Skocz do zawartości
IGNORED

Hi-End w naszych domach.


jarkog

Hi-End w naszych domach.  

473 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy masz w domu ze swojego systemu dźwięk Hi-End?

    • Tak, mam dźwięk hi-end
    • Nie, nie mam jeszcze dźwięku hi-end
    • Wydaje mi się że mam
    • Nie wiem jaki to jest dźwięk hi-end
    • Nie potrzebuję dźwięku hi-end


Rekomendowane odpowiedzi

>>parantulla

To wstaw sobie kolumny wielkie na 2 metry wysokości do 7 m2 i takie same do pokoju 20 m2 - jak zrobisz taki test to wtedy pogadamy....

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Ale o czym Ty chcesz gadać?

Ani pokój o powierzchni 7mkw, ani w nim popierdujące z cicha kolumienki,

nie mają i nigdy nie będą miały nic wspólnego z żadnym Hi-End, to o czym chcesz jeszcze gadać?

Najpierw spróbuj na 7 metrach kwadratowych spełnić przynajmniej podstawowe wymagania dotyczące ustawienia głośników,

dla których niezbędnym minimum jest trójkąt równoboczny o boku nie krótszym niż te uczciwe 2 metry,

którego podstawę stanowi linia głośników, a wierzchołek głowa słuchacza, pamiętając oczywiście o tym,

że minimalna odległość tak głośników jak i głowy od najbliższych ścian nie powinna być mniejsza niż jeden metr.

Proste obliczenia, które każdy może sobie przeprowadzić w pamięci wykazują, że potrzeba co najmniej 16 metrów kwadratowych,

żeby w ogóle śnić o jakiejś w miarę przyzwoitej reprodukcji dźwięku w pomieszczeniu, zakładając bardzo optymistycznie,

że proporcje takiego pokoju, jego wyposażenie i cała masa innych czynników, sama w sobie nie generuje "efektów specjalnych"

w postaci chociażby podbitego o 12 i więcej decybeli basu w miejscu odsłuchu, co jest praktycznie normą,

wszyscy radośnie udają, że ich akurat to nie dotyczy, bo sobie wstawią do pokoiku minigłośniczki, które basu mają tyle co kot napłakał,

zadowoleni z siebie uważają, że już ostatecznie rozwiązali problem i odczuwają nieodpartą potrzebę pisania o jakimś Hi-End.

Zamiast wymyślać jakieś abstrakcyjne przykłady z wstawianiem dwumetrowych kolumn do siedmiometrowych schowków na mopy,

proponuję zrobić odwrotnie i małe kolumny postawić obok dużych we w miarę neutralnym akustycznie pomieszczeniu,

to może niektórym się rozjaśni co nieco w temacie, które z nich bardziej i w czym przypominają Hi-End

albo dlaczego jedne kosztują 4.000 inne 44.000 a jeszcze inne 144.000 PLN

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

>>parantulla

Nie ma żadnych zasad w ustawianiu kolumn, każdy musi znaleźć swój złoty środek. Jeśli w tych 7 m2 ustawisz kolumny i powiedzmy, że grają idealnie, przeniesiesz te kolumny do większego pokoju, to w cale nie oznacza, że ustawienie, które w pierwszym pokoju działa prawidłowo, będzie działać w drugim. Dlatego takie dywagacje są o d... potłuc. I nie szydzę z Twojego doświadczenia, czy Twojego zdania, twierdze tylko, że nie ma reguły i nie można pakować wszystkiego do jednego wora.....

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

wystarczy zmienić sobie dywan z 4m2 na 8m

w ogóle to o kant potłuc te dywagacje bo muzykę kładzie pomieszczenie, każde, niezależnie od adaptacji

ale mieszkać jakoś trzeba i dla tego dla każdego jest to sztuka indywidualnych kompromisów skutkujących innym dźwiękiem

 

albo dlaczego jedne kosztują 4.000 inne 44.000 a jeszcze inne 144.000 PLN

a co, będziesz kisił te kapuche jeśli ja masz?

