Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie zapłaciłem i jadą do mnie z USA najnowsze (w europie sprzedaja stary gorszy model SONY)

Description

The MDR-7509HD is a high-quality stereo headphone for critical and demanding professional applications, including studio and broadcast monitoring.

Highlights

Closed type headphones for sound monitoring by professional studio engineers and musicians

Circum-aural headphones

 

360kJ/m3 high power neodymium magnets

80kHz reproduction using 50mm driver units

High power handling capacity 3,000mW

Gold connectors and OFC cord with stereo unimatch plug

Unique folding design with supplied soft case

Feature

Feature

 

Benefit

 

80 kHz reproduction

 

Up to 80kHz ultra wide range reproduction.

 

High power handling capacity 3000 mW

 

Durability is key for professional audio products. By applying OFC (Oxygen Free Copper) for voice coil material, MDR-7509HD supports 3000mW of power handling capacity.

 

360 kJ/m3 high power neodymium magnet

 

360kJ/m3 high power neodymium magnets are used for the driver unit to reproduce clear midrange.

 

Auranomic, circum-aural headphones

 

Wearing comfort is extreemely important. With auranomic, circum-aural headphones- the driver units have been designed in accordance with the angle of the ear, eliminating uncomfortable pressure on the ear

Specifications

 

Specification

 

 

Detail

 

 

Type

 

 

 

Closed , Dynamic

 

 

 

Driver unit

 

 

 

Dome type, 50mm diameter

 

 

 

Maximum input

 

 

 

3000mW (IEC)

 

 

 

Impedance

 

 

 

24 Ohms (at 1kHz)

 

 

 

 

Sensitivity

 

 

 

106dB/mW

 

 

 

Frequency range

 

 

 

5 to 80,000Hz

 

 

 

Cord

 

 

 

Coiled, 1.2 to 3m. OFC litz wire

 

 

 

Plug

 

 

 

Gold-plated Uni-match plug

 

 

 

Mass

 

 

 

300g (excluding the cord)

Tu więcej o nich

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

A podobno w słuchawkach dynamicznych nie można nic zmienić na lepsze

Wyglądają tak jak na linku po oznaczeniu cyfrowym musi być na konsze dodadkowo oznaczenie literowe ! jeśli nie ma to mają pasmo tylko do 40 kHz i są ze starej produkcji tu super duże zdjęcie z widocznym napisem MDR7509HD

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pioneery niestety nasza krajowa firma pokpiła dali nam termin na koniec czerwca ja nie lubię czekać ,Ludo to nie specjalnie ale jak napisałeś że poduszki skrzypią to je zdyskfalifikowałeć choćby reszta niewiem jak pięknie grała-sluchawki mają być mechanicznie bezgłośne

Pozdrawiam

Rafaell

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

>Graaf

To nie głuchota ani głupota. Myślę ze do projektu takiego jak 701 ki delegują w Harmanie zespół max kilkunastu ludzi , z czego trzech ,,slyszących''. W firmach jak AKG i Senn. rodzaj kabla mnie nie dziwi. Za to do Grado pasuje mi coś specjalnego na wyposażeniu / nie wiem jaki kabel dają/.

pastwa, 2 Maj 2007, 14:02

czy osławione Kosy ESP-520 8 stron wcześniej już dotarły ?

bo pisałeś:

 

>a wlasnie za te sluchawki zaplacilem, mowie o elektrostatycznych Kossach 950.

>Przewiduje napisac jakas fraszke na te okazje w przyplywie ewentualnego natchnienia.

>mozliwe ze bedziecie szybsi w tej recenzji, jako ze kupuje swoje zabawki na strasznych zadupiach tego swita to ida do mnie >potem miesiacami,ale takie sa koszty bycia oszczednym...

>ja korzystam ze znajomych swoich migrujacych z USA do kraju naszego, zatem nic tu sie nie zda, ze UPS 3-5 dni >potrzebuje, a teleport dajmy na to sekund kilka.

