Skocz do zawartości

Dire Straits On Every Street



Wytwórnia: Warner

Wykonawca: Dire Straits

Tytuł: On Every Street

27=23==5
72% Muzyka 88% Dźwięk

Rewalacyjny

(4.4/5)
sprzet

Gooral

Data dodania: 07 grudzień 2004

Gooral

Data dodania: 07 grudzień 2004

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Chyba w kazdym audiofilskim sklepie mozna znaleźć On Every Street do odsłuchów. Płyta wyjątkowa, melodyjna, bluesowa, rockowa, odbiegająca lekko od zaszufladkowanego Dire Straits. Moja mlodosc rozświetlona byla przez Love Over Gold, Making Movies itp, teraz jako "stary" audiofil zarzucam On Every Street i "ogladam" instrumenty pozornie zawieszone w powietrzu. Rewalacyjna gitara na środku sceny w Ticket to Heaven. Dla mnie najlepsza płyta oraz koncertowa On the Night.

O dźwięku:
Duzo powietrza naturalności czasem jednak wokal lekko metalizujacy, lepiej brzmi Golden Heart Knopflera ale nie jest to z kolei plyta neutralna. On Every Street to wyjatkowy sprawdzian przy kupowaniu sprzętu i dobry krążek do odsłuchów na Audio Show!
Arek

Data dodania: 18 czerwiec 2004

Arek

Data dodania: 18 czerwiec 2004

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
OES to ostatnia studyjna płyta firmowana przez Dire Straits. Jednak znając późniejsze solowe projekty Marka, widać (słychać), że Marek to już nie ten kompozytor z pierwszych 4 płyt, i jak mocno (niestety) odszedł od stylistyki wypracowanej na poprzednich płytach. Czy w dobrą stronę czy w złą - niech każdy rozstrzyga sam. Ja wolę w każdym razie Dire Straits z lat 78-85. Nie chce przez to powiedzieć, że płyta jest zła. Jest .... no właśnie.... jakaś taka... dla mnie po prostu bez emocji. Marek usiadł, napisał kilka piosenek, chłopaki weszli do studia, odegrali nutki, poszli do domu. Owszem, kilka utworów jest całkiem dobrych, np Fade To Black, You And Your Friend, czy tytułowy, reszta to niestety mniej lub bardziej udane wypełniacze, niektóre jak na DS czy Marka - wręcz żenujące, ot chociażby irytujący mnie Ticket To Heaven .... Płyta - dla mnie - jest "tylko" słaba, przynajmniej na tle innych płyt Dire Straits. Ale i tak Marek nie był tu do końca tak wypalony z pomysłów, jak chociażby na ostatniej solowej "Ragpickers Dream"

O dźwięku:
W odróżnieniu od muzyki, realizacja jest bardzo dobra. Dźwięk jest pełny, nasycony, scena - stereofonia. lokalizacja, przestrzeń - bez zarzutu, bas jak trzeba schodzi bardzo nisko, wokal Marka i gitary nagrane fantastycznie. Gdyby jeszcze dać ostatni szlif, luz, powietrze, klimat studia, tak jak potrafią to zrobić w ECM czy BlueNote (jak się postarają...) - dałbym 5 gwiazdek. A tak mocne 4,5!
Hermes

Data dodania: 16 czerwiec 2004

Hermes

Data dodania: 16 czerwiec 2004

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Powiem krótko płyta po prostu mi się podoba. Przez wielu jest uważana jako pierwsza nieoficialna płyta solowa Marka Knopflera. Jest w tym trochę prawdy bo widać wyraźne wpływy country i blues'a. Zgadzam się z Broyem jeśli chodzi o podobieństwa na linii OES - BIN, od siebie może dodałbym jeszcze "You An Your Friend", które dla mnie brzmi nieco jak "Your Latest Trick". Słychać jednak wyraźnie, że zakończył się pewien etap w twórczości zespołu. Nie jest to może pozycja obowiązkowa ale z pewnością nie jest to słaba płyta. Jest po prostu inna. Osobiście słucham jej bardzo często.

