Malowanie krawedzi CD czarnym tuszem

Pozdrawiam FORUM-STEREO. Odkrylem te strone zupelnie przypadkowo i jestem b.podniecony. Mam nadzieje,ze znajde ciekawe tematy.

Moje pierwsze wrazenie: Nie widze tematow o akustyce pomieszczen ,rezonansow oraz sposobow na poprawienie dzwieku ktore prawie nic nie kosztuja a daja zdecydowana poprawe.

Jedno z wielu to wlasnie malowanie krawedzi CD czarnym tuszem. Czy byl juz ten temat? Jakie macie zdanie ?

Podobno działa. Był kiedyś nawet o tym art. w HFN&RR z technicznym uzasadnieniem. Swego czau można było także kupic specjalne "audiofilskie" mazaki do zamalowywania krawędzi CD. Osobiście nie sprawdzałem.

Jak chcesz to Ci udowodnię technicznie, że odtwarzacz CD gra lepiej odwrócony do góry nogami.

_igod_ : nie krępuj sie :-)

Pzdr.

-> lolo - dane nieswieze - tam jest na temat greening'u. Potem ktos zrobil CID i teraz maluje sie czarnym flamastrem. Ostatecznie udowodniono ponad wszelka watpliwosc, ze to dziala.

tak, a jakie zmiany w dźwięku zachodzą ?

Zadne ale CD nadal dziala - to wspanialy triumf wiedzy nad zdrowym rozsadkiem :-)))

lolo: myślę, że opinie sceptyczne mozna znaleźć na każdy temat, nie tylko "mazaków". Jeszcze nie tak dawno, nawet ci którzy "wierzyli" w różnice pomiędzy kablami byli odsądzani od czci i wiary.

Jako ciekawostkę mozna przytoczyc fakt, że np. Krell KPS-20i miał cały rządek zielonych diód po obu stronach płyty CD, które tez miały odprawiać jakieś "czary" z odczytem płyty CD.

osobiście jestem sceptyczny, ale kto tam może wiedzieć jak jest na prawdę.

-> Elberoth - tak, bo sluchanie muzyki jest teraz znow nie w modzie - slucha sie kabli :-)) Audiofilska cyna to tez nie jakas tam popierdolka - cyna audiofilska ma 'srednice, wykop, barwe' - no i ' buduje scene' rzecz jasna :-)))

... no i nie zapominajmy tez o audiofiskim fornirze czy audiofilskich farbach ;-) - sorry za zgryzliwosc, ale czasami ocieramy sie o kabaret :-)

Podałem link, a to moim zdaniem jest dosyć daleko od zajmowania jakiegokolwiek stanowiska. Istnieją zresztą jeszcze bardziej egzotyczne pomysły niż tylko czarny pisak. Np Auric Illuminator -> czrny mazak + niebieski żel na obie strony cedeka.. i to jest dopiero dobrze nasmarowana płyta :)))

Pzdr.

to jest już jakieś przegięcie :-)

lolo: widać zielony nie jest juz wystarczająco audiofilski. teraz w modzie sa czarny i niebieski :-)

Bardzo interesujaca dyskusja.

Pomijam wypowiedzi ,ktore nic nie wnosza.

Poza tym faktem jest ,ze granica na Odrze i Nysie jest bardzo szeroka i napewno w tym temacie po pierwszym maja nic sie nie zmieni.

Powiem tak: nawet jeżeli to działa (a sądzę że prawie każdy ma wątpliwości) to ja i tak żadnym świństwem swoich płyt smarować nie będę :)

Pzdr.

PS Po czym poznać ostatnie stadium audiofilii? Po niebiesko-czarnych paluchach u pacjenta. ;)

a próbowaliście audiofilskiego powietrza w sprayu? poprawa przełomu wysokich i średnicy wyraźna!

