Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Prawdę powiedziawszy miałem szczęście nigdy nie oglądać tego serialu.

 

Ale sporo wiesz na jego temat. To tak jak z różnicami w brzmieniu - nie słuchasz, ale wiesz, że nie słyszysz.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

No to nie wiem gdzieś Ty się uchował :)

Żona moja ówczesna oglądała, ja zajmowałem się dzieckiem. Że był popularny to się odwiedzałem, jak zaczęły się rodzić Isaury. Z samego serialu to widziałem kilka kawałków współcześnie, gdy TV Silesia nadawała z lektorem po śląsku. I szczęśliwy byłem, że nie musiałem oglądać kiedyś.

 

Ale sporo wiesz na jego temat.

Że była Isaura i Leoncio to sporo?

To co powiesz, jeśli potrafiłbym opowiedzieć fabułę jakiegoś serialu?

 

Żona moja ówczesna oglądała, ja zajmowałem się dzieckiem. Że był popularny to się odwiedzałem, jak zaczęły się rodzić Isaury. Z samego serialu to widziałem kilka kawałków współcześnie, gdy TV Silesia nadawała z lektorem po śląsku. I szczęśliwy byłem, że nie musiałem oglądać kiedyś.

 

 

Że była Isaura i Leoncio to sporo?

To co powiesz, jeśli potrafiłbym opowiedzieć fabułę jakiegoś serialu?

 

Gdybyś opowiadał fabułę serialu, którego nie widziałeś, to byłoby to samo, gdybyś opowiadał, że jakiś kabel nie wpływa na brzmienie, choć nigdy go nie słyszałeś. To po prostu twoja metoda.

Powiem tak, przez pierwsze 2/3 stron wątku było różnie, ale jeszcze w miarę zabawnie,

lecz od jakiegoś czasu cała "dyskusja" sprowadza się do łapania za słówka i prostowania sprostowań, a to już nudne jest.

Generalnie, co zresztą było do przewidzenia, skończy się na tym, na czym zwykle się kończy, dokładnie na niczym.

Czy podstawkowy monitorek na kilkunastocentymetrowym głośniczku może zagrać lepiej od dużej trójdrożnej kolumny?

Oczywiście, że może, pod warunkiem, że na przedniej ściance będzie miał naklejkę z modnym logo i kosztuje co najmniej 10.000zł

Czy marketowe DVD za kilka stówek, przepakowane do innej obudowy, może zagrać lepiej bez żadnego wyraźnego powodu?

Oczywiście, że może, pod warunkiem, że na frontpanelu będzie znaczek z logo ekskluzywnej manufaktury i kosztuje min. 10 razy więcej.

Czy przemysłowa wtyczka z plastiku za kilka dolarów w detalu, może diametralnie wpływać na poprawę brzmienia systemu?

Oczywiście, że może, pod warunkiem, że do niej przykręcimy kawałek przemysłowego kabla z nadrukiem Furutech i wycenimy na milion.

Można tak sobie do białego rana pisać, a i tak jedyne co dostaniemy w zamian, to "Jak nie próbowałeś, to skąd możesz wiedzieć?" itp. itd.

Wiadomość z ostatniej chwili:

Samochodowy koncern TATA wprowadza właśnie do sprzedaży nowy model miejskiego autka wyposażonego w specjalną naklejkę na zderzak,

która według przeprowadzonych badań absorbuje całkowitą energię zderzenia czołowego przy prędkościach przekraczających 200km/h

Co prawda nie potwierdzają tego testy przeprowadzone przez ADAC w których autko otrzymało najniższe noty w całej historii motoryzacji,

ale jak podaje przedstawiciel koncernu TATA testy takie nie są wiarygodne, ponieważ naklejka zaczyna działać dopiero po tak zwanym wygrzaniu,

które jak czytamy w nieoficjalnym komunikacie "następuje w bliżej nieokreślonych warunkach i w bliżej nieokreślonym czasie."

