Skocz do zawartości
IGNORED

Klub miłośników Audio Academy


Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś już pisałem, dla mnie średnica i przestrzeń to najmocniejsze strony kolumn AA.

Instrumenty akustyczne faktycznie brzmią świetnie, jak i wokale.

 

Dokładnie tak jest jak piszesz.

 

Ale i bas jest niezły, wręcz bardzo dobry, jeśli połączy się je z odpowiednim wzmakiem.

Edytowane przez zentaur

Moje phoebe zamówiłem w fornirze heban ammara świetnie wyglądają na zdjęciu a jeszcze lepiej na żywo :)

Świetnie wyglądają . Ja żałuję trochę że tylko chwilę miałem okazję słuchać Phoebe III podłączone były zaraz po Hyperionach III Lux na które byłem napalony no i nie dałem Phoebe szansy pograć a i też nie chciałem zabierać więcej czasu Panu Michałowi bo i tak sporo go dla mnie wtedy poświęcił .

No ale kto wie może kiedyś jeszcze wrócę do tego fajnego klubu nigdy nie mówię że nie bo po latach wróciłem do Yaqina MC-10L wróciłem też do Atoll CD100 więc wszystko jest możliwe ;) Pozdrawiam klubowiczów .

odpowiednim -... czyli jakim?

 

Takim, który ma porządny bas i rezerwę prądową. Z budżetowych wzmaków NAD (na którym teraz gram) daje naprawdę duży wykop, rozmach i bas - biorąc pod uwagę fakt, że są to kolumny 2 drożne jestem zaskoczony pozytywnie. Podłączając pewnie coś z wyższej półki o podobnej sygnaturze brzmieniowej może być jeszcze lepiej.

kazdy bedzie szukal czego innego w brzmieniu dlatego - odpowiedni wzmacniacz moze oznaczac odpowiedni dla kogos. Jeden lubi bas punktowy inny rozlany itd.

Phoebe to brzmienie wywazone kulturalne ale z pazurem za rozsadne pieniadze.

 

Jaki wzmacniacz bym nie polaczyl graja dobrze ale inaczej:)

kazdy bedzie szukal czego innego w brzmieniu dlatego - odpowiedni wzmacniacz moze oznaczac odpowiedni dla kogos. Jeden lubi bas punktowy inny rozlany itd.

Phoebe to brzmienie wywazone kulturalne ale z pazurem za rozsadne pieniadze.

 

Jaki wzmacniacz bym nie polaczyl graja dobrze ale inaczej:)

 

Warto też dodać, że siłą Phoebe - wałkowaliśmy to już wiele razy tutaj - jest to, że przy zachowaniu ładnej barwy, są neutralne. a to oznacza, że można swobodnie kształtować brzmienie. Jeśli chcę bardziej rockowe granie, podepnę NADa, Naima czy coś w tym stylu, jeśli bardziej wyrafinowane i z dobrą barwą - podłącze lampę itp itd. I Phoebe wszystko zagrają. Co więcej, jeśli podłączy im się wzmaka z wyższej półki, zagrają na wysokim poziomie, jak kolumny z wyższej półki. I dlatego nie zgadzam się do końca w tym miejscu z recenzją (starą) Phoebe w AV, gdzie pisali, że najlepiej podłączać do Phoebe jakieś tanie NADy, Harmany czy Xindaki. Tak, zagra to dobrze, w pewnych gatunkach (np. rock) może być to strzał w 10-tkę - wiem bo wałkuje teraz Phoebe z NADem. Ale jeśli ktoś chce bardziej wyrafinowanego brzmienia, to może podłączyć wzmaki z wyższej półki i co najważniejsze Phoebe taki dźwięk wyrafinowany są w stanie dać i nie będą tutaj specjalnie odstawać od reszty toru.

Edytowane przez zentaur

jedno co mnie cieszy phoebe 3 i żal po mc-10l....

zbyniu 360 jak żal będzie za długo trwał to zawsze możesz zrobić to co ja i wrócić do 10L ;) Ale może nowy wzmacniacz za chwilę sprawi że zapomnisz o 10L i żal szybko minie i tego Ci życzę ;)
Gość zbyniu 360

(Konto usunięte)

czy połąnczenie wzmacniacza xindak pa-m z phoebe to dobre zestawienie?

