Skocz do zawartości
IGNORED

Bzdury na temat hi endu,troszke prawdy prawdy o brzmieniu


laa83

Rekomendowane odpowiedzi

robix, 12 Sie 2010, 15:46

 

Właśnie o to chodzi, że takie rzeczy to potrafi już całkiem przeciętny sprzęt, powiedzmy klasy średniej wyższej, a tutaj chłopacy chcą o hajendach jakichś gadac i ja się pytam gdzie Rzym a gdzie Krym, co ma piernik do wiatraka i kto chociaż widział na żywo prawdziwy Hi-End poza audioszołem, na którym nic nie słychac oprócz mlaskania audiofili nad plumkaniami Jopkowej czy innej tam jakiejś Krallowej

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

tworzycie i tworzycie... a sa ludzie ktorzy nie moga nawet sluchac tych waszych niby hi-endow bo to ma za malo wciagajace brzmienie tak jak autor watku nie moze bo za malo mu wali wysokimi po uszach...

 

a jako ze takich osob jest najwiecej to sprzet wlasnie gra w okreslony sposob

 

najgorzej maja szukajacy prawdziwosci bo elektronika jest bardzo ograniczona i wlasnie jak kazdy zauwaza nie powstaja technologie zeby te ograniczenia zmniejszac ciagle bazuje sie na podobnym juz od dawna

 

ale to i tak nie zmienia faktu ze hi-end to najlepsze rozwiazania techniczne w reprodukcji dzwieku na chwile obecna - tylko szczytowe osiagniecia tak jak jedna osoba wspominala jak dawno temu to byly urzadzenia z konca katalogu firm i nadal tak jest,

a i najwazniejsze - niezaleznie czy to bedzie wybitnie gralo czy dobrze gralo czy zwyczajnie i podobnie do reszty chodzi o szczytowe rozwiazania techniczne w reprodukcji dzwieku na chwile obecna

 

mozna zamknac temat bo wszystko zostalo napisane w tym poscie;ppp

chwilowy brak działalności w audio.

bum1234, 12 Sie 2010, 16:02

 

>Skoro ma być na temat, to będzie.

>

>Otóż postaram się Panom przedstawic jak powstaje Hi-End.

>Zrobię to opierając się na przykładzie firmy Shunyata, ponieważ oferowane przez nią produkty są

>stosunkowo proste (a więc opis nie będzie zbyt długi).

 

Tak powstaje sr**-End, nad którym debatują forumowi audiofile gawędziarze :)

Ale weźmy na przykład takie Grand Utopie, najlepiej w czasach ich narodzin. Co by nie mówic był/jest to zbiór nowatorskich opracowań, użycia zaawansowanych technologicznie materiałów, całkiem nowych i własnych patentów Focala, a to wszystko w piekielnie skomplikowanych i pracochłonnych (przynajmniej wtedy) obudowach, które swoim wyglądem szokowały i "grały" nawet jak nie grały :) Tak się robiło kiedyś Hi-End i na tamte czasy (prawdopodobnie obecne również) bez wątpienia był/jest to Hi-End.

Dlatego jak czytam zachwyty nad dwudrożnymi pierdziawkami w monitorkowej obudowie, które uchodzą za Hi-End tylko dlatego że kosztują 10.000PLN i Diana Krall z nich wychodzi, to w tym momencie się kończy dyskusja o Hi-End, a zaczyna o dupie maryni, bez urazy ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

No jak jeszcze pokaże cycki to wtedy się zobaczy...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Ale to będą co najwyżej hi-endowe cycki (niektorzy mówią na nie "balony"), a tu miał być hi-endowy stereo-set. Zatem "wychodzenie" Madame Jacinty niczego nie gwarantuje, a dowodzi jedynie bujnej wyobraźni właściciela zestawu audio.

> parantulla

> Dlatego jak czytam zachwyty nad dwudrożnymi pierdziawkami w monitorkowej obudowie,

 

Jaka musi byc wielkosc konstrukcji zeby byla Hi-End ? Na jaka kubature ?

I jak mam sobie taki Hi-End wstawic do mojego pokoju 12m2 ?

 

A monitory Lipinskiego sie lapia do Hi-End ?

 

Czy jesli tzw. obraz muzyczny jest pelny ale powstaje ze sprzetu nizszej polki to to nie jest Hi-End ?

Czy Hi-End to tylko "prom kosmiczny wsrod statkow latajacych i moze nawet nie latac" ? Taki "Buran" dajmy na to ?

Czy moze jednak chodzi o muzyke ?

 

Czy mamy rozumiec ze sprzet Hi-End nie ma ograniczen tylko dlatego ze zawsze znajdzie sie jelen ktory lyknie firmowy marketing i kupi bo ma obrzydliwie duza kase ?

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Yul >>> U mnie takie panie sa na wyciagniecie reki i nie chodzi o sex, AN tak ma (Ci co sluchali wiedza o czym pisze).

