Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5762 opinie sprzęt

NAD C 541 i

Świetne wykonanie. Cichy napęd. Alu masywny panel itp. O brzmieniu: wokale pierwszoplanowe, precyzyjny przekaz w całym paśmie, niesamowita przestrzeń prawie w każdym gatunku, przeciętnie w dość zagęszczonej strukturze. Scena budowana w każdym wymiarze, ogólnie dźwięk 3D. Bez ostrości czy natarczywości, zawsze jedwabiście a jednocześnie z polotem. NAD zawsze mnie inspirował ze względu na bardzo dobrą relację jakości do ceny. Również w tym przypadku CD 541 i jest znakomitym wyborem. Niektórzy piszą o zbyt bezpośrednim brzmieniu, ja to nazywam własnym charakterem w środkowym paśmie dla tego CD. Ogólnie polecam wszystkim szukającym inspiracji w materiałach muzycznych w których wokal jest nadrzędną zawartością. Dla szukających rytmicznego bitu sugeruję Soniaczki.   Od kogo kupiłeś? Od wieloletniego „audiofila” Dlaqczego kupiłeś? Porównania i oponie znajomego „audiofila” Marantz oraz Sony wiele modeli Zestaw: Ostatnio Baltlab, STX fi Neutrino, okablowanie AQ


Pioneer DV 737

bez uwag, wart każdej złotówki, którš za niego zapłaciłem.


Jolida JD801S

Po moich poszukiwaniach wzmacniacza, który byłby w stanie zapewnić mi dobrą "obsługę" dla mojego Lektora ostatecznie się zdecydowałem na Jolidę JD801S, choć brałem pod uwagę również Cayina A-88T.   Dlaczego wybrałem Jolidę? - ze względu na dużo niższą cenę w stosunku do Cayina - Cayin A-88T to Spark 765A tylko tyle, że w nowej budowie i z pilotem - słyszałem już wcześniej Jolidę 502S i bardzo ale to bardzo spodobało mi się jej brzmienie   Plusy Jolidy: - duża moc - świetna szczegółowość - bardzo neutralnie grający wzmak (a tego szukałem) - brzmienie, które jest pomiędzy dobrym tranzystorem a niezłą lampą - znakomicie kontrolowany nisko schodzący bas - super rozdzielczość - słychać wszystkie smaczki - dźwięk z Lektora jest teraz taki jakbym słuchał z winyla (REWELACJA - brzmienie w całym paśmie jest rześkie (jak powiedział mój kolega), wciągające, angażujące - scena jest budowana bardzo szeroko wszerz i w głąb - moje Minasy "zniknęły" w pokoju (nie było o tym mowy w przypadku MarantzaPM7200 czy też Sparka765A) - można słuchać godzinami na różnych poziomach głośności i ten dźwięk nie męczy - świetnie gra niemal z każdym rodzajem muzyki - dla mnie najważniejsze, że Jolida znakomicie się zgrała z Lektorem - pilot


Enerr Blue Energy

Słyszałem kilka bardzo dobrych opinii o tych kablach, m.in. od właścicieli jednego ze sklepów ze sprzętem audio. Wypadały bardzo dobrze w porównaniach z NEEL-em, Furutechem, czy Ansae. Dotychczas miałem u siebie właśnie NEEL-a N14E Gold oraz NBS Omega Junior i byłem przekonany, że to jedne z najlepszych kabli w tym przedziale cenowym. Jednak niedawno miałem okazję posłuchać ich w swoim systemie, dzięki uprzejmości Szefa salonu DAT ze Szczecina. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po wpięciu Blue Energy na wzmacniacz usłyszałem wzost czytelności i rozdzielczości z jednoczesnym lekkim rozjaśnieniem dźwięku, ale bez żadnych dokuczliwych ostrości. Bas przyspieszył, nie tracąc potęgi i przybyło szereg drobnych szczegółów w nagraniach. Po przełączeniu na CD jeszcze bardziej uwypukliły się powyższe zalety Enerra. Kiedy wymieniłem NEEL-a na tańszego Enerra Red Arrow we wzmacniaczu (Blue był na CD), z głośników popłynęła rewelacyjna, klarowna i dynamiczna muzyka. W porównaniu z dotychczasowym zestawieniem całość nabrała życia i energii (skąd ta nazwa firmy?). Generalnie dźwięk jest pełny i zrównoważony. Żadne z pasm nie góruje nad pozostałymi, tak jak w NEEL-u bas. Niewielką wadą tych kabli jest spora sztywność. Dają się jednak zginać. Kabel ma 1,5 m długości, a zakończony jest świtnymi wtykami Furutecha.


