Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Nie pytam o wiki informacje tylko o wiedzę. Bo wklejanie ot tak sobie nawet 100 stron np. o buddyzmie Zen nikomu niczego nie wyjaśni.

 

A dlaczego mnie pan pyta , a nie zasięgnie informacji u źródła ? Przecież nie jestem buddystą !

Również nie interesuje mnie pańskie zdanie , czym jest statystyka oraz , co ma dla pana sens , a co nie ma , także proszę sobie darować te osobiste wycieczki i do nieusłyszenia !

Piotr

Gość stary bej

(Konto usunięte)

To jest dokładny przekaz myślowy z różnym opóźnieniem .Zaczynasz zwyczajnie rozmawiać , np o jakichś twoich problemach życiowych o ile takie masz , i po jakimś czasie zaczynasz widzieć w swoim życiu rezultaty , bądź zaczynasz kojarzyć wiele rzeczy niby przypadkowych , które nagle zbierają się w jedną całość.Jak go sobie wyobrażam , trudno mi powiedzieć.Często kojarzy mi się z jasną przestrzenią, ale bardziej jednak odczuwam go że tak powiem umysłem,jakimś wewnętrznym zmysłem. Czasami mam wrażenie że jest przy mnie .Różnie , to się czasami czuje jakbyś był z kimś w jednym pokoju hehe...

Teraz zacznie się gadanie , że może duchy albo odjechałem czy takie tam ale zapewniam was , że tak nie jest .Jestem normalny hehe, nic się nie zmieniło.Tyle ,że mam świadomość istnienia Boga.I to od razu się wie...serio.i dobrze się z tym czuję.Wiem na pewno , że niektóre rzeczy w moim życiu nie były przypadkowe.Polecam wszystkim poznanie Stwórcy, hehe.Pozdrawiam.

 

Pisz książkę, nie ma bata, to będzie bestseller.

Tylko musisz napisać do której ściany gadasz.

 

To były lata siedemdziesiąte, gity i hipisy, w mordę łatwo było zarobić, nawet za zawołanie "hey".

Kumpel z technikum ćpał .... LSD

Opowiadał później, jak odstawił, i wyszedł z nałogu, ze miał różne wizje ..... nawet Boga.

Tylko proszę nie piedo...ić że odstawił dlatego, że go ujrzał.

 

No i co ? nikt się do tego wpisu nie odniósł ?

Boga można na różne sposoby "wywołać" - farmakologicznie, elektrycznie, medytacją.

Czy to świadczy o tym że jest ? - trzecia prawda.

Jego nie ma, to tylko MOC naszego umysłu.

Religia jest w tym dobrym położeniu,że nie musi niczego udowadniać.Można sobie mnożyć dogmaty, prawdy objawione i inne pierdoły.Większość wiernych przyjmie to wszystko bez uwag.Przeprowadzając rozmowy z wierzącymi doszedłem do wniosku,że te biedaki nie wiedzą w ogóle w co wierzą, a biblia jest dla nich ciągle zamknięta księgą, którą prawdopodobnie nigdy nie odważą się otworzyć.Tacy analfabeci "kupią" wszystko co im hierarchowie dostarczą.Po co kombinować, dociekać,być innym?Jest dobrze za wiele nie wiedzieć.

 

 

To by dopiero była beczka śmiechu!!!

 

Paul - niestety to co piszesz odnosi się równie dobrze do obu stron sporu. Wg moich obserwacji ateiści nie mają zielonego pojęcia o nauce, metodologii naukowej, logice, biologii, fizyce itp. Są zupełnie zieloniutcy ale z dziwnym zacięciem religijnym przekonują wszystkich do ateizmu nie znając podstaw swojej wiary.

A ewolucjonizm to znają z filmów przyrodniczych - bo Krystyna Czubówna powtarza że coś wyewoluowało w co drugim zdaniu.

Nie wiedzą w co wierzą, jakie argumenty za tym przemawiają - naukowe a nie że dogmaty są głupie ;-)

Zero wiedzy o Darwinie jego świętej księdze która kłamie już w tytule "O pochodzeniu gatunków" (zero informacji skąd pochodzą gatunki ;-) i nawet Dawkinsa nie przeczytali - jednej choćby świętej książeczki ... żenada Paul - dostrzegasz to?

 

Tak więc Paul miej na tyle odwagi aby uderzyć się także w swoją pierś ;-)

 

PS

chyba że ktoś z czytających to ateistów przyzna się do przeczytania choćby jednej księgi Darwina lub Dawkinsa?

jeżeli znajdzie się jedna taka osoba - chętnie z nią porozmawiam o "naukowości" jej objawionych półprawd....

A dlaczego mnie pan pyta , a nie zasięgnie informacji u źródła ? Przecież nie jestem buddystą !

Również nie interesuje mnie pańskie zdanie , czym jest statystyka oraz , co ma dla pana sens , a co nie ma , także proszę sobie darować te osobiste wycieczki i do nieusłyszenia !

 

To po cholerę wklejasz rzeczy których nie rozumiesz? Skoro to co robisz tutaj nie ma sensu, nie oczekuj że będziesz tutaj przez kogokolwiek zrozumiany. Bo niby dlaczego?

Edytowane przez leon amator

No i co ? nikt się do tego wpisu nie odniósł ?

Boga można na różne sposoby "wywołać" - farmakologicznie, elektrycznie, medytacją.

Czy to świadczy o tym że jest ? - trzecia prawda.

Jego nie ma, to tylko MOC naszego umysłu.

 

To tylko egzaltacja , zresztą ja wolę przeżuwać życie z pełnią smaku i w pełni świadomości , cokolwiek to znaczy .

 

To po cholerę wklejasz rzeczy których nie rozumiesz? Skoro to co robisz tutaj nie ma sensu, nie oczekuj że będziesz tutaj przez kogokolwiek zrozumiany. Bo niby dlaczego?

 

Nie oczekuję na tym forum zrozumienia lecz rzeczowej dyskusji i refleksji nad kwestią istnienia lub nieistnienia Boga i związanych z tym implikacji , gdyż jak mniemam każdy z nas się nad tym zastanawia .

Nadto mogę zrozumieć , że nie darzy mnie pan sympatią , natomiast nie mogę zrozumieć dlaczego musi to pan udowadniać kolejnym swoim wpisem ?

Piotr

Gość stary bej

(Konto usunięte)

PS

chyba że ktoś z czytających to ateistów przyzna się do przeczytania choćby jednej księgi Darwina lub Dawkinsa?

jeżeli znajdzie się jedna taka osoba - chętnie z nią porozmawiam o "naukowości" jej objawionych półprawd....

