Skocz do zawartości
IGNORED

Śliczne kasety audio


k.mik

Rekomendowane odpowiedzi

A jakie pamiętacie najbardziej obleśne podróby kaset znalezione w polskich sklepach? Wydaje mi się, że szczególne "szczęście" miały najtańsze Sony EF i HF z początku lat 90. (ale może dlatego, że przez pewien czas kupowałem wyłącznie Sony). Jedna z podrób EF-ki miała taśmę węższą o jakieś pół milimetra i oczywiście emulsja była wyraźnie bardziej chropowata niż gładki oryginał. Obudowa wyglądała, jakby ktoś ręcznie strugał formę wtryskową. HF-ki były już "trochę lepiej" podrobione. No i podróbki poznawało się po braku zapachu.

No i spytam też o kasety "genuine" dobrych firm, ale z wadami. Np. dostałem kiedyś z Niemiec w trzypaku jakieś TDK D czy AD (1990 roku) i pierwsze parę metrów taśmy w jednej z nich było pogięte w podobny sposób jak przy uszkodzonym torze prowadzenia taśmy w magnetofonie, ale dodatkowo krawędź taśmy była źle ucięta, jakby poszarpana tępym ostrzem. Trzypak nie wyglądał na podróbę.

Chyba "najboleśniejsze" podróbki jakie mam to dwie różne Sony CHF - jedna trochę lepsza i z grubsza nawet podobna, ale do starych TDK A lub D, druga gorsza i w ogóle do niczego niepodobna, a obie wyglądają jakby ktoś je siekierką przyciosał. Mam też gdzieś jakąś beznadziejną podróbkę Sony EF, na którą trudno się nabrać. Ale mam też kilka podróbek Sony HF i TDK D (z różnych serii), z których niektóre są naprawdę dobre nie tylko na pierwszy rzut oka - naprawdę trzeba się dobrze przyjrzeć (jakiś czas temu zamieszczałem ich zdjęcia). Oczywiście taśma w nich jest marna, ale wygląd zupełnie dobry.

 

Z wadliwymi taśmami firmowymi nigdy się nie spotkałem. Wyjątkiem są może niektóre Basfy LH i Chromdioxid, które miały nalepki dostosowane do innej obudowy kasety - kaseta miała małe owalne okienko, a nalepki były od nowszego typu, z dużym okienkiem.

Ja z kolei pamiętam w zasadzie z tzw. masówki wyłącznie te przezroczyste TDK D. Ich naprawdę były potężne ilości w sprzedaży i zawsze mnie to zastanawiało, jakim cudem te kasety trafiły do sklepów? Pamiętam jak kumpel kupił 5 dzisięciopaków tego paskudztwa i cieszył się jak dziecko. Jednak jego radość nie trwała długo. Widziałem również podróbki EF i HF. Przyznać trzeba jedno, wizualnie na pierwszy rzut oka były super i trzeba się było porządnie przyjrzeć żeby zobaczyć że to jednak nie jest oryginał.

 

A co do kaset wypuszczonych z jakąś wadą fabryczną, to również nie miałem do czynienia.

Radmar, 23 Lut 2008, 10:54

 

>Ich naprawdę były

>potężne ilości w sprzedaży i zawsze mnie to zastanawiało, jakim cudem te kasety trafiły do sklepów?

 

U nas plaga podróbek kaset osiągnęła szczyt gdzieś w 93-95 roku, i wtedy rzeczywiście było ich mnóstwo, głównie TDK D, Sony EF i HF. Brało się to oczywiście z tego, że klient był "niewyrobiony" i nie potrafił odróżnić podróbki, bo nie wiedział jak wygląda prawdziwa, i z tego, że ludzie zawsze szukali okazji by kupić coś taniej.

A sklepy przecież nie miały obowiązku kupowania towaru wyłącznie od autoryzowanych importerów związanych umowami bezpośrednio z producentem - zresztą takich często wtedy jeszcze nie było. To przykład z innej branży, ale, o ile wiem, np. Canon gdzieś do połowy lat 90-tych w ogóle nie prowadził w Polsce żadnej oficjalnej działalności handlowej, i przez lata wszelki sprzęt fotograficzny Canona trafiał do Polski za pośrednictwem różnych małych importerów, albo po prostu przywożony w walizkach. Długo nie było ani żadnej sieci dystrybucji, ani też sieci serwisowej. Gwarancję - jeśli w ogóle - dawał sprzedawca, a sprzęt naprawiano najczęściej za granicą.

