Skocz do zawartości
IGNORED

Bezsens obiektywnej oceny brzmienia


blaz13

Rekomendowane odpowiedzi

Re: Less, 29 Maj 2007, 14:48

 

>Pytałem o fałszowanie muzyczne - na wypadek, gdyby ktoś poza graafem nie zrozumiał.

 

czy ktoś jeszcze poza Lessem nie zrozumiał żartu?

 

o rany Less - gdzie Ty pracujesz chłopie? powinieneś dostawać jakiś dodatek

Aha jeszcze jedno - jeżeli przy jakiejś opinii jest podana referencja do jakiej porównywano dany sprzęt w trakcie recenzowania (znowu wracam do red. Pacuły - w HFOL jest tak w każdej recenzji, jest też opisany jego aktualnie posiadany system, znane są sprzęty które testował (słyszał) a i często gęsto jaki materiał dźwiękowy był użyty do testów; z kolei w większości recenzji w pismach, nie ma takich odwołań) można wyrobić sobie zdanie na temat danego sprzętu, bo znana jest referencja osoby opiniującej. Bez takiej referencji, jakikolwiek test, czy opinia ma raczej ograniczoną wartość.

Kris

Star trekkin' across the universe; Boldly goin' forward, still can't find reverse...

kris_k, 29 Maj 2007, 15:05

 

>U mnie w rodzinie jest takie powiedzenie: nie to ładne co ładne ale co się komu podoba.

 

Racja !!

 

A tak wogóle to mam wrażenie że wszyscy "piją" do tego samego tylko z różnych stron.

@ TUX

 

>>Statystyki nie można stosować do słuchu.

Przykład : jeżeli brać pod uwagę statystykę to wiekszość populacji nie słyszy , że Wisniewski z Ich Troje fałszuje. Dzieje się to dlatego, że większośc populacji nie ma słuchu muzycznego. Jednak ci co taki słuch mają nie są w stanie słuchać jego śpiewu.

Jesli statystyczna wiekszosc nie jest zdolna poczuc hiend a nawet uznac nizszosc hiend od kina domowego to po co to produkuja? Jesli statystyczna wiekszosc chce kary smierci to niemozna jej na to pozwolic bo wybila by niestatyczna mniejszosc.

@ Senicz

 

My tu nie mówimy o kwestiach światopoglądowych, lecz POWTARZAM PO RAZ KOLEJNY - PERCEPCJI SENSORYCZNEJ, KTÓRĄ KAŻDY ZDROWY CZŁOWIEK POSIADA KONSTYTUTYWNIE, Z RACJI POSIADANIA GENOMU HOMO SAPIENS. I w tym kontekście, zapytanie 1000 lub więcej ludzi znających wzorzec palety kolorów (potrafiących je werbalnie ponazywać), czy dane światło jest czerwone czy zielone, jest metodologicznie poprawną procedurą naukową, a uzyskany w ten sposób wynik eksperymentu będzie obiektywny.

 

To samo dotyczy dźwięku. Jeśli zapytamy 1000 osób, czy dźwięk danego systemu nie przypomina im np. dźwięku skrzypiec, jakie kiedykolwiek słyszeli (a tylko takie osoby należy dobrać do próby), a statystyczna większość odpowie, że tak, tzn. że system ten tworzy dobrą iluzję rzeczonego dźwięku. Od liczebności tej próby i od odsetka ludzi tak twierdzących, zależy rzetelność i moc generalizacyjna wyniku eksperymentu.

>Re: Zbig, 28 Maj 2007, 23:26

 

>>A jak nie masz gitary to posłuchaj czegokolwiek przez Shure e2 ;-)

 

>albo "ProAc Response 1.5 Original" ;-)

>e nie - to juz lepiej puknąć się gumowym młotkiem w łeb :-))

 

Fakt że potrafią nieźle przywalić, aż trudno uwierzyć że to z jednej siedemnastki. Reasumując mam i gitarę i Shure i Proaki, tylko młotka nie, dlatego w tej ostatniej kwestii liczę na Twoją recenzję.

 

>a tak na serio - nie wierzę Zbig, że jesteś rocznik 64'

>Twoje zaczepki pod moim adresem są zbyt dziecinne

>no chyba że przechodzisz męskie pokwitanie i to hormony zmuszają Cię do takich infantylnych zachowań

 

Łatwo się dopasowuję do otoczenia po prostu. To nie pokwitanie graaf, tylko zwykła alergia ;-)

Mnie wystarczy kilka sekund aby ocenic czy Maranciunio gra lepeij od innego cd. A jak kolega zacznie sie pytac o statystyki zdanie to .................... Zreszta po co pytac wszyscy wiedza ze maranciunio najlepszy.

nie mam lampiaka, mam głośnik zakładowego radiowęzła i słyszę każdy fałsz.

a propos:

obiektywny to może być deszcz i gradobicie, a subiektywnie jasiowi to się podoba a ali nie.

i jeszcze jedno, nienawidzę wzmaków bez potencjometrów barwy dźwięku, wielu płyt nie da się słuchać na

" neutralnych " wzmacniaczach.

zaraz będzie padać.

nara.

blaz13, 28 Maj 2007, 12:36

 

>Witam!

