Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego kochamy tandetę


jar1

Rekomendowane odpowiedzi

jar, tytuł wątku nie jest o lubieniu, tylko wrecz o miłości :)

Możesz napisac, czy te urządzenia mają szanse byc dla ciebie HiEnd ?

Tak tylko pytam, bo dla kilku ludzi którzy je słyszeli są.

 

Pozdrawiam

jar, brzydkie są , ale mają swój niepowtarzalny urok...tak bym to ujął:)

Na pewno spełniają Twoje oczekiwania jeżeli chodzi o budowę od podstaw...dźwiek tez myslę OK...ale co tu dużo mówić specjalnie designerskie to one nie są.

Tandeta to jak dla mnie chinskie urządzenie żywcem zerzniete z czegośtam(np. ostatnio był modny na forum DAC - ponoć kopia MBLa).

"Podobne opinie można usłyszeć od osób dla których polskie dark whisky z Zielonej Góry smakuje lepiej niż 20 letni single-malt ze Szkocji ...... i co ciekawe z reguły są to osoby których nie stać na single-malta."

 

...musze sie zgodzic i to sie nadaje do prasy... :-))

Nie sposób zdefiniować hiendu na podstawie jednej cechy. To CAŁOŚĆ stanowi o sobie. I ta całóśc ma dac włascicielowi satysfakcję, że ma coś 'specjalnego' , coś co daje mu odskocznie od codziennej powszedniości.

Hiend musi pobudzić ludzkie uczucia, sprawiać, że ma się coś wyjątkowego.

A trudno nieć satysfakcję z urządzenia typu pospolity młotek do kartofli.

ABs, 1 Paź 2007, 19:37

 

>"Podobne opinie można usłyszeć od osób dla których polskie dark whisky z Zielonej Góry smakuje

>lepiej niż 20 letni single-malt ze Szkocji ...... i co ciekawe z reguły są to osoby których nie stać

>na single-malta."

>

>...musze sie zgodzic i to sie nadaje do prasy... :-))

 

A czymże jest ta 20 letnia single-malt ze Szkocji gdy sie spróbuje to blisko 100 letniej i 70% kanadyjki używanej do doprawiania smaku w szkockich whisky ;-)

 

Ale nie przesadzajcie, ta Dark Whisky to dobry wybór w porównaniu do czerwonego Jasia ;-)

ABs, hehehe to tak jak matizem jexdzi sie niczym Lexusem jak twierdza pewnie niektórzy...ale audio to audio i tu nie ma żadnych kosmicznych technologii, nie wymaga to jakiegos specjalnego okresu leżakowania(poza NOS), zbioru gron w określonych miejscach itp. Klamoty na całym świecie są dostepne i te same...

Zresztą może napisz do pana Waszczyszyna jak on to wszystko robi bez technologii z NASA. Każdy jeden Denon za 2Kzł powinien grać lepiej od najwyższego AA :)

Czary jakies chyba...

Jar1 - mnie to się wydaje oczywiste. Oraz fanom Senicza na pewno też, choć nie potrafią tego zwerbalizować.

 

Marketingowcy i handlarze sprzętem audio wmawiają nam na każdym kroku że jakość sprzętu równa się jakość brzmienia. A jakość musi być odzwierciedlona w wysokiej cenie... To skłania badziewiarzy do poszukiwania jak najlepszego brzmienia za jak najniższą cenę. Stąd jest krok do uwielbienia tandety, zabytków z wyschniętymi kondami, wypalonych lampek z radia Tesla rocznik 1954 czy domorosłych bredzących dłubaczy i splataczy kabelków... Takich naśladowców hi-endu po koszcie 600 złotych.

 

Próbowałem już tłumaczyć w innym wątku Audio Academy, że ludzie kupują oczami i uczuciami. Ale oczywiście jako przypocowywacz do hi-endu nie mógł tego przełknąć. Sądząc, że samo brzmienie wystarczy do zrobienia hi-endu.

 

Z kolei Senicze sa jeszcze lepsze, bo doszli do wniosku że brzmienie mozna osiągnąć "bez ceny"...

