Skocz do zawartości
IGNORED

Prośba o pomoc w napisaniu artykułu


Chattab

Rekomendowane odpowiedzi

Chattab,jesli nie udaloby ci sie zebrac case study z forum, polecam ci maly filmik do ogladniecia...mysle ze poradzisz sobie jednak,bo sporo ciekawych rzeczy mozna sobie poczytac,wpisujac poprostu w szukaj tego co cie zainteresuje.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jozefkania:

Zastanawiam się jaka moc może napędzić te zestawy „katedralne” :-). I z jakiego miejsca dochodzi dźwięk instrumentu (głośniki rozrzucone na powierzchni kilku metrów2)? Może słucha się tego ze 100 m?

bonaventura, 4 Sty 2009, 01:13

 

Bo pisanie artykułów to jak widać, takie samo czarownie odbiorcy, jak w filmie czy w książce. Fikcja literacka jest potrzebna, choćby opowieść opierała się na faktach autentycznych.

bonaventura: Strasznie dużo tych założeń "z góry". Po pierwsze, nie zakładaj, że nie mam pojęcia. To że nie potrafię wymienić jednym tchem jakichś brytyjskich rękodzieł nie przekreśla mojej dobrej woli opisania tak obiektywnie jak tylko potrafię całego zjawiska w szerszym kontekście. Po drugie (nie chce mi się liczyć, ile razy faktycznie już dementi składałem w tej sprawie), nie zależy mi na robieniu z kogokolwiek dziwaków, szczucia emerytów, gonienia za sensacją. Jakbym był taką Zosią-samosią, to bym nikogo tutaj nie pytał o zdanie ani nie prosił o pomoc, tylko metodą CTRL+C CTRL-V zlepił faktycznie jakąś kompilację, włożył do gazety (nikt tego przecież nie będzie weryfikował merytorycznie, za wyjątkiem wspomnianej już standardowej korekty), zainkasował honorarium, kupił sobie za nie kilka nowych płyt i gotowe. Koło fortuny się kręci. Po trzecie, ujawniając się z zamiarem napisania takiego artykułu, a potem pisząc jakieś bzdury niestworzone, ryzykuję medialną śmierć na łamach tego i jeszcze paru innych forów - roznieśliby mnie tu w puch! A to mi się nie uśmiecha :) Dlatego dołożę wszelkich starań, żeby jednak było obiektywnie i zgodnie z prawdą, nie pisząc przy tym tekstu akademickiego czy technicznego (o opampach superniskoszumnych), ale lifestylowy.

 

annawroc: Oczywiście, masz rację, Mateuszu (jak sądzę). Zwracam honor. Można by jeszcze dorzucić kilka innych drobiazgów (vide: "wysoko" i "wysokości" w jednym zdaniu). I już bez cienia ironii dodam, że jestem szczerze zaskoczony, iż ktoś na forum (Internet, jak wiadomo, rządzi się niestety swoimi prawami) zwrócił mi uwagę na błędy. Samemu zdarza mi się robić korekty, więc powinienem być na to szczególnie wyczulony, a dałem się podejść i wypunktować jak uczniak. Chylę czoło (czoła?) i szacunek (względnie "szacun" tudzież "szakunec", bo tak się chyba teraz pisze)!

>annawroc: Oczywiście, masz rację, Mateuszu (jak sądzę). Zwracam honor. Można by jeszcze dorzucić

>kilka innych drobiazgów (vide: "wysoko" i "wysokości" w jednym zdaniu). I już bez cienia ironii

>dodam, że jestem szczerze zaskoczony, iż ktoś na forum (Internet, jak wiadomo, rządzi się niestety

>swoimi prawami) zwrócił mi uwagę na błędy. Samemu zdarza mi się robić korekty, więc powinienem być

>na to szczególnie wyczulony, a dałem się podejść i wypunktować jak uczniak. Chylę czoło (czoła?) i

>szacunek (względnie "szacun" tudzież "szakunec", bo tak się chyba teraz pisze)!"