 

analizując na przyszłośc ,kupujac np; jakiś chinski wzmacniacz ,które obecnie kosztują około 3000zł i lekko je modyfikując stwierdzam że jest to bez sensu,wtedy koszt takiego wzmacniacza wnosi ponad 4000zł,i i potem jest problem z odsprzedaniem owego wzmacniacza,bo nie każdy chce coś grzebanego kupić,lepiej już za w czasu kupić produkt dobry i bardziej podatny na zmiany
Gość maniekn274

(Konto usunięte)

Witam ile twa wygrzewanie Phoebe 3? i jakie zauważyliście zmiany po wygrzaniu?

 

Nigdy już nie kichną,nie usmarkają się i żadna grypa ich nie dopadnie. ;)

 

analizując na przyszłośc ,kupujac np; jakiś chinski wzmacniacz ,które obecnie kosztują około 3000zł i lekko je modyfikując stwierdzam że jest to bez sensu,wtedy koszt takiego wzmacniacza wnosi ponad 4000zł,i i potem jest problem z odsprzedaniem owego wzmacniacza,bo nie każdy chce coś grzebanego kupić,lepiej już za w czasu kupić produkt dobry i bardziej podatny na zmiany

 

Myślę że jak kupować coś do modyfikacji,to coś używanego za psie pieniądze-a nie nowy klocek.

Bo a nuż ,widelec po modzie też granie się nie bardzo będzie podobało-i lipa panie,kto kupi grzebany wzmak mimo że nowy?-owszem za psie pieniądze ktoś odkupi-ale to mija się z celem.

PA-M najlepiej brać końcówkę i dobry preamp i nic nie trza grzebać a phoebe bez problemu wysteruje,powiem więcej nawet integra choć droższa z preampem gra zajebiście,sama w sobie gra dobrze ale z pre to jest dużo wyższy poziom

czyli jak integra plus pre ,czy końcówka plus pre-oba można połąnczyć z pre-troche się nie znam...

ja słuchałem połączenia pa-m integra z pre lampowym Cayina co generalnie nie powinno zagrać lepiej od samej integry ale zagrało i to jak!!! najlepiej będzie z końcówką połączyć preamp aby nie szedł preamp po preampie ale jak widać w tym przypadku to nie ma znaczenia

Preamp, dodatkowe kable i zamiast 4 tysi z hakiem robi się dwa razy tyle. A tam już czeka Vincent 237, który ma wszystko to co PA-M plus jeszcze trochę więcej (głównie przestrzeni, powietrza, oddechu i zapas mocy przy okazji). I teraz pytanie jak ma się jedno do drugiego? Nie wiadomo.

Ja miałem PA-M integrę przez dwa tygodnie i z Phoebe grała znakomicie, wysterowując je całkowicie wystarczająco. I powiem tak. Jak ma się czwórkę (z hakiem) do wydania, to z nowych klocków raczej nie kupi się nic równie wartościowego. Natomiast mając ósemkę to już można pokombinować na różne strony.

Edytowane przez PH7

Preamp, dodatkowe kable i zamiast 4 tysi z hakiem robi się dwa razy tyle. A tam już czeka Vincent 237, który ma wszystko to co PA-M plus jeszcze trochę więcej (głównie przestrzeni, powietrza, oddechu i zapas mocy przy okazji). I teraz pytanie jak ma się jedno do drugiego? Nie wiadomo.

Ja miałem PA-M integrę przez dwa tygodnie i z Phoebe grała znakomicie, wysterowując je całkowicie wystarczająco. I powiem tak. Jak ma się czwórkę (z hakiem) do wydania, to z nowych klocków raczej nie kupi się nic równie wartościowego. Natomiast mając ósemkę to już można pokombinować na różne strony.