 

Co z recenzją ?

Pozdrawiam

Rafaell

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

pozwalam sobie wkeić moje spostrzeżenia nt słuchawek Yamaha YH-100 równolegle w dwóch wątkach, mam nadzieję, że koledzy mnie nie zlinczują ;) ten wątek jest znacznie bardziej popularny od drugiego, związanego z tym konkretnym typem słuchawek. A oto spostrzeżenia:

 

Yamaha YH-100 - spostrzeżenia

 

W ostatni weekend dzięki uprzejmości kolegi Intuoso, miałem możliwość przetestowania kilku nauszników z jego kolekcji, a były to: Yamaha YH-100, Pionier SA-E1000 oraz dwa modele polskiej produkcji - Tonsil SD-426 i SD-524. Model SD-426 miałem kilka lat temu przez czas jakiś, a tym razem wziąłem go po to, żeby porównać ze znacznie bardziej cenionym SD-524. Niestety, okazało się, że czasu w weekend miałem niewiele, dlatego skupiłem się głównie na odsłuchu tego, co mnie (jak i zapewne wielu forumowiczów) ciekawiło, czyli Yamach. Poniżej postaram się krótko przedstawić brzmienie i moją ocenę tych słuchawek oraz odczucia z krótkiego (niestety) testu.

 

Na wstępie napiszę, że słuchawki dostałem od Tomka misternie zapakowane i zabezpieczone w pudełku, nauszniki były zabezpieczone gąbką, a same Yamahy były w estetycznym, materiałowym woreczku (swoją drogą Intuos - gdzie kupiłeś ten woreczek?:) W piątek w nocy przystąpiłem do testów i może zacznę od końca - na miejscu Tomka nie wypożyczał bym w ogóle tych słuchawek do odsłuchu ludziom, bo gdyby coś się z nimi niedobrego stało, to pal licho koszty (gorsza sprawa jest z ich dostępnością), ale gdybym był ich właścicielem płakał bym chyba przez tydzień ;) Oczywiście żartuję - wielkie podziękowania dla kolegi, że użyczył tych słuchawek do testów. Jak już jestem przy zaczynaniu "od końca", powiem tylko, że słuchawki wywarły na mnie OGROMNE wrażenie! Ale po kolei…

 

Na początek kilka słów o systemie, bo jest to ważna sprawa. Niestety, aktualnie miałem możliwość odsłuchać te słuchawy na miernej jakości wzmacniaczyku słuchawkowym Behringer Microamp HA400, o ile jakość tego wzmacniacza nie jest najwyższych lotów, o tyle ma on jedną zaletę - wyjście na cztery pary słuchawek. W związku z tym przez chwilę, podłączając wszystkie cztery pary mogłem sobie dokładnie sprawdzić różnicę w brzmieniu, dla porównania podłączałem także swoje Beyery DT-150, porównać nie mogłem natomiast bezpośrednio z moimi Shure E2, bo w tym samym momencie testował je Intuos. Behringer był podpięty pod mikser tej samej firmy za pomocą kabelka DIY zrobionego z Klotza, natomiast za źródło posłużył komputer z kartą E-MU 0404. Do swojego kiepskiego CD (Philips 721) nawet go nie podpinałem, bo uważam EMU za znacznie bardziej neutralne źródło. Na pewno więc te słuchawki zasługują na napędzenie ich lepszym wzmacniaczem słuchawkowym i prawdopodobnie nie pokazały one na Behringerze do końca, co potrafią.

 

Budowa YH-100 jest prosta, są to słuchawki nauszne czego się obawiałem, bo tego typu słuchawki nie były nigdy moimi ulubionymi. Natomiast o dziwo Yamahy są bardzo wygodne i świetnie trzymają się głowy, regulacja jest wygodna i niezawodna, a same nauszniki dobrze przylegają do uszu, bez jakiegokolwiek gniecenia. Słuchawki w porównaniu z typowymi modelami obecnie produkowanymi są dość ciężkie, ale naprawdę nie jest to odczuwalne i nie przeszkadza w żadnym aspekcie, jest wręcz zaletą, bo wiadomo przynajmniej, że użyto do ich wykonania porządnych materiałów.