>

>Chciałem zadać wam moim zdaniem jedno najważniejszych pytań dla audiofila/melomana:

>

>Czy jest to w ogóle sensowne pytać o to, jakie brzmienie ma dany element systemu hi-fi, czy też może

>lepiej mówić o brzmieniu całego systemu jako całości, a nie o poszczególnych elementach?

 

 

Oczywiscie, jest sens pytac a takze dawac odpowiedzi na pytanie jak brzmi dany element toru. Mysle jednak, ze przy wszelkich ocenach dobrze jest brac pod uwage takie oto czynniki (no przynajmniej ja zawsze sie nad tym zastanawiam):

 

- czy ocene wystawiono na podstawie dlugie obcowania z 'elementem toru' czy po przypadkowym odsluchu?

 

- czy ocena jest wystawiona w jakims konkretnym kontekscie - porownanie do czegos innego, podlaczone elementy - czy jest zawieszona w prozni?

 

- jak sie ma do wartosci i oczekiwan 'elementu toru'? Niektorzy rozplyna sie nad czyms, co jest ewidentnie lepsze od czegos co mieli dotychczas ale jednoczesnie nie wiedza, ze ten sam 'fantastyczny' element jest znacznie gorszy przy porownywaniu z czyms z wyzszej polki

 

- takze warto wpatrywac sie w 'obiektywne' dane, dane techniczne. Biegli w tym fachu potrafia powiedziec, jakie ograniczenia niosa zle dane z pomiarow. W analogii do samochodu - jak sie wie jaki jest silnik, jakie sa przelozenia skrzyni biegow, jaka waga maszyny, jakie zawieszenie, rozklad naciskow osi, aerodynamika, jakos uzytych czesci, itd. mozna powiedziec wiele o samochodzie nawet go nie widzac. Czesto sie zdarza, ze zle skonstruowane elementy toru (co widac z pomiarow) sa wynoszone pod niebiosa bo komus sie podoba ich dzwiek. To jest wlasnie sytuacja nie najlepiej skonstruowanego samochodu, ktory moze jest ladny i moze 'fajnie jedzie' ale w pewnych sytuacjach nie sprosta. Szczesliwi, ktorzy tego nie zauwazaja. ;-)

 

pzdrw

 

soso

Naprawdę nie rozumiem po co ta dyskusja. Brzmienie odtwarzanej muzyki powinno jak najbardziej przypominać muzykę na żywo. To jest trudne - ale niech nikt mi nie mówi że niewykonalne więc nie ma co sobie tym zawracać głowy. Faktem jest że dynamice żywego instrumentu trudno dorównać. Ale niektóre systemy w pozostałych aspektach są w stanie zagrać zbliżony dźwięk (o ile płyta była dobrze nagrana).

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

>blaz13

>Czy jest to w ogóle sensowne pytać o to, jakie brzmienie ma dany element systemu hi-fi, czy też może

>lepiej mówić o brzmieniu całego systemu jako całości, a nie o poszczególnych elementach?

 

Tak, ma. Dużo jednak zależy od klasy urządzenia.

 

>Czy może być tak, że - bez odniesienia do konkretnego wzmacniacza, kolumn i warunków odsłuchowych -

>jest w ogóle mowa o rzetelnej ocenie brzmienia?

>Weźmy taki przykład: słaby cd, mający za dużo basu, współpracuje ze wzmakiem, który ma go za mało.

>Efekt - bas jest zrównoważony. Czy w związku z tym ten cd jest kiepski, czy dobry? Moim zdaniem

>dobry - przynajmniej w tym zestawie.

 

Na dobrym sprzęcie różnice wychwycisz bez problemów. Jeśli masz naprawdę dobry wzmacniacz to wtedy jest sens dobierać do niego odpowiedni CD. W sprzęcie do 2-3 kzł. za urządzenie to jest w moim pojęciu pomroczność jasna.

