Skocz do zawartości
IGNORED

tunning coplanda csa 8


pavulon

Rekomendowane odpowiedzi

AŻ DZIWI ŻE TAK TANIE WZMACNIACZE OPERACYJNE, ZWYKŁE ELEKTROLITY , ŁĄCZÓWKI MIEDZY PŁYTA A GNIAZDAMI GŁOŚNIKOWYMI A TAK PIEKNIE GRA.

WYDAJE MI SIĘ ŻE CHYBA NIE MA WIELKIEGO SENSU COŚ ZMIENIAĆ.

POZDRAWIAM

ha ha , dobre!

 

Skoro tak pieknie gra (zależy tylko w porównaniu do czego?? jak zawsze) to powymieniaj te badziewne pierdoły a będzie grało jeszcze lepiej,to chyba nie dużo roboty,co?

 

No chyba że jesteś zwolennikiem Hi-Endu wypchanego słomą i uważasz że po wymianach będzie grało gorzej.

Może Pan Ole Moller czy jak mu tam było latami badał łączówki i op-ampy i doszedł do wniosku że te grają najlepiej.

 

>pavulon

Mam przeczucie że lepiej sprzedać ten wzmak (dużo weźmiesz bo ma dobrą renomę) ,dołozyc i kupić coś lepszego niż grzebać w tym.Chyba lepiej na tym wyjdziesz.

 

Pozdr.

A jeśli już byś się uparł na jakiś tuning to prześledziłbym dokładnie scieżkę sygnału od wejscia do wyjścia.Jesli w torze sygnału są gdzieś kondensatory to zacząłbym od wymiany na jakieś bardzo dobre,tu różnica może być znacznie bardziej wyczuwalna niż zmiana zasilających.Tylko nie SCR-y po 30zł tylko naprawdę coś dobrego.Może jakieś rezystory takze na znacznie lepsze (również w torze sygnału).Diody prostownicze na FRED-y najlepiej Vishay/Telefunken.Może ominąć jakiś selektor źródeł ,jak tylko jednego źródla używasz.Moze też wymiana potencjometra na coś dobrego (jakaś drabinka lub plastikowy Panasonic).Ale nie wydaje mi się zeby ten wzmak był wart takich inwestycji.

 

Pozdr.

Mój kolega grzebał w Coplandzie (nie pamiętam modelu ale chyb właśnie csa8) i po każdej wymianie jakiegoś elementu na lepszy wzmak grał gorzej. Gość sobie tłumaczył że to kwestia wygrzania , pierwszego odczucia, niesparowania elementów , zużycia lamp (chyba to ten lampy/tranz) ,; potem nawet miał okres gdzie zaczął sobie wmawiać że gra leoiej - na szczęście bez wielkiego przekonania. Różnice były na tyle duże że będąc u niego ok raz na miesiąc słychać było wyraźne pogorszenie dźwięku. Sam byłem zaskoczony. Może wróci do oryginału to będą elementy do wykorzystania.

pzdr Wojtek

Witam wszystkich. Rzeczywiście Copland CSA8 to świetny wzmacniacz. Można jego brzmienie poprawić bardzo znacznie wymieniając kabel zasilający idący wewnątrz wzmacniacza no i oczywiscie dobierajac odpowiednią sieciówkę..Jest ogromna róznica w basie, dynamice i przestrzeni. Reszty nie trzeba zmieniać i na pewno długo się z nim nie rozstanę... Pozdrawiam wszystkich.

Niektórzy mają niestety niewielkie pojęcie o budowie sprzętu hi-end.

 

Prawda jest taka, że hi-end można zrobić na tanich częściach. Na częściach, które znajdziesz w elektroniku na rogu za kilka groszy.

 

Ocena wzmacniacza tylko na podstawie "badziewne pierdoły" potwierdza tylko brak doświadczenia.

 

Taka wymiana każdego elementu na droższy to również brak doświadczenia. Często widać np. świetne (czyt. drogie) opampy w DC servo, szkoda tylko, że tu nie o to chodzi, nie liczą się parametry brzmieniowe... takich przykładów można wymieniać dużo.

 

 

Powracając do tematu możesz np. zmienić rezystory na metalizowane, ale 1 lub 0,1% aby osiągnąć dobrą symetrię. Dołożyć trochę pojemności w zasilaczu, zmienić trafo na większy (często jest troszkę za mały lub na styk, nie wiem jak w Coplandzie).

 

Podsumowując, trzeba by mieć wzmacniacz na stole, schemat serwisowy i wiedzieć co robić, a nie bezmyślnie zmieniać elementy na droższe.

Ty masz masz za to bardzo duże pojęcie!!! Ukłony dla mistrza!!!