 

Brzmienie Yamah z racji odmiennej konstrukcji jest inne, niż słuchawek dynamicznych, w porównaniu do Beyerów DT-150 czy Shure E2 pierwsze wrażenie może być takie, że te słuchawki "mulą", jednak nic bardziej mylnego. Jeśli Shure'y czy nawet DT-150 w pewnym sensie grają dźwiękiem bezpośrednim, rzucającym muzykę "na twarz", dźwiękiem nazwijmy to "rockowym" i zadziornym, to Yamahy grają jakby okryte cienkim prześcieradłem, satynowym, gładkim i bardzo delikatnym - w sam raz żeby się wtulić i błogo zasnąć. Jest to zupełnie inne brzmienie, niż większości słuchawek produkowanych obecnie (oczywiście w określonym budżecie, bo osobiście nie miałem do czynienia ze słuchawkami z przedziału powyżej 1,5 kzł, więc nie mam pełnego odniesienia). Yamahy są powabne, dość stonowane i jak już wspomniałem na forum - jakby kremowe. To wszystko jest w tych słuchawkach i w dodatku nie za cenę kiepskiej dynamiki, wręcz przeciwnie, dynamika jest na świetnym poziomie. Ogólnie dość trudno je oceniać, bo np. górne pasmo może się wydawać obcięte, "uładnione" poprzez charakter brzmienia, ale to nieprawda, bo słychać wszystko to samo, co w DT-150, tylko bez "kłucia" w uszy, wszystko jest na swoim miejscu podane bardzo selektywnie, ale w odmienny sposób. Tak jak pisał Intuos, słuchawki te są podobne w pewnym sensie do Shure E2, bo jest to ta sama neutralność pasma z nieznacznie (szczególnie dla ludzi przyzwyczajonych do audiofilskiego brzmienia) podciętą górą i może lekko bardzo niskimi rejestrami. Wydaję mi się również, że nieznacznie podbite jest pasmo niższej średnicy, ale być może wydaje mi się tak z racji charakteru brzmienia. Nie chciał bym się jednak skupiać nad dokładną analizą, na którą zresztą nie miałem dostatecznie dużo czasu, bo wolę słuchawki rozpatrywać w sensie ogólnego, naturalnego brzmienia, a przy tym neutralnego odwzorowania granych instrumentów. To ostatnie w Yamahach jest na wysokim poziomie, ale nie dziwię się temu, bo 30 lat wstecz zwracano przy konstruowaniu uwagę głównie na realizm brzmienia, a nie na fajerwerki typu szeroka, sztucznie tworzona scena lub nadmiernie wyeksponowana góra czy dół z mnóstwem szczegółów, tak żeby było słychać pierdnięcia skrzypka z drugiego rzędu albo świst poruszanej przez dyrygenta pałeczki. Tutaj mamy neutralność typu Shure podaną w ciepłej, przyjemnej otulinie, jednak nie maskującej szczegółów, które w tych słuchawkach i tak słychać dobrze, choć na pewno dla wyłapywaczy chrząknięć i szurania butami ta detaliczność może się okazać niewystarczająca. Do tego typu spraw u mnie sprawdzają się Beyerdynamiki, choć raczej szukam w nich detalu podczas zabawy w aranże i mixy, niż podczas słuchania muzyki, natomiast w Yamahach poziom szczegółowości mi całkowicie odpowiada. Kolejne rzeczy, które mnie zachwyciły w YH-100 to po pierwsze świetna średnica, bardzo dosadna, wokale po prostu czarują naturalnością, odpowiednią siłą i jak to napisał Tomek, jest tak, jakby wokalista śpiewał tylko dla Nas. Druga sprawa to świetna kontrola basu, te słuchawki są bardzo punktowe, co słychać głównie w dolnych zakresach. Bas może nie schodzi ekstremalnie nisko, ale jest bardzo punktowy i wyważony, bardzo naturalny i jest go w sam raz. W tym aspekcie zdecydowanie Yamahy są lepsze niż E2, dla mnie lepsze również niż DT-150, gdzie bas się rozlewa i brak mu należytej kontroli, tutaj wszystko jest podane na miejscu i w odpowiednich ilościach, a mimo to jest miękkie i przyjemne.

