Skocz do zawartości
IGNORED

Płyta gramofonowa - marzenia i złudzenia


Gość discomaniac71

Rekomendowane odpowiedzi

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

to ja chętnie usłyszę u Ciebie strunę prawdziwej gitary jeśli nie słyszysz tych "przeskadajek" - tak się rodzą mity o tzw. barwie jeśli nigdy nie miało się w domu szczegółu

macie koledzy po prostu kiepsko w domach z tym winylem, gra wyobraźnia

 

Dosadność nie jest dobra, warto zostawić pole do popisu wyobraźni!

Mnie bardziej porusza zmysłowo ubrana niż wywalona zapleczem do przodu kobieta. Nie jestem zwolennikiem dosadności :)

 

Co do analogu, na braki w rozdzielczości cierpią tanie, źle skonfigurowane sety, ale nawet na nich usłyszysz pracę kostki na strunach gitary.

Ja myślę, że cyfrowi poławiacze planktonu raczej gotowi są obrazić się na analog bo nie było słychać jak temu gitarzyście kiszki pracują, a akurat się bobem obżarł. Do tego parę trzasków, jakieś szumiące wydanie i wyrok gotowy.

Mój Stary!!! Robisz postępy!

Za dwa lata będzie można Ci wcisnąć piegi Harmonixa :D

 

PS. zachęcony entuzjastycznymi opiniami kolegów z KAiM od jutra zaczynam wygrzewać miskę tybetańską w wersji DIY (podpieprzyłem miskę swojemu psu) ;)

 

Jako jeden z Kaimowców mogący zaprezentować oba gadżety zapraszam do siebie na piwko przy winylu lub cyfrze, ale nie- stety z przestarzałego cd.

pozdr.

Gość masza1968

(Konto usunięte)

umka, ja mam umysł otwarty na wszelakie gadżety.

Nie przeczę, że to nic nie daje bo nie bawiłem się jeszcze czymś takim.

Są myszy na kolumny, może być i miska między nimi - jak mawiał F. Kiepski - są rzeczy, o których nie śniło się fizjologom :)

Masz jeszcze dużo do zrobienia. Zwłaszcza jeśli chodzi o amplifikację.

na razie nic nie zamierzam zmieniać - do odsłuchu wystarczają mi słuchawki bezpośrednio podpięte pod dwuśladowego Koncerta - nagrywam sobie "składankę" i w zależności od taśmy mam od 1h15min do 3h muzyki; na kolumnach w bloku "nie poszaleję"

Ja na przykład chętnie zrezygnuję z dodatkowych dźwięków typu przeszkadzajki, oddechy, przełykanie

Dosadność nie jest dobra, warto zostawić pole do popisu wyobraźni!

to słyszysz czy się domyślasz?

bo ucieczka w "dosadność" w obronie MF-ek czy wszystkich bez wyjątku Shurów, a miałem wszystkie V15, to czyste lawirowanie gdy nic nie słychać

tak właśnie wygląda ta wasza obrona analogu panowie - myślę więc słyszę

lepiej za tego piątaka wydanego na LP z Wolumenu było piwo kupić jeśli na porządny gramiak zabrakło

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Nie napisałem co słyszę. Napisałem co jestem gotów poświęcić. Wolę zmulony set gramofonowy z ładną barwą, aurą, przestrzenią jak upierdliwie cykający mi detalem zerojedynkowym, dzielącym włos na czworo, zapominającym, że składowe nie są ważniejsze od całości przekazu, odtwarzacz CD.

 

Uprzedzając kolejne przycinki- nie, nie mam tak w domu. W domu to mi raczej CD gra cieplej, bardziej skupia się na aurze, barwie, nie liczy pryszczy na twarzy wokalisty. Sporo poświęciłem mu czasu by go uspokoić i odchamić :) No ale urfa na zbananowane płyty CD niewiele i on pomaga. Tymczasem trafiają się tak zrealizowane winyle, że się gapię jak sowa- to naprawdę mój sprzęt tak gra?

 

Pomimo, że kupuję również wydawnictwa audiofilskie na CD- żadne w takie osłupienie mnie jeszcze nie wprowadziło.

Przecież od tego jest potencjometr "volume"; być może właśnie ta niezdrowa rywalizacja przy masteringu doprowadziła do lekkiego "przesytu" CD; po prostu stało się jak w tym powiedzeniu: "planował pierdnąć, a się zesr...ł" za przeproszeniem

 

Nie chodzi tylko o głośność.

 

Przy całej swojej mądrości i ilości plusów nie rozumiesz prostego zagadnienia. Cyfrowy nalot jest określeniem potocznym. Suchy i sterylny dźwięk to cecha pewnej grupy urządzeń - tanich urządzeń. Są to zwykle podstawowe modele w ofercie dużych producentów. Z kolei potoczna definicja słowa "analogowy" oznacza miękki, przyjemny dla ucha. Tak brzmiących odtwarzaczy jest całkiem sporo. Dodatkowo niektóre z nich potrafią brzmieć bardzo przejrzyście. Sama płyta CD jako nośnik nie zawiera ani "cyfrowego nalotu" ani "cyfrowych śmieci".