 

I o to chodzi, nie obrażać się, a poprawiać pewne niedociągnięcia... Ja już mam zakwasy i odciski od "samopoprawiania się". Będę jednak nadal pracował nad sobą. :))

audiofil to ktos taki kto zamiast uzyc regulacji tonow, woli doplacic duze pieniadze i miec cos co zagra tak samo ale bez uzycia dodatkowych galek.ma wtedy czyste sumienie i jest szczesliwy. kiedy wyda juz majatek na sprzet i dojrzeje na tyle zeby posluchac muzyki ,dowiaduje sie wtedy ze glosniki komputerowe jego syna graja wcale niewiele gorzej niz jego super sprzet.:p

>>Chetlab

Jesteś klasycznym przykładem mediów dzisiejszych czasów.Nie masz nic sam do napisania od siebie, a oczekujesz że inni Cię wyręczą.Podobnie jest z radiem , tV, prasą . Klienci tworzą program i artykuły zadając pytania i jeszcze płacąc za SMSy.

Skoro podjęłeś się roboty, trzeba ją wykonywać samodzielnie ,a nie szukać kooperantów co zrobią za friko.To takie jakby nie bylo , wspólczesne cwaniactwo ,

Gość vasa

(Konto usunięte)

>>>Chetlab

 

Uważam, że conri ma rację. Jeśli nie siedzisz w temacie to podpowiedzi dobrych ludzi z forum nie pomogą Ci napisać dobrego artykułu. Pogubisz się w gąszczu opinii.

Najlepiej dla artykułu, czasopisma i dla Ciebie będzie po prostu podzlecić robotę fachowcowi.

conri: pewnie jest tak jak piszesz (mam na myśli dzisiejsze media), chociaż nie do końca się z Tobą zgadzam. Miarą dobrego dziennikarza jest, moim zdaniem, nie tylko TO, co pisze, ale i JAK pisze. Przede wszystkim lekkie pióro i uniwersalność - dzisiaj mogą mnie poprosić o napisanie tekstu o audiofilach, a jutro wysłać do Strefy Gazy (i co - mam się wtedy zapisać na arabistykę?). Racz też zauważyć, że artykuł nie jest problemowy ani nie pretenduje do tego, żeby ukazać się w profesjonalnym piśmie dla audiofilów - nie chcę opisywać sprzętu ani rozwodzić się nad pomieszczeniami odsłuchowymi, tylko przedstawić pewne zjawisko, sposób na życie, który od pewnego czasu staje się także moim udziałem (choć jestem na początku tej drogi). Nie potrafię zrozumieć tej hermetyczności, jaką prezentuje część ludzi na forum (jakby to była jakaś kasta braminów czy loża masońska) - jeśli nie jesteś z nami, nie zaczynałeś od magnetofonu szpulowego i nie masz wzmacniacza lampowego ani pomieszczenia odsłuchowego w piwnicy, jesteś przeciwko nam. Okażemy ci nieufność i pogardę - jak przystało na laika i zwykłego leszcza. A ja podchodzę do tematu (tak jak w przypadku każdego innego) ambicjonalnie i mówię: takiego wała! Jeżeli uda mi się zaciekawić czytelnika, sprawić, że być może sięgnie sobie dalej i zacznie ten temat zgłębiać - na tym forum czy czytając fachową prasę, sprawi mi to satysfakcję. I tyle w tym temacie - jestem już zmęczony tłumaczeniem swoich pobudek i tego, że nie mam rogów ani garba.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Powiedzcie mi dlaczego artykuly w czasopismach pisza dyletanci? Daje sie konkretny temat facetowi ktory nie ma nic do powiedzenia. Podobnie jest z radiem czy telewizja. Jako zwierze medialne wychowane na radiu i pracujace w radiu w starym dobrym stylu jestem co najmniej zniesmaczony pewnymi sytuacjami. Oto tzw. Zlote Przeboje sa formatowane przez kogos kto muzyki tamtych czasow kompletnie nie pamieta i majac na to kilka dni wybiera na chybil-trafil ograne kawalki (dlatego miedzy innymi padl ten format w stacjach nalezacych do Ad-Pointu). W telewizji o stanie wojennym opowiada 25-letni gowniarz ktory zna go jedynie z ksiazek ale tatus i mamusia pracuja na uniwersytecie i sa "badaczami" wiec on tez musi. Po prostu maja znajomosci gdzie trzeba. Podobnie mamy tutaj: facet ma malo do powiedzenia na zadany temat wiec posilkuje sie wiedza zaczerpnieta z forum. Ba w swojej slepej naiwnosci sadzi ze koledzy z Audiostereo pomoga mu zarobic kase. Bo tylko i wylacznie o kase tutaj chodzi. Pomijam snobistycznych odbiorcow takich pisemek o raczej watlej wiedzy nie tylko w temacie audio. Karygodna rzecza jest dla mnie postepowanie redaktora naczelnego tegoz pisemka powierzajacego dyletantowi napisanie fachowego artykulu ale jak widac nie on pierwszy i nie on ostatni.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Jakiej hermetycznosci czlowieku? Piszesz o czyms o czym nie masz zielonego pojecia a artykul powinien byc FACHOWY. Fachowosci sie nie nauczyc w kilka dni. I mozesz robic co chcesz dwoic sie i troic i tak bedzie widac ze zagadnieniem interesowal sie DYLETANT. Potem pojedziesz do tej przykladowej strefy Gazy i znow pokazesz na czym sie nie znasz. I tak w kolko. Tak wygladaja dzisiejsze media ktorymi rzadzi kasa a nie fachowosc.