 

Jak widać po mojej mało profesjonalnej recenzji, Yamahy spodobały mi się bardzo i chętnie kupiłbym takie nie do wspomnianej wcześniej zabawy w aranże/mixy/masteringi, gdzie sprawdzają się zarówno Shure jak i Beyery, tylko po to, żeby słuchać w nich muzyki - po prostu, niezobowiązująco, bez wdawania się w dziwne szczegóły. Dobra płyta, miękki fotel, dobry trunek i trochę czasu - w Yamahach taki relaks jest jak najbardziej do zrealizowania.

 

Poza Yamahami tak jak napisałem na początku, miałem do testowania także inne słuchawki, niestety ani Pioneery, ani Tonsile nie wywarły na mnie takiego wrażenia. Opiszę krótko moje spostrzeżenia o tych modelach, ale kiedy indziej… z racji czasu.

 

Pozdrawiam wszystkich i… jeszcze raz Tomek - wielkie dzięki za użyczenie Yamach, zapoznanie się z nimi otworzyło mi oczy (a raczej uszy) na pewien rodzaj słuchawkowego brzmienia, jakiego do tej pory nie znałem, a który naprawdę bardzo polubiłem.

Szwagiero

 

Gratuluję bardzo ciekawego opisu. Jak widać można napisać coś ciekawego i sympatycznie zredagowanego. Miła to odmiana po pożałowania godnych wynurzeniach niedowartościowanych frustratów, którzy na szczęście wynieśli się do innych wątków i tam brylują swą pokiereszowaną emocjonalnie półinteligencją.

Szwagiero

 

ciesze sie ze odsluch yamah przyniosl tyle dobrego do Twojego swiata sluchawek.

przyznam sie ze je kocham, i to naprawde. Szkoda bardzo ze zestaw wzmacniacza i reszty sporo zabral Ci z przyjemnosci innych sluchawek.

Zarowno yamahy jak i pionki wbrew pozorom(szczegolnie yamaha) maja duze zapotrzebowanie pradowe, i nawet glupia zmiana IC dla pionkow wprowadza zamet, co do yamah to bardzo mocny i jasny wzmacniacz jak najbardziej potrzebny o duzej mocy-ale pradowej a nie napieciowej.

Napisales ze nie powienienem pozyczac yamah- szczerze powiem ze bardzo sie o nie balem ale jakos wydawales mi sie czlowiekiem wartym zaufania, i jak sie okazalo tak tez bylo. Ale juz wiem ze yamah nie wysle na odsluchy, jezeli juz wybiore sie z nimi razem.

Co do tonsili to powiem krotko-bez lampy dedykowanej do duzej impedancji zapomnij i brzmieniu-ale zebys to poczul zapraszam na odlsuchy do domu, bedzie chwila wolnego do zobaczysz o co mi chodzi-one jedyne ze wszystkoch sluchawek jakie mam w domu i jakie testowalem sa czule na wzmacniacz i naprawde tylko one dobrze graja z lampa, musisz tego posluchac-tak samo jak yamahami, jezli nie przesluchasz nie zrozumiesz o co chodzi.

Co do yamah to chcialbym posluchac ich na mocnym wzmacniaczu Pana Piotra Ryki, i dobrym acz chyba ciut jasnym zrodle.

