Skocz do zawartości
IGNORED

Pliki wysokiej rozdzielczośći - skok jakościowy czy nabijanie w butelkę?


Harrold1986

Rekomendowane odpowiedzi

Ale gdybyś mógł ten diament skopiować tak żebyś i ty miał i jubiler...

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

gdybyś umiał tak (szybko i bezkosztowo) replikować diamenty to ich wartość by drastycznie spadła. cały przemysł leży! poniekąd okradłbyś tym samym wszystkich jubilerów, nie tylko jednego :)

to można jeszcze prościej przenieść na rynek polski, na producentów "czegokolwiek" dla przykładu.

 

producent A stworzył przedmiot i sprzedaje go za 30 złotych.

a producent B nauczył się robić idealne kopie przedmiotu producenta A i rozdaje go na tyłach sklepu za darmo.

 

czy ci którzy dostaną przedmiot od pana B pójdą i kupią go raz jeszcze od pana A jeśli jest jego idealną kopią ?

czy w takim razie pan B powoduje straty u pana A czy nie ?

 

bo ściąganie płyt z sieci to mniej więcej taka zależność, i problem w ogóle nie dotyczy tego skąd pan A bierze materiały do produkcji przedmiotu, ile na tym zarabia (vide korzyści artystów ze sprzedaży, marża wytwórni płyt itp).

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

a producent B nauczył się robić idealne kopie przedmiotu producenta A i rozdaje go na tyłach sklepu za darmo.

 

...nie siciagam nie kupuje piratow ale bzdury piszesz...kolego....to moze TY jestes tym producentem co darmo rozdaje...

Zły przykład. Kopiujesz diament i masz go na własny użytek, sprzedaż jest nielegalna. Powodujesz straty u jubilerów, kupiłbyś diament jakbyś nie mógł skopiować?

 

Idąc dalej możliwość kopiowania diamentów powoduje spadek ich wartości, i już jeden monopolista miliarder z diamentów nie wyżyje, ale 20 małych dealerów już tak. Skutek: wiecej osób zarabia, więcej ma diamenty.

 

A zróbmy inne porównanie. Kopiowanie ziemniaków.

Każdy w domu może sobie skopiować ziemniak. Producenci ziemniaków upadają bo ich ceny drastycznie spadają, ale za to każdy ma pod dostatkiem ziemniaków. Czy tak nie jest lepiej? A to jest lepsze porównanie, bo ludzie potrzebują ziemniaków i kultury, a diamentów tak średnio (poza ich przemysłowym zastosowaniem)

 

Ale to i tak są bezsensowne porównania, artysta może udostępniać swój produkt za darmo wszystkim, a zarabiać na prezentacjach nie dostępnych w domu - kinach, koncertach itd. Ciężko producentom ziemniaków i diamentów przerzucić się na zarabianie z ich pokazywania.

Co więcej możliwości dystrybucji muzyki jest bez liku, telewizja i radio jest za darmo, a udostępniają treści które można sobie rejestrować. Czy tak ciężko sobie wyobrazić portal który udostępnia muzykę a zarabia np. na reklamach?

Zobaczymy czy pojawienie się MegaBox coś zamiesza na rynku.

 

Rejestracja przeciętnej rockowej płyty to powiedzmy koszt rzędu 10.000 zł.

 

Przy sprzedaży płyty po 10zł (1zł za utwór) artysta musi sprzedać 1000 egzempla

rzy żeby wyjść na zero. W tym czasie pierwszoligowa gwiazda za jeden koncert bierze 10k na głowę.

Pierwszoligowe polskie kapele typu vader grają po 200 koncertów rocznie. Nawet jak z koncertu mają tysiaka na głowę, to rocznie wyciągają 200k. Można więc grać 4 razy mniej albo 4 razy taniej, żeby zarobić średnią krajową. Albo sprzedać 5k płyt.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

..a za reklamy kto placi ...ja place ty placisz ....koncerny najpierw sprzedaly nam towar wedlug was ...wadliwy plyty CD...a teraz jeszcze drozej towar wirtualny ale juz super.....to tak jakby V.van Gogh malowal kazdego dnia inne sloneczniki i sprzedawal bo te wczorajsze byly niedoskonale...