 

Ja jestem czytający TO, i z wielką skromnością muszę ci zakomunikować to, że mam w doopie takie szlagiery i takich "proroków".

Dla mnie nie ma jakichś wyklepanych i wyuczonych autorytetów.

W ich wykonaniu jest to tylko kolejna PRÓBA zbliżenia się do tej prawdy absolutnie niepodważalnej.

Jeszcze raz przypomnę temat mnichów tybetańskich i tajemnic III rzeszy.

Te sprawy i sensacje nie wzięły się znikąd.

A zaciemnianie, a może i celowe wprowadzanie w błąð opinii publicznej brakiem ujawnienia tych spraw jest tylko ich odwlekaniem.

Wszystko, cała ta wasza wiara pójdzie się jeb.ć z chwilą odkrycia ostatniej karty w "pokerze".

Właśnie wtedy poznacie, a w zasadzie wierzycie w to, co od wielu wieków było oczywistością, i o czym tylko w pół-zdaniach żeście przebąkiwali.

Mylisz się, i to sromotnie.

Zobacz, przeczytaj - za wpis de-facto pochodzący z księgi szatana

 

 

 

chłopaki klepneli mi 3 szklaneczki, prawdopodobnie nawet nie wiedząc skąd te cytaty są.

 

 

 

Ja akurat (nie chwaląc się) wiedziałem.Hehehehe...

Gość stary bej

(Konto usunięte)

To tylko egzaltacja , zresztą ja wolę przeżuwać życie z pełnią smaku i w pełni świadomości , cokolwiek to znaczy .

 

A czymże jest ta egzaltacja, jak nie kolejnym urojeniem ?

 

Bo życie to taki bardziej kolorowy i w HD sen.

 

Miewacie sny bardziej realne niż rzeczywistość ?

 

I czy w czasie "snu" odczuwacie ból ?

Edytowane przez stary bej

Ja jestem czytający TO, i z wielką skromnością muszę ci zakomunikować to, że mam w doopie takie szlagiery i takich "proroków".

Dla mnie nie ma jakichś wyklepanych i wyuczonych autorytetów.

W ich wykonaniu jest to tylko kolejna PRÓBA zbliżenia się do tej prawdy absolutnie niepodważalnej.

Jeszcze raz przypomnę temat mnichów tybetańskich i tajemnic III rzeszy.

Te sprawy i sensacje nie wzięły się znikąd.

A zaciemnianie, a może i celowe wprowadzanie w błąð opinii publicznej brakiem ujawnienia tych spraw jest tylko ich odwlekaniem.

Wszystko, cała ta wasza wiara pójdzie się jeb.ć z chwilą odkrycia ostatniej karty w "pokerze".

Właśnie wtedy poznacie, a w zasadzie wierzycie w to, co od wielu wieków było oczywistością, i o czym tylko w pół-zdaniach żeście przebąkiwali.

- jak to czytałem, to przypomniał mi się ten intelektualista w okularkach z "Rejsu" :)))

excelvinyl winylmania blog szukaj

Dla zastanowienia się :

 

 

Dlaczego duchowość jest tak ważna?

Często uczestniczę w różnych spotkaniach, zjazdach i dyskusjach poświęconych duchowości. Nigdy dotąd nie miałem jednak szczęścia usłyszeć precyzyjnej definicji duchowości. Spróbujmy więc ustalić, czym jest duchowość a co jest jedynie jej namiastką czy iluzją duchowości.

Duchowość to ta sfera, w której człowiek stawia sobie pytanie o to, kim jest i po co żyje. Duchowość jest zatem zdolnością do odkrycia i zrozumienia tajemnicy człowieka i sensu jego życia. Dzięki temu duchowość może stać się CENTRALNYM SYSTEMEM ZARZĄDZANIA ŻYCIEM. Dopóki dana osoba nie rozwinie sfery duchowej, dopóty nie może zająć dojrzałej postawy wobec siebie, wobec świata i życia. Nie można przecież zająć dojrzałej postawy wobec rzeczywistości, nad którą dany człowiek nie zastanawia się i której się nie rozumie. Ponadto duchowość okazuje się czymś NIEZASTĄPIONYM, gdyż człowiek nie może zrozumieć samego siebie z jakiejkolwiek innej perspektywy niż perspektywa duchowa.

Jeśli np. ktoś kontaktuje się z samym sobą jedynie poprzez ciało, to ono nie może mu wyjaśnić tajemnicy człowieka, gdyż ciało nie wie, kim jest człowiek i po co on żyje. Ciało odczuwa jedynie własne potrzeby i popędy. Pozostawione samemu sobie ciało staje się rodzajem nowotworu, który podporządkowuje sobie całego człowieka i żyje jego kosztem. Człowiek jedynie cielesny nie może więc zrozumieć samego siebie i nie może odpowiedzialnie kierować swoim życie. U człowieka cielesnego zarządzanie życiem dokonuje się w oparciu o jedną tylko cząstkę jego rzeczywistości. Człowiek cielesny to człowiek podlegający dyktaturze ciała.

Podobnie człowiek nie może zrozumieć samego siebie jeśli kontaktuje się jedynie z własną psychiką, a więc z własnymi strategiami myślenia czy własnymi sposobami przeżywania emocjonalnego. Umysł ludzki posiada zdolność myślenia ale nie jest źródłem wiedzy o tajemnicy człowieka. Umysł może tę tajemnicę odkryć ale nie może jej własną mocą ustalić czy wymyślić. Pozostawiony własnej spontaniczności umysł ludzki nie szuka prawdy lecz wygodnych dla danego człowieka półprawd a nawet iluzji. Człowiek, dla którego jego własne myślenie jest najwyższym i jedynym autorytetem, kieruje się tzw. logiką prywatną po to, by nie odkryć całej o prawdy o swoim życiu, zwłaszcza tej trudnej i stawiającej jasne wymagania. Ale kierując się jedynie subiektywnym myśleniem człowiek wyrządza sobie zwykle wielką krzywdę, oszukuje samego siebie i pozbawia się szansy na rozwój. System subiektywnych iluzji i zaprzeczeń u alkoholika czy narkomana jest tu przykładem bardzo czytelnym ale wcale nie jedynym czy najbardziej dramatycznym.

