O muzyce:
Czym jest Apocalyptica – odsyłam do mojej recenzji płyty „Plays Metallica by four cellos”
Nie ukrywam, że czułem po jej wysłuchaniu lekki niedosyt. Zdaje się, że muzycy wiedzieli, co robią :)
Tak, Inquistion Symphony , wydana w 1998r., 2 lata po poprzedniej, to z pewnością moja ulubiona płyta fińskich wiolonczelistów. Jest na niej dokładnie to, czego mógłbym sobie zażyczyć: 5 coverów Metallicy. 2 covery Sepultury i 4 własne kompozycje. Ten krążek jest szybki, mroczny, klimatyczny, wciągający, pełen wirtuozerii i wreszcie... apokaliptyczny! Że posłużę się parafrazą słów Morfeusza: „Unfortunately, no one can be told what Apocalyptica is. You have to hear it for yourself.”. Postaram się więc opowiedzieć przynajmniej o moich wrażeniach.
Grupa postanowiła zmienić nieco charakter tego, co ma grać jako gitara basowa. Brzmienie wiolonczeli teraz znacznie bardziej przypomina „wiosło”, co czyni muzyków bardziej jeszcze zaskakującymi. Covery nabrały wierności przekazu, dźwięk zrobił się bardziej basowy, a niektóre utwory... jakieś duszne, cięższe i ciemniejsze. Słuchając najbardziej kunsztownego utworu, jaki w życiu słyszałem (tytułowy) do dziś nie mogę wyjść z podziwu (riffy typu „ręka niemal szybsza od ucha”).
Co tu dużo mówić – przy Inquistion Symhony pierwsza płyta genialnych Finów wydaje się być ugrzecznionym graniem. Nie sądziłem, że jest to możliwe. M.in. dlatego Inquistion Symhony jest jedną z pięciu moich ulubionych płyt. Tylko nie mówcie mi, że chwalę swoje :)
O dźwięku:
Podobnie jak przy pierwszej płycie, dobra przestrzeń, czytelny i sugestywny przekaz. Tyle, że tu mamy do czynienia z jeszcze lepszą dynamiką oraz bardziej nasyconą barwą instrumentów. Przy takim „łojeniu” nawet bas jest całkiem nieźle kontrolowany.