Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5763 opinie sprzęt

Unitra PW 9010

Cześć moją UNITRE porównałem z moim nowszym sprzętem jaki jest KODA A/V-501 jest amplituner do kina. A wiec dżwięk UNITRY jest dobry dobra średnica przez co jest też lepsza przestrzeń a i scena jest bliżej słuchacza przez to. Wysoki są no dość detaliczne ale nie jest ich więcej niż reszty pasma nie kłują w uszy i są mniej piaskowe niż w KODZIE. Średnicy jest sporo czuć to odrazu w kazdym prawie kawałku czuje ze pierwszy plan wychodzi troche poza obrys kolumn co u konkurenta było ledwo zauważalne. Dzięki takiej średniy muzyka jest muzykalna i nie dręczy żaden kawałek słuchanie jest przyjemne. Bas jest miękki plastyczny czasem brakuje uderzenia ale nie jest to jakis duży mankament. Bas schodzi nisko chociaż jego kontrola mogła by być lepsza. Konkluzja jest następująca UNITRA gra muzykalnie ocieplając troche brzmienie przez co jest muzykalne lecz spokojne nie podbarwia aż tak bardzo basu przez co jej zachowanie jest dość powściagliwe.


Yamaha AX-10

Yamahe serii 10 poznałem poprzez kontakt z amplitunerem rx-10. Potem bardzo szybko udało mi się zdobyć zestaw ax-10, cdx-10, tx-10. amplituner RX i wzmacniacz AX grają bardzo podobnym dźwiękiem, jednak AX-10 jest o wiele mocniejszy i to czuć przy wyższych poziomach głośności. Gra bardzo czysto z ponadprzeciętną dynamiką w tym budżecie. Cały zestaw testowałem z monitorami z kompletu Yamaha PianoCraft e-810. Na marginesie - po wymianie elektroniki PianoCrafta na serię 10 monitory nx-e800 zaczarowały mnie tym co potrafią, zawsze byłem pod wrażeniem jak gra oryginalny PianoCraft, ale seria 10 z tymi monitorami to już zupełnie inna - bardziej kolorowa i trójwymiarowa bajka ;). Jakość wykonania jest bardzo wysoka, widać że projektanci postarali się o każdy szczegół, grubość aluminiowego frontu to dobre 4mm, Potencjometr i selektor wyposażone w silniczki pracują bardzo precyzyjnie, głośność można ustawić bardzo dokładnie pilotem, potencjometr i selektor źródła posiadają również diody wskazujące poziom głośności i źródło dźwięku. Tryb "pure direct" Yamahy to już standard i nie będę o nim więcej pisać. Wszystko poza włącznikiem "Power" diodą sygnalizującą gotowość urządzenia, diodą "pure direct", potencjometrem głośności i selektorem źródła ukryte jest pod elegancką klapką. Całość serii podświetlana jest na stary dobry bursztynowy kolor yamahy, diody i reszta również pasują do kolorystyki. Całość gra bardzo przyjemnie, jest mnóstwo szczegółów których nie słyszałem w nagraniach na moich poprzednich systemach, stąd odkrywam z tym wzmacniaczem całą kolekcję płyt na nowo :). W porównaniu z moimi poprzednimi sprzętami wreszcie mogę się cieszyć Muzyką przez duże M. Dla przykładu podam że moją ulubioną płytę zespołu Kyuss "And The Circus Leaves Town" Yamaha AX-10 z CDX-10 odtwarza przepięknie. Ktoś kto zna to wydawnictwo domyśla się w czym rzecz. Innym polecam tę płytę do sprawdzenia na swoim sprzęcie ;). Moje starsze budżetowe systemy i Yamaha Piano e810 poległy na tej płycie na całej linii dlatego seria 10 zagości u mnie raczej na dłużej. Charakter dźwięku na AX-10 jest raczej ocieplony ale wyostrzone są średnie i wysokie tony. Na mój gust mogłoby być mniej właśnie tonów wysokich ale mam nadzieję że zmiana kolumn na coś z wyższej półki rozwiąże ten problem. Podsumowując AX-10 jak na komponent midi gra dźwiękiem ogromnym, pełnym szczegółów i soczystym. Polecam posłuchać samemu, ten sprzęt jest raczej słabo znany i można go kupić dosyć tanio :)Zdaję sobie sprawę że są sprzęty grające o wiele lepiej, ale w cenie w jakiej można kupić AX-10 to raczej jest extraklasa.