Zły przykład. Kopiujesz diament i masz go na własny użytek, sprzedaż jest nielegalna. Powodujesz straty u jubilerów, kupiłbyś diament jakbyś nie mógł skopiować?

no i to jest pytanie! ja twierdze, że nie kupiłbym do momentu uzyskania środków na ten cel. a jak juz bym je uzyskal to nie patrzylbym na "podróbkę" tylko kupił pełnoprawny produkt. tak robie w zasadzie... shukenja chyba jest innego zdania.

 

każdy ma pod dostatkiem ziemniaków. Czy tak nie jest lepiej?

oczywiście że lepiej jest tym którzy sie na tym wzbogacają (czyli ci którym na ziemniaki brakowało). wsciekaja sie Ci którym ucina sie zrodło dochodu...

 

Ale to i tak są bezsensowne porównania...

ano bez sensu. jest różnica miedzy produktem (ziemniaki), a usługą (koncert). a czym jest samo nagranie? usługą czy porduktem? koncert to ewidentnie usluga, płyta CD sie wydaje produktem, ale taki plik? nienamacalny, praktycznie bezkosztowo kopiowalny? praktycznie bez kosztów dystrybucji?

 

nie każda telewizja i radio jest za darmo. część jest, ale to ich model biznesowy: kupują ciekawe treści, przeplatają je emisją reklam. co nie znaczy ze treści są za darmo, ktoś za nie zapłacił (o ile legalna działalność) i liczy ze się zwróci.

 

....to tak jakby V.van Gogh malowal kazdego dnia inne sloneczniki i sprzedawal bo te wczorajsze byly niedoskonale...

 

to sprytne by było! interpretacja słoneczników nr 8... w tamtych czasach się to w głowach nie mieściło, być może dlatego że nie byli tak cenieni za życia...

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

Problem jest taki ze ....piosenka jest towarem , a jej wykonanie to praca...placi wam ktos podwojnie w pracy albo czy pracodawca pobiera oplaty od pracownika bo on uzywa jego narzedzi...?

.nie siciagam nie kupuje piratow ale bzdury piszesz...kolego....to moze TY jestes tym producentem co darmo rozdaje...

 

czemu bzdury ?

takie jest przełożenie rozpowszechniania kopii oryginału.

Problem jest taki ze ....piosenka jest towarem , a jej wykonanie to praca...placi wam ktos podwojnie w pracy albo czy pracodawca pobiera oplaty od pracownika bo on uzywa jego narzedzi...?

A płaci ci ktoś za twój 1 miesiąc pracy do końca życia? Ja pracuję w budownictwie, i tu nawet najlepszy projekt nie zapewni ci wygodnego życia bez pracy do końca świata. Tak samo aktor w teatrze musi codziennie wychodzić na deski nawet w najlepszej sztuce.

Dlaczego taki nierób muzykant ma żyć z jednej płyty do końca życia? :)

Niech bierze się do roboty :)

To jest właśnie uprzywilejowanie muzykantów, czyli możłiwość powielania za darmo i sprzedawania w nieskończoność jednego produktu przez 50 lat.

Jak malarz namaluje obraz, to sprzeda go raz, można mu co najwyżej zdjęcie zrobić, ale jak to się ma do oryginału? Wykonanie kopi to kolejne dni pracy superwykwalifikowanego specjalisty za dziesiątki tysięcy. A muzyczkę, sru i masz w dowolnej ilości.

Jakoś brak możliwości sprzedawania jednego obrazu w nieskończoność nie zlikwidował malarstwa. Po dekadach socjalizmu nawet prywatne teatry się odradzają, a one też nie mogą sprzedawać raz zagranej sztuki w nieskończoność, ani wpuścić na widownię 10k ludzi.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Nie rozumiem co ma do tego posiadanie CD. Ktoś posiada jakieś nagranie (ściągniete czy kupione w sklepie na obojętnie jakim nośniku i formacie) i może przyjacielowi udostępnić owe nagranie czy jego kopię w postaci dowolnej - gęstej, rzadkiej, sradkiej, stratnej itp. A ten przyjaciel następnie swojej kochance także udostępnia to co zostało uprzednio mu udostępnione. Posiadanie oryginalnego nośnika z dziełem nie ma żadnego znaczenia. To się nazywa właśnie dozwolony użytek osobisty i określa to art 23 pr. aut.