Także z perspektywy emocji człowiek nie może odkryć kim jest i po co żyje. Człowiek jedynie emocjonalny nie wie, jaką postawę powinien on zająć wobec własnej rzeczywistości a nawet wobec samych emocji. Emocje pozostawione własnej spontaniczności kierują się własną logiką: szukają jedynie dobrego samopoczucia. Natychmiast i za wszelką cenę. Nawet za cenę niszczenia człowieka, którego są częścią. Wszelkie uzależnienia od osób, rzeczy czy substancji chemicznych są bezpośrednią konsekwencją dyktatury emocji, na którą skazuje się człowiek jedynie emocjonalny.

Niezwykłością sfery duchowej jest fakt, że w tej sferze i tylko w tej sferze człowiek może ZAPYTAĆ SIĘ o własną tajemnicę nie z perspektywy cząstkowej (cielesnej czy psychicznej) lecz Z PERSPEKTYWY CAŁEGO CZŁOWIEKA. I tylko w tej sferze może ZNALEŹĆ OSTATECZNĄ ODPOWIEDŹ, która stanie się podstawą zajęcia dojrzałej postawy wobec życia. DUCHOWOŚĆ ZACZYNA SIĘ ZATEM DOPIERO WTEDY, GDY CZŁOWIEK WZNOSI SIĘ PONAD SWOJE CIAŁO I PONAD SWOJĄ PSYCHIKĘ, ABY POSTAWIĆ SOBIE PYTANIE O CAŁĄ SWOJĄ RZECZYWISTOŚĆ: O TO, KIM JEST I PO CO ŻYJE, O TO, JAKI SENS MA JEGO CIAŁO, JEGO MYŚLENIE I JEGO EMOCJE I ON SAM.

Na szczęście nawet w naszych czasach większość ludzi stawia sobie przynajmniej czasami tego typu pytania. Nie gwarantują one jednak automatycznie odnajdywania prawdziwych odpowiedzi i rozwoju sfery duchowej. Jest możliwe, że ktoś nazywa duchowością coś, co w rzeczywistości duchowością nie jest. Dla przykładu różnego rodzaju wzruszenia artystyczne, odczucia estetyczne, zachwyt nad przyrodą, ogólne medytacje i ćwiczenia na skupienie (np. yoga) - to wszystko stanowi jedynie różne sposoby rozwijania wrażliwości psychicznej i ćwiczenia koncentracji. Nie musi to być jednak powiązane z rozwoje duchowym. Istnieje zatem GROŹBA ZASTĄPIENIA DUCHOWOŚCI JEJ NAMIASTKĄ CZY ILUZJĄ. Zagrożeniu temu ulega obecnie zwłaszcza wielu młodych ludzi. Tęsknią oni za światem duchowym ale z różnych względów zatrzymują się w połowie drogi i rozwijają jedynie to, co stanowi namiastkę duchowości a czasem jedynie jej karykaturę. Przykładem niebezpiecznej namiastki duchowości czy jej karykatury są pewne sekty i subkultury młodzieżowe. W jakimś stopniu takiemu ryzyku podlegają nawet pewne grupy i ruchy w Kościele, o ile dominują w nich aspekty emocjonalne i zjawiska drugorzędne dla dojrzałej duchowości i religijności.

Ostatnio miałem kilka spotkań z ludźmi, którzy opowiadali mi, że zachwycili się buddyzmem i z tego względu odeszli od Kościoła. Zadałem im podstawowe pytanie: co was tak zachwyciło w buddyzmie? Wszyscy odpowiadali podobnie: zachwyciła nas duchowość buddyjska, która kieruje się zasadą: nie zadawaj nikomu cierpienia: ani ludziom, ani zwierzętom, ani przyrodzie. Jakże zaszokowani byli ci ludzie, gdy pomogłem im odkryć naiwność tego systemu. Po pierwsze, jest utopią dążenie, by nie zadawać nikomu i niczemu cierpienia, bo na tej ziemi jest to niemożliwe. A każda utopia jest bardzo niebezpieczna. Wyjątkowo niebezpieczne są zwłaszcza piękne utopie: społeczne i moralne. Po drugie, buddyzm zakłada, że cierpienie jest największym nieszczęściem. Tymczasem cierpienie jest ogromnie cenną informacją, która pomaga człowiekowi odróżniać dobro od zła, prawdę od iluzji. Człowiek zwykle najbardziej dojrzewa duchowo i rozwija się właśnie przez cierpienie.

Po trzecie wreszcie, chrześcijaństwo proponuje znacznie większy ideał, niż nie zadawanie cierpienia. Uczy nas, by kochać, by przyjąć z miłością i przyjaźnią samych siebie i innych ludzi. A kochać to znacznie więcej niż powstrzymywać się od zadawania cierpienia. Ponadto buddyzm jest systemem bardzo subiektywnym, gdyż nie uznaje istnienia osobowego Boga. Bóstwem nazywa cząstkę dobra, którą odkrywa w sobie dany człowiek. Ale każdy robi to według swoich subiektywnych odczuć i kryteriów. W praktyce okazuje się, że w tej sytuacji ideałem staje się nirwana: zobojętnienie na siebie i na świat, rozpłynięcie się w kosmicznej nieokreśloności, by przestać być wrażliwym na cierpienie, którego nie sposób uniknąć na tej ziemi.

Buddyści z zasady unikają tego, co stanowi samą istotę duchowości, gdyż unikają pytań o tajemnicę człowieka, o obiektywne prawdy i zasady moralne. Uważają je nawet za niebezpieczne filozofowanie. W tym sensie system ten pośrednio zabrania szukania prawdy i odkrywania własnej tajemnicy. Duchowość jest więc tutaj zastąpiona utopijną zasadą unikania cierpienia a także emocjonalnym wzruszeniem.

Gdy brak jest duchowości lub gdy dany człowiek rozwija jedynie jej namiastkę, to z definicji nie może on zająć dojrzałej postawy wobec własnego życia. A postawa błędna będzie prowadzić do bolesnych emocji, do kryzysu życia, do różnego rodzaju zniewoleń i uzależnień. NIE MA WIĘC WOLNOŚCI BEZ DUCHOWOŚCI, gdyż człowiek nie może odpowiedzialnie kierować sobą i swoim życiem dopóki nie wie, kim jest i po co żyje. Człowiek bez duchowości to człowiek z definicji uzależniony od jednej ze swoich sfer cząstkowych albo od nacisków płynących ze środowiska zewnętrznego. To człowiek, który żyje jak małe dziecko, czyli nieświadomie i jedynie w oparciu o bodźce, które oddziałują na niego w danym momencie.

