Skocz do zawartości
IGNORED

JAZZROCK - ekstaza na styku nurtów.


mc iek

Rekomendowane odpowiedzi

"Moorsong was recorded in a pub just round the corner from where I live. It had been converted into a studio using old fashioned valve technology and there to my surprise was a Hammond B3 organ and a Fender Rhodes piano. We had a couple of really good afternoons in there and recorded most of what is on Moorsong. Then we did a couple of more things that ended up on QED, more improvised stuff with Tony Bianco. It was such a lovely set up, you are playing in what was the bar, no need to screen anything off, it's just like playing at home, you get this lovely warm sound from the valve recording gear."

 

 

I wondered if this was Alex Maguire's first experience of the mighty Hammond.

"Yes that was the first time, he's got an electric keyboard for practical purposes and I think he's played church organ once before, but this was his first experience with a Hammond. He sounds like he's been playing it all his life, he didn't need to do the pedals because we had Fred Baker on bass, but on the session without the bass player he used lots of left hand."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-4439-100001358 1202125440_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 1 miesiąc później...

Takie cudko wpadło mi do odtwarzacza.

Dodatkowo wyklikałem recenzję mojego internetowego przyjaciela zamieszczoną na Caladanie :

 

 

CD:Djamra - Transplantation

1. Time Flies Like an Arrow (4:19) / 2. Channeling (0:41) / 3. Assassin in Sin (4:24) / 4. Neo Skin (4:11) / 5. Mood (5:51) / 6. Nest (6:44) / 7. Time Flies Like an Arrow II (5:00) / 8. Hz (6:00) / 9. Pliable Clockwork (2:08) / 10. The Care (6:20) / 11. To India (15:43)

 

 

Całkowity czas: 61:21

 

 

skład:

Masaharu Nakakita – e. bass / Shinji Kitamura – alto saxophone / Dai Akahani – trumpet / Akihiro Emomoto – drums

Poseidon - 2004

 

 

 

Po dłuższej przerwie czas najwyższy na kolejną prezentację arcyinteresującego katalogu japońskiej Poseidon Records. Tym razem na warsztat pójdzie „Transplantation” – drugi album, pochodzącej z Osaki, grupy Djamra. Przyznam się, że o samych wykonawcach nie wiem kompletnie nic. Zespołem dowodzi charyzmatyczny basista: Masaharu Nakakita, któremu na tym wydawnictwie towarzyszy trójka muzyków. Jak jednak wynika ze strony internetowej grupy, jej skład wydaje się dość płynny, a i na „Transplantation” w ponad połowie utworów udzielają się zaproszeni goście: Yuji Hajima (gitara), Pinta (klawisze) i Akifumi Minamimoto (saksofon altowy).

 

Taki a nie inny skład zespołu wyraźnie sugeruje, że mamy tu do czynienia z albumem, któremu znacznie bliżej jest do szeroko rozumianego jazzu niż do rocka progresywnego. I tak też jest w rzeczywistości, muzyka Djamra stanowi bowiem oryginalną mieszankę jazzowej awangardy z elementami funk i fusion. Ja osobiście umieściłbym Djamra gdzieś pomiędzy Zornowską Masadą a The Hub – zespół charakteryzuje bowiem podobna energia, żywiołowość, szaleńcze przechodzenie pomiędzy tematami oraz łatwość i płynność grania. Na „Transplantation” roi się od nieoczekiwanych zmian tempa, dysonansowych nawałnic, przenikających się motywów, czy ognistych solówek. Album atakuje uszy taką ilością bodźców, że czasem mam wrażenie, iż nawet te spokojniejsze partie są tu tylko po to, aby tym bardziej niespodziewanie przywalić w słuchacza kawalkadą dźwięków.

 

Nie chcę jednak, by odnieśli Państwo wrażenie, że na „Transplantation” panuje chaos. Wręcz przeciwnie, płytę charakteryzuje bardzo przejrzysta struktura, w której wszystko ma swój czas i miejsce (o ile oczywiście posiada się umiejętność słuchania tego typu muzyki). Na pierwszy plan wysuwa się niewątpliwie gra lidera, który jest prawdziwym wirtuozem swojego instrumentu, choć obydwie „trąby” nie pozostają mu dłużne, kreując prawdziwie imponujące ściany „zgiełku”. Owo zestawienie: wyeksponowanego elektrycznego bassu (będącego zarazem jedynym elementem wskazującym na wpływy funk czy fusion w brzmieniu zespołu) z często „awangardowym” brzmieniem instrumentów dętych, stanowi zarazem o oryginalności Djamra... przynajmniej ja nie słyszałem dotąd grupy wykorzystującej owo połączenie w zbliżony sposób.

