Skocz do zawartości

Ranking

  1. kangie

    kangie

    Redaktorzy


    • Punkty

      23

    • Postów

      8 275


  2. lukrecjusz bratkowski

    • Punkty

      4

    • Postów

      34


  3. julius-6

    julius-6

    Branża


    • Punkty

      3

    • Postów

      1 812


  4. wsteczna świnka

    wsteczna świnka

    Użytkownicy


    • Punkty

      1

    • Postów

      381


Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 30.03.2025 w Wpisy na blogu

  1. Bryan Adams - Heaven Tekst: Jim Vallance Muzyka: Bryan Adams Oh, thinkin' about all our younger years There was only you and me We were young and wild and free Now nothin' can take you away from me We've been down that road before But that's over now You keep me comin' back for more Baby you're all that I want When you're lyin' here in my arms I'm findin' it hard to believe We're in heaven And love is all that I need And I found it there in your heart It isn't too hard to see We're in heaven Oh, once in your life you find someone Who will turn your world around Bring you up when you're feelin' down Yeah, nothin' could change what you mean to me Oh, there's lots that I could say But just hold me now Cause our love will light the way Baby you're all that I want When you're lyin' here in my arms I'm findin' it hard to believe We're in heaven And love is all that I need And I found it there in your heart It isn't too hard to see We're in heaven Yeah... I've been waitin' for so long For somethin' to arrive For love to come along Now our dreams are comin' true Through the good times and the bad Yeah, I'll be standing there by you, oh And baby you're all that I want When you're lyin' here in my arms I'm findin' it hard to believe We're in heaven And love is all that I need And I found it there in your heart It isn't too hard to see We're in heaven Heaven Oooh... You're all that I want You're all that I need
    3 punkty
  2. W zeszłym tygodniu odwiedziłem jedną z najstarszych europejskich manufaktur, która od prawie 40 lat niemal w neizmienionej formie ręcznie składa jedne z najlepszych lampowców na świecie. Audion 300B Silver Night mk2 PSE od 3 lat stanowi moją referencję, pojechałem po 2 podobne i Black Shadow2 na lampie 845. Nieco kuluarów i przyjemnych dla oka zdjęć: https://wieczorzanalogiem.pl/index.php/2025/04/01/wzmacniacze-lampowe-hi-end-z-wizyta-w-manufakturze-audion/
    3 punkty
  3. "Brad Pitt" One man came across the sea He realized his dignity The higher his head above the water His mind tells always "Don't bother my daugther!" He tried to keep his feet still dry Someone asked "Why don't you cry?" Because his legs are crooked so well It's enough now I need to share Brad Pitt is his delicious name Long ago he started this game Many scenes in front of eye So many years, too many die Look at this so handsome face Don't envy his peace and grace Maybe these rhymes are not enough The future plan is to take an autograph Kangie 21.04.2025 *** Rys. autorstwa mojej córki.
    2 punkty
  4. Był rok 2003. Dokładnie 17 lutego (moje imieniny). Pojechałem do nieistniejącego już sklepu muzycznego przy ul. Dworcowej we Wrocławiu. Kupiłem tam swój pierwszy multiefekt gitarowy Zoom 707II. Były to czasy, kiedy to karty pamięci nie były pojemne, a i ich ceny niskie. Urządzenia elektroniczne nie były faszerowane dużymi ilościami megabajtów pamięci wewnętrznej. I tym sposobem nie można było w łatwy sposób bawić się zapętlaniem granych fraz i solówek, improwizacji do wcześniej zagranego rytmu, nie wspominając o programowaniu automatu perkusyjnego. Droższe multiefekty firmy Boss, Digitech miały tej pamięci więcej, ale też bez szału. Kulała też jakość brzmienia. Mój Zoom 707II oferował możliwość nagrania 6-sekundowej frazy. Było to zbyt krótko i dźwięk kiepskiej jakości. Nie zachęcało do kupna karty pamięci Smart Media. Największa pojemność karty, którą moje urządzenie obsługiwało to 16MB, czyli nadal niewiele. Po latach multiefekt poszedł do ludzi. Sprzedałem go jakoś w 2014 roku. Minęło 11 lat i wróciłem do tematu. Niekoniecznie multiefektu, a loopera z wbudowanym automatem perkusyjnym. Kilka dni prześledziłem ofertę kluczowych firm, zasięgnąłem też opinii u kolegi gitarzysty, który nie jest oczarowany jakością brzmienia współczesnego loopera firmy Boss. Początkowo miał być u mnie BOSS RC-10R, jednak