 

p. deep

mlb, 30 Maj 2007, 08:49

 

>Naprawdę nie rozumiem po co ta dyskusja. Brzmienie odtwarzanej muzyki powinno jak najbardziej

przypominać muzykę na żywo. To jest trudne - ale niech nikt mi nie mówi że niewykonalne ... <

 

I o to w założeniu chodzi. Czytając ten wątek (i podobne) odnoszę osobliwe wrażenie, że co niektórzy z dyskutantów uprawiają swoisty turniej - kto się bardziej wymyślnie i "naukowo" wypowie. A w końcu od samego początku chodzi o to, by dzięki sprzętowi audio stworzyć sobie możliwie wierną iluzję rzeczywistości dzięki której możliwe jest uczestniczenie w wydarzeniach muzycznych dostępnych "na żywo". A zatem punktem odniesienia jest zawsze muzyka "żywa" (choćby i "zelektryfikowana" przez samych wykonawców). A całą reszta, to IMHO bicie piany i wszelakie gierki czysto ambicjonalne.

Pozddrawiam rozsądnych

Wszyscy chyba troszkę błądzimy, jakie instrumenty na zywo? jaka iluzja ? a gdzie w Tym miejscy jest realizator dzwięku, gdyby nie on to nikt by nie kupił nawet pól płyty ze zmasakrowaną sieczką , możemy słyszeć tak jak nam zaproponuje to autor, wytwórnia i sztab mądrych ludzi , dlatego są słynne i mniej słynne wytwórnie które potrafią wprowadzić czar do naszych domów tu chodzi o coś wiecej niż na żywo a juz na pewno o inczej, no niech mi nikt nie mówi ,że orkiestrę zmieści, nawet jak ma salon 50m

pozdro

yolaos, 30 Maj 2007, 11:35

 

>no niech mi nikt nie mówi ,że orkiestrę zmieści, nawet jak ma salon

>50m

 

 

Noooo, chlopie, totalnie sie teraz zblazniles. Nigdy nie czytales o 'hektarach przestrzeni'? Na nich nie tylko zmieszcza sie filharmonicy berlinscy pospolu z Cleveland Orchestra ale do tego ze 3 dywizje chorow mieszanych.

 

Oj, oj, oj....

 

;-)

 

pzdrw

 

soso

argus, 30 Maj 2007, 10:38

 

>Czytając ten wątek (i podobne) odnoszę osobliwe wrażenie, że co niektórzy

>z dyskutantów uprawiają swoisty turniej - kto się bardziej wymyślnie i "naukowo" wypowie.

 

No tu masz racje. Sam dlugo sie natezalem co by tu madrego wymyslic. ;-)

Ale... wbrew pozorom takie dyskusje maja sens bo naprowadzaja ludzi na myslenie o tym co slysza w sposob bardziej uporzadkowany. Wprowadzanie kategorii i proby nazywania czegos, co wydaje sie trudne do opisania ma sens. Myslimy slowami.

 

pzdrw

 

soso

nie chodzi o to by się "zmieściła orkiestra" tylko o to żeby się "zmieściła" pewna "perspektywa"

 

to, że nie da się odtworzyć perspektywy pierwszego rzędu w filharmonii nie znaczy, że się nie da dalszych

 

a ściany znikają :-)

Re: jar1, 30 Maj 2007, 12:04

 

>>a ściany znikają :-)

>

>...jedna flaszka, druga flaszka...

 

pewnie można i tak, nie próbowałem

 

tak czy siak - ja nie o tym

 

może czas dać się "zaszyć" jar1? martwię się o Ciebie :-(

Ja nie wiem skąd niektórym się ubzdurało, że ma być tak, jak na żywo? Przecież to już zostało obalone jako niemożliwe, i podparte argumentami pana Pacuły. Gdzie na żywo - na festynie, w studio, czy w filharmonii? ten sam instrument, czy inny (przecież gra inaczej)?

Ma grać tak, żeby się podobało. Zazwyczaj podoba się, gdy daje iluzję obcowania z żywą muzyką, ale nie tylko. Większość osób, nawet te, które się będą bronić przed tym zarzutem, docenia i lubi odrobinę efekciarstwa, upiększenia, tylko że każdy ma inny gust, toteż co innego go łechce. Jeden chce ciepło, inny szczegółowo. Ba, jeden i drugi będzie twierdził, że po jego myśleniu jest bardziej naturalnie. A wszystko to może zależeć nawet od tego w jakich warunkach na żywo przywykł słuchać, bo sala sali, skrzypce skrzypcom, wykonawca wykonawcy, realizator realizatorowi nierówne.

Ma się podobać, i już! I niech sobie ludzie szukają, co im się bardziej podoba, lub co im się spodoba wystarczająco.

 

Pozdrawiam!

Re: michelangelo, 30 Maj 2007, 13:01

 

>Ja nie wiem skąd niektórym się ubzdurało, że ma być tak, jak na żywo? Przecież to już zostało

>obalone jako niemożliwe, i podparte argumentami pana Pacuły.