Rotel RCD 1072

Rotela uzytkuję już ponad miesiąc, jest więc juz dobrze wygrzany. To co od razu przyciąga uwagę do b. cichy i naprawdę b. szybki transport i to niezależnie od tego czy załadujemy płytkę CD-R, płytę oryginalną czy też porysowaną-reakcja jest natychmiastowa-daje to duzy komfort użytkowania. Pilot jest brzydki, plastikowy, ale ergonomiczny-można intuicyjnie trafić w klawisze nawet w ciemnośći. Odsłuch: Jak dla mnie prawie wyłącznie same plusy. Bardzo żywy, skoczny dźwięk, znakomita rytmiczność i dynamika oraz szczegółowość. Scena szeroka i głęboka - dźwięk z łatwością odrywa się od kolumn. B. szczegółowe wysokie tony-jest ich dużo, ale nie są przejaskrawione-w ich utęperowaniu pomaga kabelek DNM Reson Bullet Plug. Bas- jak dla mnie rewelka-mocny, pełny, dobrze kontrolowany, ewentualnie mógłby czasem być bardziej zróżnicowany. Średnica-czysta jak łza, ale też obnażajaca niedostatki w realizacji płyt. Rotel to odtwarzacz brzmiacy dobitnie, nic nie poprawający, ale też obiektywny i analityczny. Miłośnicy mocnego uderzania będą zachwyceni tak samo jak ja, zwolennicy pewnego spowolnienia, miękkości muszą poszukać gdzie indziej. Ze względu na to, że odtwarzacz ten b. mi odpowiada stawiam mu max. ilość gwiazdek, jednocześnie zaznaczając iż jest to ocena stricte subiektywna.


