Skocz do zawartości
IGNORED

DIABEŁ, LUCYFER, SZATAN - za a nawet przeciw :D


Radmruś

Rekomendowane odpowiedzi

My go nie wpychamy. Bóg mówił do nas o sobie, także swoimi czynami. Jako istoty rozumne potrafimy także rozumować, kojarzyć fakty. Z tego wyłania się nam obraz (owszem, niedoskonały).

Reszta jest dla mnie mało zrozumiała: zarzucasz wierzacym dualnosć poglądów na naturę Boga, a potem piszez zaraz, że Bóg miałby być tak samo dobry jak i zły.

 

Z tym, ze "mówi" poprzez narzędzia takie, jakie ma do dyspozycji ;) Czyli ludzi z ich określonymi możliwościami.

Wszystkie przekazy są tymi "narzędziami" skażone. Więcej, kolejni interpretatorzy skażają je dalej i dalej. I nie zmieni tegp fakt, że sami uznamy jakiś interpretatorów za 'świętych".

 

Odnośnie dualności pisałem jedynie, że jeśli Bóg jest poza dualnością, to nadawanie mu atrybutu "dobra" jest nieco bez sensu. Bo to atrybut zdecydowanie dualny ;)

 

I jeszcze jedno. Nie jest chyba najlepiej w dyskusji pomiędzy dwoma ludźmi używania terminu "my uważamy". To tez wprowadza ograniczenie ;)

Dla mnie grzech pierworodny jest pewnego rodzaju symbolem czy 'pamiątką' pychy ludzkiej i uzurpowania sobie prawa do przekraczania nakazów Bożych. Czymże innym było sięgnięcie po owoc Drzewa Poznania Dobra i Zła?

Co do wolnej woli, to też uważam, że jej istnienie determinuje istnienie zła.

 

 

A ja uważam , że wolna wola może ale nie musi determinować tylko zła lub tyko dobra , lepiej jednak , gdybyśmy jako ludzie wolni wybierali swoje i naszych bliźnich dobro - wystarczy tylko chcieć .

 

Panowie wrócę wieczorkiem do tematu , jako że muszę już iść do pracy .

Piotr

Dla mnie grzech pierworodny jest pewnego rodzaju symbolem czy 'pamiątką' pychy ludzkiej i uzurpowania sobie prawa do przekraczania nakazów Bożych. Czymże innym było sięgnięcie po owoc Drzewa Poznania Dobra i Zła?

Co do wolnej woli, to też uważam, że jej istnienie determinuje istnienie zła.

 

Ale zauważ, że napisałeś, że Bóg musiał tak zrobić, aby miłość człowieka była prawdziwa. Więc sam zdecydował, że ludzie tego owocu muszą zakosztować. Więc trudno przypuszczać, żeby z tego powodu był niezadowolny.

Jesli chodzi o wolę, widzę, że się prawie zgadzamy.

ale Ty wiesz, że bóg stworzył go w siedem dni ;)

 

Jeśli to do mnie, to wskaż gdzie tak napisałem. Jeśli nie znajdziesz, to przyzwoitość nakazuje przeprosić.

Dla ułatwienia dodam, że popieram stanowisko ks. prof. Hellera, że biblijny opis stworzenia świata nie jest dokumentem, a opowieścią.

 

Z tym, ze "mówi" poprzez narzędzia takie, jakie ma do dyspozycji ;) Czyli ludzi z ich określonymi możliwościami.

 

Bóg ma wszystkie narzędzia do dyspozycji (wszechmoc), ale obiekt komunikacji (ludzie) jest ograniczony .

 

Odnośnie dualności pisałem jedynie, że jeśli Bóg jest poza dualnością,

 

Hmm, ale nigdzie nie napisałem, że Bóg jest poza dualnością. Osobiście sądzę, że to niemożliwe. Bóg jest źródłem dobra = nie może być złem. Czyli dualność jest wpisana w jego naturę.

Powrót po dłuższej przerwie...

Jeśli to do mnie, to wskaż gdzie tak napisałem. Jeśli nie znajdziesz, to przyzwoitość nakazuje przeprosić.

 

 

to było do kolegi 23031970 oczywiście

I jeszcze jedno. Nie jest chyba najlepiej w dyskusji pomiędzy dwoma ludźmi używania terminu "my uważamy". To tez wprowadza ograniczenie ;)

 

Ok, to było tylko nawiązanie do Twojego wcześniejszego wpisu odnośnie ludzi jako gatunku, całości, w którym użyłeś także liczby mnogiej 'my'.