A co do kaset - pewnie przyjeżdżał do sklepu jakiś akwizytor, oferował sklepikarzowi pewną ilość kaset, a ten pewnie nawet - przynajmniej w pierwszej chwili - nawet nie wiedział, że to podróbki. A nie miał obowiązku kupowania towaru wyłącznie od autoryzowanych przedstawicieli.

No tak, to by tłumaczyło skąd tyle tych kaset było w sprzedaży. Wówczas nie jeden sobie w brodę pluł, że takie dziadostwo kupił, ale faktycznie tak było, że każdy wietrzył okazję, żeby jak najtaniej coś kupić ale odróżnić podórbki od oryginału nie każdy potrafił.

Pamiętam, że gdy pierwsze takie podróbki pojawiły się u nas w sprzedaży, też dałem się nabrać. Było to TDK D90 chyba z 86 roku, i byłem nawet zadowolony, że coś takiego udało mi się "upolować". Wiek kasety mnie nie zdziwił, bo ludzie wtedy różne rzeczy przywozili z zagranicy, także i jakieś stare zapasy magazynowe, i na naszym rynku było mnóstwo różnych starych towarów "wymiecionych" miotłą z zakątków jakichś magazynów, na Zachodzie już niesprzedawalnych.

Dopiero w domu, po otwarciu kasety, zobaczyłem, że z produktem TDK kaseta owa miała niewiele wspólnego poza dość dobrze podrobionym wyglądem. Oczywiście słyszałem wcześniej o podróbkach różnych towarów, także kaset, ale nigdy się z nimi sam nie zetknąłem, więc to był "mój pierwszy raz", i pierwszy sygnał, że zaczną się one pojawiać. I rzeczywiście tak było, zaraz potem po prostu lawinowo pojawiły się podróbki właśnie TDK D, Sony EF i HF z różnych serii, lepiej lub gorzej udające oryginał. Były takie, które oryginał przypominały wyłącznie nazwą, bo nawet nie wyglądem, i ktokolwiek choćby raz widział kasetę prawdziwą, mógł od razu poznać że to podróbka, ale były też podróbki wykonane bardzo dobrze. Chyba jeszcze raz dałem się nabrać na taką - tym razem bardzo dobrą podróbkę TDK D, co było kolejną lekcją że należy naprawdę bardzo dokładnie oglądać co się kupuje - okazało się, że kopie mogą być niemal doskonałe. Później jeszcze kupiłem chyba ze dwie - tym razem już celowo i całkiem świadomie, do kolekcji, choć z przykrym uczyciem, że całkowicie świadomie daję oszustom zarobić! :-(

Jakiś czas później wyczytałem w jednym z pism AudioVideo artykuł o podróbkach, głównie kaset wideo, a także telewizorów - były podobno firmy, zajmujące się sprowadzaniem elementów TV, głównie Sony, i montowaniem ich metodami praktycznie chałupniczymi.

Parę lat temu plaga podróbek dotknęła karty pamięci - głównie SD, najczęściej Sandisk Ultra II, i Memory Stick - przede wszystkim chyba te ostatnie, ze względu na dość wysoką cenę. Przede wszystkim były (i pewnie są nadal) na Allegro, ale widziałem też te podróbki na wystawach poważnych sklepów komputerowych! Niektóre z nich były niemal niemożliwe do odróżnienia, jeśli obok nie położyło się niewątpliwie oryginalnej karty w oryginalnym opakowaniu, ale były też dość podłe podróbki SanDiska, w zupełnie innych opakowaniach, natychmiast do odróżnienia.

Sam kupiłem podrobioną kartę Memory Stick Pro Duo do telefonu, tyle że z pełną świadomością. W tamtym okresie różnica ceny była gigantyczna (oryginał droższy jakieś 150%), sama karta droga, a ja nie miałem za bardzo pieniędzy. Wizualnie karta nie do odróżnienia absolutnie, tylko po jakimś czasie lekko starły się napisy. Za to pod względem działania jedyną różnicą było to, że była wolniejsza, co akurat w telefonie ma małe znaczenie. Poza tym wszystko w porządku.

Ale ogólnie większość podrobionych kart, szczególnie Sony, było i jest nie do odróżnienia, nie raz spece się spierają która jest oryginalna, jak leżą obok siebie oryginał i podróbka.