Nie chodzilo mi o nosnik sam w sobie a o utwor na poziomie informacji. Z informatycznego punktu widzenia plyta cd i jej rip to dokladnie to samo, tak samo jest w przypadku skompresowania jej bezstratnie. Natomiast jesli dokonamy na tych danych jakiejs nieodwracalnej operacji np skompresujemy do mp3 to mamy juz inny zestaw informacji.

Interesuje mnie czy nabywajac prawa do uzytkowania z zakresie dozwolonego uzytku osobistego przez kupno jakiegos zestawu danych (np cd) nabywam takze prawa do uzytkowania tego samego utworu ale skladajacego sie z innych danych (po przetworzeniu). Ciekawy takze jestem gdzie znajduje sie granica przetwarzania danych za ktora utwor wynikowy przestaje byc jednoznaczny ze zrodlowym.

server unreachable;--

Prawa autorskie nie są prawami naturalnymi. Nie są osadzone w intuicji moralnej. Jest to wynalazek, którego zadaniem była ochrona interesów twórców. W jakiejś mierze taka ochrona jest uzasadniona. Tyle że miary tej dokładnie określić nie sposób, poza tym, że dawno została już przekroczona.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Gość Gosc

(Konto usunięte)

Każdy w domu może sobie skopiować ziemniak. Producenci ziemniaków upadają bo ich ceny drastycznie spadają, ale za to każdy ma pod dostatkiem ziemniaków. Czy tak nie jest lepiej? A to jest lepsze porównanie, bo ludzie potrzebują ziemniaków i kultury, a diamentów tak średnio (poza ich przemysłowym zastosowaniem)

No to też nie oddaje istoty rzeczy. Bo hipotetycznie każdy sobie w domu kopiuje ziemniaki i nie potrzeba rolników. Ale przy muzyce jak upadną artyści to co będziesz kopiował? Cały czas te same płyty? Narzekamy na jakość płyt i jakość artystyczną tych dzieł na nich zawartych ale chcielibyśmy to mieć gratis. A tak się nie da.

Ale przy muzyce jak upadną artyśc

Nie upadną.

W latach osiemdziesiątych u nas zarabiali marnie, a był to najlepszy okres polskiego rocka.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Gość Gosc

(Konto usunięte)

Dlaczego taki nierób muzykant ma żyć z jednej płyty do końca życia? :)

Jak w budownictwie też uda Ci się wymyślić taką budowlę, jakiej nie zrobił jeszcze nikt, to też możesz opatentować ten projekt i innowacyjne wykonie i odcinać kupony do końca życia. Wystarczy znaleźć chętnych skłonnych zapłacić za bilety, żeby to cudo podziwiać. Podobnie artysta jak nagra płytę którą jeszcze za 50 lat ludzie się będą zachwycać i kupować to zarobi, jak nagra gniota to będzie rodzinie przez 50 lat rozdawał.

Dawno temu praw autorskich nie było, a artyści tworzyli.

Selekcja była lepsza i mniej było pseudoartystycznego chłamu.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Gość partick

(Konto usunięte)

Ale przy muzyce jak upadną artyści to co będziesz kopiował? Cały czas te same płyty?

 

artyści to powymierali i tantiemy im w grobie niepotrzebne.

Gość Gosc

(Konto usunięte)

Nie upadną.

W latach osiemdziesiątych u nas zarabiali marnie, a był to najlepszy okres polskiego rocka.

O.K.

Tylko że wtedy wszyscy zarabiali u nas marnie.

Poza tym ja respektuję zdanie twórcy. Jak artysta płyty sprzedaje to je kupuję. Jak zaczną rozdawać i udostępniać to zacznę ściągać.

Pozwólmy wytwórcy wycenić swoją pracę. Przecież jesli by było tak jak niektórzy tu próbują nas przekonać to wszyscy artyści wrzucali by plyty do sieci i namawiali do ściągania. Po co im wtedy wytwórnie płytowe i ich haracz? Niech jak najwięcej ludzi dostanie ich płytę za darmo. Przecież oni na płytach i tak nie zarabiają, a jaką będą mieli promocję!

Gość partick

(Konto usunięte)

Pozwólmy wytwórcy wycenić swoją pracę.

 

popieram - będę miał płytę za ćwiartkę czy działkę. i to zajebistą, bo napisaną na głodzie.