W praktyce oznacza to, że człowiek, który nie rozwinął sfery duchowej, uzależnia się od swego ciała (np. obżarstwo, lenistwo, uzależnienie od popędu), od subiektywnego myślenia (różne postaci iluzji i zaprzeczania prawdy o własnym życiu), od emocji (ucieczka od emocji za wszelką cenę lub bierne uleganie emocjom, kierowanie się tym, co przyjemne emocjonalnie a nie tym, co wartościowe), od nacisków środowiska (robię to, co większość, bo sam nie wiem, kim jestem i po co żyję), od określonych osób (uleganie innymi lub posługiwanie się nimi w zależności od potrzeb i stanów emocjonalnych) czy od określonych rzeczy (pieniądze, władza). Człowiek pozbawiony sfery duchowej jest w jakimś stopniu uzależniony od wszystkich tych czynników jednocześnie, chociaż zwykle jakaś forma uzależnienia okazuje się dominująca i łatwo zauważalna z zewnątrz.

Wszystkie te formy uzależnienia to ostatecznie wynik dramatycznego ZAWĘŻENIA PRAGNIEŃ, typowego dla człowieka pozbawionego duchowości. Są ludzie, dla których jedynym pragnieniem jest już tylko np. posiadanie pieniędzy, alkohol, seks, narkotyk. W takiej sytuacji człowiek staje się niewolnikiem tych nielicznych pragnień, które mu jeszcze pozostały. Dzieje się tak dlatego, że te zawężone pragnienia okazują się niezwykle silne, niemal obsesyjne, gdyż pochłaniają całą energię życiową człowieka i nie mają konkurencji. Wydają się jedyną drogą do szczęścia.

W naszym społeczeństwie nastąpiło niemal programowe zawężenie ludzkich pragnień i aspiracji do koncentracji na ciele i na dobrym samopoczuciu emocjonalnym za każdą cenę. Środki przekazu, czasopisma dla dzieci i młodzieży, reklamy, dominująca mentalność i moda promują styl życia, który wyłącza duchowość a przez to zawęża ludzkie pragnienia do sfery cielesnej i emocjonalnej, co prowadzi do różnego rodzaju uzależnień. Dominuje obecnie człowiek ciała i emocji kosztem człowieka ducha.

Tymczasem tylko w sferze duchowej człowiek może zająć świadomą i dojrzałą postawę wobec całej swojej rzeczywistości, gdyż tylko w tej sferze może odkryć i zrozumieć własną tajemnicę. Tylko człowiek duchowy ma więc szansę, by dojrzale pokierować swoim życiem. Przyjrzyjmy się po krótce na czym polega tego typu dojrzała postawa wobec siebie i życia.

Postawa ta wymaga, po pierwsze, dojrzałego odniesienia się do własnej rzeczywistości cielesnej. Oznacza to, że człowiek nie utożsamia się jedynie z własnym ciałem i nie ulega dyktaturze ciała, a więc dyktaturze instynktów, popędów czy cielesnych jedynie potrzeb. Przeciwnie, człowiek duchowy jest zdolny do dyscypliny wewnętrznej oraz uczy się takiego kierowania swym ciałem, by wyrażało ono miłość, odpowiedzialność, pracowitość, wytrwałość, służbę na rzecz bliźniego, zaangażowanie się na rzecz dobra i prawdy.

Po drugie, rozwój duchowy umożliwia zajęcie dojrzałej postawy wobec własnych emocji. W tej dziedzinie grożą dwie skrajności. Z jednej strony grozi unikanie kontaktu z emocjami a z drugiej uleganie dyktaturze emocji. Dojrzałość w tej dziedzinie polega na tym, że emocje informują daną osobę o jej sytuacji wewnętrznej czy zewnętrznej ale nią nie rządzą. Decyzje należy podejmować w oparciu o miłość, prawdę i odpowiedzialność a nie w oparciu o stany emocjonalne. Ponadto dojrzałość polega na uświadomieniu sobie, że celem życia jest postępowanie zgodne z wymaganiami prawdy i miłości a nie szukanie dobrego samopoczucia emocjonalnego za wszelką cenę. Złe samopoczucie nie jest nieszczęściem lecz cenną, chociaż bolesną informacją. A dobre samopoczucie nie jest osiągalne wprost, gdyż jest ono KONSEKWENCJĄ SZLACHETNEGO ŻYCIA.

Rozwój duchowy umożliwia także odpowiedzialne posługiwanie się własnym myśleniem. Istnieje bowiem ścisły związek między jakością myślenia a jakością postępowania i życia. Zagrożenie w tej dziedzinie płynie z faktu, że człowiek jest w stanie manipulować myśleniem. Potrafi tak dobierać argumenty i tak selekcjonować informacje, by przekonać innych a nawet samego siebie o tym, o czym chce być przekonany. Także wtedy, gdy przeczą temu oczywiste fakty. Przykładem błędnego myślenia może być przekonanie ludzi młodych, że sięgają oni po alkohol nie ze słabości lecz dla potwierdzenia własnej dojrzałości czy niezależności. Odpowiedzialność w dziedzinie myślenia polega na odwadze i wolności szukania i uznawania prawdy obiektywnej. Także wtedy, gdy okazuje się ona dla kogoś bolesna, wymagająca, trudna. Chodzi więc o to, by mieć rację w życiu a nie tylko w myśleniu. Dojrzałość w tej dziedzinie oznacza ostatecznie wolność od dyktatury subiektywnego myślenia oraz zdolność szukania prawdy, która wyzwala.

Zajęcie tego typu postawy wobec całej swej rzeczywistości jest OWOCEM DOJRZAŁOŚCI DUCHOWEJ. Duchowość zaczyna się od postawienia sobie pytania o własną tajemnicę. Rozwija się zaś i staje się coraz bardziej dojrzałą duchowością na tyle, na ile dany człowiek dociera do POGŁĘBIONEJ I PRAWDZIWEJ ODPOWIEDZI na pytanie o tajemnicę swego istnienia i o sens życia. Nie wystarczą tu odpowiedzi pogłębione. Muszą to być także odpowiedzi prawdziwe. Duchowość jest możliwa nie tylko dzięki temu, że człowiek potrafi być świadomy samego siebie ale także dzięki temu, że prawda o człowieku i o sensie jego życia jest obiektywnym faktem, który człowiek jest w stanie odkryć. Dojrzała duchowość oznacza, że człowiek nie wymyśla jakiejś "wizji" samego siebie lecz odkrywa obiektywną prawdę o sobie: o tym, co go rozwija i o tym, co mu zagraża i uniemożliwia rozwój.

