Skocz do zawartości
IGNORED

Robin Gibb


jaś

Rekomendowane odpowiedzi

Widziałem program na BBC1 o BeeGees. Myślę, że Robin zasługuje. Stworzyli zespół z braćmi, który miał wpływ na całą erę muzyki. wielu z nas śmiało się z ich brzmienia, ale na dyskotekach tańczyliśmy do 'Staying alive' i innych takich przebojów. To pokolenie muzyków, które przemija i licuje bardzo swoim zanurzeniem w muzyce z tym, z czym mamy do czynienia obecnie.

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/94536-robin-gibb/#findComment-2488635
Udostępnij na innych stronach

Widziałem program na BBC1 o BeeGees. Myślę, że Robin zasługuje. Stworzyli zespół z braćmi, który miał wpływ na całą erę muzyki. wielu z nas śmiało się z ich brzmienia, ale na dyskotekach tańczyliśmy do 'Staying alive' i innych takich przebojów. To pokolenie muzyków, które przemija i licuje bardzo swoim zanurzeniem w muzyce z tym, z czym mamy do czynienia obecnie.

Ta muzyka przetrwała próbę czasu. The best of Bee Gees to płyta która jest ze mną od 1990 roku.Wracam do niej przynajmniej raz rocznie . Oni umieli śpiewać choć niektórzy naśmiewali się z ich pedałkowatych falcetów . Komponowali piosenki dla plejady artystów z pierwszej ligi i to dzięki płycie Gilty na szerokie wody komercji wypłyneła Baśka Streisand. Fajne są ich starsze nagrania jak i z tej epoki disco. Może ktoś zarzuci im zbytnią komercję ale ja słucham też ambitniejszych gatunków ale nie odcinam się od Carpenters , Hulio Iglesiasa , Abby , Boney M. Mają swoje miejsce w historii muzyki a nie tylko w radiu Złote przeboje

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/94536-robin-gibb/#findComment-2488658
Udostępnij na innych stronach

wczoraj odpaliłem z vinyla "How old are you" R. Gibb; też moim zdaniem Ci w/w przez jasia wykonawcy, niby wyśmiewani z lekka, jednak pokazali i dalej pokazują światu, że mają talent, umieją grać i i coś więcej do pokazania niźli komercja, o którą byli oskarżani; a na tle dzisiejszych w większości twórców, jawia sie niczym gwiazda na ciemnym niebie;

a propos falsetów - posłuchajcie pierwszej płyty Bee Gees - śpiewali normalnie:) bardzo dobra płyta

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/94536-robin-gibb/#findComment-2488795
Udostępnij na innych stronach

wczoraj odpaliłem z vinyla "How old are you" R. Gibb; też moim zdaniem Ci w/w przez jasia wykonawcy, niby wyśmiewani z lekka, jednak pokazali i dalej pokazują światu, że mają talent, umieją grać i i coś więcej do pokazania niźli komercja, o którą byli oskarżani; a na tle dzisiejszych w większości twórców, jawia sie niczym gwiazda na ciemnym niebie;

a propos falsetów - posłuchajcie pierwszej płyty Bee Gees - śpiewali normalnie:) bardzo dobra płyta

Cieszę się ze ze mną ktoś się zgadza. Show biznes to często tylko biznes. Powstawały w historii produkty jak hamburgery z Mc-a - Mili Vanili , Army of Lovers , całe tuziny gwiazdek którym podkładano głosy.w studio. Cały ambaras polega aby umieć oddzielić ziarno od plew . Prawdziwi artyści prawie zawsze przetrwają próbę czasu , choć los dla niektórych potrafi być na tyle okrutny że pozostawia ich z jednym przebojem.Przedwczoraj The Besta musiałem odsłuchać dwa razy pod rząd , poszukam jakiegoś jeszcze starego vinyla , przywiozłem sobie przed laty z DDR-u Amigi . Nawet dobrze płyty tłoczyli. Tak na marginesie to ostatnio tych wieczorów wspominkowych trochę za dużo , Gary Moore , Ami Whiathause, Withney , Donna Summer , Gibb wcześniej jeden z moich muzycznych geniuszy Jackson

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/94536-robin-gibb/#findComment-2489434
Udostępnij na innych stronach

Ich koszmarkowate disco z lat 70 było straszne, ale nagrania z lat 60 są bardzo dobre. To naprawdę był niezły zespół, ale potem stoczył się w najgorszą chałturę. Oczywiście dla kasy, nie było już publiczności dla pięknych piosenek, które nagrywali wcześniej, ale miało to swoją cenę. Samo zestawienie Robina Gibba z Donną Summer najlepiej o tym świadczy, on jednak miał dużo większy talent i nie był tylko producentem disco-szmiry.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

to jest dla mnie prawdziwe Bee Gees.Drugi utwór to psychodeliczna perełka.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/94536-robin-gibb/#findComment-2489622
Udostępnij na innych stronach

Ja wyśmiewałem oczywiście takie produkcje jakimi Bee Gees raczył Świat.

