Skocz do zawartości
IGNORED

Lek na słuchawkowe niedomagania?


Snajper

Rekomendowane odpowiedzi

Wypatrzyłem dziś na Wyborczej takie cuś (cytacik):

 

"Do japońskich sklepów trafiły słuchawki, których nie zakłada się na uszy. Wykorzystano w nich przewodnictwo kostne dźwięku.

 

Słuchawki nowej generacji zamiast do uszu przylegają do skroni. Dzięki temu dźwiękowe wibracje trafiają poprzez kości do receptora słuchu. W przeciwieństwie do tradycyjnych słuchawek, sprzęt nowej generacji nie wprawia w drgania błony bębenkowej. Nie narażają zatem uszu na zbyt głośne dźwięki, nie nadwerężają słuchu i nie powodują jego osłabienia. Poza tym, nie zakrywając uszu, słuchawki te nie blokują dopływu innych dźwięków. Dlatego można jednocześnie słuchać muzyki i tego, co dzieje się w otoczeniu. Słuchawki nowej generacji kosztują 14,5 tysiąca jenów, czyli równowartość 400 złotych. Są przeznaczone do przenośnych odtwarzaczy dźwięku, ale w nieodległej przyszłości mają zostać przystosowane do wykorzystania w telefonach komórkowych."

 

Ktoś bawił się może takim sprzętem? Jak to się ma zwykłych słuchawek pod względem jakości dźwięku? To, że są takie słuchawki do specjalistycznych zastosowań (nurkowie, komandosi, etc.) to wiedziałem, ale zdaje się, że takie słuchawki miały marne pasmo przenoszenia - w zasadzie tylko do ludzkiej mowy. Ale żeby muzyki przez toto słuchać?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/26787-lek-na-s%C5%82uchawkowe-niedomagania/
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie wyobrażam sobie głośnego i niskiego basu wprawiajacego w rezonans kości czaszki, to dość makabryczne. Pewnie na telefonach się skończy. A co, Japończycy już mają takie problemy z słuchem? Oni lubują się w produkcji zasadniczo bezużytecznych wynalazków, zupełnie zbędnych ludziom z zachodu i Polski. To nadużycie, by tę nieszczęsną protezę nazywać lekarstwem, no ale pismaki zwykle są niedouczone i szukają sensacji tam gdzie je nie ma. Lepiej dbać o słuch i go chronić przed chałasem bo takie co sdobrego słuchu nie wróci nigdy.

Witam

Nie jest to żadna nowość ten typ słuchawek znajduje się w handlu od bardzo wielu lat, odpytajcie znajomego laryngologa słuchawka kostna ma pasmo przenoszenia nazwijmy to nader delikatnie guwniane, stosuje się ją w przypadkach skrajnych uszkodzenie błony bębenka i jego otoczenia, obecnie usiłuje się stosować specjalne inplanty wszczepiane do czaszki omijające układ kostny.

Panowie nie dajcie się podpuszczać, obadałem na sobie takowe ustrojstwo kosztujące około 1 tausena , bywają niewiele tańsze i wielokrotnie droższe ale do słuchania muzyki to się nie nadaje

Pozdrawiam

Zbyszek

PS.To już jest lepszy lejek [instrukcja obsługi: - rurka do ucha - podstawa stożka do głośnika]

Witam

Nie jest to żadna nowość ten typ słuchawek znajduje się w handlu od bardzo wielu lat, odpytajcie znajomego laryngologa słuchawka kostna ma pasmo przenoszenia nazwijmy to nader delikatnie guwniane, stosuje się ją w przypadkach skrajnych uszkodzenie błony bębenka i jego otoczenia, obecnie usiłuje się stosować specjalne inplanty wszczepiane do czaszki omijające układ kostny.

Panowie nie dajcie się podpuszczać, obadałem na sobie takowe ustrojstwo kosztujące około 1 tausena , bywają niewiele tańsze i wielokrotnie droższe ale do słuchania muzyki to się nie nadaje

Pozdrawiam

Zbyszek

PS.To już jest lepszy lejek [instrukcja obsługi: - rurka do ucha - podstawa stożka do głośnika]

>przyszłości mają zostać przystosowane do wykorzystania w telefonach komórkowych.

 

ok pol roku temu a moze nawet nieco dawniej widzialem taki telefon, przykladalo sie go do czola.

