Skocz do zawartości
IGNORED

Euro,korzysci(straty),dla kogo ta waluta


tomek7776

Rekomendowane odpowiedzi

#1251 - o tym myślałem:

Lyndon La Rouche: ...Królewska rodzina brytyjska, już dawno dała znać jaki jest jej najważniejszy cel – redukcja populacji globu z 7 miliardów do 1 miliarda lub mniej. To jest strategia monarchii brytyjskiej! A kontroluje ona bezpośrednio całą Europę – od Atlantyku, do Europy Centralnej – przez kontrolę nad systemem euro. Nasze głupie siły podlegające Obamie także dla nich pracują."

 

l

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

#1251 - o tym myślałem:

Lyndon La Rouche: ...Królewska rodzina brytyjska, już dawno dała znać jaki jest jej najważniejszy cel – redukcja populacji globu z 7 miliardów do 1 miliarda lub mniej. To jest strategia monarchii brytyjskiej! A kontroluje ona bezpośrednio całą Europę – od Atlantyku, do Europy Centralnej – przez kontrolę nad systemem euro. Nasze głupie siły podlegające Obamie także dla nich pracują."

 

l

Zaczęli od siebie; wystarczy popatrzeć na Karola i tę jego flamę żeby obrzydzić ochotę na sex

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

To troche za mało żeby mu dziękować,gdyby tak te komune ropirzył w puch...o wtedy tak.

I tak dobrze że zrobił choć tyle. Większość problemów UE i strefy Euro można sprowadzić do prze-biurokratyzowania wszystkiego co się da, na wzór niemiecki.

 

Posługując się analogią biologiczną - to jest trochę jak z osmoregulacją u rekina. Ryby morskie mają problem z utrzymywaniem stężenia fizjologicznego soli wszelakich (ok. 1%) żyjąc w wodzie morskiej która ma ok. 3.5%. Muszą aktywnie ususwać sole przez skrzela. Za to rekiny przyzwyczaiły się do utrzymywania wysokiego stężenia syfu w postaci mocznika i TMAO co sprawia, że mają równowagę osmotyczną z wodą naokoło. Jest to również powodem silnego smrodu mięsa rekina - Islandczycy mają specjał zwany hakarl, za rządów duńskich było prawo zakazujące mężczyźnie zbliżać się do swojej żony 3 dni od spożycia tego wynalazku, mimo że jest poddawany procesom mającym na celu pozbycie się owych związków azotowych.

 

Podobnie jest z niemiecką biorokracją - oni nauczyli się jakoś (wcale zresztą nie idealnie) funcjonować pomimo skrajnego prze-regulowania gospodarki i przez UE próbują to narzucać wszystkim naookoło. Oczywiście jest to w interesie krajowych biurokracji, które to intensywnie popierają - stąd przykładowo zmuszanie narodów do wielokrotnego głosowania w referendach aż się zgodzą na więcej Europy, ew. przepchnięcie bez referendów (w których by przepadły) rzeczy w typie Traktatu Lizbońskiego. Nawet w Norwegii rząd jest za przystąpieniem do UE podczas gdy naród jest przeciw. Tym niemniej skutkiem jest strukturalna zapaść gospodarcza wszędzie poza Niemcami - oni chcieliby skupić u siebie całą europejską gospodarkę a resztę mieć jako sezonowych parobków, ew. dozorców ich letnich domów na południu. W rezultacie jako całość Europa dołuje - podawałem linki do analiz mówiących że jeżeli ktoś odwojuje część produkcji przemysłowej od Chińczyków, będą to jednak Amerykanie.

 

Brytyjczycy mają elitę mądrzejszą niż inne kraje i widzą co się święci. Takiego natężenia programów o wojnie i nazizmie jak w BBC obecnie, to nie było w TVP za czasów PRL.

 

Tytułowa dla wątku waluta euro w obecnym kształcie jest kolejnym instrumentem wzmacniania pozycji Niemiec - ułatwiając ich eksport pomaga im zadłużać u siebie i uzależniać od siebie wszystkich innych. Dlatego im szybciej szlag owe euro trafi tym lepiej.

 

PS. Co Niemcy ugrają na zapaści gospodarczej w Grecji - wykupią kolejne tereny w Grecji, i będą robili kolejne zony "nur fur deutsche" w najlepszych turystycznie miejscach.

To jednak są drobnostki w porównaniu z istotą problemu - pieniądzem fiducjarnym opartym z jednej strony na greckim cwaniactwie, z drugiej - na niemieckiej żądzy dominacji i wzięcia wszystkich pod swój but.

