Skocz do zawartości
IGNORED

Historia XX wieku - rzeczywistość i mity


Gość dziadekwłodek

Rekomendowane odpowiedzi

Własnie dlatego że było tak dobrze i nikt z głodu nie umierał. Te podwyżki to było jakieś 5-7%.

 

idź sobie teraz do Tesco i porównaj ich ceny przedświąteczne z zeszłorocznymi - plus 30%!

 

I nikt nie protestuje. Wszyczy mordy w trep i słuchają mądrości z radia, że przecież prywatny może dowolnie podnosić ceny, że towar jest wart tyle ile klient chce zapłacić i tym podobnie "sranie w porcelanie". A Państwowemu nie było wolno ???

Minęło już sporo lat i naprawdę można spojrzeć nieco obiektywniej. Przede wszystkim skończyc z tym dziecinnym poglądem, że władza chciała dobrze tylko lud jej nie pokochał :).

Przecie to od wieki wieków powtarzany slogan obrażonej" władzy, która w końcu dostała zasłużonego kopa :)

Teraz jest dokładnie tak samo - winny dla władzy zawsze jest Kowalski. Niezależnie czy to komuna, kapitalizm czy jakś inna dyktatura. Ostatnio nawet araby pogonili swoich "dobrodziejów".

@Arku

 

Czyli jak jest dobrze i tylko odrobinkę się pogorszy to wybuchają zamieszki (w państwie totalitarnym)? A jak jest źle i pogorszy się znacznie to zamieszek brak?

 

Ty tak na poważnie?

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

Arku,

 

Przeczytaj sam siebie. Niby wiesz tyle o spolkach nomenklaturowych i o wymienianiu dyrektorow przez solidarnosc co pol roku (ustawa weszla dopiero 15go wrzesnia 1981 wiec dwa miesiace przed stanem wojennym). A z drugiej strony brzmisz jak stuprocentowy posiadacz czerwonej ksiazeczki PZPR'u ktoremu sie pomieszalo.

 

Piszesz: "15 milonów codziennie opierdalało się w pracy i z głodu nikt nie umierał, więc właśnie nie fantazjuj z tymi opresjami dla ludu." z drugiej strony: "Porównywanie COP z Gierkiem jest rzeczywiście krzywdzące dla Gierka. On rozruszał praktycznie całą gospodarkę ... po raz pierwszy w historii Polski postanowił dać ludziom dobrobyt, zamiast złudzeń na lepsze jutro podlewanych ideologia raz to wolnościową, raz socjalistyczną czy jak teraz demokratyczną i globalistyczną."

 

Wychodzi ze sam Gierek osobiscie zaperdalal, ze zbudowal taki dobrobyt bo skoro 15mln tylko sie opierdalalo gdy cala gospodarka spoleczna nawet tylu nie zatrudniala w 1980roku... Takich cudow to w zadnej religii nie ma.

 

Co do ziem zachodnich to miasta lezaly w gruzach a caly park maszynowy jaki zostal wywiozla armia radziecka.

 

pozdrawiam,

Wiatrak, nie przykładaj miary swojego ograniczonego pojmowania do innych.

 

Zamieszki wybuchają wtedy kiedy jest przeciwko czemu protestować i jest nadzieja na wyszarpnięcie czegoś dla siebie.

Zamieszki wybuchały w tamtych latach także w Anglii za rządów laburzystów średnio co 2 miesiące kiedy ichniejsi bezzębni robole mieli jak w puchu i do wkręcania żarówki firmy zatrudniały trzy osoby (jeden z uprawnieniami do pracy na wysokości, drugi do trzymania drabiny i trzeci do nadzoru okolicy). Najpopularniejszym ich zajęciem było grzanie się przy koksownikach podczas demonstracji i palenie opon.

Ich gospodarka tego nie wytrzymywała dlatego do władzy doszła Thatcher. Rozgoniła obiboków, wywołała bezrobocie posłała nierobów na zasiłki, zamknęła fabryki, pogoniła kopidołów podczas demonstracji ulicznych na początku lat 80-tych i teraz nikt tam nie szura. Siedzą cicho choć pracy mieli mniej niż kiedyś – teraz może się im już wyrównało ale nie jest to ta sama ciepła robótka na państwowych posadach w zakładach paraliżowanych strajkami. .

Jaki z tego wniosek ???

Władzy nie sprawuje się zapewniając wszystkim bezpieczeństwo socjalne - to się władzy nie opłaca. Do utrzymania władzy trzeba stworzyć system dający ludziom złudzenia - dający nadzieję że jak się będą mocno starać to będą mieć więcej (lat na karku co prawda, ale głupich jest dużo i nadziei potrzebują).

 

Właśnie taka chciała być komuna w PRL, zapewniać każdemu podstawowe minimum egzystencji w zamian za pracę dla każdego. Dlatego większość pracowników miała udawana pracę i zakłady z powodzeniem mogłyby zorganizować tę samą produkcje z połową kadry. Większość podstawowych świadczeń np. komunalnych mieli za darmo lub za symboliczne opłaty.

Ale im bezpieczniej się im żyło dzięki władzy tym bardziej uważali się za pokrzywdzonych przez władzę, bo uważali że za swój wielki wysiłek wstawania o 4 rano do roboty i szwendania się cały dzień po hali z kombinerkami w tylnej kieszeni spodni należy się im znacznie więcej. Dostali od władzy palec i chcieli ugryźć całą rękę, nie zauważając że mają zajęcie tylko dlatego, że powstała PRL, bo w II RP to większość z tych robotników by świnie pasała i kury szczać prowadzała, bez szansy na jakiekolwiek zatrudnienie i wykształcenie.

Dlatego buntowali się na 5% podwyżki w sklepach.

 

A najśmieszniejsze że w tym podobno opresyjnym reżimie komunistycznym wylegali na ulice i podpalali budynki PZPR :lol:.

Gdyby w PRL był prawdziwy totalitaryzm to już po jednym wystąpieniu nikt nie odważyłby się strajkować bo trupy padałyby pod kulami jak na placu Than'an Men w Pekinie, jak podczas demonstracji studenckich w USA czy strajków podczas rewolucji 1905 roku.

PRL to były nieustające wczasy pod gruszą w porównaniu z tym co teraz zafundowano społeczeństwu.

 

 

 

 

 

 

 

Vik,

gospodarka narodowa zatrudniała w PRL ponad 14 mln ludzi. Kiedy w 1989 roku zaczęło się racjonalizowanie przemysłu na sposób Sachsa to z jednego tylko zakładu w Łodzi zwolniono w ciągu niespełna 2 lat ponad 12 tysięcy pracowników a w sumie w całym mieści około 80 tysięcy. W 1999 roku Financial Times opisał drugą falę załamania gospodarczego w Polsce "kryzysem na własne życzenie", gazety w Niemczech opisywały wzrost bezrobocia do 24% jako "katastrofę społeczną", a jedyny pomysł na jej zwalczenie to 3 milionowa emigracja i mimo niej nadal stopa bezrobocia na poziomie 13% czyli tak naprawdę bezrobocie obecnie w Polsce ma nie mniej niż 25% nie licząc przedwczesnych emerytów z lat 1989-2000 szacowanych na 4-5 milionów.