No to też nie oddaje istoty rzeczy. Bo hipotetycznie każdy sobie w domu kopiuje ziemniaki i nie potrzeba rolników. Ale przy muzyce jak upadną artyści to co będziesz kopiował?

 

No i to jest właśnie ten problem. Jeśli piracto się za bardzo rozrośnie z czego utrzymają sie artyści, oni ciągle muszą tworzyć nowe produkty, nie najjemy się ciągle żrąc jednego ziemniaka z np. 2003 r.

Możliwości na szczęście jest kilka i osobiście wierzę, że dysponujemy tyloma środkami i możliwościami, żeby artysta mógł się utrzymać na rynku. Holywood nie przeszkadza piractwo - poza jakąś naiwną wiarą, że jak by go nie było to by kasy było jeszcze więcej, muzyce też nie musi.

 

Jak w budownictwie też uda Ci się wymyślić taką budowlę, jakiej nie zrobił jeszcze nikt, to też możesz opatentować ten projekt i innowacyjne wykonie i odcinać kupony do końca życia. Wystarczy znaleźć chętnych skłonnych zapłacić za bilety, żeby to cudo podziwiać.

 

No co ty. Budynek to konstrukcja techniczna którą projektuje kilkunastu inżynierów (pomijając pomagierów ;), a przełom techniczny który umożliwi nowe rozwiązania to nie jest coś porównywalnego z działalnościa artystyczną. To zupełnie coś innego. Jak ktoś wymyśli nowy superlekki, superwytrzymały beton, to może sobie będzie żył do końca życia, ale tym zajmują się naukowcy. Podczas projektowania budynków posługuję się już sprawdzonymi rozwiązaniami, mogą być nowatorskie, ale zawsze sprawdzone. Możliwe, że np. chcąc zbudować jakieś niewiadomo co w dubaju trzeba zatrudnić sztab naukowców do opracowania jakiegoś pojedyńczego niekonwencjonalnego rozwiązania, ale to są pojedyńcze przypadki w skali świata.

Tymczasem projekt oparty o znane rozwiązania to nadal wartość intelektualna jego twórcy. I czy to architekt, który jako jadyny odpowiada za część artystyczną, czy zwykły branżysta, to nigdy nie wyzyje z jednego projektu bo nigdy nie będzie właścicielem budynku :) No chyba, że jakiś architekt sobie wyłoży kilkadzisiąt miliardów i wybuduje jakiś 500m wierzowiec wg. swojego widzimisię, tylko, że wtedy wystarczająco dobrze żyje się z wynajmu powieżchni, nie trzeba z pokazywania :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Goscie z radiohead raczej biedy nie znaja, a swoja plyte udostepnili do sciagniecia w internecie za darmo. Mozna bylo im dac co laska i calkiem niezle na tym wyszli. Ludzie sami wycenili ile jest wart ich produkt i tyle im zaplacili.

A zeby bylo zabawniej to ta sama plyta wydana pozniej na plytce tez sie sprzedala.

Mozna? Mozna!

server unreachable;--

Po co im wtedy wytwórnie płytowe i ich haracz?

Oto jest pytanie!

Prawa autorskie (patentowe) uzasadnione są w technice, żeby wynalazcom chciało się wynajdywać, konstruować nowe rzeczy itd.

Czy prawa autorskie na melodie i piosenki są potrzebne społeczeństwu? Ja absolutnie takie potrzeby nie widzę. Znakomita muzyka powstawała, gdy o prawach autorskich nikt nie słyszał.

Ludzie umówili się, że wprowadzą prawa autorskie. Równie dobrze mogliby się umówić na wyłączenie spod tych praw grajków, śpiewaków, kompozytorów. Świat by się od tego nie zawalił. Nic by się chyba nie zawaliło oprócz dolce vita wytwórni płytowych i spadkobierców artystów.

Artyści zarabialiby na koncertach. Milionów zarabiać nie muszą. Zwłaszcza gdy już nic nie robią.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

O.K.

Tylko że wtedy wszyscy zarabiali u nas marnie.

Poza tym ja respektuję zdanie twórcy. Jak artysta płyty sprzedaje to je kupuję. Jak zaczną rozdawać i udostępniać to zacznę ściągać.