 

Dlaczego chcemy go wepchnąć na siłę do naszego świata i obdarować przymiotami jedynie takimi, które nam się podobają?

 

 

---------------------------------

 

 

To jest gloryfikacja?

 

Man created God in his image: intolerant, sexist, homophobic and violent.

 

Chodizło chyba o nadanie człowiekowi przymitów kreacjonistycznych i odwrócenie sytuacji, że to nie Bóg człowieka, ale człowiek boga stwarza.

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Chodizło chyba o nadanie człowiekowi przymitów kreacjonistycznych i odwrócenie sytuacji, że to nie Bóg człowieka, ale człowiek boga stwarza.

Tak, oczywiście. To ironiczna trawestacja znanego zdania o bogu, ktory stworzył człowieka na podobieństwo swoje. A tak naprawdę to człowiek stwarzał zawsze bogów na podobieństwo swoje własne. Doskonałym przykładem jest cały panteon bóstw greckich. Ale i żydowsko-chrześcijańskie bóstwo też pasuje do powiedzonka jak ulał.

Mozna to też rozumieć jako, że człowiek zbudował wizerunek Boga. Na własny użytek.

 

Hmm, ale nigdzie nie napisałem, że Bóg jest poza dualnością. Osobiście sądzę, że to niemożliwe. Bóg jest źródłem dobra = nie może być złem. Czyli dualność jest wpisana w jego naturę.

 

Tego to ja nie wiem.

Natomiast sam napisałeś "Co do wolnej woli, to też uważam, że jej istnienie determinuje istnienie zła.". A kto nam tę wolną wolę sprezentował? ;)

I wracamy do określenia wszechmocności, którą, jak widac rozumiemy inaczej. Problem jest, moim zdaniem, w używaniu tego sformułowania, dla mnie takie typowe ludzkie pragnienie, by mieć napotężniejszego Pana.

A czy naprawadę musimy być sługami? Jeśli mamy boski potencjał?

 

Bóg ma wszystkie narzędzia do dyspozycji (wszechmoc), ale obiekt komunikacji (ludzie) jest ograniczony .

 

 

Kreacjonisci uważają, że nie ma ewolucji. Więc stworzył narzędzia, jakie chciał. Dlaczego więc ograniczone?

Też ta wszechmoc tu nie pasuje.

Natomiast sam napisałeś "Co do wolnej woli, to też uważam, że jej istnienie determinuje istnienie zła.". A kto nam tę wolną wolę sprezentował? ;)

I wracamy do określenia wszechmocności, którą, jak widac rozumiemy inaczej. Problem jest, moim zdaniem, w używaniu tego sformułowania, dla mnie takie typowe ludzkie pragnienie, by mieć napotężniejszego Pana.

A czy naprawadę musimy być sługami? Jeśli mamy boski potencjał?

 

 

Jar1, oczywiście, że wolną wole sprezentował nam Bóg. Toż cały wpis o tym walnalem :) I Bóg uczynił to w swojej wszechmocy, nie ograniczając jej niczym.

 

Zdefiniuj więc proszę jak rozumiesz wszechmoc. Może faktycznie nie tak samo to widzimy.

 

Co do sług, Bóg zsyłając Jezusa uczynił nas dziećmi, braćmi Jezusa. Nie jesteśmy już sługami, nie jesteśmy niewolnikami. Możemy wybierać, mamy wolność buntowania się przeciw Bogu.

 

Kreacjonisci uważają, że nie ma ewolucji. Więc stworzył narzędzia, jakie chciał. Dlaczego więc ograniczone?

Też ta wszechmoc tu nie pasuje.

 

Jar1, zanim odpowiem pytanie: o jakich narzędziach kontkretnie mówimy?

Wstępnie odpowiem, że ograniczenia wynikają z ludzkiej natury. Pieskowi nie wyjaśniasz teorii strun, prawda?

Powrót po dłuższej przerwie...

Jar1, oczywiście, że wolną wole sprezentował nam Bóg. Toż cały wpis o tym walnalem :) I Bóg uczynił to w swojej wszechmocy, nie ograniczając jej niczym.

 

Zdefiniuj więc proszę jak rozumiesz wszechmoc. Może faktycznie nie tak samo to widzimy.