Obecnie w gospodarce narodowej zatrudnionych jest ok. 4mln ludzi. Reszta robi to co robili w czasach PRLu czyli mieści się w sferze ukrytego bezrobocia.

Tyle że w PRLu dostawali za to pieniądze i udawali że pracują, teraz prowadzą "biznesy" oficjalnie nie przynoszące dochodów, robią na czarno, udają rolników, siedzą na bezrobociu albo emigrują.

 

Ziem zachodnich nikt nie ograbił i nikt ich nie bombardował bardziej niż innych miast. Gospodarstwa poniemieckie zostały w stanie nienaruszonym. Polska dostała tereny zurbanizowane i kopalnie w jakim stanie były i na ile się nadawały do eksploatacji to inna sprawa, ale to wszystko w zamian za puste pola na wschodzie i drewniane chałupy z jedna obsraną krową w gospodarstwie.

 

A na temat Gierka nie musisz się napinać bo fakty mówią za siebie, a są takie że w latach 1970-1975 zrobił 60% wzrost PKB i to nie tak jak teraz rozłożony na 4% Prezesów i transfer kapitału zagranicę tylko autentyczny wzrost przekładający się na dochody każdego pracującego Kowalskiego. Już nazywają ulice jego imieniem i będą mu stawiać pomniki i może też być tak że za niedługo zaczną likwidować nazwy ulic imienia zdrajcy Kuklińskiego, kiedy ta banda przygłupów stanowiących trzon każdego społeczeństwa przypomni sobie wspomnienia rodziców jak się im żyło w PRL i porówna do tego jak w rzeczywistości mogą wykorzystać obecnie te swoje „demokratyczne” i „wolnościowe” szanse..

Widzę że dyskusja nie ma sensu. :)

 

Takie bajki to możesz wciskać młodzieży, ja akurat miniony ustrój i jego nędzę doskonale pamiętam.

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

ja tez pamiętam i jakoś nędzy nie pamiętam. Wręcz przeciwnie. Mieszkanie spółdzielcze za siedem przeciętnych pensji, banany i colę za Gierka. A za Rakowskiego hurtownie w co drugiej bramie, tłumy w Pewexach po tanią wódkę i zarabianie w trzy miesiące na nowy samochód (fakt że gówniany bo ludowy) z bele jakiego interesu. Nawet na sitodruku w wakacje koledzy zarabiali dwie średnie krajowe.

O tym ze nikt nie trzałs dupą czy będzi miał za miesiąc za co zapłacić rachunki nie wspominam, bo to był komfort tak oczywisty wtedy że raden przygupi robol pracujący na niepotrzebnym stanowisku nawet tego nie zauważał i nie doceniał uważając tylko jak bardzo jest skrzywdzony, bo jego kierownik ma 10% dodatku do pensji (nie razy pięć jak obecnie).

Więc jak czegoś nie rozumiesz to pytaj. Wytłumaczę :)

Ten Rakowski to był jednak geniusz na skalę wszechświata. :) W czasie swoich, niecały rok trwających rządów ,zastał Polskę z pustymi półkami sklepowymi i kartkami prawie na wszystko, a zostawił krainę miodem i mlekiem płynącą.

Taki nasz, polski Kaszpirowski, ze nie powiem, Zbawiciel. :)

Ciekawe są te ludzkie zakrętasy umysłowe...

Wiatrak, nie przykładaj miary swojego ograniczonego pojmowania do innych.

 

Zamieszki wybuchają wtedy kiedy jest przeciwko czemu protestować i jest nadzieja na wyszarpnięcie czegoś dla siebie.

Zamieszki wybuchały w tamtych latach także w Anglii za rządów laburzystów średnio co 2 miesiące kiedy ichniejsi bezzębni robole mieli jak w puchu i do wkręcania żarówki firmy zatrudniały trzy osoby (jeden z uprawnieniami do pracy na wysokości, drugi do trzymania drabiny i trzeci do nadzoru okolicy). Najpopularniejszym ich zajęciem było grzanie się przy koksownikach podczas demonstracji i palenie opon.

Ich gospodarka tego nie wytrzymywała dlatego do władzy doszła Thatcher. Rozgoniła obiboków, wywołała bezrobocie posłała nierobów na zasiłki, zamknęła fabryki, pogoniła kopidołów podczas demonstracji ulicznych na początku lat 80-tych i teraz nikt tam nie szura. Siedzą cicho choć pracy mieli mniej niż kiedyś – teraz może się im już wyrównało ale nie jest to ta sama ciepła robótka na państwowych posadach w zakładach paraliżowanych strajkami. .

Jaki z tego wniosek ???

Władzy nie sprawuje się zapewniając wszystkim bezpieczeństwo socjalne - to się władzy nie opłaca. Do utrzymania władzy trzeba stworzyć system dający ludziom złudzenia - dający nadzieję że jak się będą mocno starać to będą mieć więcej (lat na karku co prawda, ale głupich jest dużo i nadziei potrzebują).

 

Właśnie taka chciała być komuna w PRL, zapewniać każdemu podstawowe minimum egzystencji w zamian za pracę dla każdego. Dlatego większość pracowników miała udawana pracę i zakłady z powodzeniem mogłyby zorganizować tę samą produkcje z połową kadry. Większość podstawowych świadczeń np. komunalnych mieli za darmo lub za symboliczne opłaty.

Ale im bezpieczniej się im żyło dzięki władzy tym bardziej uważali się za pokrzywdzonych przez władzę, bo uważali że za swój wielki wysiłek wstawania o 4 rano do roboty i szwendania się cały dzień po hali z kombinerkami w tylnej kieszeni spodni należy się im znacznie więcej. Dostali od władzy palec i chcieli ugryźć całą rękę, nie zauważając że mają zajęcie tylko dlatego, że powstała PRL, bo w II RP to większość z tych robotników by świnie pasała i kury szczać prowadzała, bez szansy na jakiekolwiek zatrudnienie i wykształcenie.

Dlatego buntowali się na 5% podwyżki w sklepach.

 

A najśmieszniejsze że w tym podobno opresyjnym reżimie komunistycznym wylegali na ulice i podpalali budynki PZPR :lol:.

Gdyby w PRL był prawdziwy totalitaryzm to już po jednym wystąpieniu nikt nie odważyłby się strajkować bo trupy padałyby pod kulami jak na placu Than'an Men w Pekinie, jak podczas demonstracji studenckich w USA czy strajków podczas rewolucji 1905 roku.

PRL to były nieustające wczasy pod gruszą w porównaniu z tym co teraz zafundowano społeczeństwu.