Dziekuje za recenzje bardzo milo mi sie ja czytalo i to nie bynajmniej z tego powodu ze chwaliles moje yamahy ale dlatego ze poprostu w przeciwienstwie do wielu osob na tym forum konstruktywnie podeszles do zagadnienia bez uprzedzen

Piotr Ryka, 23 Maj 2007, 18:44

Nie wiem skąd tyle u Ciebie pogardy do innych ludzi w tym konkretnym tekscie; ja zawsze najpierw staram się zrozumieć ich sposób myślenia.Nie każdy potrafi brylować,a mimo to też jest wartościowym człowiekiem od którego można się wiele dowiedzieć. Rozległa "wiedza" często świadczy o powierzchowności, a pogarda wobec innych osób o głębokich kompleksach.(vide obecnie rządzący)

Pozdrawiam

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Rafaell

 

Ja nie żywię do nikogo z tu obecnych pogardy. Jestem tylko zmęczony facetami, którzy niczego nie robią poza rozpaczliwą pogonią za kopnięciem kogoś pod byle pretekstem.

Psycholog ma w małym palcu to, co się nawet filozofom nie śniło, choć napisali:

 

>Jak widać można napisać coś ciekawego i sympatycznie zredagowanego.

>Miła to odmiana po pożałowania godnych wynurzeniach niedowartościowanych frustratów,

>którzy na szczęście wynieśli się do innych wątków i tam brylują swą pokiereszowaną emocjonalnie

>półinteligencją.

 

"Osobnik niewątpliwie inteligentny, z dużym zasobem słów, których jednakże używa z właściwą sobie przesadą, typową dla niespójnego charakteru. Skłonność do przypisywania innym własnych cech charakteru i dokuczjących fobii. Agresywny typ reakcji na krytykę wskazuje na niskie poczucie wartości. Silne pragnienie aprobaty niezależnie od własnego postępowania. Słabe dopasowanie do krytycznego środowiska, w którym chce wieść prym."

 

Po jednym, LEKKO krytycznym poście taka ocena "... po pożałowania godnych wynurzeniach niedowartościowanych frustratów, którzy na szczęście wynieśli się do innych wątków i tam brylują swą pokiereszowaną emocjonalnie półinteligencją."

 

Nie w swoim interesie (chyba...) ale zapytam: KTO tu jest faktycznie POKIERESZOWANY i kto MUSI popracować nad swoimi wynurzeniami?

 

PIOTR - Masz tu swój dorobek i swoich wiernych czytelników - warto aż tak się obnażać?

Witaj Piotrze,

Zaglądając do Twojego wątku bardzo często byłem świadkiem jak czyniłeś wpisy w stylu: "No, który teraz do mnie? Który?"

I dostawałeś zawsze to, co chciałeś. Czemu więc tak narzekasz? ja tego nie rozumiem.

Pozdrawiam

gagacek

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

Grzesz

 

Zanim następnym razem się do mnie odezwiesz i określisz mnie mianem osoby emocjonalnie niezrównoważonej, proponuję byś przejrzał swe wcześniejsze wpisy skierowane do mnie.

Mamy tam po kolei zwroty (nie chce mi się szukać cytatów, ale z grubsza tak to wyglądało): „nawet nie śmiem zwracać ci uwagi ale…”, „obnażyłem cię całkowicie”, „słuchasz po ciemku więc już cię lubię” (znowu?), „ nie podoba ci się AKG 701, bo masz słuch jak stare pryki” itd., itp.

W tej wędrówce od ściany do ściany na coś byś się w końcu zdecydował.

>W tej wędrówce od ściany do ściany na coś byś się w końcu zdecydował.

 

Piotr - widzę, że się jednak rozumiemy. Jest coś poza wykrzyczanymi słowami i ciosami w uniesieniu, i jeszcze to coś poza... (ale 100% hetero:))

Twój cytat o mnie powyżej sam samokrytycznie skwitowałem o nieumiejętnym wylewaniem obok kołnierza... Ja jednak umiem się przyznać!

