Uszkodzony HDD...

[ILLIDAN]

Witam

Otoz, jak w temacie, mam problem z twardzielem. Dysk ma pojemnosc 60Gb. Jest to dysk WD (WD600) Podzielony jest na 3 Partycje. Pierwsza partycja byla stowrzona na potrzeby systemu operacyjnego i wlasnie na niej jest ow problem. Pozostale partycje sa OK. Jakis czas temu na uszkodzonej partycji (bede ja nazywal C) powstaly badsectory. Podczas formatowania bodajze w 6 i 7 procencie odnajdywane byly te uszkodzenia jednak dysk pracowal prawidlowo i nie bylo z nim zadnych problemow. Do czasu... Ostatnio posypal mi sie sytem wiec Format C: no i nie poszlo juz tak gladko jak zawsze bowiem podczas formatowania juz na 1% wywalilo komunikat o uszkodzeniu dysku. Dysk formatowal sie jednak pod koniec wyskakuje pocieszajaca wiadomosc "Nie mozna sformatowac dysku" Probowalem to robic i z dyskietki startowej i z poziomu Windowsa. Nie idzie... Probowalem pozniej zainstalowac OS na drugiej partycji ale wywala mi komunikat. ze partycja C jeest nieznana :0 Zastanawiam sie teraz co zrobic z tym dyskiem? Myslalem o zerowaniu ale czy to cos da i czy dysk wogole po nim wstanie? Moze sa jakies programy od tego? (HDD regenerator znam, nie probowalem ale watpie by w tym przypadku pomogl) Myslalem zeby zrobic osobna partycje z tymi zwalonymi klastrami ale np. PartitionMagic nie ma (a przynajmniej nie zauwazylem zeby mial) takiej funkcji by mozna bylo tworzyc partycje z wybranych sektorow. Gdyby dalo sie cos takiego zrobic, wtedy zrzucil bym te bady na osobna partycje i moglbym sie cieszyc reszta dysku gdyz te uszkodzenia zajmuja najparwdopodobniej kilobajty (przynajmniej poprzednie tyle zajmowaly). Prosze o jakies porady.

Pozdrawiam

[nedj]

Miałem podobny problem jak Ty, tyle że z dyskiem Seagate 80GB.

Kombinowałem, formatowałem, dzieliłem na różne partycje starając się w ten sposób wyłączyć z użytku walnięte sektory. Spróbowałem też HDD Regenerator i pomógł na jakiś czas, ale potem pojawiły się kolejne bad sectory.

Kolega, informatyk pracujący m.in. w serwisie, powiedział, że często podczas powstawania bad sector-ów, odłupuje się od powierzchni talerza jakiś jego kawałeczek (oczywiśnie mikroskopijnej wielkości), który to krążąc sobie podczas pracy dysku i obrotu talerzy może tworzyć nowe błedy. Dlatego radził, żeby dać sobie sposób i po prostu kupić nowy dysk (w przypadku braku gwarancji). W sumie lepiej wydąc parę złotych na nowy dysk, niż potracić w głupi sposób jakieś ważne dane.

Pozdrawiam.

[ILLIDAN]

To co powiedzial Ci ten informatyk to prawda. Zasada jest taka, ze gdy pojawi sie nawet najmniejszy bad na dysku to juz mozna byc pewnym, ze kiedys dojdzie do dalszych uszkodzen. Ja jednak chce jakos odratowac ten dysk. Wazne dane sa na nim na tych pozostalych partycjach lecz niedlugo przeniose je na inny dysk/nosniki DVD i wtedy chce go jakos reanimowac. Kiedy pojawily sie na nim te pierwsze uszkodzone sektory czekalem 1,5 roku az doszlo do kolejnego uszkodzenia wiec dysk jeszcze moze mi troche posluzyc. Gdyby Ktos mial jeszcze jakies porady to prosze pisac :-)

Pozdrawiam

[SzymonHK]

Nie liczyłbym na wiele, ale sprubuj tego:

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[barni]

Dysk jest do wywalenia. Nic Ci nie da osobna partycja skoro poleciala Ci tablica alokacji plikow - a nieudany na koncu format na to wskazuje.

[SzymonHK]

>barni

Nie pisz bzdur, nieudany format nie ma nic wspólnego z FAT'em, a każda partycja ma swój własny FAT, poza tym uszkodzenie FAT'u, to uszkodzenie danych, a nie uszkodzenie fizyzne dysku i ze względu na wytępowanie w każdej partycji dwóch tablic FAT naprawa jest dosyć łatwa.