 

 

 

 

 

 

 

Vik,

gospodarka narodowa zatrudniała w PRL ponad 14 mln ludzi. Kiedy w 1989 roku zaczęło się racjonalizowanie przemysłu na sposób Sachsa to z jednego tylko zakładu w Łodzi zwolniono w ciągu niespełna 2 lat ponad 12 tysięcy pracowników a w sumie w całym mieści około 80 tysięcy. W 1999 roku Financial Times opisał drugą falę załamania gospodarczego w Polsce "kryzysem na własne życzenie", gazety w Niemczech opisywały wzrost bezrobocia do 24% jako "katastrofę społeczną", a jedyny pomysł na jej zwalczenie to 3 milionowa emigracja i mimo niej nadal stopa bezrobocia na poziomie 13% czyli tak naprawdę bezrobocie obecnie w Polsce ma nie mniej niż 25% nie licząc przedwczesnych emerytów z lat 1989-2000 szacowanych na 4-5 milionów.

Obecnie w gospodarce narodowej zatrudnionych jest ok. 4mln ludzi. Reszta robi to co robili w czasach PRLu czyli mieści się w sferze ukrytego bezrobocia.

Tyle że w PRLu dostawali za to pieniądze i udawali że pracują, teraz prowadzą "biznesy" oficjalnie nie przynoszące dochodów, robią na czarno, udają rolników, siedzą na bezrobociu albo emigrują.

 

Ziem zachodnich nikt nie ograbił i nikt ich nie bombardował bardziej niż innych miast. Gospodarstwa poniemieckie zostały w stanie nienaruszonym. Polska dostała tereny zurbanizowane i kopalnie w jakim stanie były i na ile się nadawały do eksploatacji to inna sprawa, ale to wszystko w zamian za puste pola na wschodzie i drewniane chałupy z jedna obsraną krową w gospodarstwie.

 

A na temat Gierka nie musisz się napinać bo fakty mówią za siebie, a są takie że w latach 1970-1975 zrobił 60% wzrost PKB i to nie tak jak teraz rozłożony na 4% Prezesów i transfer kapitału zagranicę tylko autentyczny wzrost przekładający się na dochody każdego pracującego Kowalskiego. Już nazywają ulice jego imieniem i będą mu stawiać pomniki i może też być tak że za niedługo zaczną likwidować nazwy ulic imienia zdrajcy Kuklińskiego, kiedy ta banda przygłupów stanowiących trzon każdego społeczeństwa przypomni sobie wspomnienia rodziców jak się im żyło w PRL i porówna do tego jak w rzeczywistości mogą wykorzystać obecnie te swoje „demokratyczne” i „wolnościowe” szanse..

 

 

teraz piszesz bardziej rzeczowo a mniej emocjonalnie. Wroclaw to bylo morze ruin, Szczecin wygladal tez kiepsko. Rosjanie wywiezli co sie dalo. Niezniszczone byly mniejsze miasta i wsie ale na szaber wiekszosc pojechala. Nasz zysk z ziem odzyskanych to bogactwa naturalne, ktore po wojnie zagospodarowano i przemysl, ktory tez tam zbudowano od podstaw.

 

Oczywiscie ze w latach do 1975 widac bylo rzeczywista poprawe ekonomiczna ale wlasnie wtedy dokonywano inwestycji za pozyczone pieniadze. Ja gdzies tu napisalem, ze jak Gierek pozyczyl chyba $30mld w pierwszej pieciolatce to wszystkim sie polepszylo a jak Tusk pozyczyl dwa razy tyle w ostanie trzy lata to poprawy zadnej nikt nie zauwazyl. Problem Gierka to, ze znaczna czesc wysilku szla na marne dzieki fatalnemu zarzdzaniu gospodarka. Gdyby bylo inaczej Gierek mialby sporo pomnikow dzis, nie byloby jaruzela ani stanu wojennego.

 

pozdrawiam,

To nie było złe zarządzanie tylko brak rozwiązań systemowych (tfu, nie lubie takiej nowomowy ale niestety tak to było). Zabrakło odwagi do urynkowienia gospodarki. Pożyczki działaly na zasadzie - zachód pożycza na rozwój firm które będa produkowały na zachód i z tego będą spłacane pożyczki. Ale żeby to mogło sie rozwijać a nie tylko przejadać zainwestowane pieniądze powinna rosnąć wydajnosć i powinno zwiększać się powiazanie produkcji z popytem wewnętrznym. Ponieważ nie było przełożenia rynkowego w produkcji na kraj nic takiego nie zaszło. PRL był rynkowy, reagował na potrzeby rynku ale na zewnątrz - czyli działał jak jeden wielki kombinat produkujący dla innych a wewnątrz tylko zaspokajał podstawowe potrzeby swoich pracowników - w zasadzie zajmował się zabezpieczaniem ich potrzeb.

Pośrednio też wysoki wyż demograficzny i utrzymywanie nadmiernego zatrudnienia powodowały że firmom nie wystarczało na własny rozwój poza wysiłkiem produkowania licencyjnego. W tym własnie rezim okazał się być zbyt łagodny do przeprowadzenia reform rynkowych, co musiałoby się wiazac z wytworzeniem bezrobocia, rozwojem kapitału prywatnego i systemu podatkowego utrzymywanego przez ten kapitał, no i jednak ze wzrostem róznic społecznych w sposób jednak kontrolowany. To wszystko starał się zrobić M.Rakowski po 1983 roku, ale o 10 lat za późno kiedy sytuacja gospodarcza była już bardzo kiepska, co musiało prowadzić do rozwoju patologii rynkowych.

 

Z drugiej strony patrząc po latach mozna też powiedzieć że władze PRLu nie miału do tego poparcia społecznego jakie dostała Solidarnościowa ekipa Rządu Mazowieckiego w 1989 roku. Wtedy ludzie dali im przyzwolenie zrobienia ze sobą co tylko uwazali.

 

A jeśli chodzi o szaber to po Wojnie był on powszechny wśród Polaków, których było tutaj jednak znacznie więcej niż Rosjan.

 

PS jaruś1, Rakowski był ostatni na pożarcie nawet krócej rzadził niż rok, przed nim jeszcze Messner. Wczesniej był Rząd Babiucha 1980-1985 który po kolejnych dymisjach i stanie wojennym nazywany był Rzadem Jaruzelskiego.

a reformy rynkowe rozpoczeły się w 1983 roku i kolejny etap w 1986 czyli już podczas rządu Messnera. Czasy rzadu Rakowskiego są wspominane z rozrzewnieniem przez przedsiębiorców do dzisiaj - jakby mogli to by mu ołtarzyki stawiali i modły dziękczynne składali za zluzowanie kontroli skarbowej i stworzenie warunków do nieskrepowanego handelku pasożytniczego na państwowych firmach :lol:

 

Edward Gierek nigdy nie był premierem, a rządził. Rakowski był wicepremierem w Rzadzie Messnera przez 5 lat.