wybór padł na inny, tańszy sprzęt chińskiego producenta FLAMMA model FS21. Wczoraj zamówiłem w znanym niemieckim sklepie muzycznym na literę "T", dzisiaj zaksięgowali wpłatę na konto i paczka jest już w drodze. Możliwe, że przyjedzie przed świętami, ale nie chcę robić sobie wielkich nadziei. Wiem, że będzie dużo zabawy. Lubię grać z podkładem, zwłaszcza z wybijanym rytmem. Zazwyczaj puszczam muzykę z płyty, czy You Tuba, sciszam i gram sobie różne frazy i inne wygibasy. Nie przepadam za dźwiękiem klasycznego metronomu. Mam świadomość, że to ważne aby grać równo i dokładnie. Mam nadzieję, że Flamma spełni przynajmniej część moich oczekiwań.
    2 punkty
  5. W związku z empirycznie zweryfikowaną troską o ekosystem, czyli o zwierzęta i rośliny, z potrzeby serca i rozsądku. Wtedy, gdy troszczymy się o stworzony ekosystem. Wtedy Bóg Wszechmogący troszczy się o tego, który troszczy się o ekosystem. Udzielając pomnożonych błogosławieństw w każdej dziedzinie życia. Zbieżnych z odkryciami nauki, że troska o ekosystem jest terapią. Polecam empirycznie zweryfikować, jeżeli nie z potrzeby serca, to chociaż z rozsądku, troszcząc się o źródło wszelkiego życia. Proszę o wasze konkluzje, empirycznie zweryfikowane.
    2 punkty
  6. "Be Smart or be Dead" Some people say "Be Smart or be Dead" The choose of life you've ever had Being Smart doesn't bring the fame If you want this just join this Holy Game The Game of Life small steps achieving Instead of richness, on the street living Under the bridge you meet homeless You'll hear not colorized life stories I guess Maybe you think of buying a new Smart phone Over your head there's a little drone Most people decide to buy a new Smart watch Always forget telling friends "Be in touch" Some people need to build a new Smart home Behind the wall you hear "Leave me alone!" This new house will not make people better Only gives safety against the worse weather You also could buy a new red Smart car Driving so fast you still are so far One man was looking for a beautiful Smart wife All these improvements for the better life Kangie 12.04.2025
    2 punkty
  7. Był rok 2003. Wrocławski Rynek. Byłem wtedy piękny i młody. Dzisiaj ani piękny, ani młody, ale dzisiaj nie o tym chciałem. Próba pobicia Rekordu Guinnessa w ilości gitar, które zagrają wspólnie "Hey Joe" J. Hendrixa. Impreza trwała kilka godzin. Przyjechali goście specjalni. Ładnie ubrani, na kolorowo, w skórach, kapeluszach, bandanach na głowie. W pewnym momencie wchodzi na scenę sympatyczny siwy człowiek w wytartych "wyciuruchach" jeansach i podziurawionej jeansowej katanie. Nie mniej podziurawiona i wytarta wręcz do szpiku kości gitara akustyczna nie zachęcała do skupiania wzroku na sobie. Wyglądała jak gitara porzucona - wyjęta wprost ze śmietnika. Ciemna, jakby brudna, jednym słowem "Feee!". Przywitał się, coś zamamrotał pod nosem, po czym po około pięciu sekundach przerwy zaczął grać. Przez te 5s nie sądziłem, że może mną tak wstrząsnąć. Ludzie kochani, jak ten człowiek grał! Matko jedyna! Przez kilka minut świat dla mnie nie istniał. Nie tylko dla mnie. Artysta przeniósł siebie i nas do innego świata. Opowiadał historię zdaniami jak Marek Hłasko w swym "Pierwszym kroku w chmurach". Gitara brzmiała cudownie. To Tommy Emmanuel - australijski geniusz gitary. Przez wielu uważany za najlepszego gitarzysty akustycznego na świecie. I coś w tym jest. Samouk. Ponoć nie zna nut. Wszystko gra ze słuchu. Nawet jeśli to nie jest prawda, to i tak wielki szacun, bo to istny magik. Dzisiaj zdałem sobie sprawę, że niedługo mijają 22 lata od poznania Mistrza. Na poniższym nagraniu widać jak czas zrobił swoje z ciałem. Nadal sprawny fizycznie. Umiejętności z najwyższej światowej półki. Od 43:41 do 45:50 sedno brzmienia gitary akustycznej przestrojonej z "Standard E" do "Drop D". Posłuchajcie na dobrych słuchawkach albo systemie stereo jak ta gitara brzmi w dłoniach Tommy'ego. Genialny wywiad. Rick Beato ma za to zasłużone miejsce w niebiosach. Tommy również. Zapraszam do wysłuchania całości - jeśli kochacie Muzykę.
    2 punkty