 

W przypadku kaset nigdy mi nie przyszło do głowy, że można je podrabiać ;) Dopiero teraz po wpisach na forum wiem, że mam w kolekcji kilka starych TDK D, które nie są oryginalne (ale dobrze podrobione wizualnie). Poza tym przypominam sobie taką sytuację, jak kiedyś kupiłem okazyjnie całą zgrzewkę jakichś kaset, też to było chyba TDK, ale nie pamiętam które. Były bardzo tanie, więc kupiłem, chociaż z wyglądu od początku coś mi nie pasowało - krzywe nadruki, scierające się napisy i ogólnie jakieś takie niedokładne wykonanie. Potem się okazało, że nic się na tym nie da nagrać, taśma zachowywała się, jakby ktoś ją trzymał w skrajnej wilgotności, dźwięk zanikał, falował, były znaczne różnice w głośności, o wysokich mozna było zapomnieć. Sprawdziłem wszystkie te kasety, po czym wywaliłem całą paczkę, a było ich chyba 20.

Ja też, niestety, dałem się naciąć na Memory Stick Pro Duo, i to dwukrotnie, przy czym cena wcale nie była aż tak bardzo podejrzanie niska. Pierwsza karta to miała być karta Sony, którą kupiłem, co gorsza, w prezencie! Opakowanie wyglądało OK, ale po pewnym czasie z karty zaczęły ścierać się napisy, a ostatecznie, po kilku miesiącach, karta po prostu wysiadła - nie dało się z niej nic odczytać. Nie muszę dodawać jak głupio mi było.

Za drugim razem była to karta MS Pro Duo Sandiska, którą kupiłem już dla siebie - karta przyszła w kartonowym pudełku, więc od razu wiedziałem że to podróbka, ale dałem sobie spokój. Niestety, karta wysiadła chyba po trzech dniach użytkowania w telefonie - spowodowała zawieszenie się telefonu, nic nie można było z niej odczytać. Sprzedawca wymienił ją, nawet dość szybko, ale oczywiście na taką samą podróbkę. Nie miałem siły z tym dalej walczyć. Sama karta różni się zupełnie minimalnie od oryginału, trzeba się naprawdę dobrze przyglądać i porównywać z oryginalną żeby zobaczyć różnicę, ale musi mieć jakiś zupełnie inny kontroler, bo niektóre czytniki jej nie "widzą", i działa też wolniej od oryginalnej. Karta jednak działa bez problemu do tej pory, w telefonie i w części czytników.

Tak przeglądałem właśnie swój kasetowy bajzel spośród tego co wydały firmy fonograficzne i stwierdzić trzeba jednoznacznie, że większość nie przywiązywała wagi do jakości użytych materiałów, ale jedna zwróciła moją szczególną uwagę, mianowicie wydana przez firmę SILVER-TON z Piekar Śląskich. Zwróćcie uwagę na poniższe zdjęcia. Bardzo pożądnie zrobiona kaseta. Szpulki nawijające ozdodne z dziurkami w dodatku z szerokim zatrzaskiem a nie tak jak to bywało w większości przypadków z małym kołeczkiem, rolki prowadzące bardzo stabilne umieszczone na metalowych (szok!!! - zjawisko niespotykane) wałkach (gdzie indziej były mało precyzyjne plastikowe), porządny ekran i równie pożądny filc dociskowy na niezłej sprężynce.

 

Nasuwa się pytanie, nie można było zrobić porządnej kasety? Można było jak widać na załączonym obrazku, tylko trzeba było chcieć.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-18407-100009302 1203778238_thumb.jpg

post-18407-100009303 1203778238_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

powiem szczerze , ze mnie o solidnosci powyzszej kasety nie przekonales - te "ozdobne" rolki czesto byly jajowate bo byly bardzo wąziutkie i kołnierz nawijajacy tasme czesto sie wichrowal - porównaj z pełna rolką maxell'a lub "kosteczką" tdk z lat 88-92.

 

do tego akurat szeroki klips zagina pierwsze metry tasmy tasmy poprzecznie - natomiast "kołeczek" jezeli nie wystawał poza obwód rolki nie pozostawial praktycznie sladu na tasmie - raks/basf.

kołeczek nie miał wyglądu - dlatego zniknął z naszych oczu gdy pojawily sie szerokie "eleganckie" okienka i bajeranckie wzorzyste roleczki nawijące tasiemeczkę ;)

 

 

w sumie to z raksów najlepiej wspominam wlasnie ich rolki (1990) bo tasmy byly toporne. obudowy zaś tak precyzyjne ze nawet 60tki ciezko bylo przewinać paluchem gdy tasma nawinela sie na boczek rolki ;)

przypadkiem zobaczyłem takie cudaki z demoludów ;)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A propos podróbek. Oto porównanie kaset Sony CHF. Fałszywkę kupiłem na straganie w 1990 roku, od początku podejrzewając, że to podróbka. Miałem już wcześniej prawdziwą CHF, więc mogłem łatwo porównać.