zarobiłeś to nie byłeś jeleń

jeleń to ten co zarobić nie potrafił i wciąż się dziwi "jak tak można dać się walić"

a że jedne 4 a drugie 144 - dla każdego coś miłego, nie musi być lepsze

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Mieszkać jakoś trzeba, ale spotkałem się z przypadkiem, że na linii głośników stoi wielki stół a klocki hi-end, które źle zestawione i połączone grają gorzej od dobrego hifi, tak jak dobra orkiestra nie zagra w przypadkowej sali tak i osiągnięcie hi-endowego brzmienia w kiepskich warunkach jest nie możliwe. Czy mi pomogło forum? (Pytanie zakładającego wątek) Tak, ale większość wpisów rozbić o... jak pisali wcześniej. Nie przeczytałem dokładnie całego wątku, ale sporo jest wpisów od osób, które nie poszukują hi-endu lub w niego nie wierzą lepiej, aby poszukali sobie inne miejsce. Sam ciągle buduje taki system, bo jeszcze może można czymś poprawić. Denerwują mnie wpisy krytykujące zacne produktu, które są znane, sprzedawane i cenione na całym świecie, sam wiem, że pozbyłem się niektórych z nich, bo nie potrafiłem ich wówczas ustawić. Wielu audiofilów i ja czasami czuję się nieco zagubiony jest masa produktów, które warto by było posłuchać w własnym systemie a nie zawsze jest możliwość a dopóki sam u siebie nie sprawdzę nie wiem czy to może nie to? Ale żeby sprawdzić często trzeba przynajmniej kilka tygodni. Jak się nie sprawdzi to nie oznacza od razu, że jest złe tylko nie dla mnie nie w tym systemie (akustycznym i sprzętowym). Każdy element toru audio jest istotny każdy kabelek (włączając zasilające) do osiągnięcia hi-endowego dźwięku.

I lepiej by było dzielić się doświadczeniami jak pluć się nawzajem.

w ogóle to o kant potłuc te dywagacje bo muzykę kładzie pomieszczenie, każde, niezależnie od adaptacji

Czyli... tylko koncerty na żywo i to na wolnym powietrzu jedynie?

Bo pomieszczenie to muzykę przecież każdą zabije.

Nie zbyt pochopne takie stanowisko?

Bo wtedy filcharmonia to byłoby beeee...

Klubowe występy to beee..

Z organami kościelnymi też trzeba by wyjąć na zewnątrz...

itd.

 

.

 

Hi-End (w audio) to słowotwór dotyczący ściśle urzadzeń odtwarzających muzykę. Odtwarzających ją właśnie w pomieszczeniach. Tak więc, bez względu na to, czy pomieszczenie kładzie muzykę czy nie, to nie ma hi-endu bez pomieszczenia. Bo nikt nie produkował nigdy hi-endu do odsłuchów na wolnym powietrzu :). Należy jedynie zastanowić się czy można mieć dźwięk hi-end bez zaadaptowania pomieszczenia czy jest to jednak nie możliwe :))).

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

W wątku proszę też o krótkie uzasadnienie swojej odpowiedzi wybranej w ankiecie.

Czy masz w domu ze swojego systemu dźwięk Hi-End? Tak, dawno nie byłem tak zdecydowany a ostateczną decyzję o wpisie tu, podjąłem po "odsłuchach" w Warszawie, na Audio Show.

"Uzasadnij dlaczego..."

Proszę nie pisać o pomieszczeniu, dynamice i pasmie przenoszenia w odniesieniu do tytułowego hi-end. To są podstawy i jest to pisanie o hi-fi. W większości pokoi niestety nawet minimum nie zostało spełnione.

Najwyższy poziom jest wtedy, kiedy muzyka rodzi uczucia, o które się nie podejrzewaliście przy słuchaniu muzyki: wzrusza msza z przed 500 lat, wyciska łzy śpiew operowy, zdumiewa barwa Stradivariusa, wciska w fotel solówka Eddie Van Halen`a, oszałamia forte orkiestry i usypia Armstrong.

Nie pozwala wyjść przed końcem utworu albo przeciwnie: przeżycia są tak intensywne, że nie pozwalają na dłuższy odsłuch i robimy to na raty.

To jest Hi-end.

Czyli... tylko koncerty na żywo i to na wolnym powietrzu jedynie?

Bo pomieszczenie to muzykę przecież każdą zabije.

Nie zbyt pochopne takie stanowisko?

nic nie zabije, zmieni

stwierdzenie skierowane do poszukiwaczy tak zwanego dźwięku neutralnego czy naturalnego, jak kto woli

takie kryterium nie istnieje, fala akustyczna wszędzie, na powietrzu też, ulega jakimś odkształceniom, w każdym miejscu przestrzeni innym

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Proszę nie pisać o pomieszczeniu, dynamice i pasmie przenoszenia w odniesieniu do tytułowego hi-end. To są podstawy i jest to pisanie o hi-fi.

