Skocz do zawartości
IGNORED

Operacja przegrody nosowej


suluben

Rekomendowane odpowiedzi

electro

jasne, jasne. to jak w sporcie. lepsze dotlenienie, większa sprawność.

 

T-Bolt

ja katar miałem niezależnie od pory roku i temperatury. bywało,

że zużywałem kilka chusteczek a nos wciąż był zatkany.

 

dowoszek

złóż reklamację! mi od razu powiedzieli, że ok. miesiąc przegroda się utwardza,

a całkowicie nawet po 3 i w tym czasie, żadnej piłki :)

zdziechu, 11 Gru 2007, 14:47

 

>electro

>jasne, jasne. to jak w sporcie. lepsze dotlenienie, większa sprawność.

>

>T-Bolt

>ja katar miałem niezależnie od pory roku i temperatury. bywało,

>że zużywałem kilka chusteczek a nos wciąż był zatkany.

 

Dzien dobry!

 

Mozesz uznac to za spam, ale mam pewien sposob ktory moglby Ci jeszcze bardziej pomoc(bardzo pomogl mojemu koledze w podobnym przypadku). Slyszales kiedys o Alveo?

 

Jesli chodzi o potencje to nigdy nie mialem z nia problemow ale po 2miesiacach stosowania i tak znacznie sie zwiekszyla.

 

Jesli bylbys zainteresowany tym tematem pisz smialo, a udziele Ci informacji w miare mozliwosci.

 

Pozdrawiam,

Filip.

Loszmi, 11 Gru 2007, 11:43

 

>Dowoszek!

>Sąd - błąd w sztuce - naprawienie przegrody - i jeszcze odszkodowanie.

 

Znasz jakiegoś taniego adwokata? Bo ja nie :)

Poza tym to było prawie 10 lat temu.

 

No i w końcu... kto by naprawiał? Ta sama c*pa? ;)

zdziechu, 11 Gru 2007, 14:47

 

>dowoszek

>złóż reklamację! mi od razu powiedzieli, że ok. miesiąc przegroda się utwardza,

>a całkowicie nawet po 3 i w tym czasie, żadnej piłki :)

 

Przez kilka miesięcy uważałem na nosa nawet wychylając się przez okno :) W drugą stronę wykrzywił się "sam". Także osobiście powyższą operację polecam tylko osobom ze skłonnościami masochistycznymi :)

witam

 

w sierpniu tego roku przeszedlem operacje wyrownania przegrody nosowej...

 

choc problemow przez krzywa przegrode jakotakich nie mialem, chcialem poprawic to aby lepiej sie oddychalo (przy wysilku fizycznym mozna bylo odczuc ze jednak brak powietrza) noi nos jako tako czesciej sie zatykal

 

operacje przeszedlem w wojewodzkim szpitalu u bardzo dobrego chirurga (jak dla mnie perfekcjonista w kazdym tego slowa znaczeniu). sama operacja prowadzona pod znieczuleniem, z uspieniem ;)

 

problem sie zaczall po wybudzeniu, chirurg opuscil sale, zostaly tylko pielegniarki oraz anestezjolog, po wstepnym przebudzeniu wyciagnall mi rurke z tlenem (anestezjolog) i wyszedl od razu, do wtedy czulem sie dobrze, niestety jak sie okazalo bezwladnie nie moglem sam oddychac, i duszac sie stracilem przytomnosc, w tym czasie pielegniarka prosila mnie zebym oddychal (co slyszalem), ale jak skoro mialem zamkniete usta nie mogac ich otworzyc...

 

ocknallem sie po reanimacji, naszczescie jeszcze nie tej pradem... cos dostalem w kanal na pobudzenie (niewiem co ale podobno duzo) noi po jakims czasie dopiero wrocilem na sale pooperacyjna majac nadal duze dusznosci, po pol godziny moglem mowic pierwsze slowa, choc beda nadal po tlenem, nastepnego dnia mialem wyjecie gabek (6 szt, 3 na dziurke, dlugosc ok 8-9cm kazdej), bol nie do opisania ;) po 4 dnia wyjecie szwow oraz takich plastikowaych blaszek usztywniajacych,

 

w wyniku utraty przytomnosci do miesiaca fizycznie nie moglem sie pozbierac, do dzis zrezygnowalem z jakichkolwiek treningow, nos nadal taki dziwny, nie jest tak jakbym chcial, cos ala wieczny katar, licze ze od stycznia bede mogl cos cwiczyc normalnie...