Gość rochu

(Konto usunięte)

Chattab,

wybacz, że to powiem, ale reprezentujesz ten typ dziennikarstwa jakim głęboko pogardzam.

Szybko i lekko napisać tekst który zaciekawi czytelnika tak pomiędzy informacją o rzezi w Gazie a opisem majtek Dody.

 

Znałem i znam nadal wielu dziennikarzy starszego pokolenia. Jedno mogę rzec. Ktoś taki nie napisałby tekstu bez gruntownego poznania tematu i wyrobienia sobie własnego zdania na temat o którym pisze.

Lekkie pióro to za mało.

 

A pisanie dla laików to większe wyzwanie i odpowiedzialność niż Ci się wydaje.

Masz pisać o czymś na czym czytelnicy się nie znają i prawdopodobnie Twój tekst będzie jedną z niewielu informacji które na dany temat uzyskają. Na tej podstawie prawdopodobnie zbudują swoje przekonanie o temacie na całe życie.

Gość rochu

(Konto usunięte)

Jeszcze a'propos hermetyczności audiofilizmu.

Każda dziedzina wiedzy, a za taką ja uważam audio, która wymaga osobistego doświadczenia jest na początku drogi zamknięta do osób niewtajemniczonych.

Bynajmniej nie wynika to ze snobizmu osób zaangażowanych lecz z natury przedmiotu.

Tu potrzeba sporo środków i jeszcze więcej czasu, czasami też wiele pokory, aby jako tako zgłębić temat. I nie ma tu drogi na skróty i prostych przepisów typu A zawsze zagra z B albo C są kablami które nigdy nie należny łączyć z D, jak myślą niektórzy. Waga doświadczenia i obserwacji jest tu nieprzeceniona, natomiast sam efekt jest ciężki do przełożenia na zrozumiały dla innych język.

Dlatego też trudno przekazać problematykę audio na poziomie komunikacji zrozumiałej dla osób niezaangażowanych.

Nie dziw się, zatem proszę, że temat audio wydaje się tak nie przenikniony i tajemniczy.

Dla każdego z nas kiedyś wydawał się trudny i niemożliwy do zgłębienia.