Oczywiście nie zrobią w ten sposób nawet brzmienia na średnim poziomie hi-fi, bo jednak do tego wymagany jest jakiś minimalny poziom inzynierskiej sztuki, która swoje kosztuje... Do hi-endu natomist potrzeba już dzieła sztuki...

 

 

 

 

PS. a w ogóle to mógłbys zablokować w tym wątku wszystkich seniczowych badziewiarzy - słuchaczy marancunia... Zacznij od Lancastrunia :)))

marko3T, 1 Paź 2007, 15:59

>Czyli jak zrobię kolumny o wyjątkowym wyglądzie i znakomicie brzmiące , to wskocze z moim diyowskim produktem do tzw. hi-endu ?<

 

Oczywiście że tak... Jeśli zrobisz dzieło sztuki o nadwymiarowanych parametrach elementów, które dobrze gra, podoba sie recenzentom, zdobywa nagrody na wystawach, będziesz sie mozolnie piął po szczeblach sławy konstruktorskiej i wypracujesz sobie nazwisko (markę), to wejdziesz do oficjalnego panteonu hi-endu.

Nie ma się czego wstydzić.

 

Nigdzie nie spotyka się tak wiele produktów hi-endowych jak w konstrukcjach DiY.

 

I nie sa to konstrukcje jak marancunio za 130 złotych.

Ale farmazony z tą inżynierią. Można zrobić na dziesiątki sposobów poprawny teoretycznie i po inżyniersku wzmacniacz, który będzie grał dennie, choć nader poprawnie. Ja mam dyplom magistra inżyniera z elektroniki, ale elektronikę audio gryzę mniej więcej od pół roku. Na akedemii tego nie uczą. Tam się ten temat kończy na poprawnym policzeniu bilansu mocy dla klasy A, albo AB i przytoczeniu schematów banalnych, albo tak egzotycznych, że nikt tak nie robi, ale że ma to wysoką wartość dydaktyczno-weryfikacyjną (na egzaminie), to się tego uczy.

Ja miałem to szczęście, że pan Jaromir Waszczyszyn jeszcze wtedy był asystentem na AGH i co nieco od niego usłyszałem luźnych uwag, i już wtedy widać było, że jest to właściwy człowiek na właściwym miejscu (branża audio), a poglądy na tematy nadmienione wyżej też wiem, jakie miał wtedy, i pewnie ma takie dalej, choć było to dekadę temu.

Prawda jest taka, że do niektórych praw rządzących audio senicz doszedł sam, jak choćby to, że głębokie sprzężenie zwrotne więcej pomaga niż szkodzi. To nawet na uczelniach słusznie trąbią, no ale konkurencja, która tego nie robi, będzie robić wodę z mózgu ludziom, że to jest be, i źle gra. To ja się pytam, jak można zrobić dobrze liniowo grający wzmacniacz bez sprzężenia zwrotnego, gdzie wszystkie elementy (tranzystory bipolarne) mają wykładniczą charakterystykę przejściową? Op-amp bez sprzężenia zwrotnego w ogóle nie zagra, a jest tego w audio wszędzie pełno. Burmester swego czasu pakował NE5532 gdzie tylko mógł. To jest ta kosmiczna technologia po 2zł w sklepie. W audio nie ma żadnych kosmicznych technologii, może poza kablami, bo to w ogóle odrębny temat.

jar1, 1 Paź 2007, 14:45

>To taka realizacja posiadania namiastki luksusu 'za grosze'. <

 

Chba nie całkiem. Luksus kosztuje więc jego namiastkę zdobywa się płacąc odpowiednio wysoką cenę na przykład za kabelek który będzie łączył całkiem zwyczajny sprzęt... Można wydać te pieniądze na zakup nieco lepszego ale równie przeciętnego sprzętu... Albo podarować sobie odrobinę luksusu kupując absurdalnie drogi 50cm odcinek kabelka.

