2 Kwietnia - rocznica

[Gość]

Napewno wszyscy pamiętają ten dzień - 2.04.2005 , a jeśli nie to wystarczy puścić tel. lub radio i już wiadomo o co chodzi .

Równy rok temu na forum i nie tylko , wylewaliśmy morze łez wpisywaliśmy się pełni żalu do spec. do tego założonych wątków , było kilka sporów.......i co nam zostało z tamtego dnia ?

Czy dalej jest w nas dobroć , która nas wtedy wypełniała ?

[Toma666]

Ja dziś staram się trzymać z dala od serwisów informacyjnych i gazet. Co za dużo, to niezdrowo...

[Simonello]

Wspomne tlyko o polskich pseudokibicach, tórzy zapewniali, że koniec z bójkami na bosikach. Od tamtego czasu o ile się nie mylę na stdionach zginęło kilka osób.

[Kurt Dupel]

Ważne są tylko teatralne gesty, może łez wylane (najlepiej tak by telewizja sfilmowała), a zakłamanie pozostanie nadal i ma się świetnie.

 

A telewizja,radio, internet nie da Ci zapomnieć czy niewiedzieć jaka dziś jest rocznica.

[Simonello]

Tak, i trochę smuci mnie ta polska rzeczywistość.

[Gość]

Kurt Dupel

 

Skąd ta zawiść w tobie ?

[Kurt Dupel]

Zawiść?

[Kurt Dupel]

W odpowiedzi na twoje pytanie z wątku "efekt jojo"

 

Chodzi mi generalnie o zakłamanie, zwłaszcza katolickie, niezdrowe uwielbienie nie mające nic wspólnego z wyznawana wiarą i jej sensem,nauką, i nachalne punktowanie, nakazywanie,zakazywanie, najlepiej z jakimś świetym rekwizytem w ręku - np. zmarłym Papierzem.

 

To jest wstrętne traktowanie z góry, które ma niby uświecać pamięć Karola Wojtyły.

 

Więc w tym momencie traktuje się tę pamięć (i samą osobę J.P II) przedmiotowo, jako kartę przetargową.

 

I temu mówię "nie".

[Gość]

No nie umie inaczej rozszyfrowac twojej irytacji

[jar1]

Raczej chyba rozgoryczenie...

[Gość]

...Chodzi mi generalnie o zakłamanie, zwłaszcza katolickie...

 

Nie uogólniasz ty za bardzo kolego?

[Gość]

Jar1

Chodzi min. o jego zwrot w innym wątku , gdzie pisze , że my katolicy szantażujemy.....?

Nie rozumie o co gościowi chodzi?

A raczej domyślam się , że chodzi o to , że ten wielki człowiek był papieżem-katolikiem.

[Simonello]

Ekhem, to chyba nie jest temat do kłótni.

[Kurt Dupel]

Być może ale myślę że skala zjawiska pozwala mi na to.

 

Poza tym upominanie w imię kogoś , lub jakieś wartości zobowiązuje do przykładnego przestrzegania zasad które ta osoba/wartość wymaga, (coby upominanie uczciwym było)

 

 

Traktowanie z góry (po wśród upominanych mogli być innowiercy, osoby dla których J.P II nie jest autorytetem, albo tacy którzy nie czuli że robią "dziś" coś niestosownego), i nachalne wtrącanie aby pogżmieć swoimi wartościami, jest bardzo sprzeczne z tym co J.P II nauczał.

 

Dla mnie to przejaw niesmacznego dewotyzmu i stawiania się wyżej od innych "bo jestem katolikiem"

[Gość]

Masz racje Simonello , w zasadzie mnie też naszła podobna - zaznaczam PODOBNA - refleksja co kurt dupla , z tym , że ja to przewidziałem już rok temu .

Ten wątek założyłem tylko gwoli przypomnienia tamtych dni i ku refleksji tych , którzy tak ostentacyjnie wtedy rozpaczali.

[Gość]

.....po wśród upominanych mogli być innowiercy, osoby dla których J.P II nie jest autorytetem....

 

I tu sięwielce mylisz!!

Przypominam , że nawet p... alkaida złożyła kondolencje i zawiesiła broń.

[argus]

Do kłótni jak najbardziej nie, ale w tym dniu ujawniają się (niestety) niektóre ludzkie przywary (np. wspomniana już skłonność do narzucania sposobu myslenia i zachowania i delikatnie mówiąc fanatyzm). Nie odezwałbym sie w tym wątku gdyby nie doświadczenie sprzed godziny. Właśnie wróciłem do domu z pogawędki ze znajomymi w pubie na Starym Mieście w Toruniu (gdzie mieszkam). Otóż wychodzimy sobie z pubu spokojnie (wbrew pozorom trzeźwi jak niemowlęta) i zaraz na progu napadło na nas jakieś małżeństwo w średnim wieku (ok. 40-tki) z tekstem: że jak my możemy w TAKIM dniu do knajpy chodzić (cytat), że wstydu nie mamy ... etc., etc, do tego dołączyli jacyś kolejni przechodzący i też chcieli nam nawrzucać... poczuliśmy sie trochę jak na obcej planecie .... (a może to taka specyfika miasta Torunia - zaczynam powoli wstydzić się, że tu mieszkam). Wszystkim dyskutantom do refleksji...