Zjawisko wygrzewania naklejki nie zostało jeszcze zbadane przez inżynierów, ani zweryfikowane przez niezależnych ekspertów, a więc póki co,

aby mieć pewność co do działania owej rewolucyjnej naklejki, trzeba zawierzyć producentowi na słowo, ewentualnie samemu przetestować.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość StaryM

(Konto usunięte)

Gdybyś opowiadał fabułę serialu, którego nie widziałeś, to byłoby to samo, gdybyś opowiadał, że jakiś kabel nie wpływa na brzmienie, choć nigdy go nie słyszałeś. To po prostu twoja metoda.

Drogi Kolego SzuB!

Muszę wyznać ci prawdę, bo spać nie mogę z powodu wyrzutów sumienia. Tak naprawdę to nie mam żadnego wzmacniacza, ani w ogóle nic. "Lampę" od "tranzystora" odróżniłbym może, jak by mi na nogę spadła. Od dzieciństwa jestem głuchy jak pień, a że do tego krótkowzroczny, więc telewizji też nie oglądam, bo nic nie widzę.

Zobaczyłem takie fajne forum z taką elitą, więc postanowiłem, ze będą tu pisał, żeby tych wszystkich wspaniałych ludzi wstrząsnąć trochę i by musieli na mnie zareagować jakoś. I udało się. Ciebie przykułem do tego wątku i nawet spać później chodzisz niż zwykle, a piszesz kilkanaście razy dziennie. Sly30 czkawki aż dostaje na wspomnienie mojego nicku. Palton całe noce przesiedział, usuwając moje wpisy z zakładki Hi-End.

Takim jestem głuchym i ślepym nikim, a całą elitę zmusiłem do uwagi.

 

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.

Oj źle napisałeś. Trzeba było, że w końcu usłyszałeś to może poszedłby sobie z tego wątku. Chociaż kto wie. Po takiej deklaracji głuchoty może też sobie pójdzie.

 

Pozdr.

JacekPlacek

StaryM zaliczył mnie do elity (dziękuję), a elity się nie wyrzuca za drzwi, tylko grzeje się w jej blasku, JackuPlacku. Wy zaś jesteście taką arystokracją, że nawet jak zaproponowałem, aby pogadać o podłożu, na jakim stoi sprzęt, o wpływie rezonansów i drgań, to stać was było jedynie na kolejne szyderstwa. Ciesz się, StaryM, że nie dosypiam dzięki tobie, bo im dłużej tu jestem, tym lepiej dla tego wątku. Co nie, koledzy z elity?

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Ale żeby nie było, że nie na temat.

Na bocznicy od długiego czasu toczy się dyskusja o kablach. Co prawda głównie o zasilających, ale zawsze. Wydaje mi się SzuB, że za mało się tam udzielasz. Mowa tam jest głównie o tym, że polscy producenci sprowadzają tanie wtyczki, które po konfekcji zyskują stukrotną przebitkę i zaczynają być strasznie audiofilskie. Właśnie się dowiedziałem o innym fajnym wypadku, jak się kształtuje poglądy klienta. Otóż właśnie dostałem maila od znajomego, który postanowił sobie dobrać kolumny w średnim takim przedziale cenowym. Poszedł do sklepu (Nie napiszę jakiego, bo informacja co prawda wiarygodna, ale bez dowodów fotograficznych, więc nie chcę się narażać. Szub twierdzi, żem głuchy, ale głupi na pewno nie jestem). Sklep w każdym razie bywa wymieniany na tym forum jako dobry i fachowy oraz pomocny klientom.

Otóż kolega był namawiany na kolumny podłogowe, za cenę kilku tysięcy złotych, ale chciał przesłuchać kilka innych. Te sugerowane faktycznie grały ładnie. Coś go jednak tknęło i podczas dyskusji, chcąc niby obejrzeć dokładniej kolumny z bliska, a tam za stolikiem dość sprytnie ukryty był sobie subwoofer włączany wtedy, gdy sprzedawca chciał zachwalać bas jakichś zestawów. Właśnie wtedy subwoofer był włączony. Kolega schylił się, pstryknął wyłącznikiem i bas zniknął.