Beyerdynamic DT 990 PRO

Moja opinia, która wyrobiłem sobie na podstawie odsłuchu słuchawek z podobnego i znacznie wyższego przedziału cenowego jest bardzo pochlebna . Uważam ,że mimo przystepnej ceny nauszniki te ocierają sie o przysłowiowy hi-end, wiem ,że są rózne gusta i komus np lezą bardziej Sennheisery hd 600, dla mnie to już jest tani ideał, według mnie grają wybornie, np w porównaniu z Sennheiser 600 odtwarzają muzykę bardziej realistycznie, przejżyści, to co potrzeba to odpowiednio je zestawić. Słuchając płyty Marka Knopflera Get Lucky utworu Before gas and tv miałem wrażenia nieodpartego realizmu związane z czysto wyartykułowana średnicą i wyraznym podkreslonym teksturem .Instrumenty i gitary pomimo przejzystosci , którą oferują 990 ki mają znakomite realistyczne barwy, równowaga tonalna nie jest moze idealna bo słychać podkreslenie wyższej srednicy i góre, która czasami idzie nazbyt daleko ale dla mnie jest pierwszorzędna, przy odpowiednim zestawieniu jest super, dla przykładu 770 pro idą jeszcze dalej z przejrzystością ale dzwiek tak nie wciaga słychać podbicie basu i prześwietlenia górnego pasma, a zapomniano o srednicy, która stanowi dla mnie rolę pierwszoplanowa . Osobiscie taki charakter gdzie średnie tony prowadzą jest dla mnie jak najbardziej atrakcyjny. Porównanie do Sennheiser hd 600 utwierdziło mnie ,ze tym słuchawkom brakuje do Beyerdynamica sporo, mianowicie słychać w w wokalu lekkie pogrubienie i mgiełkę lekkie stłumienie , 990 pro graja miekko lekko przejrzyście Sennheiser równo ale jakby na jedno kopyto , tam gdzie płyta jest nagrana z przyblizonym wokalem np Trecy Chapman Sennheiser go pogrubia wokalistka i wokalisci jakby dostają'' przeciągniecia'' i przy utworach spokojnych ma sie wrażenie ,ze straszą , 990 pro pokazuje to kapitalnie instrumenty są na swoich miejscach , gitary solówki mają swoją wage ,przy tym muzyka wciąga. Wiem ,ze ta opinia jest bardzo pochlebna ale często szukam sprzętu który nie jest drogi , a przy tym wart kazdej wydanej złotówki.


Castle Avon

Starsze kolumny kiedy jeszcze nie oszczędzano na podzespołach....stara dobra szkoła.


Tara Labs Prism Nexa

Szukajac kabla głośnikowego do swojego systemu trafił do mnie do domu na odsłuch ten właśnie kabel. Znając pozytywne opinie spodziewałem się przynajmniej czegoś poprawnego, a tu wielka niespodzianka - niestety na minus.... Dzwiek zawęził się do "kolumna lewa - kolumna prawa" - zero sceny, dźwięk suchy, bez smaczków i wydźwięków fortepianu; cały czas słuchając czegoś mi brakuje, caly czas cos mi nie odpowiada! Juz zaczalem sprawdzać że może coś źle podłączyłem, ale nie!!! - wszystko jest połączone dobrze!   Ogólnie jakbym miał opisać: góra całkiem poprawna - niesie wiele szczegółów, a przy tym jest łagodna; średnica - brak detali i smaczków, ale to dopiero wychodzi po dłuższym czasie słuchania znanych płyt; bas - wycofany, wychudzony, totalna klapa! Co jak co ale mój Harman HK 680 ma na prawdę monumentalny i nisko schodzący bas, a Tara Labs mi go po prostu "wyłączyła"...   Pożyczałem już wiele kabli ale żadnego jeszcze nie miałem ochoty wypiąć po 15 minutach grania! Jednak zostawiłem go na dłużej, bo miałem nadzieję że się wygrzeje i poprawi, ale nic, jak grał tak gra nadal....   Doskonale zdaję sobię sprawę, iż każdy kabel gra inaczej w każdym systemie, dlatego do mojej opinii proszę podchodzić z rezerwą, bo na innym systemie kabel ten może sprawdzić się wyśmienicie! Opinię tę napisałem tylko ku przestrodze, żeby kabla tego nie kupować w ciemno, tylko pożyczyć i posłuchać zanim się podejmie decyzję.


