Skocz do zawartości
IGNORED

Prośba o opinię o Pink Floyd Dark Side Of the Moon 30th Anniversary Edition - 180g Vinyl


bumar1

Rekomendowane odpowiedzi

>>>bumar1,

"...Słuchanej z zapartym tchem w cudownym towarzystwie (może tylko we dwoje). Wtedy kiedy tłumaczyło się i przeżywało każde słowo wyśpiewane przez wokalistę. Kiedy mieć DSOTM to było coś..."

 

Stary, ja widzę, że Ty chcesz wejść drugi raz do tej samej rzeki. Już greccy filozofowie wiedzieli, że to niemożliwe. Panta Rei - wszyskto płynie!

Pozdro,

Yul

Yul >>> Nie odbieraj nikomu wspomnien bo to zbrodnia a wchodzenie do tej samej rzeki nie ma tu nic wspolnego kolego.

 

Mam pozyczone wydanie niemieckie EMI Electrola i musze przyznac ze gra wspaniale , na tyle dobrze ze CD w koncu nie ma czego szukac w tej konfrontacji (a nie zawsze tak bylo).

 

robix

>>>robix,

Tą rzekę to bierzesz zbyt dosłownie, jako strugę wody chyba. Byłbym też ci wdzięczny, gdybyś zbrodniarza ze mnie nie robił.

Yul >>> To moze inaczej bo widze ze sie napinasz strasznie :

 

Nie jestes Wasc ,,romantyczny,, a ja mam prosbe abys nikomu tego nie odmawial, wrazliwosc nie boli.

 

robix

>>>robix,

Nie chodzi tu o czyjeś wspomnienia z młodości, "romantyczność" czy jej brak. Chodzi tu o RZECZOWOŚĆ, pojęcie jak widzę całkiem Ci obce. Co ma wspólnego wspomnienie wysłuchanej blisko 40 lat tem płyty z oceną jej nowego tłoczenia? Ocena powinna opierać się na porównaniu. Jeśli ktoś ma taką 40-letnia płytę oraz ma to nowe tłoczenie, to zakłada je po kolei na talerz, słucha, i jak ma ochotę, to napisze co usłyszał. Czy to jest wątek o wspomnieniach czy o porówaniach? Wspomnienia wszystko zaciemnią i stawiający pytanie niczego się nie dowie.

 

Forumowicz zadeklarował już, że nie kupi nowego tłoczenia. Sądzę, że robi źle, bo płyta jest jak na nowe wydania wcale niedroga, porządnie wytłoczona i ogólnie dobrze wydana. Ale jak nie kupi, nie założy na talerz i sam w spokoju nie posłucha, to tak naprawdę nie będzie niczego konkretnego wiedział.

Yul >>> Wrecz przeciwnie nic nie jest mi obce a konkretny i ,,rzeczowy,, bylem zawsze ,odnioslem sie tylko do wspomnien kolegi ktorych nik mu juz nie odbierze.

 

Jesli chodzi o nowe wydania to zawsze beda ich zwolennicy i przeciwnicy.

 

Remastery Depeche Mode np w moim przekonaniu sa swietne bo oryginaly pierwszych 3 albumow byly strasznie plastikowo nagrane a teraz nabraly wiecej masy co akurat wyszlo im na dobre...i tak mozna w nieskonczonosc w jedna lub druga strone a prawda jest take ze trzeba posluchac samemu i zdecydowac o zakupie.

 

robix

czytając wasze i zagraniczne opinie tu wylinkowane wynika że to nowe wydanie jest bliższe brzmieniu o jakim myślały pinki floydy. niektórym to nie w smak że nowa płyta nie pierdzi jak stara, bo taki jest fakt wynikający ze sposobu w jaki przygotowano to nagranie - żadnych ograniczeń akustycznych i nie ma konieczności podbijania dodatkowo góry i dołu co było kiedyś zalecane przy odsłuchu tej płyty. dla nostalgicznych i strasznie romantycznych powinni zalecać ruch suwaków lub pokręteł barwy tonu na "całą wstecz". ja też oblewam chleb wodą i posypuję cukrem ale nie chce on smakować tak samo gdy żarło się go brykając po podwórku strach powiedzieć jak dawno temu. każdy mamle co mu smakuje a każdemu inaczej. płyta jest czytelniejsza i mniej buczy ale czy jest lepsza to zależy od kubków smakowych jakie mamy w uchu. PZDR

Widzę że wprawdzie pojawiają się jak zawsze wpisy że niby te pierwsze wydania i że cyfrowo to juz źle, ale odzywaja się też ludzie znający temat.

Pamiętajmy że DSOTM pojawiła się na samym początku w wersji winylowej nagrana wielokanałowo, więc nie wystarczyło podbić pasmo, ale trzeba było jeszcze mieć Radmora Quadro w zestawie czy coś podobnego zachodniej produkcji.

Druga sprawa to samo tłoczenie, dzisiaj robi się lepsze płyty, technologii nikt nie zatrzyma. przykład nastepny to Love The Beatles. Chodzi po prostu o to by w końcu zapodac nam audiofilom prawdziwy studyjny zapis.

natomiast jeśli chodzi o obecność techniki cyfrowej podczas wogóle produkcji płyty to sprawa jest prosta. materiał studyjny jest doskonałym wzorcem, który w jakiejś części mamy w domach odtworzyć. Nie jest więc istotne co tam producenci po drodze majstrują i czy robią to analogowo czy cyfrowo, chodzi o to jak bardzo zbliżymy się do studyjnego wzorca. własnie dlatego producent nagrywa nam mozliwie doskonały winyl często nawet w technologii DSD rodem z SACD (nowe remastery Rolling Stones), a my potem dokładamy do tego swoje doskonałe wkładki i preampy i jazda.