Wychowanemu na Hard Rock`u, takie pedalskie piszczenie było czymś strasznym.

...

Chyba dojrzałem prze te lata...

Ważny Zespół, wielki Robin.

Składam hołd muzykowi...

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/94536-robin-gibb/#findComment-2490586
Udostępnij na innych stronach

Ja wyśmiewałem oczywiście takie produkcje jakimi Bee Gees raczył Świat.

Wychowanemu na Hard Rock`u, takie pedalskie piszczenie było czymś strasznym.

...

Chyba dojrzałem prze te lata...

Ważny Zespół, wielki Robin.

Składam hołd muzykowi...

Słucham muzyki każdego gatunku prawie 40 lat ,wychowywałem się na audycjach Kedryńskiego seniora , Kaczkowskiego , teraz mam sporo wspólnego z Niedżwieckim ( jego Nie wierzę w życie poza radiowe to jakby moja biografia )były i są mocne brzmienia też jak najbardziej i to ze złotych lat siedemdziesiątych i współczesnych kapel.' ale nie stronię również od muzyki środka Kiedyś słuchanie polskich wykonawców to był obciach , teraz doceniam klasę Krajewskiego , Grechuty , Sojki , Santor , Umer , Łobaszewskiej
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/94536-robin-gibb/#findComment-2490890
Udostępnij na innych stronach

Z czwórki rodzeństwa (tak tak, nie pomyliłem się), został jedynie Barry. Załapałem się na czasy (początek lat osiemdziesiątych - dla mnie jakieś średnie liceum), kiedy na film Gorączka Sobotniej Nocy (Saturday Night's Fever) chodziło się ławą. To była ikona tamtych lat. Bez względu na szczególne upodobania - sam dawno odpłynąłem w inne rejony muzyczne, ale... Kiedy po raz pierwszy usłyszałem Massachusetts (to tutaj Robin wyszedł wyraźnie na przód sceny), poczułem prąd w rdzeniu kręgowym. Później królowała Trójkowa Lista - ustawiało się "pod nią" domowe imprezy. To było święto, choć na co dzień oscylowaliśmy pomiędzy Led Zeppelin, Pink Floyd, wczesnym The Police, a niszowymi u nas Joy Division i innymi Pistolsami. Jednak kiedy Tragedy, czy How Deep Is Your Love pięły się w górę, kończyło się ogólnym aplauzem i toastem "na cześć". Wtedy trudne do wytłumaczenia (którym nikt się nie zajmował), dziś zupełnie proste: geniusz triumfował. Bez względu na ramki, w które... No właśnie - kolejna trudność. Ubrał się? A może wręcz przeciwnie.

Rozstrzygajcie sami. Tak czy inaczej, choć w tej chwili na talerzu Stańko, zawsze chętnie wracam do Bee Gees'ów.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/94536-robin-gibb/#findComment-2491418
Udostępnij na innych stronach

Do Jasia, a niech sobie ma i 100 nagród Grammy, zależy w jakiej kategorii. Są muzycy country, którzy mają ich całą masę, a muzyka pozostaje nędzna.

 

Robinowi należy się wieczna pamięć, choćby za tą piosenkę,

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/94536-robin-gibb/#findComment-2491571
Udostępnij na innych stronach

Do Jasia, a niech sobie ma i 100 nagród Grammy, zależy w jakiej kategorii. Są muzycy country, którzy mają ich całą masę, a muzyka pozostaje nędzna.

 

Robinowi należy się wieczna pamięć, choćby za tą piosenkę,

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dobra muzyka powinna się obronić ponad podziałami . Country -słuchałem kiedyś Kornelka Pacudy i było przyjemnie . To samo zaraz powiesz o elektronice , dzisiaj ma dawno za sobą największą popularność , niektórzy uważają to za podgatunek , ja słuchałem kiedyś audycji Kordowicza i czasami wracam do wydawnictw Tangerime Dream . Klausa Schulce. Kraftwerk.Dla niektórych hard rock jest prostacki , arogancki, a blues to muzyka murzyńskich niewolników przywieziona do Ameryki.Chiliaut to większości produkty bezosobowe sticto studyjne , Jazz zawsze pozostanie niszą , nie wspominając o muzyce klasycznej. To czego w takim razie mamy słuchać ??????