  8. Byłem dzisiaj w jednym z salonów muzycznych w moim mieście rozejrzeć się za wiosłami, a dokładniej obejrzeć, obmacać i ograć gitary typu semi hollow body firmy Ibanez. W oko wpadła mi wersja kolorystyczna niebieska i zielona. Zwłaszcza niebieska ze złotym osprzętem. Niestety nie było ani jednej, ani drugiej. Była ciemnobrązowa. Niestety już od pierwszych chwil nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Wygląd taki trochę "tani", byle jaki,zabawkowy, tandetny. Gryf narowisty. Brzmienie głośne z deski, ale czegoś mi brakowało. Ostre zakończenia progów zniechęcały do gry, sugerowały konieczność prac lutniczych, czyli ich szlifowanie, poprawianie, co oczywiście zdarza się w nowych gitarach, ale od marki Ibanez oczekiwałem większej dbałości o szczegóły. Niestety tanie modele to produkcja w Indonezji i tam nie patyczkują się z progami. Wbijają i wiśta, wio na kontenerowiec do Europy! I tak sobie chodziłem po sklepie, a dokładniej - w piwnicy tego sklepu. Byłem tam sam. Jeden sprzedawca na górze (parterze), obsługiwał klientów, a ja w obecności kamer monitoringu oglądałem, dotykałem, pogrywałem a to na Fenderach, Squierach, Ltd-kach, Jacksonie, Epiphonie oraz kilku Ibanezach. W grę wchodzi u mnie jeszcze gitara z mostkiem ruchomym obustronnym FloydRose, o której marzyłem w młodości, zatem oglądałem Ibanezy serii RG. Semi-hollow body odpadły w przedbiegach, stąd mej uwadze zostały już tylko wyścigowe Ibanezy. I powiem Wam, że tylko jedna gitara ułożyła się w moich dłoniach i miałem wrażenie, że to idealny gryf dla mnie. Wziąłem to wiosło do ręki i było tak jakby szyte na moją miarę. Przepiękna gitara! Kolory jasne, które uwielbiam. Nie chcę już czarnych gitar. Ani czarny połysk ani czarny mat nie wchodzi już u mnie w grę. Widać kurz, ślady palców, poza tym te gitary kiepsko widać na koncertach, w TV, na zdjęciach. Niby idealne do heavymetalu, deathmetalu - jedynie słuszny kolor aby trafić w szatańskie łaski prawdziwego metalu. Koniec z czernią na gitarach. Jeśli już Ibanez, to jasny. I ten był jasny. Przepiękny jesionowy korpus. Gryf klonowo-orzechowy klejony z pięciu kawałków drewna. Świetne wykonanie. Progi wyszlifowane, nic nie kaleczy palców. I świetne brzmienie z deski. Nie zdążyłem wpiąć się do wzmacniacza i sprawdzić co potrafią zawodowe humbuckery DiMarzio The Tone Zone przy mostku oraz DiMarzio Air Norton przy gryfie. Może jeszcze tam wpadnę jutro lub pojutrze. A może lepiej nie? Cena zbiła mnie odrobinę z nóg. Niespełna 7000zł za gitarę z twardym futerałem utrudnia moje obecne możliwości zakupowe. Nigdy nie miałem tak drogiej gitary. Wiadomo, że są jeszcze droższe. Pamiętam jak ogrywałem u znajomego PRSs za bagatela 24000zł. Był piękny. PRS, nie znajomy. Sam grać nie chciał, ale samo obcowanie z tak cudownie wykonanym instrumentem, wpiętym do lampowego Engla robiło robotę. Chciałbym tego Ibaneza RG652 AHM Prestige. Gdyby ktoś z Was chciał zrobić przelew na konto, to nie pogniewałbym się ani trochę. 😉 A może ktoś ma używkę zadbaną? 😉 *** Na górze zdjęcia gitar semi hollow body, czyli z komorami powietrznymi rezonującymi. A gdzieś tak od połowy w dół jesionowa "deska" mojego wymarzonego Ibaneza Prestige.
    2 punkty
  9. Niewiarygodne, doskonałe! Genialny słuch, odwzorowanie dźwięku układu wydechowego samochodu z uwzględnieniem efektu Dopplera i innych smaczków akustycznych. Absolutne mistrzostwo i talent.
    2 punkty
  10. Podaję przykład koncertu legendarnego zespołu Skaldowie . Z odsłuchania tego koncertu wygląda na to , że perkusja , albo nie była nagłośnina , albo tylko w niewielkim stopniu. Problem nagłośnienia perkusji akustycznej zawsze był poruszany i dyskutowany na różnych forach. Dwięk perkusji słychać jakby z pogłosem sali , co sugeruje brak nagłośnienia tego instrumentu ,lub nagłośnienie go w bardzo małym stopniu . Jeśli chodzi o mikrofony przy perkusji to mogą one służyć wyłącznie do nagrania audio tegoż koncertu. Trudno coś na ten temat powiedzieć , gdyś nagranie mogło być amatorskie , chodź niekoniecznie. Zapraszam do dyskusji . Jestem ciekaw jak to teraz wygląda.
    1 punkt
