Skocz do zawartości
IGNORED

CHICAGO - nie tylko ballady P.Cetery


rykuj

Rekomendowane odpowiedzi

I,II,III i ewentualnie X. I zamykasz kwestię Chicago. I jeszcze pod nazwą Chicago Transit Authority jest wprost IMHO genialna.Nie ma słabego numeru i tę warto mieć, a wersja I'm a man jest u mnie w 1szej dziesiątce numerów wszechczasów rocka :-)

Witam wszystkich jako że to mój pierwszy post tutaj...

 

Z mojej strony zaproponowałbym za to (oprócz wspomnianego Chicago Transit Authority) również Chicago V i Chicago VII. Szczególnie Chicago V najbardziej przypadła mi do gustu. A dla takiego ogólnego ogarnięcia polecam Greatest Hits, znane jako Chicago IX. Prawdopodobnie wszystkie z Terry Kathem są warte posłuchania.

Ostatnio ukazały się pierwsze płyty w boksie z serii Original Album Series, może być dobry na start.

Jeszcze "Chicago at Carnegie Hall" + jak wyżej, dalej można sobie darować dalsze rozpoznanie tego bandu.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

  • 2 lata później...

He he... Właśnie miałem otworzyć nowy wątek poświęcony tej kapeli, a tutaj proszę, gotowiec jak się patrzy. Bardzo mało i rzadko się dyskutuje o tej grupie na forum, tak samo jak o BS&T, a muszę powiedzieć, że były to kapele, na punkcie kórych miałem kiedyś niezłego świra. Powodem odnowienia tematu jest zakup remastera Rhino i pierwszej ich płyty, czyli "Chicago Transit Authority". Uzbierałem w polskich winylowych czasach osiemnaście płyt Chicago, po kolei, zaczynając od pierwszej. W Stanach, kupiłem pierwsze dwanaście, a właściwie jedenaście, bo dziewiątka to przecież Greatest Hits i się nie liczy. Według mojego gustu, najlepsze Chicago to jedenaście płyt po kolei, zaczynając od CTA, z wyróżnieniem na pierwszą piątkę (uwielbiam piosenkę Saturday in the Park z #V), ale i szóstka razem z siódemką też mi się podobają. Pózniej zaczęły się przemiany i zupełna zmiana profilu... zaczęli grać pop i to w dodatku bardzo komercyjny, który w porównaniu do ich pierwszych nagrań wyglądał i brzmiał tak sobie. Nawet płyty od szóstej wzwyż, powiedziałbym, że do jedenastej, trzymały dobry poziom nawiązując do wcześniejszych produkcj i pomimo, że już coraz bardziej byli sfokusowani w stronę popu to jednak był w tej muzyce potencjał i trzymali ogólnie bardzo dobry poziom, chociaż pazura jazz-rockowego było coraz mniej. Od Hot Streets zaczął się upadek i drastyczny zwrot ku komercji popowej... szkoda, bo była to jak najbardziej oryginalna kapela z własnym wypracowanym soundem i jakby nie spojrzeć, z własnym oryginalnym i nietuzinkowym stylem.

Parker's Mood

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.