Pozwólmy wytwórcy wycenić swoją pracę. Przecież jesli by było tak jak niektórzy tu próbują nas przekonać to wszyscy artyści wrzucali by plyty do sieci i namawiali do ściągania. Po co im wtedy wytwórnie płytowe i ich haracz? Niech jak najwięcej ludzi dostanie ich płytę za darmo. Przecież oni na płytach i tak nie zarabiają, a jaką będą mieli promocję!

 

Oczywiście, że tak! Wszystko zmierza w tą stronę.

 

Goscie z radiohead raczej biedy nie znaja, a swoja plyte udostepnili do sciagniecia w internecie za darmo. Mozna bylo im dac co laska i calkiem niezle na tym wyszli. Ludzie sami wycenili ile jest wart ich produkt i tyle im zaplacili.

A zeby bylo zabawniej to ta sama plyta wydana pozniej na plytce tez sie sprzedala.

Mozna? Mozna!

Chyba w najnowszym audio pisali, że Amanda Palmer dostała milion dolców od fanów na startupie na nagranie nowej płyty. Można.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość Gosc

(Konto usunięte)

Tymczasem projekt oparty o znane rozwiązania to nadal wartość intelektualna jego twórcy. I czy to architekt, który jako jadyny odpowiada za część artystyczną, czy zwykły branżysta, to nigdy nie wyzyje z jednego projektu bo nigdy nie będzie właścicielem budynku :) No chyba, że jakiś architekt sobie wyłoży kilkadzisiąt miliardów i wybuduje jakiś 500m wierzowiec wg. swojego widzimisię, tylko, że wtedy wystarczająco dobrze żyje się z wynajmu powieżchni, nie trzeba z pokazywania :)

Ale to kolega wyżej zarzucił muzykom że darmozjady żyją z jednej płyty do końca życia a on budowlaniec musi non stop budować.

No niestety taki jest rynek że trzeba mieć albo kapitał albo dać zarobić innym którzy nasz pomysł sfinansują i zjedzą śmietankę. Tak samo w budownictwie jak w muzyce.

Np. Golec Orkiestra swoją pierwszą kasętę sama nagrała, sama wydała , cała rodzina kleiła pudełka, okładki i sdami rozprowadzali na straganach. Sami się promowali i szukali miejsc koncertowych. Tak, że można samemu robić kasę na muzyce, nie trzeba zdawać się na koncerny. A jak się chce być sławnym od razu na całym świecie to daję się zarobić agentom i wytwórniom. Ale to nie jest obowiązkowe.

 

Artyści zarabialiby na koncertach. Milionów zarabiać nie muszą. Zwłaszcza gdy już nic nie robią

Nie muszą ale jak widzisz chcą. I płyty sprzedają.

Nie rozumiem co ma do tego posiadanie CD. Ktoś posiada jakieś nagranie (ściągniete czy kupione w sklepie na obojętnie jakim nośniku i formacie) i może przyjacielowi udostępnić owe nagranie czy jego kopię w postaci dowolnej - gęstej, rzadkiej, sradkiej, stratnej itp. A ten przyjaciel następnie swojej kochance także udostępnia to co zostało uprzednio mu udostępnione. Posiadanie oryginalnego nośnika z dziełem nie ma żadnego znaczenia. To się nazywa właśnie dozwolony użytek osobisty i określa to art 23 pr. aut.

 

Nie chodzilo mi o nosnik sam w sobie a o utwor na poziomie informacji. Z informatycznego punktu widzenia plyta cd i jej rip to dokladnie to samo, tak samo jest w przypadku skompresowania jej bezstratnie. Natomiast jesli dokonamy na tych danych jakiejs nieodwracalnej operacji np skompresujemy do mp3 to mamy juz inny zestaw informacji.

Interesuje mnie czy nabywajac prawa do uzytkowania z zakresie dozwolonego uzytku osobistego przez kupno jakiegos zestawu danych (np cd) nabywam takze prawa do uzytkowania tego samego utworu ale skladajacego sie z innych danych (po przetworzeniu). Ciekawy takze jestem gdzie znajduje sie granica przetwarzania danych za ktora utwor wynikowy przestaje byc jednoznaczny ze zrodlowym.