 

Następny amator słomianego Hi-Endu!

 

Pewnie że najważniejszy jest układ a nie części ale jak chcesz złozyć dobry klocek audio który będzie na wysokim poziomie musisz użyć dobrych części,oczywoiście tez z pomyślunkiem i doświadczeniem bo nie każdy dobry sprawdzi się w każdej aplikacji.No chyba że poziomem hi-endu jest dla ciebie poziom tego Coplanda omawianego tutaj,wtedy za grosze owszem złożysz.

 

"...możesz zmienić rezystory na metalizowane...." a co to są te rezystory metalizowane??? To tak jakby powiedzieć możesz zmienić kondensatory na foliowe co nic tak naprawdę o nich nie mówi.Są rezystory i rezystory ,kondensatory i kondensatory.

 

Dokładanie pojemnosci w zasilaczu..następna bzdura!

 

Typowy tuning o mizernych efektach.Pozdrowienia dla amatorów słomianego Hi-Endu.

Tak się składa, że tuningowałem kilka urządzeń. Udało mi się to zrobić bardzo tanim kosztem w stosunku do uzyskanych rezultatów.

 

 

Rezystory metalizowane... ot zwykłe, precyzyjne rezystory, bez napisu Mills. Obecnie siedzą węglówki.

 

 

Pojemności jest tam akurat teraz za mało, moc dla niskich częstotliwości spada.

Dlatego zaproponowałem zwiększenie i wymianę trafo.

Czy tak trudno to zrozumieć?

 

 

Jeśli według Ciebie hi-end może powstać tylko z najlepszych dostępnych części to jesteś po prostu snobem. Otwórz czasami dobry wzmacniacz i popatrz co jest w środku, a przekonasz się sam.

>JS

 

No tym razem o wiele lepiej to zabrzmiało.Bez wyniosłości i zarozumiałości z twojego poprzedniego postu.

 

Zwiększenie pojemności często nie przynosi poprawy a czasem pogorszenie.Zamiast ją zwiększać zastosowałbym znacznie lepsze kondensatory o lepszych parametrach (ESR...itd).Moc dla niskich częstotliwości spada...brzmi to jak bla bla bla elektronika z oscyloskopem...ale co z dźwiękiem porównywałeś? Przełączałeś z jednej bateri kondensatorów na drugą ,większą?

 

Określenie rezytsory metalizowane jest smieszne bo nic nie mówi o nich.Są bardzo dobre metalizowane rezystory i są bardzo kiepskie.Często spotykamy w opisach i recenzjach tekst "producent zastosował wysokiej klasy precyzyjne rezystory metalizowane " które najczęściej są najtańszymi gównianymi rezystorkami po 10gr za sztukę.Jeśli weźmiesz 10 rezystorów metalizowanych i wypróbujesz je w jakiejś minimalistycznej konstrukcji w torze sygnału to każdy będzie brzmiał inaczej.A większość z tych tgz metalizowanych to zwykłe badziewie i czasami przeciętne węglowe brzmi a lepiej.Dlatego tępię przy każdej okazji okreslenie "precyzyjne rezystory metalizowane".Metalizowane nic nie znaczy poza typem ich budowy a precyzyjne mogą być każde nie tylko metalizowane.

 

Większe trafo zawsze pomoże jeśli chodzi o wydajność i stabilność..dźwiękowo nie zawsze.

Natomiast jakość trafa jest o wiele ważniejsza niz jego wielkość,a z tym kiepsko szczególnie u nas w Polsce.

Większość firm produkuje gówniane ,buczące i brzeczące trafa które się nadają do światła na werandę conajwyżej jak nie prosto na śmietnik.Jak narazie tylko trafo z jednej Polskiej firmy nie buczało mi pod dużym obciążeniem.A próbowałem kilku.

 

Hi-End żeby był prawdziwym Hi-Endem musi powstać z najlepszych częsci ,oczywiście zaaplikowanych z rozsądkiem a nie bezmyślnie.Na tytm poziomie każdy element się liczy i kazdy ma wpływ na efekt końcowy.Poza tym precyzyjność tolerancji i jakość parametrów również przemawia na kozyść tych bardzo dobrych,snobistycznych komponentów.

 

Otwierałem kilka bardzo dobrych wzmacniaczy i widziałem wiele zdjęć rozebranych ,bardzo dobrych klocków.Uwierz mi ze badziewia ze sklepu elektronicznego za rogiem tam nie ma.Tam raczej zaopatruje się pan Jasiu który serwisuje telewizory i magnetowidy a nie producenici dobrych klocków audio.