Jak widać nie tylko kablami można dymać klienta.

Ale to granda. Czemu nie napiszesz, o jaki salon chodzi? Bo nie ma zdjęć? A ten sub był przykryty brezentem? Niewiarygodna historia. To jest robienie ludzi w balona, a nie wmawiamie im, że kable nie dają różnic.

Wy zaś jesteście taką arystokracją, że nawet jak zaproponowałem, aby pogadać o podłożu, na jakim stoi sprzęt, o wpływie rezonansów i drgań, to stać was było jedynie na kolejne szyderstwa.

Ale ten temat był już wałkowany na wszystkie strony przy okazji "promocji" na forum podstawy od jakiegoś mikroskopu,

która kosztowała pół domu i cuda niewidy ponoć miała działać, tylko do dzisiaj nikt nie wie na jakiej zasadzie miałoby to przełożenie w audio.

W tamtym albo w innym wątku (dziś już nie pamiętam, bo to było z pięć lat temu) opisywałem prosty eksperyment, który przeprowadziłem,

a polegał on na tym, że do zwykłej plastikowej butelki wlewasz zwykłą wodę z kranu, odpalasz sprzęt z gałką volume na godzinie 11-12

i sobie tą butelkę stawiasz na różnych przedmiotach obserwując zachowanie wody w środku.

Niezależnie od tego na czym owa butelka stała, woda w środku zawsze tak samo w rytm muzyki podskakiwała,

nawet postawiona na rowerze z podwójna amortyzacją, trzymana w ręku czy przywiązana żyłką wędkarską do karnisza dwa metry nad podłogą.

Mogę się założyć o co tylko chcesz, że na tej czarodziejskiej podstawie od mikroskopu, woda w butelce będzie dalej sobie podskakiwać.

Zresztą na każdej innej, którą uda się pomieścić w normalnej wielkości pokoju, ja jestem tego pewien, bo to osobiście sprawdziłem,

na co wielcy audiofile tylko prychnęli śmiechem, że to zła woda była i dalej jak najęci majaczyli o cudownej poprawie brzmienia,

chociaż żaden tego szajsu na oczy nawet nie widział, ale każdy wiedział jak to działa, co i dlaczego się poprawia. Taka to gadka właśnie jest.

A więc jeśli o mnie chodzi, to nie wierzę w jakikolwiek zbawienny dla drgań wpływ czegokolwiek na sprzęt audio (oprócz kolumn)

a nawet jeśliby takie cudo istniało (w co poważnie wątpię) to co takiego, dlaczego i o ile miałoby się niby poprawiać w brzmieniu?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

parantulla

 

Pamiętam ten Twój eksperyment. A czy wtedy nie pisał przypadkiem ktoś, że jednak sprzęt audio zachowuje się inaczej niż butelka z wodą jeśli chodzi o drgania?

StaryM, czyli nie walczysz o sprawę jak Antygona? Cóż, wiarygodność tej smutnej historii drastycznie przez to zmalała. Bo teraz to już: jedna baba drugiej babie wsadziła do oka grabie.

 

Natomiast co do podstaw, to szkło jest o wiele lepsze niż rezonująca, "pusta" w śodku decha wiórowa. To nie kwestia wiary, lecz odsłuchu.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

StaryM, czyli nie walczysz o sprawę jak Antygona? Cóż, wiarygodność tej smutnej historii drastycznie przez to zmalała.

Nie walczę. Nie jestem w stanie przedstawić w sądzie dowodów. Sprawę bym przegrał, a nie stać mnie na to finansowo. Chyba, że ty zapłacisz.

Corner jedzie po Artechu, ale ma dowody i ten drugi może tylko wyzwiskami rzucać i szczerzyć kły.

Mimo wszystko - SzuB - nie doceniasz mnie usiłując tak prymitywnie podpuszczać. A czy wierzysz, czy nie? Mam to gdzieś. Jeśli ktoś uwierzy, będzie dyskretnie spoglądał w salonach, czy mu się dodatkowych basów z suba nie funduje. I tylko mu to na dobre wyjdzie. A jak nie uwierzy? A guzik mnie to obchodzi.