Wharfedale EVOLUTION 40

Pierwsze wrazenia optyczne: kawal glosnika, jak za te pieniadze! Duze, ciezkie skrzynie z frapujacym w ksztalcie, zwezajacym się do tylu profilem. I pierwszorzedna jakosc wykonania, wrecz perfekcyjna. Przyjemna okleina sprawiajaca naprawde korzystne wrazenie, cieszace oko i dotyk znakomicie wykonane obudowy glosnikow, eleganckie maskownice. Mimo tego ze obudowa ma nieregularny ksztalt, design kolumn uznaje za dosc zachowawczy. Ale tez pomyslowy jednoczesnie. Glosniki te wytwarzane sa ponoc w Chinach ale nie udalo mi się tego potwierdzic. Jeśli jest to prawda to swiadczyloby to o tym, ze azajtycka inwazja jakosciowa trwa w najlepsze!   Wrazenia odsluchowe: mowiac krotko niejednorodne. Pacific Evo 40 nie sa z pewnoscia wzorcem neutralnosci, dzwiek odebralem generalnie jako ocieplony żeby nie powiedziec z lekka przeslodzony. Nie musi to być od razu uwazane wada, po prostu "ten typ tak ma". Trudniej byloby mi zaakceptowac zbyt skapa gore na rzecz rozbudowanego pasma sredniotonowego. I wlasnie przejrzysta, choc nieco cofnieta, srednica wydaje się być najwieksza zaleta Wahrfedale. Wysokie tony sa bowiem skrojone wstrzemiezliwie, nie atakuja uszu ostroscia ani nadmiarem przekazu, co może ucieszyc z pewnoscia posiadaczy jasno grajacych wzmacniaczy. Rozdzielczosc / analitycznosc w moim prywatnym rankingu oceniam na nie wiecej niż trzy i pol, ale nie jest to zarzut ale przyznanie ze Pacific EVO 2-40 graja po swojemu i zagraja dla tych, którym taka charakterystyka będzie odpowiadac.   Bas to osobny temat. Mocno zaznacza swa obecnosc, jest przy tym poprawnie kontrolowany. Schodzi dosc nisko (chociaz nie bardzo nisko) ale po dluzszym odsluchu wydal mi się dosc jednostajny. I nieco oderwany od reszty pasma sluchanie sciezki gitary gasowej nie stanowi najmniejszego problemu, co może być oznane z jednaj strony za zalete, ale osoby lubiace sluchac jednorodnego przekau z "posklejanymi" pasmami mogą uznac te ceche za uciazliwa czy niepozadana. Jeśli chodzi o stereofonie to jest poprawnie, natomiast w dziedzinie budowania przestrzeni muzycznej sadze ze byloby, mowiac otwarcie, pole do poprawy, i to calkiem spore. Po prostu sciane dzwieku odbiera się jako dosc plytka, co nieco rozczarowuje biorac pod uwage np. rozmiar tych kolumn.   Dzwiek Wharfedale Pacific EVO 2-40 wydal mi się dopasowany w najwiekszym stopniu do muzyki rockowej i hardrockowej, ktora w najlepszy sposób "zagospodarowuje" zalety tych kolumn pozwalajac jednoczesnie zamaskowac niedostatki. Przekaz rockowy uzyskal na EVO 2-40 ciekawa, z lekka chropowata barwe. Na tle kolumn o "ugrzecznionej" charakterystyce dzwieku, np. sluchanych pare dni wczesniej Dali Ikon 6, Wharfedale Pacific wykazaly w rocku wiekszy charakter (chociaz gwoli scislowsci w ostatecznym rozrachunku dzwiek z Dali ocenilbym nieco wyzej jako bardziej spojny, acz ze względu na indywidualne preferencje Ikon 6 to nie jest moj faworyt).   Podsumowaujac, znakomicie wykonane kolumny, pod wieloma wzgledami dobre i bardzo dobre, nie pozbawione tez kilku salbszych punktow o których dosc szczegolowo (moze nawet zbyt szczegolowo bo można odniesc wrazenie ze opinia nt. Pacific Evo 40 jest mocno krytyczna a tak wcale nie jest) napisalem powyzej.