 

Mam jednak wrażenie, że wydanie tej płyty dla Poseidon Records mogło nie być najlepszym posunięciem ze strony zespołu… „Transplantation” nie jest bowiem albumem skierowanym do prog-rockowej publiczności, o czym świadczą chociażby nieporadne recenzje krążka w większości internetowych serwisów poświęconych właśnie takiej muzyce. Tymczasem mamy tu po prostu do czynienia z ciekawym przykładem kreatywnego podejścia do poza-mainstreamowego jazzu, które zaczyna charakteryzować coraz więcej wykonawców z Poseidona. Jeśli więc Caladana czytają również miłośnicy takich brzmień, to gorąco polecam im sięgnięcie po „Transplantation” – w swojej kategorii jest to bowiem naprawdę zacny krążek.

 

Dr Alcibiades

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie znam płyty ale podoba mi się jak piszesz. Wiecej, chetnie poczytam

 

Pozdrawiam

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

  • 5 miesięcy później...

Pojedynek gigantów, która solówka waszym zdaniem lepsza?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ostatnio chodzi mi po głowie (po uszach) The Lonely Bears "Injustice" Bozzio,Burns,Coe, Hymas

 

Nie znałem tego projektu wczesniej dla mnie bomba. Znacie inne płyty tych muzyków pod tym szyldem?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Pamiętajmy, że jazzrock to szeroka kategoria (a przynajmniej tak to widzą i piszą). Z jednej strony Miles Davis z czasów "Bitches Brew" a z drugiej Blood Sweat and Tears. Trudno tu więc o jakieś zasadnicze tezy, zbyt duży dystans dzieli te skrajności (nie mówię o jakości muzyki), więc też ma ona diametralnie różnych odbiorców (można uwielbiać Davisa, jednocześnie czując mdłości na słuch o BS&T. I odwrotnie:)).

W znacznej mierze zgadzam się z w.i. (przepraszam za ten skrót). W moim odczuciu formuła jazzrocka wyczerpała się zanim na dobre rozwinęła skrzydła. Dlaczego tak się stało? Czytałem kiedyś wywiad z Johnem McLaughlinem (swoją drogą polecam jego płyty sprzed Mahavishnu), w którym wskazywał winnego tego stanu rzeczy w braku szacunku muzyków jazzowych wobec rocka i braku rzeczywistej "fuzji" jazzu i rocka na poziomie konceptualnym, intelektualnym czy jak to tam nazwać. Inaczej rzecz ujmując, muzycy byli niezbyt utalentowani (niekoniecznie od strony sprawności technicznej, bo można być wybitnym instrumentalistą i grać tandetę) lub po prostu grali fusion z przyczyn komercyjnych (w tym czasie takie granie nieźle się sprzedawało). Stąd, jak sądzę, łączenie jazzu z funkiem albo klimatami latynoskimi. Nieprzypadkowo chyba na polu jazrocka więcej dokonali muzycy bliżsi rockowi (tu zaliczam scenę kanterburyjską, więc i Soft Machine, a także Nucleus, choć Ian Carr to jazzman), którzy mieli rzeczywistą ambicję połączyć jedno i drugie w lepszą całość.

W świetle powyższego trudno jednak stwierdzić, że była to ślepa uliczka, bo bardzo możliwe, że nie podążyli nią jeszcze właściwi ludzie i rzecz dopiero czeka na swój rozkwit.

Jest jeszcze jeden aspekt. Może to twórcze połączenie jazzu i rocka tak naprawdę już się dokonało, ale my tego nie dostrzegamy, bo bezzasadnie i bezwładnie uznajemy pewne elementy muzyki za jazzowe bądź rockowe, a one mogą być od dawna udanym dzieckiem jazzrockowych eksperymentów i jazzrockowego myślenia. Doszedłem tu do mojej prywatnej, jak mi się wydaje, tezy, że taka fuzja miała miejsce we freejazzie. Sądzę, że warto się zastanowić nad tym słuchając Petera Brotzmanna na początek, na Matsie Gustafssonie (niekoniecznie) kończąc.

