Skocz do zawartości
IGNORED

Co zrobić w razie stłuczki??


mag99

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Mam pytanie, ale może przedstawie je na konkretnym przykładzie

Prawko posiadam juz pare ładnych lat, sporo jezdze a mimo to jestem laikiem w tym temacie...Jakis czas temu mialem stluczke, kobieta urwala mi boczne lusterko, poniewaz na miejscu nie miala pieniedzy umowilismy sie ze zrobi mi przelew. Spisalem jej wszystkie dane z dowodu osobistegi i dane auta, poniewaz chyba byla mocno zestresowana po jakis dwoch dniach kase mialem na koncie. Doszedlem jednak do wniosku ze chyba mogla mnie olac i nic by sie nie stalo. Stad moje pytanie co w takich sytuacjach robic???spisywac oswiadczenia, jesli tak to co one powinny zawierac??? druga rzecz jesli uszkodzenia sa niewielkie to ok, ale jesli duzo wieksze to czy oplaca sie isc na ugode??? z jednej strony nie raz slyszalem ze firmy ubezpieczeniowe zanizaja potem wysokosc wyplacanych odszkodowan???

moze ktos doswiadczony wypowie sie w tym temacie

Mag

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/26094-co-zrobi%C4%87-w-razie-st%C5%82uczki/
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś koledze baba napisała oświadczenie. Miało być, że ona się przyznaje i jest winna. Jak przyszło co do czego, odwołała oswiadczenie twierdząc, ze była w szoku i to on ją potrącił :) ..i tak z ubezpieczenia była kupa:)

Ja zawsze dzwonię po policję lub od razu gotówka i to w kwocie wyższej od zakładanej szkody.

Dokładnie, bez protokołu policji wszystko można zanegować. "Podpisałem bo zostałem zmuszony, bo byłem zdenerwowany ale tak na prawdę to blablabla..." Znam nawet przypadek próby zmiany zeznań (na szczęście nie udanej) nawet po spisaniu raportu przez drogówkę i orzeczeniu winy, w samochód znajomej wjechał jakiś średnio rozgarnięty młodzieniaszek, na miejscu przyznał się do winy, ale potem przyszedł na komisariat z tatusiem (który był prawdpodobnie właścicielem auta) i opowiedział zupełnie inną wersję wypadku. Gdyby nie było raportu sporządzonego przez funkcjonariuszy policji to nie byłoby żadnych dowodów na zaprzeczenie jego kłamstwom. Dla tego wołać policję albo brać kasę, a jak ktoś nie ma kasy przy sobie i nie chce wołać policji to niech idzie z buta do bankomatu albo zadzwoni żeby mu ktoś podwiózł trochę grosza, przecież w obecnych czasach każdy ma komórkę. Jak się człowieka pusci z miejsca zdarzenia to można później liczyć tylko na jego uczciwość, a z tym to bywa różnie.

no właśnie dobre pytanie z tematu. Zazwyczaj policja uważa że przy drobnych stłuczkach nie powinno się im zawracać głowy tylko załatwiać to między sobą. Skoro tak twierdzą to chyba musi istnieć jakaś forma która tak samo jak policyjny raport dawałaby 100% pewność że dostaniemy tę kasę nawet jeśli sprawca nie ma przy sobie gotówki. Inna sprawa to tak jak zauważył Argos - oświadczenie woli. To bardzo łatwo odwrócić do góry nogami, bo oświadczenie woli nie jest ważne np jeśli zostało dokonane pod przymusem. Może pisemna forma+świadek by coś dało..

Wcale nie musi byc "jakaś forma która tak samo jak policyjny raport dawałaby 100% pewność że dostaniemy tę kasę". Idea jest taka zeby mozna bylo nie wolac policji do drobnych stluczek i oszczedzic im jezdzenia, tracenia godziny czasu na: dojazd, sporzadzenie dokumentacji i potem dopisania na komendzie papierow (kolejna strata czasu), drogowka jest mocno obciazona obsluga zdazen drogowych, takie drobne przeciez najlatwiej zalatwic miedzy uczestnikami.

>>Nijaki

 

to wygląda na to że nasz kochana policja nigdy nie będzie odciążona z takich lekkich stłuczek - po prostu musi się zmienić podejście do takich rzeczy społeczeństwa a z tym chyba nie tak prędko...

Moze wystarczylo by dodac cos takiego do protokolu z wypadku bez interwencji policji.