  • 1 miesiąc później...
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Jak donosi papierowa GW ze Światowego Związku Żołnierzy AK wyrzucono na mocy orzeczenia organizacyjnego sądu kapturowego Henryka Pawelca ps. "Andrzej". Za to, że powiedział prawdę o AK. Nie ważne, że ma VM . Osądzili go działacze, którzy z AK nie mieli nic wspólnego.

 

Pisałem już w tym wątku,że AK to nie tylko szlachetni patrioci, ale także różna szumowina, bandyci i niekiedy zbrodniarze. To samo twierdzą niektórzy historycy, a w odniesieniu do pozostałości AK po styczniu 1945 roku niekiedy także IPN - zapewne przez brak czujności!

 

Bardzo sie cieszę, że za to nikt minie nie wyrzuci! Niezależny jestem!

Jak donosi papierowa GW ze Światowego Związku Żołnierzy AK wyrzucono na mocy orzeczenia organizacyjnego sądu kapturowego Henryka Pawelca ps. "Andrzej". Za to, że powiedział prawdę o AK. Nie ważne, że ma VM . Osądzili go działacze, którzy z AK nie mieli nic wspólnego.

 

Pisałem już w tym wątku,że AK to nie tylko szlachetni patrioci, ale także różna szumowina, bandyci i niekiedy zbrodniarze. To samo twierdzą niektórzy historycy, a w odniesieniu do pozostałości AK po styczniu 1945 roku niekiedy także IPN - zapewne przez brak czujności!

 

Bardzo sie cieszę, że za to nikt minie nie wyrzuci! Niezależny jestem!

 

 

Naprawde niezalezny jestes??? nie kus losu bo jak sie ten zdenerwuje to sie okaze, ze wrogi ufoludek jestes albo czarci syn i na stosie wypadnie Cie usmazyc.

 

pozdrawiam,

  • 3 tygodnie później...
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Wielu patriotów na Bocznicy pewnie nie wie. że (jak mówi Wikipedia) jutro jest:

 

Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych"polskie święto państwowe obchodzone corocznie 1 marca, poświęcone pamięci "Żołnierzy Wyklętych" – żołnierzom antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia, które zostało ustanowione na mocy ustawy z dnia 3 lutego 2011 roku. Święto nie jest dniem wolnym od pracy.

 

W 2001 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podjął uchwałę, w której uznał zasługi organizacji i grup niepodległościowych, które po zakończeniu II wojny światowej zdecydowały się na podjęcie nierównej walki o suwerenność i niepodległość Polski, oddając w ten sposób hołd poległym i pomordowanym oraz wszystkim więzionym i prześladowanym członkom organizacjiWolność i Niezawisłość[3]. Było to pierwsze tej rangi uhonorowanie żołnierzy zbrojnego podziemia antykomunistycznego.

W 2009 roku organizacje kombatanckie, skupione wokół Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych, reprezentującego takie organizacje jak: Zrzeszenie "Wolność i Niezawisłość", Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, wsparte przez opolskie władze samorządowe, zwróciły się o ustalenie dnia 1 marca Dniem Żołnierzy Antykomunistycznego Podziemia. Od początku poparcia dla inicjatywy zadeklarowały kluby parlamentarne Platformy Obywatelskiej iPrawa i Sprawiedliwość.

Inicjatywę ustawodawczą w zakresie uchwalenia nowego święta podjął w 2010 roku prezydent Lech Kaczyński. Uzasadnienie dołączone do projektu ustawy głosiło, że ustanowienie święta

 

20px-Quote-alpha.png jest wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji patriotycznych, za krew przelaną w obronie Ojczyzny (...). Narodowy Dzień pamięci "Żołnierzy Wyklętych" to także wyraz hołdu licznym społecznościom lokalnym, których patriotyzm i stała gotowość ofiar na rzecz idei niepodległościowej pozwoliły na kontynuację oporu na długie lata.

Po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego prezydent Bronisław Komorowski podtrzymał projekt], ale uchwalenie nowego święta przeciągało się. O uchwalenie ustawy apelowała w grudniu 2010 roku Fundacja "Polska się Upomni". Na początku 2011 roku Fundacja ta, organizacje kombatanckie i Jan Żaryn sygnowały Porozumienie na rzecz obchodów dnia i roku Żołnierzy Wyklętych, stanowiące sobie za główny cel wspieranie ustanowienia Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych świętem państwowym. Działania porozumienia zostały przedstawione na konferencji prasowej w lutym 2011 roku.

 

Prezydencki projekt ustawy z dnia 26 lutego 2010 roku wpłynął do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej 1 marca 2010 roku. W dniu 5 marca 2010 roku projekt skierowano do Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Do reprezentowania stanowiska wnioskodawcy upoważnieni byli: zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Jacek Sasin i podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Duda, lecz obaj zostali zdymisjonowani w kwietniu 2010 roku. 31 stycznia 2011 roku prezydent Bronisław Komorowski upoważnił do reprezentowania swojego stanowiska sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Krzysztofa Łaszkiewicza.

Pismem z dnia 8 czerwca 2010 roku Rada Ministrów pozytywnie zaopiniowała przedstawiony jej projekt, wskazując, że uzupełnia on katalog świąt i dni pamięci, upowszechniających tradycje walk o Wolną Polskę. W opinii zauważono także, że

 

20px-Quote-alpha.png żołnierze tzw. drugiej konspiracji, którzy jako pierwsi walczyli o Wolną Polskę z okupantem sowieckim i zainstalowanym przez niego reżimem komunistycznym, zapłacili za wierność swoim ideałom niejednokrotnie cenę najwyższą – cenę swego życia. Nawet jeśli udało Im się przeżyć, przez kolejne 45 lat żyli z piętnem – jak to określała komunistyczna propaganda – „bandytów” i „faszystów”.

Tym samym pismem do reprezentowania stanowiska Rady Ministrów wyznaczona została Minister Pracy i Polityki Społecznej Jolanta Fedak[13].

Pierwsze czytanie projektu ustawy oraz rozpatrzenie projektu odbyło się posiedzeniu Komisji w dniu 2 lutego 2011 roku. W trakcie prac Komisja na wnioski posłanki Elżbiety Kruk wprowadziła poprawki do preambuły oraz zmodyfikowała art. 3, regulujący termin wejścia ustawy w życie, dzięki czemu zaczęła ona obowiązywać z chwilą jej ogłoszenia (prezydencki projekt zakładał 14-dniowy termin wejścia w życie ustawy). Na posła sprawozdawcę członkowie Komisji wybrali Piotra Babinetza. Przyjęta w Komisji wersję trafiła pod głosowanie do sejmu w tym samym dniu. Po wysłuchaniu sprawozdania, niezwłocznie przystąpiono do III czytania. Ustawę w głosowaniu poparły niemal jednogłośnie wszystkie parlamentarne kluby poselskie. Za przyjęciem ustawy głosowało 406 spośród 417 obecnych posłów, 8 było przeciw, 3 się wstrzymało. Przyjęta przez sejm ustawa trafiła pod obrady senatu 4 lutego 2011 roku. Sprawozdawcą Komisji na posiedzeniu zostałsenator Piotr Andrzejewski. Senat przyjął ustawę bez poprawek. Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę w dniu 9 lutego 2011 roku. Ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw Nr 32, poz. 160 z 15 lutego 2011 roku.