Pozdrawiam

[pq]

>Przypominam , że nawet p... alkaida złożyła kondolencje i zawiesiła broń.

 

Nic dziwnego, fundamentalizm z fundamentalizmem trzyma. Ja po JP2 nie płakałem. Miliony kobiet umierające w Afryce na AIDS też mu są pewnie wdzięczne za walkę z kondomem.

[Gość]

Przecież nikt im nie każe być katoliczkami , niech umierają jako ateistki.

[Kurt Dupel]

Jacch no widzisz, trzeba troszkę spokoju zamiast domniemań.

 

To o czym mówię odnosi się też do mediów, i jest jeszcze bardziej wstrętne.

 

W całym tym chorym szale zapomina się o wartościach i przede wszystkim o człowieku.

 

Zapomina się też o szacunku dla tych dla których J.P II nie jest istotną postacią w życiu, a są dobrymi ludźmi.

 

Swojej wierze dajemy wyraz tym jak my postępujemy, żyjemy a nie jak mówimy, krzyczymy i upominamy.

 

Poza tym drogi jacchu ja mówiłem "mogli być" a nie "byli"

 

To czy ktoś klęka przed Papierzem czy nie nie daje żadnego prawa do oceniania go!

[cino]

Wiec jaka by sie tu dyskusja nie rozwineła i tak nic to nie da, wszystko będzie po staremu, człowiek nie zmieni sie tak łatwo ba czasem tragedia jego lub jego najbliższej rodziny nie potrafi wpłynąć w należyty sposób. Więc nie łudźmy sie że zapewnienia w tv, oprócz kreowania wizerunku osoby wypowiadającej sie potrafią być czymś więcej niż pustą samoreklamą.

[Kurt Dupel]

cino

 

Ale nic nie robienie nie jest wyjściem, czasami wielkie rzeczy zaczynały się od tego że ktoś miał odwagę powiedzieć "nie" gdy reszta krzyczy "tak"

 

Mnie bardzo cieszą wypowiedzi "nie" słyszane tu i gdzie indziej, bo to daje nadzieję że już coś drgnęło, i że jednak nie ma 100% przyzwolenia na dziejące się wokół niegodziwości, i jest szansa że pewne złe nawyki, stereotypy, kiedyś przejdą do lamusa.

 

Trzeba wypowiedzieć swoje zdanie, to jest własnie ta cegiełka która ma szansę wybudować wielki, lepszy dom.

[pq]

>Przecież nikt im nie każe być katoliczkami , niech umierają jako ateistki.

 

Ważnym czynnikien oświatowym i medycznym w Afryce są katoliccy misjonarze. Gdyby propagowali użycie prezerwatyw, mogliby dużo dobrego zdziałac.

 

 

argus: dobre. Jak to powiedział wiadomo kto, w dupach im się poprzewracało.

[Gość]

.....Ważnym czynnikien oświatowym i medycznym w Afryce są katoliccy misjonarze.....

 

TAAAAA... to dlaczego w tak katolickiej europie i ameryce aids takiego żniwa jak tam nie zgarnia?

A może poprostu bieda jest tego powodem? Hmmm.

[pq]

PS. Trzeba było ich powiedzieć, ze wstydu nie mają skoro łażą pod ulicy pod knajpą zamiast krzyżem w kościele leżeć.

[Gość]

Skądś ten fundamentalizm się bieże ...no skąd pq ?

[pq]

>TAAAAA... to dlaczego w tak katolickiej europie i ameryce aids takiego żniwa jak tam nie zgarnia?

>A może poprostu bieda jest tego powodem? Hmmm.

 

Oczywiście jest. Jak również to, że w Europie i Ameryce ludzie są nauczeni uprawiać seks w prezerwatywach. Jakby tych w Afryce ponauczac i jeszcze prezerwatywy porozdawać (to a propos biedy): nie sądzisz, że mozna by pomóc?

[Kurt Dupel]

jacch, 2 Kwi 2006, 21:58

 

>.....Ważnym czynnikien oświatowym i medycznym w Afryce są katoliccy misjonarze.....

>

>TAAAAA... to dlaczego w tak katolickiej europie i ameryce aids takiego żniwa jak tam nie zgarnia?

>A może poprostu bieda jest tego powodem? Hmmm.

 

Bo są drogi Jacchu postępowi (a jak postepowi to też bardziej racjonalni i rozsądni) i zakłamani, używają np. kondomów.

[Gość]

nie sądzisz, że mozna by pomóc?

Oczywiście , tylko po co zwalać na papieża/wiare za zło które tam się dzieje .

pq i kurt dupel - utwórzcie coś w rodzaju własnej misji iiiiii hajda - oświecać , czynić dobro macie błogosławieństwo katolików:)

[misiomor]

Kurt Dupel:

 

Otóż gdyby ludzie w Afryce stosowali się do zaleceń KK (monogamia) to epidemia HIV / AIDS wygasłaby bardzo szybko. Z tego co zdążyłem przeczytać w tym temacie wynika że ich niechęć do kondomów bierze się raczej z powszechnego przekonania że tylko seks "meat to meat" daje 100% przyjemności i jako taki jest godny macho.