Skocz do zawartości
IGNORED

Płyta gramofonowa - marzenia i złudzenia


Gość discomaniac71

Rekomendowane odpowiedzi

  • Redaktorzy

Żeby nie było. Ja powołałem się na wypowiedź Wojciecha Manna. Ewentualnie Muńka Staszczyka. Mann mówił w jakimś wywiadzie o tej "gorszej" jakości utworów nagrywanych dalej. Niestety nie mogę tego odgrzebać. Być może ma źle ustawiony gramofon. Nie byłem u niego. Nie widziałem ;)

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

No przecież IGD to nie żaden mit a smutna rzeczywistość. Na jednych płytach odczuwalne mocniej, na innych słabiej, różne drapaki różnie sobie z tym radzą - ale problem istnieje.

ja osobiście tej celebry szczerze nie znoszę. Denerwuje mnie stęchły zapach starego papieru okładek, niczego nie wącham, ani okładki na głowę nie zakładam. Denerwuje mnie że muszę wydawać na folie Nagaoka bo one tanie nie są, denerwuje mnie, że muszę wydawać na płyny do mycia igieł i płyt

 

Jest na to sposób - rób sobie winylowe ripy. ;-)

 

No ale idą te pierdoły w świat, a widzowie mogą ulec wrażeniu że wypowiadają się specjaliści i potem mamy kupę stereotypów i przekłamań.

 

I nie daj Boże, żeby ludzie słuchając tych pierdół znów zaczęli kupować winyle zamiast płyt CD, prawda? ;-)

 

Ale co niektórzy pociskają pierdoły w tym filmie. Discopolowiec Stasiak pokazujący swoją kolekcję ruskich płyt, które każdy wie jaką prezentują "jakość" tłoczenia i dźwięku. Jakiś DJ, który pieprzy o większej dynamice winyla.

 

Ni do końca pieprzy. Oni nie rozkładają dźwięku na czynniki pierwsze, tak jak niektórzy na tym forum.

Nie mają wiedzy teoretycznej, że winyl ma mniejszą dynamikę (na papierze), tylko mówią to co słyszą.

 

Pamiętam jak kupiłem w 1983 roku longplay zespołu Saga - Heads or Tales, który brzmiał nawet na Bernardzie bdb,

z pięknym, głębokim basem i dynamiką. To co zrobili z tą płytą wydawcy CD woła o pomstę do nieba - zero dynamiki.

Winyla już dawno nie mam, mam wersję CD, ale nie da się tego za bardzo słuchać.

I nie daj Boże, żeby ludzie słuchając tych pierdół znów zaczęli kupować winyle zamiast płyt CD, prawda? ;-)

 

Wisi mi to do momentu, w którym rozkręcona koniunktura wywinduje ceny jeszcze bardziej niż te obecne, już wysokie.

 

Ni do końca pieprzy. Oni nie rozkładają dźwięku na czynniki pierwsze, tak jak niektórzy na tym forum.

Nie mają wiedzy teoretycznej, że winyl ma mniejszą dynamikę (na papierze), tylko mówią to co słyszą.

 

Oj, skupiają się na brzmieniu, tylko od innej strony. Mam okazję czasem słuchać ich dyskusji, gadają o technikach skreczowania, sposobach uzyskiwania konkretnych efektów itp. Można powiedzieć, że też rozkładają dźwięk na czynniki pierwsze.

 

Pamiętam jak kupiłem w 1983 roku longplay zespołu Saga - Heads or Tales, który brzmiał nawet na Bernardzie bdb,

z pięknym, głębokim basem i dynamiką. To co zrobili z tą płytą wydawcy CD woła o pomstę do nieba - zero dynamiki.

Winyla już dawno nie mam, mam wersję CD, ale nie da się tego za bardzo słuchać.

 

A tu masz całkowitą rację, początki CD to wielka katastrofa. Winna jest tu raczkująca technologia i brak wiedzy i doświadczenia w rejestrowaniu i masteringu cyfrowym. Dlatego zdecydowanie lepiej kupować płyty z lat 80. na winylach niż CD.

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

To, że na papierku CD być może więcej nie oznacza, że tak jest. Płyty CD są kompresowane, dynamika spłaszczana, szczególnie z muzyką, którejś ktoś może chcieć posłuchać w samochodzie lub na spacerze i w bezpośrednim porównaniu winyl potrafi lepiej przyłożyć na starej płycie.

 

I nie Kubeł, nie mówimy tylko o początkach CD . Tak jest i dziś.

 

No przecież IGD to nie żaden mit a smutna rzeczywistość. Na jednych płytach odczuwalne mocniej, na innych słabiej, różne drapaki różnie sobie z tym radzą - ale problem istnieje.