Fajnie by było gdyby twój artykuł dotarł do świadomości ludzi którzy dziś patrzą bardzo krytycznie na świat audio,a w zasadzie na ludzi pochłoniętych tym tematem.Przypominają mi się słowa mojej mamy kiedy to pytała ;Po co tracisz pieniądze na części i marnujesz czas,co ci to daje?;,zdałem sobie pózniej sprawę z tego że jeżeli moja mama podchodzi do tego zagadnienia tak niechętnie to nie dziwię się i wiem że inni ludzie mają takie samo zdanie.Bez cienia wątpliwości mogę stwierdzić że audiofilstwo jest tematem niszowym w naszym społeczeństwie,ba nawet niszowym w śladowej ilości.Zapewne znasz lub spotkasz sie kiedyś z wypowiedzianymi w stylu''co ci audiofile wyprawiają ,czy oni są nienormalni płacić za kawałek drewna czy metalu takie krocie'',ale osoba wypowiadajaca się w ten sposób może nawet na chwilę nie zastanawia się po jakiego czorta ogrodziła się płotem wokół domu wartości co najmniej 100 000zł z extra rzeżbieniami itd.,po co przed domem stoją 3 samochody za juz nawet nie wiem jaką kasę?Owszem wiem jak ważny jest samochód w dzisiejszych czasach tyle że kto powiedział że musi on być bardzo drogi i czy musi on wyznaczać status społeczny,czy musi być motorem dla jego posiadacza?,nie koniecznie.Przecież sa osobniki którzy będą chcieli zaakcentować swoją pozycję społeczną i kupią coś drogiego,ale jeszcze bogatsi z braku pomysłu jak zaimponować kupią jakiś system stereo,myślę że ceny wielu zestawów głośnikowych czy wzmacniaczy cd itd.są tak dalece wygórowane że z tego to powodu często powstaje zły szum wokół audifilów i ich hobby.Moim skromnym zdaniem warto odnotowac w twoim artykule pracę ludzi mocno zakręconych na punkcie audio,mam tu na myśli DIY-owców którzy przełamują niejednokrotnie bariery i budują piękne kolumny wzmacniacze itd.Zawsze odkąd jestem audiofilem trochę irytowało mnie to że w środkach masowego przekazu pojawiają się tematy że tam ktoś zbudował replikę samochodu x czy y,a nigdy nigdzie nikt nie wspomina o budowniczych głośników czy elektroniki.Nie będę przytaczać nicków tutejszych budowniczych skądinąd genialnych bo mogli by sobie tego nie życzyć ,ale jest ich kilku.Rownież zachęcam do lektury ich osiągnięć,a są one olbrzymie.Byc może kładę tak duży nacisk na to abyś się tematem DIY-owców zainteresował gdyż sam buduję zestawy.Tak temat jest strasznie ciekawy chociażby z tego powodu że praktycznie nie znany większości ludziom.

discomaniac71: No to sobie przybiliście piątkę - 100% racji! Utarliśmy nosa smarkaczowi, co wszedł do świątyni audiofilów, by sprofanować ich pasję! Skąd w Was tyle niechęci, jadu, pogardy?!

 

Wyobraźcie sobie taką sytuację: przychodzi do Was młody człowiek (dużo młodszy ode mnie - po studiach, powiedzmy) i mówi: "Panowie, bardzo interesuje mnie ten temat, chciałbym się od Was czegoś dowiedzieć, bo uważam Was za autorytety. Proszę, byście podzielili się ze mną swoją wiedzą, którą sami też zaczerpnęliście kiedyś od mądrzejszych od Was". Co zrobicie? Każecie spier***ać, bo nie jest jednym z Was? Co to za podejście?

 

Podam autentyczny przykład (strefa Gazy nie była przypadkiem): od wielu lat pasjonuję się kulturą Bliskiego Wschodu, islamem, polityką bliskowschodnią. Był taki okres, że co roku byłem w Syrii czy Jordanii, ryzykując życiem jeździłem do mateczników Hezbollahu w południowym Libanie, żeby spróbować dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. Wielu ludzi uważa mnie za dziwaka, bo na ścianach w mieszkaniu zamiast landszaftów z cepelii mam wersety z Koranu, zamiast standardowego alarmu w telefonie - wycie muezina, noszę dziwną brodę bez wąsów i w ogóle źle mi z oczu patrzy. Ale zawsze było mi bardzo miło, jeśli tą wiedzą mogłem się podzielić z innymi, laikami, ludźmi, którzy nie w każdym muzułmaninie widzą terrorystę. Nigdy nie szydziłem, nie warczałem, nie zamykałem się z tym w sobie.

 

