Cofnięte wysokie tony ?

[fv]

Chciałbym przystąpić do klubu KAK. Mój los jest marny albowiem od dziecka kręciłem gałkami i ruszałem suwaczki. Przez to mam fałszywe pojęcie o wielu utworach oraz lubię muzykę dance i techno. Teraz gdy gałki sa już na zero wiem jak błądziłem. Słucham więcej spokojnej, kameralnej muzyki oraz klasycznego rocka i żałuję że tak długo słuchałem niezrównoważonego, podbitego dźwięku. Artyści wybaczcie, koledzy przytulcie ;)

 

Anna Maria Jopek... niech zgadnę - cena adekwatna do rynkowej wartości nazwiska a jakość do piękna głosu mojej ulubionej wokalistki ? Napiszta coś, potrzeba mi więcej przedmiotów kultu ;>

[Harvi]

==>fv

Twoj cynizm dorownuje ex pewmierowi millerowi

Aczkolwiek rzecza kultowa dla kazdego powinien byc jego sluch i upodobania.

[kazik]

fv: co do wcześniejszego pytania, odpowiedź oczywiście brzmi "False"

 

A co do korekcji - nie bardzo wyobrażam sobie możliwość poprawiania dźwięku tymi dwoma gałeczkami, który zwykle, w szanującym się sprzęcie działają w małym zakresie pasma na jego skrajach. I raczej nadają się właśnie do loudness (korekcja zjawiska związane z ludzkim narządem słuchu, o którym chyba znajdziesz coś w wyszukiwarce pod hasłem loudness). Już prędzej przydałby ci się korektor. Ale jeszcze lepiej popsuje dźwięk.

[fv]

Havi: ani z KAK ani z kolumnami nie byłem cyniczny. Takie mam poczucie humoru, ale generalnie miałem na myśli to co napisałem.

Ja też więcej słyszę dzięki braku podbicia (po latach zaczynam na nowo doceniać niektóre albumy).

[soso]

karpusx ladnie ujal sprawe.

 

Ja takze mam wzmacniacz tylko z galka wzmocnienia i zyje. Ba, mam takze inny z galkami do krecenia i nie krece. A soprany? Sa! :-)

Muzyka gra.

 

pzdrw

 

soso

[karpusx]

Witam!

Reasumując, tak naprawdę wszystko zależy od potrzeby. Kiedyś miałem wzmacniacz z regulacją barwy dźwięku, ale jej nie uzywałem, bo nie było potrzeby. Jdedynie w przypadku bardzo źle nagranych płyt, należało skorygować - i to zazwyczaj w kierunku odejmowania barwy (zdjęcie basu, albo zdjęcie jazgotliwych wysokich tonów) - dotyczyło to płyt nagrywanych bardzo dawno temu, lub nagranych fatalnie.

Uważam więc, że: regulacja barwy może być, nie po to by upiększyć, lecz żeby skorygować w fatalnych przypadakch (by w ogóle dało się głośniej słuchać) - to jest raz na 100.

Tak się złożyło, że obecnie nie mam regulacji barwy i w ogóle mi to nie przeszkadza.

Pozdrawiam!

[Zbig]

Też przedtem miałem wzmacniacz z regulacją barwy. Używał jej tylko jeden kolega co mnie czasem odwiedzał. Teraz jest niepocieszony :-)

 

Regulacją barwy też niewiele można poprawić, bo jest ustawiona na sztywno na jakiejś częstotliwości, zwykle 100 Hz i 10 kHz.

 

Chyba że ktoś chce mieć jednakowo dużo basu w każdym nagraniu, ale dla mnie to nieporozumienie.

[fv]

Regulacja basu ustawiona na jedną częstotliwość miałaby we wzmacniaczu taki sens jak okulary przeznaczone do patrzenia na punkt odległy o 2m. Takie układy są w equalizerach, wzmacniacze mają liniowe lub logarytmiczne podbicie całego pasma np od 500Hz w dół. Mój np. ma tak jak na załączonym obrazku.

[obrazekLUKASZ-125955_1.jpg]

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[kazik]

A w instrukcji do mojego wyraźnie piszą, że to działa tylko na skrajach pasma.

Tylko po co to przekonywanie, słuchaj na regulatorach jak lubisz, a najlepiej spraw sobie korektor [1].

 

[1] - ustawiony oczywiście na jaskółkę :)

[fv]

Przyznasz że istnieje różnica między +2dB a +12dB ? Dodatkowo zaznaczona linia jest konturem maksimum i minimum, przy gałce mniej wychylonej, funkcja jest bardziej "płaska".

 

Jeśli chodzi o jaskółkę: dziękuję, słuchałem tak całe życie i mam dość - stępiłem sobie słuch i wogóle nie znam muzyki :) Co nie zmienia faktu że "biednej i misiowatej" mikrodynamiki nie lubię i nie polubię. Delikatny, detaliczny sopran - może kiedyś ? Pewnie wtedy jak się dowiem ile kosztuje zdecydowany *i* detaliczny sopran z najwyższej półki :>

 

Jaskółka ma sens tylko w dwu przypadkach

a) kiedy słucham bardzo, bardzo cicho (przycisk loudness)

b) kiedy słucham dance/techno - ta muzyka jest dla mnie niezrozumiała bez podbicia.

[kazik]

Tak czy siak, poważnie przemyśl czy na pewno chcesz mieć lepszy sprzęt. Im lepszy kupisz, tym głośniej będziesz musiał go odkręcić, aby usłyszeć upragnione kłócie w uszy. A może robią specjalne wzmacniacze z pokrętłem clipping/przester? Coś ala piec gitarowy

[fv]

Khm.. poważnie wątpię czy ludzie którzy słyszeli instrumenty na żywo stanowią pomijalną ekonomicznie grupę wśród audiofilów. Wobec tego na 20 pozycji w kazdym przedziale cenowym, przynajmniej jedna powinna grać muzykę tak jak mi się spodoba :)

 

Możliwe też że wraz ze wzrostem przyjemności ze słuchania muzyki będę przeznaczał dłuższe chwile na jej słuchanie a co za tym idzie przejdę do grupy lubiącej relaksującą prezentację ;) Czas pokaże... Na razie jako młody gniewny uważam że monitory bliskiego pola to najlepsze co mógłbym posiadać :>

 

PS: może moim problemem jest to że ja po prostu słucham za cicho ? Gałka jest najczęściej na godzinie 7 lub 8 (a mam 33W).

[kazik]

Cóż, w ostatnich trzech dniach byłem na dwóch koncertach live i jednym przedstawieniu, do którego muzyka była odtwarzana z płyty lub kasety z dużej ilości takich ogromnych głośników estradowych (przedstawienie było plenerowe). Kłucie w uszy było tylko na tym ostatnim. W filharmonii też byłem i kłucia nie stwierdziłem. Tak więc nadal nie wiem o czym piszesz :)