Grundig Fine Arts A-9000

Jeżeli chodzi o pracę sprzętu jest bardzo cichy, minimalne buczenie trafa słychać przy nadstawieniu ucha do wzmaka. Sprzęt gra bardzo szczegółowym, ciepłym dźwiękiem, z delikatną górą i trochę zaokrąglonym basem, brakuję porządnego uderzenia przy niektórych kolumnach. Sprzęt gra raczej dźwiękiem lekko rozwlekłym, ale bardzo miękkim. Imponuję na średnicy i wyższym paśmie, choć najwyższe pasmo jest bardzo cofnięte, dlatego kolumny z szczegółowymi wysokotonowymi są idealne go niego, np Monitor Audio RX.   Sprawa niedopasowania do kolumn poniżej 8ohm. jest dość pomijalna przy normalnym użytkowaniu sprzętu. 99% z nich ma wymieniony STK3102IV na STK3102III lub 3152III. STK3102IV ma problemy po zmianie napięcia sieciowego na 230V dlatego palą się.   Jeżeli mamy STK3102III możemy grać na kolumnach poniżej 8ohm, ale nie pozwala to szaleć bo strach.   Najlepsze wyjście to zamontowanie lepszego STK3152III, który jest wytrzymały na wyższe napięcia, dodanie opcjonalnie dodatkowego kawałka radiatora celem lepszego odprowadzania ciepła i cieszenie się pięknym dźwiękiem. Teraz można śmiało grać na kolumnach od 4ohm nominalnie.     Barwa sprzętu to najwyższa półka, porównanie go do Luxmana L-530, to nie grzech. Są one bardzo zbliżone do siebie. Na pewno Fine Arts a-9000 ma lepszą barwę dźwięku niż Luxman L-430, L-410, L-400