Lepiej dobrze wydać óemkę niz kiepsko czwórkę :)

A tak serio wolalbym wydać kasę na xindaka plus pre niż na tego vicka bo mi sie bardziej podoba granie takiego zestawienia oczywiście wszystkiego nie uciągnie ale granie wysokiej próby

Lepiej dobrze wydać óemkę niz kiepsko czwórkę :)

A tak serio wolalbym wydać kasę na xindaka plus pre niż na tego vicka bo mi sie bardziej podoba granie takiego zestawienia oczywiście wszystkiego nie uciągnie ale granie wysokiej próby

 

Skoro PA-M za czwórkę to kiepski zakup, to szkoda tracić na niego czas i łączyć z przedwzmacniaczem :)

A tak serio, to mało kto wie jak potrafią zagrać hybrydy Vincenta. Oczywiście na dobrych i odpowiednio dobranych lampach.

237 nie słuchałem ale 227 tak i nie zachwycił mnie ale to nie miejsce na takie dywagacje

Ja jestem zwolennikiem odsłuchów wilokrotnych przed zakupem albo wypozyczenia do siebie na jakiś czas bo często jest tak ,że po pierwszym zachłyśnięciu się jakąś cechą prezentacji przychodzi czas kiedy się osłuchamy i zaczyna nam coś przeszakdzać na co wcześniej nie zwróciliśmy uwagi

To prawda. Model 227 to niezbyt udany następca znakomitego 226 mkll.

Co do rozważań na temat Integra czy amplifikacja dzielona, to mi chodziło o to, że nie bardzo jest sens porównywania danego urządzenia z alternatywą dwukrotnie droższą. Obojętnie czy to będzie przedwzmacniacz z końcówką, czy droższa integra. Jak mam do wydania około 60 tys. zł. na auto z salonu, to myślę np o Golfie, a nie o dwukrotnie droższym BMW serii 3, czy Mercedesie klasy C.

Na testach mam starego Caspiana MKI (od znajomego) i chyba zostanie, większa kultura w zakresie basowym, lepsze zrównoważenie rejestrów a jednocześnie muzykalność i dynamika jak u NADa.

 

Generalnie udane połączenie.

Edytowane przez zentaur
Gość

(Konto usunięte)

Minął miesiąc od kiedy grają u mnie Phoebe III i z każdym dniem kolumny zadziwiają coraz bardziej:) Na początku obawiałem się (w szczególności moja druga połówka) troszkę o wokale, które wydawały się nieco wycofane- na tą chwilę absolutnie nie ma mowy o takim zjawisku. Kolumny otworzyły się całkowicie i słuchanie ich to czysta przyjemność. Rammstein, Knopfler, Beyonce (kamień spadł mi z serca ponieważ przez pierwsze 2 tygodnie byłem gnębiony codziennie), Daft Punk. Eva Cassidy, Jaime Valle, Dżem, Nirvana, Marylin Manson wszystko to brzmi naprawdę genialnie do tego stopnia, że nawet moja dziewczyna polubiła ostrzejsze klimaty:):) Szczególnie brzmienie gitar- super sprawa. Małym mankamentem kolumn jest mala ilość basu na płytach z lat 70,80 np AC/DC- brakuję tego kopnięcia, to samo przy Led Zeppelin- Dazed and Confused, czy Kashmir, gdzie niestety nie słychać ciężkiej ręki Bonhama. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to wina samych kolumn, ponieważ koncertowa płyta Zeppelinów- Celebration Day ma niesamowitą potęgę brzmienia- ciarki mnie przechodzą za każdym razem jak słucham, czy oglądam ten koncert. Szkoda, że nie zagrali "When The Levee Breaks":/ Tak czy inaczej kolumny grają świetnie.

 

Swoją drogą mam jeszcze ogromną prośbę ponieważ większość z Was piszę, że duże znaczenie mają kable głośnikowe i IC- czy możecie polecić coś konkretnego? W tej chwili IC to jakiś no name za 15 zł i kable głośnikowe Melodika Purple Rain- kupiłem jak kompletowałem pierwszy sprzęt. Elektronika towarzysząca to Rotel 985bx i Arcam CD82. Oczywiście kable chciałbym wypożyczyć i zobaczyć czy rzeczywiście będą jakieś różnice.

Gość

(Konto usunięte)

Ramstein i woklal ;). Dobre :).