Nie warto bić się ze sobą i w rodzinie, kiedy tylu obcych...

Wybacz, ale on sam siebie kopał:) Nie ja:) Popłakałem sie ze śmiechu, ale skończyłem:) Przyznaję, wdawanie się z nim, w dyskusję to była głupota najwyższego rzędu, już mi to wytłumaczono. Mea culpa. I pomyśleć że staram się z pewnymi ludźmi nie dyskutować.

Nie wiedziałem że bacznie obserwujesz moje poczynania:0

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

Podziwiam Twoją cierpliwość Piotrze. Ale niepotrzebnie dajesz się wciągnąć w tę grę prowadzoną przez trójkę bardzo aktywnych tu kolegów, którym zależy chyba najbardziej na tym aby odebrać chęć innym do pisania w założonym przez Ciebie wątku, i jak widać im się to udaje.

PiotrS, 23 Maj 2007, 21:29

 

>Podziwiam Twoją cierpliwość Piotrze. Ale niepotrzebnie dajesz się wciągnąć w tę grę prowadzoną

>przez trójkę bardzo aktywnych tu kolegów, którym zależy chyba najbardziej na tym aby odebrać chęć

>innym do pisania w założonym przez Ciebie wątku, i jak widać im się to udaje.

 

A poza typowym zaśpiewem na cześć, może zechciej Piotrze S - o ile masz ... , podać z imienia tę "trójkę bardzo aktywnych tu kolegów" i powiedzieć na czym polega "gra" tych zuchwalców. Póki co pozostajesz zwykłym wazeliniarzem!!!.

>PiotrS

Jeszcze tylko głęboki ukłon, cmok w łapkę i audiencja wypadnie OK. Nie masz się czym martwić!

;)

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

Bardzo mi było miło Panowei ale muszę kończyć. Żona na dywanik wzywa

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

PiotrS, 23 Maj 2007, 21:29

Kto kogo jak piszesz wciąga do rozróby "Ale niepotrzebnie dajesz się wciągnąć w tę grę"

kto tu zaczął w tej konkretnej wypowiedzi innych forumowiczów nazywać cytuję "niedowartościowanych frustratów" co tu jest do podziwiania tak napisałeś "Podziwiam Twoją cierpliwość Piotrze" nazywanie innych działalność na forum "swą pokiereszowaną emocjonalnie półinteligencją."

Nie czuję się zaszufladkowany-widocznie to lubisz świadzy o tobie ta wypowiedż "w tę grę prowadzoną przez trójkę bardzo aktywnych tu kolegów"

Moja wypowiedż dotyczyła tego konkretnego wpisu Piotra Ryki "23 Maj 2007, 18:44" i napisałem tak "Nie wiem skąd tyle u Ciebie pogardy do innych ludzi w tym konkretnym tekscie"

Ja wiem że czasem w życiu pewne rzeczy się nie udają ale to nie znaczy że należy to odreagować na innych osobach, także z Forum .

 

Jeśli to jest właściwy sposób na ochronę przed chorobą wrzodową i pokrewnymi to gratuluje przestrzegania w stopniu mistrzowskim profilaktyki

Rafaell

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

PiotrS, 23 Maj 2007, 21:52

>>Grzesz

>Jeszcze tylko trzeci i będziesz miał trójkę.