Uzasadnienie projektu ustawy nie wyjaśnia, dlaczego na celebrowanie Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” wybrano dzień 1 marca. Pomysł ustanowienia święta w tym terminie wysunął ówczesny prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka. Tego dnia w 1951 roku w więzieniu mokotowskim wykonano wyrok śmierci na siedmiu członkach IV Komendy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość":Łukaszu Cieplińskim, Mieczysławie Kawalcu, Józefie Batorym, Adamie Lazarowiczu, Franciszku Błażeju, Karolu Chmielu i Józefie Rzepce − będących ostatnim ogólnopolskim koordynatorem "Walki o Wolność i Niezawisłość Polski z nową sowiecką okupacją". Jak wyjaśnił przedstawiciel wnioskodawcy na posiedzeniu Komisji, wybór daty był nieprzypadkowy także z tego powodu, że w ten sposób nawiązano do uchwały sejmowej z 2001 roku. Inicjatorom powstania święta zależało szczególnie na ustanowieniu go przed 1 marca 2011 roku, aby pierwszymi obchodami uczcić 60. rocznicę zamordowania dowództwa WiN. (Na podstawie: wikipedia.pl)

 

Niewątpliwie jutro Pan Prezydent będzie czcił to święto i pewnie złoży kwiaty na Grobie Nieznanego żołnierza. Zastanawiam się, czy Pan Prezydent będzie czcił takze działalność Józefa Kurasia "Ognia".

 

 

Józef Kuraś "Ogień" dla polskiego IPN to zasłużony przywódca antykomunistycznego podziemia.

 

Akowcy z Podhala przysięgając na Biblię, poświadczyli,że "ogień" morował niewinnych ludzi.

 

Nie tłumaczcie nam, że był bohaterem -mówili ludzie, którzy pamiętali Józefa Kurasia. Bohaterem był w czasie wojny, a po wojnie był zwykłym mordercą.

 

Jako komendant Milicji Obywatelskiej i szef Urzędu Bezpieczeństwa w Nowym Targu Kuraś wyłapywał akowców, przesłuchiwał ich, skazywał na więzienie i wysyłał na Sybir.

 

Świadkowie przekazywali IPN relacje, jak byli przez "ognia" nękani, zastraszani, grabieni, ilu niewinnych ludzi zamordowano. Potem zostali zaproszeni do Zakopanego na uroczystość odsłonięcia jego pomnika.

 

Prawdę o działalności oddziału partyzanckiego Józefa Kurasia w latach 1945 - 1947 na Podhalu, Orawie i Spiszu ujawnią Słowacy.

 

"Bandyta", "dezerter AK działający na własna rękę" - tak o "Ogniu" mówił kpt. Jan Kacwin długoletni prezes koła Światowego Związku Żołnierzy AK.

 

Wszystkie powyższe cytaty pochodzą z: http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/ogien-byl-bandyta-0 .

 

Zastanawiam się, czy Pan Prezydent Komorowski w jakiś tam sposób innwowacynie naśladując prezydenturę b. Kwaśniewskiego będzie w ten sam sposób czcił Bitwę pod Lenino, czy Walki o Wał Pomorski z udziałem żołnierzy LWP.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

O tym już pisałem. Teraz ten sam artykuł bierze na tapetę onet.pl: http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/historia/ogien-byl-bandyta,1,5045123,kiosk-wiadomosc.html. Co na to prawdziwi patrioci?

 

Aten komentarz bardzo mi odpowiada:

 

"~Grube Rycho:

Za komuny stawialiśmy pomniki bandytom jak np. Dzierżyński, ale to zostało nam narzucone.

Teraz jesteśmy pomoć (jakoś nie chce mi się w to wierzyć jak widzę co widzę) wolnym krajem i stawiamy

pomniki kolejnym bandytom jak Ogień, Żubryd, Łupaszka. Czcimy zdrajców jak Kukliński, nasi słuszni

politycy oddają hołd satrapom jak Pinochet. Histora i losy narodu nie są czarno-białe.Trzeba umieć powiedzieć o danym człowieku, czasach, organizacjach całą, czasem bardzo złożoną prawdę, nawet jeśli jest ona niewygodna. A nasz Instytut Powszechnej Nienawiści mimo że jest do tego powołany, to jest bardziej dyspozycyjny o oczernianiu jednych i wybielaniu drugich, niż Trybuna Ludu w tamtym, ponoć

niesłusznym ustroju."

Komorowski zrobił z siebie idiotę wstawiając bandytę "Ognia" w szeregu walczacych z komuną. Wczesniej idiotę z siebie robił Kaczyński wynosząc bandziora na piedestał historii.

 

AK była organizacja Państwa Podziemnego podporządkowaną władzom w Londynie, uznawanych przez aliantów zachodnich i mniej lub bardziej skutecznie - ze względu na konieczność działania w konspiracji- podległośc ta była wykonywana.

19 stycznia 1945 roku decyzją Prezydenta RP rozwiazano Armię Krajową. Co było konsekwencja uznania przez Aliantów władzy ludowej w Polsce. I nie ma tu żadnego znaczenia interpretacyjnego jakie były tego powody. Zadne państwo ni emioże istnieć z taką dwuwładzą - dlatego Rząd w Londynie który utracił uznanie Alinatów zrobił to co zrobić w takim razie powinien jesli wcześniej uważas sie za oficjalną władzę Polski - rozwiazał swoją armię, co chyba jest wystarczającym sygnałem która siła polityczna została uznana na miedzynarodowej arenie za prawowitą.

Od tego momentu nie było już zadnych zołnierzy podziemnych ani ich legitymacji na walke zbrojną z kimkolwiek. Inaczej rzecz ujmując rozgonione wojsko które nie złozyło broni i napadało na ludnośc i organy państwa stawało się zwykłymi bandytami do których wolno strzelać, a nie żadnymi "zołnierzami wyklętymi".

 

Podobne problemy z rozformowanym wojskiem znane były od średniowiecza - od czasów wojsk najemnych, które po zwolnieniu ze służby zajmowały sie napadami.

 

Sama idea WiN które powstało z rozwiazanej delegatury Rządu RP na Kraj zawarta była w jej nazwie " Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji "Wolność i Niezawisłość", z którą jej tak zwane "oddziały lesnie" nie miały nic wspólnego.

Działalność byłych żołnierzy państwa podziemnego, którzy nie zlozyli broni po 19 stycznia 1945 roku trzeba traktowac jak każdą działalność przestępczą.