Równie dobrze można prosić aby nie pisać o zapewnianiu doznawania uczuć dzięki hi-endowi :). Bo żaden sprzęt ich nam nie dostarczy gdy nie będzie ich w danym utworze. A jak już będą to i sprzęt, nawet ten hi-fi nie pozbawi nas możliwości ich przeżywania. :). Co tam hi-fi, zwykłe TV potrafi dobrym podkładem muzycznym niezłe wody z oczu wielu wyciskać :))). To podstawy. Jak ktoś tego nie rozumie to i sprzęt super Hi-End żadnej emocji nie wzbudzi. Chyba że własnym wyglądem :).

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

W hiendowym sprzęcie głośniki mają znikać ma się pojawiać przestrzenny dźwięk oddający dość wiernie instrumenty, wiem, że nie ma możliwości oddania wszelkich kolorytów i blasku instrumentów, które słyszy się na żywo, ale iluzja obecności powinna być namacalna. Często bywa tak, że sprzęt można ustawić bardziej przestrzennie, ale bez właściwego wypełnienia hiend nie powinien być tym ograniczony.

Nie zgadzam się z opinią dźwięk na powietrzu, akustyka jest bardzo potrzebna również w naszych pomieszczeniach, ale chcąc uzyskać bardzo dobry dźwięk pewne kryteria muszą być spełnione. Odnośnie koncertów jak dla mnie tylko FILHARMONIA, bo byłam na kilku koncertach cenionych artystów, oczywiście nagłaśnianych sprzętowo w ponoć dobrej akustyce i przekonuje mnie do ich twórczości raczej krążek, który posiadam.

A jak już będą to i sprzęt, nawet ten hi-fi nie pozbawi nas możliwości ich przeżywania

Niestety pozbawia i aby to zrozumieć trzeba mieć właśnie coś lepszego :) Nie odnalazłem Twojego głosu w ankiecie, nie jesteś zdecydowany? Na przeciętnym sprzęcie będziemy słuchać tego rodzaju muzyki, który akurat nieźle na nim brzmi i zawęzimy obszar poszukiwań muzycznych do podobnego, dobrze brzmiącego stylu. Na hi-and emocjo dostarczy muzyka,którą pierwszy raz słyszymy w stylu i rodzaju, którego nigdy nie trawiliśmy.

 

zwykłe TV potrafi dobrym podkładem muzycznym...

Bez włączonego obrazu? A więc co w tym przekazie wzrusza bardziej: smętna historia, wygląd TV czy dziadowski podkład? Jak ktoś tego nie rozumie to lepiej aby nie zakładał takiego wątku :))

Bez włączonego obrazu? A więc co w tym przekazie wzrusza bardziej: smętna historia, wygląd TV czy dziadowski podkład? Jak ktoś tego nie rozumie to lepiej aby nie zakładał takiego wątku :))

 

Wydaje mi się, że autor wpisu miał na myśli sytuacje, kiedy muzyka sama w sobie powoduje,

że można jej słuchać na okrągło, nawet na rozkręconym do granic możliwości "jamniku"

stojącym na parapecie w warsztacie, gdzie trzech gości przekrzykuje łomot maszyn i tego nieszczęsnego radyjka

w którym jeden głośnik właśnie się spalił, a z drugiego mało co słychać poza charczeniem i jazgotem.

Znam całą masę wykonawców i jeszcze większą masę płyt, których mogę słuchać zawsze i wszędzie,

odczuwając te same emocje niezależnie od jakości i natężenia dźwięku czy innych okoliczności przyrody

jak na przykład brak obrazu czy borujący wiertarą w ścianach drugi tydzień bez przerwy sąsiad itp.

Znam również całą masę wykonawców i jeszcze większą masę płyt, których zwyczajnie nie jestem w stanie słuchać,

ani z obrazem, ani na systemach za pierdyliony dolarów, ani w idealnych warunkach czy nawet w stanie upojenia itp.