Pozdrawiam

  • 2 tygodnie później...

eremita,

 

ale Twoje argumenty o komercji można odwrócić, zakładamy że płyty są SPRZEDAWANE, zatem jeżeli ktoś grał jazz - rocka to była komercja, a jak powrócił do "prawdziwego jazzu" to już nie jest? gdzie jest granica?

a z innej beczki,

 

nie wiecie, czy w końcu No. 8 Laborki będzie w sprzedaży osobno a nie w całym pakiecie,

inne wznowienia już posiadam tak, że trudno byłoby kupić teraz cały zestaw.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

przede wszystkim chciałem pogratulować założycielowi i innym uczestnikom tematu,

wyjaśniam że nie urwałem się z choinki, po prostu jestem na forum od 09/07 a w zakładce "muzyka" rzadko i dzisiaj odkryłem temat dot. mojego ulubionego gatunku muz. od 2 lat,

 

okazuje się, że nie słyszałem o wielu podstawowych wykonawcach jazz - rocka (Nucleus),

z racji że jestem wychowany na rocku lat 70 -tych to bardziej podchodzą mi kombinacje "przesunięte w stronę rocka niż jazzu tj. "Laborka" i Herbie Hanckock (podzielam zachwyt tytułami, o których mowa powyżej) - ale np. do dzisiaj nie słyszałem "Łowców Głów" HH - w empiku jest ale na winylu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Z Headhunters Hancocka to nie problem na CD.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

>hazardzista5

Małe nieporozumienie. Referowałem nie tyle swój, co, pewnie nie do końca precyzyjnie, Johna McLaughlina pogląd na tę kwestię. Nie ukrywam jednak, że wydaje mi się ta teza całkiem sensowna i w dużej mierze się z nią zgadzam. "W dużej mierze" z jednego zasadniczego powodu, o którym pisałem na samym początku swojej wypowiedzi: jazzrock to bardzo szeroka kategoria, w której mieści się muzyka tak zasadniczo od siebie różna, że raczej nie sposób określić dla niej jednolite reguły.

Sama uwaga o komercji nie dotyczyła "sprzedawalności", ale intencji z jaką się muzykę tworzy. Zatem McLaughlin twierdził, że w większości muzycy poszli w kierunku jazzrocka z przyczyn koniunkturalnych, komercyjnych, nie dlatego że dostrzegli w fusion żyzne pole do swej artystycznej ekspresji. Oczywiście, zanurzanie się w świat czyichś intencji jest wielce ryzykowne, z drugiej jednak strony pamiętajmy, że McLaughlin sam muzykiem jest, zna to środowisko i pewnie wiedział o czym mówi.

Pozdrawiam

P.S. Jeśli lubisz fusion, ale bliższe rocka, to polecam IF, o ile już wcześniej o tym gdzieś nie było. Zespół bardziej twórczy i kompetentny od uznanych Blood Sweat And Tears i Colosseum.

Pierwsze Headhuntery warto sobie przyswoic :)

 

Ja ostatnio po latach zreszta powróciłem do "Passport" jeśli nie znasz to polecam płyty z pierwszego okresu działalnosci.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-8986-100005675 1221137672_thumb.jpg

post-8986-100005676 1221137672_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Fakt, "Valentyne Suite" to zdecydowanie najlepsza płyta Colosseum. (Nawiasem mówiąc, pierwszy cd jaki w życiu kupiłem.) Pozwolę sobie jednak wspaniałomyślnie zachować prawo do własnej, prywatnej, subiektywnej oceny If i Colosseum w całości, jak i "Valentyne Suite" w szczególności. Mam nadzieję, że nikt tego prawa nie zechce mnie pozbawić?

Pozdrawiam

Colloseum II tez nie pogardzę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

w zakresie IF muszę nadrobić zaległości,

 

Coloseum a jakże, ja w miom podziale nie wiem dlaczego zaliczałem ich do do rocka, ale zdecydowanie zgadzam się, że można zaliczyć do gatunku jak temacie, niestety szukając czegoś na szybko 2 lata temu kupułem składankę taka czerwona okładka (bodaj antology) i zrezygnowałem z osobnych płyt, w sumie tam jest 80% materiału z ich LP, ale prawie czyni różnicę, coż to już były lata 1969-71 (najwazniesze ich płyty) i kompozycje bardziej rozbudowane niż CREAM, z którego część muzyków Colloseum się wywodziła.

Jeszcze na chwile wrócę do Passport:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

IF:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.