupowym. O ile tez pamietam, Copland CSA8 mial bas albo nizszy, albo w kazdym razie bardziej efektowny. Wpadnij po 11 pazdziernika, to sam zobaczysz.

[zbielak]

Witam szanownych forumowiczów!

Jak się okazuje z lektury wątku Omak'a na forum jestem jednym z niewielu szczęśliwych posiadaczy lampowych monobloków Omak Jewel Three. Niestety mimo iż źródło im szczególnej ujmy nie przynosi (w końcu po długich poszukiwaniach nabyłem kapitalny przedwzmacniacz Audiolabor Rein, gramofon Roksan Xerxes, okablowanie Straight Wire) - wciaż nie mam odpowiednich kolumn.

Nie ukrywam że jestem torpedowany sprzecznymi wskazowkami i tropami co do ich wyboru (od klipsch'y heresy po danish physics .02) - ale de gustibus non disputantum est - każdy ma inne preferencje. Ja natomiast potrzebuję kolumn które okiełznają nieco romantyczny charakter brzminia końcówek nadając im dynamiki i nieco podostrzą góre pasma (słucham dużo metalu , rocka i innych raczej w zalożeniu mocno stechnicyzowanych brzmień, nie stronie tez od jazzu - tutaj o naturalnosc odwzorowania tej muzyki przy ukraińskim smoku nie ma potrzeby się martwić ) - i doda dynamiki i szybkości.

 

Spośród różnych sugestii w największym stopniu "napaliłem" się na JMLABy Electra 920 lub 920.1.

 

I tu pytanie. Miałem ostatnio okazję posluchać na pokazie w Krakowskim Chillout Studio Focali Utopia Diva i delikatnie rzecz ujmując taka definicja "technicznego dzwięku" nie przemówiła do mnie zupelnie. W szczególnosci moja ukochana ostrzejsza muzyka zabrzmiała najoględniej mówiąc rozpaczliwym fiaskiem. Oczywiscie moje końcówki i ostry rock z płyty winylowej to inny dzwięk, i większa wyrozumiałość dla słabszych realizacji - inny margines błędu w sygnale, niż zdigitalizowany Lyngdorf z ktorym grały Utopie Diva, ale chciałbym zapytać, czy według Was, JMLab'y Electra 920.1 przypadkiem nie zagrają w mojej wydajnej lampowej konfiguracji w podobny sposób do tego co usłyszałem z jakby nie było "prawie referencyjnych" Utopii Diva? Czy highendowa Francja to zawsze ten sam wymiar technicznosci w dzwięku i brutalne obnażanie wad słabiej nagranych płyt, czy może, mogę faktycznie liczyć na takie "temperamentne" domknięcie mojego zestawu o jakim marzę?

Bardzo proszę o sugestie gdyż akurat mam owe Electry 920.1 w polu widzenia i chciałbym mieć wiekszą jasność.

[głaz]

Słucham rocka z płyt nagranych w niszowych wytwórniach. Jakość rejestracji jest różna - wbrew pozorom zazwyczaj ok. Wybrałem markę kolumn Monitor Audio i nie żałuję. Firma na etapie strojenia rozbudowuje bas i z dobrze kontrolującym piecem ma on posmak brzmienia live. Góra ma odpowiednią ilościową proporcję, dlatego da się zagrać bardzo głośno bez utraty przyjemności. Niemniej cały pic polega na obniżeniu środka ciężkości odbioru w stronę dolnych rejestrów, co pozbawia muzykę jazgotliwości.

Ostatnio w W-wie rozejrzałem się po ofercie jednego ze sklepów i z przerażeniem stwierdziałem, że będące w sklepie podłogówki są bardzo małe - to są bardziej mini podłogówki z maleńkimi głośniczkami. Jak to może zagrać mocny rock? Pewnie w JBL się śmieją, aż ich brzuchy bolą. Monitor Audio przynajmniej makrodynamikę przekazuje uczciwie. Polecam sprawdzić.

[McGyver]

Zbielak, napisz coś o swoim pomieszczeniu, bo to bardzo istotne.

Również słuchałem owych Focali w Chillout Studio, i to z lampą na triodach. Było, hm... zawsze twardo, kanciasto, a góra przekraczała granice szorstkości. Rozumiem więc Twoje wątpliwości, tym bardziej że znam brzmienie Omaka, i wiem że nie gra aż tak miękko i ciepło jak wzmacniacze triodowe.

[marekzawa]

Electry to głośniki wręcz stworzone do lampy, ale wydajnej lampy.