 

Nie przypadkiem była kiedyś taka reklama drogiego mydła o nazwie Imperial Leather - "podaruj sobie odrobinę luksusu" :)))

 

Domorośli dłubacze, konstruktorzy śmigłowców z zapałek i hi-endu za 600 złotych nie są w stanie sobie podarować nawet namiastki luksusu... Jedynie podarowują sobie złudzenia, że wejdą w posiadanie tej namiastki.

 

 

 

 

PS. właściwie dlaczego wątki Senicza są na Stereo??? Przecież ten badziewatrza nie ma wspólnego nic z techniką hi-fi. Może jakby była zakładka pt. >rycerze szrotów< albo coś podobnego, to tam znalazłby miejsce. Ale na razie na bocznice z badziewiarzem!!!

michelangelo, 1 Paź 2007, 21:10

 

Michał Anioł - zajmij się studiowaniem rzeźby swojego imiennika - najlepiej praktycznymi próbami jej odtworzenia. Wtedy zbliżysz się do wiedzy o tym czym jest dzieło sztuki, a przy okazji zrozumiesz co to jest Hi-End. Nie będziesz się tak trzepał nad jakimś piwnicznym wytworem złożonym za 130 zeta z części, które Senicz znalazł podczas zbierania puszek po piwie.

Co do luksusu się zgadzam. Trzeba wydać by być zadowolonym, ale co do Senicza to przesadzacie Panowie. Nie bał się wystawić swoich dzieł publicznie więc zobaczymy realnie co to jest warte. A nawet jeżeli pokaz się nie uda to kultura nie pozwala tak jeździć po kimś. Trzymajmy fason.

No właśnie Skibus - usiłujemy trzymać fason.

A Senicz jest takim całkowicie zdefasonowanym lekko już śmierdzącym kapciem, którego należy czym prędzej posłać tam gdzie jego >zapach< nie będzie nikogo szokował.

Burmester swego czasu pakował NE5532 gdzie tylko mógł. To jest ta kosmiczna technologia po 2zł w sklepie. W audio nie ma żadnych kosmicznych technologii, może poza kablami, bo to w ogóle odrębny temat.

 

 

to za 2zł to nie jest ten sam scalak. A nawet więcej- mało ma z nim brzmieniowo wspólnego. Poza nazwą oczywiście.

To co miało (i ma ) dobrą opinę to tylko scalaki produkowane przez Signeticsa. Były nie tylko w burmesterach. Tak genialnej matrycy jaką on zrobił, innym się nie udało powtórzyc. Jeszcze może ciut tej magii zostało przez chwile w starych philipsach.

Scalaki generyczne , które można teraz kupić w sklepach ,to z całym szacunkiem, mało udany produkt.

Przepraszam, za te 2zł wybitny produkt.

łoj Qubric aleś sobie wytłumaczył :)

A jak to jest z kablami ? Wiadomo, ze posiadacze tanich badziiewi wmawiaja sobie, ze kable za xxxxxxx nie grają o 20 klas lepiej bo nie mają kasy na te drogie, wieśniaki jedne :)))

A gdzie jest napisane, że do Hi-Endu potrzebna jest kosmiczna technologia??? Hi-End to dzieło sztuki. Do wytworzenia dzieła sztuki nie potrzeba kosmicznej technologii... Michał Anioł tworzył swe rzeźby przy pomocy dłuta i drewnianego bijaka. Spróbuj Stefanie B. zrobić taka rzeźbę, a zobaczymy czy stanie się dziełem sztuki.

 

Senicz natomiast przypomina >artystów< współczesnych, którzy dzieło sztuki zastapili sztuką własnego gówna zalutowanego w metalowej puszce. Dzieło się im z tego wyszło, ale sztuka jest tylko w nazwie.

stefan i pewnie dlatego nikt tych NE nigdzie nie pakuje bo ludziom nie grają. Są za to inne ktre dają radę, ale dla mnie to nic ciekawego od kiedy zainstalowałem sobie triody na wyjściu CD...też tanie(6N1P) dla checy...poprzednio miałem Mullarda E188CC...faktycznie lepszy jeżeli chodzi o średnice, ale skraje pasma słabsze niz z ruskiej militarki. Jednym słowem coś za coś.