Zapewne widzialem go tutaj:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

najlepsza w necie strona o najnowoczesniejszych i bezuzytecznych ;) wynalazkach japonskich i nie tylko.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>sprzęt

>nowej generacji nie wprawia w drgania błony bębenkowej. Nie narażają zatem uszu na zbyt głośne

>dźwięki, nie nadwerężają słuchu i nie powodują jego osłabienia

 

Bzdura, uszkodzenie słuchu przez dźwięki następuje przede wszystkim na poziomie ślimaka, a nie błony bebenkowej. Już nie mówiąc o tym, że ewentualne uszkodzenie bębenka się leczy, uszkodzenie wewnętrznych komórek słuchowych w ślimaku to nie ma przebacz. Zewnetrznych zresztą też - nie są one mikrofonami, ale sa także bardzo wazne dla funkcjonowania słuchu/

 

>dźwięki, nie nadwerężają słuchu i nie powodują jego osłabienia. Poza tym, nie zakrywając uszu,

>słuchawki te nie blokują dopływu innych dźwięków. Dlatego można jednocześnie słuchać muzyki i tego,

>co dzieje się w otoczeniu.

 

Kolejny idiotyzm. Tradycyjne słuchawki otwarte też nie blokują dźwięków otoczenie, i co z tego? Zjawisko maskowania i tak powoduje, że zwykle albo się słucha muzyki, albo otoczenia.

 

> obecnie usiłuje

>się stosować specjalne inplanty wszczepiane do czaszki omijające układ kostny

 

Korwin, mówisz o implantach ślimakowych i pniowych? One omijają nie tylko układ kostny ale i przetworniki akustoelektryczne w ślimaku. Stosuje je się, gdy komórki śłimaka są zniszczone (implanty ślimakowe pobudzające zakończenia nerwu słuchowego w ślimaku), lub gdy zniszczone są oba nerwy słuchowe - np po operacyjnym usunięciu nerwiaków nerwu słuchowego (impanty pniowe pobudzające jądra ślimakowe w pniu mózgu).

 

I trzeba pamietać, że przywrócenie słuchu jest delikatnie mówiąc częściowe, pratycznie trzeba uczyć się sluchania na nowo, nawet w przypadku mniej inwazyjnych i częściej stosowanych implantów ślimakowych. I sukecesem jest osiągnięcie w miarę dobrej zrozumiałości mowy, o audiofilii nie ma mowy.

Przy impantach pniowych jest jeszcze gorzej, bo przynajmniej do niedawna nie było możliwości wybiórczego pobudzania części jądra ślimakowego odpowiedzialnych za przetwarzanie różnych czestotliwości. Teraz już coś takiego jest, ale nie wiem, czy wyszło poza wczesne próby kliniczne, i jakie są wyniki tych prób.

Do.PG-a

Dzięki za rzetelny dokładny wpis i opis . Jako tako znam się na słuchawkach typu zamkniętego, przerzuciłem całą masę słuchawek dousznych o takiej konstrukcji stosowanych w sprzęcie medycznym a niekiedy także i szpiegowskim; ostatecznie wylądowałem na sprzęcie made in chałupa skład: nauszniki ochronne szwedzkiej firmy

PELTOR rozprowadzane przez CONECTĘ przetworniki niskoomowe 3.6, 4.0, 8.0, Ochm. Część tak wykonanych zabawek ma tak zwany lufcik do ludu chińskiego odsłaniano/przymykany otwór zamieniający je w typ otwarty

Pozdrawiam

Zbyszek

I jeszcze na dodatek:

- przewodnictwo kostne jest słabsze o 40 dB od powietrznego (czyli tego przenoszonego przez błonę bębenkową i kosteczki słuchowe)

- zakres przenoszonych taką drogą częstotliwości kończy się na kilku kHz

-pośrednim dowodem na mizerię jakości takiego nagłośnienia wydaje się być fakt, że protezy na przewodnictwo kostne stosuje się tylko w ostateczności, kiedy droga powietrzna jest niedostępna.

Do TARANT-a

Witaj dziękuję za wpis, dla mnie poprostu jest to chory pomysł . [zdrowi zazdroszczą kalekom protez]. Pakowanie się w cyborgizację i inżynierię genetyczną bo takowe próby już są jest dla mnie ślepą wyjątkowo niebezpieczną uliczką . Pozostańmy więc przy olbrzymich dookoła usznych albo maleństwach po 2000 $ za parę

których w małżowinie nie widać a przenoszą od 20-28000 Hz

Pozdrawiam

Zbyszek

Tak jak koledzy pisza, pierwsza informacja o takich sluchawkach pojawila sie okolo rok temu.

Przy okazji tamtych doniesien pisano, ze zbyt dlugie i glosne sluchanie moze prowadzic do... wstrzasnienia mozgu!

Raczej nie polecam.