 

Co do sług, Bóg zsyłając Jezusa uczynił nas dziećmi, braćmi Jezusa. Nie jesteśmy już sługami, nie jesteśmy niewolnikami. Możemy wybierać, mamy wolność buntowania się przeciw Bogu.

 

 

 

Jar1, zanim odpowiem pytanie: o jakich narzędziach kontkretnie mówimy?

Wstępnie odpowiem, że ograniczenia wynikają z ludzkiej natury. Pieskowi nie wyjaśniasz teorii strun, prawda?

 

A dlaczego wolność ma być rozumiana jako bunt wobec Boga? Wolność to mozliwość budowania własnych wizji i własnego świata. Czy dorosłe dziecko zakładając sobie rodzinę o budujące swoje zycie to bunt przeciwko rodzicom?

 

Ja sformułowanie wszechmoc rozumiem dosłownie. Może wszystko, bez ograniczeń. Inaczej należłoby używać innego słowa.

 

Napisałem ostatnie odnośnie kreacjonistów, szczególnego rodzaju wyznawców religijnych, kwestionujących ewolucję.

Alurat, jak zdążyłem już przedtem zauważyć, Twój stosunek do ewolucji taki nie jest.

Problem w tym, że jest wiele róznych religgi i każda ma swoje własne mocniejsze lub słabsze interpretacje. A nie chcę którejkolwiek, jako jedynej, obrabiac dupy :)

Więc postaraj mi się czasem wybaczyć, jeśli nie odnoszę sie stricte do Twoich, osobistych poglądów.

Nie zmienia to jednak faktu, że róznorodność religinych punktów odniesienia jest spora, co jedynie potwierdza, że są one w sporym stopniu ułomne. Zresztą, jak i człowiek, jako narzędzie.

Różnica jest jednak spora, człowiek i jego świadomość ewolują , religiom i dogmatom tam zawartym to się zdarza rzadko.

A szkoda. Możliwości pojmowania rzeczywistości przez człowieka bardzo się zmieniły przez te tysiąclecia i to, co było kiedyś motorem obecnie staje się ograniczeniem.

A dlaczego wolność ma być rozumiana jako bunt wobec Boga? Wolność to mozliwość budowania własnych wizji i własnego świata. Czy dorosłe dziecko zakładając sobie rodzinę o budujące swoje zycie to bunt przeciwko rodzicom?

 

 

Ale myślę, że nie ma tu sprzeczności między nami. Człowiek jest wolny i autonomiczny. Moze sam wybrać jak zyć, w czym zawiera się również wolność do buntu wobec Boga. Tylko tyle miałem na myśli. W chrześcijaństwo jest wpisane poszukiwanie, odkrywanie Boga, a poszukiwanie łączy się wyraźnie z wolnością.

 

Ja sformułowanie wszechmoc rozumiem dosłownie. Może wszystko, bez ograniczeń. Inaczej należłoby używać innego słowa.

 

 

Czyli czysto teoretycznie, wszechmoc Boga rozumiesz np. jako jego zdolność do stania się nagle źródłem zła, złem samym, czyli własnym zaprzeczeniem?

 

Problem w tym, że jest wiele róznych religgi i każda ma swoje własne mocniejsze lub słabsze interpretacje. A nie chcę którejkolwiek, jako jedynej, obrabiac dupy :)

Więc postaraj mi się czasem wybaczyć, jeśli nie odnoszę sie stricte do Twoich, osobistych poglądów.

 

Nie ma o czym mówić, luźno sobie dyskutujemy. Osobiście cenię sobie bardzo krytyczne pytania, poglądy - pozwala to budować refleksje wokół własnych poglądów.

 

Nie zmienia to jednak faktu, że róznorodność religinych punktów odniesienia jest spora, co jedynie potwierdza, że są one w sporym stopniu ułomne. Zresztą, jak i człowiek, jako narzędzie.

Różnica jest jednak spora, człowiek i jego świadomość ewolują , religiom i dogmatom tam zawartym to się zdarza rzadko.

 

Z punktu widzenia KK powiem, że różnorodność ta jest napradę ogromna. Nie potrafię powiedzieć, że dogmaty nie nadążają za realiami i zmianami świadomości - zbyt słabo orientuję się w teologii, ale wiem, że mnogość dyskursu jest duża. W PL teologia podupadła, ale to nie jest stan powszechny.

 

A szkoda. Możliwości pojmowania rzeczywistości przez człowieka bardzo się zmieniły przez te tysiąclecia i to, co było kiedyś motorem obecnie staje się ograniczeniem.

