Skocz do zawartości
IGNORED

Prawdziwy symbol III RP


graaf

Rekomendowane odpowiedzi

Gdyby ktoś chciał poszukać człowieka – symbolu III RP, to nie byłby nim ani Aleksander Kwaśniewski, ani Lech Wałęsa, lecz Wojciech Raduchowski-Brochwicz. Pracował już dla Ryszarda Krauzego, Aleksandra Gudzowatego, UOP, Platformy Obywatelskiej, Janusza Kaczmarka, solidarnościowych i postkomunistycznych rządów. Dwa lata temu jego nazwisko łączono z aferą Jaruckiej, która wyeliminowała kandydata na prezydenta Włodzimierza Cimoszewicza. To jego środowisko rozdawać będzie karty, gdy chodzi o służby specjalne za rządów PO. Tymczasem „Gazeta Polska” dotarła do nieznanych faktów z życiorysu Brochwicza. W Krakowie kojarzony z podziemiem, w Białymstoku pracował pod koniec lat 80. jako... sekretarz ds. kształcenia ideologicznego i propagandy zarządu wojewódzkiego ZSMP. Jak twierdzi, był wysłannikiem podziemia edukującym aktyw tej organizacji

 

Wojciech Raduchowski-Brochwicz i jego środowisko rozdawać będzie karty w służbach specjalnych – ta informacja krąży od paru tygodni po Warszawie. Sam Brochwicz mówi, że wyklucza objęcie stanowisk w administracji państwowej. – Od wielu lat nie pracuję w służbach – mówi „Gazecie Polskiej”. – Nie chcę być z nimi kojarzony, bo to szkodzi mojej pracy adwokata.

 

Ale informacji, że rządzić będzie jego środowisko, już tak stanowczo nie zaprzecza. – Moi znajomi to profesjonaliści i bardzo szczerze życzę im, żeby wykorzystywali tę wiedzę z pożytkiem dla Polski – mówi.

 

Ostatnio o Brochwiczu głośno było jako o obrońcy byłego ministra spraw wewnętrznych Janusza Kaczmarka. Kontrowersje budził fakt, że Brochwicz zasiada jednocześnie w radzie nadzorczej Biotonu. Firmy, której głównym współwłaścicielem są Ryszard Krauze i Prokom.

 

>Czas pułkowników

 

Zaniepokojenie powrotem grupy Brochwicza nie dotyczy dziś tylko jednego środowiska politycznego.

– Dla mnie jest jasne, że rządzić będą pułkownicy i będą chcieli nas zniszczyć – mówi jeden z polityków PiS. „Uosobienie patologii służb specjalnych” – tak określił Brochwicza niedawno były marszałek Sejmu Ludwik Dorn. Ten pozwał go za to do sądu. Także lider PiS Jarosław Kaczyński o potencjalnej koalicji z PO mówił: „Nasz warunek jest jeden: nie wpuścimy tam ludzi pokroju Sienkiewicza, Miodowicza czy Brochwicza, bo wiemy, z kim mamy do czynienia. Nie będzie w Polsce rządów pułkowników z naszym udziałem”.

 

Prof. Andrzej Zybertowicz swoje zaniepokojenie tłumaczy następująco: – Rozległe powiązania Brochwicza z tzw. oligarchicznym biznesem, zakres gospodarczych przedsięwzięć, w jakie był i jest zaangażowany, powoduje, że wieści o możliwym wpływie jego środowiska na służby specjalne należy przyjmować z niepokojem. Mogłoby to oznaczać utrudnienie wykonywania przez owe służby bardzo ważnego zadania – monitorowania działań środowisk gospodarczych, istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa.

