O muzyce:
Najnowsza płyta znanego trio pokazuje całkowicie nowe pomysły i świeże podejście do charakterystycznego stylu grania MMW. Utwory są znakomicie rozbudowane, dzieje się mnóstwo. Jednak największe wrażenie i różnicę w stosunku do poprzednich płyt MMW wnosi sama muzyka - doskonałe połączenie dotychczasowego "grania" z Funkiem z lat 70tych, współczesnym Chill Outem, Ambientem, a nawet Transem Psychodelicznym!!! A wszystko to podane fantastycznie wprost do uszu słuchacza:) W utworze nr 3 "Reflector" po prostu mamy przed oczami porucznika Kallahana biegającego po ulicach San Fransisco ze swoim niezastąpionym Magnum!!! Takie właśnie klimaty rodem z "Headhunters" czy "Man Child" Chancocka będą nas tu trzymały. Natomiast utwór nr 4 "Bloody Oil" to już niemal Trans Psychodeliczny, utwory 9 "Ice" oraz 11 "Midnight Poppies / Crooked Birds" równie zaskakujące z przewodnią nutką Ambientowo-Chilloutową. Co tu więcej pisać - jak dla mnie to najlepsza płyta, jaką dotąd wydali MMW - GORĄCO POLECAM!
O dźwięku:
Można powiedzieć, że już sam znaczek BLUE NOTE mówi wszystko - tak też jest. Płyta nagrana bardzo energicznie, a za razem czyściutko i dynamicznie - poprzednie płyty MMW brzmiały dość ciemno - tutaj mamy zupełnie inna realizację. Ładny poukładany dźwięk bez hałasu i przesterów. "Akcja" większości utworów rozgrywa się w środku sceny - tuż przed nosem słuchacza, do tego dochodzą fantastycznie rozplanowane w przestrzeni zdarzenia i inne zaskakujące smaczki brzmieniowe. Realizacja jest w moim odczuciu po prostu wzorowa i nie mam nic do zarzucenia!