Witam

Biorąc tylko samo zmienne pole magnetyczne po dwóch stronach czaszki przez n+1 godzin bez wibracyjnego telepania falą akustyczną wystarczy całkowicie aby łepetynkę przestawić na poronne stany epileptyczne lub trzęsienie czterema łapkami jak w chorobie Parkinsona.

Umiar powinien zawsze zachowany niedotyczy to jedynie alkocholizmu i pisania wierszy

...in der Kunst is das Beste gut genung. [Goethe Italienische Reise]

Pozdrawiam

Zbyszek.

Witam

Opinii nie cofam ale jest małe ale przez trzy godziny [ 3 x SONY FX (A I B) C60 W.A M.] z małymi przerwami odsłuchiwałem przy pomocy słuchawek medycznych dousznych a właściwie to już wusznych dodatkowo jeszcze uszczelnionych wrażenie niesamowite przy bardzo delikatnym ustaleniu głośności z dolby i bez [wolę bez].

Można się w to od czasu do czasu pobawić.

Pozdrawiam

Zbyszek.

PS. Po zakończonym odsłuchu i wyjęciu ustrojstw z małżowin, czułem się nieco dziwnie, i miałem wrażenie lekkiego zachwiania równowagi po godzinie minęło.

Hehe, Korwin,

 

po godzinie minęło:)

 

Po kilku godzinach gry w bodajże najbardziej zaawansowaną obecnie grę samochodową, przy użyciu projektora, ekranu ok. 2x2, kierownicy i pedałów oraz przyzwoitego nagłośnienia hifi , wracałem do domu ok. 2 w nocy. Droga niedaleka, noc wcale nie taka ciemna...w pewnym zakręcie się nie wyrobiłem i musiałem go przejechać, tzn. odbić z powrotem na prostą (skrzyżowanie "na krzyż" 90stopni). Wcale szybko (tak mi się wydawało) nie jechałem i, zaklinam się, już bez chęci kontynuwania wyścigów! Zupełnie nie zdawałem sobie sprawy z utraty kontaktu z realiami...

Pare dni później, moja kobieta, na tym samym zakręcie i o podobnej porze, po tym samym ściganiu się na tej samochodówce, w ten sam zakręt się już nie wpisała...wyhamowała centymetry przed krawężnikiem.

Kolega (ale tylko jeden z kilku) nie mógł w to grać, robiło mu się niedobrze...

 

Generalnie zabawa jest przednia, objawy całkowicie znikają po przespanej nocy:)

Jedno z dziesięciorga przykazań mówi nie cudzołóż czyli po polsku nie p....ol, tego typu objawy mają to do siebie, że kochają się sumować nakładać na inne. Na temat gier komputerowych napisano już tyle, że nie będę się powtarzał jest to Twój wyłącznie wybór, że w porze kiedy należy się zajmować demolowaniem płci odmiennej np

koleżanki małżonki, z absolutnym ocipieniem w oczach i ozorem na brodzie śledzisz trasę na monitorze [następne bodźce w nadmiarze uszkadzające CUN]. W pełni zdrowy był ten tylko jeden z kilku , wyjątkowo sprawne mechanizamy obronne.

Pozdrawiam

Zbyszek

Generalnie grać by się dało bez "objawów", trzeba by tylko jechać powoli...nie "montować się":)

A że w nocy...raz, że w zimie, dwa, że po pracy, trzy- że w ciemności lepiej widać na projektorze,

 

pozdrawiam

Jeden z moich kuzynów o rok starszy ma porywane palce przy obydwu dłoniach porostu rozkręcał nie to co rozkręcać należało o co najgorsze nie tak jak należy. Bieg pod ostrzałem z nurkującego myśliwca mam poza sobą

na całe nieszczęście w rzeczywistej a nie wirtualnej rzeczywistości. Mówiąc szczerze między nami mniej szkodzi 200 gram 75% eliksiru dla Asterixa na pusty żołądek, bez żadnej nadzieji na zagrychę niż godzina z grą komputerową najnowszej degeneracji.

Pozdrawiam

Zbyszek

Z 12 aparatów słuchowych złożyłem 8 pięknych sprawnych czyściutkich jak dupa niemowlęcia zostały mi dwa do

remontu dwa na organy ratujące życie lub zdrowie dozgodna wdzięczność kumpla lekarza i bardzo dobre słuchawki, które mam obecnie w uszach, zobaczymy po której godzinie zacznę zmieniać płeć.

Mineło sześć godzin z hakiem, płeć ta sama zamiast Vivacoru i Fuorosemidu skorzystałem z jednej drugiej porcji podstawowej eliksiru dla Asterixa świat wypiękniał znacznie, słuchawki cały czas w uszach.

Dobranoc

Zbyszek.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.