MAm jeszcze opcję z NOS DAC na 1543(elementy wg PD) po I2S(odcinek 5cm) i lampa mi sie bardziej podoba, choć taki NOSek też ma swój urok...ale wolę lmpę.

 

Pozdrawiam

Qubricu i tu już bardzo ładną definicję HE zapodałeś...też mi przyszła do głowy nie chwaląc sie :)

....a sztuka jest różna i taki np. Final Labs pomimo wyglądu miernika z lat 70-ch może być sobie HiEnd...wyczerpuje definicję(jeżeli tylko dźwiękowo jest OK, bo nie słuchałem) moim zdaniem.

 

Pozdrawiam

To naprawdę nie zależy czy wstawicie tam scalak czy triodę. I tak z tego hiend nie będzie. Jest zabawa i tyle.

Ale nie oto chodzi.

Chodzi o to, że niektórzy swoja zabawę zaczynają traktować ja misję 'uzdrawiania' innych. Budują mity i własne samouwielbienie poprzez negację i sprowadzanie hiendu do poziomu wyciągniętego drutu ze śmietnika.

 

Zaczynają w zamian hiendu tworzyć kult zawinietego w gazetę salcesonu.

Lancastrunio - ani drogie kable, ani hi-endowe produkty nie odznaczają się niczym nadzwyczajnym jeśli chodzi o brzmienie... W tej dyscyplinie rozjeżdża je każdy studyjny sprzęt za kilka tysięcy złotych. Wiec jest oczywiste, że hi-endowe kable nie grają lepiej niż zwyczajne.

 

Natomiast dla posiadaczy różnych Velumów, Fadeli, Hevenskich Gaci nie jest oczywiste, że ich produkty wpięte do ich urządzeń tylko udają hi-end - taka odrobina luksusu kupiona za wysoką cenę, która jednak nadal nie czyni z ich sprzętu urządzeń naprawdę hi-endowych.

Brak w nich jest znamion sztuki. Są zbyt powszechne i zbyt łatwe do naśladowania, nie wymagają szczególnych umiejętności twórczych ani technologii, nie mają cech unikalności. A grają tak jak wiekszość kabli (a czestokroć znacznie gorzej, bo dobry kabel >nie gra

Generalnie, to dźwięk hIEndowy wcale nie jest taki rewelacyjny. Brak mu smaczków i innych takich dupereli, nad którymi zachwycają się bazarowi hiendowcy.

Jest po prostu normalny, przewidywalny i zwykły. Ale przede wszystkim rzetelny.

Qubric, nie wątpie ze monitory aktywne APS+Mytek DAC rozjedzie w swojej cenie(ok 9Kzł) 90% klasycznego audio....ale za górami, za lasami grał SunAudio z Klipsiakami i co tu dużo gadać robił to z wiekszym kopem i werwą...fakt, ze liczony w cenach nowych zestawów(ok8Kzł) i obecnej cenie kitu SA(ok 6Kzł ze sprowadzeniem)

sprzęt studyjny był tanszy.

Jedno co mogę powiedzieć to, ze urządzenia studyjne oferują bardzo uczciwy dźwiek jak za swoje pieniądze.

 

Podrawiam

jar, dżwiek HE poznaję od wejscia do pomieszczenia w którym gra taki zestaw. albo gra jak zespół na żywo, albo mamy podrasowane Hifi.

Uważasz, ze np. Ancient Audio(bo m.in o tym wspominałem), 47Labs itp to salceson owinięty w gazete ? No kurde nie przesadzaj. To moze wymienisz jakie to urządzenia sa wg. ciebie HiEnd, oprócz MPM których wspomniałeś ?

Napisałem tak:

>Czyli jak zrobię kolumny o wyjątkowym wyglądzie i znakomicie brzmiące , to wskoczę z moim diyowskim

>produktem do tzw. hi-endu ?<

 

 

I naszła mnie taka refleksja ,że... mój wpis jest nie na temat , bo nie da się tego zrobić tanio na tandetnych materiałach. Tyle chciałem dodać do tej dyskusji.

 

Pzdr.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.