Nie każdy wzmacniacz sobie z nimi poradzi. Nie wiem jak w starszym modelu 920 ale w 926

impedancja na dole pasma spada do 3,2 ohma pomimo że JMLab oznacza je jako 8 ohms. Jeśli wzmak tego nie wytrzymuje wówczas dzwięk staje się nieciekawy.

[zukzukzuk]

Marku !

Impedancja JMLab nie powinna być żadnym problemem dla monobloków Omaka, które wg deklaracji producenta schodzą do 1 ohma i mam duże podstawy sądzić, że tak jest ! Stereofoniczna jedynka radzi sobie z 2 ohmami... Więc też śmiało mogłaby się nadać.

Jak pisze Mc Gyver - Omak nie brzmi tak okrąglutko i słodziutko...

Problem tkwi gdzie indziej...

Pozdrawiam.

[zbielak]

Pomieszczenie to pokój 36m2 o wysokości około 2.5 m, stary drewniany dwór co to lubi poskrzypieć, sporo starych gratów więc raczej żadnych fal stojących itd. Tu nie ma wielkiego kłopotu, no chyba ze kolumna w drodze przybliżeń mocno utyje...:-), tak do stu kilo w punkcie 250 letni strop powinien unieść. Jak nie wytrzyma to podwiesze kolejną parę do sufitu :-).

Ciekawe sposrzeżenie z ta triodą. Spotkałem sie wielokrotnie z opinią, że to pentody są miękkie i milutkie a właśnie trioda gra ostro i dynamicznie. Może to to zaważyło na takim odbiorze Utopii Diva? To rzeczywiście piekielnie techniczne kolumny.

Omak faktycznie ma troche ziarna, ale to właśnie ono, przy potężnej jak na lampe mocy odróżnia Omaki od innych lampowców. Lampa to dla mnie przede wszystkim plastyka i różnorodność koloratury w dźwięku. Miałem wcześniej Omaka Ambassadora i mimo że nieco cirepiała analityczność podobal mi się o wiele bardziej od jakiegokolwiek tranzystora. Naprawde Super wzmacniacz, ale wrażliwy na źródło. Jasne ze to troche pochopne wynużenie, ale to właśnie dla mnie jest kultura dźwięku, obowiązująca tak dla całego spektrum małych składów i szeroko pojętej kameralistyki jak i do naprawdę ostrej muzyki. W wypadku umiarkowanie wyprodukowanego rocka czy metalu lampa a'la Omak J III plus wysokiej klasy analogowe źródło wydaje sie być idealnym rozwiązaniem - zagra mniej ale ładniej i bardziej po stronie ludzkiego ucha. Prawie Mies van der Rohe, ale nie do końca, taki to już dylemat :-) I byłoby wszystko pięknie gdyby to że musze ta charakterystyke znów troche oszukac i stechnicyzować - potrzebuje podostrzonego i kontrolowanego domknięcia na kolumnach. Pomocy. Co z tymi Electrami 920.1?! Jak nie electra to co? Myśle tez co nieco nad Electra 1027 Be, ale boje sie że obnaży zbyt dużo szwów...

[intuos]

no prosze jakie porwnanie:)

>Mies van der Rohe....

 

fajny architekt, swego rodzaju klasyka, ale zaslynal raczej jako pioner budynow wysokosciowych z konstrukja szkieletowa gdzie materialem konstrukcyjnym byla stal, pierwsza sciana kurtynowa ze szkla i profili stalowych, jednym slowem pierwszy wiezowiec to wlasnie on, potem byly wszystkie slawy chicago i newyork, nawet dzisiejsze konstrukcje maja duze z tego pierwszego (jego projektu:)

takze czy wiem czy lampa to moze byc porownywana do niego:)

w sumie zalezy od punktu widzenia, ja jednak jezeli juz wymieniac architektow to wymienil bym Gustaw Eiffl,

a najlepiej bylo by siegnac do papirusow egiptu i grecji, tamci architekci ze swoim podejsciem do architektury wlasnie dla mnie sa jak "lampy" rozswietlajace nasze dzisiejsze nagrania , architektura starozytna i bardzo stara w brew pozorom reprezentuje duuuzo wyszy poziom myslenia i przeyslen niz nie jedna slawa dzisiejszego swiata

[zbielak]

prawie Ludwig, prawie:) żeby nie było kontrowersji w merytoryce, pięknie napisałeś o Miesie, forum zanotuje jakiś świeży, niepokojący trop, czy to krewny Van Den Hul'a? lampa gra mniej a więcej, ale to taka licentia poetica na poziomie elementarnym a nie asumpt do archi-orgii wiec z czuciem...:-), Analogowa architektura:) fajnie, ale to fakt, siat idzie ku gorszemu... Lampa? rozkapryszona romantyczna i nie zawsze przewidywalna...jak dla mnie to bliżej Talowskiego he he.