Dzięki temu dojrzała sfera duchowa - i tylko ona - może stać się CENTRALNYM I PRAWOMOCNYM SYSTEMEM KIEROWANIA ŻYCIEM.

Jednak SAMA DUCHOWOŚĆ NIE WYSTARCZY! Dany człowiek może mieć przecież precyzyjną świadomość tego, kim jest i po co żyje a mimo to może nie mieć siły i motywacji, by żyć w zgodzie z samym sobą i z własnymi aspiracjami czy ideałami. DUCHOWOŚĆ JEST ODKRYCIEM TEORII ODPOWIEDZIALNEGO ŻYCIA. Ale nawet najprawdziwsza teoria życia nie wystarczy, jeśli dany człowiek nie posiada SIŁY, która umożliwia mu wierną realizację przyjętych zasad czy odkrytego powołania.

Piotr

tomus ty jezdes dowodem na nieistnienie.Nikt takiej niedoroby by nie wypuscił.

racja muls, sorki , upaliłem się , powinno być idiotą hehe......nie zmienia to wszakże faktu , że ty muls jesteś z kolei głąbem hehehe....i do tego ateistą hehehe........

 

Całe życie to sen, który wydaje się rzeczywistością.

dokładnie paul .....

 

cała prawda Piotr..

Edytowane przez TomekL3

A czymże jest ta egzaltacja, jak nie kolejnym urojeniem ?

 

Bo życie to taki bardziej kolorowy i w HD sen.

 

Miewacie sny bardziej realne niż rzeczywistość ?

 

I czy w czasie "snu" odczuwacie ból ?

 

Cóż , jak powiedział O. Wilde : "Iluzja jest pierwszą z wszystkich przyjemności"

Piotr

A wiedzę tą posiedli mnisi.

Jeszcze raz nadmieniam, III rzesza i ich (nazistów) technologia nie wzięła się znikąd.

- rence opadajom :)

 

Dla zastanowienia się :

 

 

Dlaczego duchowość jest tak ważna?

Często uczestniczę w różnych spotkaniach, zjazdach i dyskusjach poświęconych duchowości. Nigdy dotąd nie miałem jednak szczęścia usłyszeć precyzyjnej definicji duchowości. Spróbujmy więc ustalić, czym jest duchowość a co jest jedynie jej namiastką czy iluzją duchowości.

Duchowość to ta sfera, w której człowiek stawia sobie pytanie o to, kim jest i po co żyje. Duchowość jest zatem zdolnością do odkrycia i zrozumienia tajemnicy człowieka i sensu jego życia. Dzięki temu duchowość może stać się CENTRALNYM SYSTEMEM ZARZĄDZANIA ŻYCIEM. Dopóki dana osoba nie rozwinie sfery duchowej, dopóty nie może zająć dojrzałej postawy wobec siebie, wobec świata i życia. Nie można przecież zająć dojrzałej postawy wobec rzeczywistości, nad którą dany człowiek nie zastanawia się i której się nie rozumie. Ponadto duchowość okazuje się czymś NIEZASTĄPIONYM, gdyż człowiek nie może zrozumieć samego siebie z jakiejkolwiek innej perspektywy niż perspektywa duchowa.

Jeśli np. ktoś kontaktuje się z samym sobą jedynie poprzez ciało, to ono nie może mu wyjaśnić tajemnicy człowieka, gdyż ciało nie wie, kim jest człowiek i po co on żyje. Ciało odczuwa jedynie własne potrzeby i popędy. Pozostawione samemu sobie ciało staje się rodzajem nowotworu, który podporządkowuje sobie całego człowieka i żyje jego kosztem. Człowiek jedynie cielesny nie może więc zrozumieć samego siebie i nie może odpowiedzialnie kierować swoim życie. U człowieka cielesnego zarządzanie życiem dokonuje się w oparciu o jedną tylko cząstkę jego rzeczywistości. Człowiek cielesny to człowiek podlegający dyktaturze ciała.

Podobnie człowiek nie może zrozumieć samego siebie jeśli kontaktuje się jedynie z własną psychiką, a więc z własnymi strategiami myślenia czy własnymi sposobami przeżywania emocjonalnego. Umysł ludzki posiada zdolność myślenia ale nie jest źródłem wiedzy o tajemnicy człowieka. Umysł może tę tajemnicę odkryć ale nie może jej własną mocą ustalić czy wymyślić. Pozostawiony własnej spontaniczności umysł ludzki nie szuka prawdy lecz wygodnych dla danego człowieka półprawd a nawet iluzji. Człowiek, dla którego jego własne myślenie jest najwyższym i jedynym autorytetem, kieruje się tzw. logiką prywatną po to, by nie odkryć całej o prawdy o swoim życiu, zwłaszcza tej trudnej i stawiającej jasne wymagania. Ale kierując się jedynie subiektywnym myśleniem człowiek wyrządza sobie zwykle wielką krzywdę, oszukuje samego siebie i pozbawia się szansy na rozwój. System subiektywnych iluzji i zaprzeczeń u alkoholika czy narkomana jest tu przykładem bardzo czytelnym ale wcale nie jedynym czy najbardziej dramatycznym.

Także z perspektywy emocji człowiek nie może odkryć kim jest i po co żyje. Człowiek jedynie emocjonalny nie wie, jaką postawę powinien on zająć wobec własnej rzeczywistości a nawet wobec samych emocji. Emocje pozostawione własnej spontaniczności kierują się własną logiką: szukają jedynie dobrego samopoczucia. Natychmiast i za wszelką cenę. Nawet za cenę niszczenia człowieka, którego są częścią. Wszelkie uzależnienia od osób, rzeczy czy substancji chemicznych są bezpośrednią konsekwencją dyktatury emocji, na którą skazuje się człowiek jedynie emocjonalny.

Niezwykłością sfery duchowej jest fakt, że w tej sferze i tylko w tej sferze człowiek może ZAPYTAĆ SIĘ o własną tajemnicę nie z perspektywy cząstkowej (cielesnej czy psychicznej) lecz Z PERSPEKTYWY CAŁEGO CZŁOWIEKA. I tylko w tej sferze może ZNALEŹĆ OSTATECZNĄ ODPOWIEDŹ, która stanie się podstawą zajęcia dojrzałej postawy wobec życia. DUCHOWOŚĆ ZACZYNA SIĘ ZATEM DOPIERO WTEDY, GDY CZŁOWIEK WZNOSI SIĘ PONAD SWOJE CIAŁO I PONAD SWOJĄ PSYCHIKĘ, ABY POSTAWIĆ SOBIE PYTANIE O CAŁĄ SWOJĄ RZECZYWISTOŚĆ: O TO, KIM JEST I PO CO ŻYJE, O TO, JAKI SENS MA JEGO CIAŁO, JEGO MYŚLENIE I JEGO EMOCJE I ON SAM.