 

Polska w tamtych czasach miała jeszcze większe problemy z szabrownikami, bandytami z UPA i niedobitkami banderowców, żeby sie roztkliwiać nad pospolitymi bandziorami, którzych sami akowcy oskarżali o przestepstwa, przed tymi "komunistycznymi" sądami.

 

Teraz niedobitki endeckiei z Insytutu Nienawiści Narodowej robia z bandytów bochaterów. Ale kiedy Ukraincy chcieli zrobić "pokojowy rajd" szlakiem swojego "bohatera" o podobnej kondycji moralnej - Stepana Bandery- to podnieśli wrzask w imieniu całego narodu jakby im ktoś do zupy napluł. Zapominając o tym że takich "zołnierzy wykletych" miał prawie kazdy naród po II wojnie światowej.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Tok myślenia, że każdego kto walczył z Władzą Ludową po 1944 roku uznać za patriotę i bohatera jet i groźny i niebezpieczny jednocześnie. Idąc tą drogą myślenia można uznać wszystkich, którzy współpracowali z tą samą władzą, za zdrajców i zbrodniarzy.

 

Spokojny i rzeczowy wstępniak Jerzego Domańskiego (Przegląd nr 10/636) odnosi się do tego tematu:

 

"FAŁSZERZE I STRACHLIWA LEWICA

Są takie sytuacje, w których słowa muszą być twarde. Na miarę tego, co się dzieje. Bo jak inaczej niż tendencyjną szmirą nazwać to, co przy okazji Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych robi Instytut Pamięci Narodowej. Czy historia pisana według potrzeb „prawdziwych patriotów”, jak z upodobaniem nazywają siebie szczególnie zajadli paszkwilanci, ma zdominować debatę publiczną? Czy taśma produkcyjna kierowana przez Łukasza Kamińskiego i Andrzeja Paczkowskiego ma być wyznacznikiem prawdy i standardów naukowych? Taśma, która, urągając rozumowi i statutowi instytutu, wypuszcza identyczne sztuki. W IPN produkowane są standardowe figurki pomalowane na czarno i to one stanowią zdecydowaną większość urobku albo białe aniołki z dodatkową anielską poświatą. Stosując taką metodę pracy, nie trzeba się zbytnio wysilać. Wystarczą miękki kręgosłup i dyspozycyjność, by każdego, kto po 1945 r. walczył z władzą, zaliczyć do grona postaci wybitnych. I w komplecie zapisać do panteonu bohaterów narodowych. Tak wygląda w praktyce Tischnerowska g… prawda. Trzeba połączenia naiwności z bezczelnością, by wierzyć, że pisana przez IPN historia ma szansę się obronić na wieki wieków. Jeszcze zobaczymy, jak wielu ludzi porobi kariery naukowe i zarobi duże pieniądze na antyipeenie.

Gdyby polska prawica, z PO na czele, miała więcej wyobraźni i cywilnej odwagi, nie firmowałaby tego hucpiarstwa. Ale jak na razie jest tak, jak widzimy. W Sejmie kłamstwa marszałek Kopacz i prawicy. Przed Grobem Nieznanego Żołnierza ćwierćprawdy prezydenta. Kunktatorstwo lewicy, która rok temu głosowała za uchwaleniem Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W tym roku część posłów lewicy obudziła się i zbojkotowała uroczystości. Przeciwko ocenom IPN jako jeden z nielicznych polityków SLD zaprotestował prof. Tadeusz Iwiński. Niestety, lewica od paru lat jest kompletnie głucha na protesty rodzin ofiar pomordowanych przez ludzi uważanych dziś za bohaterów. Głucha na pamięć o tych wydarzeniach. Nie chce słyszeć o zabitych nauczycielach, geodetach, milicjantach, którzy chłopskie czy robotnicze drelichy zamieniali na mundury, o pomordowanych partyzantach (także z AK), którzy już w cywilu odbudowywali kraj po niesłusznej stronie. O nich 1 marca nie powiedzieli jednego sensownego słowa prezydent Komorowski, marszałek Kopacz, marszałek Borusewicz ani premier Tusk. Ich nie przekona żaden argument. Liczy się tylko doraźna polityczka i płynięcie z prądem. Formatu polityka nie da się niestety wyprodukować według sztancy, na taśmie.

Politycy prawicy udają, że jest jedna prawda, ich prawda. A przecież o tamtych wydarzeniach obiektywnie piszą również ludzie ze środowisk bliskich im ideowo. Jak chociażby testament żołnierzy AK z Podhala, którzy oświadczyli, że Józef Kuraś „Ogień” po wojnie był zwykłym mordercą. Jest kronika Zamojszczyzny pisana przez oficera AK Zygmunta Klukowskiego, który odnotowuje wiele zabójstw na tle politycznym, grabieży, a nawet morderstw wśród swoich. Jak memento brzmią jego słowa: „zaczyna mnie gnębić, że nie mogę mówić głośno i otwarcie, bo posądzono by mnie o odszczepieństwo, a nawet o zdradę”.

W 2012 r. wolno mówić wszystko! Byle tylko nie była to prawda sprzeczna z doktryną prawicy i IPN."

 

Pamiętam jedną z pierwszych historyczno-politycznych prowokacji w Sejmie RP, której autorem był marszałek Maciej Płażyński. Po wygraniu wyborów przez AWS w 1997 roku. Otóż zaprosił on do Sejmu uczestników walk przeciwko Władzy Ludowej - starych, schorowanych, niedołężnych,wzbudzających litość i niemal powiedział: zobaczcie z kim walczyła zbrodnicza Władza Ludowa. I ci co chcieli albo nie myśleli, zobaczyli takich starców - a nie dzielnych, młodych, tryskających zdrowiem i siłą leśnych, pokazujących z zachwytem swoją broń i trzymających nogi w oficerkach na ubitym komunistycznym ścierwie. Zapamiętałem te fotografie z literatury historycznej obu obiegów. Zapamiętałem tez reakcję lewej strony sali - w proteście wyszli wszyscy poz posłem Pastusiakiem, który nieumiejętnie i nieskutecznie próbował protestować i artykułować swoje racje. Był to widoczny znak, że Prawica zawłaszcza historię Polski, a Lewica nie potrafi się temu przeciwstawić. Dla mnie był to początek końca starej Lewicy.

 

Dziś znalazłem taki przykład sadzenia historii: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,89-latek-przed-sadem-w-1946-roku-zabil-rolnika,wid,14174063,wiadomosc.html.

 

Niezależnie od przebiegu procesu i materiału dowodowego oskarżenia - przemawiającego na korzyść 89-letniego oskarżonego - uważam, że jest to farsa albo zemsta sądowa.

 

Ostatni wyrok jest taki:

Warszawski sąd skazał 89-letniego Jerzego R., byłego chorążego Urzędu Bezpieczeństwa, na 8 lat więzienia. W 1946 roku zastrzelił on z zimną krwią żołnierza AK oraz znęcał się nad innym. Po odejściu z UB Jerzy R. pracował w redakcji literackiej Polskiego Radia i był mężem dziennikarki "Trybuny Ludu" Wandy Odolskiej.