 

Ale ten powrót nie wywołuje entuzjazmu także w zupełnie innych kręgach. Katarzyna Piekarska, była posłanka SLD, dwa lata temu kierowała sztabem Włodzimierza Cimoszewicza – kandydata na prezydenta. – Nie wierzę w to, by Jarucka działała sama – mówi „GP”. – W historyjkę, że zwierzyła się ona ginekologowi, który skierował ją do Wojciecha Brochwicza, a ten skontaktował ją z Konstantym Miodowiczem, nie uwierzył chyba nikt. Dziwi mnie, że dziś na ławie oskarżonych zasiada tylko Jarucka.

 

> Pierwsza niespodzianka: Brochwicz nie działał w WiP

 

Ile twarzy ma Wojciech Brochwicz? Artur Zawisza, były poseł Prawicy Rzeczpospolitej, odpowiada na to pytanie tak: – To postać bardzo szczególna. O nobliwej aparycji, kojarząca się z początkiem niepodległej Polski, opozycyjnym WiP-em i szlacheckim herbem. A w rzeczywistości związana z mrocznym klimatem lat 90.

 

Opozycyjna przeszłość Brochwicza kojarzona była dotąd w niemal wszystkich jego życiorysach z Ruchem Wolność i Pokój. Działający od 1985 r. w podziemiu WiP znany był z manifestacji związanych m.in. z odmową składania przysięgi wojskowej. Pojawiały się na nich hasła pacyfistyczne i ekologiczne.

 

Ale pytani przez nas działacze WiP Brochwicza... nie pamiętają. Marek Kurzyniec wspomina: – O tym, że Brochwicz był w WiP, dowiedziałem się dopiero w latach 90. Nie zetknąłem się z jego działalnością, mało tego, nie przychodził nawet na piwo do Żaczka, gdzie się bywaliśmy.

 

Także Jan Rojek, więzień polityczny z czasów PRL, a dziś dziennikarz krakowskiego ośrodka TVP, nie pamięta Brochwicza. – Nigdy go wówczas nie widziałem, nie słyszałem o jego działalności. Możliwe, że znał się wtedy z Kostkiem Miodowiczem.

 

Sam Brochwicz na pytanie o WiP odpowiada zaskakująco: – Nie byłem w WiP. Działałem w solidarnościowym podziemiu.

 

Według życiorysu podawanego przez „Wprost” Brochwicz oprócz tego, że był „działaczem WiP”, w latach 80. działał w krakowskiej opozycji. W stanie wojennym był jednym z założycieli Studenckiego Komitetu Obrony Demokracji (na którego czele stanął Jan Rokita) oraz krakowskiego NZS.

 

Potem wyjechał z Krakowa. Życiorysy mówią o jego pracy na Uniwersytecie Warszawskim. Jak ustaliliśmy, chodzi o ówczesną białostocką filię UW. – Byłem asystentem, zajmowałem się filozofią prawa – potwierdza Brochwicz.

 

> Druga niespodzianka: opozycjonista w ZSMP

 

Żaden z życiorysów Brochwicza nie podaje jednak informacji o tym, że opozycjonista z Krakowa pracował w Białymstoku w... zarządzie wojewódzkim ZSMP. W rozmowie z nami zaskoczony Brochwicz przyznał, że zajmował się w ZSMP szkoleniem ideologicznym. Chwilę po tej rozmowie zadzwonił ponownie: – Przypomniałem sobie, jak nazywała się moja funkcja. Sekretarz do spraw kształcenia ideologicznego i propagandy.

 

Jak to możliwe? Jak tłumaczy Brochwicz, działał tam... z ramienia podziemia, pod zmienionym nazwiskiem. Jakie działania na jego rzecz tam prowadził? – M.in. edukowałem to środowisko – odpowiada.

 

Według Brochwicza po kilku miesiącach w ZSMP dowiedziano się, kim jest naprawdę. – Pan o tym pewnie nie napisze, ale gdy zorientowano się, kim jestem, zaproponowano mi miękką rezygnację. Ale już było za późno. Pracę znalazłem w pogotowiu ratunkowym. Pełniłem tam funkcję sanitariusza noszowego.

