Skocz do zawartości
IGNORED

co się dzieje ????


piter z

Rekomendowane odpowiedzi

ostatnio kupiłem odtwarzacz cd i mam taki problem że nie mam zbyt "wielu" płyt także zaczołem pożyczać płyty od kumpli i jak się okazuje połowy z tych nie da się wogóle słuchać - strasznie szumią i wogóle tragicznie brzmią.

Zastanawia mnie czy to odtwarzacz czyta niektóre płyty źle czy może są one tak beznadziejnie nagrane - dodam tylko że te płyty które tak kiepsko brzmią i szumią to taki szrot ala " golden records " ale też niektóre "normalne" ale to już rzadziej. Pomyślałem na początku o kolumnach że coś z nimi nie tak bo to szroty ale nie mogą przecież raz grać dobrze a raz źle - ludzie nie moge tego słuchać to jest tragedia terazto mi się lepiej mp3 z kompa lepiej słucha

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/
Udostępnij na innych stronach

????? Aż tak tragicznie byc nie powinno. Ale weź pudełka od tych płyt i przeczytaj, co tam jest napisane. Być może są one zgrane ze starych płyt winylowych i słyszysz szum porysowanej płyty. Te szumy nie zawsze są usuwane. Dzięki temu nagranie "zachowuje niepowtarzalne brzmienie płyty gramofonowej, tak miłe dla ucha prawdziwego melomana" by zacytować fragment informacji z jednej z płyt. Pewnie zresztą chodzi nie tylko o "czar starej płyty" ale i o brak dostępu do oryginałów. Mam nawet jedną taka płytę CD, na której słychać, iz zostala została zgrana z uszkodzonej wskutek złego ustawienia antyskatingu płyty winylowej (szumi tylko jeden kanał). To jest nawet urocze, bo choć wyciągnałem ze schowka parę nieźle porysowanych dwudziesto i trzydziesto letnich płyt, to żadnej uszkodzonej w ten sposób.

 

Problemy z odczytem niektórych płyt oryginalnych miałem tylko w kompie. Widział je ale odtwarzał z szumami i bardzo cicho. Włożone do zwykłego odtwarzacza nie sprawiały żadnych problemów. Może to takie objawy?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/#findComment-139050
Udostępnij na innych stronach

ja tak samo mam od kiedy kupiłem sobie porzadne CD bo wczesniej mialem roznie badziewia podłaczone do kolumn i wzmacniacza, okazało sie wiekszosc płyt ktore mialem i zachwalałem z powodu kiespkij jakosci przestały mi sie podobac:) ale co poradzic za dobry sprzet do niektorych gorzej nagranych płyt:)

 

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/#findComment-139051
Udostępnij na innych stronach

Co było przyczyna w tym drugim przypadku - nie doszedłem. Problem dotyczył kilkunastu płyt i były one zawsze źle odtwarzane na CD w kompie i bez problemu na zwykłym lub w mikrowieży. Płyty były nieporysowane.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/#findComment-139054
Udostępnij na innych stronach

> Nadek

 

Jest pewna różnica między tym, iż nie chcemy już słuchać jakiegoś nagrania, bo lepszy sprzęt pokazał nam jego niska wartość, a co na gorszym było nieodczuwalne - a szumami i trzaskami, bo te byłyby słyszalne nawet z odtwarzacza w kompie.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/#findComment-139055
Udostępnij na innych stronach

A może to płyty HDCD w odtwarzaczu nie rozumiejącym tego formatu ? :)

 

PS: szumy z komputerowego czytnika cd sugerują poważne jego uszkodzenie. Wszystko im można zarzucić ale nie to że czegoś nie czytają poprawnie. Ergo to nie były problemy z płytami.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/#findComment-139063
Udostępnij na innych stronach

Te płyty z supermarketów potrafią brzmieć naprawdę koszmarnie. Nie wnikałem co jest tego przyczyną, ale nie trzeba nie wiadomo jakiego cd-ka żeby usłyszeć jak fatalny potrafi być dźwięk z takich płyt. Niestety wśród normalnych, oryginalnych płyt też można trafić na takie "perełki".

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/#findComment-139097
Udostępnij na innych stronach

posłuchałem jeszcze raz kilku płyt i doszłem do wniosku że to płyty są tak koszmarnie nagrane ( strasznie płasko, bez wyraz i jakiejkolwiek barwy głosu oraz okropnymi szumami ) większość z tych najgorszych to jakieś tam ponowne wydania - hendrix, joplin, jakiś tam jazz i supermarketowe pink floyd

 

po dzisiejszym dniu dochodzę do wniosku że testy płyt cd w miesięcznikach audio to jednak potrzebna rzecz - nigdy nie zwracałem na to uwagi

 

nie mam żadnych płyt metallicy ale jak się okaże że one też są tak kiepsko zrealizowane to się chyba postrzele

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/#findComment-139106
Udostępnij na innych stronach

A to było napisać że starocie :) Tak - tak właśnie najczęściej są nagrywane. Mam kilka takich składanek i brzmią fatalnie - poziomy głośności piosenek różnią się na tyle że trzeba mocno kręcić gałką wzmacniacza żeby to samo uzyskać. Ponadto jakieś szumy, dziwna mgła.. coś jakby to przeszło przez stare radio tranzystorowe. Cały kłopot w tym że jest na nich tak świetna muzyka że szybko zapominam jak kiepsko brzmi :) Żadne wypieszczone Britney nie podskoczą do najfatalniej nagranej Janis Joplin.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/#findComment-139145
Udostępnij na innych stronach

Przyczyna całego zamieszania jest prosta: jeszcze parę lat temu (nie wiem, jak teraz) obowiązywała w Polsce 25-letnia ochrona praw autorskich w przypadku nagrań muzycznych. Oznacza to, że płytę wydaną np. 26 lat wczesniej każdy "przedsiębiorca" mógł legalnie wydawać, w dowolnym formacie, kopie produkując chociażby w przydomowym garażu. Korzystało z tego parę firemek, sprzedających swe "produkty" w supermarketach chociażby, czy dołączając do siakichś pisemek (w tym ostatnim celowała np. firma Selles, powodem było bodajże obłożenie pism niższymi obciążeniami fiskalnymi, niż "samodzielnych" płyt).