 

Co do mojej wyobrazni to zaiste jest wielka :)

 

Ps. Yul, zle mnie oceniasz.

 

robix

Nie chcę być absolutnie złośliwy, bo znam polskie realia i wcale nie mam dużo lepiej, ale srajend wymaga też odpowiedniego pomieszczenia... W małej klitce trudno mówić o realnym odtwarzaniu dźwięku w hi-endowej skali, gdzie oddane są chociaż w przybliżeniu realne rozmiary instrumentów, rozmieszczenie muzyków na scenie i inne audiofilskie pierdoły. Trzeba się z niektórymi faktami pogodzić :-(

parantulla, 12 Sie 2010, 16:35

Cze

A mini utopie ? Też badziewie?a Ekstremy Sonusa to też pierdziawki? a jak ktoś ma pokój 10 -12 m2 to co Grandy sobie wstawi ?troszkę sie chyba zagalopowałeś

Pozdr

Nie ma trudnych głośników - tylko prądu czasem brak

Ja

Yul >>> Raczej srednio jesli chodzi o Jacinte a zdecydowanie zaprosilbym Katharine McPhee ktora wystapila z C. Botti na koncercie w Bostonie :)

 

Czy mi sie wydaje ,ze powoli zakopujemy topor wojenny ?

 

robix

>>>kazek.

O, to to! Bardzo lubię patrzeć, jak ekstremalny hi-end "wypiera" właściela z pokoju w którym on słucha muzyki, znam takie domy. To rzeczywiście jest dowód ułańskiej fantazji wtargać do malutkiego pokoiku "pralki" B&W, kupę czarnych gratów z lampami jak kutafony i jeszcze zrobić zasieki z kabli wszelkiej maści, tak żeby na balkon wyjść się nie dało. Wtedy jest rasowy hi-end, tylko że jego właściciel musi spać...na stojąco.

Pozdro,

Yul

Krzysiek, 12 Sie 2010, 17:57

 

>> parantulla

>> Dlatego jak czytam zachwyty nad dwudrożnymi pierdziawkami w monitorkowej obudowie,

>

>Jaka musi byc wielkosc konstrukcji zeby byla Hi-End ? Na jaka kubature ?

>I jak mam sobie taki Hi-End wstawic do mojego pokoju 12m2 ?

 

 

Bez urazy, ale bez wzgledu na definicje hajendu to 12m2 to troche malo. tam sie moze klocki i hajendowe sluchawki zmieszcza. sam mialem taki sam problem do niedawna. teraz mam powierzchnie odsluchowa ale nie moge sluchac bo remont.. i zona na mnie klnie.. a jak tu remontowac bez muzyki?

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

Eee. . .

Ale przecież to nie przeszkadza hi-end`owi aby go nawet wozić w bagażniku?

Przecież dalej będzie hi-end`em!

 

Napisałem wcześniej, że hajend to nie konicznie dźwięk, lecz konkretne wykonanie urządzenia.

Jak kogoś stać to nawet może sobie zrobić sracz z dwóch zacnych hajendów. I co komu do tego?

Pisze swoj ostatni post w tym temacie.

Mi nie chodzi o to zeby pluc na Hi-End, kogos wysmiewac ze kupuje, czy splycac wszystko do taniosci.

Chcialem dowiedziec sie czym jest de facto Hi-End. Dowiedzialem sie wiecej niz wiedzialem wczesniej.

A ma to znaczenie o tyle, ze duzo Hi-End we wpisach tego forum.

Teraz bede czytal forumowe wpisy bardziej swiadomie i krytycznie.

Pozdrawiam brac audiofilska.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Grzegorz7, 13 Sie 2010, 01:45

 

>Eee. . .

>Ale przecież to nie przeszkadza hi-end`owi aby go nawet wozić w bagażniku?

>Przecież dalej będzie hi-end`em!

 

napisalem: bez urazy. naturalnie ze mozna miec highend'owy sprzet i sluchac go na 1m2 w komorce na polpietrze! tylko jaki jest sens?

 

Highend= wykonanie, elementy, design, architektura systemu, i oczywiscie "state of the art" tu chyba nie nikt nie zaprzeczy.

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

Grzegorz7, 13 Sie 2010, 01:45

 

>Napisałem wcześniej, że hajend to nie konicznie dźwięk, lecz konkretne wykonanie urządzenia.

>Jak kogoś stać...

 

Jak kogoś stac, to ma w dupie problemy typu "a czemu to tyle kosztuje" czy "gdzie ja to teraz postawię" czy tak trudno to pojąc i się z tym faktem w końcu pogodzic?