Beyerdynamic DT990 rocznik 2006/2007

AKG K701 Bayerdynamic, DT990 Bayerdynamic DT880 Shure E500PTH Shure E4c   TEST porównawczy według mnie najuczciwszy-tylko produkty porównane łeb w łeb na tym samym materiale muzycznym i tym samym sprzęcie mają jednakowe szanse (1 pozycja najlepsza ostatnia pozycja najgorsza trochę pozycji ex-equo) dzień wcześniej resetowana pamięć własna w filharmonii na prawie 100 osobowym zespole instrumentów klasycznych   I instrument skrzypce ocena 1.AKG K701 najbardziej naturalny dżwięk słyszany w lekkim oddaleniu 2.Shure E500PTH bliskie naturalności,mniej szczegółów w wyższych rejestrach duża głębia 2.Shure E4c dżwięk mniej wygładzony od Shure E500PTH bardziej chrapliwy od AKG K701 duża głębia 3.Bayerdynamic DT880 mniejsza naturalność duża bliskość dżwięku 4.Bayerdynamic DT990 jeszcze mniejsza naturalności większa chrapliwość duża bliskość dżwięku   II Kontrabasy 1.AKG K701 najbardziej szczegółowy,najlepiej kontrolowany bas bliski realizmu wyczuwalna przestrzeń 1.Shure E500 bas rozległy i bez podbić-płasko poprawnie i najniżej płasko schodzący duża głębia 2.Shure E4c lzejszy bas od AKG K701 szczegółowy, duża głębia 3.Bayerdynamic DT880 bas dosyć szczegółowy długo wybrzmiewa lekko podbity mniej przestrzeni od pozostałych i bliżej wyczuwany instrument 5.Bayerdynamic DT990 to nie pomyłka odstaje od pozostałych bas najmniej szczegółowy w dużej ilości,najniższy bas płytszy mniej potężny mniej przestrzeni i bliżej odczuwany instrument   III Flet 1.AKG K701 najbardziej szczegółowy i naturalny 2.Shure E500 naturalny ale niepotrzebnie wygładzony 3.Shure E4c 4.Bayerdynamic DT880 5.Bayerdynamic DT990   IV perkusja stopa 1.Shure E500PTH największa szczegółowość stopy świetna dynamika 1.AKG K701 największa naturalność szybka stopa 2.Shure E4c większa szczegółowość stopy od AKG K701 słabszy bas 4.Bayerdynamic DT880 trochę rozlazła nie szczegółowa 5.Bayerdynamic DT990 głucha ? i za mało szczegółów stanowczo za dużo basu   V talerze 1.AKG 701 mistrz 2.Shure E4c bardzo dobre i szczegółowe 3.Shure E500PTH j.w ale trochę gorzej z ilością 4.Bayerdynamic DT880 mniej szczegółowe 5.Bayerdynamic DT990 syk jest ale to nie to o co chodzi   VI Fortepian 1.AKG 701 najnaturalniejszy dzwięk lekka przestrzeń 2.Shure E500PTH bardzo dobry duża przestrzeń 3.Shure E4c wierny lecz trochę brakuje na krańcach pasma szczegółów 3.Bayerdynamic DT880 dość wiernie ale troszkę przymulone ,lepsze krańce pasma od Shure E4c 5.Bayerdynamic DT990 w sumie to dziwny ten fortepian   Wszystkie słuchawki były testowane zarówno na muzyce poważnej,rozrywkowej,jazzie,me talu i.t.p. i cieżko by mi było opisywać brzmienie całości utworów,na to spedziłem sporą część pracy .Wszystkie słuchawki były wygrzewane minimum 240 godzin z dość głośną ale nie za głośną muzyką z radia i sądzę, że to też ma wpływ na to że sprzet był już dotarty i nie ma się czego czepiać   Podsumowanie; Moim subiektywnym zdaniem wygrywają AKG K701 główna zaleta bliskie natury,genialna góra,średnica precyzja lokalizacji stereo. Drugie miejsce dzierży Shure E500PTH za przestrzeń dolne supernisko schodzace płaściutkie pasmo, genialną łagodność troszkę gorsza lokalizacja stereo (nie ma się co dziwić aż 3 przetworniki) Trzecie miejsce z powodu opadania pasma na krańcach ale za to najlepsza detaliczność i świetna jak w w/w dynamika powoduje ,że dopóki E500PTH nie zlikwidują tego dołka na 10-12kHz u mnie nie będą obiektem pożądania. Czwarte miejsce Bayerdynamic DT 880 dość solidny wyrób,instrumenty słyszane blisko bez tzw przestrzeni,trochę gorsza lokalizacja niż w/w lecz w pewnych aspektach dżwięk sprawia wrażenie że jest tylko naśladowany według mnie i tak to jest rewelacja w porównaniu z piątym miejscem. Piąte Miejsce Bayerdynamic DT 990 duży bas brzmiacy z rury wypełnionej watą góra to potężny syk szumienie i metaliczność ale nie instrumenty.według mnie to nieporozumienie, nic z audiofilizmem nie majacym wspólnego,studyjność Bayerdynamiców DT880 jest znacznie bardziej zbliżona z założenia. Dla kogo były dedykowane te słuchawki ;cena nie należy do niskich ?   zdjęcia tutaj: http://student.agh.edu.pl/~tanasz/katalog/


Kenwood DP-2080

Bardzo fajny odtwarzacz dla początkujących fanów stereo, nieskomplikowany, niedrogi i dobrze wykonany. Bardzo czysty dźwięk może nieco mało dynamiczny i płaski ale detaliczny. Nigdy nie miałem z nim żadnych problemów, wczytywał wszystkie płyty (także cdr), nie przeskakiwał, nie zawieszał się. Kenwooda należy pochwalić za bardzo cichą pracę - w ogóle nie słychać pracy napędu a i szuflada wysuwa i chowa się bardzo dyskretnie.   Ogólnie polecam go do tańszych zestawów.


