Skocz do zawartości
IGNORED

Czy ktoś nas robi w balona?


Rolandsinger

Rekomendowane odpowiedzi

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Wlasnie przy sprzecie z najwyzszej polki najwazniejsza staje sie konfiguracja. Roland sluchal (z tego co pisal) zestawien bardzo przypadkowych.

Co do relacji kasa/dzwiek zawsze uwazalem ze liczy sie to drugie. Niestety za to trzeba zaplacic choc na pewno nie krocie. Pojecie "urzadzenie z najwyzszej polki" dla mnie oznacza klase dzwieku.

Tak z ciekawości, aby nie mnożyć dodatkowych watków...jakie są dla was wyznaczniki dobrego brzmienia ?

 

Gradacja dynamiki, barwa, przestrzeń ? Wiadomo, ze chodzi o złudzenie obcowania z żywą muzyka. Doskonałością przyjmijmy dla uproszczenia jest muzyka live - bez prądu.

 

Pozdrawiam

@ Disco

 

W przyszłości planuję zakup sprzętu jeszcze lepiej grającego niż ten obecny, niezależnie od jego ceny (zapłacę tyle, na ile będzie mnie stać). Jednak jeżeli cena będzie wysoka, a dźwięk gównany, nawet nie spojrzę na taki wynalazek. Niestety dla większości producentów coraz częściej "price is product", która to dewiza zastąpiła audiofilskie motto "sound is product".

 

A propos sprzętu studyjnego, jeżeli w studio pracuje cedek za 2 kzł i na nim odsłuchuje się wstępnie nagranego materiału, to znaczy, że nie potrzeba większych kwot by mi mieć referencję.

 

Bo jeśli przyjąć, że jest inaczej, to trzeba by uzanć, że ten studyjny cedek nie pokazuje pewnych szczegółów nagrania w stosunku np. do systemu Audio Note. A jeśli tak jest, to płyta z wytwórni, w której na rzeczonym cedeku się pracuje nie jest dobrze nagrana w kontekście rozdzielczości, jaką oferuje AN. Jaki sens ma więc kupowanie sprzętu za x kzł?

lancaster

Obcowanie z muzyka jest dopuszczalne na mackintoshach za 200tys i wierzy aiwa za 300zł.Audiofilizm nie ma nic wspólnego z muzyka i emocjami z niej płynącymi.Jest to hobby lub nieraz obsesja typowo w sumie męska. Sprzet ,kable elektronika i zabawa.Muzyki bym do tego nie mieszał.....Chodzi bardziej o mozliwosci sprzetu ,szukanie nie wiadomo czego.Audiofile czesto nie wiedza juz o co codziło konstruktorom i muzyki nie słuchają.Czesto puszczaja płyty z muzyka której nie lubia byle usłyszec kontury basowe -nieistniejace w rzeczywistosci.Samplery i takie inne płyty do testów mówia same za siebie...Ale o to w tym całym hobby chodzi-muzycy sa tylko tłem dla wypas systemów.Słucha sie kabli ,stolików, podkładek i korków ,kolców,sieciówek , bezpieczników( a nawet drewnianych gałek na potencjometry) .Hobby niegrozne w sumie i lepsze to niz stac pod budką z piwem.

Ale muzyka jako taka to tylko dodatek. Wiekszosc od tego zaczeła i sie pogubiła po drodze przez prase ,reklamy,forum audiostereo i legendy audiofilskie.I czesc ogłuchła po prostu.

Grundig High Fidelity

@ Datrman

 

Jak mogę Ci udostępnić to nagranie? Mogę wysać jedną ścieżkę przez net, ale obawiam się, że załącznik tej wagi może nie przejść (kilkadzisiąt MB). Ze względów bezpiecześntwa nie używam P2P. Co więc proponujesz?

mzawek, jInteresuje mnie wyłącznie złudzenie obecnosci muzyki w pomieszczeniu odsłuchowym.

I tylko na drodze porównania z brzmieniem live.

Jest to uważam pomocne w decyzji: zostawiamy/rezygnujemy.

Potwierdza sie to zwłaszcza w dłuzszej perspektywie, ale i na otwarcie sprawa jest dość klarowna.

 

Jezeli ktos w tej zabawie szuka podkładek i podstawek na kable, to...Rolandsinger - masz klienta:)

 

Pozdrawiam

@ mzawek

 

Brawo!!!! 100% prawdy. Tylko dlaczego, gdy ja to napiszę, przyznając się jednocześnie, że również popadłem w to uzależnienie (inaczej nie byłoby mnie tu), to np. Discomaniac71 obrzuca mnie inwektywami i coś o muzyce zawodzi. Gdyby chodziło o muzykę tylko i wyłącznie, to każdy tutaj zatrzymałby się na poziomie wieży Aiwa.