 

Być może są odtwarzacze CD, które w jakiś sposób neutralizują ten cyfrowy nalot, czy metaliczne brzmienie (oczywiście słyszalne tylko przez audiofilskie ucho), ale żaden player CD nie zastąpi dobrego gramofonu, tak samo jak żadna płyta CD nie zagra tak, jak dobrze wyprodukowany vinyl.

Chociaż format K2HD jest zaprzeczeniem tego co napisałem.

 

Przede wszystkim żadna płyta nie zagra tak z MF-100.

 

Bardzo polemizowałbym.

Wkładka jest ważna, ale do do uzyskania "tego" brzmienia MF-100 wystarczy.

Chciałbym mieć takie marzenie-aby płyta winylowa bardzo porysowana zagrała z wkładka mf-100 tak jak

japoński winyl np. z lyra Tytan................i co to są na pewno tylko złudzenia-prawda?

Wolę zmulony set gramofonowy z ładną barwą, aurą, przestrzenią jak upierdliwie cykający mi detalem zerojedynkowym, dzielącym włos na czworo, zapominającym, że składowe nie są ważniejsze od całości przekazu, odtwarzacz CD.

 

Mam dokładnie takie same odczucia.

 

Chciałbym mieć takie marzenie-aby płyta winylowa bardzo porysowana zagrała z wkładka mf-100 tak jak

japoński winyl np. z lyra Tytan................i co to są na pewno tylko złudzenia-prawda?

 

Pewnie masz rację bo słyszałeś jak gra.

Mnie chodziło o to, że dobry gramofon nawet z przeciętną wkładką zagra i tak lepiej (dla mnie) niż niejeden wypasiony player CD.

Możesz napisać ile ich jest?

V15 mkII, mkIII, mkIV i ostatnia, nazwijmy ja mkV, te miałem

a teraz proszę o plusika od tego samego cwaniaczka

 

"Wolę zmulony set gramofonowy z ładną barwą"...

"Mam dokładnie takie same odczucia"

- widzisz disco! - tu nie idzie o nostalgię czy realizm, im gra czysta wyobraźnia

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Być może są odtwarzacze CD, które w jakiś sposób neutralizują ten cyfrowy nalot, czy metaliczne brzmienie (oczywiście słyszalne tylko przez audiofilskie ucho), ale żaden player CD nie zastąpi dobrego gramofonu, tak samo jak żadna płyta CD nie zagra tak, jak dobrze wyprodukowany vinyl.

Chociaż format K2HD jest zaprzeczeniem tego co napisałem.

 

Gadał dziad do obrazu... Nalot NIE JEST kwestią formatu ale urządzeń. Kiepskich urządzeń. Znowu wychodzi brak osłuchania.

 

Wkładka jest ważna, ale do do uzyskania "tego" brzmienia MF-100 wystarczy.

 

Z pasmem 12.5kHz może co najwyżej zapewnić mało szczegółowy, zmulony dźwięk. Przerabiałem ją w swoim życiu i tak niestety gra. Nawet gdyby to było 16kHz nic się nie zmieni. Ale owszem nie będzie cyfrowego nalotu z taniego grajka.

 

- widzisz disco! - tu nie idzie o nostalgię czy realizm, im gra czysta wyobraźnia

 

Wyobraźnia połączona z demonizowaniem formatu i brakiem osłuchania.

Gość rochu

(Konto usunięte)

Nie napisałem co słyszę. Napisałem co jestem gotów poświęcić. Wolę zmulony set gramofonowy z ładną barwą, aurą, przestrzenią jak upierdliwie cykający mi detalem zerojedynkowym, dzielącym włos na czworo, zapominającym, że składowe nie są ważniejsze od całości przekazu, odtwarzacz CD.

 

Po prostu wolisz dźwięk z nałożonymi artefaktami jakie wiążą się z odtwarzaniem winyla.

I o tą wartość dodaną cały idzie

Jedni tego nie cierpią a inni bez tego żyć nie mogą.

Gadał dziad do obrazu... Nalot NIE JEST kwestią formatu ale urządzeń. Kiepskich urządzeń. Znowu wychodzi brak osłuchania.

 

Żaden brak osłuchania.

Dam Ci prosty i logiczny przykład na udowodnienie tezy, że ten nalot to nie "zasługa" sprzętu tylko tak, a nie inaczej nagranej płyty CD.

Otóż zgraj sobie dowolną płytę winylową na cyfrowy nośnik DVD, czyli zrób sobie rip winyla, którego tak nie lubisz.