Wharfedale EVOLUTION 40

Pierwsze wrazenia optyczne: kawal glosnika, jak za te pieniadze! Duze, ciezkie skrzynie z frapujacym w ksztalcie, zwezajacym się do tylu profilem. I pierwszorzedna jakosc wykonania, wrecz perfekcyjna. Przyjemna okleina sprawiajaca naprawde korzystne wrazenie, cieszace oko i dotyk znakomicie wykonane obudowy glosnikow, eleganckie maskownice. Mimo tego ze obudowa ma nieregularny ksztalt, design kolumn uznaje za dosc zachowawczy. Ale tez pomyslowy jednoczesnie. Glosniki te wytwarzane sa ponoc w Chinach ale nie udalo mi się tego potwierdzic. Jeśli jest to prawda to swiadczyloby to o tym, ze azajtycka inwazja jakosciowa trwa w najlepsze!   Wrazenia odsluchowe: mowiac krotko niejednorodne. Pacific Evo 40 nie sa z pewnoscia wzorcem neutralnosci, dzwiek odebralem generalnie jako ocieplony żeby nie powiedziec z lekka przeslodzony. Nie musi to być od razu uwazane wada, po prostu "ten typ tak ma". Trudniej byloby mi zaakceptowac zbyt skapa gore na rzecz rozbudowanego pasma sredniotonowego. I wlasnie przejrzysta, choc nieco cofnieta, srednica wydaje się być najwieksza zaleta Wahrfedale. Wysokie tony sa bowiem skrojone wstrzemiezliwie, nie atakuja uszu ostroscia ani nadmiarem przekazu, co może ucieszyc z pewnoscia posiadaczy jasno grajacych wzmacniaczy. Rozdzielczosc / analitycznosc w moim prywatnym rankingu oceniam na nie wiecej niż trzy i pol, ale nie jest to zarzut ale przyznanie ze Pacific EVO 2-40 graja po swojemu i zagraja dla tych, którym taka charakterystyka będzie odpowiadac.   Bas to osobny temat. Mocno zaznacza swa obecnosc, jest przy tym poprawnie kontrolowany. Schodzi dosc nisko (chociaz nie bardzo nisko) ale po dluzszym odsluchu wydal mi się dosc jednostajny. I nieco oderwany od reszty pasma sluchanie sciezki gitary gasowej nie stanowi najmniejszego problemu, co może być oznane z jednaj strony za zalete, ale osoby lubiace sluchac jednorodnego przekau z "posklejanymi" pasmami mogą uznac te ceche za uciazliwa czy niepozadana. Jeśli chodzi o stereofonie to jest poprawnie, natomiast w dziedzinie budowania przestrzeni muzycznej sadze ze byloby, mowiac otwarcie, pole do poprawy, i to calkiem spore. Po prostu sciane dzwieku odbiera się jako dosc plytka, co nieco rozczarowuje biorac pod uwage np. rozmiar tych kolumn.   Dzwiek Wharfedale Pacific EVO 2-40 wydal mi się dopasowany w najwiekszym stopniu do muzyki rockowej i hardrockowej, ktora w najlepszy sposób "zagospodarowuje" zalety tych kolumn pozwalajac jednoczesnie zamaskowac niedostatki. Przekaz rockowy uzyskal na EVO 2-40 ciekawa, z lekka chropowata barwe. Na tle kolumn o "ugrzecznionej" charakterystyce dzwieku, np. sluchanych pare dni wczesniej Dali Ikon 6, Wharfedale Pacific wykazaly w rocku wiekszy charakter (chociaz gwoli scislowsci w ostatecznym rozrachunku dzwiek z Dali ocenilbym nieco wyzej jako bardziej spojny, acz ze względu na indywidualne preferencje Ikon 6 to nie jest moj faworyt).   Podsumowaujac, znakomicie wykonane kolumny, pod wieloma wzgledami dobre i bardzo dobre, nie pozbawione tez kilku salbszych punktow o których dosc szczegolowo (moze nawet zbyt szczegolowo bo można odniesc wrazenie ze opinia nt. Pacific Evo 40 jest mocno krytyczna a tak wcale nie jest) napisalem powyzej.


Van Den Hul The Second

Wybrałem go ze względu na wspaniały bas. Jest to napewno bardziej uniwersalny kabelek niż VDH the first. Reszta jest przekazywana bez natarczywości wszystko jest przyjemne dla ucha. W niektórych systemach może uwypuklić wysokie tony ale na pewno wszystko będzie bardzo czyste i przyjemne. Słuchając tego kabelka mozna się zrelaksować i napewno kto już posłucha go nie będzie chciał go zamienić na innej firmy. Połaczenie węgla ze srebrem jest dobrym rozwiązaniem. Warto go chociaż przesłuchać i porównać a czy się komuś spodoba to zależy od systemu i upodobań dźwiękowych.


Tonsil altus 120

Kolumny te są dobrze wykonane. Głośnik średniotonowy jest tekstylny, jego membrana jest o wiele mniej podatna na uszkodzenia (dzieci!) niż celulozowe. Niskotonowy ma dużą średnicę dzięki czemu przenosi bez kłopotu bardzo niskie częstotliwości - słyszę je w wątrobie zanim pojawią się w uszach.   Najbardziej w tych kolumnach podoba mi się skala brzmienia oraz ciepło, jakie z siebie wydają. Bas jest potężny, ale nie ma w nim nic z dudnienia.   Pewnym mankamentem może być praca głośnika wysokotonowego - będę musiał się przyzwyczaić do dźwięku tubowca.