 

Wersja Brochwicza wzbudziła wśród byłych opozycjonistów krakowskich, z którymi rozmawialiśmy, ogromne zaskoczenie. Według samego zainteresowanego potwierdzić ją może Jan Rokita. Asystentkę Rokity Elżbietę Kruczkowską poprosiliśmy o rozmowę z byłym liderem PO, który wycofał się z polityki. Do momentu zamknięcia numeru nie była ona możliwa.

 

Jeśli przyjąć to, co powiedział nam Brochwicz, za dobrą monetę, nasuwa się pytanie: dlaczego nigdy o swej chlubnej – bo na rzecz „Solidarności” – działalności nie mówił?

 

> Pułkownik Raduchowski senior

 

Od jednego z naszych informatorów usłyszeliśmy, że w wąskim gronie osób, które cokolwiek słyszały o białostockiej pracy Brochwicza, krążyła inna wersja niż ta, którą podał nam zainteresowany. Sprawcą wyjazdu miał być ojciec, zaniepokojony działalnością syna w podziemiu i starający się wyciągnąć go z kłopotów.

 

Informacja, że ojciec Brochwicza, kojarzonego z pacyfistycznym WiP, był szefem znienawidzonego przez WiP-owców Studium Wojskowego na Uniwersytecie Jagiellońskim, pojawiła się w mediach niedawno, bo dopiero 28 sierpnia 2007 r. w „Rzeczpospolitej”.

 

WiP-owcy Kurzyniec i Rojek zgodnie mówią, że w przeciwieństwie do Brochwicza jego ojca znali doskonale. Kurzyniec wspomina: – Z płk. Raduchowskim walczyliśmy, można powiedzieć, honorowo. On chciał mnie wyrzucić z uczelni, ja wysłać go na emeryturę. Także Witold Gadowski, obecny prezes krakowskiej TVP, miał styczność z płk. Raduchowskim. – Klasyczny aparatczyk od ideologii – charakteryzuje.

 

Małgorzata Subotic napisała też, że Wojciech Raduchowski zmienił nazwisko na Brochwicz, bo to jego rodzinny herbowy przydomek. W rozmowie z dziennikarką „Rz” Brochwicz tłumaczył, że nazwisko zmienił w 1990 r., gdy był sekretarzem komisji weryfikującej esbeków.

 

W rozmowie z nami podał inną wersję: zmiana ta miała służyć zakamuflowaniu prawdziwej tożsamości w Białymstoku.

 

> W szkole wywiadu w Kiejkutach

 

W 1988 r. Brochwicz został radcą prawnym. Po przemianach 1989 r. awansowali jego krakowscy znajomi. Jak opowiadał w mediach, do pracy w MSW namówił go w 1990 r. Bartłomiej Sienkiewicz, dawny kolega z opozycji. Zaś rekomendował ówczesny poseł OKP Jan Rokita, przewodniczący sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds. Działalności MSW. „Powtórzył: trzeba pomóc Kozłowskiemu, trzy miesiące i wracasz do domu. Z trzech miesięcy zrobiło się prawie dziesięć lat” – mówił w wywiadzie dla „GW” w 1999 r.

 

Brochwicz pełnił niezwykle ważną funkcję – sekretarza w centralnej komisji weryfikującej oficerów SB. Dawała ona dostęp do tajemnic, które poznało tylko bardzo wąskie grono.

 

Na początku lat 90. Brochwicz odbył przeszkolenie w słynnej szkole szpiegów w Kiejkutach. Informacje, jakie podawał na ten temat mediom, zmieniały się. W wywiadzie z 1999 r. w „GW” na pytanie „Czego nauczył się Pan w szkole wywiadu w Kiejkutach?” odpowiedział: „A kto powiedział, że tam byłem?”. Oraz: „Nigdy nie twierdziłem, że byłem w Kiejkutach”. Z tekstu „Rz” z 2007 r. dowiadujemy się, że „według Brochwicza” szkolenie odbył on w 1992 lub 1993 r. oraz „nie chce powiedzieć, kto był w grupie szkolących się razem z nim”. Według gazety, szkolenie dawało możliwość nawiązania kontaktów w Stanach Zjednoczonych. W mediach można było przeczytać, że Brochwicz kończył owiane tajemnicą szkolenia w USA.