Poszukaj sobie zdjęć rozbieranych najbardziej chyba konserwatywnego pod tym względem konstruktora pana Passa.Transformatory od Piltrona (jedne z najlepszych na świecie) ,rezystory Vishay/Dale ,diody FRED itd..

 

Pewnie że znajtańszych części zrobisz dobrze grający wzmak,ale na pewnym poziomie jest to już nie do zrobienia,aczkolwiek na rynku jest wiele kocków które aspirują do miana Hi-End,głównie ceną a w środku mają słomę.

 

Jeśli przerobiłeś zasilanie w Coplandzie i dałeś większe trafo i gra lepiej to zmień jeszcze diody prostownicze na FRED-y (Soft Recovery Type) od IXYS-a lub IR a najlepiej Vishay o odpowiednich mocach (z Vishayami większej mocy jest trudno),prześledź też tor sygnału i jeśli są tam jakieś kondensatory to wymień je na znacznie lepsze,również op-ampy jeśli takowe są i da się dopasować lepsze.Powinno być jeszcze znacznie lepiej.

 

Pozdrawiam

Jeśli chodzi o zasilanie wzmacniaczy mocy nie zaszkodzi z pewnością przeczytać artykuł ze strony:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pouczająca to lektura ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Bartek, jeśli chodzi o rezystory bardziej chodziło mi o symetrię. Rezystory metalizowane są bardziej stabilne, a niska tolerancja zapewnia właśnie symetrię.

 

Dalej uważam, że na tranzystorach mocy za 10zł można zrobić świetny hi-end. Nie trzeba stosować sankenów za 200.

Ależ oczywiście, że można. Osobiście sam podchodzę ostrożnie, co do wiary w przemożną moc 'zaczarowanych' elementów. Często róznymi elementami próbuje się już naprawiać to, co przedtem zostało spieprzone.

Zresztą, jak i wszędzie, nie ma tu najmądrzejszych.

Panowie. Buć może rozdrażnię kogoś tym co napiszę dlatego od razu zaznaczam że jest to wynik eksperymentu a nie moja wydumana opinia.

Pewnego razu aby zaspokoić swoją ciekawość zbudowałem kopię pewnego znanego HI-ENDowego wzmacniacza którego markę pozwolę sobie przemilczeć. Użyłem beznadziejnych elementów ze "sklepu na rogu", a do tego innych w każdym kanale. Innych nie pod względem wartości rezystancji czy pojemności, ale np. rezystory tu węglowe tu metalizowane, kondensatory na różne napięcia i od różnych producentów itd.

 

Efekt? Ten wzmacniacz brzmiał hi-endowo w opinii wszystkich którzy go słuchali (w kilku różnych systemach).

 

Nie miałem na razie możliwości sprawdzenia, ale jestem przekonany że gdybym użył lepszych elementów to zagrałby jeszcze lepiej. Niemniej poziom hi-end został osiągnięty.

Zgadza się w zupelności.Tak jest jesli układ jest bardzo dobry!

Sam miałem takie odczucia kilka razy.

Otrzeźwienie przychodzi gdy porównasz swoją kopię z orginałem albo z innymi klockami równie dobrymi jak ten orginał.Zadajesz sobie wtedy pytanie skąd ten różnice? A czasem nie chodzi tylko o jakość komponentów,ale prowadzenie masy i scieżek na przykład.

 

Zazwyczaj taka kopia jest porównywana przez ciebie i znajomych do wielokrotnie tańszch klocków niż orginał i faktycznie wypada świetnie.Ale jak się zaczniesz już obracać na poziomie tych drogich klocków to się okazuje ze to nie tak hop siup do elektronicznego za rogiem po trochę części...schemacik końcówki Passa za 50 tys...a tu dźwięk nie chce jak na złość być taki jeak ten za 50tys...co jest do cholery???

 

Pozdr.

Jasne że tak! Chociaż ten o którym piszę zachwycał nawet posiadaczy klocków za 50.000 zł.

 

A jakby tak zrobić kopię Ferrari z rumuńskiej blachy i Trabanta z tytanu i kewlaru to który byście wybrali? :)

Jeżeli kopia zostanie zrobiona tak samo, zostaną zastosowane takie same płytki i elementy, co nie jest problemem, to nie ma siły, grać musi tak samo jak oryginał.

 

Panowie, to elektronika. Tu nie ma żadnego vodoo i czarnych skrzynek.

 

 

Oczywiście jeśli ktoś zrobi kiepską płytkę skutki mogą być tragiczne.

Ja mam przeróbke wzmacniacza CSA8 za sobą!! ale pozostawiłem je komus, kto sie na tym zna - dcaudio.

 

Przeróbka polegała na wywaleniu tranzystorów w preampie i zastąpienia ich lampkami.