A więc podsumowując, emocje i Hi-End mają ze sobą dość luźny raczej związek i moim skromnym zdaniem

jest to tylko kolejny element pasujący do teorii mówiącej o tym, że można mieć Hi-End za nieduże pieniądze

i chociaż jestem w stanie taki punkt widzenia zrozumieć, to nadal nie rozumiem, co to wszystko ma wspólnego z Hi-End?

Gdyby faktycznie wychodzić z takiego założenia, że Hi-End jest wtedy gdy są emocje, to ja mam Hi-End już w samochodzie,

a oprócz tego jeszcze w łazience, w pracy, w garażu, w piwnicy, a nawet i w telefonie jakby się uprzeć...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Znam również całą masę wykonawców i jeszcze większą masę płyt, których zwyczajnie nie jestem w stanie słuchać

Zadałeś sobie pytanie dlaczego? Wykluczę na chwilę Twoją ewentualną (!) niechęć do poznawania czegoś nowego (lub baaardzo starego) i może to czego słuchasz jest wspomagane harmonicznymi, szumem wiertarki, trzaskami "jamnika" i tylko wtedy nadaje się do słuchania i jest powodem jakiś emocji?

O sobie: " zainteresowania muzyczne: rock, rock industrialny, electro, electro metal, pop lat 80-tych, muzyka elektroniczna i takie tam różne... " a gdzie miejsce na muzykę klasyczną (dawną, współczesną i wszystko co pomiędzy), gdzie jazz, folk i muzyka etniczna? Wyciąłeś jednym zamachem ze swojego kręgu zainteresowań dorobek ludzkości z ostatnich 1500 lat, zostawiłeś "kompozycje" z ostatnich 50 lat. Zadaj sobie pytanie dlaczego?

Wyciąłeś jednym zamachem ze swojego kręgu zainteresowań dorobek ludzkości z ostatnich 1500 lat, zostawiłeś "kompozycje" z ostatnich 50 lat. Zadaj sobie pytanie dlaczego?

 

No więc zadałem sobie pytanie dlaczego i mi wyszło... bo dlatego.

Później zadałem sobie inne pytanie, a mianowicie co ma piernik do wiatraka, a dorobek ludzkości do Hi-End i wiesz co mi wyszło?

Że gdyby babcia wąsy miała, to by nóżki nie złamała. Taki mniej więcej jest związek Hi-End z tym kto tam czego sobie akurat słucha.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

To nie hi-end rodzi uczucia (jak pisze kol. colcolcol). To zadanie twórcy utworu i dla wykonawcy itd. :)

A jak ci nie dopełnią swojego powołania, to i hi-end nie pomoże w stworzeniu emocji a nawet wystąpienie na żywo :).

Hi-end jednak sam z siebie tez może wywołać ogromne emocje. Owszem, jak wymsknie się z rąk i spada ze stolika na ziemię :). Nawet zawał wtedy nie wykluczony.

Ale dość żartów :). Zgodzić się należy, że im lepszy dźwięk ze sprzętu, to z większym zaciekawieniem się słucha.

Emocje emocjami a dźwięk hi-end i tak swoimi prawami się rządzi. Emocje nie powinny tu grać roli najmniejszej przy jego ocenie. Kiedy leci dźwięk piły łańcuchowej ze sprzętu hi-end, to powinniśmy wiedzieć że to hi-end to odtwarza, mimo braku wywołania wzniosłych uczuć tym jazgotem :).

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

Nie znoszę słuchania głośno muzyki na jamnikach gdzie więcej jest zniekształceń gryzących w uszy jak samej muzyki, choć muszę się przyznać, że przy poszukiwaniach hiendu wchodząc do kuchni gdzie grał jamnik Philipsa przeklinałem, że to marne pudło gra przyjemniej od mojego systemu i jest w nim więcej muzyki(oczywiście cicho). Muzyka filmowa jest często znakomicie zrobiona i ona w dużym stopniu budzi emocje, bardzo często słyszę w filmach fragmenty muzyki klasycznej lub jej motywy ubiegłym tygodniu oglądałem w TV film akcji gdzie przewijała się muzyka Bacha Goldberg variations, piękna muzyka i nawet z mojej plazmy odczułem jej piękno. Dzisiaj odsłuchiwałem jej w wykonaniu wirtuoza Glena Goulda, ale niestety płyta (rok nagrania 1981 lata często stracone dla Cd) jest nagrana jasno i ostro, zwłaszcza ostro i z tego bierze się poczucie rozjaśnienia, bo Glenn nucił przy graniu, co słychać i aby wyeliminować zapędy wokalne mikrofon wkładali do skrzyni rezonansowej fortepianu. Pokręciłem jeszcze płytą Michela Petruccianiego nagranie koncertowe wspaniały instrument Steinway a i artysta nie tuzinkowy, słuchając tego mam wątpliwości czy na żywo było by lepiej Fortepian jest perlisty leży po łagodniejszej części neutralności słuchając tego aż żal mi było, że niektóre piękne dźwięki się kończą i wiem, że siedzę w drugim może czwartym rzędzie. Podobne wrażenia miałem kilka lat temu w filharmonii na występie Chinki, która grała Motzarta w krótkim występie i słyszałem ten instrument pod innymi palcami, ale to nie było to.