Marantz CD-6002

odtwarzacz kupiłem, ponieważ nie mogłem nigdzie znaleźć modelu SA7001.   CD-6002 zaskoczył mnie dźwiękiem, bardzo solidnym wykonaniem i wykończeniem, intuicyjnym pilotem (lepszym niż w SA7001)   Świetna barwa, dokładność, holografia, niezbyt czuły na zmianę okablowania (mniej niż SA7001), co jak sądzę może być istotne dla początkujących, którzy ani nie są skłonni ani nie chcą wydać majątku na kabelki.   Krótko: naprawdę świetny odtwarzacz klasy ENTRY LEVEL.   Polecam zwłaszcza tym, którzy mają ciemno grające wzmaki/kolumny i szukają równowagi.   U mnie z budżetowym zestawem Marantz PM-7001 + HECO CELAN 700 jest pełna synergia.   Moja zdecydowana rekomendacja!   To odtwarzacz, z którym trudno się rozstać ;-)


Marantz 7200

Używałem tego wzmaka niemal rok czasu od nowości. Na początku bardzo podobał mi się prezentowana przez niego linia brzmienia. Niestety, z czasem zaczęły wychodzić jego "niedociągnięcia". - klasa A to dla mnie nieporozumienie - wzmak "zaczyna" grać powyżej godziny 9-tej (chodzi oczywiście o odkręcenie potencjometru głośności) - bas w zależności od nagrania jest albo straszliwie rozwleczony albo bardzo szczupły - nie polecam osobom, które lubią słuchać muzyki symfonicznej - potrzebuje dobrego żródła, u mnie najlepiej zagrał z CD6000 stuningowanym przez Garmina - góra może być nieczysta i zapiaszczona   Największe plusy tego wzmaka: - znakomicie radzi sobie z nagraniami takich zespołów jak Depeche Mode czyli muzyki "elektrycznej" jak również z nurtu hip-hopu - klasa AB, która tak naprawdę jest bardzo uniwersalna - uniwersalny pilot do obsługi całej wieży w tym tunera - jak dla mnie bardzo wygodny - dobry wzmacniacz, aby rozpocząć przygodę z "prawdziwym" słuchaniem muzyki - wygląd - obsługa


GigaWatt Listwa sieciowa PF2

To mój pierwszy kontakt z produktem GigaWatta i muszę przyznać, że nie zawiodłem się. Szczerzę mówiąc nie spodziewałem się aż tak zachwalanej podobno wysokiej jakości wykonania (wcześniej testowałem też polską listwę Enerra) oraz dodatniego wpływu na brzmienie. System nabrał wigoru i witalności. Porównywałem to wielokrotnie do systemy zasilanego na przemian ze ściany i z listwy. Zasilając ze ściany siada mocno drive i cierpi na tym rytmika, dźwięk jest też wyraźnie "brudny". To co się zmienia po zasileniu listwą to bardziej przejrzyste i skoncentrowane brzmienie, powiększeniu ulega także scena dźwiękowa. Także skraje pasma ulegają poprawie, co szczególnie słychać w konturowym punktualnym basie i na prawdę czystej górze! - w życiu nie przypuszczałem, że tak wiele rzeczy zależy od zasilania. Zakup ze wszechmiar trafiony i mogę polecić każdemu, kto chce nadać systemowu ostatni - decydujący szlif.


