Skocz do zawartości

Jean Michel Jarre The Concerts in China



Wytwórnia: Dreyfus Records

Wykonawca: Jean Michel Jarre

Tytuł: The Concerts in China

Ocena ogólna:

(4.5/5 na podstawie 2 opinii)

sprzet

broy

Data dodania: 26 listopad 2003

broy

Data dodania: 26 listopad 2003

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Historyczna wizyta człowieka klawiatur z innego świata w komunistycznych Chinach. Nowatorskie na owe czasy granie elektroniki dla zupełnie nowej, nieprzygotowanej, ale entuzjastycznej publiczności. Ostatnia znacząca płyta JMJ w jego karierze. Potem było tylko gorzej i bardziej komercyjnie. Dla fanów JMJ płyta wybitna, dla reszty - ciekawostka i ładne granie.

O dźwięku:
Płaskie, bez basu i przestrzeni, cyfrowe, mało dynamiczne, nudne. Widać, że elektronika starzeje się najszybciej. Słabizna
Były użytkownik

Data dodania: 21 listopad 2003

Były użytkownik

Data dodania: 21 listopad 2003

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
To bardzo piękny album. I wyjątkowy. Chociażby dlatego, że zawarto na nim utwory skomponowane specjalnie z myślą o tournee po Chinach. Pojawiają się urocze, orientalne wątki, zagrane na tradycyjnych instrumentach, świetnie podkoloryzowane elektroniką. Gdzieś po drodze odegrano też utwory znane z wcześniejszych płyt (głównie z wydanej mniej więcej w tamtym czasie "Magnetic Fields"), ale i tym nadano ten niesamowity, egzotyczny klimat. Do tego albumu nawiązuje wydany w połowie lat 90-tych "Live in Hong Kong". Warto posłuchać obu, ten starszy w pierwszej kolejności. I poddać się czarowi muzyki Jarre'a, która się nie starzeje. A jeżeli nawet, to w pięknym stylu.

O dźwięku:
Słuchając tego nasuwa się spostrzeżenie, że technika przez ostatnie 20 lat poszła jednak nieco do przodu. W nagraniach tych zupełnie brakuje dołu, ale to mogło wyniknąć z dwóch przyczyn: 1) są to mimo wszystko nagrania koncertowe, zrealizowane w zamkniętych halach o prawdopodobnie takiej sobie akustyce 2) kompozytor, chcąc być zapewne konsekwentnym, zaaranżował całość na instrumenty elektroniczne; stąd zamiast brak basu, a zamiast akustycznej perkusji są kretyńskie simmons drums. W późniejszych czasach poszło ku lepszemu i np. na wspomnianej wyżej płycie "Live in Hong Kong" nie ma się czego przyczepić. Ogólnie - jest dobrze. Miłe dla ucha. Szczególnie na dobrej lampie.



  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.