Upraszczasz sprawę i w dodatku stosujesz jakąś dziwna nowomowę rodem z jakiejś ekstremistycznej kanapowej partyjki. Każdy pieniądz jest fiducjarny w tym sensie że pełni role zastepczą okreslonej wartości. Grecy nie sa wieszymi cwaniakami niż inni. To raczej uwazanie że zupełnie rózne kraje działające na różnych terenach i różnych ekonomicznych uwarunkowaniach moga posługiwac się waluta inkorporująca w sobie jakąś jedną wartość i nie wywoływac przy tym ogólnoeuropejskich zmian w cenach towarów i usług. Tak się nie da. Albo ceny w danej walucie musza sie znacznie róznić od siebie w innych krajach albo nastapi masowy niepowstrzymany eksport/import i usrednianie wartosci towarów i usług, żeby waluta mogła mieć jednakową wartosć. Do tego potrzeban jest w miarę jednakowa siła nabywcza konsumentów w całym obszarze walutowym. A tak się po prostu idealnie nie da dopasować.

PS. Brytyjska elita ma wyższe aspiracje niż wyniesienie względem własnych kmieciów kosztem bycia lokajczykami u Merkelowej. Oni pamiętają jeszcze opowieści dziadków jak to się światem rządziło.

 

Każdy pieniądz jest fiducjarny w tym sensie że pełni role zastepczą okreslonej wartości.

Nie do końca. Szlachetne metale typu złoto czy platyna mają wiele zastosowań przemysłowo - technicznych w których są niezastąpione, nie mówiąc już o wartościach jubilersko - ozdobnych.

 

Grecy nie sa wieszymi cwaniakami niż inni.

Są o tyle że najskuteczniej uprawiali kreatywną księgowość w ramach strefy euro. Z nieco innej beczki - była taka historia o tym że jak jeszcze EWG / UE hojnie dopłacała do rolnictwa, Grecy zgłosili gaje oliwne o łącznej powierzchni przekraczającej powierzchnię kraju. Jak po paru latach brania subwencji ktoś wykrył aferę, Grecy niezrażeni stwierdzili że ich kraj jest górzysty a zbocze góry ma powierzchnię większą niż jej podstawa.

 

Co do reszty - zgoda.

a teraz wróćcie do pierwszej strony tego wątku i porównajcie wpisy światłej elity tego forum z przed dwu lat z dzisiejszą rzeczywistością

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Metale szlachetne czy cokolwiek innego maja wartosć poniewaz nie sa pieniądzem. Kiedy się nim staną ich wartosc bedzie fiducjarna, na tej samej zasadzie co wartośc papieru z nadrukiem.

 

Grecja jest krajem bardzo trudnym ekologicznie. Może życ głównie z turystyki. Ile można zarobic na jednym turyście w roku w porównaniu do na przykład jednego konsumenta na przykład układów półprzewodnikowych ? Na logikę raczej znacznie mniej. A więc w normalnych warunkach waluta małego kraju żyjącego z turystyki powinna miec inna wartosć niż dużego kraju zyjącego z produkcji elektroniki. I będzie tak bez wzgledu na to czy pieniądz jest papierowy czy złoty bo tyo zdecyduje tylko o jego ilości a nie wartosci.

Teraz jeśli oba kraje przyjma wspólna walutę o takiej samej wartosci to w obu tych krajach musi nastapiś zróznicowanie cen usług turystycznych i wyrobów elektronicznych żeby sie wartosc pieniądza mierzona jego siła nabywczą wyrównała - To oczywiście w dużym uproszczeniu.

niestety w realnym swiecie nic takiego nie zajdzie bo producent wyrobów elektronicznych nie będzie sprzedawał specjalnie po innej cenie do kraju turystycznego a kraj turystyczny nie zmieni dowolnie ceny na swoje usługi. Rzczywistość jest pod pewnymi wzgledami nierozciągliwa. Zeby więc wyrównać siłe nabywczą obu społeczeństw to bogatsze musi dopłacić temu biedniejszemu. Tak zrobili Niemcy a teraz się dziwią mocno że tak zrobili i próbuja udowodnić ze Grecja powina oddac im swoje wyspy za długi!

To jest zwykła Niemiecka agresja na obce Państwo. Nie chcieli mogli nie pozyczać, nikt ich pod karabinem nie trzymał. Pożyczyli więc nie mają - a własciwie mają dług publiczny znacznie większy niż ta Grecja czy Włochy których teraz próbują straszyć.

 

W Polityce międzynarodowej to ten ma problem kto pozycza pieniądze innym Państwom.