Oprócz tego mam jeszcze jednego fioła. Jest nią muzyka rap - w starym, dobrym wydaniu z przełomu lat 80/90. Tysiące przesłuchanych płyt, przeczytanych wywiadów, dziesiątki książek i artykułów w jak najszerszym kontekście (Martin Luther King, Malcolm X, Czarne Pantery, kino Johna Singletona itd.). Jak wgłębiłem się w ten temat, zacząłem też słuchać bluesa i jazzu, sięgnąłem po płyty B.B. Kinga, Herbiego Hancocka, Elli Fitzgerald i Jimiego Hendrixa, żeby dotrzeć jak najdalej, dowiedzieć się jak najwięcej. A jak się czegoś dowiem, lubię się tym podzielić z innymi. Taką mam naturę. Tymczasem tu dostaję na dzień dobry z buta - idź i nie wracaj! Mimo że ten temat prywatnie naprawdę mnie interesuje i niejedną już noc zarwałem, wertując Wasze (boję się napisać "nasze") forum. A dzięki Tobie i Tobie podobnym wychodzę na sępa, który jak najtańszym kosztem chce zarobić parę złotych (honorarium jest naprawdę śmieszne, gdybym miał ten tekst napisać za friko, i tak bym to zrobił), nie mając bladego pojęcia, o czym zamierza pisać. To naprawdę krzywdzące.

 

Przepraszam, że tak się rozpisałem, ale wzburzyło mnie to wszystko! Postaram się, żeby to był mój ostatni post w tym temacie - nie zamierzam się już więcej tłumaczyć, bo to i tak nie ma sensu. Spokojnej niedzieli wszystkim życzę!

 

Tomek

>Przepraszam, że tak się rozpisałem, ale wzburzyło mnie to wszystko! Postaram się, żeby to był mój

>ostatni post w tym temacie - nie zamierzam się już więcej tłumaczyć, bo to i tak nie ma sensu.

>Spokojnej niedzieli wszystkim życzę!

>

>Tomek

 

A ja nie chcąc być niegrzeczny czy nachalny mimo wszystko zachęcam do przeczytania i przyjrzenia się na forum tematom DIY,ponieważ ciekawe tematy w nich znajdziesz i dowiesz sie jak to wyglada od kuchni.

>>Chattab

 

Mogę tylko powiedzieć, że jako miłośnik dobrego sprzętu wstyd mi za moich kolegów "po fachu".

Napisz ten artykuł najlepiej jak możesz i zainteresuj nim jak najwięcej ludzi z kasą większą jak i tą mniejszą. Nie ma to znaczenia.

Jest szansa aby podzielić się z kimś innym naszymi zainteresowaniami, ale nie bardzo rozumiem dlaczego większość nie ma na to ochoty. Na całym świecie ludzie dzielą się swoim hobby, opowiadają innym o swojej pasji i próbują zachęcić do robienia tego samego. Trudno mi odpowiedzieć dlaczego u nas dzieje się inaczej.

Kilka lat temu, chyba w Newsweek, był artykuł o polskich producentach audio. Nie było to nic wielkiego. Kilka powierzchownych opisów produktów, z czego są wykonane i jak bardzo mogą być drogie.

I co? I przyszedł do mnie pan po Phoebe, które były na zdjęciu w piśmie a wyszedł z Enceladosami.

Oczywiście zaraz się odezwą głosy, że to właśnie nam producentom i handlowcom na tym zależy. Pewnie, że zależy, bo wszystko kręci się wokół pieniądza.

I tak na marginesie. Jeśli taki ktoś nowy, zaopatrzy sie w jakimś sklepie w dobry sprzęt stereo, to jest już w naszym gronie, ale nie posiedzi tu długo. Wystarczy, że zada pytanie na naszym forum i ręce mu opadną jacy tu żałośni siedzą ludzie, którzy nie potrafią odpowiedzieć na proste jego pytanie np. co kupić za 25000zł. ....

tak sobie mysle ze z sensie socjologicznym takie zachowanie audiofili musi miec glebszy sens. i mysle ze w skrocie dlatego sie tak zachowuja ze wiekszosc osob na tym forum wydala kupe forsy na system a gra to po prostu slabo, wiec trzeba jakos wyladowac flustracje. chyba najlepszymi audiofilami sa ci ktorzy uzyskuja dobry dzwiek za jaknajmniejsza kase.wtedy flustracja jest mala i pojawia sie satysfakcja. a na tym forum satysfakcji jest malo.czuc tu same porazki dzwiekowe...