Yaqin MS-120

Jest to moja pierwsza lampa więc mogę jedynie porównać ją do wzmacniaczy tranzystorowych jakie miałem/mam . Zakupiłem Yaqina z ciekawości jak poradzi sobie z muzyką której słucham ( prawie wszystko poza disco polo i rapem 😄). Czasami mam wewnętrzna potrzebę posłuchania utworów z dużą ilością basu , a nawet składających się głównie z basu 😅. Ten wzmacniacz sobie z tym wszystkim świetnie daje rade , bardzo miękki bas ale jednocześnie dobrze kontrolowany i nie rozlazły ( przyjemna perkusja która nie przesłania reszty pasma a trzyma się na dole pomiędzy kolumnami ).  Środek jest bardziej wyeksponowany i wysunięty do przodu ( ale co bardzo istotne nie przesłania reszty pasma ) , przez co utwory z gitarą elektryczną i duża ilością wokalu nabierają większej dynamiki ( Dire Straits , Katie Melua , Abba , AC/DC , Iron Maiden , Pink Floyd , Queen )  . Zapewne górna część pasma i pewnie środek tez może się trochę różnić w zależności od zastosowanych kolumn , ale w przypadku dookólnych konstrukcji góra jest przyjemna i nie nachalna. Stereofonia jest na wysokim poziomie i przy odpowiednich głośnikach można uzyskać efekt 3D , szeroką scenę i głębie dźwięku. U mnie pracował z kolumnami 8 Ohm , 10 Ohm i 12Ohm , totalne zero problemów i brak zauważalnych spadków mocy przy kolumnach z większą impedancja jak 8Ohm .  Zaciski z tyłu wzmacniacza pozwalają na podłączenie grubych przewodów i są bardzo solidne. Obudowa to 10mm aluminium , co ciekawe od dołu nie ma ani jednego otworu/kratki która by wspomagała cyrkulacje powietrza wewnątrz wzmacniacza , jedyne kratki wentylacyjne znajdują się z boku obudowy. Wzmacniacz polecam szczególnie osobo słuchającym muzyki z dużą ilością basu i na dużej głośności . Świetnie tez się sprawdzi przy kolumnach trudnych do wysterowania , wymagających sporej mocy . Lampy mam ciągle oryginalne i po jakiś 100h mogę uznać , ze brzmienie jest już pełne i nic mu nie brakuje ( podczas wygrzewania sporo się zmienia w charakterze tego wzmacniacza , na plus oczywiście 😀) .    


Enerr Power Point

Z Enerr Power Point zetknąłem się po raz pierwszy na tegorocznym Audio Show. Wizualnie listwy Enerra nawet mi spodobały. Szef firmy, miły człowiek, dużo mówił o swoich produktach, a ponieważ miałem już 2 sieciowki Enerra, trochę sobie porozmawialiśmy. Ja miałem wówczas kondycjoner NEEL N5 2300K mkII, z którego byłem bardzo zadowolony, ale ponieważ ostanio zmieniłem elektronikę na trochę lepszą, nosiłem się z zamiarem zakupu lepszego kondycjonera, ale nie listwy zasilającej. Szef Enerra zachęcał mnie jednak do wypróbowania listwy. Ja jednak myślałem o kondycjonerach Power Audio Lab, Gigawatt lub Shunyata Research. Jakiś czas po powrocie z Audio Show, na odsłuch listwy Enerr Power Point namówił mnie właściciel lokalnego salonu audio-video. Powiedziałem czemu nie. Porównaliśmy ją z kolegą do mojego NEEL-a (zaocznie, bo już był sprzedany) oraz Hydry 2 Shunyaty. Robiony był nawet ślepy test, w którym lepiej wypadł Enerr. Jego przewaga uwidoczniła się zwłaszcza w potędze i kontroli basu oraz ogólnej plastyczności "analogowości" brzmienia. Od Hydry2 jest też bardziej funkcjonalny (6 gniazd przeciwko 2 i gniazdo IEC Euro przeciw USA). Zarówno w moim systemie, jak i u kolegi listwa działała znakomicie i to z różnymi kablami sieciowymi: Enerr, NEEL, NBS, Shunyata. Odsłuch tej listwy zachwiał moim przekonaniem, co do wyższości kondycjonera nad listwą zasilającą. Kondycjoner może być śmiało jednym z klocków w systemie np. NEEL, który jest bardzo ładnie wykonany, ma wyświetlacz napięcia i pilota. Liczy się jednak wpływ na dźwięk, a ten był wyraźnie lepszy z listwą Enerr. Moja decyzja była więc dość szybka: zakup listwy, ale droższego modelu (w ciemno, wierząc że będzie jeszcze lepsza) Power Station. Aha. Ciekawe jest to, że przy swoich dość przystępnych cenach obie listwy Enerra mają wewnętrzne połączenia z litych szyn ze specjalnego mosiądzu eutektycznego. Wiekszość firm najczęściej stosuje zwykłe przewody miedziane.