 

W UOP Brochwicz był m.in. zastępcą Miodowicza jako szefa kontrwywiadu. Na przełomie lat 1991–1992 znalazł się w grupie oficerów UOP, którzy pojechali do Moskwy w poszukiwaniu materiałów dotyczących pożyczki udzielonej PZPR przez KPZR. W 1992 r. przeszedł do Straży Granicznej. Pracował też w NBP za czasów Hanny Gronkiewicz-Waltz.

 

Z „Rz” dowiadujemy się też o innych kontaktach: „To dzięki znajomości z gen. Tadeuszem Rusakiem miał doskonałe kontakty z WSI, gdy w okresie rządu Buzka Rusak nimi kierował”.

 

> U Buzka, Belki i Gudzowatego

 

W 1997 r. za rządów Jerzego Buzka Brochwicz wrócił do MSW – został wiceministrem. Odszedł stamtąd po konflikcie z Januszem Pałubickim, koordynatorem ds. służb specjalnych, dotyczącym kontroli GROM i dymisji gen. Sławomira Petelickiego. Brochwicz uczestniczył w tworzeniu GROM na początku lat 90. Do dziś przyjaźni się z Petelickim.

 

Po objęciu władzy przez SLD Brochwicz był członkiem komitetu konsultacyjnego przy szefie ABW Andrzeju Barcikowskim. Premier Marek Belka proponował mu też objęcie stanowiska szefa Agencji Wywiadu po dymisji Zbigniewa Siemiątkowskiego. Brochwicz miał odmówić. W 2000 r. był członkiem sztabu kandydata na prezydenta Andrzeja Olechowskiego.

 

Powrócił do działalności prawniczej; został partnerem w firmie Smoktunowicz&Falandysz. Następnie założył własną kancelarię. Wspólnie z Petelickim wszedł do rady nadzorczej Biotonu, części imperium Krauzego.

 

Jako prawnik Brochwicz pracował też dla Aleksandra Gudzowatego. Przedstawiał mediom stanowisko Gudzowatego dotyczące gazociągu jamalskiego oraz współpracy z Gazpromem. Gudzowatego reprezentował też w procesie z Lechem Kaczyńskim.

 

> Sprawa Jaruckiej

 

W 2005 r. asystentka Włodzimierza Cimoszewicza zarzuciła mu fałszerstwo w oświadczeniu majątkowym. Było to przyczyną wycofania się Cimoszewicza z kampanii prezydenckiej. To właśnie Brochwicz, będący wówczas członkiem PO, skontaktował Jarucką ze swym znajomym Konstantym Miodowiczem, który nagłośnił sprawę w komisji śledczej. Zarzuty okazały się nieprawdziwe. Szefowa sztabu Cimoszewicza Katarzyna Piekarska mówi dziś: – Kto usiłował wpłynąć w ten nieuczciwy sposób na wynik wyborów, powinna ustalić prokuratura. Dziwne, że do tego nie doszło.

 

Obecność Brochwicza w popierającej wówczas lustrację PO musi wydawać się czymś tajemniczym, gdy przytoczymy jego stanowisko wobec lustracji z 1999 r., zgodne ze strategią jej przeciwników. W „GW” mówił: „Moje akta jako człowieka opozycji zostały zniszczone w 1989 r. Możliwe jest też fałszowanie dokumentów. W czasie weryfikacji wielu oficerów SB zeznało, że prowadzili fałszywych agentów, sporządzali fikcyjne dowody werbunku”.

