Skocz do zawartości
IGNORED

Czy lepszy dźwięk to więcej muzyki?


maciek_m

Rekomendowane odpowiedzi

>TUX

 

Dlatego też poczytawszy w różnych okresach to forum ja z lataniem i wydawaniem ciężko zarobionej kasy się nie spieszę (tym bardzie, że przy częstych zmianach i kupowaniu w salonach, to przy odsprzedaży niemiłosiernie dostaje się po d...) . Zresztą, na sprzęt za grube tysiące byłoby mi szkoda kasy (jako, że niestety milionerem nie jestem). Jeśli da się złożyć coś tanio i jako tako satysfakcjonująco, to też zamiast na sprzęt wolaę wydawać na płyty. Dla mnie kolekcja płyt jest więcej warta od samego sprzętu. Na kradzież sprzętu machnąłbym ręką, zaraz można coś zamówić i po kilku dniach słucha się znowu. A kolekcji długo zbieranych płyt w kilka dni się nie odbuduje. Ale są to rozterki kogoś, kto z pieniędzmi jakoś liczyć się musi.

Maciusiu, Zwisiu, Pipciu, Lobasie i reszta kolegow,

 

Dyskusja jest o tym, jak ogladac kobiete. Jeden gada, ze 'moim mikroskopem to moge analizowac piegi', drugi powiada 'twoj mikroskop to lipa! moj mikroskop to malo, ze piegi to jeszcze i wloski na tych piegach', no i sa faceci z mikroskopami atomowymi - tu nawet nie ma o czym dyskutowac bo rozmiar i parametry maszyny zamykaja gabe. A o czym rozmowa? Ano o ogladaniu pieknej kobiety!!!

 

Wszystko na ten temat!

 

pozdro

 

soso

>soso

>Maciusiu, Zwisiu, Pipciu, Lobasie i reszta kolegow,

>Dyskusja jest o tym, jak ogladac kobiete. Jeden gada, ze 'moim mikroskopem to moge analizowac piegi', drugi >powiada 'twoj mikroskop to lipa! moj mikroskop to malo, ze piegi to jeszcze i wloski na tych piegach', no i sa faceci z >mikroskopami atomowymi - tu nawet nie ma o czym dyskutowac bo rozmiar i parametry maszyny zamykaja gabe. A o >czym rozmowa? Ano o ogladaniu pieknej kobiety!!!

>Wszystko na ten temat!

 

...chyba jednak nie wszystko na ten temat. Jednym dane jest podziwiać piękno całej kobiety, inni zbliżając się w różne zakamarki (a nawet posuwając czasem zdecydowanie za daleko;)) kończą na tych fragmentarycznych obrazach i nie są w stanie w głowie ułożyć z tych fragmentów piękną całość.

soso,

 

To wcale nie wszystko na ten temat :-)

Bo droższy sprzęt wcale nie zawsze oznacza więcej szczegółów. Czasami droższy sprzęt oznacza mniej szczegółow , ale więcej dźwięków , co wcale nie musi oznaczać więcej muzyki .....

Czy ktoś wie co mam na myśli ?

 

;-))))

 

TUX

soso...cos w tym jest...dlatego postanowiłem dać sobie spokój z mikroskopami w tym temacie !:)

Porównaem sobie odbiór muzyki do obrazu... ktoś oglada kazda plamkę, ocenia czy plamki/pociągnięcia równo/jak lezą itp. Czy jest dokladnie....analiza czy żadnej plamki farby nie brakuje, jakiej są wilkości względem siebie itp. mozna i tak :)

...a ja sobie od jakiegos czasu cenię oglądanie obrazu w calosci....dalem sobie spokój z podnietami i przekonywaniem kogokolwiek do czegokolwiek; juz doskonale wiem ze to nie ma sensu, podobnie jak nie ma sensu mówieniu komuś jak ma patrzec zeby zobaczyc obraz dajmy na to 3D...skoro nie widzi albo woli ogladać w inny sposób....to OK....jezeli dla kogoś obraz sklada sie z elementów a nie calosci to tez OK :)

...oczywiscie jezeli ktos zapyta co moim zdaniem ma decydujące znaczenie dla realizmu/przyjemności

to bez problemu wskaże te rzeczy :)

 

Pozdrawiam

:))))) ....no własnie:))))) dobre, naprawde dobre. Na koniec zostają dwie plyty testowe bo cała reszta co tu dużo mowić - brzmi słabiej...a na tych testowych to też nie do konca jest muzyka...za to jest najwięcej tego i tamtego....ogólni wszystko na 6 gwiazdek :)

Przyemności

 

Pozdrawiam

no wlasnie. wiekszosc plyt, ktore kocham, jest kiepsko nagrana. nie bede sluchal jakiegos testowego plumkania tylko dlatego, ze brzmi bajecznie...

jestem aktualnie sfrustrowany. wydalem kupe kasy na sprzet, ktory w cenach "sklepowych" kosztowal ponad 20 tysiecy a wieksza frajde ze sluchania mam w samochodzie, na firmowym Pioneerze Hondy. w domu ciagle mi cos albo szelesci albo brzmi za jasno albo scena ucieka a w aucie po prostu gra muzyka. i sluchalem przed zakupem i recenzje czytalem a perkusja jak szelescila tak szelesci.

i sam juz nie wiem co robic... kiedys po prostu sluchalem muzy a teraz?

w tej chwili moj zestaw jest tak skonfigurowany, ze brzmi jak zyleta. wszystko slychac. kazdy detal. a najbardziej slychac szeleszczace w rockowych nagraniach talerze perkusji... :-(

TUX, 28 Sty 2008, 17:32

 

>soso,

 

>Bo droższy sprzęt wcale nie zawsze oznacza więcej szczegółów. Czasami droższy sprzęt oznacza mniej

>szczegółow , ale więcej dźwięków , co wcale nie musi oznaczać więcej muzyki .....