 

Widać wyraźnie różnice w poligrafii - na fałszywce (ta czystsza kaseta, dolne zdjęcie) druk jest nierówny, nawet litery nie trzymają linii. Mechanika jest toporna, kaseta trzeszczy, hałasuje, choć tworzywo jest całkiem ładne i ma "kostkową" fakturę (choć inną od oryginału). Taśma jest wprost koszmarnej jakości.

 

Ciekawe, że fałszywka ma bardziej zaawansowaną rozbiegówkę. Oryginalna jest czerwona i już, fałszywa wskazuje nawet odtwarzaną stronę, na dodatek ma większą podkładkę filcową (trzecie zdjęcie).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-15808-100009220 1203825771_thumb.jpg

post-15808-100009221 1203825771_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Co do tej kasety MONA LISA, którą pokazał Radmar jest to faktycznie solidna jak na fonografię produkcja. Posiadam kasetę "Mała Lady" tej samej artystki i z tego samego wydawnictwa no i oprócz dobrej jakości nośnika nagranie jest wykonane bardzo porządnie, nie słychać typowego dla żelazówek syfienia na górze a kaseta jest głośno wysterowana

niezle pojechana ta podróbka CHF - co im strzelilo do lba zeby podrabiac rozbiegowke maxell'a i pchac ją do "sony" ?

 

ciekawe czy ktos w ogole dawal sie nabierać na syf tego rodzaju ;)

Lt_Bri,

 

ORWO, którą znalazłeś jest dość ciekawa, ma bowiem tylko dwie śrubki narożnikowe. Ciekawe rozwiązanie. Pozostaje pytanie czy pozostałe dwa narożniki są na zatrzask, czy też mają śrubki po przeciwnej stronie. Miałem kiedyś kasetę ORWO, ale miała 4 śrubki, chociaż teraz po tylu latach nie jestem tego aż tak pewien.

farad,

 

prawda, bo skupiłem się tylko na jakości wykonania, a ani słowem nie wspomniałem o taśmie i nagraniu. Trzeba przyznać, że i tutaj producent się przyłożył. Ja w każdym razie nie mam nic do zarzucenia. Kasetę Mała Lady też mam, wykonaną bardzo podobnie (jedynie folia ślizgowa jest już czarna a nie przezroczysta) i również nie można jej niczego zarzucić.

 

To co pisał v12, no to fakt, kołeczki faktycznie były zapewne lepsze dla samych "odcisków" na taśmie niż zatrzaski, jednak odkąd pamiętam to np. TDK, Maxell, czy Sony chyba od dość wczesnych czasów (od zawsze?) stosowały zatrzaski. Kwestia zatem dobrego spasowania szpulki z zatrzaskiem. A co do samego wykonania szpulki no to już jest w ogóle odrębna kwestia, szpulki czy były zdobione z zatrzaskiem, czy byle jakie z kołeczkiem nie miało znaczenia, i jedne i drugie mogły być jajowate (i były) i robiły z taśmą różne jaja.

 

Jednak w tym przypadku chodziło mi o zwrócenie uwagi na to, że mimo wszystko producent starał się przyłożyć i wyszło mu to.

Z tą Sony CHF to faktycznie niezły popis. Ale że też im się chciało robić takie machloje. No i faktycznie ta taśma rozbiegowa od Maxellki. Chociaż tak teraz patrząc na te zdjęcia, to nie wiem czy przez krótki okres czas nie przewinęła się u mnie ta Sony (zakup w latach 90-tych), pamiętam że rozbiegówkę miała co prawda czerwoną, ale grała tragicznie. Poligrafii już nie pamiętam po tylu latach.

Też mam identyczną podróbkę Sony CHF jak ta wyżej. Obudowa imituje nie Sony, ale kasety TDK A i D z lat 85-87. Jakość podróbki jest koszmarna. I faktycznie, rozbiegówka jak w Maxellu. Mam jednak jeszcze gorszą podróbkę CHF, niczego już nie udającą. Nalepka jest chyba taka sama, co sugeruje tego samego "podrabiacza", ale kaseta - poza brązowo-oliwkowym kolorem przezroczystego tworzywa - nie jest podobna ani do CHF, ani do żadnej innej marki. Obie trafiły do mnie w kompletach różnych kaset kupowanych na Allegro, ale widywałem różne takie nie tylko na bazarach, ale i w sklepach.

 

Dlaczego ludzie się nabierali na podłe podróbki?