=>Rolandsinger,

 

mzawek napisal o FTP. Musialbym zainstalowac na swoim pc serwer ftp a Ty klienta. nastepnie wykonalbys upload. w sumie proste ale dawno tego nie robilem, mozna sprobowac. innym wyjsciem jesli uzywasz np skype jest opcja send files

lancaster

Koncert LIVE w domu jest niemozliwy.Choc w latach 90 zespoły w stanach amerykanskich przyjezdzały do wylosowanych młodzieniaszków i grały w ich pokojach.W domu to nie ten klimat nie ma tłumu i mimo wszystko bedziesz słuchał sprzetu...Prawda jest taka (bez obrazy) ze dla wielu dojrzałych osobników jestesmy jak dzieci w piaskownicy.Jedni sie smieja z samolotów klejonych i domów z zapałek .Z nas( bo ja tez jestem zakrecony) smieja sie takze.Czy to bedzie jaki elberot ,qubric czy lancaster czy mzawek pisał ...To jest niestety chłopieca fascynacja elekronika ,mozliwosciami a DIY to juz zupełny odjazd( najfajniejszy) .najbardziej dziecinni i zakreceni sa kupcy systemów za wartosc domów i jachtów ( bez urazy milionerzy)...Muzyka to tylko dodatek niezbedny .Niestety słuchanie na spotkaniach audiofilskich kojarzy mi sie z odczytem popsutego dysku twardego -moze jescze cos zostało i znajdziemy...

ja znowu jestem nietypowym chorym bo do muzyki powaznej sie nie zmuszę ( nie wiem o co biega i nie bede udawał) jazzu nie lubie bo tak samo nie lubię .Wokalistek wiekszosci nie trawie a lubie Julio Iglesiasa , SLAYER oraz boney-M i zztop.A nawet beegees.I lubie forum audiostereo i wszystkich tutaj ...

Grundig High Fidelity

Ja rozróżniam u siebie dwa stany:

 

a) Słuchanie muzyki. Objawia się to poprzez włączenie emeptrójek z ulubionymi kawałkami Queen, The Doors, AC/DC, Metallica, Dżem, Stańko, Davies, Collins, chłopaki z Liverpoolu na laptopie podłączonym do głośników Logitech za 250 zł.

 

b) Delektowanie się brzmieniem muzyki. Wtedy w grę wchodzi sprzęt hi-fi, a repertuar ewoluuje w kierunku pani Barber, Krall, Reeves, Wilson, Jones, itp.

 

I posiadanie bogatej kolekcji płyt nie ma tu nic do rzeczy. Bo niby dlaczego na AS idzie w większości pokojów zapodają jazz tych samych wykonawców? Czyli: Barber, Krall, Pidgeon, Bremnes, Wilson itp. muzyczka do posłuchania, ale nie do przeżywania (przynajmniej dla mnie). DLACZEGO NIE PUSZCZĄ GENIALNEGO DAVISA, tylko taką Wilson, która ma przy nim poziom artystyczny popłuczyn? To proste - bo audiofilom chodzi o jakość dźwięku, a nie o muzykę per se.

discomaniac71,

Odkryłem na nowo BoneyM .To sa mistrzowie disco.Proste linie melodyczne w prostocie swojej doskonałe.Juz takich nie robią..jak mawiał jeden Pan.

Grundig High Fidelity

Rolandsinger, u mnie jest jeszcze jeden stan:)

 

Zaczynam sluchac muzyki - jakiejkolwiek, zamykam oczy...a potem sam wychdze z tego stanu "hipnozy", albo ktoś mnie szturchnie.

Czasami zasypiam - serio.

Czasami na odsluchach zasypiam też bo jest późno ;)

W trakcie tego odlotu ktos moze mnie pokroić na elementy, włożyc do lodowki, zamrozic, odgrzać w mikrofali i pozszywać na nowo !:)

Najtanszy system przy jakim udało mi sie uzykac ten efekt był oparty na Tannoy M2(nietuningowanych:)), wzmaku yamahy i gramofonie.

 

W tym czasie mnie nie było, chodzilem po dźwiękach na scenie, ktora sie wytworzyła.

 

Czy to normalne ?

 

Pozdrawiam

lancaster

8 Kwi 2007, 12:26

Rolandsinger, u mnie jest jeszcze jeden stan:)

 

Zaczynam sluchac muzyki - jakiejkolwiek, zamykam oczy...a potem sam wychdze z tego stanu "hipnozy", albo ktoś mnie szturchnie.

