Netrebko

[dzarro]

Wracając do hasła „moje ulubione opery” to wczoraj – w ramach nadrabiania zaległości – przesłuchałem sobie wreszcie świeżo zakupionego „Petera Grimesa” Benjamina Brittena, kiedyś widziałem to dzieło w telewizji i opera nie zrobiła na mnie większego wrażenia, chyba nawet nie dotrwałem do końca. Teraz stwierdzam, że jest niesamowite, wstrząsające dzieło. Finałową scenę obłędu Grimesa (ja słuchałem kreacji Jona Vickersa) pod względem intensywności ekspresji można spokojnie zestawić z zakończeniem „Wozzecka”. Oczywiście stylistycznie dzieli te utwory bardzo wiele – choć motywy fabularne mają pewne cechy wspólne.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Gość oh_mercy]

i jeszcze to dziwne krygowanie się przed kamerą:

 

Jestem całkowicie zaskoczony dystansem do statusy divy jaki prezentuje tutaj ta pani. Zawsze wydawała mi się taką Barbie dzisiejszej opery, a tu proszę. A spodenki ma faktycznie króciutkie

 

A ja będę dawkował. Na drugim miejscu Otello pod dyrekcją Toscaniniego. Ramon Vinay, Herva Nelli (ulubiona sopranistka Arturo), Giuseppe Valdengo. Nagranie z grudnia 1947. Z pięciu wykonań Otella jakie mam, to najlepsze.

Jakkolwiek nie zakochałem się (jeszcze?) w twórczości Verdiego to uwielbiam to nagranie. Zaraz sobie zapuszczę nawet...

[Gość papageno]

Jestem całkowicie zaskoczony dystansem do statusy divy jaki prezentuje tutaj ta pani. Zawsze wydawała mi się taką Barbie dzisiejszej opery, a tu proszę. A spodenki ma faktycznie króciutkie

 

 

Jakkolwiek nie zakochałem się (jeszcze?) w twórczości Verdiego to uwielbiam to nagranie. Zaraz sobie zapuszczę nawet...

Witaj!

[Gość vasa]

Jest jeszcze jeden aspekt dotyczący Anny Netrebko, który chyba nie został dotychczas poruszony.

Otóż wydaje ona swoje płyty również na winylu :)

Co prawda w DG spaprało robotę i jakość nagrań/tłoczeń pozostawia sporo do życzenia ale wybaczam im bo słucha się tego przyjemnie.

A okładka np SOUVENIRS w formacie LP wygląda rewelacyjnie.

 

Nieco na boku głównego wątku zostało wymienionych kilka gwiazd opery, które zrobiły na piszących duże wrażenie.

Jedną z moich ulubienic jest Kathleen Battle. Śpiewaczka o charakterystycznym głosie, jakby nieco szklistym lub metalicznym.

Udało mi się skompletować większość jej płyt wydanych na winylu i gdyby nie "audiofilska poprawność" to niektórych mógłbym słychać 10x pod rząd :)

Poniżej kawałek jej występu z Marsalisem, może komuś się spodoba :)

[bady]

Battle jednak trochę romantycznie w tych kawałkach z Marsalisem. Kiedyś się w nich kochałem, obecnie kocham się choćby w jej Donizettim. Bardzo subiektywnie Battle ma taki aksamit w głosie, miękkość, której nie mają inne top śpiewaczki operowe.

 

 

Co do Netrebko, obecnie jest super. Jest trudno cokolwiek zarzucić w jej repertuarze. Chyba sama stwierdziła, że dużo więcej w tej materii nie osiągnie i zapatrzona na Villazona (którego nie cierpię) zrobiła to:

 

 

cóż, nawet najlepszym się zdarza :)))

[bady]

[bady]

Zachwycam się tym od wczoraj. Jej, jak ja dawno nie ruszałem traviaty.

 

 

[jacekm]

Battle ma taki aksamit w głosie, miękkość, której nie mają inne top śpiewaczki operowe

 

Miala je z pewnoscia Kiri Te Kanawa ...!!! I BTW byla i jest caly czas piekna kobieta.. !

[Gość vasa]

==>papageno

 

Do połowy ubiegłego roku działało niesamowite miejsce związane ze światem opery.

W małej uliczce w centrum Paryża działał sklepik sprzedający muzykę operową na płytach winylowych. Pomieszczenie o powierzchni ok 40m2 było zastawione regałami sięgającymi sufitu, wypełnionymi do ostatniego skrawka płytami z nagraniami oper, recitali i wszelkiej klasycznej muzyki wokalnej.

Zawsze gdy odwiedzałem Paryż rezerwowałem sobie kilka godzin na wizytę w PAPAGENO i nigdy nie wyszedłem zawiedziony lub z pustymi rękami.

Niestety Fabienne postanowiła latem ub. roku zlikwidować sklep i kolekcję. Nie było nikogo kto przyszedłby na jej miejsce a i dziedzina obecnie jest chyba mało dochodowa.

A szkoda bo zniknęło miejsce magiczne i zlikwidowano ogromny zbiór dzieł odchodzących w niebyt i zapomnienie.

[Gość papageno]

A obok widzę Cafe chez Mimi. Operowy kawałek uliczki.