Na szczęście nawet w naszych czasach większość ludzi stawia sobie przynajmniej czasami tego typu pytania. Nie gwarantują one jednak automatycznie odnajdywania prawdziwych odpowiedzi i rozwoju sfery duchowej. Jest możliwe, że ktoś nazywa duchowością coś, co w rzeczywistości duchowością nie jest. Dla przykładu różnego rodzaju wzruszenia artystyczne, odczucia estetyczne, zachwyt nad przyrodą, ogólne medytacje i ćwiczenia na skupienie (np. yoga) - to wszystko stanowi jedynie różne sposoby rozwijania wrażliwości psychicznej i ćwiczenia koncentracji. Nie musi to być jednak powiązane z rozwoje duchowym. Istnieje zatem GROŹBA ZASTĄPIENIA DUCHOWOŚCI JEJ NAMIASTKĄ CZY ILUZJĄ. Zagrożeniu temu ulega obecnie zwłaszcza wielu młodych ludzi. Tęsknią oni za światem duchowym ale z różnych względów zatrzymują się w połowie drogi i rozwijają jedynie to, co stanowi namiastkę duchowości a czasem jedynie jej karykaturę. Przykładem niebezpiecznej namiastki duchowości czy jej karykatury są pewne sekty i subkultury młodzieżowe. W jakimś stopniu takiemu ryzyku podlegają nawet pewne grupy i ruchy w Kościele, o ile dominują w nich aspekty emocjonalne i zjawiska drugorzędne dla dojrzałej duchowości i religijności.

Ostatnio miałem kilka spotkań z ludźmi, którzy opowiadali mi, że zachwycili się buddyzmem i z tego względu odeszli od Kościoła. Zadałem im podstawowe pytanie: co was tak zachwyciło w buddyzmie? Wszyscy odpowiadali podobnie: zachwyciła nas duchowość buddyjska, która kieruje się zasadą: nie zadawaj nikomu cierpienia: ani ludziom, ani zwierzętom, ani przyrodzie. Jakże zaszokowani byli ci ludzie, gdy pomogłem im odkryć naiwność tego systemu. Po pierwsze, jest utopią dążenie, by nie zadawać nikomu i niczemu cierpienia, bo na tej ziemi jest to niemożliwe. A każda utopia jest bardzo niebezpieczna. Wyjątkowo niebezpieczne są zwłaszcza piękne utopie: społeczne i moralne. Po drugie, buddyzm zakłada, że cierpienie jest największym nieszczęściem. Tymczasem cierpienie jest ogromnie cenną informacją, która pomaga człowiekowi odróżniać dobro od zła, prawdę od iluzji. Człowiek zwykle najbardziej dojrzewa duchowo i rozwija się właśnie przez cierpienie.

Po trzecie wreszcie, chrześcijaństwo proponuje znacznie większy ideał, niż nie zadawanie cierpienia. Uczy nas, by kochać, by przyjąć z miłością i przyjaźnią samych siebie i innych ludzi. A kochać to znacznie więcej niż powstrzymywać się od zadawania cierpienia. Ponadto buddyzm jest systemem bardzo subiektywnym, gdyż nie uznaje istnienia osobowego Boga. Bóstwem nazywa cząstkę dobra, którą odkrywa w sobie dany człowiek. Ale każdy robi to według swoich subiektywnych odczuć i kryteriów. W praktyce okazuje się, że w tej sytuacji ideałem staje się nirwana: zobojętnienie na siebie i na świat, rozpłynięcie się w kosmicznej nieokreśloności, by przestać być wrażliwym na cierpienie, którego nie sposób uniknąć na tej ziemi.

Buddyści z zasady unikają tego, co stanowi samą istotę duchowości, gdyż unikają pytań o tajemnicę człowieka, o obiektywne prawdy i zasady moralne. Uważają je nawet za niebezpieczne filozofowanie. W tym sensie system ten pośrednio zabrania szukania prawdy i odkrywania własnej tajemnicy. Duchowość jest więc tutaj zastąpiona utopijną zasadą unikania cierpienia a także emocjonalnym wzruszeniem.

Gdy brak jest duchowości lub gdy dany człowiek rozwija jedynie jej namiastkę, to z definicji nie może on zająć dojrzałej postawy wobec własnego życia. A postawa błędna będzie prowadzić do bolesnych emocji, do kryzysu życia, do różnego rodzaju zniewoleń i uzależnień. NIE MA WIĘC WOLNOŚCI BEZ DUCHOWOŚCI, gdyż człowiek nie może odpowiedzialnie kierować sobą i swoim życiem dopóki nie wie, kim jest i po co żyje. Człowiek bez duchowości to człowiek z definicji uzależniony od jednej ze swoich sfer cząstkowych albo od nacisków płynących ze środowiska zewnętrznego. To człowiek, który żyje jak małe dziecko, czyli nieświadomie i jedynie w oparciu o bodźce, które oddziałują na niego w danym momencie.

W praktyce oznacza to, że człowiek, który nie rozwinął sfery duchowej, uzależnia się od swego ciała (np. obżarstwo, lenistwo, uzależnienie od popędu), od subiektywnego myślenia (różne postaci iluzji i zaprzeczania prawdy o własnym życiu), od emocji (ucieczka od emocji za wszelką cenę lub bierne uleganie emocjom, kierowanie się tym, co przyjemne emocjonalnie a nie tym, co wartościowe), od nacisków środowiska (robię to, co większość, bo sam nie wiem, kim jestem i po co żyję), od określonych osób (uleganie innymi lub posługiwanie się nimi w zależności od potrzeb i stanów emocjonalnych) czy od określonych rzeczy (pieniądze, władza). Człowiek pozbawiony sfery duchowej jest w jakimś stopniu uzależniony od wszystkich tych czynników jednocześnie, chociaż zwykle jakaś forma uzależnienia okazuje się dominująca i łatwo zauważalna z zewnątrz.