 

ejże Michale! czy Ty przypadkiem nie narzucasz mi swoich poglądów?! ;-))

 

"możliwe-niemożliwe i pan Pacuła" ;-)

 

a high fidelity to jest high fidelity temu co się dzieje przed mikrofonem a nie temu co się komu podoba

 

i to nie jest żaden mój pogląd tylko sens formuły "high fidelity"

 

nie zamierzam jej nikomu narzucać rzecz jasna

nie każdy musi się interesować hi-fi

graaf, 30 Maj 2007, 13:05

 

 

>a high fidelity to jest high fidelity temu co się dzieje przed mikrofonem a nie temu co się komu

>podoba

>

>i to nie jest żaden mój pogląd tylko sens formuły "high fidelity"

>

 

Graaf,

Mógłbym się zgodzić z twoim poglądem, gdyby nie jeden fakt - nie masz pojęcia o tym, co tak naprawdę zostalo zarejestrowane na płycie. To co dociera do twojego mózgu przez twoje uszy i twój sprzęt to dzieło reżysera dźwięku i wszelkiej aparatury stojącej do jego dyspozycji. Z tym co słyszysz na koncercie czy gdziekolwiek indziej nie ma to nic wspólnego. I w tym tkwi problem - nie ma możliwości bezpośredniego porównania nagrania z dźwiękiem na żywo. Kropka. No chyba że masz dojście do studia nagrań, i te swoje szurki podepniesz do stołu mikserskiego i posłuchasz zapisu z hdd w 16/44.1 a potem porównasz to do tego co zostanie odtworzone z mastera u ciebie w domu.

Kris

Star trekkin' across the universe; Boldly goin' forward, still can't find reverse...

Już jest wątek na temat "dźwięku neutralnego", graaf i ja wypowiadaliśmy się tam już. Idea hi-fi jest piękną i szczytną ideą, podobnie jak idea poszukiwania prawdy, tyle że jak ta druga, skazana raczej na porażkę, właśnie ze względu na specyfikę realizacji nagrań. Tak w ogóle to przekłamania zaczynają się od mikrofonu, który nie ma konstrukcji takiej jak ludzkie ucho, więc jedyne "prawdziwe" nagrania to by były takie ze sztucznej głowy (binauralne) słuchane następnie przez słuchawki.

 

W wątku o dźwięku neutralnym pisałem już, że wrażenie autentyczności nie musi się równać wierności, wystarczy żeby sygnał spełniał wszelkie warunki ludzkiej percepcji i jej kryteriów odpowiedzialnych za postrzeganie jako naturlaną, bądź nienaturalną prezentację. Człowiek akurat nie jest tu zbyt wymagający. Wystarczy, że samochód warczy tak, a nie inaczej, to poznamy co to za model, ale egzemplarza to nie za bardzo. A mój pies potrafił rozpoznać nasz samochód po dźwięku, gdy nadjeżdżał z daleka.

No ja właśnie używam sprzętu grającego do słuchania muzyki, a nie zastanawiania się, czy aby nie jestem okłamywany przez kabel lub inny element toru. Kombinuję przy tym, gdy mi coś nie leży, a gdy mi leży, to się nie zastanawiam, czy to "leżenie" jest uprawnione według idei hi-fi.

Taki sam sprzęt nie będzie akceptowany przez jednych a przez drugich będzie.Jednym podoba się Wiśniewski - i jego słuchają z przyjemnością - a innym włosy stoją z wrażenia.Nie da się pogodzic koncertów fotrepianowych i muzyki popularnej - wymagania sa inne od sprzętu i warunków . Tu jest zasadnicza różnica ; jedni słuchają biodrami a inni wyobraznią.

Ocena - j. w tytule - ma jak najbardziej SENS w tym całym zamieszaniu.

Pismo i język także podlegają prawom potrzeb - w dzwiękach istnieje pewna forma harmonii ....niezależnie od skrzypiec , fujarki , itd .. To są elementy do których sie ktos przyznaje - podoba mi sie taki akord z tych dzwięków -albo nie podoba. Sa natomiast takie które kazdego zauroczą .Na takich elementach buduje się świat muzyki.Do konkretnego gatunku muzycznego można przypisać cechy sprzętu , nawyki i estetykę realizatora , właściciela wytwórni , wykonawcy , współpracowników itd. Wszystkie takie informacje pomagają w dobieraniu elementów do reprodukcji muzyki.Jeśli ktos słucha tylko dzwięków .... to ma problem ; czasami mowi się o sprzęcie w kontekście słuchania materiał Muzycznego... a nie Dzwiękowego (!)

pozdrawiam

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.