Castle Severn II

Kiedy zamieniłem duet Cambridge Audio A500+końcówkę mocy Cambridge Audio P500+CA 650 CD na wzmacniacz i CD Roksan Kandy K1 mk III, kolumny Mission m33i szybko okazały się najsłabszym punktem systemu. Po odsłuchaniu w salonie audio kolumn paru znanych producentów w przedziale 3-4 tysięcy, trafiłem w tymże salonie na małe podstawkowce Castle Richmond Anniversary. Muszę przyznać, że, po długim odsłuchu te małe kolumienki zauroczyły mnie kulturą brzmienia, wielkością dźwięku i jakością stereofonii. Jedynym ich mankamentem okazał się skromny bas, miały grać w pokoju o powierzchni 20 metrów. Szczęśliwym dla mnie zbiegiem okoliczności znalazłem w popularnym serwisie aukcyjnym Castle Severn 2 w bardzo atrakcyjnej cenie. Tym sposobem mam wszystko to co prezentowały monitory Castle plus piękny bas, właściwy dla rodzaju aktualnie odtwarzanej muzyki. Istotnym dodatkiem jest doskonałe wykonanie skrzynek i piękny wygląd kolumn. Castle Severn 2 gorąco melomanom polecam. Miłośnicy przesuwania ścian dzwiękiem nie będą z nich mieli pożytku, ja po wielu latach słuchania muzyki i wymiany co parę lat kolumn znalazłem sprzęt na wiele lat.


Pioneer A-A9-J

Wzmacniacz użytkuję od pewnego czasu wymiennie z innymi .Jego podstawową zaletą jest neutralność oraz znakomite oddanie wszelkich zdarzeń dźwiękowych .Wzmacniacz prezentuje muzykę bardzo grzecznie ,lecz bez żadnych kompromisów jeśli chodzi o poprawne oddanie kolorystyki i wielkości instrumentów .Plany poukładane poprawnie ,szybkość przekazu dynamicznych kawałków bardzo poprawna na tyle że potrafi wciągnąć do słuchania koncertowych nagrań nawet stojące z boku i niezainteresowane osoby . Wzorcowa lokalizacja oraz oddanie wokali . Już po paru dniach wygrzewania znakomicie radził sobie z muzyką wykonywaną prze wielkie składy ,zarówno w muzyce filmowej jak i wykonaniach symfonicznych .Duża zaletą jest system odzyskiwania dźwięku który się sprawdza w przypadku oglądania filmów z DVD.


Spark 765A

Miałem okazję przez tydzień czasu potestować tego wzmaka.   Plusy: - wykonanie, na stronie Sparka/Cayina jest napisane, że jest hand-made i wierzę w to, bo jest naprawdę wszystko zrobione bardzo solidnie - baaaaaardzo nisko schodzący bas, ale mający niestety tendencje do zbyt długiego rozwlekania - aksamitne wysokie - średnica - może być jego zaletą ale i wadą, jest bardzo "lampowa"   Minusy: - słaba kontrola basu - średnica - zbyt pastelowa jak dla mnie - nużący dźwięk - monotonne brzmienie - wyjścia RCA z boku - brak pilota (dla mnie to był problem)


Audioquest copperhead

Początkowe odsłuchy copperheada nie napawały mnie optymizmem co do klasy tego kabelka.Dzwięk był nie do przetrawienia,wysokie tony w moim systemie siały po uszach niemiłosiernie, średnica była taka sobie, a głoski syczące wyeksponowane,basu zaś jak na lekarstwo.Po pewnym czasie zacząłem jednak dostrzegać klasę AQ.Winę za wcześniejsze niedomagania AQ przypisuję niewygrzaniu się kabelka,a oto moje spostrzeżenia odnośnie brzmienia:nie jest to ''drucik'' grający neutralnie,bas ma znakomitą kontrolę nie dudni, buczy itp ale według mnie jest go trochę przy mało względem średnicy,a szczególnie wysokich.Słychać że środek ciężkości przesunięty został na wyższą średnicę i górę, które to z kolei zostały doświetlone.Bas natomiast w swym górnym zakresie jest lekki dzięki czemu uzyskano znakomite tempo(drive).świetnie zaś na AQ brzmi muzyka klasyczna, skrzypce oraz instrumenty dente zostały przez lekkie doświetlenie perfekcyjnie odwzorowane pod względem barwy,jedynie przeszkadzał nieco zbyt lekki charakter niskich tonów np. kotły , instrumenty perkusyjne wchodziły bez odpowiedniej potęgi .Pomimo tego byłem pod wrażeniem realizmu jaki przenosi ten w sumie niedrogi kabelek.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.