 

Jak mówią nasi informatorzy, po sprawie Jaruckiej Brochwicz nadal funkcjonował w otoczeniu polityków PO. – Miał kontakty nie tylko z Miodowiczem, ale także, o czym mało kto wie, z Komorowskim – mówi jeden z nich. Inny rozmówca, polityk PO, dodaje: – Brał udział w tworzeniu programu PO, m.in. dotyczącego bezpieczeństwa oraz zagrożenia terrorystycznego.

 

Pojawił się też jako obrońca Janusza Kaczmarka, kreowanego przez opozycję na ofiarę PiS.

 

Posłowie PO Paweł Graś i Konstanty Miodowicz mimo próśb nie porozmawiali z nami.

 

Sam Brochwicz powiedział nam, że nie jest już doradcą PO ani jej członkiem. Ale w kontekście polityków, którzy mają teraz stanąć na czele służb, pada nazwisko Krzysztofa Bondaryka. To dobry znajomy Brochwicza – znają się z pracy w Straży Granicznej i jako wiceministrowie MSWiA z czasów Tomaszewskiego. Znajomym Brochwicza jest także ogłoszony już kandydatem na ministra sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

 

Kim jest naprawdę Wojciech Brochwicz? Artur Zawisza mówi: – Dziś w świecie politycznym często pada pytanie, czy Brochwicz pozostaje człowiekiem służb, jakoś przez nie trzymanym, czy jest już singlem, postacią działającą samodzielnie.

 

W kontekście dzisiejszych zaprzeczeń co do związków ze służbami warto przytoczyć fragment wywiadu Brochwicza dla „GW” z 1999 r.: „– Jest Pan tajnym współpracownikiem UOP? – Nie. – Ale gdyby Pan nim był, odpowiedź byłaby taka sama? – Oczywiście”.

 

(Piotr Lisiewicz, GP)

 

a dzisiaj?

 

>p. Ćwiąkalski to nie tylko doradca prawny p. Krauzego czy adwokat p. Stokłosy. To także adwokat płk UOP

>Brochwicza w procesach cywilnym i karnym, który p. Brochwicz wytoczył Dornowi za określenie go jako

>uosobienie patologii służb specjalnych w III RP.

 

>wiceministrem w MSWiA został p. Witold Drożdż z ekipy byłego wicepremiera Tomaszewskiego, w owym czasie doradca wiceministra Brochwicza

 

>p.o. szefa ABW jest p. Bondaryk, także z ekipy Tomaszewskiego, także współpracownik i kolega płk Brochwicza.

 

i tyle

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/37975-prawdziwy-symbol-iii-rp/
Udostępnij na innych stronach

Re: jozwa maryn, 26 Lis 2007, 13:05

 

>Coś długawy ten symbol. Jak to dobrze, ze symbolem "IV RP" jest zwykły maluśki mikrofon.

 

nie na tym polega różnica - i tu i tu mikrofon, tyle że w "III RP" do końca ukryty i to jest różnica

i tyle

  • Redaktorzy

Owszem, tak jak z tą tajną organizacją, co to była tak podstępna, ze nigdy się nie zawiązała. Nic nowego nie wymyślacie, drodzy koledzy, to już za komuny było, i nawet te same dowcipy już były. Szukał Kaczor, szukał, dwa lata szukał, i nic nie znalazł. Znaczy, spisek jeszcze gorszy. A nie prościej i taniej dla nas wszystkich było na początku wziąć leki?

jozwa maryn, 26 Lis 2007, 13:31

 

>Owszem, tak jak z tą tajną organizacją, co to była tak podstępna, ze nigdy się nie zawiązała. Nic

>nowego nie wymyślacie, drodzy koledzy, to już za komuny było, i nawet te same dowcipy już były.

>Szukał Kaczor, szukał, dwa lata szukał, i nic nie znalazł. Znaczy, spisek jeszcze gorszy. A nie

>prościej i taniej dla nas wszystkich było na początku wziąć leki?