 

Zdecydowanie racja, możemy pewne sprawy lepiej zrozumieć. Ale mimo wszystko nie wszystko. Symptomatyczne dla mnie jest schodzenie np. w fizyce na coraz niższe poziomy analizy i odkrywanie wciąż nowych, dalszych... Podobnie chyba z teologią, dogmatami. Życie, rozwój cywilizacji wciąż zmusza nas do konfrontacji z nowymi pytaniami, wyzwaniami (piszę o ludziach wierzących, ale ogólnie też). To chyba droga bez końca.

Powrót po dłuższej przerwie...

Pierwszym znanym dla ludzkosci czynem Szatana, bylo wprowadzenie Ewy w blad...dzialo sie to kilka tysiecy lat temu

 

A czy obecnie Szatan tez kogos wprowadza w blad ?

 

Skad sie wzielo ok. 10000 religii na Ziemi?

 

Radmrus, ty jako najszybszy, ale nie najbystrzejszy , w odpowiedzi opowiedziales mi historie o Koreii Polnocnej, ale nie o to mi chodzilo....:)

To jest gloryfikacja?

 

Man created God in his image: intolerant, sexist, homophobic and violent.

 

Ludwig Feuerbach (1804-1872) napisał w "Istocie chrześcijaństwa:.człowiek stworzył Boga na swoje podobieństwo .--jak dla mnie jest to gloryfikowanie człowieka a nie Boga !

Piotr

To nie jest glory6fikowanie człowieka, szczególnie w cytacie, jaki ja podałem. A raczej stwierdzenie, które człowieka ocenia nisko.

 

Biblia mówi : Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo , Ludwig Feuerbach użył komicznej trawestacji zmieniając sens wypowiedzi Boga i powiedział : człowiek stworzył Boga na swoje podobieństwo , jeżeli człowiek ma niezbędne kompetencje aby stworzyć Boga , to czyż nie jest to gloryfikowanie człowieka a deprecjonowanie Boga ?

Piotr

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Człowiek wymyślił sobie boga/bogów. Wymyślił, bo go/ich nie ma. Wymyślił sobie tak, że jest to odzwierciedleniem jego samego. Człowiek lubi przemoc, więc jego bogowie pokazują przemoc, jako atrybut swej władzy. Człowiek jest nietolerancyjny, więc jego bogowie nie tolerują innych bogów. I tak dalej...

Człowiek wymyślił sobie boga/bogów. Wymyślił, bo go/ich nie ma. Wymyślił sobie tak, że jest to odzwierciedleniem jego samego. Człowiek lubi przemoc, więc jego bogowie pokazują przemoc, jako atrybut swej władzy. Człowiek jest nietolerancyjny, więc jego bogowie nie tolerują innych bogów. I tak dalej...

 

Tak mówią ateiści , a jeżeli się mylą ?

Piotr

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Tak mówią ateiści , a jeżeli się mylą ?

To niczego to nie zmieni. Dlaczego sprawiedliwy i dobry Bóg miałby karać porządnego ateistę, za to że nie wierzy, a wziąć do nieba religijnego drania, który kradnie, zabija, kłamie?

To niczego to nie zmieni. Dlaczego sprawiedliwy i dobry Bóg miałby karać porządnego ateistę, za to że nie wierzy, a wziąć do nieba religijnego drania, który kradnie, zabija, kłamie?

 

Nie wiem , co zrobi Bóg ? Ale może warto Go poszukać ?

Piotr

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Nie wiem , co zrobi Bóg ? Ale może warto Go poszukać ?

Już go poszukałem i znalazłem, okazało się, że to tylko chochoł.

Nikt nie zdejmie ze mnie odpowiedzialności za to, co robię, ani rzeczywisty, ani wyimaginowany. Sam odpowiadam za swoje czyny i nie usprawiedliwiam się zakazami i nakazami religijnymi. Jeśli jestem świnią to jestem winny sam, a nie religia. Jeśli postępuję dobrze, to moja zasługa.

Na szatana też nie zamierzam niczego zwalać.

Dlaczego sprawiedliwy i dobry Bóg miałby karać porządnego ateistę, za to że nie wierzy, a wziąć do nieba religijnego drania, który kradnie, zabija, kłamie?

 

Jezeli Bog mysli tak jak ty, to masz szczescie.