Czasami zasypiam - serio.

Czasami na odsluchach zasypiam też bo jest późno ;)

W trakcie tego odlotu ktos moze mnie pokroić na elementy, włożyc do lodowki, zamrozic, odgrzać w mikrofali i pozszywać na nowo !:)

Najtanszy system przy jakim udało mi sie uzykac ten efekt był oparty na Tannoy M2(nietuningowanych:)), wzmaku yamahy i gramofonie.

 

W tym czasie mnie nie było, chodzilem po dźwiękach na scenie, ktora sie wytworzyła.

 

Czy to normalne ?

 

Pozdrawiam

 

 

 

I to jest audiofolizm ,słuchałes sprzetu i sceny czy dzwieków.I jest to normalne u 1 % populacji.

Grundig High Fidelity

lancaster, 8 Kwi 2007, 12:26

Pewnie że normalnie

Według mnie muzyka jest tym dodatkowym przenoszeniem informacji która porównuję do zapisu DNA które rodzice przekazują dzieciom .Jest to według mnie taki program aktualizujący dołączany do zapisu genetycznego równolegle,część z nas jeszcze umie tą informację odtworzyć część nie i jak to bywa przy zapisie jest sporo czynników które go mogą po drodze zmutować i uszkodzić.niektórzy z nas mają bardzo silny mechanizm obronny dążący do tego żeby taki zapis był jak najwierniejszy.Sądzę że taka informacja jest lepiej przekazywana bo zarówno z pokolenia na pokolenie jak i poziomo między ludżmi i jest to nasze 3 oko które kiedyś było ale zanikneło.Myślę że n.p. moje silne prżeżycia z okresu dzieciństwa i póżniejsze kłopoty z tabliczką mnożenia ,czytaniem (dysgrafia i dysleksja)zostały częściowo naprawione w wieku 16 lat i naprawa cały czas trwa dzięki słuchaniu przeze mnie muzyki ,na szczęście ten mechanizm nie został w moim organiżmie zniszczony.Ja wiem jak brzmi muzyka i dążę do tego by ją wiernie odebrać .Sporo urządzeń technicznych robi to dość dobrze ale nie zawsze cena jest adekwatna do poziomu transmisji-transmisja musi trwać !

Muzyko dziękuję ci pozbierałem się do kupy.

Możecie się z tym nie zgadzać

Wesołych Świąt

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Tak czytam te wpisy i w gruncie rzeczy jestem trochę przerażony - bo w zasadzie wnioski są takie, że sprzęt kupuje się po to zeby mieć i dla reperacji nadszarpnietego samopoczucia (w wielu przypadkach rzeczywiscie tak jest - znam takich co kupują byle wydać więcej pieniędzy i najchętniej kupowaliby taki sprzęt, na którym cena jest nadrukowana lub wyryta w sposób nieusuwalny, bo jednak zostwianie metek nie uchodzi w towarzystwie - ale sądzę ze takich ludzi nie ma na tym forum, bo oni nie porównują nie zestawiają tylko szpanują przed znajomymi), bo przecież płyty i tak nie nadają sie do słuchania.

 

To nie jest prawda, tak samo jak nie jest prawdą że jakiekolwiek sprzet jest w stanie odtworzyć muzykę jak na żywo (można się do tego zblizyć, ale nawet drugie wykonanie tego samego utworu na żywo nie jest takie samo jak pierwsze, a trzecie nie jest takie samo jak drugie więc nie da się zrobić obiektywnego porownania, dlatego nigdy nie uda się stworzyć sprzętu który zagra w 100% jak żywa muzyka). Do tego każdy ma inne wyobrażenie muzyki na żywo i do czego innego dąży.

 

Nie przeczę że płyty to 10 woda po kisielu - ale przecież są różnice w odtwarzanym dźwieku przez plastikową wieżę za 300 złotych i przez normalny sprzęt. Dopóki nabywca uważa że różnica jest warta dopłaty to co w tym złego że kupi lepszy sprzęt? Jeśli kogos na to stać i uważa że różnica w oferowanym dźwięku jest godna dopłaty to jest jego prywatną sprawą że kupuje sobie taki a nie inny sprzęt i nie ma mowy o żadnym robieniu w balona. No, chyba że rzeczywiscie sprzedawca obiecuje złote góry za niemałe pieniądze a później okazuje się że sprzęt gra znacznie gorzej niż się nabywca spodziewał - ale to est akurat klasyczne wpuszczenie w maliny które może mieć miejsce w każdej innej branzy - nawet kupując samochód można się rozczarować, nie ma to zadnego związku bezpośredniego z audiofilstwem, co najwyżej z szeroko pojętym handlem.