Metale szlachetne czy cokolwiek innego maja wartosć poniewaz nie sa pieniądzem. Kiedy się nim staną ich wartosc bedzie fiducjarna, na tej samej zasadzie co wartośc papieru z nadrukiem.

Przewagę mają jednak dwojaką - raz że są coś warte same w sobie, a dwa - że nie da się ich łatwo dodrukować na rozkaz polityków.

a teraz wróćcie do pierwszej strony tego wątku i porównajcie wpisy światłej elity tego forum z przed dwu lat z dzisiejszą rzeczywistością

Bo to jest taka elyta internetowa mocno zdekatyzowana. Można sie teraz zdrowo pośmiać z ich dawnych wpisów :lol:

 

Przewagę mają jednak dwojaką - raz że są coś warte same w sobie, a dwa - że nie da się ich łatwo dodrukować na rozkaz polityków.

Niestety tu też nie zbliżasz się do prawdy.

 

Wartość metali może być znacząco rożna w zależności od miejsca geograficznego i przydatności i zdolności pozyskania. Wartość międzynarodowa kruszców tworzona jest przez spekulację o zasięgu globalnym i to nie metalami tylko różnymi wydumanymi "instrumentami" finansowymi na ich zakup.

 

Pieniądz kruszcowy, czy pieniądz zamienny w metalach podlega takim samym prawom jak każdy pieniądz drukowany. Można więc z łatwością zmniejszać ekwiwalent kruszcu w pieniądzu lub zmieniać skład pieniądza kruszcowego (trudniejsze ale wykonalne i sprawdzone). Co zresztą robi się od czasów wynalezienia pieniędzy przez Fenicjan.

 

Nie wgłębiając się dalej w dawno już rozpoznany temat zauważę tylko, że Michalkiewicz był ekonomem dziennikarzem Zielonego Sztandaru opowiadającym w PRL rolnikom o przewagach spółdzielczości nad gospodarka indywidualną, a po 1989 stał się liberałem i zaczął hadełe winem. Konserwatystą został dopiero wtedy kiedy wprowadzono nakaz zabezpieczania podatku akcyzowego kaucją żeby nie mógł zrobić przekrętów podatkowych na imporcie. Od tamtej pory został jednym z wielu internetowych trefnisiów kreujących się na ekonomiste-wizjonera. A przy tym człowiek ten w rozmowie na tematy o których tak dowcipnie pisze dość łatwo wycofuje się z tych rzekomo fundamentalnych tez.

To co robi jest działaniem prasowym czysto pod publiczkę i warto sobie zdawać sprawę że jego cel nie jest popularnonaukowy.

Dlatego przyjmując na poważne lekko idiotyczne felietony czytelnicy staja się większymi idiotami od piszącego i o to właśnie chodzi internetowym gwiazdorom ekonomii domniemanej, żeby mogli błyszczeć na ich tle.

 

Natomiast przy poważniejszych wystapieniach kiedy przestaje trefnisiować, zaczyna zwracać uwagi na rzeczywistość. Choć też nie do końca jeśli chodzi o to przmówienie na temat roli Niemiec to zawsze prawo międzynarodowe ma pierszeństwo przed krajowym co nie oznacza że można je stosować wprost tylko ze musi zostać wprowadzone przez władzę ustawodawczą każdego kraju. Niemcy podlegają temu tak samo jak inni a ich hegemionia w Europie wynika własnie z usytuowania ekonomicznego.

Wartość metali może być znacząco rożna w zależności od miejsca geograficznego i przydatności i zdolności pozyskania.

To było w czasach przedkolumbijskich. Dziś w epoce taniego transportu lotniczego oraz wysokiej ceny 1kg kruszcu Ziemia skurczyła się bardzo z punktu widzenia jego wartości. Chyba że się zrobi zakazy wywozu i celników na granicach - jak to było w Sojuzie. Wtedy jednak zwykle nie ma wymienialności również i pieniądza papierowego.

 

Można więc z łatwością zmniejszać ekwiwalent kruszcu w pieniądzu lub zmieniać skład pieniądza kruszcowego (trudniejsze ale wykonalne i sprawdzone). Co zresztą robi się od czasów wynalezienia pieniędzy przez Fenicjan.

Psucie monety zawsze było negatywnie ocenianą praktyką - czy to władców (którym czasem uchodziło na sucho, choć nie zawsze - psucie monety było często ostatnim stadium nieudolności władcy bądź dynastii) czy też fałszerzy - obcinaczy, jako bat na których zresztą Newton wymyślił karbowanie brzegów monet. Karą za takie praktyki było nieraz gotowanie w oleju i słusznie.

przeceiż własnie o tym napisałem że w yniku globalizmu mamy globalną cenę kruszców. Ale nie z powodu łatwości transportu tylko z powodu łatwości przepływu kapitału i spekulacji na instrumentach inkorporujących w sobie wartość kruszców.