  11. W związku z licznymi pomówieniami, negacją, manipulacją, a nawet sabotażem. Świadomi bądźcie, że moim zamysłem jest uświadamiać, że zamiast wszelkich wyznań. Mamy być świadomi, że Bóg Wszechmogący, który jest doskonałą miłością. Stworzył system duchowo - informacyjnej całości. Czyli myśli, słowa i uczynki, doskonałej miłości są nośnikami informacji. Do oddziaływań energetyczno - informacyjnych we wzajemnych życiowych zależnościach, czyli ekosystem. Przy czym negatywne myśli, słowa i uczynki o niskich wibracjach są falą. W ekosystemie czynią destrukcje - źródło wszelkich dramatów, cierpień i śmierci, za które na pewno ponosi się konsekwencje. Natomiast pozytywne myśli, słowa i uczynki o wysokich wibracjach, potęgują oddziaływania wzajemnych życiowych zależności. Analogicznie do myśli, słów i uczynków o wysokich wibracjach, doskonałej miłości Boga Wszechmogącego. Również należy pamiętać, że według słów Jezusa Zbawiciela, ta tajemnica Królestwa Bożego. Nie powinna być wam dana, ale w związku z troską o ekosystem jest wam dana ( Mar 4, 10-12; Mat 13, 10-13; Łuk 8, 9-10)
    1 punkt
  12. Rzekł jeszcze Pan, czyli słowa, dźwięki, wibracje - nośniki informacji, jeszcze Boga Wszechmogącego. Napatrzyłem się, długo, uważnie widokiem, na niedolę, udrękę, cierpienie, uczynione niewolniczą przymusową pracą ludu mojego, potomków ojców waszych, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba w Egipcie, miejsce zamieszkania, przeklętych potomków Chama. I usłyszałem, krzyk, dźwięki głośnego narzekania, czynione ciężką przymusową pracą ich z powodu naganiaczy jego, osoby które przemocą przymuszają do ciężkiej niewolniczej pracy; znam cierpienia jego, czynione niewolniczą pracą jego. Zstąpiłem przeto, z najwyższego wymiaru do najniższego wymiaru-ziemi. Dlatego, by go wyrwać z przemocy Egipcjan i wyprowadzić z tego kraju, przemocy, w którym są zmuszani przemocą do ciężkiej niewolniczej przymusowej pracy, do ziemi żyznej, urodzajnej i rozległej, od krańca do krańca. Do ziemi opływającej w mleko i miód, synonimy zamożności i dobrobytu, do siedziby, ziemi plemion potomków Kanaana, przeklętego syna Chama. Teraz oto krzyk, głośne narzekanie, na stosowanie przemocy, ciężkiej niewolniczej przymusowej pracy, synów Izraela, potomków Jakuba, syna Izaaka, syna Abrahama, dotarł do mnie, do Boga Wszechmogącego. Widziałem także udrękę, cierpienie i przemoc, którą Egipcjanie ich dręczą, przymuszając ich przemocą do ciężkiej, niewolniczej przymusowej pracy (Wj 3, 7-9)
    1 punkt
  13. "Monkfish" - The Sea’s Most Delicious Monster When somebody starts to ask you "What's the weirdest food you've eaten?" You could get a real flu The Guinness World Record has been broken It was 19th of December During pre-Christmas company meeting Tasteful outfits as I remember A lot of us used to deep breathing You could choose a special dish: The first half-raw gargantuan steak The second was a little-known Monkfish No decision? It's time to break I have chosen the second one It was a really unique experience Some new flavors have been come All we needed was a dance Fork was not enough for Monkfish It was really hard like a bacon People say "Knives are not for fish" I was cutting it so long Monkfish was salted not enough At times I regretted not choosing the steak It was hard, in places tough Maybe the next life mistake I hope I didn't spoil your taste And you can try to buy it well My further writing is your time waste And that is all I need to tell Kangie 26.04.2025 *** https://onthewater.com/monkfish-the-seas-most-delicious-monster
    1 punkt
  14. 15 stycznia 2018 r. ✝ Zmarła Dolores O'Riordan (wł. Dolores Mary Eileen O’Riordan Burton) - wokalistka, autorka tekstów zespołu The Cranberries. Urodziła się 6 września 1971 r. Moje wspomnienia z zespołem "The Cranberries" sięgają głównie połowy i końca lat 90-tych ubiegłego wieku. Późna podstawówka i całe liceum. Głównie dyskoteki i "imprezy", które fachowo nazywane powinny być domówkami, ewentualnie prywatkami. Byłem w tamtym czasie zadeklarowanym miłośnikiem muzyki heavymetalowej, jednak pewne perełki typu Björk Guðmundsdóttir, Sinéad O’Connor bez większych problemów wyławiałem czy to z radia czy taśm magnetofonowych. O dobrych wydaniach na CD w tamtym czasie mało kto z mojego otoczenia miał pojęcie i mógł sobie na takie luksusy pozwolić. Korciło mnie by grać niektóre ciekawe frazy czy melodie na gitarze. Te dwie płyty kupiłem po wielu latach w znanym sklepie na literkę "B". Przesłuchałem w całości w zeszłym tygodniu w środę. Moja córka kojarzyła ten zespół, przede wszystkim utwór "Zombie". Było mi szalenie miło wysłuchać z nią kilku utworów w całości i podzielić się wrażeniami. Jest jeden kawałek kiedy to Dolores wykonuje wokalizę o linii melodycznej typowej dla gitary elektrycznej, czyli obniża wysokość dźwięku i przez dobrych kilkanaście sekund podwyższa