 

no właśnie jednym z dowodów na chorobliwość Macierewicza np. było to że na "liście" znajdowało się nazwisko Boniego- jak tak mozna, szargać człowieka namaszczonego z pikną kartą :-)

 

no i co, jak wyszła prawda, ktoś przeprosił Macierewicza? wręcz przeciwnie, tylko poprawnie przytusowano niezręczną informację

 

ach jacy chorobliwi byli Niemcy Węgrzy Czesi- zrobili lustracje, opublikowali listy

(

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) )

 

tylko my tacy zdrowi na umyśle jako też jeszcze białoruś, ukraina i rosja..

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Re: jozwa maryn, 26 Lis 2007, 13:31

 

>prościej i taniej dla nas wszystkich było na początku wziąć leki?

 

o wiele prościej!

i tak się faktycznie robiło za komuny - leki uspokajające i do psychuszki - "nu wot, grażdanin paranoik"

 

nawet te same dowcipy były

 

szkoda tylko, że faktycznie zamykali w psychuszkach

 

a teraz wolność!

np. paranoicy krzyczący o "zagrożeniu demokracji" nie dość, że za totalitarnych rządów Kaczorów cieszyli się pełną wolnością to jeszcze wybory wygrali! :-)

  • Redaktorzy

Tak, tak... oczywiście. Nie będę się kłócił, męczcie się dalej sami. I szukajcie układu, Jarosław nie znalazł, ale wy jesteście lepsi i na pewno znajdziecie. Szkoda tylko, ze on szukał na rachunek całego państwa.

  • Redaktorzy

A co wy mnie obchodzicie? Leki należały się premierowi. Skoro jednak już sam się usunął, to widocznie zażył i skonstatował, że poprzednie dwa lata dziwnie się nie udały.

graaf, 26 Lis 2007, 13:39

 

>Re: jozwa maryn, 26 Lis 2007, 13:31

>

>>prościej i taniej dla nas wszystkich było na początku wziąć leki?

>

>o wiele prościej!

>i tak się faktycznie robiło za komuny - leki uspokajające i do psychuszki - "nu wot, grażdanin

 

a opozycja przed 78mym była właśnie pokazywana tak jak dziś macierewicz- ot jacyś zapiekli dziwacy, którym tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi- oszołomstwo i egzotyka polityczna

>graaf...ja na samoobrone.Ide w zabawe.Ale nie wyszło.Twoja inteligencja mimo mojej otwartosci jest

>porażajaca.Myslisz ze jak nie lubie idiotów, to musze lubić donka???

 

hehe mulsik - myślałeś, że jak "na samoobronę" to nie grasz na donka?

 

to jest dopiero porażająca inteligencja :-)))

tak graaf -to jest przewrotność.Nawet jak na PIC, to tez na donka.Tak mi wyszło.Jak sie dowiedziałem ze ty i lancio na PIC, to juz wiedziałem ze PIC przegra.Dlatego cie wyrzucili z PO. Bo widzisz graaf.Jak ludzie zobaczyli ze ty na PIC- to ruszyli dupe i nawet ta pijana młodzież nawalona równo poszła do urn.Taka przewrotnośc.IM wiecej na PIC ,tym jeszcze wiecej na PO.Ale czy ty to rozumiesz Graaf??

muls, 26 Lis 2007, 15:07

 

>czy ty zidldjan masz maske czołgowa na skroni

 

Oczywiście. Ciągle mnie olewasz i że użyję twych słow - srasz mi na czoło. A miało być tak miło :-))

tak to jest jak sie barany karmia telewizja typu tvn... ehhh.. i jeszcze swiecie przekonani ze maja racje w tym wszystkim...

 

prawda jest taka ze od 89ego roku mamy w kraju postkomunizm ktoremu pis skutecznie odcinalo sznureczki...

 

a na pis pieja tylko Ci ktorym bylo dobrze przed 89tym...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.