Ja trochę rozumie Pana dziennikarza i stronę przeciwną. Z jednej strony dziennikarz chce napisać coś wartościowego, z drugiej nie dotknął jeszcze tej furtki i przekonać się na własnej skórze, o co tak naprawdę chodzi w świecie Audio. Myślę że najlepszym rozwiązaniem było by zaprosić na odsłuch, przy okazji wymienić się chociaż zalążkiem wiedzy audiofilskiej. Druga strona jest taka że na tym forum jest wielu melomanów którzy są z założenia ani melomanami ani tym bardziej audiofilami nie są, bo słuchają takiej a nie innej muzyki. Mogę się założyć że gdybym kiedyś został zaproszony do zamkniętego grona na odsłuch i przyniósł pewne swoje płyty, nie posłuchał bym im długo. Dlatego że wykraczały by poza ramy świata Audio, tego czego się słucha i tego czego powinno się słuchać(przecież sprzęt za taką kasę odtwarza tylko pewne gatunki muzyki). Tu dochodzimy do wyjścia, ponieważ sprzęt za pewne duże sumy pozwala delektować się tylko pewnymi gatunkami, co wg. mnie jest już samo w sobie "chore". Ponieważ człowiek został uzależniony od maszyny i od pewnego "twardego" repertuaru.

 

Jeśli chodzi o kwestię dziennikarstwa to myślę że w dzisiejszych czasach gdy wiele mediów pokazuję bzdury na wiele tematów które trzeba dotknąć głębiej np. muzyka techno gdzie w Polsce dostała metkę dresów, koksów, beznadziejnych komercyjnych nagrań, wszelkich możliwych używek itd. Prawda jest taka że ta kultura i muzyka ma do zaoferowania sporo więcej, ma magiczne miejsca gdzie się jej słucha(czy bawi), ma rewelacyjne nagrania(nie komerycjne), ludzi, otoczkę i klimat. Dlatego w Polsce muszę nazywać muzykę techno(wszelkie jej gatunki) że słucham muzyki elektronicznej, bo wielu by mnie skojarzyło z tą metką. Myślę że warto dać szansę, a jeśli nie wyjdzie to się nie zagłębiać za bardzo, ew. skomentować i zignorować.

'Muzyka używana jest do kształtowania ludzkiego umysłu; może być mocna jak narkotyk, lecz o wiele niebezpieczniejsza, gdyż nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę."

conri

Jeśli Ci wydaje się, że pisać można tylko o tym co się przeżyło/poznało na własnej skórze, to jesteś bardzo ubogi w wiedzę o dziennikarstwie albo mylisz je z blogowaniem.

Dziennikarz bardzo często musi napisać jakiś tekst w temacie bardzo odległym od jego zainteresowań. Kolega nie pisze artykułu na potrzeby pisma branżowego czy specjalistycznego stąd nie musi być ekspertem w tej dziedzinie.

 

Moim zdaniem nie chce odwalać chałtury stąd wcześniej zbiera wywiad środowiskowy i chwała mu za to. Wstyd tylko głupawych docinek przez jakie musi tu się przepychać. Naprawdę żenada.

Nie pojmuj naszych wypowiedzi tak sarkastycznie.

Po prostu odpowiedz na swoje pytania znajdziesz właśnie w lekturze forum.I to nie tylko tego.

Kwestią zasadniczą jest jednak umiejętność czytania tekstu ze zrozumieniem i jego właściwa analiza.Potem pozostaje tylko wkład własnej pracy w redakcję tekstu.

A poza tym pozdrowienia dla ideologicznych przyjaciół.(przynajmniej ode mnie)

conri

Ja nie widzę niczego dziwkarskiego w tym co kolega zamierza napisać. Grzecznie poprosił o opinie ze środowiska

Oczywiście dało to pretekst do pojechania po nim. Tak trudno zrozumieć, że facet ma taką pracę? Boli, że pyta?

  • Redaktorzy

Odpowiedź na pytanie, dlaczego ludzie z trudem dzielą się odpowiedziami na tak proste, z pozoru, pytania, jest trywialna. Po prostu, to nie są proste pytania, a dojście do własnych odpowiedzi na ten temat zajęło każdemu dużo czasua, przy czym nie dla każdego są to odpowiedzi takie same. Nie dziw się zatem, kolego dziennikarzu, że kiedy postawiłeś te pytania w rządku i poprosiłeś o szybką i jednoznaczną odpowiedź (a przynajmniej tak to zostało odebrane), proces zacząć przypominać wyrywanie zęba trzonowego. To nie tak łatwo. Mam jednak nadzieję, ze w końcu do czegoś dojdziemy tutaj wspólnymi siłami.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.