-> Anjim - aaaa, to pytanie bylo serio? Mam propozycje - pomaluj swoje CD na czarno gdzie tam sobue tylko chcesz. Nastepnie wcisnij przycisk z napisem On na swoim wzmacniaczu, potem taki sam przycisk na CD. Potem przycisk z napisem Open/Close na CD - wysunie sie taka poleczka na filizanke kawy - tam polozysz pomalowana uprzednio plyte - gladka strona do dolu - potem znow Open/Close i Play. Zakladam,ze masz w pamieci brzmienie tej samej plyty przed jej pomalowaniem. Jesli slyszysz roznice dziala - jesli nie - nie dziala. Ktos inny moze zrobic to samo i stwierdzic co innego - wtedy ten, ktory usylszal zmiane jest lepszym audiofilem :-)

Jeszcze raz przepraszam za cynizm, ale na prawde - trudno go uniknac...

cos o tym słyszałem. To powietrze musi pochodzic z okolic Czarnobyla - odzziaływało by wtedy na komórki w uchu...

:-D

A bardziej na serio:

dyskusja z AA

recenzje

sprawca zamieszania

i niech każdy sam sobie wyrabia opinię.

Pzdr.

No, czekałem kiedy to wypłynie i proszę - jest. Teraz pora na zegar Tice'a ("Tice clock").

A może już o nim było?

Za pomocą markera zdejmowało sie zabezpieczenie płyt uniemożliwiające wykonanie kopii cyfrowej... więc jakiś wpływ markery mają :).

Zreszta po co ten sceptycyzm - jedną plytę mozna chyba poświęcic.

ha ha, dawno sie tak nie usmialem. To kolejny dowod, ze mozna ludzi robic bez wiekszego problemu w konia i sprzedac wszystko. Jestem pod wrazeniem i rowniez pelen podziwu dla kolesi co wymyslili ten patent i sa w stanie na nim zarobic. Dziw tylko, iz trzeba takie wyssane dyrdymaly dementowac i nad nimi dyskutowac na forum.

Ja traktuje ten post jako dowcip lub prowokacje.

Pozdrawiam

-->yayacek

Zgadza sie, jestem tego samego zdania :-)

a ja przeciwnie.. wy naprawde nie słyszycie różnicy? przecież to oczywiste! ja nawet kolory markera rozróżniam!

Firma Monster Cable sprzedawała kiedyś (dawno temu), krążki (które kładło się na płytę CD) - Discus i Discus+.

Znajomi eksperymentowali, z różnymi krążkami, nalepkami z folii,...

Osobiście, sprawdzałem tylko dzialanie zielonych pisaków.

Po uszkodzeniu kilku plyt (wciągniętych i porysowanych), odechciało mi się stosowania zielonego pisaka.

Zielony pisak. był to pomysł, na pierwszą generację płyt kompaktowych, które były nagrane (w większości), bardzo ostro, metalicznie.

"Malowanie" krawędzi płyt CD, pomagalo trochę na te "dolegliwośći", ale efekt był różny (na różnych odtwarzaczach).

Nie polecam smarowania krawędzi płyt CD, posiadaczom odtwarzaczy, z napedęm Teac`a (VRDS).

Stosowałem też krążki foliowe - zielone :-)

Efekt: trochę tłumią ostre nagrania, ale "spłaszczają" dżwięk.

Myślę, ze bardziej praktyczny (i tańszy) sposób, na poprawę brzmienia, można znaleźć

Na stronie TNT Audio:

The TNT Digital Cork: a DIY CD stabilizer

Pozdrawiam

No i właśnie takie prześmiewcze komentarze, a za rok sie wszyscy będą prześcigać kto pierwszy trafił na tą rewelację :D.

"Jako ciekawostkę mozna przytoczyc fakt, że np. Krell KPS-20i miał cały rządek zielonych diód po obu stronach płyty CD, które tez miały odprawiać jakieś "czary" z odczytem płyty CD.

osobiście jestem sceptyczny, ale kto tam może wiedzieć jak jest na prawdę."

to nie czary, to stworzenie pewnych warunków pracy lasera. Zdarzal sie ten wymysl w co najmniej kilku urzadzeniach hiendowych z lat 80tych. Wezmy np dosc popularne dzis stare revoxy.

Kiedys na pl.rec.audio byl sobie taki pan, ktory zamiast wykrzykiwac, ze kable slychac, albo ze nie ich slychac - zebral kilka interkonektow i sam zrobil testy. Uwazam to za dosc zdrowe podejscie.

He, he fajne te gadżety, ciekawe czy faktycznie coś dają ;)

zielony marker ponoć jest także dobry na hemoroidy i ostre audiofilskie biegunki....

ja w każdym razie podpisuje deklarację, że nie wychyle się jako znalazca owych cudów techniki... ;))