 

jaki z tego moral?

jak jestes zdrowy, nic sobie w zdrowiu nie proboj poprawiac... ;)

  • 3 miesiące później...
  • 7 miesięcy później...

To moze ja sie podziele. Kinol robiony mialem ze 3 lata temu i bylo przy tym wiele radości. Zaczelo się od tego że zachorowałem i po przyjęciu wszystkich możliwych antybiotyków poszedlem do laryngologa bo nie pomagało. Ten stwierdzil że skoro te antybiotyki nie pomogły to to pewnie hlamedia, a że byl przypadkiem specjalistą od przegród nosowych to sobie w nos zajrzał i pokiwał głową (powiedzial: panie! to nie jest krzywa przegroda! to WYZWANIE!). Skutek byl taki że umówiłem się na operacje w jego prywatnej klinice. Wczesniej oczywiście mialem duze problemy z oddychaniem - zatkay nos w pozycji na leżąco to byl standard. Operacja odbyła się przy miejscowym znieczuleniu,- bylem calkowicie przytomny ale miałem później nic nie pamiętać a pamietam wszystko. Jedyny efekt byl taki że podczas operacji wszysko mnie zlewalo i wydawało się śmieszne. Operacja wyglada tak że lekarz wesoło gaworząc z pielegniarkami wyciąga całą przegrodę nosową w kawałkach tak ok 0,5cm (z 15-20 sztuk tego bylo) i wkłada ją do literatki z jakims płynem po czym wkłada kawałki i zszywa nie patrząc zresztą (co mnie zdziwiło) na kolejność i dopasowanie. Zreszta po zabiegu pare kawałków zostało w literatce (jak pisalem bylem dosc rozbawiony więc stwiedziłem że już wiem na czym robią bigos na obiad dla pacjentów). Następnie do nosa wkłada sie takie cienkie bibułki - u mnie faktycznie mialy ze 3 metry długosci. Po operacji pojechalem do domu choc byla propozycja abym został dzień w klinice. Pare dni trzeba chodzic z tymi sączkami w nosie co jest upierdliwe bo trzeba oddychac ustami. Ale najgorsze jest wyciaganie sączków. Pojechałem na ten zabieg do szpitala państwowego (w którym równierz pracował ten chirurg) nieswiadomy co mnie czeka. Po wejsciu do pomieszczenia w którym nie robiono nic innego jak tylko wyciągano sączki od podobnych mi nieszczęśników lekko ugieły mi sie kolana. Podłoga pełna krwi, pod ścianami z 5 osób trzymajacych miski przed twarzą a z nosów zwisające smarki wymieszane z krwią. A pan doktor wraz z grupką studentów medycyny podchodzi do następnego czxyli do mnie, daje miskę łapie za koniec sączka i ciągnie... To były najdłuższe sekundy mojego życia. Sączek (czego podczas operacji nie zanotowałem) miał 3 metry) po tygodniu tkwienia w nosie oczywiscie był poprzyklejany do tych szyć co mialy zcalic przegrodę. Nigdy w życiu się tak szybko nie spociłem z bólu. I tak w 2 dziurkach nosowych. Ciarki przechodzą mi jak to pisze. A najgorsze bylo to ze po wyciagnieciu, spłynięciu krwi załadowali mi nowe sączki do nosa ,- na szczęscie ich wyciągnięcie juz tak nie bolało ale lęk przed tym doświadczeniem byl wielki. Jeszcze jedno mi sie przypomnialo. Przed operacją pytałem sie lekarza jak to bedzie wygladało i zdziwiłem sie ze przegrode wsadzają zpowrotem do nosa bo kolega mial robioną i jemu nie wsadzili,- ma teraz miękki nos którym może sobie zakryć oko. Kolega ten upierał sie ze u mnie też tak będzie. Jak lekarz o tym usłyszal to powiedzial że ś atacy co tak robią bo im sie nie chce wsadzać przegrody we własciwe miejsce. Mysle że to chyba mniej bolące rozwiązanie.

Po operacji jest lepiej z oddechem ale chyba jeszcze nie do końca...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.