 

Nic mi po tym, kto jest trzeci i kolejny. Ja chętnie będę pierwszym:)

Trzeba konkretnie i na temat, a nie po lini... Inaczej, to śmierdzi tak, jak napisałem.

moze i ja dorzuce 2 grosze a moze 12 jak kazik...w koncu kazdy rzucac moze jeden lepiej drugii gorzej:)

piotra ryki nie znam, jak Bog da spotkam tych ktorych spotkac mam, narazie nie tesknie i nie lubie guru-owania i jak niektorzy wala wazeline, grzesiu swietnie wynajduje zagadnienia w ksiazkach z psychologii i czy komus sie to podoba czy nie troche prawdy one maja w sobie,to jak z mitami, rafaell opiera wszystko na racjonalnym mysleniu i powiem ze on tez troche racji ma, ze wszystkie te zagadnienia techniczne wiaza sie w wieksza lub mniejsza calosc,lancaster chociaz go tu nie ma...to jednak tez troche racji ma w swoim podejsciu do zagadnienia audio,

gagacek ze wzgledu na swoje powiazania z audio tez czesto ma racje czasami jednak ciezko sie z nim dogadac szczegolnie jak sie mu nadepnie na odcisk, disco tez, duzo bradziej wole z nim gadac na privie, i pomimo ze czasami mocno sobie dopiekami to go lubie, piotr r. jednak jest mi nijaki, znaczy za agresywnie w swojej agresywnosci wypisuje rzeczy, wydaje mi sie ze swoim cytatem z przed paru postow urazil wiele osob na tym forum, gdyby mial klase nie musialby pisac dosadnie co mu sie niepodoba ale do klasy Korwina daleko mu, wbrew pozorom na nim ciazy najwieksza odpowiedzialnosc na tym temacie-sluchawki, to on powinien byc najbardziej spokojny w wypowiedziach,od jakiegos czasu jednak jest inaczej, znaczy zazwyczaj tak jest kiedy czuje sie ze coraz mniej osob za nami stoi szczegolnie kiedy bliscy przejda na druga strone barykady zaczynamy byc nerwowi i pisac podobne malo przyjemne rzeczy, takze przykro sie czyta tych pare linijek jak zgrabnych w kunszcie i wymowie, czuc ze sa starannie przemyslane, ale sam jad w nich panie piotrze

po co...

wiec milczenie zlotem...

pozdrawiam

Chłopy! Czym Wy się przejmujecie?! W śiwetle rozwoju sytuacji było to zdaje się o mnie. A ja bynajmniej nie mam nic przeciwko, niech Piotr sobie używa do woli, aż mu się znudzi.

A w ogóle często to wszystko jest lepsze niż Monty Python:) Tutaj ścierają się niezłe indywidua, trochę luzu i będzie OK

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

Indous

 

Ponieważ skierowałeś pod mój adres pokaźny osobisty elaborat z pouczeniami i oceną mojej osoby, czuję się w obowiązku odpowiedzieć. Zacznę od zawartej w nim sprzeczności – jeżeli ciąży na mnie odpowiedzialność za wypowiadane słowa z racji bycia autorem wątku, to nie mogę jednocześnie zatopić się w milczeniu, jak mi na koniec proponujesz. Oczywiście, mogę zamilknąć, zwłaszcza że swoją misję uważam właściwie za wyczerpaną. Opisałem wszystkie dostępne w Polsce słuchawki wysokiego lotu poza tymi, do których dostępu mi odmówiono, i nie czuję potrzeby dalszego uczestnictwa w słuchawkowych dyskusjach. Jak przecież pokazała moja wymuszona przyczynami technicznymi kilkudniowa nieobecność, pozostali uczestnicy wątku znakomicie dawali sobie wówczas radę, ochoczo a zajadle bijąc – jak trafnie to określił kolega Inżynier – „piankę z gówna”. Otóż uczestnictwo w tego rodzaju radosnej twórczości zupełnie mnie nie nęci i bez żalu pozostawię je innym.