Jezeli Bog mysli inaczej, to masz przechlapane :)

 

Najlepszym wyjsciem - dowiedz sie co mysli Bog. :))

Człowiek wymyślił sobie boga/bogów. Wymyślił, bo go/ich nie ma. Wymyślił sobie tak, że jest to odzwierciedleniem jego samego. Człowiek lubi przemoc, więc jego bogowie pokazują przemoc, jako atrybut swej władzy. Człowiek jest nietolerancyjny, więc jego bogowie nie tolerują innych bogów. I tak dalej...

Niestety nie trzyma się to kupy. Są bowiem wielkie (liczba wyznawców) religie politeistyczne, choćby bogowie rzymscy, greccy, hinduizm.

Powrót po dłuższej przerwie...

Już go poszukałem i znalazłem, okazało się, że to tylko chochoł.

Nikt nie zdejmie ze mnie odpowiedzialności za to, co robię, ani rzeczywisty, ani wyimaginowany. Sam odpowiadam za swoje czyny i nie usprawiedliwiam się zakazami i nakazami religijnymi. Jeśli jestem świnią to jestem winny sam, a nie religia. Jeśli postępuję dobrze, to moja zasługa.

Na szatana też nie zamierzam niczego zwalać.

Grunt to nie dać się oskubać z człowieczeństwa, pokładów miłości i z tego co mamy najlepsze w sobie. Niech każdy pracuje na swój chleb, katolik, ateista, jehowy, radmruś, szmata, pan Kowalski itd. Wszelka zdeklarowana nie dobroć na pewno nie wejdzie do nieba. Niedobrym jak i dobrym może zostać każdy bez względu na kontynent, wyznanie, kulturę, światopogląd. Główne religie i nurty myślowe na tyle się upodliły, że się nie dziwię że jest tylu ateistów. Wierzę że mój Bóg będzie dla mnie jak i innych bardzo wyrozumiały. Dlaczego tak myślę ?

Może dlatego że nie rzucam moich pereł przed świnie, a może z innych powodów. Jak stanę przed moim Bogiem to nie powiem ale to Diabeł mi kazał, nie to nie ja to on pierwszy zaczął. Każda owieczka odpowie za siebie i tu pewnością StaryM -ie dotykasz świętości, mimo że jesteś ateistą, możliwe że świętym ateistą ...

Już go poszukałem i znalazłem, okazało się, że to tylko chochoł.

Nikt nie zdejmie ze mnie odpowiedzialności za to, co robię, ani rzeczywisty, ani wyimaginowany. Sam odpowiadam za swoje czyny i nie usprawiedliwiam się zakazami i nakazami religijnymi. Jeśli jestem świnią to jestem winny sam, a nie religia. Jeśli postępuję dobrze, to moja zasługa.

Na szatana też nie zamierzam niczego zwalać.

 

No to jesteś bliżej osób wierzących niż Ci się wydaje. Nie znam osoby wierzącej (chrześcijanina), który odrzucał by odpowiedzialnosć za swoje czyny. A jeśli to robi, to nie wie czym jest wiara. W chrześcijaństwie osobista odpowiedzialność za czyny jest jednym z filarów. Nie wiem gdzie widzisz w chrześcijaństwie mechanizm, że 'jeśli jestem świnią, to nie moja wina, ale religii'?

Powrót po dłuższej przerwie...

No to jesteś bliżej osób wierzących niż Ci się wydaje. Nie znam osoby wierzącej (chrześcijanina), który odrzucał by odpowiedzialnosć za swoje czyny. A jeśli to robi, to nie wie czym jest wiara. W chrześcijaństwie osobista odpowiedzialność za czyny jest jednym z filarów. Nie wiem gdzie widzisz w chrześcijaństwie mechanizm, że 'jeśli jestem świnią, to nie moja wina, ale religii'?

 

Tu jednak będę polemizował. Bo niby dlaczego odpowiedzialność ma się kojarzyć z osobą wierzącą. I co ma jedno z drugim wspólnego. Czuję tu jakieś próby uszlachetniania się ludzi poprzez wiarę a w konsekwecji czucia się czymś lepszym od pozostałych. Gdyby rzeczywiście wiara skutkowała bezposrednim przełożeniem na poczucie odpowiedzialności nie byłoby już od dawna wojen, zbrodni, nienawiści.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Niestety nie trzyma się to kupy. Są bowiem wielkie (liczba wyznawców) religie politeistyczne, choćby bogowie rzymscy, greccy, hinduizm.