 

Ramstein i woklal ;). Dobre :).

 

Gregonio jeśli nie masz nic do powiedzenia to po prostu nie pisz. Wymieniając Ramsteina nie miałem na myśli wokalu- podoba mi się w jaki sposób Phoebe III prezentują muzykę tego zespołu. Druga sprawa nawet gdyby chodziło mi o wokal to nic Ci do tego- każdemu podoba się co innego i Twój komentarz nie wnosi nic co może pomóc.

Tak się składa, że ja akurat testuje nowe projekty również na Rammsteinie z płyty Reise Reise. Jest tam taki numer Los, gdzie wokal faktycznie jest magiczny. Przy projekcie ważne jest aby utrzymać jego gęstość, ciężar, wypełnienie i odpowiednią barwę. Ogólnie chodzi o to, żeby przy takich brzmieniach można było odkręcić gałkę mocno w prawo i żeby ograniczeniem był tylko wzmacniacz i moc kolumn a nie nierównomierności związane z przebiegiem elektrycznym na zwrotnicy.

Gość

(Konto usunięte)

Tak się składa, że ja akurat testuje nowe projekty również na Rammsteinie z płyty Reise Reise. Jest tam taki numer Los, gdzie wokal faktycznie jest magiczny. Przy projekcie ważne jest aby utrzymać jego gęstość, ciężar, wypełnienie i odpowiednią barwę. Ogólnie chodzi o to, żeby przy takich brzmieniach można było odkręcić gałkę mocno w prawo i żeby ograniczeniem był tylko wzmacniacz i moc kolumn a nie nierównomierności związane z przebiegiem elektrycznym na zwrotnicy.

 

W ogóle Los jest utrzymany w świetnym klimacie- mnie gitara przyprawia o ciarki.

Tak się składa, że ja akurat testuje nowe projekty również na Rammsteinie z płyty Reise Reise. Jest tam taki numer Los, gdzie wokal faktycznie jest magiczny. Przy projekcie ważne jest aby utrzymać jego gęstość, ciężar, wypełnienie i odpowiednią barwę. Ogólnie chodzi o to, żeby przy takich brzmieniach można było odkręcić gałkę mocno w prawo i żeby ograniczeniem był tylko wzmacniacz i moc kolumn a nie nierównomierności związane z przebiegiem elektrycznym na zwrotnicy.

 

Otóż to. 7 lat siedzie w audio i większość kolumn, które miałem lub słuchałem masakrowało rocka, albo jeśli grało go przyzwoicie, to z zachwianiem pewnej równowagi. Znacząca większość kolumn albo ma brzmienie "bum bum" na dole i "cyk cyk" na górze, a po środku otchłań jak w Mount Doom, co sprawia, że wokal i gitary grają sucho i jazgotliwie, albo są kolumny, które grają niezłą średnicą, ale z odciążonym dołem, podwyższonym przełomem góry i średnicy - świetne przy jazzowym pitu pitu i "ahmmm" z stockfishowego samplera. No i są kolumny zamulone i przydymione, które są drugą skrajnością.

 

Phoebe przy zachowaniu ładnej równowagi tonalnej świetnie grają rocka i metal. Jestem w szoku ile płyt wróciło u mnie z banicji bo wcześniej nie dało ich się słuchać. Ok, słucham na NADzie (który na razie zostaje z powodów finansowych), ale podłączyłem na jakiś czas Roksana i było to samo. Wczoraj zapodałem Theriona, płytę, która brzmiała słabo lub przeciętnie na poprzednich systemach, a tu rozmach, wypełnienie, dynamika. Osobiście, mi więcej nie potrzeba. Nawet co do NADa się zastanawiam, bo Roksan w kilku aspektach był lepszy, ale nadal NAD z Phoebe w rocku są połączeniem nie do pobicia. Ale również wokale brzmią znakomie w tej konfiguracji. Ogólnie lubię szkołę grania NADa (choć nie każdy model mi podchodzi) i dla mnie takie granie to jest właściwy kierunek. Dynamicznie, z rozmachem, z dobrym basem, z ocieplonym wokalem, ale też z ładną sceną.

Edytowane przez zentaur
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.