 

Psucie monet było wymogiem ekonomicznym w warunkach niedostatku środka wymienialnego czyli pieniądza. Bo w przypadku niedostępności pieniądza zawsze zaczynało go brakowac na rynku. Ronież obecnie ilość pieniądza w obiegu to jest około 60% kapitału. Mozna go łatwo ograniczyć jak zrobił nasz wielki schładzacz gospodarki Leszek Balcerowicz w 1997 roku. W ciagu trzech kolejnych lat bankowcy szacowali że ilosc pieniądza w obiegu spadła ponizej 40%. Efektem był gigantyczny kryzys - rosnące bezrobocie, które osiągnęlo 24% w 2001 roku, deflacja na rynku rolnym i wzrost upadłości przedsiębiorstw do 4000 rocznie. Ta głęboka zapaśc trwała w Polsce 8 lat podczas kiedy Europa przezwyciężyła krótką stagnację już w 1999 roku. Polska podźwignęła się dopiero w 2004 roku w efekcie ogłoszenia terminu akcesji do UE.

Tak więc można sobie pozostawić wybór czy psuć pieniądz czy psuć gospodarkę. Ja wolę jednak, jak większość ludzi, życ w kraju o dobrze rozwijajacej się gospodarce.

Może masz pieniądze zakopane w ogródku więc rzeczywiście może Ci zalezeć na nizepsuciu ani grosza. Tylko nie spóźnij się ich wydać przed śmiercią, bo robaki nie docenią tej wartości nawet po zamianie jej na złoto

...No właśnie, trzeba było wchodzić, jak nie było kryzysu (patrz Słowacja).

No i przecież nie wchodzimy teraz, tylko za jakiś czas (za dwa lata?).

A tak na poważnie to duża część ekonomistów uważa, że najkorzystniejszy moment na wprowadzenie euro przegapiliśmy. Gdyby Kaczory rozpoczęły ten proces to pewnie weszlibyśmy do strefy euro razem ze Słowacją.

pokusisz się o aktualna prognozę?

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Zawsze byłem przeciw wstąpieniu do Unii.To jeden biurokratyczny i na wzór komuny,skonstruowany twór...przez Niemcy.

Biurokracja zamiast wolnego rynku,ten co jest niestety nim...nie jest i nigdy nie będzie.Niemcy stosują taktyke wędkarską,najpierw nęcą(środki unijne i różne dopłaty)a potem zacznie się zabieranie.Jedynym pozbawionym naiwności okazał się Dawid.Brawo.

 

Jedyny prawdziwy mąż stanu,pozbawiony naiwności okazał się tyko Dawid.Czesi i Węgrzy nauczeni doświadczeniem się wstrzymali.

Natomiast nasz orzeł myśli,że będzie rozgrywającym...Niemce pokładają się ze śmiechu.Ciekawe kiedy będzie słyszalny u nas...ten śmiech.

No właśnie - Cameron się postawił jeden przeciwko wszystkim. Za to ŚP Kaczyński z Klausem we dwóch nie mieli dość jaj żeby przewrócić Traktat Lizboński mimo że przecież mogli byli.

 

Ja Brytyjczyków rozumiem nawet z czysto pragmatycznego punktu widzenia - powiedzmy że ich wywiad wykryje przygotowania wojenne Argentyny do kolejnej próby podbicia Falklandów. W takim przypadku mocniej deficytowy budżet przez rok czy dwa nie byłby niczym złym nawet dla skrajnych konserwatystów fiskalnych. A tu sfora cichych sojuszników Argentyny w typie Francuzów, Hiszpanów i Włochów pewnie nawet razem z Niemcami by Brytyjczykom wbiła nóż w plecy sankcjami za nadmierny deficyt.

Zwróć jednak uwagę na Czechy i Węgrów,oni też napadną na jakieś kraje?A wstrzymali się chcąc zyskać na czasie.Będą roztrzygać u siebie a nie jak ten nasz... musiał wyleść przed orkiestre.Co będzie jak nie uzbiera w parlamencie 2/3 głosów ZA?Wstyd,jak zwykle.

Co będzie jak nie uzbiera w parlamencie 2/3 głosów ZA?Wstyd,jak zwykle.