Rotel RA-840BX2

Mój muzyczny kompan od ponad tygodnia; moja opinia jest bardzo entuzjastyczna. Brzmienie bardzo pozytywne (fajna audiofilska barwa po prostu, a przy tym życiowa, czasem radosna). Mocne brzmienia strony to wszystkie instrumenty wyposażone w struny, szczególnie gitary. Fortepian także. Wiele do życzenia nie pozostaje mi przy blachach. Ostre uderzenie symfoniczne może przyprawić o popuszczenie zwieraczy :). Największy tego wzmacniacza atut to jednak bas. Niesamowicie mocny, ale w sposób pożądany przez audiofila. Kontrolowany i zróżnicowany jak mawiają. Po prostu bębny, bębenki, werble to jest odjazd. Ten wzmacniacz powinien sobie poradzić z najtrudniejszymi kolumnami i to przy dużych głośnościach, naprawdę pełna kontrola, pełne zróżnicowanie, zasilacz 310W. A precyzja przy tym prawie absolutna jak dla mnie, czyli jednym słowem doskonała tranzystorowa technika, ale zjadliwa do codziennego słuchania. W wypadku jeżeli twój system nie będzie harmonijny, szczególnie jak kolumny będą za ostre, to rozdzielczość tego wzmacniacza może Ciebie irytować, bo zaraz wyjdą na jaw wszystkie zakłócenia i szumy. W sprawie częściowego braku dolnej średnicy (mięso, drewno), to chyba jest wada moich kolumn. To samo wokale, bo na jakimkolwiek sprzęcie wokale były u mnie co najwyżej akceptowalne.


Pioneer VSX-420

No cóż zakupiłem jako nowy zestaw kina, powiem szczerze że tylko dlatego że stary mnie znudzil i chciałem odmiany i nie tyle szło o kino a o odsłuch muzyki, jestem bardzo zawiedziony, pomimo tego że jestem zwolennikiem wyważonego brzmienia i szczegółowego, czyli wszystkiego tyle ile ma być, niczego za duzo i nic nie odjęte. Tu niestety jest problem, kompletny brak dzwięków z rodziny niskich i to brak całej rodziny nie tylko tych najniższych, próba ratowania regulacją czego niecierpię bardzo nieznacznie pomaga, poprostu ciepły jak królowa śniegu. Nie powiem dość szczegółowy, wyraźny, stereo może być ale na randkę sie nie nadaje nie ociepli żadnej atmosfery. No cóż dla kina domowego niech mu bedzie że jestem prawie zadowolony, tam nie wymagam az tyle od dzwięku co od treści. W sumie drugi raz bym nie kupił.