 

Jakości nie należy się po takich "płytach" spodziewać żadnej. Dla zapewnienia "legalności" całego interesu jako materiał źródłowy służyły wydane ponad ćwierć wieku temu winyle (płyty kompaktowej nie można było "wydawcy" użyć, jako że podlegały ochronie prawa np. do masteringu), a że produkt końcowy miał być tani, to i proces obróbki szedł "po łebkach". Wydano całkiem sporo takich koszmarków dżwiękowych, w tym sporo klasyki rocka (np. Stones, Floyd, Zeppelin). Poznać łatwo: płyty nie miały oryginalnych okładek (jako że oprawa graficzna podlegała dłuższej ochronie prawnej), a wydawca to coś typu "selles" czy inny "ziutek i krzak".

 

Niezależnie od marki, takich płyt kijem nawet nie należy dotykać - po "sellesach" nie ma się co spodziewać nawet pozorów jakości. Ta się liczy? To kupuj płyty oryginalne, a nie "oryginalne", "nowe wydania" czy insze "promocje".

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/#findComment-139162
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jest dokładnie tak, jak opisał to Teo. Trochę się takich płyt u mnie zaplątało. Odtwarzanie niektórych z nich może jednak być naprawdę zabawnym przeżyciem, bo te trzaski są naprawdę realistyczne. Takie jak z nieźle zużytej płyty.

 

Co do odtwarzacza CD w kompie, to istotnie go zajeździłem. Trochę za długo przy kompie siedzialem i zbyt wiele muzyki słuchałem :-( Nie oślepł co prawda kompletnie ale płyty wyjmowane z szuflady były coraz cieplejsze, wręcz gorące. To chyba automatycznie włączył sie układ zwiększania mocy lasera. Można by go spróbować oczyścić (przedmuchanie sprężonym powietrzem dało niewiele) ale jednocześnie pojawiły się dodatkowe problemy, chyba z właściwym ustawieniem głowicy lasera. Płyty co prawda były widziane ale odtwarzaniu zaczęły towarzyszyć liczne dodatkowe efekty dźwiękowe (huki i trzaski raczej niż szumy). Z elektroniką też coś nie do kónca było tak, bo potrafił odtworzyć płytę choć nie odczytywał informacji o czasie jej trwania i liczbie ścieżek, a czasem nie zauważał, iż w ogóle została zmieniona. Trochę było tego za dużo i zdecydowałem się na krok radykalny. Jutro komp będzie miał operację. Przeszczepiam mu Teaca.

 

Co do tego problemu z niektórymi oryginalnymi płytami, to zaczęło się to dużo wcześniej i dotyczyło zawsze tych samych płyt więc myślę, że powód był jednak inny. Osobiście podejrzewam układ korekcji błędów, który źle interpretował szumy zgrane ze starej winylowej płyty lub nawet kartę dźwiekową. Mniej wymyślne pod wzgledem elektroniki odtwarzacze w miniwieży i stareńki, tani CEC takich problemów nie miały i dlatego w tę stronę kieruję swe podejrzenia.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/#findComment-139175
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

Istotnie dzieła typu Złota Kolekcja czegośtam zwykle są wydane wprost ordynarnie. Prawie każdy z nas, zaczynając kupować drogie płyty CD, kupował "na próbę", albo z braku środków, te niby-płyty. Ich niskie ceny biorą się m. in z tego, że nie dokonuje się tam żadnego masteringu, oczyszczania itp, co jeszcze nie musiałoby oznaczać nic złego, ale w dodatku źródłowe nagrania są zrealizowane kiepsko albo bóg wie kiedy. Efekt - tanie granie. Tutaj zresztą broniłbym firmy SelleS - działali w zgodzie z prawem, a poza tym ich reedycje w większości wypadków brzmiały lepiej niż obecna przeciętna supermarketowa. SelleS twierdził, że nagrania są przez nich masterowane.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/#findComment-139177
Udostępnij na innych stronach

Obecnie ochrona praw autorskich trwa 70 lat i stąd w marketach pozostały jedynie płyty z "muzyką mistrzów" - nagrane jednak z niemistrzowską jakością. Nie da się tego słuchać.

Jednak jeśli chodzi o wcześniejsze nagrania popularnych wykonawców to chyba ich zła jakość nie miała nic wspólnego z ochroną prawną masteringu, o czym pisał Teo. Ochronie podlega sam utwór, a nie jego nośnik. Problem z jakością takich płyt chyba tkwi gdzieś indziej.

W każdym razie różnice są słyszalne od razu. Najlepiej widać to chyba na płytach Pink Floyd, których swojego czasu sporo było w wydaniach marketowych. Zespół gra nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat i przez te lata zawsze wydawał świetnie zrealizowane płytki. Nie tak dawno ukazała się płyta Echoes z ich "debeściakmi" (utwory zostały zremasterowane). Różnica kolosalna. Słuchanie tych marketowych jest po prostu bolesne.

 

PS Mimo remasteringu Floydów ich utwory z końca lat 60 brzmią zupełnie inaczej niż te późniejsze (gorzej???)

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9272-co-si%C4%99-dzieje/#findComment-139400
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.