 

" Ja ..... legistymojacy sie dowdodem osobistym nr ...... pesel. Jestem w pelni swiadom popelnionego przezemnie czynu, spowodowania kolizji drogowej w ruchu ladowym z mojej winy. Oswiadczenie podpisuje z wlasnej woli bez nacisku strony pokrzywdzonej i jestem calkowicie swiadom zainstnialej sytuacji. Nie bede rowniez odwolywal sie od powyzszego odwiadczenia i uwazam je za ostatecze, wyjasniajace zaistniala sytacje "

 

Powinno wystarczyc

>>mlody2

 

nie wystarczy... "Oswiadczenie podpisuje z wlasnej woli bez nacisku strony pokrzywdzonej i jestem calkowicie swiadom zainstnialej sytuacji." nic tak naprawdę nie daje. Najlepiej gdyby był niezależny świadek stwierdzający że sprawca podpisał to bez nacisku. Tylko czy to też coś by dało? No nie wiem jest tyle odnośników kiedy oświadczenie woli staje się nieważne że to głowa mała...

Niby tak ale zawsze to juz cos wiecej niz nic. Na szczescie w miescie czesto gesto rozstawione sa kemery wiec taka stluczke mozna udowodnic. Ale faktycznie najlepiej wezwac policje. Gorzej ze oni przyjedzaja po godzinie czasem 2 dopiero. Najlepiej to jest sie dogadac, odrazu pojechac do naszego towarzystwa ubezpieczeniowego z osoba ktora zawinila i tam wszystko zalatwic. Porobia fotki itd i z kolesia juz pociagnal kase:)

 

Jak jest mala szkoda to lepiej wziac kase od kolesia bez informowania policji i towarzystwa ubezpieczeniowego.

Niby tak ale zawsze to juz cos wiecej niz nic. Na szczescie w miescie czesto gesto rozstawione sa kemery wiec taka stluczke mozna udowodnic. Ale faktycznie najlepiej wezwac policje. Gorzej ze oni przyjedzaja po godzinie czasem 2 dopiero. Najlepiej to jest sie dogadac, odrazu pojechac do naszego towarzystwa ubezpieczeniowego z osoba ktora zawinila i tam wszystko zalatwic. Porobia fotki itd i z kolesia juz pociagnal kase:)

 

Jak jest mala szkoda to lepiej wziac kase od kolesia bez informowania policji i towarzystwa ubezpieczeniowego.

Niby tak ale zawsze to juz cos wiecej niz nic. Na szczescie w miescie czesto gesto rozstawione sa kemery wiec taka stluczke mozna udowodnic. Ale faktycznie najlepiej wezwac policje. Gorzej ze oni przyjedzaja po godzinie czasem 2 dopiero. Najlepiej to jest sie dogadac, odrazu pojechac do naszego towarzystwa ubezpieczeniowego z osoba ktora zawinila i tam wszystko zalatwic. Porobia fotki itd i z kolesia juz pociagnal kase:)

 

Jak jest mala szkoda to lepiej wziac kase od kolesia bez informowania policji i towarzystwa ubezpieczeniowego.

  • Redaktorzy

Jak raz hukłem w zadek pana, aż mu zderzak się zepsuł, grzecznie przeprosiłem za zaistniałą sytuację i wezwałem policmajstra. Trudno, takie życie. Przy drobnych uszkodzeniach - zależnie od własnej oceny sytuacji. Nikt nas od ryzyka nie uwolni.

pozostaje rowniez jeszcze kwestia oceny szkody, jesli nie chcemy policji wzywac...ja zadzwonilem do serwisu i znalem koszt lusterka, ale jak sie potem okazalo lekko przyrysowane sa rowniez drzwi, czego nie bylo wtedy widac(wieczor to byl)...wiec ciezko czasami samemu wycenic ile taka naprawa bedzie nas kosztowala

Sam przyjazd policji nie przesądza o winie sprawcy. Za sprawcę uważa sie osobę, która przyjeła mandat karny. Jesli tego nie zrobiła, czyli odmówiła przyjecia mandatu, to sądu rola w ustaleniu sprawcy. Dlatego zawsze wołać policję i organizowac świadków.

Oczywiscie że nie przesądza, ale z przyjęciem nie powinno być problemu w przypadku przyznania się do winy. Nie będzie czegoś takiego że delikwent sobie przemyśli sprawę przez kilka dni, nasłucha się dobrych rad od znajomych i dojdzie do wniosku, że lepiej będzie się "postawić". Co innego jeśli od samego początku twierdzi, że to nie on zawinił, ale w takim wypadku i tak się bez policji a nawet sądu nie obędzie. W sądzie zeznania policjantów mają też znacznie większe znaczenie niż zeznania stron.