Z twojej wypowiedzi wynika ponadto, że jestem w zasadzie jedyną uczestniczącą w dyskusji osobą, która nigdy nie ma racji, sączy jad, bezzasadnie usiłuje udawać guru oraz bez powodu traci cierpliwość w obliczu celnych, kulturalnych i fachowych uwag kolegów, spychając się tym samym na margines i skazując na izolację. Otóż niezależnie od trafności tego opisu, którego ocena nie należy do mnie, ponieważ nie zamierzam polemizować z podobnymi zarzutami, wypada mi powiedzieć, iż istnieje taki stary, dobry obyczaj, że kiedy się do kogoś przychodzi z wizytą, to nie poddaje się podczas jej trwania gospodarza ocenom moralnym. Stworzyłem ten wątek w dość zamierzchłych czasach i włożyłem sporo wysiłku w to, by był merytorycznie wartościowy. Czuję się zatem w nim gospodarzem i wypraszam sobie podobne chamskie uwagi pod swoim adresem. Stwórz sobie swój własny wątek o słuchawkach i tam z wymienionymi przez siebie osobami wysokiej klasy, z którymi mi się nie równać, piszcie sobie co chcecie. Już powiedziałem niedawno jednej z tych osób, że nikogo tu nie trzymam i wolna droga. Na zarzut, którego się spodziewam, że forum należy do wszystkich, odpowiem – istotnie, ale prawo do krytykowania innych mają ci, którzy wnieśli autentyczny wkład, a nie tylko się wymądrzają. Napiszcie najpierw parę recenzji, a Korwin niech mi da recenzowania AKG K1000, jak to obiecywał, a potem się od tego wykręcał, a później możecie mnie krytykować.

Nawiążę jeszcze do wychwalanej przez ciebie psychologicznej wykładni mojej osoby w wykonaniu nieocenionego eksperta psychologii – Grzesza. Otóż wbrew temu co pisze, psychologia bynajmniej nie dysponuje wiedzą zdolną zagnać filozofów w kozi róg. Już sama ta buńczuczna deklaracja wskazuje na to, że jej autora dotyka przypadłość, którą usiłuje przypisywać mnie – czuje się mianowicie zagrożony intelektualnie i rozpaczliwie szuka jakiegoś dla siebie oparcia, w tym wypadku psychologii. Źle jednak wybrał, albowiem każdy filozof zdaje uniwersyteckie egzaminy z psychologii, toteż i mnie nie jest ona obca. Pomijając nawet oczywisty fakt, że nie jest ona nauką w ścisłym sensie, nie będąc w stanie podołać podstawowym kryteriom naukowości, oraz to, że żałośnie tapla się w bagienku sprzecznych wzajem teorii, w rodzaju psychoanalizy, behawioryzmu, socjobiologii, czy teorii impritu, to i bez tego ten mój, pożal się boże, portret psychologiczny bez trudu obalam. Zakłada on bowiem, że jako uczestnik pewnej gry psychologicznej usiłuję coś ugrać – pozyskać zwolenników, ośmieszyć przeciwników, wykazać swą wyższość itd. Tymczasem każdy szanujący się filozof wie, że życie nie jest grą do wygrania. Nie jest nawet grą o sumie zerowej. W życiu na koniec się zawsze przegrywa i tylko psychologizujący bałwan bez szerszej perspektywy widzenia może myśleć inaczej. Lecz proszę bardzo, piszcie sobie moje portrety psychologiczne ile wam tylko przyjdzie na to ochota, tylko może nie w moim wątku, dobra? Tego wymaga najelementarniejsza przyzwoitość, prawie już dziś zapomniana, niemniej ja będę jej bronił.

'Szwagiero

 

Gratuluję bardzo ciekawego opisu. Jak widać można napisać coś ciekawego i sympatycznie zredagowanego. Miła to odmiana po pożałowania godnych wynurzeniach niedowartościowanych frustratów, którzy na szczęście wynieśli się do innych wątków i tam brylują swą pokiereszowaną emocjonalnie półinteligencją.

''

''pokaźny osobisty elaborat z pouczeniami i oceną mojej osoby, czuję się w obowiązku odpowiedzieć''

 

prozą Panowie prozą -- lecz sie człowieku, stary a głupi - taki typ niedowartościowanego chłopa - może przynajmniej kobieta jest z ciebie zadowolona ...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.