Wszystkie te formy uzależnienia to ostatecznie wynik dramatycznego ZAWĘŻENIA PRAGNIEŃ, typowego dla człowieka pozbawionego duchowości. Są ludzie, dla których jedynym pragnieniem jest już tylko np. posiadanie pieniędzy, alkohol, seks, narkotyk. W takiej sytuacji człowiek staje się niewolnikiem tych nielicznych pragnień, które mu jeszcze pozostały. Dzieje się tak dlatego, że te zawężone pragnienia okazują się niezwykle silne, niemal obsesyjne, gdyż pochłaniają całą energię życiową człowieka i nie mają konkurencji. Wydają się jedyną drogą do szczęścia.

W naszym społeczeństwie nastąpiło niemal programowe zawężenie ludzkich pragnień i aspiracji do koncentracji na ciele i na dobrym samopoczuciu emocjonalnym za każdą cenę. Środki przekazu, czasopisma dla dzieci i młodzieży, reklamy, dominująca mentalność i moda promują styl życia, który wyłącza duchowość a przez to zawęża ludzkie pragnienia do sfery cielesnej i emocjonalnej, co prowadzi do różnego rodzaju uzależnień. Dominuje obecnie człowiek ciała i emocji kosztem człowieka ducha.

Tymczasem tylko w sferze duchowej człowiek może zająć świadomą i dojrzałą postawę wobec całej swojej rzeczywistości, gdyż tylko w tej sferze może odkryć i zrozumieć własną tajemnicę. Tylko człowiek duchowy ma więc szansę, by dojrzale pokierować swoim życiem. Przyjrzyjmy się po krótce na czym polega tego typu dojrzała postawa wobec siebie i życia.

Postawa ta wymaga, po pierwsze, dojrzałego odniesienia się do własnej rzeczywistości cielesnej. Oznacza to, że człowiek nie utożsamia się jedynie z własnym ciałem i nie ulega dyktaturze ciała, a więc dyktaturze instynktów, popędów czy cielesnych jedynie potrzeb. Przeciwnie, człowiek duchowy jest zdolny do dyscypliny wewnętrznej oraz uczy się takiego kierowania swym ciałem, by wyrażało ono miłość, odpowiedzialność, pracowitość, wytrwałość, służbę na rzecz bliźniego, zaangażowanie się na rzecz dobra i prawdy.

Po drugie, rozwój duchowy umożliwia zajęcie dojrzałej postawy wobec własnych emocji. W tej dziedzinie grożą dwie skrajności. Z jednej strony grozi unikanie kontaktu z emocjami a z drugiej uleganie dyktaturze emocji. Dojrzałość w tej dziedzinie polega na tym, że emocje informują daną osobę o jej sytuacji wewnętrznej czy zewnętrznej ale nią nie rządzą. Decyzje należy podejmować w oparciu o miłość, prawdę i odpowiedzialność a nie w oparciu o stany emocjonalne. Ponadto dojrzałość polega na uświadomieniu sobie, że celem życia jest postępowanie zgodne z wymaganiami prawdy i miłości a nie szukanie dobrego samopoczucia emocjonalnego za wszelką cenę. Złe samopoczucie nie jest nieszczęściem lecz cenną, chociaż bolesną informacją. A dobre samopoczucie nie jest osiągalne wprost, gdyż jest ono KONSEKWENCJĄ SZLACHETNEGO ŻYCIA.

Rozwój duchowy umożliwia także odpowiedzialne posługiwanie się własnym myśleniem. Istnieje bowiem ścisły związek między jakością myślenia a jakością postępowania i życia. Zagrożenie w tej dziedzinie płynie z faktu, że człowiek jest w stanie manipulować myśleniem. Potrafi tak dobierać argumenty i tak selekcjonować informacje, by przekonać innych a nawet samego siebie o tym, o czym chce być przekonany. Także wtedy, gdy przeczą temu oczywiste fakty. Przykładem błędnego myślenia może być przekonanie ludzi młodych, że sięgają oni po alkohol nie ze słabości lecz dla potwierdzenia własnej dojrzałości czy niezależności. Odpowiedzialność w dziedzinie myślenia polega na odwadze i wolności szukania i uznawania prawdy obiektywnej. Także wtedy, gdy okazuje się ona dla kogoś bolesna, wymagająca, trudna. Chodzi więc o to, by mieć rację w życiu a nie tylko w myśleniu. Dojrzałość w tej dziedzinie oznacza ostatecznie wolność od dyktatury subiektywnego myślenia oraz zdolność szukania prawdy, która wyzwala.

Zajęcie tego typu postawy wobec całej swej rzeczywistości jest OWOCEM DOJRZAŁOŚCI DUCHOWEJ. Duchowość zaczyna się od postawienia sobie pytania o własną tajemnicę. Rozwija się zaś i staje się coraz bardziej dojrzałą duchowością na tyle, na ile dany człowiek dociera do POGŁĘBIONEJ I PRAWDZIWEJ ODPOWIEDZI na pytanie o tajemnicę swego istnienia i o sens życia. Nie wystarczą tu odpowiedzi pogłębione. Muszą to być także odpowiedzi prawdziwe. Duchowość jest możliwa nie tylko dzięki temu, że człowiek potrafi być świadomy samego siebie ale także dzięki temu, że prawda o człowieku i o sensie jego życia jest obiektywnym faktem, który człowiek jest w stanie odkryć. Dojrzała duchowość oznacza, że człowiek nie wymyśla jakiejś "wizji" samego siebie lecz odkrywa obiektywną prawdę o sobie: o tym, co go rozwija i o tym, co mu zagraża i uniemożliwia rozwój.

Dzięki temu dojrzała sfera duchowa - i tylko ona - może stać się CENTRALNYM I PRAWOMOCNYM SYSTEMEM KIEROWANIA ŻYCIEM.

Jednak SAMA DUCHOWOŚĆ NIE WYSTARCZY! Dany człowiek może mieć przecież precyzyjną świadomość tego, kim jest i po co żyje a mimo to może nie mieć siły i motywacji, by żyć w zgodzie z samym sobą i z własnymi aspiracjami czy ideałami. DUCHOWOŚĆ JEST ODKRYCIEM TEORII ODPOWIEDZIALNEGO ŻYCIA. Ale nawet najprawdziwsza teoria życia nie wystarczy, jeśli dany człowiek nie posiada SIŁY, która umożliwia mu wierną realizację przyjętych zasad czy odkrytego powołania.

- te długie posty, mało kto czyta...

excelvinyl winylmania blog szukaj

Całe życie to sen, który wydaje się rzeczywistością.

 

"życie jest snem , a śmierć przebudzeniem."

 

Też bym tak to określił.

 

"życie jest snem , a śmierć przebudzeniem."

Piotr

Pisz książkę, nie ma bata, to będzie bestseller.