Czy jednak ostateczny?

Teraz endeckie pomioty z instytutu nienawiści narodowej będa ciągać po sądach sędziwych staruszków w nadziei że zapadną na demencję albo umrą przed kolejnym procesem odwoławczym. W dodatku te ..ujki ze szmatek, na kaczych łapkac i spręzynce bawią sie swoimi kompleksami za nasze pieniądze.

Jaka była racja stanu Polski w 1945r?Należało zaprzestać bezsensownej walki podziemnej,pogodzić się z geopolityką i zając się odbudową kraju czekając na lepsze czasy.Taka praca organiczna i u podstaw.Ja nie wrzucałbym jednak całego powojennego podziemia do jedengo worka bandytów.Byli tam również ludzie,którzy widzieli potrzebę walki o inną Polskę tyle tylko,że racja historyczna nie była po ich stronie.Poza tym wielu byłych AKowców poszło do lasu widząc co się stało z ich towarzyszami po ujawnieniu.Po tym co wyprawiało UB i NKWD.To była bardzo skomplikowana sytuacja,wybory ludzkie były bardzo trudne a czasy straszne!Zresztą przykład gen.Nila pokazuje,że ujawnienie i zaprzestanie walki nie zapewniało spokoju i władzy komunistycznej nie tyle zależało na pokoju co na wyeliminowaniu środowiska byłych Akowców.

Co do IPN.Instytucję tę należy jak najszybciej rozwiązać!

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Jaka była racja stanu Polski w 1945r?Należało zaprzestać bezsensownej walki podziemnej,pogodzić się z geopolityką i zając się odbudową kraju czekając na lepsze czasy.Taka praca organiczna i u podstaw.Ja nie wrzucałbym jednak całego powojennego podziemia do jedengo worka bandytów.Byli tam również ludzie,którzy widzieli potrzebę walki o inną Polskę tyle tylko,że racja historyczna nie była po ich stronie.Poza tym wielu byłych AKowców poszło do lasu widząc co się stało z ich towarzyszami po ujawnieniu.Po tym co wyprawiało UB i NKWD.To była bardzo skomplikowana sytuacja,wybory ludzkie były bardzo trudne a czasy straszne!Zresztą przykład gen.Nila pokazuje,że ujawnienie i zaprzestanie walki nie zapewniało spokoju i władzy komunistycznej nie tyle zależało na pokoju co na wyeliminowaniu środowiska byłych Akowców.

Co do IPN.Instytucję tę należy jak najszybciej rozwiązać!

 

Powiem Ci tak Polska Ludowa lepiej obeszła się z b, AK-owcami (niż III RP z byłymi funkcjonariuszami PRL-u) z natury wrogami nowego ustroju, jeśli tylko nie szkodzili. Wspomnę tylko od kilku: prof. Witold Kieżun; znajomy ojca, czy członek mojej rodziny. Wielu Ak-owców zrobiło w PRL-u naprawdę duże kariery. a członków NSZ dożyło późnej starości w niezłej kondycji, anie w łagrze. Może było napiętnowanie w pewnych okresach, ale nie było odpowiedzialności zbiorowej przez cały czas. Teraz jest jedno i drugie. I w tym postępowaniu jest cel. Wiadomy.

Co do IPN zgoda. Ciągle to powtarzam!

A ja Ci powiem,że wielu AKowców zginęło w więzieniach UB,od kul NKWD lub wyjechało na białe niedźwiedzie.Ci co przetrwali przez wiele lat nie mogli studiować,pracować ani awansować( też coś wiem na ten temat bo ojciec był powstańcem warszawskim).Zaczęto ich tolerować dopiero po 56r a kokietować dopiero w 68r( Moczar).Sztandarowym AKowcem ulubieńcem PRL był płk.Radosław na zasadzie kwiatka do kożucha.Nawet w serialu Polskie Drogi główny bohater jest w podziemiu ale nazwa AK nie pada.Pierwszą próbą rehabilitacji byli Kolumbowie.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

A ja Ci powiem,że wielu AKowców zginęło w więzieniach UB,od kul NKWD lub wyjechało na białe niedźwiedzie.Ci co przetrwali przez wiele lat nie mogli studiować,pracować ani awansować( też coś wiem na ten temat bo ojciec był powstańcem warszawskim).Zaczęto ich tolerować dopiero po 56r a kokietować dopiero w 68r( Moczar).Sztandarowym AKowcem ulubieńcem PRL był płk.Radosław na zasadzie kwiatka do kożucha.Nawet w serialu Polskie Drogi główny bohater jest w podziemiu ale nazwa AK nie pada.Pierwszą próbą rehabilitacji byli Kolumbowie.

 

Nie tylko! "Popiół i diament" film, a jeszcze bardziej książka był pierwszy - nie ma tam jednoznacznego potępienia środowiska poAKowskiego. Był tez "Kanał" pochwała AKowskiego bohaterstwa. "Kolumbowie" to lat 60 XX wieku. Film kultowy i świetna książka.

"Polskie Drogi" to plebejska kurasiowa epopeja . Komercyjna rozrywka. Nawet nie wiedziano kogo nagradzają - najpierw nagrodą wręczono Kurasiowi za role Kaczora - potem ze smiechem prostowano. A "Barwy walki" czy to było samo dno? Jeszcze pogadamy o tym - mam nadzieję.

No niestety o Barwach walki nie mogę nic dobrego powiedzieć.Typowa agitka napisana przez Żukrowskiego dla Moczara.

Ale Siemion był dobry.

W powojennych filmach wojennych starano sie w ogóle unikać epatowania nazwami organizacji zbrojnych. Z dialogów widz mógł sie domyślac że chodzi o organizacje robotnicze - ale już rzadzej czy te moskiewskie czy te socjalistyczne, a o londyńskich wspominano najmniej nawet kiedy był o nich cąły serial. Oczywiście były też filmy o konkretnych wydarzeniach i wtedy nie dało sie uniknąc nazwania organizacji której historie opisywano.

Nawet na filmach o walce "z bandami" po wojnie nie ukazowano banderowców, upa czy nzs pod jednoznacznie oznaczonymi nazwami nawet jesli widz wiedział dokładnie na czyich losach oparto scenariusz.

W tym przypadku nie chodziło o jakieś utajnianie historii a raczej o niebudzenie kontrowersji wsród widzów. na filamach miała być ukazana jedność walki zbrojnej w czasie okupacji i opresje z czasów utrwalania władzy ludowej. Czasem półgebkiem dawanoi znać ze ta jedność ni ebyła taka jednolita.

W Popiele i diamencie u Andrzejewskiego akcenty antyakowskie są silniej zaznaczone niż w filmie Wajdy.U Wajdy w tym filmie jak i w Kanale AKowcy są heroiczni ale tragiczni bo reprezentują przegraną sprawę.Inaczej wtedy nie można było mówić.Był jeszcze taki fim Kutza Krzyż Walecznych.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

No niestety o Barwach walki nie mogę nic dobrego powiedzieć.Typowa agitka napisana przez Żukrowskiego dla Moczara.