[intuos]

widzisz porownywanie do architektury dla mnie to moze zboczenie zawodowe ale jak kazda ze sztuk ma w sobie cos co czesto reprezentuje jedyny oryginalny sposob postrzegania, daltego uwazam ze sztuka muzyki jest jej tak bliska, chociazby Amfiteatr grecki, piekno formy podązajacej za jej trecia i walorami technicznymi przekladajacymi sie na akustyke

[zbielak]

w istocie wiele pokrewieństw... jestes jedynym architektem na forum? z której izby jesli mozna spytac?:) szczególnie brzemienne jest to "jak każda ze sztuk", a jaką muzykę słyszysz patrzac na architekture?

[intuos]

jestem mlodym architektem, uprawnienia w drodze takze strikte do izby bede nalezec za czas jakis(polska jako jedna z niewielu wyroznia sie tym by nalezec do izby trzeba miec uprawnienia), co do okregu to jest to mazowiecka,blizej SARP Warszawa

ale wracajac juz do samej architektury to dywagacje-a sa to oczywiecie moje spostrzezenia, odczucia, czasami przeczucia to widze ja -w sensie muzyke i architekture bardzo zespoloną, sam amfiteatr jezeli zrozumiemy promien rozchodzenia sie fali zdamy sobie sprawe ze musial on miec taki a nie inny ksztalt- prostota,najprostsza jaka moze byc ale w swoim skomplikowaniu nie prostsza..jak to ujal Einstein

osobiscie lubie prostote w architekturze, czasami nawet minimalizm, ale nie strikte modernizm czy minimalizm skrajny gdzie moim skromnym zdaniem architektura z pojecia greckiego gdzie tworzy ona przestrzen dla czlowieka staje sie tylko i wylacznie sztuka sama w sobie, mozna ja nazwac jak kto woli posągiem jaki stawia sobie architekt-ale jest to bardzo ogolnikowe stwierdzenie a moze nawet kwestia interpretacji jego, ktora jak wiadomo zalezy od czlowieka a w nas gusta i gusciki.

jezeli chodzi o muzyke to jak z pewnymi trunkami, trzeba do miej dorosnac

bardzo lubie klasyke ale zeby ja rozumiec i chciec ja sluchac musze miec najstroj, jezeli tego nie ma nie odnajduje sie w niej, bardzo cenie osobistosci swiata muzyki w postaci Stinga,Jacsona,G.Michael, Mercury i wielu ktorzy pomimo swoich wad-zreszta jak my wszyscy ludzie -conajmniej raz, a wg mnie wielokrotnie udowodnili swoja oryginalnosc i to ze za tych pare utowrow wytyczajacych nowy szlak w sztuce muzyki winnismy ich szanowac.

Klasyka to kalsyka- jest jak "lampa"nic dodac nic ujac

z tym ze klasyka jest jak wiekopomne palace, rezydencje, posluchajmy Mozarta i spojrzmy sie na uwczesny palac, ta muzyka przeplata sie z tymi ornametami, przeslizguje sie po zloceniach, marmurach, stiukach, wbiega na gzyms by schodkowym ruchem klawiszy fortepianu wskoczyc w uszy sluchacza, ale jak pisalem by ja zrozumiec musze miec nastruj i czas, zadnym chybcikowych odsluchow.

lubie rowniez gdy muzyka ujmuje mnie prostota-samym wokalem i akompaniamentem w postaci gitary, fortepianu, bebna, harmonijki, czy natury w postaci szumu wiatru w lesniej ciszy albo ryku fal, i jezeli ktos potrafi zagrac glosem razem z natura wiem ze jest naprawde mistrzem w panowaniu nad swoim glosem

oj temat rzeka

[zbielak]

Więc cieszę sie, ze podobnie jak ja zgadzasz sie z wizją Kereza. I nie jest to z mojej strony terytorialna przekora, bo pozdrawiam Cie z Krakowa. Jeszcze o tym pogadamy, nie zarzynajmy forumowiczów romantyzmem budów :-)

[intuos]

>forumowiczów romantyzmem budów :-)

nie ma sprawy:)

to raczej na prowa albo na bocznice

pozdrawiam z Warszawy:)