XiangSheng 708B

Dla sceptyków technologii azjatyckich wzmacniacz ten będzie potwierdzeniem obiegowych opinii o tym, że chińczycy za michę ryżu mogą zrobić jedynie szajs. Jednak sprawa nie jest taka oczywista. Należy bowiem pamiętać, że 708B to od A do Z konstrukcja Chińczyków. I każda zaleta (jak również wada), jest w całości ich zasługą (winą).   W moim przypadku po zakupie otrzymałem: - z jednej strony: świetny dźwięk, od pierwszych sekund, bez wygrzewania, bezapelacyjnie bijący na głowę wcześniej używanego (i, żeby nie było, darzonego przeze mnie dużym uznaniem) Holdegrona, - z drugiej strony: lampkę "dla picu" (widać ją ślicznie przez okienko, dodatkowo podświetloną czerwonymi LED'ami, ale nie jest w torze sygnału), uporczywe szumienie lewego kanału, badziewny potencjometr nierówno regulujący kanały, badziewny włącznik, zapewniający trepanację czaszki przy włączaniu/wyłączaniu wzmaka ze słuchawkami na głowie (paskudnie nieprzyjemny trzask) i parę innych niedomagań.   Lektura head-fi.org i kilku innych zagramanicznych źródeł wiedzy pokazała, że bynajmniej nie jestem ze swoimi problemami odosobniony. I że główną wadą XiangShenga jest tak naprawdę nie trzymanie standardów produkcji. Można trafić na egzemplarz bez większości w/w wad, ale można trafić tak, jak ja. Większość piszących podkreślała jednak ogromny potencjał wzmaka i to, co można z niego wyciągnąć. Postanowiłem więc trochę się nim pobawić.   Dzięki uprzejmości i naprawdę anielskiej cierpliwości jednego z forumowiczów (ja sam mam dwie lewe ręce i zerowe pojęcie o elektronice) udało się przeprowadzić następujące modyfikacje: - wymianę potencjometra, - wywalenie "wyglądającej" lampki, - wymianę części kondensatorów, - wymianę lamp z chińskiej taniochy na ciekawsze odpowiedniki, - wywalenie sekcji preampu (nie będę z niej korzystał), - wymianę większej części okablowania wewnętrznego, - dodanie układu stabilizującego napięcie.   Zmiany były wykonywane sukcesywnie, mniej więcej w pokazanej powyżej kolejności. I dopiero po ostatniej, zrobionej "ostatkiem sił", tak naprawdę pro forma (obaj mieliśmy już serdecznie dosyć walki z wiatrakami), udało się pozbyć wk...jącego szumienia lewego kanału. Z wad wymienionych przeze mnie wcześniej został więc już w zasadzie tylko problem z włącznikiem. Omijam go na razie przy pomocy dodatkowej audiofilskiej pamięci - pamiętam o tym, żeby nie mieć słuchawek na głowie przy włączaniu/wyłączaniu. :)   Tak więc po modyfikacjach mam już wzmaka, który nadaje się do słuchania. Nie trzeszczy, nie szumi (dopiero po podkręceniu głośności baaaaardzo wysoko, bez sygnału oczywiście, jakiekolwiek szumienie słychać), nie ma problemu z nierównym poziomem kanałów. Można więc skupić się na jakości dźwięku. A moim zdaniem jest się na czym skupiać.   W porównaniu do Holdegrona dźwięk jest... zupełnie inny. :) Częściowo wpisuje się w to, co do tej pory wiedziałem o wzmacniaczach lampowych - świetna barwa wokali, porządna mikrodynamika, bardzo muzykalna średnica, soprany bez tendencji do wyostrzenia, ale odpowiednio szczegółowe. Przesterowane gitary elektryczne brzmią niesamowicie drapieżnie, ale nie powodują żadnych trzeszczeń (chyba, że nagrano je badziewnie). Ale wzmak prezentuje ponadto cechy, których w sumie się nie spodziwałem, mając z tyłu głowy być może stereotypowe wyobrażenie o konstrukcji lampowej - przywoitą makrodynamikę (która dodatkowo jeszcze poprawia się w miarę kolejnych godzin grania lamp), zero problemów z kontrolą i schodzeniem basu, rozdzielczość najwyższych rejestrów tudzież ogólnie rozumianą "szybkość" grania (czyli nie gubienie się w ciężkim repertuarze). W zasadzie w każdym aspekcie 708B po modyfikacjach przeskakuje Holdegrona. Może chwilowo jeszcze makrodynamika jest porównywalna. Pytanie tylko, w jakim stopniu poprawi się, gdy lampki do końca się wygrzeją.   Skupiając się na dźwięku jako całości, bez rozkładania na czynniki pierwsze - jest świetnie. Muzykalnie, energicznie, bez utraty informacji przy niskich poziomach głośności. Noga sama chodzi w rytm muzyki. Niestety, nie porównywałem go z uznanymi wzmakami słuchawkowymi, więc nie umiem powiedzieć, jak sprawa wygląda w kategoriach bezwzględnych. Nie próbowałem go również ze słuchawkami innymi, niż HD-595 i UR-40. Niemniej mnie efekt końcowy podoba się bardzo. Tym bardziej, że już w zasadzie pogodziłem się z wtopieniem kasy we wzmaka, który szumi lewym kanałem.   Na koniec słówko wyjaśnienia dotyczące oceny, czyli "gwiazdek". Daję 3 gwiazdki w obu kategoriach, jako wynik średniej arytmetycznej z dwóch "pomiarów". Bo jak trafi się wzmaka bez "problemów", to spokojnie można dać gwiazdek 5. Dźwięk na taką ocenę na pewno zasługuje, a niewielkie niedomagania można tanim kosztem poprawić. A może nawet nie będzie trzeba. Ale jak ktoś ma pecha i trafi na egzemplarz z problemami, to niestety w ocenach lądują dwie jedynki. Oczywiście - można tak jak w moim przypadku wziąć się do roboty i wszystko poprawić, ale chyba nie do końca o to chodzi przy zakupie. Niedomagania wzmaka seryjnego niestety go w moim odczuciu dyskwalifikują.   Podsumowując - polecam, ale TYLKO I WYŁĄCZNIE po odsłuchu, w czasie którego będzie można zweryfikować, jakie problemy dotykają konkretnego ezgemplarza. Jeśli nic nie rzuci się w oczy/uszy - można spokojnie brać.