A nie pisałem o tym? Było bóg/bogowie.

Nie wiem gdzie widzisz w chrześcijaństwie mechanizm, że 'jeśli jestem świnią, to nie moja wina, ale religii'?

Pewien skrót myślowy.

Ludzie dobrzy robią dobre rzeczy, źli ludzie robią złe. Ale żeby dobrzy ludzie zaczęli robić złe rzeczy, do tego potrzebna jest religia. To taki niedokładny cytat. Mniej więcej o to mi chodziło. Co robią muzułmanie, co robili niegdyś chrześcijanie...

Tu jednak będę polemizował. Bo niby dlaczego odpowiedzialność ma się kojarzyć z osobą wierzącą. I co ma jedno z drugim wspólnego. Czuję tu jakieś próby uszlachetniania się ludzi poprzez wiarę a w konsekwecji czucia się czymś lepszym od pozostałych. Gdyby rzeczywiście wiara skutkowała bezposrednim przełożeniem na poczucie odpowiedzialności nie byłoby już od dawna wojen, zbrodni, nienawiści.

 

Jar1, nic takiego nie miałem na myśli, czy na celu (tj. uszlachetniania i zawłaszczania odpowiedzialności wyłącznie li dla ludzi wierzących). Po prostu stwierdziłem, że wiara chrześcijańska oparta jest na odpowiedzialności za własne czyny. Nie ma tu zawłaszczania żadnej przestrzeni, chęci kompensacji własnego samopoczucia, etc.

Co do ostatniego zdania się zgodzę, z zastrzeżeniem, że jednak świętych wśród ludzi jest procentowo niewielu - każdy z nas ma z natury skłonność do takich czy innych występków, a w duchu religi pisząc, do grzechu. Ale masz rację - gdyby ludzie wierzący żyli 100% wg wiary świat byłby lepszy.

 

Ale żeby dobrzy ludzie zaczęli robić złe rzeczy, do tego potrzebna jest religia.

 

StaryM, niestety chyba musisz wyjaśnić i obronić tą myśl. Czyli gdyby nie bylo religii, dobrzy ludzie nie czyniliby zła? Ja wiem, co zamierzasz powiedzieć, ale jednak musisz to obronić i udowodnić, bo odnoszenie się do zbrodni religijnych jest uproszczeniem. Religia wielokrotnie w dziejach ludzkości była instrumentalizowana, używana jako przykrywka, pretekst dla ludzi, którzy wierzącymi nie byli, a byli za to cynikami, na zimno rachującymi rzeczywistość. Wliczając w to niektórych papieży, biskupów, kardynałów. Składanie tego na karb religii jest nadużyciem. Ci ludzie realizowali po prostu swoje żądze na polu, które podówczas stwarzało ku temu najlepsze warunki.

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Ci ludzie realizowali po prostu swoje żądze na polu, które podówczas stwarzało ku temu najlepsze warunki.

No właśnie. I wmawiali tłumom, że palić kacerzy na stosach jest dobre, że nawracać Indian jest dobre, prowadzić wojny krzyżowe jest dobre, wysadzanie budynków w powietrze jest dobre, porywanie zakładników i mordowanie ich jest dobre. A ludzie dobrzy myślą, że tego chce od nich jakiś tam Allach, Jahwe lub inne bóstwo.

No właśnie. I wmawiali tłumom, że palić kacerzy na stosach jest dobre, że nawracać Indian jest dobre, prowadzić wojny krzyżowe jest dobre, wysadzanie budynków w powietrze jest dobre, porywanie zakładników i mordowanie ich jest dobre. A ludzie dobrzy myślą, że tego chce od nich jakiś tam Allach, Jahwe lub inne bóstwo.

 

Czyli dlatego Twój wniosek jest, że wszyscy wierzący to ludzie źli, bo obarczeni błędami tych, którzy byli przed nimi? Wniosek 2: robili tak wszyscy wierzący, bo wszyscy, bez wyjątków to barany w owczym pędzie, bez własnej refleksji. Wniosek 3: wszystkie dzieła religijne były złe, gdyby ich nie było tego typu charytatywną działalność, kulturalną, etc. wspierali by filantropi?

 

Poza tym odnieś się proszę do mojej prośby wyjaśnienia Twojej wypowiedzi

 

Ale żeby dobrzy ludzie zaczęli robić złe rzeczy, do tego potrzebna jest religia.

Powrót po dłuższej przerwie...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.