 

Z czwórki rodzeństwa (tak tak, nie pomyliłem się), został jedynie Barry. Załapałem się na czasy (początek lat osiemdziesiątych - dla mnie jakieś średnie liceum), kiedy na film Gorączka Sobotniej Nocy (Saturday Night's Fever) chodziło się ławą. To była ikona tamtych lat. Bez względu na szczególne upodobania - sam dawno odpłynąłem w inne rejony muzyczne, ale... Kiedy po raz pierwszy usłyszałem Massachusetts (to tutaj Robin wyszedł wyraźnie na przód sceny), poczułem prąd w rdzeniu kręgowym. Później królowała Trójkowa Lista - ustawiało się "pod nią" domowe imprezy. To było święto, choć na co dzień oscylowaliśmy pomiędzy Led Zeppelin, Pink Floyd, wczesnym The Police, a niszowymi u nas Joy Division i innymi Pistolsami. Jednak kiedy Tragedy, czy How Deep Is Your Love pięły się w górę, kończyło się ogólnym aplauzem i toastem "na cześć". Wtedy trudne do wytłumaczenia (którym nikt się nie zajmował), dziś zupełnie proste: geniusz triumfował. Bez względu na ramki, w które... No właśnie - kolejna trudność. Ubrał się? A może wręcz przeciwnie.

Rozstrzygajcie sami. Tak czy inaczej, choć w tej chwili na talerzu Stańko, zawsze chętnie wracam do Bee Gees'ów.

W piątek zaprosiłem siostrę do swojego kina na podróż sentymetnalną . Od jednego z przemiłych forowiczów dostałem dysk z kilkudziesięcioma pozycjami na BD . To miała być niespodzianka , zaczeliśmy od Dirty Dancing pózniej Gorączka Sobotniej Nocy. 130 calowy ekran , jakość brzytwa i jak sobie przypomnę maglowaną przy każdej wizycie znajomych 5 kopię na VHS to zaraz przypominają mi się niektóre wypowiedzi na forum o rzeczywistym postępie w elektronice jest - czy go nie ma . Nie obyło się bez łez wzruszenia ,jak Patrik Swayze się super prezentował , w Gorączce Travolta też dał popis ( jaki on tam jest młodziutki ) . Pomiędzy filmami chyba było 8 lat różnicy , ale układy choreograficzne u Travolty z jednej strony trochę już śmieszą , z drugiej budzą podziw . Po tym filmie cała męska populacja świata naśladowała jego kroki taneczne , ubiór , fryzurę . Muzyka z podkładu pomimo że to disco broni się do dzisiaj , utwory Bee-Gees są ozdobą ścieżki. I to nie szkodzi że w tamtych czasach na pierwszych 4 płytach Led Zeppelin dostawałem ciarek po plecach , tak było ale to nie znaczy że odcinałem się od lżejszych gatunków . Jak wyszło Tragedy to przez ponad rok czasu było motywem przewodnim wszystkich warszawskich dyskotek . Ale kto to dziś pamięta że przed warszawskimi Hybrydami kolejka ustawiała się dwie godziny wcześniej a na parkiet dostawała się jedynie połowa amatorów tuptania przy dżwiękach Diany Ross , Abby, Boney M , Kiss ,The Temtations , Bee Gees, Donny Summer , Tiny Charles i wielu , wielu innych

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/94536-robin-gibb/#findComment-2492857
Udostępnij na innych stronach

Też miałem problem z Bee Gees, gdy porzucili granie i śpiewanie takie, jak na mojej ulubionej płycie "Horizontal". Disco mnie wtedy odrzucało, ale z dzisiejszej perspektywy widać, że i to disco beegeesowskie to sztuka najwyższej klasy! Oczywiście w swojej kategorii - rozrywkowo-tanecznej...

muzyka łagodzi obyczaje

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/94536-robin-gibb/#findComment-2492878
Udostępnij na innych stronach

Też miałem problem z Bee Gees, gdy porzucili granie i śpiewanie takie, jak na mojej ulubionej płycie "Horizontal". Disco mnie wtedy odrzucało, ale z dzisiejszej perspektywy widać, że i to disco beegeesowskie to sztuka najwyższej klasy! Oczywiście w swojej kategorii - rozrywkowo-tanecznej...

Musi istnieć muzyka do tańca , do słuchania , do przeżywania różnych chwil w naszym życiu, ważne aby robić to dobrze
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/94536-robin-gibb/#findComment-2492936
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.