ładny wstyd gdy przyjdzie zjeść własne buty

 

Henryk, gdybyś miał za sobą tradycję (i władzę) trzystu lat loży masońskich z ich kapitałem, nawet bez jaj byłbyś jak Cameron

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

No OK ale mimo wszystko to i tak je mam.

Co do butów to niech źre ten co powinien.

Czas najwyższy.Dziwią się ludzie,że urzędasy za nic nie odpowiadają.

Są bezkarni.Przykład idzie z góry...jak by co.

 

Janku,żeby jajca mieć nie trzeba zaraz trzystu lat i loży masońskiej.Popatrz na Czechów i Madziarów.

Anglicy "wysysaja z mlekiem matki" swa wyzszosc na innymi i pragnienie rzadzenia swiatem. Niestety imperium juz bardzo schudlo i wiedza, ze USA, ich wspolne z zydami baby, tez swiatem wkrotce rzdzic przestanie. Na dodatek towarzyszka Tatcher nadwyrezyla juz slaba brytyjska gospodarke wiec sa juz pokolenia brytow zyjace na zasilku.

 

Dzis UK ma dlug zagraniczny brutto ponad $9bln (najwiekszy w Unii, ponad 400% GDP) i podobno wedle expertow z UK ten dlug moze wzrosnac o 50% w ciagu 4-5 lat. W tym kontexcie to co mowil Alessio Rastani we wrzesniu przed kamerami BBC (morven link zamiescil) moze sie sprawdzic. Niemcy tez zaczynaja miec problemy finasowe i juz obnizaja ich rating. Rzeczywiscie zaczyna sie robic ciekawie.

 

pozdrawiam,

Demokracja+biurokracja=Totalitaryzm.Totalitaryzm=absurd.

A wszystko do tego zmierza a prowadzi do tego właśnie BIUROKRACJA-coraz większa.

Krzywość banana i nazwanie mięczaka(ślimaka)rybą to tylko przykłady-ABSURDÓW-totalitarnej demokracji.

Biurokracja to RAK demokracji.

Dzis UK ma dlug zagraniczny brutto ponad $9bln (najwiekszy w Unii, ponad 400% GDP) i podobno wedle expertow z UK ten dlug moze wzrosnac o 50% w ciagu 4-5 lat.

UK to największy dłużnik w Europie a USA na świecie

nie zauważacie aby jakby podobnej polityki? - kto te długi kiedykolwiek odda/odbierze?

pic na wodę, oni wiedza jak to się ma skończyć, w końcu sami tym sterują

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Za to nasze Słońce Peru cały w prysiudach i umizgach względem Merkelowej, jak onegdaj Poniatowski u Carycy Katarzyny kiedy o koronę polską z jej nadania się starał. Może nadziewa się zostać następcą Barroso albo pana Rompy - Pompy z niemieckiego nadania.

Chyba żaden z was nie prowadzi firmy, która importuje/eksportuje towary czy usługi. Niesamowitym ułatwieniem dla firm jest wspólna waluta, stabilne kursy pozostałych walut czy import wewnątrzwspólnotowy.

Audiophools - goo.gl/NJkF8

Chyba żaden z was nie prowadzi firmy, która importuje/eksportuje towary czy usługi. Niesamowitym ułatwieniem dla firm jest wspólna waluta, stabilne kursy pozostałych walut czy import wewnątrzwspólnotowy.

Byc może jednym z powodów obecnej stagnacji gospodarczej UE jest właśnie lęk przed ryzykiem (w tym przypadku kursowym) u przedsiębiorców. Miejsce dla pragnących przede wszystkim bezpieczeństwa i stabilności (zwłaszcza kosztem utrzymywania na siłę nieoptymalnego obszaru walutowego) jest w domach starców a nie na posadach CEO. Tajwan, Singapur czy Korea Płd. jakoś sobie radzą mimo że ludnościowo wcale nie duże a i waluty mają różne.

Byc może jednym z powodów obecnej stagnacji gospodarczej UE jest właśnie lęk przed ryzykiem (w tym przypadku kursowym) u przedsiębiorców. Miejsce dla pragnących przede wszystkim bezpieczeństwa i stabilności (zwłaszcza kosztem utrzymywania na siłę nieoptymalnego obszaru walutowego) jest w domach starców a nie na posadach CEO. Tajwan, Singapur czy Korea Płd. jakoś sobie radzą mimo że ludnościowo wcale nie duże a i waluty mają różne.

 

Problemem nie jest lęk, tylko koszt zabezpieczeń walutowych. To dodatkowy koszt, którego nie ma przy wspólnej walucie. No i inne koszty z tym związane, choćby przewalutowania.

Audiophools - goo.gl/NJkF8

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.