Za to jak kogoś nie stac, to będzie do usranej śmierci wywracał kota na lewą stronę i wyszukiwał nieistniejące problemy, żeby wszystkich dookoła, a przede wszystkim samego siebie przekonac, że na ch*j mi ten cały hajend jak nawet nie mam gdzie go postawic. Pewnie, a mi też na ch*j Bugatti Veron i jego 1001KM pod maską jak w mieście można jeździc maksymalnie 50km/h to i Trabant tyle pojedzie. No i w porządku, nikt nikogo nie zmusza, tylko przestańcie wreszcie opowiadac te głodne kawałki o hajendach za kilka czy kilkanaście tysięcy, bo to ma tyle samo wspólnego z Hi-End co drewniana żaglówka z luksusowym jachtem pełnomorskim i nie zmienią tego żadne zaklęcia ani argumenty w stylu "po co mi taki jacht skoro mieszkam 600 kilometrów od morza, a jak będe chciał sobie popływac, to mogę zabrac dmuchany materac i iśc na basen"

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Tym razem musze sie zgodzic z parantulla. Ten watek to jest takie typowo polskie biadolenie. Zreszta wypowiadaja sie glownie ludzie ktorzy nie tylko high-end (jak dla mnie kwestia umowna czy cos nim jest czy nie) ale takze - a moze przede wszystkim - dobry dzwiek znaja jedynie z opowiesci. Nie jest to nic innego jak proba poprawy sobie samopoczucia.

bum1234, 13 Sie 2010, 12:12

 

>Jesli komuś się podobają kapiące od zlota klocki i wysoki połysk politury, to jego

>sprawa, ale złoto ani politura nie grają - a może się mylę? :-)

 

Czasami grają, czasami nie grają, różnie z tym bywa, ale nie o to przecież idzie w tym całym Hi-End.

Naturalne drewno, prawdziwa skóra, kośc słoniowa, ręcznie polerowana stal nierdzewna, osiemnaście warstw lakieru itd. itp. też nie jeździ, ale za to sporo kosztuje i dlatego występuje tylko w drogich luksusowych autach, gdzie nikt nie pyta "a dlaczego tak drogo" bo to są produkty adresowane do tej wąskiej grupy klientów, dla których im drożej tym lepiej, nie ważne co, byle jebało po oczach i skręcało z zazdrości. Dla nas zwykłych szaraków to może wydawac się idiotyczne, pozbawione sensu i jakichkolwiek racjonalnych przesłanek, ale tak jest czy to nam się podoba czy nie i nie ma co się obrażac na rzeczywistośc ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Disco:

 

Czy są w owym Linn`ie DAC`e na 1704 selekcjonowanych. Czy zaaplikowano je w najlepszej możliwej konfiguracji. Czy optymalizowano układ ścieżek. Czy zasilanie jest dzielone na cyfrowe i analogowe. Czy są optymalizowane szumy nawet układów zasilających, czy,. . .?

 

Czy obudowa posiada jakieś aspekty wyjątkowości, czy jest niezmiernie precyzyjnie wykonana, czy zastosowano jakieś materiały nowatorskie, czy zastosowano jakieś nowinki dotyczące obróbki (laserowe przycinanie celem dopasowania,. . .), czy. . .?

 

Czy wreszcie produkt mieści się w jakiejś filozofii okresu w którym powstał, koncepcji producenta, czy producent jest uznanym już na rynku,. . .?

 

Najmniej ma tu do rzeczy dźwięk. Ale czy parametry mierzalne są liczbowo na granicy czułości urządzeń pomiarowych albo przynajmniej nie gorsze od innych najlepszych pomiarowo klocków (tak dla przyzwoitości)?

 

Jeśli tak, to cena nie ma znaczenia i jest to hi-end.

bum1234, 13 Sie 2010, 13:02

 

>Jak można odpowiedzieć na pytanie, skoro nikt jak dotąd nie określił precyzyjnie na czym polega

>różnica między hifi a high end.

 

Ależ oczywiście, że określił, tylko niektórzy nie wiedziec czemu z uporem maniaka próbują wykazac, że takich różnic nie ma, a nawet jeśli jakieś tam są, to nie warto za nie przepłacac. Tylko że w docelowej grupie klientów potencjalnie zainteresowanych zakupem sprzętu Hi-End nie występują takie terminy jak "przepłacac" czy "za drogo" czego również niektórzy albo nie potrafią zrozumiec, albo idą w zaparte dla zasady, bo ich zawsze musi byc na wierzchu, a reszta myślących inaczej (czyt. kupujących Hi-End) to banda nadzianych frajerów.

I tak oto na jednym forum mamy dwie wzajemnie się wykluczające definicje Hi-End.

Definicja numer 1

Hi-End, to przewartościowany przerost formy nad treścią dla głuchych lamerów z nadmiarem gotówki do wydania na błyszczące bzdety, które nie grają, tylko kosztują i wyglądają.

Definicja numer 2

Hi-End, to zestaw tanich klocków, które przypadkowo spięte razem grają na w miarę przyzwoitym poziomie, co oznacza że ich posiadacz jest doświadczonym audiofilem, a jego sprzęt jest hajendowy.

Wszyscy zadowoleni? Czy może coś pominąłem i jeszcze ktoś się czuje niedowartościowany?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.