 

Pamiętam ten Twój eksperyment. A czy wtedy nie pisał przypadkiem ktoś, że jednak sprzęt audio zachowuje się inaczej niż butelka z wodą jeśli chodzi o drgania?

Jasne. Sprzęt się zachowuje zupełnie inaczej i dlatego na niego działają audio-voodoo, a na wodę nie działają. Bo woda nie jest audiofilska.

Nigdzie nei zetknąłem się z taką ignorancją i na dodatek z taką pogardą dla praw fizyki, która w ogóle przestaje działać, gdy przekracza się progi audiofilskiego salonu. Te wasze "ołtarzyki" muszą mieć cudowną moc.

Czyli StaryM, umówmy się: według ciebie, jeśli wzmacniacz i CD postawimy na grubej gąbce, a potem na szafce ze szkłem jako podstawą, to brzmienie będzie identyczne w obu przypadkach? Tak?

parantulla

 

Pamiętam ten Twój eksperyment. A czy wtedy nie pisał przypadkiem ktoś, że jednak sprzęt audio zachowuje się inaczej niż butelka z wodą jeśli chodzi o drgania?

Może i pisał, tylko wiesz, pisać sobie wszystko każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej, a mnie interesują konkrety.

Dla mnie konkret jest taki, że eliminacja drgań podłoża przenoszonych na sprzęt nie załatwia żadnej sprawy w żadnym stopniu,

bo problemem nie są drgania podłoża (nawet jeśli one występują w rzeczywistości) tylko ciśnienie fali akustycznej w pomieszczeniu,

a tego nie załatwi żadna podstawa czy platforma, nawet jeśli będzie ważyć trzy tony i kosztować trzy miliony dolarów,

jest to po prostu niemożliwe i eksperyment z butelką doskonale unaocznia złotouchym co się zmienia, zupełnie nic.

Tymczasem z każdego zakątka forum można się dowiedzieć jakiej to niewiarygodnej poprawy w brzmieniu systemu ktoś doświadczył

podkładając pod odtwarzacz kulki wydłubane z łożyska od traktora albo pod wzmacniacz korek od wanny z Tesco sztuk cztery.

 

A już szczytem wszystkiego jest słyszenie wpływu ośmiu gówienek (każde wielkości połowy piłeczki golfowej) przyklejanych na ściany,

które co prawda nie eliminują drgań, ale za to doskonale obrazują poziom tzw. wiedzy i doświadczenia tutejszych audiofili.

Przecież to czasami można puścić kleksa w majty ze śmiechu jak się czyta te idiotyzmy i "walka z wibracjami" jest jednym z nich :)

 

Czyli StaryM, umówmy się: według ciebie, jeśli wzmacniacz i CD postawimy na grubej gąbce, a potem na szafce ze szkłem jako podstawą, to brzmienie będzie identyczne w obu przypadkach? Tak?

Tak. Jedyna różnica, o ile się w ogóle pojawi, będzie wynikać nie z tego co pod ten sprzęt nawtykasz,

tylko z ewentualnej różnicy w wysokości, na jakiej sprzęt stoi i nie ma to żadnego związku z wibracjami czy przyciąganiem ziemskim,

tylko zwyczajnie z akustyką pomieszczenia, zwłaszcza jeśli "ołtarzyk" jest usytuowany pomiędzy kolumnami lub w pobliżu którejś z nich.

Ewentualnie ta szafka sama z siebie Ci "gra" i przykrycie jej gąbką czy dociśnięcie dechą może faktycznie coś zmieniać,

jednak mimo wszystko nadal nie ma to najmniejszego związku z drganiami wewnątrz urządzeń, które gąbka czy decha likwiduje.