go i szuka tego właściwego, żeby na sam koniec wykończyć frazę w niesamowicie ciekawy i niebanalny sposób. Gdy tylko odnajdę ten utwór, nie omieszkam wkleić go tutaj - w komentarzu. Rzecz jasna po latach doceniłem teksty utworów, nie tylko napisanych przez Dolores. Do tego biorąc pod uwagę znacznie lepszy sprzęt audio, którym dzisiaj dysponują w porównaniu z tym z lat 90-tych - mam pewnego rodzaju eksplozję emocji i ciarki na ciele, bo z całą pewnością Dolores O'Riordan była jedną z tych wielkich wokalistek, autorek tekstu, kobiet - które miały co pokazać światu, niekoniecznie samą urodę, którą niewątpliwie miała, ale która i tak przemija. Na szczęście pozostały zdjęcia, nagrania i wspomnienia z koncertów, wywiadów, rozmów z artystką - jeśli ktoś takowe ma. Jeśli macie, piszcie proszę w komentarzach. *** Cytaty: “And now I tell you openly You have my heart so don't hurt me You're what I couldn't find A totally amazing mind So understanding and so kind You're everything to me.” — Dolores O'Riordan "Dreams" Everybody Else Is Doing It, So Why Can't We? (1993) “And oh my dreams It's never quite as it seems 'Cause you're a dream to me Dream to me.” — Dolores O'Riordan "Dreams" Everybody Else Is Doing It, So Why Can't We? (1993) “Oh my life is changing everyday In every possible way And oh my dreams It's never quite as it seems Never quite as it seems.” — Dolores O'Riordan "Dreams"; first released as a single (29 September 1992) Everybody Else Is Doing It, So Why Can't We? (1993) “Another mother's breaking Heart is taking over When the violence causes silence We must be mistaken.” — Dolores O'Riordan "Zombie" (1993); written after the Warrington bomb attack of 20 March 1993 “I can't find a word to say to you I can't comprehend, I can't relate to you Plain to see your faith for me Take me higher angel fire Take me where I want to go Teach me things I need to know.” — Dolores O'Riordan Angel Fire Are You Listening? (2007) “It's the same old theme Since nineteen-sixteen In your head, in your head, they are fighting With their tanks, and their bombs And their bombs, and their guns In your head, in your head they are crying In your head, in your head Zombie, zombie, zombie-ie-ie What's in your head, in your head Zombie, zombie, zombie-ie-ie, oh” — Dolores O'Riordan "Zombie" (1993) “This is just an ordinary day Wipe the insecurities away I can see that the darkness will erode Looking out the corner of my eye I can see that the sunshine will explode Far across the desert in the sky Beautiful girl Won't you be my inspiration? Beautiful girl Don't you throw your love around What in the world, what in the world Could ever come between us?” — Dolores O'Riordan "Ordinary Day" Are You Listening? (2007) “I'm knowing this could be our last event Jaweh, Jaweh, Jaweh I'm knowing I am your youngest descent I don't want to know your pain I don't want to play the game.” — Dolores O'Riordan "Angel Fire" Źródło: https://quotepark.com/pl/autorzy/dolores-oriordan/ *** R.I.P. DOLORES O'RIORDAN (1971 - 2018) *** The Cranberries - "Zombie" (Official Music Video) https://www.youtube.com/watch?v=6Ejga4kJUts *** Dexys Midnight Runners, Kevin Rowland - "Come On Eileen" (1982 Version) https://www.youtube.com/watch?v=6BODDyZRF6A
    1 punkt
  15. "Judas Priest" I'm asking you "Where have you been?" You don't need to answer, just stay there I'm listening to the record "Killing Machine" Ozzy always show us "Road to nowhere" Follow the path Ozzy indicated "Sin after Sin", "Diamonds and Rust" Hope you've enjoyed the event Rob demonstrated Always prioritize the future over the past "All guns blazing" by the "Hell patrol" "Turbo-Painkiller" "Defenders of the Earth" Everyday listening to rock 'n roll Always in my mind the date of your birth "You don't have to be old to be wise" "Breaking the low" by the young "Metal Gods" Always see sunset, never sunrise Taking care of nuclear reactor's rods Fifty million records have been sold Glen Tipton is a proof of real God- Guitar Player Together with Halford took over the world Still admired by Nashvill's John Mayer "Screaming for Vengeance" controlled by the "Electric Eye" "Riding on the Wind" with "Pain and Pleasure" This music gonna be great till I die It's a proof of genious and Hall of Fame Treasure Kangie 20.03.2024
    1 punkt