Uważam, że jeżeli ktoś nas robi w balona to my sami. Przecież dążymy do swojego wyobrażenia i to jest najważniejsze. Sami oceniamy, sami kupujemy i czasem sami pudłujemy. Sami decydujemy czyjej podpowiedzi, opinii ulec a czyjej nie. Niestety często jest to loteria, ale wygrana wręcz oszałamia.

 

Po odsłuchach w nowym pokoju powiem tylko jedno słuchanie muzyki i słuchanie muzyki na dobrze dobranym sprzęcie to dwie różne sprawy. Muzyka potrafi porwać, wywołać uczucia, wciągnąć słuchacza. Osiąga się poziom nazwijmy to ekscytacji, nie dostępny innymi metodami. A to wciąga. Satysfakcja jest ogromna.

Widzę, że z okazji świąt niektórym zebrało się na szczerość, a zatem i ja się przyznam, że... też lubię Boney M. :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Lancaster

>Tak z ciekawości, aby nie mnożyć dodatkowych wątków...jakie są dla was wyznaczniki dobrego brzmienia ?<

 

Szczegółowość przy niewyeksponowaniu żadnego podzakresu pasma.

 

Jeśli znajdziesz tak grające zestawy głośnikowe w cenie do 2 tys. będziesz miszczem końsumentów (tylko nie oszukuj wskazując na sprzęt pro-audio :)))

 

Teraz się wszystko produkuje zgodnie z zasadami psychoakustyki - nie tylko nagrania ale także sprzęt. Jak ktoś już napisał ma być głośno, soczyście i bajerancko (a jak jest do tego drogo to już jest hi-end). Do 2-3 tys. za kolumnę nie słyszałem nic innego (ze wzmacniaczami i CD-P jest pod tym względem lepiej - tu pasmo technologicznie jest równe ale nie gładkie)... A powyżej tych cen - znacznie powyżej -wcale nie było lepiej. Wspominam często Sonic Frontiers z Cabase Adriatis na dawniejszym Audio Show - niby równo ale brzmienie do dupy - jakby nasycone przesterami w tle, Pass z podłogowymi Sonus Faberami już znacznie lepiej ale kolumny dawały poczucie zbyt dużej obecności na basie (za cenę tych systemów można zbudować dom, adaptować wszystkie pomieszczenia akustycznie i jeszcze go przyzwoicie nagłośnić, więc wymagania co do jakości systemów w takiej cenie musza być bardzo wysokie).

 

I również z Audio Show wzór poprawności, nienarzucającego się dźwięku bardzo dobrej kontroli i czytelności zaprezentował TaCT Millenium+RSC+podłogowe ESA w zamkniętych obudowach.

 

Natomiast z mniejszych i tańszych kolumn głośnikowych dających dobrą czytelność (w oparciu o które można zrobić DIY - bez ustawienia pasma w V), czytelnie brzmią małe kolumny Arton Audio / Alcone - zwłaszcza te na głośnikach Alcone w zestawach ze wstęgowymi wysokotonowcami Expolinear lub Philips. Podobny potencjał mają małe aluminiowe Visatony (jest już wyjątkowo obiecująca kopułka ceramiczna do wersji modelu VIB AL - z parą AL130). I oczywiście nie uwierzycie ale zbliżone osiągnięcia dźwiękowe można uzyskać z Tonsilowskich GDN 13/50/9 - nieprzypadkowo pierwszy model Excellence miał najlepiej wyrównaną charakterystykę w przedziale cenowym pośród kolumn uczestniczących wraz z nim w teście AUDIO (ostatnio >furorę< w zakładce DIY robi również zastosowana w nim waveguide - krótka tubka do wysokotonowego pozwalająca ominąć pewne cechy twardych membran - takie >odkrycie< Lancastera ;). I oczywiście niekoniecznie Excellence podobały się najbardziej recenzentom, którzy trzepali kapucyna przy takim komercyjnym niszczycielu słuchu jak AE Aegis One)...

 

 

 

PS. oczywiście można się obrażać na zdrowy rozsądek twierdząc jak ten gnom Michal Srabro, że we warstacie będzie słuchał tańszego sprzętu, bo mu przeszkadza odgłos wbijania papiaków w deskę. I oszukiwać się, że ten droższy sprzęt na pewno będzie lepszy - bo droższy - więc tylko drogi zasługuje na słuchanie w ciszy i komforcie, a tańszy nie - bo jest tańszy... No ale Srabrowi ten smród z uszu przeszedł już w stan chroniczny :)))

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.