Powtórzę jeszcze raz, najpierw spróbuj się pozbyć drgań wywoływanych przez odbitą od ścian, sufitu i podłogi falę akustyczną,

a później ewentualnie można roztrząsać stawianie sprzętu na tym, owym czy jeszcze czymś innym jak dla mnie bez znaczenia.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Przecież to czasami można puścić kleksa w majty ze śmiechu jak się czyta te idiotyzmy i "walka z wibracjami" jest jednym z nich :)

 

No to przeczytaj post nad Twoim i ściśnij zwieracze :-)

Panowie, naprawdę macie sraczkę dzięki temu, co napisałem? Poniekąd rzeczywiście o to chodziło. Stajecie się dzięki temu mniej zatwardziali. Ale jednocześnie obniżacie poziom do kloaki. Jak widać: coś za coś.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Czyli StaryM, umówmy się: według ciebie, jeśli wzmacniacz i CD postawimy na grubej gąbce, a potem na szafce ze szkłem jako podstawą, to brzmienie będzie identyczne w obu przypadkach? Tak?

Nie wiem, nigdy nie przyszło mi do głowy stawiać sprzętu na gąbce, ani na szklanych półkach. Nie neguję tego, że na różnym podłożu drgania na sprzęt się mogą przenosić. Miałem gramofon na szafce solidnej, sosnowej i podczas słuchania płyt lepiej było nie chodzić. Teraz mam na badziewnej kartonowej szafce z Ikei i drgania się nie przenoszą (aha, w obu przypadkach była też podstawa na kolcach).

Jednak to jest sprawa kompletnie osobna. Jak słusznie napisał parantulla - te audio-voodoo podstawki nie zmieniają niczego, w zakresie drgań przenoszonych przez powietrze.

Mam teraz takie ogromniaste pudła z seasami 25 tv-ew i jak sprawdzałem ich działanie, to się okazało, że przy częstotliwości 43 Hz w rezonans wpadają mi drzwi od pokoju, jeśli są zamknięte. Postawiłem pudło na dwóch miękkich kołdrach i drzwi dalej rezonowały. Czy audiofilskie podstawki z kółeczkami coś by zmieniły? Nie. Rezonans nie "przenosił się" przez podłogę, ale przez powietrze.

 

PS. Seniortelefono - to "wasze audiofilskie" było skierowane do SzuBa i jemu podobnych.

  • Redaktorzy

się okazało, że przy częstotliwości 43 Hz w rezonans wpadają mi drzwi od pokoju, jeśli są zamknięte. Postawiłem pudło na dwóch miękkich kołdrach i drzwi dalej rezonowały. Czy audiofilskie podstawki z kółeczkami coś by zmieniły? Nie. Rezonans nie "przenosił się" przez podłogę, ale przez powietrze.

 

To nieporozumienie. Rezonans drzwi nie interesuje nas szczególnie z punktu widzenia brzmienia systemu. Bardziej interesujący jest rezonans samych kolumn. Do drzwi rezonans może iść nawet za pośrednictwem krainy po drugiej stronie tęczy.

 

 

opisywałem prosty eksperyment, który przeprowadziłem,

a polegał on na tym, że do zwykłej plastikowej butelki wlewasz zwykłą wodę z kranu, odpalasz sprzęt z gałką volume na godzinie 11-12

i sobie tą butelkę stawiasz na różnych przedmiotach obserwując zachowanie wody w środku.

Niezależnie od tego na czym owa butelka stała, woda w środku zawsze tak samo w rytm muzyki podskakiwała,

 

Zapewne producenci sprzętu audio znają twój eksperyment i dlatego właśnie nie umieszczają swojej elektroniki w butelkach PET i tak samo nie montują w nich głośników. Wiesz, chodzi o walkę z wibracjami. Weź teraz masywną foremkę np. z żeliwa a la obudowy Naima i do niej tak samo nalej wody i sprawdź. Jestem przekonany, że zauważysz różnicę w zachowaniu płynu. W tym momencie z pewnością sam zrozumiesz, że można zbudować system, który będzie gasił/odprowadzał pochodzące od wibracje powietrza i chronił przed nimi elektronikę zawartą w urządzeniach audio. I tak, krok po kroku dojdziemy do porozumienia. Potem jeszcze eksperyment z wibracjami np. od transformatora i z separowaniem od nich reszty urządzenia itd.