 

Nie znam problemu :)

Nie słucham muzyki pop, a płyty CD z jazzem czy klasyką nie mają problemu z brakiem dynamiki, bo nie biorą udziału w loudness war. Wytwórnie takie jak ECM, czy ACT znają się na robocie. Ale nie tylko one, bo to zależy tak naprawdę od konkretnych muzyków i realizatorów. Nie znam np. naprawdę źle nagranej płyty Laurie Anderson. Bo ta pani przykłada uwagę do brzmienia płyty. Nawet w parszywych cyfrowo latach 80. potrafiła wyciągnąć ile się dało z ówczesnej technologii.

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Na pewno nie jest tak, że wszystkie płyty lubię, zmam i słucham z takim zaangażowaniem by stwierdzić jednoznacznie, że nie mam żadnej takiej :)

Niemniej -problemu nie zauważyłem.

Masz , Kubeł - kielonka za przypomnienie Laurie Anderson!:) a i flaszkę całą... Rzeczywiście - jedne z najpiękniej brzmiących albumów wszechczasów. O muzyce nie wspomnę , bo ta "sama się obroni":)

A tu masz całkowitą rację, początki CD to wielka katastrofa. Winna jest tu raczkująca technologia i brak wiedzy i doświadczenia w rejestrowaniu i masteringu cyfrowym. Dlatego zdecydowanie lepiej kupować płyty z lat 80. na winylach niż CD.

 

Tyle, że te płyty z lat 80/90-tych po kolejnych remasterach w większości brzmią jeszcze gorzej. ;-)

Saga - to był przykład źle nagranej starej płyty CD. Nawet nie wiem czy są jakieś wznowienia o lepszej jakości.

Natomiast jest dużo pierwszych, drugich wydań na CD, które brzmią bardzo dobrze,

w przeciwieństwie do ich późniejszych remasterów.

 

P.S. nie dotyczy to audiofilskich wytwórni typu Act, czy Telarc.

Dla mnie po mistrzowsku zrealizowane są remastery płyt jazzowych z serii Rudy Van Geldera,

który sam te płyty nagrywał w latach 50-60-tych, a teraz je zremasterował na CD, właściwie korzystając

z postępu technicznego w realizacji nagrań.

Tyle, że te płyty z lat 80/90-tych po kolejnych remasterach w większości brzmią jeszcze gorzej. ;-)

 

Bo dzisiaj za to kompresuje się je na maksa. Starsze wydania kiepsko brzmiały chociaż miały wysoki DR, były jednak ofiarą początków mocno ułomnej wówczas technologii cyfrowej. Dzisiaj potrafimy cyfrowo zrobić rewelacyjne nagrania, za to pojawił się wspomniany "trynd" zwany loudness war pieprzący wszystko od początku.

 

Masz , Kubeł - kielonka za przypomnienie Laurie Anderson!:) a i flaszkę całą... Rzeczywiście - jedne z najpiękniej brzmiących albumów wszechczasów. O muzyce nie wspomnę , bo ta "sama się obroni":)

 

A dziękuję, bardzo lubię muzykę tej pani. A przecież współpracuje ona z Warnerem, który stricte audiofliski nie jest, jednak potrafi trzymać wysoki poziom wydawniczy.

 

Wracając do remasterów, to gdy tylko się odpowiedzialnym osobom chce, to można dziś wydać znakomicie brzmiące stare płyty. Przykładem może być remaster z 2012 King Crimson "Larks Tongues In Aspic". Polecam np. Easy Money z tego wydawnictwa, aby się przekonać o skali dynamiki uzyskiwanej przez standard CD.

Dlatego zdecydowanie lepiej kupować płyty z lat 80. na winylach niż CD.

z dwojga złego, 80-ty rok to już 90% digital master recording

prawdziwy winyl skończył się z wejściem cd, dzisiaj to już tylko pojedyncze wydania

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

z dwojga złego, 80-ty rok to już 90% digital master recording

prawdziwy winyl skończył się z wejściem cd, dzisiaj to już tylko pojedyncze wydania

 

No raczej nie. Digital master recording to zdecydowanie późniejsze czasy. Na początku lat 80-tych płyt nagrywanych od początku cyfrowo i cyfrowo miksowanych było tyle co kot napłakał. Sytuacja zmieniła się około 10 lat później. Miało to zapewne związek z wprowadzeniem cyfrowych rejestratorów DAT (1987).

Przykładem może być remaster z 2012 King Crimson "Larks Tongues In Aspic". Polecam np. Easy Money z tego wydawnictwa, aby się przekonać o skali dynamiki uzyskiwanej przez standard CD.

 

Potwierdzam - Willson zrobił znakomitą robotę.

Mam te wszystkie Crimsony zremasterowane na 40 rocznicę i brzmią fantastycznie, ale u mnie jeszcze lepiej w wersjach 24/96 DVD-A.