 

Nie ma żadnej granicy. Na użytek osobisty można z dziełem robić dosłownie wszystko. Możesz sobie zmiksować piosenke z tysiącami innych piosenek, powycinać frazy, zmienić tonację, cokolwiek, co tylko chcesz. Ale jest to tylko na użytek osobisty. Czyli dla Ciebie i dla Twego grona rodzinno towarzyskiego.

Przykładową fotografię ściągniętą z sieci możesz w programie graficznym przerobić wedle uznania, zapisać to w dowolnym pliku czy wydrukować bądź naświetlić i podarować kochance czy babci - nic nikomu do tego!!

Granica nie istnieje dopóki działasz na polu dozwolonego użytku osobistego. Przykładową płytę CD możesz sobie zripować i dokonać operacji na pliku w notatniku czy w jakimkolwiek edytorze dźwiękowym. Możesz dosłownie wszystko o ile działasz na polu użytku osobistego - czyli zainteresowany, rodzina i pozostający w bliskim stosunku towarzyskim.

 

I proszę pamiętać, że dozwolony użytek osobisty wyklucza czerpanie korzyści finansowych.

Mam taki głupawy nick, bo osiemnaście lat temu zapomniałem loginu i hasła pod jakim się pierwotnie zarejestrowałem.

W każdym razie, to jaki model biznesowy na artyście wymusi piractwo to jest kwesja wtórna. Ustaliliśmy, że ściąganie jest legalne, ale czy etyczne, nawet przy założeniu, że grajek i tak wyżyje?

 

Weźmy kolejny raz takiego mnie ;)

Wydaję na kulturę tyle ile mogę, więcej nie wydam niż już wydaję. Gdyby zlikwidować piractwo, to pewnie zmieniłyby się tylko proporcje. Muze i filmy ściągam głównie z netu, ale za to mam kasę na kino i koncerty. Jak by nie było piratów, to bym przestał chodzić do kina i na koncerty, bo głupotą byłoby dla mnie wywalać kasę na jednorazowe widowisko. Zamiast tego wolałbym pewnie kupić płytki. Nikt na tym nie zyska. Ostatecznie możliwe, że bez piratów mniej bym wydawał np. na ubrania, jadł gorsze żarcie, a jednak więcej wydawał na płyty i koncerty, ale takich zapaleńców co w łachmanach chodzą i niedojadają, żeby mieć płytę na półcę chyba nie jest wystarczająco dużo z marketingowego punktu widzenia, żeby stanowić różnicę.

 

Ale jest też druga strona medalu. Dzięki temu, że mogę sobie za darmo posłuchać różnych rzeczy, to np. wiem co kupić bratu na prezent i w końcu razem możemy pójść na koncert. Gdyby nie piractwo, nic takiego by się nie wydażyło. Dzięki piractwu kapela ma sprzedaną jedną płytę i dwa bilety na koncert. A może jeszcze kogoś zarażę? Zlikwiduj piractwo i nawet nie mieli by po co do polski przyjeżdżać.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość partick

(Konto usunięte)

Ostatecznie możliwe, że bez piratów mniej bym wydawał np. na ubrania, jadł gorsze żarcie, a jednak więcej wydawał na płyty i koncerty,

 

i w taki to sposób, kupując płyty zagranicznych wykonawców, spowodowałbyś zapaść lokalnej gospodarki.

Ustaliliśmy, że ściąganie jest legalne, ale czy etyczne, nawet przy założeniu, że grajek i tak wyżyje?

 

Kwestie etyczne mnie nie interesują więc nawet ich nie rozpatruję. Człowiek powinien być świadomy swoich praw i umieć z owych praw w sposób sobie potrzebny korzystać.

A grajek cóż... Sam sobie wybrał taką a nie inną ścieżkę życiową. Jak mu się nie podoba to niech się grajek przekwalifikuje na hodowcę kaktusów albo niech lobbuje na rzecz zmiany obecnego prawodawstwa.

 

Wedle niektórych z Was należałoby zlikwidować biblioteki (co też niestety się miejscami dzieje) gdyż ludzie zamiast kupować książki pożyczają je za darmo a pisarz i wydawca nic z tego nie mają - nawet złamanego grosza.

Mam taki głupawy nick, bo osiemnaście lat temu zapomniałem loginu i hasła pod jakim się pierwotnie zarejestrowałem.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.