Pytanie: TOP HI-FI

[Krzych L]

Netboy,

 

Mylisz pojęcia – nie wszystko co jest nielegalne jest nieetyczne. Prawo i moralność to dwa autonomiczne systemy wzorców postępowań. Niektóre nielegalne zachowania są indyferentne moralnie (np. omijanie przepisów podatkowych), niektóre są moralnie pochwały godne (np. łamanie ustaw o segregacji rasowej), a niektóre są rzeczywiście naganne moralnie. Moim zdaniem uciekanie przed nadfiskalizmem, który istnieje w sytuacji chorej polityki dystrybucj pieniądza publ. Nie ma nic w sobie z naruszania zasad etycznych.

Pozdr

kl

[netboy]

>kazik

 

jak przemycasz to znaczy ze nie placisz cla a to z kolei oznacza okradanie panstwa to popierwsze

 

a po drugie z moralnego poniewaz uwazam ze kradziesz nie jest zachowaniem etycznym i co za tym idzie moralnym

[netboy]

segregacja rasowa i przemyt audio no brawo !!! porownanie jest super ja bym na to nie wpadl :) co do wywodu w zasadzie masz racje ale i tak uwazam przemyt jako taki za przestepstwo co oznacza ze jest nie moralne,nie etyczne i karalne

[netboy]

po za tym to jest moje zdanie i nikomu nie zabraniam miec innego i nie potrzebuje aby ktos mnie przekonywal do swojego. Ja nie przekonuje tylko przedstawiam wlasny punkt widzenia z calym szacunkiem do innych forumowiczow

 

pozdrawiam michal

[krzysiek]

Prawo Murphy'ego:

Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne, albo powoduje tycie.

[netboy]

:)

[Krzych L]

Netboy,

 

Co do wywodu, to na pewno mam rację. Stawiasz znak równości pomiędzy kradzieżą i niepłaceniem danin publicznych. To jest błąd. Kradzieżą jest zabieranie cudzej własności. Tymczasem niepłacenie danin publicznych to negowanie prawa władzy publicznej do zabierania tobie siłą więcej niż jesteś w stanie zaakceptować. Założę się że zrozumiałbyś mój punkt widzenia, gdyby nagle wprowadzono podatek dochodowy w wysokości np. 90% przychodu. W efekcie, dyskutujemy tu wyłącznie o indywidualnej (innej) dla każdego z nas granicy, po przekrocznu której czujemy się okradani przez państwo i nie chcemy dać się dalej skubać. Dla mnie Polska tę granicę dano już przekroczyła. Więc się bronię.

 

Pozdr

kl

[netboy]

rozumiem ale wychodzi na to ze w zasadzie oboje mamy racje bo dla ciebie ta granica zostala przekroczona a dla mnie nie :)

[Krzych L]

W zasadzie tak.

[netboy]

widzisz jakie to proste :)

[PIOTREQ]

fajną rozmowę tu sobie prowadzicie :-)

[altar]

z audiofilskiego :) punktu widzenia przemyt sprzętu jest niekorzystny bo przyczynia się do upadku lokalnych dystrybutorów i w takim kontekście chyba tutaj jest to najistotniejsze

[grzegorz]

netboy

 

statystycznie zakładam, że głosowałeś za Unią Europejską. W takim przypadku powinieneś mieć straszne wyrzuty sumienia - tyle niezapłaconych ceł od 1 maja ...

Ale nieco inaczej:

Wg mnie nie ma nic zdrożnego w przywożeniu czegokolwiek z zagranicy, aby mieć dane dobro taniej. Powyższe zdanie jest ściśle związane z sytuacją gospodarczą naszego kraju, gdzie jak ktoś wyliczył ok. 75%-85% dochodów stanowi daninę dla państwa. Jeśli ktoś trochę pomyśli i nie da państwu się ograbić (chyba że zakłądasz, iż Twoje zapłacone podatki są dzielone i wydawane z rozsądkiem przez mądrych ludzi), na pewno w moich oczach nie traci, ale zyskuje: Mniej pieniędzy dla państwa => więcej pieniędzy u obywateli => pieniądze sensowniej wydane, zainwestowane.

Akurat byłem swego czasu w W-wie na Andersa, aby posłuchać Proaców 2.5 - myślę, że garnitur i płaszcz trochę pomogły, ale na obsługę złego słowa powiedzieć nie mogę. Natomiast polityka cenowa Audioklanu nie jest efektem przemytu, ale przemyt jest efektem owej - ot i moje zdanie.

[qb_1]

Powiem tylko tyle - wszelkie nadmierne regulacje (a te sa powszechnie naduzywane na swiecie) zabijaja wolny rynek. Nie ma nic zdroznego w dbaniu o wlasny interes. Jestem rzecznikiem calkowicie wolnego rynku i uwazam, ze to obywatel (czytaj okradany na kazdym kroku podatnik - ktory w polsce w podatkach oddaje 60% swojego dochodu brutto) wie lepiej co zrobic ze swoimi pieniedzmi niz banda tepych, niekompetentnych i skorumpowanych uzytkownikow. Powtarzam - nie istnieje obligatoryjnosc zakupu w punkcie A a nie w punkcie B - gdyby tak bylo bylby to bolszewizm.

 

Zaraz dojdziemy pewnie do szarej strefy i dywagacji ile firm dzialajacych w tejze upadloby, gdyby musialo sie oplacac ministrowi raczko na (nie)normalnych ustawowych zasadach. Tyle - koniec, kropka.