Zresztą poprzedni mastering na 30 rocznicę z niby podkręconą dynamiką (HDCD) też brzmiał dobrze.

I tutaj - nawiązując do tego, co pisał yayacek w innym wątku - wersja japońska tego remastera brzmi lepiej niż wersja EU.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Nie zawsze tak jest. Mam japońskie SHM-CD płyt ELO. Mam też wydania europejskie (Epic/Sony). Większych różnic nie stwierdzam. Słucham SHM-CD bo mają bonusy.

No raczej nie. Digital master recording to zdecydowanie późniejsze czasy. Na początku lat 80-tych płyt nagrywanych od początku cyfrowo i cyfrowo miksowanych było tyle co kot napłakał.

jesteś w błędzie, przetrzep dobrze swoje zbiory, prócz tego że napisane to i natychmiast słychać

a poza tym ja nie piszę o winylach cyfrowo nagrywanych od początku tylko o wchodzącej modzie na dygitalizację, wszystkiego, starych zasobów także

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

jesteś w błędzie, przetrzep dobrze swoje zbiory, prócz tego że napisane to i natychmiast słychać

a poza tym ja nie piszę o winylach cyfrowo nagrywanych od początku tylko o wchodzącej modzie na dygitalizację, wszystkiego, starych zasobów także

 

Moda na digitalizację powstała niedawno. Digital master tape to cyfrowa taśma matka. Jedna z pierwszych powstała w 1985 roku. To słynny album Dire Straits - Brothers in Arms.

Moda na digitalizację powstała niedawno. Digital master tape to cyfrowa taśma matka. Jedna z pierwszych powstała w 1985 roku. To słynny album Dire Straits - Brothers in Arms.

 

Dlatego ta płyta wyjątkowo zalatuje "cyfrowością".

Nagrana jest dobrze, ale ten nalot... ;-)

Moda na digitalizację powstała niedawno.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jedna z pierwszych powstała w 1985 roku. To słynny album Dire Straits - Brothers in Arms

a to prawda, bo CD Alchemy z 84r. jest jeszcze AAD

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Gość rydz

(Konto usunięte)

Rydzu! CD z 82r jest AAD, disco pisał o Brothers in Arms

 

Zaraz,bo czegoś nie kumam? disco napisał że jedna z pierwszych digital master wydano w 1985r,tak?

a moja o której piszę wydana była już w 1982,więc 3 lata wcześniej tłoczono w digital master.

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Na National Geographic leci seria programów coś w stylu "Lata 80-te, które nas ukształtowały" .Między innymi było o zmianie warty winyl- CD i, że jednymi czy w ogóle pierwszymi byli muzycy Dire Straits jeśli chodzi o nagrywanie na CD. Tylko twierdzą bezczelnie w programie, że jak porównywali swój materiał to nijak im się to CD nie podobało :)

 

Głupki. Nie czytali o przewagach formatu 16-bit tylko tak na słuch?

Zaraz,bo czegoś nie kumam? ...

po czym to poznajesz?

na moich winylach Dire Straits z 82-84r nic na temat digitalizacji nie ma, na okładkach są tylko n-ry dla wydań CD i kasety a na CD stoi jak byk AAD

 

a tak po za tematem -

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

proponuję, nie sugerując się nazwą portalu i bijącą z treści otoczką spiskową, zapoznać się z całością artykułu

być może niektórzy odnajdą winowajcę "cyfrowego nalotu"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

po czym to poznajesz?

na moich winylach Dire Straits z 82-84r nic na temat digitalizacji nie ma, na okładkach są tylko n-ry dla wydań CD i kasety a na CD stoi jak byk AAD

 

a tak po za tematem -

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

proponuję, nie sugerując się nazwą portalu i bijącą z treści otoczką spiskową, zapoznać się z całością artykułu

być może niektórzy odnajdą winowajcę "cyfrowego nalotu"

 

Prorok jakiś czy coś ?

 

ps. część podziemia wie o co chodzi :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Janku,ja nie wiem już,digital mastering na okładce.

 

http://allegro.pl/dire-straits-love-over-gold-idealna-i3262139252.html

 

Rozumiesz różnicę między digital mastering a digital master tape?

Na National Geographic leci seria programów coś w stylu "Lata 80-te, które nas ukształtowały" .Między innymi było o zmianie warty winyl- CD i, że jednymi czy w ogóle pierwszymi byli muzycy Dire Straits jeśli chodzi o nagrywanie na CD. Tylko twierdzą bezczelnie w programie, że jak porównywali swój materiał to nijak im się to CD nie podobało :)

 

Głupki. Nie czytali o przewagach formatu 16-bit tylko tak na słuch?

 

Hahaha. ;-)))

Nie mają słuchu. ;-)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.