Klub strzelecki

[misiomor]

Pistolet samopowtarzalny to jednak trochę rozleniwia - kolejne strzały są (zbyt) lekkie, łatwe i przyjemne.

[Octagon]

No chyba o to chodzi:) Aby było lekko, łatwo i przyjemnie:)

[misiomor]

Ale nie dla juniorów na początku.

 

Dzieci generalnie mają dziś przesyt różnymi nawalankami "szybko i byle jak". Dlatego osobiście nie wiem czy na początek strzelania nie lepsza byłaby wiatrówka ładowana pojedynczo, a może nawet jakaś broń po linii historyczno - filmowej, np. jednostrzałowy pistolet odprzodowy w kalibrze .36 albo coś kowbojskiego typu 1862 Police. Czarny proch ma zaletę w postaci bardzo szerokiego zakresu prawidłowych naważek a więc i odrzutu. No ale może się nie znam i sprzęt tacticool jest lepszy.

[Octagon]

No ale może się nie znam i sprzęt tacticool jest lepszy.

 

Nie ironizuj:) Ja pisałem o sobie z tym łatwiej, lżej i przyjemniej:) Aczkolwiek uważam, że zaczynanie od wiatrówki nie ma sensu. Jeśli dziecko jest w stanie utrzymać swobodnie broń, to boczny zapłon jest w sam raz. Nie piszę o karabinie w 22LR bo go trzymać w sumie nie trzeba i można bardzo bezpiecznie strzelać z pozycji leżącej. W sam raz dla dzieci. Broń czarnoprochowa rzeczywiście wymaga wiele zachodu i nie jest dla każdego. To są "zabawki" dla pasjonatów broni i historii, a wiatrówka w sumie nie wiem dla kogo. Moim zdaniem jak ktoś raz strzeli z współczesnej broni palnej, to na wiatrówkę w ogóle nie spojrzy, a broń czarnoprochowa będzie jedynie pewnego rodzaju egzotyką w sumie nie wiadomo po co. No chyba, że chodzi o nie wyrabianie pozwolenia.

[misiomor]

Akurat z tymi wiatrówkami to była opinia znajomych instruktorów ze sporego klubu o ustalonej renomie. Chodzi generalnie o to, żeby dzieciak szanował strzał, a nie nawalał byle szybciej jak w grze komputerowej. Ładowanie jednostrzałowej wiatrówki czy odprzodowca daje czas na wyciszenie, a potem wypadałoby nie zmarnować pracowicie załadowanego strzału. Inna sprawa że instruktorzy w naturalny sposób ciążą w kierunku strzelectwa olimpijskiego. Ja jednak zgodze się z nimi, że znacznie trudniej jest wyrobić odruchy celnego strzelania, niż szybkiego pociągania za spust.

[Octagon]

Jeśli chodzi o strzelectwo sportowe statyczne, to jak najbardziej się z Tobą zgodzę. Natomiast broń to nie tylko sport czy myślistwo, to także obrona. Jeżeli chcę, aby moje dziecko potrafiło szybko dobyć broń spod kurtki i oddać w jak najkrótszym czasie celny strzał, to wiatrówka na nic się tu nie zda. Wszystko zależy w jakim kierunku podążamy i co chcemy osiągnąć. Aczkolwiek jedno nie wyklucza drugiego. I nie każde dziecko, pomimo młodego wieku, chce strzelać jak najszybciej, jak w grze komputerowej. Ono musi wiedzieć, że film czy gra to w przypadku broni - fantazja.

[misiomor]

Cały numer polega na tym, że migracja od statycznej, "olimpijskiej" celności do szybkiego dobycia spod kurtki a'la IDPA jest znacznie łatwiejsza niż w drugą stronę. Dziecko ma bardzo dużo czasu do wieku w którym będzie mogło legalnie mieć broń pod kurtką, i to przy pomyślnych wiatrach politycznych.

 

Poza tym ja bym nie lekceważył statycznej celności w sytuacjach również obronnych. Był taki filmik z policjantami z Gorzowa Wielkopolskiego, gdyby któraś z kul którymi szczodrze zasiali po okolicy (mając sytuację 100% statyczną) kogoś trafiła, mieliby problemy, ale gdyby zrobił to broniący się cywil, miałby jeszcze bardziej przerąbane. W pojedynkach do popperów (na sygnał) z reguły wygrywa spokojniejszy i celniejszy a nie szybszy.