Skocz do zawartości

Bob Dylan Love and Theft



Wytwórnia: Columbia Records

Wykonawca: Bob Dylan

Tytuł: Love and Theft

Ocena ogólna:

(4.5/5 na podstawie 3 opinii)


broy

Data dodania: 08 luty 2006

broy

Data dodania: 08 luty 2006

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
.........Pardon, to miało być o płycie Unplugged.........

O dźwięku:
**************************************************
broy

Data dodania: 08 luty 2006

broy

Data dodania: 08 luty 2006

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Płyta na fali nagrań unplugged, co jest zupełnie niezrozumiałe z punktu widzenia akurat tego artysty: przecież nie kto inny, jak BD grał unplugged 40 lat temu i gdzieś tam w dalekiej Anglii zaczął grać plugged...Judasz. Płyty tej osobiście niespecjalnie lubię ze względu na kiepską formę mistrza w czasie nagrania i niepotrzebne silenie się na bycie na fali. BD to ikona muzyki!

O dźwięku:
Dźwiękowo bez rewelacji, ale czy jakakolwiek płyta Dylana na CD brzmi dobrze?
soso

Data dodania: 03 listopad 2005

soso

Data dodania: 03 listopad 2005

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Bob Dylan nagrywa ostatnio rzadko. Mimo to koncertuje. Wlasnie ostatni koncert 22 pazdziernika w Aalborg zachecil mnie do pisania o jego plytach. Zaczynam od konca choc rownie dobrze mozna by i od poczatku. Plyta ‘Love And Theft’ jest z roku 2001 ale wciaz jest ostatnia plyta studyjna mistrza. Plyta zachwycajaca ale nie w sensie powagi i dostojnosci muzyki – tego tu nie znajdziecie. Zachwyca prostota, nawiazaniem do najbanalnieszych wzorow country, rocka, folk, R&B. Recepta jest jak zwykle w przypadku dobrych plyt czytelna ale dopiero dotkniecie prawdziwego artysty dajej niezwykly efekt. Dylan jak zwykle (a przynajmniej od 40 lat) spiewa tylko swoje piosenki, za soba ma ‘oddany’ zespol swietnych mainstreamowcow. Dosc duzy sklad, nieco detych instrumentow dodaja sily muzyce i pozawalaja na rozbudowanie faktury. Ale nie ma tu nadmiaru srodkow znanego chocby z plyt z lat 80-tych. Jest skromnie i z pewnym rygorem. Czasami kilka instrumentow gra ta sama melodie wpadajac w piekne, harmonijne, wieloglosowe brzmienie i to jest silna strona tej plyty. Glos Dylana takze dojrzal przez lata i jest tak sugestywny jak i pelen dosc zaskakujacych mozliwosci. Oczywiscie, wciaz jest ow smaczek spiewajacej kozy ale jest dobrze. Teksty sa czasami zabawne, czasami gorzkie, czasami ironiczne. O dziwo, takie skakanie po nastrojach jakos pasuje i daje zgrabna calosc. Kompozycje sa melodyjne, latwo wpadaja w ucho. Najmilsze jest zas, ze caly czas mam wrazenie, ze jest to domowe muzykowanie. Zastanawialem sie, jakie utwory wyroznic ale dobrych jest tak wiele. Moze ponura ‘High Water’, zabawne do lez ‘Po’ Boy’? Wybierzcie sami. Przyjemna plyta o wielu walorach, warta rekomendacji. Jedna z lepszych i na dodatek inna w dyskografii Dylana.

O dźwięku:
Produkcja jest w jakims sensie malo efektowna. Nie liczcie na specjalne efekty. Za to dobrze jest o tyle, ze oddanie momentow, kiedy zespol wpada w melodie jest poruszjace. I to wystarcza. Na slabszym sprzecie niektore utwory zlewaja sie w jedna mase dzwiekow. Ale czy to wada nagrania?



  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.