  16. Leo Beenhakker był holenderskim piłkarzem, trenerem i działaczem piłkarskim. Wg Wikipedii: "11 lipca 2006 roku objął stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski. Był pierwszym od 1960 roku i siódmym w historii zagranicznym selekcjonerem polskiej drużyny narodowej, a także pierwszym, który wywalczył z nią awans do mistrzostw Europy. Podczas turnieju w Austrii i Szwajcarii w 2008 roku prowadzona przez niego reprezentacja przegrała z Niemcami i Chorwacją oraz zremisowała z Austrią, kończąc udział na fazie grupowej." R.I.P. LEO BEENHAKKER (1942 - 2025)
    1 punkt
  17. 4 stycznia 1955 r. urodził się Mark Hollis - wokalista i lider zespołu Talk Talk. Z albumu The Colour of Spring (1986) pochodzi jeden z największych przebojów grupy Talk Talk, „Life’s What You Make It”. Talk Talk – Life’s What You Make It https://youtu.be/l3VqAsMXE7o *** Ciekawy artykuł Bartka Chacińskiego https://polifonia.blog.polityka.pl/2019/02/26/czego-nauczyl-mnie-mark-hollis/ "Czego nauczył mnie Mark Hollis" 26 LUTEGO 2019 - BARTEK CHACIŃSKI Cyt. "Czasem mam wrażenie, że śmierć zrobiła się strasznie wyrafinowana w wynajdywaniu kolejnych celów wśród muzyków. Miałem już przygotowany do publikacji kolejny tekst o Off Festivalu, który pisałem przed nadejściem wiadomości o śmierci Marka Hollisa. Tymczasem wyszedłem wieczorem z koncertu – i już Hollisa nie było. 64 lata (w co trudno uwierzyć). A ponieważ chodzi o artystę, od którego prawdopodobnie całe pokolenie wchodzące w świat muzyki w latach 80. uczyło się wrażliwości, ton tego kolejnego festiwalowego wpisu wydał mi się na tyle niestosowny, że postanowiłem szybko dopisać kolejny – nawet jeśli nikt go nie zdąży przeczytać, to przynajmniej tu będzie. Polifonia bez słowa o Hollisie prawdopodobnie by się unieważniła, zapadłaby się pod ziemię. Po pierwsze, Mark Hollis na czele Talk Talk wyprowadził sporą część publiczności nurtu new romantic z dyskoteki. The Party’s Over, choć to płyta dość wyrafinowana, była częścią kultury tanecznej wczesnych lat 80., kultury remiksów, dyskotek, programów radiowych w rodzaju Romantyków muzyki rockowej (no dobrze – była jedna taka audycja, przynajmniej w Polsce). Z charakterystycznym wokalistą, dość złożonymi aranżacjami, trzymającymi się jednak wzorca – blisko Spandau Ballet czy Duran Duran z tego samego okresu. Ze szczyptą melancholii – tytuł skądinąd dobrze określa to wczorajsze wieczorne przełamanie nastroju – ale z utworami pasującymi do list przebojów. Zawsze nagrywasz płytę, która jest najlepsza, biorąc pod uwagę możliwości i okoliczności – tłumaczył się później Hollis w jednym z rzadkim wywiadów (dla „Voxa”). Ten album – i kolejna płyta It’s My Life, z największym w dorobku Talk Talk hitem singlowym (przynajmniej jeśli brać pod uwagę kolejne reedycje) – dały zespołowi szansę pracy w innych okolicznościach i z nieco większymi możliwościami. Po drugie, w ciągu pięciu lat zespół Talk Talk zrealizował być może najwybitniejszą serię płyt prowadzących słuchacza w kolejne kręgi wtajemniczenia. Od The Colour of Spring po Laughing Stock stopniowo wprowadzali w środku epoki syntetyków tradycyjne instrumentalne środki, poszerzając paletę instrumentów, skalę dynamiczną (Chameleon Day), wykorzystując elementy ambientu i wreszcie improwizację. A przede wszystkim – wprowadzając w muzyce startującej od przebojowego popu elementy estetyki wykorzystującej brzmienia rockowe, ale idącej pod prąd tradycyjnej rockowej energii i formy. Otwartej na jazzowe wpływy brzmieniowe (choćby Milesa Davisa, którego szczególnie uważnie MH słuchał) w obrębie ascetycznej, niejazzowej struktury. Późniejsi wykonawcy postrockowi i z kręgu poszukującego rocka będą się powoływać na Talk Talk – po trosze ze względu na formę nagrań słyszalnych już na płycie Spirit of Eden, a po trosze pewnie właśnie ze względu na to stopniowe i konsekwentne wywracanie na lewą stronę komercyjnej konwencji. Podobne wolty wykonywać będą inni wykonawcy zaczynający karierę, włącznie z Radiohead. Inspirować się będą brzmieniem Talk Talk takie formacje jak Bark Psychosis. Dla mnie najmocniejszym doświadczeniem związanym ze słuchaniem w latach 80. Talk Talk była jednak cisza. Interesowały mnie różne gatunki, włącznie z tymi najgłośniejszymi i najmocniejszymi – a może i na czele z nimi – ale propozycja Talk Talk w pewnym momencie stała się wyjątkowo szokująca właśnie ze względu na