Nie wiem, nigdy nie przyszło mi do głowy stawiać sprzętu na gąbce, ani na szklanych półkach. Nie neguję tego, że na różnym podłożu drgania na sprzęt się mogą przenosić. Miałem gramofon na szafce solidnej, sosnowej i podczas słuchania płyt lepiej było nie chodzić. Teraz mam na badziewnej kartonowej szafce z Ikei i drgania się nie przenoszą (aha, w obu przypadkach była też podstawa na kolcach).

Jednak to jest sprawa kompletnie osobna. Jak słusznie napisał parantulla - te audio-voodoo podstawki nie zmieniają niczego, w zakresie drgań przenoszonych przez powietrze.

Mam teraz takie ogromniaste pudła z seasami 25 tv-ew i jak sprawdzałem ich działanie, to się okazało, że przy częstotliwości 43 Hz w rezonans wpadają mi drzwi od pokoju, jeśli są zamknięte. Postawiłem pudło na dwóch miękkich kołdrach i drzwi dalej rezonowały. Czy audiofilskie podstawki z kółeczkami coś by zmieniły? Nie. Rezonans nie "przenosił się" przez podłogę, ale przez powietrze.

 

PS. Seniortelefono - to "wasze audiofilskie" było skierowane do SzuBa i jemu podobnych.

na jakiej poddtawie twirdzisz że dzwi o określonej masie wchodzą w rezonans ze źródłem dźwięku przy f=43Hz,zmierzyłeś?

Gość StaryM

(Konto usunięte)

To nieporozumienie. Rezonans drzwi nie interesuje nas szczególnie z punktu widzenia brzmienia systemu. Bardziej interesujący jest rezonans samych kolumn. Do drzwi rezonans może iść nawet za pośrednictwem krainy po drugiej stronie tęczy.

Nieporozumieniem jest twoja wypowiedź. Chodziło bowiem o to JAK przenoszą się drgania. I drgania z kolumn to fala (uwaga, trudne słowo) akustyczna i w tym wypadku na inne przedmioty oddziaływuje przez powietrze głównie. Chyba że w przypadku waszych audiofilskich ołtarzyków robi wyjątek i szuka voodoo-podstawek.

 

na jakiej poddtawie twirdzisz że dzwi o określonej masie wchodzą w rezonans ze źródłem dźwięku przy f=43Hz,zmierzyłeś?

Tak. Sprawdzałem sinusoidą o częstotliwości 43Hz. Zamierzam przygotować sobie pewną adaptację akustyczną pokoju, więc dokonanie pewnych pomiarów może być pomocne. Wiem, że lepiej było by kupić kable za 5 tysięcy, ale ja jednak pójdę w kierunku absorberów, rezonatorów, dyfuzorów i takich tam prymitywnych naukowych i technicznych sposobów.

Nieporozumieniem jest twoja wypowiedź. Chodziło bowiem o to JAK przenoszą się drgania. I drgania z kolumn to fala (uwaga, trudne słowo) akustyczna i w tym wypadku na inne przedmioty oddziaływuje przez powietrze głównie. Chyba że w przypadku waszych audiofilskich ołtarzyków robi wyjątek i szuka voodoo-podstawek.

 

 

Tak. Sprawdzałem sinusoidą o częstotliwości 43Hz. Zamierzam przygotować sobie pewną adaptację akustyczną pokoju, więc dokonanie pewnych pomiarów może być pomocne. Wiem, że lepiej było by kupić kable za 5 tysięcy, ale ja jednak pójdę w kierunku absorberów, rezonatorów, dyfuzorów i takich tam prymitywnych naukowych i technicznych sposobów.

jestem za,jednak mamy jakiś wspólny mianownik,pewnie mi i tak i nie uwierzysz ale obecny kabel głośnikowy "dopompował" u mnie basu ,że muszę pomyśleć o rezonatorach,wszyscy którzy wpinali yp sound argentum do lampy czy tranzystora zawsze mieli przyrost basu

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.