Ale Siemion był dobry.

 

Przypomnij sobie jak tam była pokazana partyzantka AK i NSZ. Bez wątpienia Stanisław Mikulski, ,jako oficer AK, budzi sympatie widza.

NSZ - to przecież regularne wojsko, mundury, dystynkcje, zachowanie. Myślę, ze wielu ludzi z tego filmu po raz pierwszy dowiedziało się, że istniały Narodowe Siły Zbrojne. Konflikt w ramach podziemia jest zarysowany. To nie jest tylko propagandówka. Poza tym dobre kino partyzanckie osadzone w jakich takich realiach. Dużo lepsze od Hollywood-u. Siemion zawsze był dobry - to wielka postać.

 

W powojennych filmach wojennych starano sie w ogóle unikać epatowania nazwami organizacji zbrojnych. Z dialogów widz mógł sie domyślac że chodzi o organizacje robotnicze - ale już rzadzej czy te moskiewskie czy te socjalistyczne, a o londyńskich wspominano najmniej nawet kiedy był o nich cąły serial. Oczywiście były też filmy o konkretnych wydarzeniach i wtedy nie dało sie uniknąc nazwania organizacji której historie opisywano.

Nawet na filmach o walce "z bandami" po wojnie nie ukazowano banderowców, upa czy nzs pod jednoznacznie oznaczonymi nazwami nawet jesli widz wiedział dokładnie na czyich losach oparto scenariusz.

W tym przypadku nie chodziło o jakieś utajnianie historii a raczej o niebudzenie kontrowersji wsród widzów. na filamach miała być ukazana jedność walki zbrojnej w czasie okupacji i opresje z czasów utrwalania władzy ludowej. Czasem półgebkiem dawanoi znać ze ta jedność ni ebyła taka jednolita.

 

W takim razie jeden z moich ulubionych filmów wojennych "Ogniomistrz Kaleń" wali prosto z po imieniu.

 

W Popiele i diamencie u Andrzejewskiego akcenty antyakowskie są silniej zaznaczone niż w filmie Wajdy.U Wajdy w tym filmie jak i w Kanale AKowcy są heroiczni ale tragiczni bo reprezentują przegraną sprawę.Inaczej wtedy nie można było mówić.Był jeszcze taki fim Kutza Krzyż Walecznych.

 

W filmie i książce jest ciekawy obraz ówczesnej klasy politycznej - aktualny do dziś. "KW" już nie pamiętam, chyba znowu wrzucę go do odtw. DVD.

No nie wiem. "Ogniomistrza Kaleńa" ogladalem dawno i brakowało mi własnie takiedo jasnego dobicia kto jest kim i dlaczego zły. Tego w Polskich filmach o czasach powojennych zwłaszcza unikano. Nie wiem dlaczego, może w czasach produkcji tych filmów historie utrwalaczy władzy ludowej były na tyle czytelne w świadomości widzów że nie trzeba było dobitnie akcentowac tła politycznego. Ja ogladałem je oczywi ście dłuuugo po tych czasach i zwyczajnie miałem wrażenie że jakbym nie czytał ksiażek historycznych to ni ebardzo wiedzałbym kto jest kim i za co kogo gnębi w tym filmie.

 

Jesli chodzi o "Popiół i diament" to maił on być głosem "pokolenia straconego". To miał być głos tego pokolenia a nie kwestia tego czy wolno czy nie wolno mówić.

Tak nawiasem pokoleniem straconym nazwano ludzi którzy wchodzili na rnek pracy w 1999-2000 roku stajac sie bezrobotnymi bez zadnych szans na wykorzystanie swojej edukacji - teraz tamiast co wolno i nie wolno jest co wypada i niewypada mówić a dział równie skutecznie jak cenzura w czasach PRLu.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Oba filmy są kapitalne.

 

"Ogniomistrz Kaleń" miał ostrą wymowę anty banderowską - do tego stopnia, ze minister SZ Skubiszewski w latach 90 XX wieku wymógł na TVP wstrzymanie jego emisji w imię dobrych stosunków polsko-ukraińskich! Z filmów Petelskich, ten uważam za najlepszy. Dla mnie wzór kina wojennego.

 

"Popiół i diament" to rzeczywiście film o straceńcach - tych z dołów drabiny społecznej. Ci wyżej i tak się zawsze ustawią. Cybulski może i dobry, ale za sztuczny i nerwowy, jak na mój gust - nie do końca przekonujący (dla mnie najlepszą role zagrał w "Giuseppe w Warszawie"). I bohater czwartego planu, chyba wcale nie doceniony i przez widzów i przez krytykę, największy przegrany - żołnierz LWP, który postrzelił śmiertelnie Maćka - jemu przypadek zniszczył życie. Jeszcze dobry Wajda.

żołnierzowi LWP który postrzelił Maćka nic zycia nie zniszczyło, a na pewno nie przypadek. Zycie to mogli mu zniszczyć teraz endecy z Instytutu Nienawiści Narodowej - wtedy nikt sie takim sprawami nie przejmował.

Cybulski natomiast gdyby sie tak zachowywał jak w tym filmie jako konspirator nie przeżyłby jednego dnia.

Za to niewątpliwie miał talent, bo przekrój jego ról o tym świadczy i został doceniony nie tylko w Polsce. W każda wcielał sie inaczej i gdyby nie jego okulary z których zrobił wizerunek swojej twarzy to nie możnaby powiedzieć, że Cybulski zawsze gra jak Cybulski.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

żołnierzowi LWP który postrzelił Maćka nic zycia nie zniszczyło, a na pewno nie przypadek. Zycie to mogli mu zniszczyć teraz endecy z Instytutu Nienawiści Narodowej - wtedy nikt sie takim sprawami nie przejmował.

Cybulski natomiast gdyby sie tak zachowywał jak w tym filmie jako konspirator nie przeżyłby jednego dnia.

Za to niewątpliwie miał talent, bo przekrój jego ról o tym świadczy i został doceniony nie tylko w Polsce. W każda wcielał sie inaczej i gdyby nie jego okulary z których zrobił wizerunek swojej twarzy to nie możnaby powiedzieć, że Cybulski zawsze gra jak Cybulski.

 

Zaczęła się przeplatać fikcja filmowo-literacka z rzeczywistością. Żołnierz z fikcji przeżył swój krok we własnym sumieniu ("po coś człowieku..." tak mówi o ile dobrze pamiętam). Natomiast Gerhard był pośmiertnie gnojony w obecnych czasach za to, że jako oficer LWP rozpoznał i zastrzelił na miejscu dwóch bandziorów UPA, przebranych za cywili i wśród nich ukrywających się. Gry Cybulskiego do końca nie rozumiałem i nie lubiłem. Nie ulega wątpliwości, że był gwiazdą kina PRL-u.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.