to, jak Hollis operował ciszą, pauzami, dynamiką nagrania. Zauważyłem, że cisza – mówił w cytowanym już wyżej wywiadzie – jest czymś, czego boi się większość ludzi. Stwarza im przestrzeń do rozmyślań, a ludzie niekoniecznie czują się z tym wygodnie. Z dzisiejszego punktu widzenia nawet najbardziej abstrakcyjne, improwizowane, wyciszone momenty ostatnich dwóch płyt Talk Talk wydają się bardziej oczywiste. W epoce The Joshua Tree czy Daydream Nation wydawały mi się radykalne. Po trzecie wreszcie – i może najważniejsze – Hollis okazał się artystą całkowicie i idealnie panującym nad swoim dorobkiem. Autorem pięciu udanych, włącznie z tym pierwszym, albumów z Talk Talk (być może nawet coraz lepszych!) i świetnej płyty solowej wydanej 21 lat temu. Muzycznie nie robił od tamtej pory prawie nic, co w wielu przypadkach może być najlepszym posunięciem w karierze. A ostatnie stadium zrozumienia tego, o co chodzi – już nie w sztuce, tylko w życiu – polegało na tym, że ostatecznie porzucił karierę muzyka, żeby spędzać więcej czasu z rodziną. Przyznał gdzieś, że po prostu nie da się sensownie i uczciwie połączyć jednego z drugim. Żartowaliśmy sobie z tego faktu kiedyś w jednej z naszych audycji z cyklu HCH, udając w Prima Aprilis, że trafiliśmy oto na materiał syna Marka Hollisa, który rzekomo nagrał płytę na złość nadopiekuńczemu ojcu. Ale poważnie – szanuję to życie. W kwestii życiowej to było zen, w sferze artystycznej – czarny pas." *** Cytaty po angielsku ze strony Ziemia Niczyja Mariusz Herma https://www.ziemianiczyja.pl/2010/03/o-zbytku-dwoch-nut-czyli-warto-talk-talk/ The problem with the technological side of music is that it ignores feel, and the feel is the most crucial element. That was a major consideration in the move from It’s My Life to Colour Of Spring: that whole synth side – get it in the bin (MH, 1997) Something I’ve always had a problem with is when acoustic instruments generally get recorded, people want to make them sound bigger than they are. (Mark Hollis, „Mojo”, 1998) I want to write stuff that you’ll still be able to listen to in ten years time. (Mark Hollis, „NME”, 1982) Ideally, what would be nice would be that music could exist outside of any recognisable time. (MH, „Mojo”, 1998) Talk Talk’s fourth LP is the kind of record which encourages marketing men to commit suicide. (Mark Cooper, „Q”, 1988, lead recenzji „SoE”) We all got to a pretty strange state, the length of time we spent in the dark. I found dealing with people in the street, the people at Wessex, dealing with life in general, became incredibly difficult. At the end of it marriages were collapsing, there were breakdowns, people resigning. That was definitely the result of that album. (Phill Brown, inżynier dźwięku, „Mojo”, 2006) Mark was actually a very fun person to be around but when it came to music he was never frivolous. (Paul Webb, „Mojo”, 2006) *** R.I.P. MARK HOLLIS (1955 - 2019)
    1 punkt
  18. Roksan K3 Amplifier – wzmacniacz zintegrowany Miałem okazję posłuchać jak gra ten brytyjski wzmacniacz. Nie chcę kopiować danych technicznych, które błyskawicznie można znaleźć w sieci. Pierwsze co rzuca się w oczy to ogromny transformator toroidalny widoczny przez otwory wentylacyjne obudowy. Podnosząc wzmacniacz czuć, że nie mamy do czynienia z budżetową lekką konstrukcją, tuningowaną przez księgowego w garniturze. I przyznać trzeba, że słychać to od pierwszego puszczonego utworu. Bardzo estetycznie wykonana przednia ścianka urządzenia. Aluminium obrabiane „drapane” wzdłuż linii pionowych. Aluminiowe pokrętło głośności. Testowany przeze mnie egzemplarz miał prawidłowo wykonaną gałkę głośności. W zagranicznych testach można przeczytać, że pokrętło jest wykonane niewspółosiowo i występuje bicie osiowe podczas kręcenia pokrętłem głośności. Nie zaobserwowałem tego problemu. Najprawdopodobniej producent wyeliminował ten problem jakościowy. W ruch poszły zarówno płyty kompaktowe, winylowe oraz gęste pliki. Używam kilku różnych par kolumn, ale najciekawsze wrażenia odnotowałem przy współpracy z kolumnami z epoki, z końca lat 70-tych, duża obudowa zamknięta z 12-sto calowym papierowym wooferem. Podpinałem różne wzmacniacze i powiem szczerze, że Roksan znalazł się w mojej ścisłej czołówce, w pełni je wysterował, bez żadnego destrukcyjnego wpływu na dźwięk, co w przypadku innych testowanych