[ILLIDAN]

To mnie pocieszyles :-) :P

Kurde szkoda... Hmmm mialem wlasnie jutro, znaczy dzis ale pozniej troche pobawic sie tymi zabawkami ktore podal Szymon na stronie WD ale Twoj post mnie wybil z zapalu. Czyli calkowcie po ptokach... w sumie moze sluzyc teraz albo jako kieszen (jest jeszcze na nim 55Giga "dobrej" przestrzeni) albo sprobowac tego zerowania.... boje sie tylko ze on wtedy nie wstanie i nawet kieszeni nie bede z niego mial. Orientujesz sie moze czy zerowanie polozy na nim krzyzyk czy jednak jakas szansa na odratowanie bedzie?

[Karmaj]

Formatowanie powinno wyłączyć z użytku uszkodzone sektory i nie trzeba szukać dla nich specjalnego miejsca.

Ja bym spróbował zlikwidować dodatkowe partycje i sformatował na nowo cały dysk. Oczywiście wszystkie dane na partycjach będą stracone. Jeśli dane z partycji daje się aktualnie odczytywać, to jakoś nie chce mi się wierzyć w to żeby dysku nie dało się sformatować.

[ILLIDAN]

>>>Karmaj

 

Powinno ale chodzi o to, ze uszkodzilo sie cos na dysku bardziej odpowiedzialnego (tak mi sie wydaje) Poprzednio gdy dysk mial troszke badow formatowanie zadzialalo w taki sposob jak piszesz jednak teraz juz tak pieknie nie idzie. Co do odczytu danych to mozna to zrobic z pozostalych dwoch partycji. Ta uszkodzona jest .... uszkodzona :P Z niej narazie nic nie da sie odczytac.

 

Co do tego skasowania wszystkich partycji... hmmm moze to jakos podziala. Najpierw uzyje tego programu ze strony WD. Jak nie pomoze to chyba usune wszystko i sproboje zrobic partycje od nowa.

[ILLIDAN]

Ale popierdzielone.... :0

Zainstalowalem Partition Magic 8.0. Troche sie majeczyl zanim wyczytal dysk ale wyczytal. Potem z niego sprobowalem sformatowac uszkodzona partycje. No i sformatowal :0 Lekki szok ale ok. Sprawdzilem czy rzeczywiscie windoza widzi dysk (jego pojemnosc itd) no i widziala. Wszystko lux. Dla pewnosci uruchomilem ponownie kompa. Potem tak dla pewnosci utworzylem na nim jakis plik. Potem sprobowalem sformatowac dysk pod samym windowsem. I o dziwo wszystko poszlo. Zadnych problemow. No to ja nie wiem juz o co chodzilo. Fdisk nie mogl sformatowac, pod samym windowsem tez nie mozna bylo a PM sobie poradzil. No i fajno dysk smiga ;)

[SzymonHK]

Potraktuj go tym programikiem, do którego link ci podałem, diagnostyka sprawdz, czy problem dało się naprawić oprogramowaniem, czy nie.

[ILLIDAN]

Wlasnie przelecialem dysk Quick Test'em z tego programu. Po tescie radosny komunikat No Errors czyli powinno byc ok. Jesli wiec nie ma bledow to chyba nie trzeba robic EXTENDED TEST ?

[SzymonHK]

Właściwy test i naprawa to EXTENDED TEST

[ILLIDAN]

Aha... Nie wiem czy go robic bo nie chce zeby mi cos z dysku podczas tego testu umknelo, a narazie postawilem na nim system i wszystko smiga bez problemow juz od paru godzin.

[SzymonHK]

EXTENDET TEST nie niszczy danych.

[ILLIDAN]

Dzieki za info. w takim razie przejde dysk tym mocniejszym skanerem :-)

Pzdr.

[mariusz05]

Witam , bardzo prawdopodobne zę oprucz kilku złych sektorów miałes jeszcze wirusa w boot sektorze który mieszał (np taki stary poczciwy cich- czyli czarnobyl itp)Te dziadostwo potrafi zakładać własne niewidoczne przez windowsa partycje i mieszać w tablicy fat.Dopiero skasowanie całego dysku z bootsektorem naprawia taki dysk.

[ILLIDAN]

>>>Mariusz

 

Akurat wirusa na 99,9% nie mialem (100% nie daje bo rozne cuda na kiju sie na swiecie dzieja) Komp pod tym wzgledem jest dobrze zabezpieczony. Zreszta do tego uszkodzenia doszlo wtedy gdy Xp sie wylaczal, dysk stuknal i wylaczanie sie zawiesilo. Po restarcie juz win nie wstal, dysk tez nie chcial ;)