Dożyliśmy pięknych czasów sprzęt hi- end jest dostępny dla zwykłych zjadaczy chleba, bo za kwotę pewnie nieprzekraczającą sporo ponad 20 000zł z używki można zrobić hi-endowy dźwięk no i jeszcze trzeba wyposażyć się w worek kabli, aby to ustawić.

Nie znoszę słuchania głośno muzyki na jamnikach gdzie więcej jest zniekształceń gryzących w uszy jak samej muzyki...

 

Ale przecież nie chodzi o słuchanie na jamnikach, tylko o lansowanie jakiejś naciąganej teorii mówiącej o tym,

że dobra muzyka sama się obroni nawet na totalnie budżetowym systemie, bo jak są emocje, to jest Hi-End.

Więc podałem przykład jamnika, na którym też są emocje, tylko z tym Hi-End już nieco gorzej

i zaraz mogę podać całą litanię wykonawców oraz wyśmienicie zrealizowanych płyt, których ja zwyczajnie nie zniosę,

niezależnie od tego na jak wypasionym sprzęcie i w jak komfortowych warunkach będę musiał tego słuchać, a już tym bardziej na żywo.

I tylko o to chodziło, że żadna muzyka ani żadne emocje nie zmienią słabego, przeciętnego czy nawet dobrego systemu w Hi-End.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Ale przecież nie chodzi o słuchanie na jamnikach, tylko o lansowanie jakiejś naciąganej teorii mówiącej o tym,

że dobra muzyka sama się obroni nawet na totalnie budżetowym systemie, bo jak są emocje, to jest Hi-End.

Więc podałem przykład jamnika, na którym też są emocje, tylko z tym Hi-End już nieco gorzej

i zaraz mogę podać całą litanię wykonawców oraz wyśmienicie zrealizowanych płyt, których ja zwyczajnie nie zniosę,

niezależnie od tego na jak wypasionym sprzęcie i w jak komfortowych warunkach będę musiał tego słuchać, a już tym bardziej na żywo.

I tylko o to chodziło, że żadna muzyka ani żadne emocje nie zmienią słabego, przeciętnego czy nawet dobrego systemu w Hi-End.

O, i o to jest sedno sprawy związanej z emocjami. Emocje rodzące się podczas słuchania muzyki i hi-end jako taki nie za wiele mają ze sobą wspólnego.

A może z hi-endem jest tak jak z kobietami?

 

Najpierw uwielbiamy je za to co ukazują nam nasze oczy a potem nienawidzimy za to czym się tak naprawdę okazują? :)))

I wtedy mamy dopiero sporo "emocji" :). Oczywiście żart.

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Najpierw uwielbiamy je za to co ukazują nam nasze oczy a potem nienawidzimy za to czym się tak naprawdę okazują? :)))

I wtedy mamy dopiero sporo "emocji" :).

Dobre, dobre - BARDZO DOBRE! :)

U mnie Hi End kojarzy się raczej z głośnością niż z jakością ;)

 

Hi end to taki poziom głośności przy którym można muzykę słuchać 16 godzin na dobę :)

 

Słuchając nagrań z głośnością do 65dB w miejscu odsłuchu odczuwam sporą przyjemność, jest to muzyka na poziomie bardzo relaksującym, pod warunkiem że poziom szumów tła jest poniżej 30dB który w pomieszczeniu mam spełniony.