wzmacniaczy nie było takie oczywiste. Wydajność prądową czuć natychmiast. Słychać ją zarówno na niskich i bardzo niskich poziomach głośności. Głośniki grają wtedy z pełną kulturą, oczywiście na ile pozwala na to realizacja danego nagrania. Nie trzeba rozkręcać wzmacniacza by zachęcić kolumny do grania. Rzecz jasna wzmacniacz może być kręcony wyżej i tam dzieją się bardzo ciekawe rzeczy. Gra bardzo energetycznie i żywiołowo, aczkolwiek nie zapomina o detalu i tak zwanej muzykalności, która często przypisywana jest li tylko wzmacniaczom lampowym. Jest gotowy do „kopnięcia” jeśli tylko zostało to nagrane na płycie. Płyta Kraftwerk „Minimum Maximum” zabrzmiała jak należy, Michael Jackson „Thriller”, „Bad”, Chuck Mangione „Children of Sanchez” tak samo. Podobnie z różnymi płytami Depeche Mode z początku jak i końca ich twórczości. Pełne kopnięcie na basie, aż miło posłuchać. Pozostała część pasma nie jest w tyle. W pełni wysterowane kolumny pokazują piękną barwę średnicy, jej nasycenie i powietrze, które zawarte jest w nagraniu. Świetna góra. Nie natarczywa, nie wycofana. Znakomita stereofonia, dość szeroka scena wszerz i wgłąb (w zależności od możliwości akustyki pomieszczenia). W ruch poszły kolejne płyty, tym razem inny repertuar, a dokładnie Halina Kunicka „40 piosenek. Świat nie jest taki zły”, Polskie Nagrania CD. Utwory zarejestrowane w latach 60-tych. Coś wspaniałego. Nieskazitelnie nagrany wokal. Wręcz tak dobrze nagrany jak wokal Anny Marii Jopek na albumie "Acoustic Room 47", czyli płycie audiofilskiej wybitnie zrealizowanej. Perfekcyjnie odtwarzany na wysokiej klasy kolumnach Tannoy. Następnie utwory z lat 60-tych i 70-tych Hanna Rek ”Mam szczęście do wszystkiego” Polskie nagrania 1990 na winylu oraz na CD Polskie nagrania z 2001 roku. Sięgnąłem również po piosenki śpiewane przez Łucję Prus, zwłaszcza w okresie współpracy ze Skaldami. Ogromna przyjemność ze słuchania. Z czasem zaczynam doceniać trud i wkład pracy wielu muzyków akompaniujących w/w wokalistkom, zwłaszcze sekcje dęte, smyczkowe, „pomagajko-przeszkadzajki”. W ruch poszły również płyty jazzowe, m.in. Alchemik „Dracula in Bucharest” Alchemik Studio CD 2004, The Modern Jazz Quartet „The Last Concert”, Atlantic LP 1975. Niesamowity groove i pazur. Przesłuchałem jeszcze kilkanaście różnych płyt i kilkadziesiąt plików muzycznych FLAC, WAV, natywne DSD. Rock, metal, muzyka klasyczna, wokalistyka, małe składy jazzowe. Wzmacniacz z każdym repertuarem daje radę. Nie poddaje się, nie klęka. Nie degraduje dźwięku. Dzielnie radzi sobie z trudnymi sygnałami. Możnaby rzecz, że wszystko w rękach: realizacji nagrań, źródła dźwięku, kolumn i akustyki pomieszczenia. Jedno powiedzieć muszę – to najprawdopodobniej jeden z najlepszych współcześnie produkowanych wzmacniaczy tranzystorowych w cenie do 6500zł. Produkowany w Anglii i częściowo w Niemczech. Śmiało mógłby rywalizować z dużo droższymi konstrukcjami. Dzięki ogromnemu transformatorowi sieciowemu, dużej wydajności prądowej oraz mocy rzędu 550VA (w tzw. „peaku” może oddać nawet 800W) napędzi bez trudu wiele kolumn z trudnym przebiegiem impedancji i o niskiej efektywności. Rzecz jasna nie jest to wydajność prądowa bratniej brytyjskiej szkoły brzmieniowej Naim Statement, ale pamiętajmy że Naim każe sobie zapłacić 750 000zł za elektrownię Statement, więc nie ma tutaj wspólnego mianownika. Pięknie również gra z klasowymi kolumnami Tannoy Kensington. Nie jest konieczny wzmacniacz lampowy aby wykrzesać z tych kolumn brzmienie wokalistyki, muzyki jazzowej, klasycznej. Bardzo ciekawy duet. Kolumny czarują. Można ich słuchać godzinami nie męcząc przy tym uszu. Roksan K3 ma tryb pracy zmniejszający pobór mocy z sieci. Może pracować w trybie pracy o poziomie głośności niższym o 20dB (pomarańczowy kolor diody). Wtedy pokrętło głośności szybko idzie w prawą stronę. 5 wejść liniowych, wejście gramofonowe PHONO MM 47kOhm, możliwość pracy jako preamp i końcówka mocy (zwory). Estetyczny pilot z zaokrąglonymi krawędziami. Możliwość puszczania plików z telefonu komórkowego przez Blue Tooth. Przydatna funkcja jeśli ktoś często odtwarza pliki z komórki. Warto posłuchać jak gra ten wzmacniacz. Może okazać się, że poszukiwanie właściwej amplifikacji swojego systemu audio skończy się właśnie na integrze Roksan K3. 21.02.2017 r.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.