No i OK - wzywamy policje, ona orzeka wine tamtej osoby, sprawa idzie do ubezpieczyciela. Oni pokrywaja koszty naprawy, a potem odkuwaja sie znoszac znizki, ktore sie mialo i co? - i wychodzi po roku przy nastepnym ubezpieczeniu samochodu, albo przy nastepnych dwoch ze i tak sami za to zaplacilismy ;-))))!

 

Moj znajomy mial taka sytuacje. Walnela w niego jakas babka, ubezpieczyciel pokryl mu koszty naprawy z jej OC, a potem nie dosc ze zniesli mu znizki, to zaplacil 110% stawki ubezpieczenia, bo nie mial juz bezszkodowej jazdy, a ponadto mial ponizej 28 roku zycia, wiec stwierdzili ze jest kierowca o podniesionym ryzyku!!! I gdzie tu sprwaiedliwosc????? Chyba lepiej zaryzykowac i liczyc ze ktos nam odda za szkode ktora wyrzadzil podczas stluczki!

mnie kiedys wybili szybe. Skonsultowalem sie ze znajoma ktora jest agentem ubezpieczeniowym. Doradzila mnie zebym wymienil szybe na wlasny koszt, bo jak zglosze to mi pokryja, ale potem zabiora mi znizki wiec wyjdzie na to samo, a nie bede miec juz znizek przy nastepnym ubezpieczeniu.....

rafko, 6 Maj 2006, 00:06

 

>No i OK - wzywamy policje, ona orzeka wine tamtej osoby, sprawa idzie do ubezpieczyciela. Oni

>pokrywaja koszty naprawy, a potem odkuwaja sie znoszac znizki, ktore sie mialo i co? - i wychodzi po

>roku przy nastepnym ubezpieczeniu samochodu, albo przy nastepnych dwoch ze i tak sami za to

>zaplacilismy ;-))))!

>

>Moj znajomy mial taka sytuacje. Walnela w niego jakas babka, ubezpieczyciel pokryl mu koszty naprawy

>z jej OC, a potem nie dosc ze zniesli mu znizki, to zaplacil 110% stawki ubezpieczenia, bo nie mial

>juz bezszkodowej jazdy, a ponadto mial ponizej 28 roku zycia, wiec stwierdzili ze jest kierowca o

>podniesionym ryzyku!!! I gdzie tu sprwaiedliwosc????? Chyba lepiej zaryzykowac i liczyc ze ktos nam

>odda za szkode ktora wyrzadzil podczas stluczki!

 

Jeśli masz sprawcę, a sam nim nie jesteś, nie dostajesz zadnych kar, zwyżek stawki ubezpieczenia itd.

Skoro komuś inszurę podwyższają, to znaczy, że został uznany za winnego:):) do czego sie sam nie poczuwa:):)

 

Reasumując- do kolizji ZAWSZE!!! wołac policję. Jeśli umie się wycenić szkodę na oko, co jest złudne i mylne ale możliwe, skalkulować szkodę i żądać na miejscu zadośćuczynienia tej szkodzie. Jesli sprawca sie miga, bez pardonu wołać kolegów w mundurach. Tyle w tym temacie. Bzdurami są wpisy o podnoszeniu stawki polisy poszkodowanemu. W takich tematach nie powinne zabierać głosu osoby słyszące coś od dziadka, tatusia, kolegi czy jeszcze od kogoś, a sami kierowcy:)

Tekst: "poczekamy na policję ze 2 godziny, dostanie Pan mandat 500 PLN, zostana zabrane zniżki a dodatkowo jeśli wysokość odszkodowania wyznaczona przez Pańskiego ubezpieczyciela nie pokryje moich strat (a zwykle tak bywa) i tak wystąpię z regresem do Pana o wyrównanie. proszę to sobie spokojnie podsumować - nie opłaca się Panu. A tak od razu się dogadamy i dostanie Pan ode mnie oświadczenie o braku roszczeń - szkodę to sobie sam Pan zlikwiduje z AC" pomaga w 9 na 10 przypadków. Znaczenie słowa "regres" oczywiście błędne, ale mocne. I jeszcze jedno: koniecznie robimy foty od razu po kolizji!!! Radzę wozić ze sobą cyfrówkę (nawet byle jaką). Pomaga.

No to w takim razie musial mi sciemnic ze wina byla nie jego, a na prawde byla jego... Tu sie nie upieram, ale co w sytuacji kiedy ubezpieczyciel pokrywa szkode z naszego AC? A potem zabiera znizke? Jesli jest to powazna szkoda to i tak sie oplaca, ale jesli chodzi o glupia szybe czy inna pierdloe? Co w takiej sytuacji robic?