 

Odkręcając gałkę do tych 75dB zaczynam w nagraniu słyszeć różne śmieci nie zauważone przez realizatorów nagrań. Wniosek: sama dynamika nagrań często bywa kiepska i nawet "pogardzany" vinyl nie ma z nią problemów i nawet czasem wygrywa maskując swoją "sygnaturą" szumy tła :)

 

Spokojnie akceptuję poziom 85dB ale wtedy hałas z tła nagrań jest znacznie wyższy niż u mnie w pokoju i po co mi to ?! Czy od tego poziomu na pewno kończy się Hi End nie wiem ;) Wniosek jest tylko ten ze zmiana formatu z dynamiki vinyla na "super" dynamikę CD i nowszych formatów sama w sobie nie stwarza Hi Endu tylko ludkowie za konsoletą :)

 

Te 85dB w miejscu odsłuchu to jest stówa 20 cm od głośników a gałeczka jest dopiero na godzinie 9-tej a do 17-tej jeszcze daleko :)

 

No ale to na pewno nie o to chodzi w Hi Endzie, przecież Hi End nie ma zabić dźwiękiem na śmierć; on nas ma tylko powalić na kozetce ;)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Odnośnie koncertów jak dla mnie tylko FILHARMONIA, bo byłam na kilku koncertach cenionych artystów, oczywiście nagłaśnianych sprzętowo w ponoć dobrej akustyce i przekonuje mnie do ich twórczości raczej krążek, który posiadam.

 

Dzisiaj odsłuchiwałem jej w wykonaniu wirtuoza Glena Goulda, ale niestety płyta (rok nagrania 1981 lata często stracone dla Cd) jest nagrana jasno i ostro, zwłaszcza ostro i z tego bierze się poczucie rozjaśnienia, bo Glenn nucił przy graniu, co słychać i aby wyeliminować zapędy wokalne mikrofon wkładali do skrzyni rezonansowej fortepianu. Pokręciłem...

 

Przepraszam za pytanie.

Czy masz rozdwojenie jaźni?

Ty -- wódkę za wódką w bufecie...

Oczami po sali drewnianej -- i serce ci wali (Czy pamiętasz?)

Hi end to taki poziom głośności przy którym można muzykę słuchać 16 godzin na dobę :)

Mając wzmacniacz ok. 10W i tak słucham najczęściej gdy na zaciskach kolumny ok. 85 może 87dB (nie jest to seryjna produkcja) jest jakieś niecałe 2V. Czyli przy 4 Ohm okolice 1W jedynie :). A często i tak nawet 2x ciszej się słucha:). Dobry sprzęt na to pozwala. Gała jest wtedy w okolicach g.9.00-10.00, czasem zahaczę o 11.00 jak płyta ciszej nagrana jest a wieczorem na g.8.00. I wszystko pięknie słychać jak sąsiedzi już nie hałasują. U mnie poziom tła to okolice 40dB niestety.

 

A żartując sobie, to wg. powyżej cytowanej twojej "definicji" to każde radyjko grające ludziom w pracy można by tak właśnie określić :)). Bo przynajmniej te 8h wytrzymują :).

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

A może z hi-endem jest tak jak z kobietami?

1) Typ tępy wybierze źle, ale zgodnie z powiedzeniem "każda zmora znajdzie swego amatora". Zdziwiony, że kobieta z paznokciami jak u tygrysa nie lubi zmywać naczyń. W audio to wszelkie skrajności: wieżyczka z jednej strony a z drugiej Magnepany w 10m² . Jest przekonany o posiadaniu czegoś wyjątkowego, nie jest w tym przekonaniu odosobniony. Lubi klakierów i tworzy grupy wsparcia. Emocje: stres, niepokój, zawód, ciągłe błądzenie, dręczenie otoczenia pytaniami o słuszność drogi bez wsłuchiwania się w odpowiedzi. Cieszy go to, co powierzchowne. Dotyczy zarówno ludzi bardzo zamożnych, jak i biedaków.

2) Typ mądry (zgodnie z zasadą "mierz siły na zamiary") wybierze "przeciętną" kobietę, która w związku okaże się aniołem, pozbawi go rozterek i będą jak "muszka Plujka i żuczek Gnojarek". W audio kupi albo zrobi najlepszy (nie najdroższy i nie najładniejszy) sprzęt na jaki go stać, dostosowany do jego pomieszczenia, który da mu możliwość rozwoju muzycznego. Emocje: radość, spokój, pasja, chęć poznawania, świadomość dobrze wybranej drogi oraz idiotyczna chęć podpowiadania innym. Budzi zazdrość. Dotyczy zarówno bogaczy, jak i ubogich liczygroszy.