O dźwięku:
Dziwięk bardzo przyjemny, miękki i przyjazny. "Łabędzi śpiew Marka..." rejestrowano podobno mikrofonem lampowym. Nie wiem czy akurat to miało wpływ na brzmienie płyty. Moi poprzednicy znacznie lepiej ode mnie oddali klimat dźwiękowy tego albumu.
broy

Data dodania: 16 czerwiec 2004

broy

Data dodania: 16 czerwiec 2004

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Ostatnia płyta Dire Straits. Ostatnia, firmowana jeszcze jako Dire Straits, bo zespół w zasadzie już nie istniał: ze starego składu został tylko basista. Sukces płyty Brothers In Arms i ogrom długiej trasy koncertowej zrobiły swoje - On Every Street to łabędzi śpiew Knopflera jako lidera grupy, a sześć lat od czasu poprzedniej płyty okazały się być zabójcze dla motywacji do pisania nowych, jeszcze lepszych kompozycji. Tych lepszych utworów Marek nie napisał aż do dzisiaj. Płyta jest bluesowo-balladowa w charakterze i dość niedbała, na pozór, w produkcji - jest to jednak zabieg celowy! Kompozycje są niezłe, ale nie powalające: wyróżnia się zwłaszcza bluesowe Fade to Black, folkowe Iron Hand i When it Comes to You. Reszta kompozycji niebezpiecznie blisko powtarza utwory znane z BIA: zwłaszcza tytułowy, The Bug i Heavy Fuel. Końcówka płyty jest jednak słaba: cztery ostatnie kompozycje to smutne pożegnanie z zespołem, który jeszcze niedawno nagrywał znacznie krótsze płyty, ale zawierające takie perełki jak Private Investigations, czy Sultans of Swing. To już jednak historia.

O dźwięku:
Najlepiej nagrana płyta DS: brzmienie jest klarowne i soczyste, wyraźnie widać postęp techniczny w nagraniach cyfrowych. Brzmienie jest bardziej pełne i analogowe. Co z tego, skoro muzyka to ostatnie słowa Marka jako DS?
soso

Data dodania: 16 czerwiec 2004

soso

Data dodania: 16 czerwiec 2004

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Narobili tej plyty jak glupi klusek bo mozna ja dostac praktycznie za grosze niemal w kazdym wiekszym sklepie z plytami. : - ) Ale, ale,… takze bardzo dobrze sie sprzedala w momencie wydania bijac Making Movies czy Love Over Gold. Jest plyta kontrowersyjna jezeli przychodzi bic sie na rzeczowe argumenty. Mozna o niej pisac tak dobrze jak i zle i wciaz miec racje! W przypadku tej plyty nie mam zadnych zawilych oczekiwan. Po prostu lubie ja i slucham ja czesto. Nawet chyba nie potrafie do konca powiedziec dlaczego bo cala moja argumentacja sprowadza sie do jednego. Mam otoz wrazenie, ze jest to plyta nagrana z luzacka niedbaloscia i ta jej cecha swietnie sie broni. Wybitny gitarzysta i kompozytor zostal pstrykniety w ucho – zrobcie kolego Knopfler jakas plytke. No wiec zrobil. A ze spod jego palcow nie wylatuja smieciowe pasaze wiec jest dobrze. Plyta ta nie aspiruje, nie nadyma sie i nie poraza bo nie ma porazac. Ot, takie Dire Striatsowe pobrzekiwania w sympatycznej atmosferze. Kto lubi taki splin tego ta plyta wciagnie przy kazdym sluchaniu. Jest w moim odczuciu nieco nierealna, surrealstyczna, zakrecona w luzny i akceptowalny sposob. Piosenki sa krotkie, czasami przebojowe choc plyta nie wchodzi od pierwszego przesluchania. Caly czas jednak obecna jest domowo-kawiarniana atmosfera banalnego zycia z szarym niebem w tle. Lubie. Czego brakuje? No moznaby czasami przylozyc sie lepiej do szczegolow. Brakuje ostatniego dotkniecia reki mistrza. Ale moze to i urok On Every Street?

O dźwięku:
Swietnie nagrana plyta i moze nawet najlepiej nagrana plyta Dire Straits. Brzmi bardzo przekonywujaco tak co do wyraznej sceny jak i caly czas obecnej stereofonii. Ta plyta rozgrywa sie nie tylko w czasie ale i w przestrzeni. Czasami az do zafascynowania. Rekomendacja. A niektore utwory nadaja sie do testowania pseudokoncertowego brzmiania typu unplugged.



  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.