Tylko musisz napisać do której ściany gadasz.

bej , spodziewałem się po Tobie cudu ale jednak przeważyła ta druga strona.Pomijam już to, że moje pytanie do Ciebie, sprytnie przemilczane(to ma być sprytnie?) jest nadal bez odpowiedzi. Edytowane przez TomekL3

- te długie posty, mało kto czyta...

 

Może i tak ? Ale co ciekawsze postarałem się zaznaczyć tłustą czcionką , po prostu nie raz nie w sposób coś opisać jednym zdaniem , za utrudnienia przepraszam .

Piotr

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił11, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa11, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. 18 Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia. 19 Napisane jest bowiem:

Wytracę mądrość mędrców,

a przebiegłość przebiegłych zniweczę12.

20 Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?

21 Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej13, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. 22 Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, 23 my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, 24 dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. 25 To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi.

 

Macie chlopcy......wyobraznie jak starcy, zacznijcie sie dziwic....

że ty muls jesteś z kolei głąbem hehehe....i do tego ateistą hehehe......>>>>>>a twoj zasób inwektyw jak na widzacego i gadajacego z bogiem jest dosc ograniczony.Nie moglbys go poprosic o pomoc w najblizszej rozmowie...Bo tak widze bezradnosc, co jak na kolegie boga, daje zly przyklad na jego ...moc.Powiedz mu ze pierwszy lepszy ateista kladzie cie na boczek a ty jego reprezentant nie mozesz tak kiepsko wygladac ze swoim pajacowatym hehehe.

 

to tak jakby bog bezradny z nieba odpowiadał ci sliniac sie po brodzie... hehehehe...a ty na kolanach.

Edytowane przez muls
Gość stary bej

(Konto usunięte)

stary bej dnia 21.03.2013 - 15:49 napisał

A wiedzę tą posiedli mnisi.

Jeszcze raz nadmieniam, III rzesza i ich (nazistów) technologia nie wzięła się znikąd.

- rence opadajom :)

 

tiiia opadają

Jak się czyta różne tematy, to przy okazji znajduje się ciekawe linki, które w tym temacie (przez przypadek) nie zostały wklejone - prawda Piotrze ;-)) ?

O mannie , obłoku i o tym co widział Ezechiel poczytacie we wpisie Piotra #1383 http://www.audiostereo.pl/et-ufo-powszechne-ujawnienie_91984.html/page__st__1380

O UFO tu http://forum-przebudzenie.rozwojduchowy.net/?/p/7273/czy-nazisci-byli-w-1945-na-ksie%C5%BCycu

http://strefatajemnic.onet.pl/ufo/ufo-przylecialo-z-ziemi,1,3787338,artykul.html

 

Ja wiem że ten temat jest o tym, czy Bóg jest czy go nie ma, ale jakoś dziwnie jego obecność wiąże się z gośćmi z kosmosu.

 

bej , spodziewałem się po Tobie cudu ale jednak przeważyła ta druga strona.Pomijam już to, że moje pytanie do Ciebie, sprytnie przemilczane(to ma być sprytnie?) jest nadal bez odpowiedzi.

 

Tomuś, graj dalej, i nie fałszuj.

Edytowane przez stary bej

Ja wiem że ten temat jest o tym, czy Bóg jest czy go nie ma, ale jakoś dziwnie jego obecność wiąże się z gośćmi z kosmosu.

 

Szczerze mówiąc , też się nie raz nad tym zastanawiałem , zwłaszcza po przeczytaniu książek Daniken-a , aczkolwiek nie mam wyrobionego zdania w tej materii i dlatego nie wklejałem tych rewelacji w tym dziale .

Piotr

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Szczerze mówiąc , też się nie raz nad tym zastanawiałem , zwłaszcza po przeczytaniu książek Daniken-a , aczkolwiek nie mam wyrobionego zdania w tej materii i dlatego nie wklejałem tych rewelacji w tym dziale .

 

Ok, ale Erich von Daniken "sprawę" Boga traktuje z innej perspektywy, i robi to przez pryzmat odkryć dotyczących prastarych cywilizacji.

My dyskutujemy o "jest, czy go nie ma", i jeśli potwierdzamy lub zaprzeczamy, to przynajmniej próbujemy udowodnić swoje racje poprzez dodawanie do nich właściwego materiału - tekst, zdjęcia - aby ten materiał bardziej uwiarygodniał każdy nasz wpis.

 

I takim materiałem każdy z nas może dysponować, wystarczy kilka minut poszukiwań w necie.

Proszę nie pisać - "chciał zobaczyć, to zobaczył" - bo ciekaw jestem, co Wy widzicie na poniższych ilustracjach ?

Edytowane przez stary bej

Ja na tych zdjęciach widzę niezidentyfikowane obiekty , być może środki lokomocji nefilim ?

 

nefilim-2.jpg

 

sumerian_giants_Nefilim_3.jpg

 

sumerwarinheaven.jpg

 

 

15742859e07c4976769b36cb5efac91838548ada.jpg

 

 

sumerian_giants_Nefilim_1.png

 

nefilim3.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Piotr

że ty muls jesteś z kolei głąbem hehehe....i do tego ateistą hehehe......>>>>>>a twoj zasób inwektyw jak na widzacego i gadajacego z bogiem jest dosc ograniczony.Nie moglbys go poprosic o pomoc w najblizszej rozmowie...Bo tak widze bezradnosc, co jak na kolegie boga, daje zly przyklad na jego ...moc.Powiedz mu ze pierwszy lepszy ateista kladzie cie na boczek a ty jego reprezentant nie mozesz tak kiepsko wygladac ze swoim pajacowatym hehehe.

 

to tak jakby bog bezradny z nieba odpowiadał ci sliniac sie po brodzie... hehehehe...a ty na kolanach.

muls , bezradność wyziera z twoich wpisów, te same ograne slogany , że Boga nie ma(udowodnij to) i takie pierdoły , do tego chroniczne obrażanie i brak tolerancji wobec wierzących bądź wiedzących, mogę tylko patrzeć z politowaniem na ciebie , jak się miotasz w tych swoich lewackich poglądach opartych na gównianych filozofiach ludzi , którzy po prostu nie spotkali Go na swojej drodze,to jakiś rodzaj odreagowania na niemożność poznania stwórcy, więc bij dalej tę lewacką pianę i śpij sobie spokojnie i śnij o wiecznej nicości ....

 

Tomuś, graj dalej, i nie fałszuj.

widzę , że nie masz cywilnej odwagi ....
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.