3) Typ ginekologa. Częsty bywalec różnych forum. Uważa, że depilacja i higiena osobista jest jedynym źródłem szczęścia. Nie jest w stanie pokochać, bo ciągle widzi organy. W audio wymienia transformator SN na swojej ulicy w celu usłyszenia wyraźniejszego zawodzenia Keith Jarrett`a. Emocje: a co to są emocje? Z założenia dotyczy zamożnych.

To oczywiście żart.

Ps. nie mam nic do ginekologów, uogólnianie jest bee, jestem 25 lat z jedną kobietą, mogę się mylić...

Mając wzmacniacz ok. 10W i tak słucham najczęściej gdy na zaciskach kolumny ok. 85 może 87dB (nie jest to seryjna produkcja) jest jakieś niecałe 2V. Czyli przy 4 Ohm okolice 1W jedynie :). A często i tak nawet 2x ciszej się słucha:).

 

Już nieraz pisałem ze do domu potrzebujemy słuchać 1-1,5W mocy góra :) Inna sprawa ze przy np. 250W rezerwy zamordyzm zaczyna być przekładany na jakość dźwięku czy jak kto tam woli dobrą jego kontrolę.

 

 

 

 

U mnie poziom tła to okolice 40dB niestety.

 

Masakra ponad 10 dB głosniej! Moje kondolencje, ratują Cie dobre słuchawki.

 

 

A żartując sobie, to wg. powyżej cytowanej twojej "definicji" to każde radyjko grające ludziom w pracy można by tak właśnie określić :)). Bo przynajmniej te 8h wytrzymują :).

 

 

I własnie mogę spokojnie polecić

do biura warsztatu,na budowę ,etc ono po prostu nie męczy uszu i ma sympatyczny dźwięk; tyle OT

 

No i za 414zeta Hi End na budowie to po prostu full wypas. Pytałem w punkcie Makity i podobno mimo cięć w zakupach i braku kasy na zbędne frykasy te radia sprzedają się jak ciepłe bułeczki.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Bardziej spodobał mi się BOSCH :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Jest wiele świetnych kolumn które oddają relatywnie mało mocy akustycznej tracąc i marnując mnóstwo elektrycznej,ale nie oznacza to że są one złe bądz nie poprawne konstrukcyjnie,wręcz przeciwnie.

Jest wiele świetnych kolumn które oddają relatywnie mało mocy akustycznej tracąc i marnując mnóstwo elektrycznej,ale nie oznacza to że są one złe bądz nie poprawne konstrukcyjnie,wręcz przeciwnie.

 

Główny ich problem to czym i jak je napędzić, jak schłodzić latem mieszkanie i jak je przesuwać po podłodze; po prostu są niewygodne w aplikacji!

 

W systemach słuchawkowych jest podobnie; też zaczynają się problemy czym to napędzić. Czy nie można mieć uczucia strachu i być pełen obaw zakładając na głowę słuchawki napędzane 10 Watowym wzmacniaczem bo ze słabszym nie zagrają :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Masakra ponad 10 dB głosniej! Moje kondolencje, ratują Cie dobre słuchawki.

 

Spokojnie, przy tym poziomie głośności to i w stan relaksu ciągle nietrudno wejść nawet. To jest ledwie mniej więcej o raz głośniej od 30dB :) to nie tak starasznie. Typowe blokowe warunki. Ale zazdroszczę, bo też chciałbym mieć ze 30. O ratunku ze słuchawkami to duża przesada.

 

I własnie mogę spokojnie polecić Makita BMR do biura warsztatu,na budowę ,etc ono po prostu nie męczy uszu i ma sympatyczny dźwięk; tyle OT

No to kurcze kuszące jest. Ciekawe czy pod namiotem ze dwa tygodnie wytrzyma na jednej baterii.

 

Jest wiele świetnych kolumn które oddają relatywnie mało mocy akustycznej tracąc i marnując mnóstwo elektrycznej,ale nie oznacza to że są one złe bądz nie poprawne konstrukcyjnie,wręcz przeciwnie.

A kto twierdzi że są kiepskie? Pisałem, że moje sa dość mało sprawne a mimo to lampka 10W gra z nimi całkiem całkiem na niskich poziomach na tyle, że często tak sobie słucham późnym wieczorem.

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.