Rotel RA 972

Jest to mój pierwszy wpis w ocnie (proszę o wyrozumiałość) i trzeci model Rotela. Moja ostatnia przesiadka z niższego i sporo tańszego modela Rotela RA 930AX MkII przyniosła mi zadowolenie. Dźwięk stał się bardziej dynamiczny a scena poszerzyła się. Rotel robi to naprawdę doskonale. Nie ma mowy o spłaszczonym czy głuchym dźwięku. Wszystko jest podane w sposób przestrzenny, muzykalny i dynamiczny. Szybki i niski spręzysty bas dla mnie po prostu miodzio. Pomimo niewielkich rozmiarów i nie za dużej mocy znamionowej ( 60W/8 Ohm) siła dźwięku z jaką jest podawana robi ogromne wrażenie. I wszystko brzmi przyjemnie i ciepło. Choć nie zawsze.............. Stwierdzam, że wzmacniacz ten bezpardonowo obchodzi się ze źle zrealizowanymi nagraniami; szczególnie nie upodobał sobie ostrych riffów gitar elektrycznych i syntezatorów . W tym przypadku RA 930 AX czy RA 840 nie miały z tym najmniejszych kłopotów. Grały zawsze przyjemnie. W przypadku RA 972 czasami jednak pojawia się legendarna "krew z uszu" co przy mocarnej dynamice powoduje dźwiękowstręt . Jednakże stwierdzam, że w dużym stopniu zależy to od realizacji nagrania. Jednakże chciałbym zauważyć, że jest to model wyższej klasy i dobranie odpowiednich kabli i głośników może diametralnie polepszyć jego dźwięk. Z pewnością nie jest to nudny wzmacniacz i potrzebuje sporo serca.


Radmor 5102

Właśnie odebrałem zdobycznego radmora 5102 z serwisu (poprzedni właściciel zwarł przewody) i... mój kenwood za ciężką kasę poszedł do szafy. Radmor jest o niebo lepszy, dźwięk wydobywający się z tego kolosa jest bardzo czysty, bas nie jest dudniący lecz miękki i niemęczący, średnica czytelna, sopran podkręcony ma maksimum nie szeleści, lecz wydobywa ogromne spektrum szczegółów...po prostu cudo Naszej techniki! Kawałek Queen \"who wants to live forever\" przeniósł mnie do opery, Metallica \"Blackened\" na koncert w Chorzowie.   Jeśli ten sprzęt jest zadbany - nie miałem w moim 23 letnim życiu okazji słuchać lepszej jakości dźwięku.


Ortofon om 10

Opinia dotyczy tylko tego jak grała ta wkładka u mnie.   To jedna z dwóch najgorszych wkładek z serii om.   Gra mniej więcej na poziomie om 3e, tylko inaczej i jest droższa. Góra jest zgaszona, matowa, w ogóle nieciekawa. Środek może być, dolna średnica przyjemna, selektywna, trochę się tam dzieje. Za dużo jest dołu, jest za gruby pomimo, że jest kontrolowany i "ukonturowany".   Wkładka nadaje się od bidy do za jasno nagranych płyt (złagodzi góre i doda im ciała, przynajmniej u mnie, bo u innych podobno mało dołu jest).   Generalnie nie polecam, lepiej gra om 5e mimo, że pod pewnymi względami jest gorszy. om 10 powinna mi pasować bo ma dużą podatność, a jednak wyczuwalna zmiana brzmienia (jego "ukulturalnienie") w stosunku do om 5e stanowi tu krok wstecz.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.