Z AC jest oczywiście inaczej - jest to ubezpieczenie dobrowolne na warunkach Ubezpieczyciela z którymi się zgodziliśmy podpisując umowę (i które powinniśmy otrzymać przy zawieraniu polisy).

Część Ubezpieczycieli w OWU AC wyznacza dolną granicę (franszyzę) poniżej której nie zostanie wypłacone odszkodowanie. Niektórzy to robią procentowo , inni jako próg daja konkretną kwote - tzn że za niewielką szkodę możemy nie otrzymać odszkodowania w ogóle. Natomiast jeżeli tę wartość przekroczymy to także warto się zastanowić czy zgłaszać niewielką szkode bo możemy dostać niższe (lub podobne) odszkodowanie niż zniżki które utracimy (posiadane lub te na które właśnie "pracujemy") , lub procentowy udział własny w następnej szkodzie (np kradzieży)

pzdr

Mag99:

W przypadku naprawy z OC sprawcy, robimy naprawę "na rachunki" a nie "na kosztorys". Jeżeli cena naprawy nie przekracza wartości rynkowej samochodu (szkoda całkowita), to ubezpieczyciel ma obowiązek wypłacić całą kwotę udokumentowaną rachunkami.

W przypadku naprawy z AC, w zależności od ubezpieczyciela, za szkodę całkowitą uznaje się taką, której koszt naprawy przekracza jakąś część wartości samochodu (zawsze niższą niż 100%). Zazwyczaj jest to 80%. Dodatkowo, jeżeli nie wykupiliśmy polisy bez wkładu własnego, mogą potrącić amortyzację elementów.

Oczywiście w obu przypadkach z kosztorysu wypłacają mniejszą kwotę, niż na rachunki.

Jeżeli chodzi natomiast o wycofywanie się z oświadczeń - coś kojarzę (ale mogę być w błędzie - trzeba by sprawdzić dokładnie), że po tej aferze, kiedy to do każdej, najmniejszej stłuczki trzeba było wzywać policję, zmieniono także przepisy dotyczące oświadczeń. Teraz już nie jest tak łatwo się wycofać jak kiedyś.

rafko: jest możliwość , że stracisz zniżki nie będąc sprawcą wypadku. Stanie się tak, jeśli sprawca ucieknie z miejsca wypadku i nie uda się go znaleźć, w takim układzie zakład ubepieczeniowy może wypłacić odszkodowanie jedynie z AC poszkodowanego, wtedy też zniżki automatycznie przepadają. Jeżeli masz sprawcę to odszkodownie idzie z jego OC i to on traci zniżki. Ktoś przytaczał przykład wybitej szyby - to jest właśnie taki przypadek - nie złapałeś małolata za rękę, przyszedłeś rano a szyba w proszku. możesz to pokryć ze swojego AC, ale stracisz zniżki, lepiej więc samemu wyłożyć kasę.

trzba se porzekalkulowac czysie oplaca zglaszac do ubezpieczalnii. Kumplowi ktos walnal w tico, pzestawil cala geometrie i zwial. Auto na zlom. alewartostracic znizki, b dostanie pare tys zl z ubezpieczalnii. A jesli jestes sprawca wypadku, wiadomo, ze lepiej podpisac oswiadzenie, bo nie dostaniesz biletu od mundurowych oraz pktow.

Jesli szkoda nie byla wyplacona z polisy poszkodowanego kierowcy to nie powinien tracic znizek, jesli stracil znizki to nalezy wystapic to firmy ubezpieczajacej sprawce o wyrownanie powstalych strat (bo placenie wyzszych skladek po wypadku z winy innego kierowcy jest strata). Oczywiscie sprawa laduje w sadzie - tu polecam znalezc firme, ktora bedzie nas reprezentowac...

 

A teraz z innej beczki - sytuacja autentyczna:

Droga dwukierunkowa, z naprzeciwka nadjezdza taksowka holujaca kilkunasto-/kilkudziesiecio-(?) letnigo "Malucha". W tymze odrywa sie tylne prawe kolo, wpada na pobocze, odbija sie od drzewa i wpada w samochod jadacy z przeciwka.

Dwa pytania z cyklu Audiotele:

a. w czyj samochod wpadlo to kolo?

b. kto zostal uznany za winnego/z czyjej polisy wyplacono odszkodowanie?

 

Nagro nie przewidziano.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.