1) bo nie znali prawdziwego produktu i nie mogli porównać z pamięci

2) bo nie wiedzieli że w ogóle istnieją podróbki i nie podejrzewali oszustwa

3) bo w ogóle nie przywiązywali do tego wagi

 

Często ludzie nabierali się na marki takie jak "Sonic" albo "Maxwell" bo w ogóle nie byli zorientowani - gdzieś coś słyszeli, że to dobre, nazwa brzmiała podobnie... Mnóstwo ludzi do tej pory nie odróżnia producenta kaset i baterii od producenta kawy...

Radmar, 24 Lut 2008, 09:59

 

>Lt_Bri,

>

>ORWO, którą znalazłeś jest dość ciekawa, ma bowiem tylko dwie śrubki narożnikowe. Ciekawe

>rozwiązanie. Pozostaje pytanie czy pozostałe dwa narożniki są na zatrzask, czy też mają śrubki po

>przeciwnej stronie. Miałem kiedyś kasetę ORWO, ale miała 4 śrubki, chociaż teraz po tylu latach nie

>jestem tego aż tak pewien.

 

Kasety ORWO z mniej więcej połowy lat 70-tych to ciekawostka, zbudowane były bowiem z dwóch IDEALNIE symetrycznych połówek! Obie połówki kasety były dokładnie identyczne, wykonane tak, by do siebie pasowały. Dlatego dwie śrubki wchodziły z jednej strony, a dwie pozostałe - z drugiej. Zauważcie, że jest jeszcze śrubka w środku, za ekranem głowic, ale nie jest umieszczona dokładnie pośrodku - bo z drugiej strony wchodzi taka sama, i muszą się "minąć". Nigdy poza ORWO nie widziałem takiego rozwiązania, ale podobno pierwsze kasety Philipsa też tak były zbudowane - niestety, nie mogę tego potwierdzić, bo takowych nie posiadam.

Mogło mieć tę zaletę, że pod warunkiem starannego wykonania (co raczej nie miało miejsca w przypadku ORWO) kaseta była idealnie symetryczna i mogła zapewniać idealnie taki sam transport taśmy w obie strony, nie było więc różnic w prowadzeniu taśmy w obie strony.

W praktyce rozwiązanie to było niefortunne, bo po rozebraniu kasety dość trudno było ją złożyć, ze względu na to, że połowa elementów prowadzących taśmę (w tym kołek, na którym powinna być osadzona rolka) były w górnej połówce, którą trzeba było nałożyć na dolną. Nie wiem, jak oni montowali to w fabryce, ale chyba pracochłonność tego rozwiązania spowodowała, że inni producenci tego nie stosowali, a i samo ORWO się z tego w końcu wycofało.

Sama taśma była wyjątkowo podłej jakości i dalece odbiegała od jakichkolwiek standardów.

No to rozwiałeś Maciej moje wątpliwości w tej kwestii. No ale przyznać trzeba, że faktycznie rozwiązanie mieli ciekawe. Chociaż faktycznie pracochłonność była z pewnością znacznie większa.

Może mieli opracowaną jakąś chytrą technologię montażu, ale jeśli robiło się to ręcznie, bardzo trudno było tym wszystkim odpowiednio wcelować tak, by jednocześnie nie zagnieść taśmy. A po złożeniu połówek trzeba było kasetę obrócić żeby wkręcić śrubki z obu stron - choćby to samo już było bardzo nietechnologiczne, bo komplikowało, podrażało i spowalniało montaż.

Wie ktoś coś na temat tej kasety. W sklepie jest tego pełno, a kosztuje 6 zł. Nie mam zabardzo decka na wypróbowanie tej taśmy w tej chwili. Wykonanie raczej tandetne, ale obudowa na śrubki i jest też blaszka ekranująca.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-3689-100008978 1203959381_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Szukam wszędzie i TDK SA nie znalazłem w żadnym sklepie. Podobnie z Sony UX-S. Ostatnio pojawiły się BASFy (nie Emteki) Sound II. Kupiłem dwie ale nie rozpakowałem jeszcze.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Potwierdzam też fakt masowego wysypu TDK DJ2. Spore ilości tego zalegają po 11 zł za dwupack. Ale TDK SA i Sony UX-S muszę stwierdzić że i u mnie poznikały. Dominują za to wszędzie czerwone Emtec i TDK FE.

SA były jeszcze tydzień temu, teraz przejdę się i sprawdzę na dniach.

A ogólnie co do dostępności, to na kopy jest TDK FE i D oraz Sony EF. Poza tym jakieś zielone ferro Maxelle widziałem w duzych ilościach. Stosunkowo łatwo dostać zwyczajne type I EMTEC, w lokalnym sklepie jest też pewien zapas TDK CDing2. Niedawno kupowałem też Sony CDit Type II, ale nie wiem czy jeszcze są.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.