Można oczywiście i pewnie za niedługo tak się stanie, kupić w necie studyjnego flaca i po sprawie, tylko jeszcze mało kto z nas ma odpowiedni sprzęt by takiego flaca 24/192 odtworzyć, a gramofony mamy.

  • Redaktorzy

Przede wszystkim czysta mieszanka oraz większa masa płyty. W latach popularności analogu tłoczenie płyt podlegało wszystkim negatywnym cechom masowej produkcji.

i co to zmienia? bo jakości dźwięku chyba nie bardzo porównując współczesne i starsze wydania. powiem więcej, te współczesne szybciej "łapią trzaski". właściwie nowe płyty już trzeszczą.

Skoro mowa o mojej ulubionej płytce, dodam kilka słów. Faktycznie "słychać" wyższość wcześniejszych wydań nad jubileuszowym, tak samo jak lepiej się słucha wydania MFSL. Nie mam jednak odniesienia do angielskiego wydania solid blue (na labelach trójkąt niebieski a nie tylko jego boki), wstyd przyznać ale nie mam tego wydania. Ciekaw jestem jak gra ten krążek i jak gra jego japoński odpowiednik?

"...trzeba było jeszcze mieć Radmora Quadro w zestawie ."

 

Tak dla porządku. Radmor nie był Quadro. On był Quasi Quadro. Miał z Quadro tyle wspólnego co efekt stereo złożony z dwóch monofonicznych kasprzaków (się kiedys tak robiło :) )

jozwa maryn, 31 Maj 2010, 10:21

 

>Przede wszystkim czysta mieszanka oraz większa masa płyty. .

 

Wpisy forumowiczów o bardzo różnorakim brzmieniu współczesnych "audiofilskich" winyli nie za bardzo to potwierdzają. Poza tym nie łudźmy się. Audiofilski jest przeważnie tylko napis na okładce.

 

>W latach popularności analogu tłoczenie

>płyt podlegało wszystkim negatywnym cechom masowej produkcji.

 

Jakoś nie uwierzę, żeby teraz przywiązywano większą wagę do jakości produkcji płyt winylowych, szczególnie biorąc pod uwagę ich udział w sprzedaży poszczególnych nośników.

MFSL kapitalne. Solid blue / następne zaraz po nim, bez błękitnego trójkąta / z tego samego roku, moim zdaniem bez rewelacji. Japoński solid blue,pięknie gra.Dużo lepiej niż odpowiednik z UK. Nowe wydanie całkiem przyjemne. Świetne jest także wczesne niemieckie wydanie.

Pozdro. Wojtek41.

"...Jakoś nie uwierzę, żeby teraz przywiązywano większą wagę do jakości produkcji płyt winylowych, szczególnie biorąc pod uwagę ich udział w sprzedaży poszczególnych nośników..."

 

Posłuchaj wznowień wydanych przez Sundazed, gwarantuję że zmienisz zdanie..)

Dzięki. Mnie też mobile najbardziej odpowiada. Właśnie nie słyszałem prawdziwego solid blue z GB, ceny są dość obłędne... ale za chwile dotrze do mnie japoński solid blue i tak z naprawdę nie wiem czy jest sens wydawania tak ogromnych pieniędzy na brytyjski solid blue, pamiętam ze kiedyś można było to wydanie kupić nieco taniej.

Japończyk gra dużo lepiej. Solid blue, to właściwie wartość kolekcjonerska...szybciutko wycofany z tłoczenia, ze względu na mało wyrażne napisy.Moim zdaniem różnica między tymi tłoczeniami jest duża...mówiąc delikatnie..)Na moje ucho, nawet niemieckie wydanie jest lepsze...ale to moja subiektywna ocena.

Witam kolegów , dla mnie DSOTM to również jedyna, najważniejsza płyta w moim życiu,

a od wczoraj jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem , ponieważ udało mi się kupić na pchlim targu pierwsze wydanie EMI Harvest SHVL 804 za jedyne 15 zł. dodam jeszcze że płytam i okładka jest w stanie perfekcyjnym . Pozdrawiam wszystkich .

scarFace

" When The Music's over, turn out the lights"

wojtek41, 31 Maj 2010, 14:44

>Posłuchaj wznowień wydanych przez Sundazed, gwarantuję że zmienisz zdanie..)

 

No może i tak, ale oferta jak dla mnie średnio atrakcyjna repertuarowo a i cenowo nie aż tak ciekawie. A moją opinię na temat jakości wyraziłem bardziej na podstawie wydań ogólnodostępnych. I nadal będę się upierał że podejście wielkich wytwórni co do rzekomej jakości nie zmieniło się od lat 70tych, a jeżeli nawet to na pewno nie na lepsze, tylko na gorsze ;)

Reasumując na pewno znajda się wznowienia na poziomie tzw audiofilskim, ale będzie to raczej wyjątek potwierdzający regułę.

pozdrawiam

grzegorz

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.