>Czy ktoś wie co mam na myśli ?

 

Nie bardzo. Z tym drozszym sprzetem i mniej szczegolow czesciowo masz racje - sam to przerabiam z milym skutkiem dla ucha. Jednak dokladna analiza wykazuje, ze owa mniejsza ilosc szczegolow jest pozorna. One po prostu sa bardziej ukryta za glownymi elementami, ktore 'graja'. Ale sa i to czasami nawet w wiekszej ilosci niz na chirurgii

pozdro

 

soso

>Mik

>kurzu nie uslyszysz, bo wlasnie szelest by go zagluszyl ;-)

 

no to jeszcze chyba nie dotarłeś do finalnego hi-END. W takim słychać musi być już wszystko, nawet opadający kurz na blachy z dokładną lokalizacją;). Cała scena musi byś zdrowo przy tym pocięta jak żyletkami, a przy okazji właściciel takiego systemu w trakcie odsłuchu. Najlepiej przy tym jak testuje to na takim słynnym utworze Doorsów i pośpiewuje wraz z Morissonem: ... "This is the END";).

Nie zazdroszczę w takim razie nawet tego Twojego znacznego zbliżenia się do hi-ENDu. Ja chcę jeszcze żyć, słuchać muzyki no i ... żeby jeszcze na płytki zostało (a drogie jak cholera).

soso, 28 Sty 2008, 22:30

>... owa mniejsza ilosc szczegolow jest

>pozorna. One po prostu sa bardziej ukryta za glownymi elementami, ktore 'graja'. Ale sa i to czasami

>nawet w wiekszej ilosci niz na chirurgii

>pozdro

>

>soso

 

i taka właśnie jest rola szczegółów, czyż nie?

 

mają być, mają dopełniać całość, sprawiać, że instrument brzmi bardziej jak na żywo

 

ale nie mogą być głównym elementem widowiska, celem samym w sobie...

 

no ale pozostaje jeszcze kwestia tzw. planów

 

jak bardzo są ważne? czy aby na pewno ważniejsze, niż "to coś", jak mówi wielu, ta muzykalność, radość, etc.?

 

bo mam wrażenie, że bardzo często wraz ze wzrostem ceny sprzętu wagi nabiera tzw. scena kosztem muzyki

 

i coraz więcej jest takich smutnych Mik'ów

 

ale nie mam wielkiego doświadczenia, i dlatego jestem ciekaw osób, które przerobiły wiele różnego sprzętu w rożnych cenach i o różnej charakterystyce

 

(jak na razie jednak, nikt jakoś zdecydowanie nie protestował....)

  • Redaktorzy

Podoba mi się ten temat. Sam odbieram sprawę podobnie. Dość szybko przeszło mi zainteresowanie dźwiękiem, który określiłbym jako wyczynowy (o ile w ogóle je miałem), zawsze staram się odnaleźć w odtwarzanej muzyce jak najwięcej muzyki raczej, niż dźwięków. Nie sądzę, zeby wiązało się to ściśle z określoną technologią, chociaż lampa i źródła analogowe często wychodzą tu lepiej. Właśnie ze względu na ściśle określony pogląd na sprawę, trzymam się swojego wzmacniacza hybrydowego, mimo że kiedy go kupowałem, usłyszałem opinię z kręgów wyczynowych, ze "muli". Oczywiście nic podobnego.

józwa,

 

pytasz o wnioski z twoich wniosków?

 

zapraszam wszystkich do dyskusji - bo z tych naszych opinii wyłaniają się ciekawe konkluzje

 

choć może za szybko? może jeszcze odezwie się ktoś, kto ma zupełnie inny pogląd na tę sprawę?

jozwa maryn, 28 Sty 2008, 23:14

 

>Właśnie ze

>względu na ściśle określony pogląd na sprawę, trzymam się swojego wzmacniacza hybrydowego, mimo że

>kiedy go kupowałem, usłyszałem opinię z kręgów wyczynowych, ze "muli". Oczywiście nic podobnego.

 

Nie chcialem az tak daleko wchodzic w szczegoly ale mnie takze zadowala w pelni hybryda. Mysle takze, ze jezeli bylbym zmuszony do 'ostatecznego wyboru' to dzis poszedlbym w kierunku dobrej lampy a chyba nie dobrego tranzystora.

 

pzdrw

 

soso

Mik.

Spojrzałem na Twój profil i... chyba mam podobnie. Audiofilem pewnie nie jestem - piszę "pewnie", gdyż nie bardzo wiem kiedy można mówić o symptomach "choroby". Jednak muzyka towarzyszy mi od zawsze, a jakość dźwięku ma dla mnie znaczenie DECYDUJĄCE w jej odbiorze, do czego przyznaję się bez wahań. Gdyby było inaczej, delektował bym się fugą Bacha z radiobudzika za 29,50 zł. i nie zaglądał na to forum. Mój skromny sprzęcik sypialniany to oczywiście żaden hi-end, ale przecież nie wyciągnąłem go ze śmietnika. Wczoraj wpadła mi w ręce cyfrowo odkurzona reedycja płyty "The most beautiful day" Exodus. Wiedziałem, że to nie ECM czy inny sampler typu Tutti, ale po odpaleniu przeżyłem nokaut. Gdzie się podział ten klimacik sprzed 20 z okładem lat? Dziś wrzuciłem krążek do firmowego odtwarzacza w samochodzie i... przez kilka godzin słuchałem z przyjemnością muzyki. Wniosek: w domu "Lontano" Stańki (ależ proszę:), a taki dajmy na to "Live in Tokio" Deep Purple, to już tylko za kierownicą. Szkoda.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.