 

poprawa bardzo duża, polecam

Właśnie! To ciekawe, ale płytka od CSA8 ma chyba również zastosowanie do innych modeli Coplanda, bo

na solder masce widać miejsce na lampki, większe kondensatory i jeszcze "parę" innych elementów!

Ktoś potrafi to wyjaśnić? Czy płyta nie jest też od CSA16?

dołącze i ja swoje skormne spostrzeżenia.

 

Zastosowane rozwiązania elektroniczne mają o wiele większy wpływ na dzwiek niż jakość zastosowanych elementów. Myśle ze wymiana poszczegolnych elementow jest zbyt ryzykowna ze wzgledu na ostateczny efekt, co nie znaczy ze nalezy tego zaniechac. Mozna sie pokusic o nieco czarów, wymienic kondziory czy rezystory o północy podczas pełni - ja osobiscie wątpie w ostateczny efekt dziekowy. No chyba ze mowimy o wymianie elementow, ktore poprzez swoj wiek czy zurzycie stracily swoje wlasciwosci - mowa tu np o kondensatorach. Ja jednak bym zaczał od czegos innego.

 

 

Jednym z najważniejszych elementow wzmaka to zasilanie. Jezeli mowimy o tuningu i chcemy dokonac czegos na prawde tworczego, warto zainteresowac tą częscią wzmaka. Zmian w tym obszarze dokona kazdy laik z żyłą do elektroniki - po krotkiej lekturze strony tnt o zasilaniu czy forum diyaudio.com Bedzie wiedzial jak sie zabrac do sprawy i szybko wyrobi sobie jakas filozofie co mu najbardziej pasuje. Nie potrzebne bedzie duza znajomosc elektroniki, by na prawde stworzyc hiendowe zasilanie i dac upust swojej tworczosci i ambicjom.

Mozna sie pokusic o dwa trafa o jedna sciezke kandziorow, mozna nawet pokusic sie o dual mono z dwoma mostkami i kompletem kondziorow na kazda sciezke stereo. Mozliwosci jest sporo. Ponoc najlepsze zasilania, to takie ktore jest pol metra od samego wzmaka! Warto zatem pmyslec o odrebnej obudowie na te czesc wzmacniacza. Trzeba jednak odpowiednio poprowadzic mase, byc przygotowanym na koniecznosc niwelowania przydzwiekow. Trzeba tez przemyslec kwestie podawania dobrego pradu do kondziorów po włączeniu prądu - sprawe zalatwi prosty uklad z termistorem czy jak tam. MOza tez wykorzystac te czesc w istniejacym rozwiazaniu. Mysle ze jakakolwiek inna tworcza ingerencja we wzmacniacz, sciezki dzwieku itp, ktora mozna by nazwa tuningiem wymaga juz specjalistycznej wiedzi i urzadzen. Dlatego warto zaczac od zasilania.

 

 

NIestety zabawe w dobre zasilanie jest cholernie droga (dobre trafo i kondensatory). Nie ma bardzo dobrych traf rodzimych produkcji, ba nie ma nawet jakis konkretnych przedstawicieli handlowych na polske. Dobre trafo trzeba sprowadzic z niemiec. NIestety dobre trafo musi byc, zaby nie brumilo. Kondensatory - sa bardziej dostepne nie ma co przesadzac z pojemnoscia i renomą , ponoc za duza pojemnosc zamula dzwiek. Zreszta csa 8 nie potrzebuje jakiejs sporej pojemnosci. Na dobre zasilanie niestety trzeba liczyc min 600 pln.

 

To tyle ode mnie. Zycze owocnych wyników

Ja również coś dodam: rewelacyjne efekty przynosi odzielenie zasilania części napięciowej od prądowej we wzmacniaczu. Oczywiście część napięciowa MUSI być stabilizowana, natomiast prądowa przede wszystkim MUSI

mieć zapas prądu. Co do elektrolitów najlepsze rozwiązanie to więcej mniejszych. Układ soft-startu jest obowiązkowy

szczególnie przy toroidzie ( dużym ).

Pozdrawiam !

Wygląda na to iż zarówno wzmacniacz typowo tranzystorowy CSA8 jak i hybryda CSA14 i CSA28 (ta ma zdalne sterowanie) robione są na tej samej płytce, ja podejrzewam iż i przedwzmacniacz Coplanda był też na tej samej płytce, jeżeli tak jest to można by pewnie założyć gniazda sygnałowe z przedwzmacniacza i pobawić się z końcówkami. Bardzo jestem ciekaw kosztu tej przeróbki z CSA8 na CSA28. Ze warto i gra lepiej sam się przekonałem porównując te wzmacniacze.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.