Przekonasz się, że brzmi tak jak płyta analogowa, bez metalicznego, cyfrowego nalotu.

I nie musisz do odtworzenia tego ripa używać jakiegoś specjalnego sprzętu.

"Kiepski" wg. Ciebie Denon 3910 w zupełności wystarczy.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Marek to wyjaśnij mi dlaczego na ŻADNEJ spośród moich kilku tysięcy płyt CD nie słychać tego cyfrowego nalotu? Wiele z tych tytułów pokrywa się z Twoją płytoteką. Dlaczego u rocha też tego nie słychać i u wielu innych forumowiczów mających przyzwoite odtwarzacze. Nalot nie ma nic wspólnego z zapisem 16/44.1. Jest efektem kiepskiej aplikacji przetwornika w samym źródle.

Mnie chodziło o to, że dobry gramofon nawet z przeciętną wkładką zagra i tak lepiej (dla mnie) niż niejeden wypasiony player CD.

 

Całkowicie się z tym nie zgadzam. U mnie gramofon dostaje baty od cedeka i nic nie wskazuje na to, że będzie inaczej bez wysupłania naprawdę dużej kasy. To mit, że gramofon za niewielkie pieniądze potrafi zagrać lepiej od dobrego CD. Od CD budżetowego - owszem. Ale w wyższych pułapach cenowych nie ma litości: na gramofon musisz wydać tyle samo co na CD, a nawet więcej.

 

Cyfrowy nalot? Słyszałem o nalotach dywanowych, nocnych, zmasowanych, ale cyfrowy nalot to chyba jakaś bajka o żelaznym wilku opowiadana przez zatwardziałych winylowców. Dobry odtwarzacz z dobrze zrealizowaną płytą daje dźwięk plastyczny, nasycony i analogowy, do tego precyzyjny i pełen mikrodetali.

  • Redaktorzy

Kurczę, ale kultura zapanowała i trzyma się jakoś :) Błota jak na razie nie widać.

 

Panowie, myślę, że tym cyfrowym nalotem charakteryzują się urządzenia bardzo tanie, wręcz marketowe i być może źle dopasowane do siebie. Być może jestem głuchy, ale ja w swoim systemie nie słyszę jakichś cyfrowych naleciałości, sterylnego cyfrowego brzmienia, mocno technicznego, zimnego grania - jak co poniektórzy opisują brzmienie tanich zestawów HiFi. Brzmienie CD i gramofonu w miarę mi odpowiada. Jasne, że chciałbym mieć możliwie najlepsze brzmienie zestawu, jednak pewnych granic nie przekroczę. Daniela mam z sentymentu. Nie kupiłem go za 2 stówki na Allegro. To sprzęt mojego ojca, który utopił w niego mnóstwo pieniędzy w roku 1980. Zrobiłem remont kapitalny, ustawiłem co można było. Słyszę delikatne buczenie transformatora (nie przeszkadza mi). Dużo dała zmiana wkładki z MF-100 na AT-95E. Niektórzy twierdzą, że to zamulone brzmienie. W moim systemie i po ustawieniu gramofonu odpowiada mi ten "sound". Nie sądzę żeby zamulał. Jest po prostu gęsty i ciepły. Na tyle - o ile. Da się dużo lepiej. Nie zaprzeczę. Mam w planie zakup drugiego gramofonu, pewnie kiedyś też zakup innego wzmacniacza, być może i CD. Kolumny raczej zostawię, bo są najlepszym komponentem w moim audio - na dzień dzisiejszy.

 

Muszę się Wam przyznać, że mnie cieszy muzyka z mojego sprzętu. Lubię CD. Grają inaczej niż winyl. Winyl ma w sobie coś, co wciąga. Muzyka płynie z niego. Zauważyłem w sumie jedną wadę tego systemu. Utwory nagrywane na początku są lepszej jakości. Te z końca płyty mają już coś, co delikatnie degraduje dźwięk. Nie odkryłem Ameryki, bo to wynika ze zmiany prędkości liniowej płyty. Mniejsza prędkość liniowa (stała prędkość obrotowa), to mniejsza ilość informacji. Tutaj CD-ek przewyższa gramofon, bo prędkość liniową ma stałą (obrotową zmienną). Inne rzeczy mi nie przeszkadzają. Obsługa gramofonu może i jest uciążliwa, ale nie dla mnie.

 

W sumie zdziwio mnie na różnych wystawach audio to, że bardzo drogie gramofony też buczą, też szumią, trzeszczą i pykają. Na niektórych płytach. Często sound "jaj nie urywa". Zapewne to problem m.in. akustyki pomieszczeń. Czasami jest tak, że CD brzmi lepiej niż winyl, ale czasami bywa odwrotnie.

 

A z plikami czasami jest problem, że chce się puścić i coś nie idzie :) Już 3 czy 4 razy coś takiego się zdarzyło. Jak dla mnie nie do przyjęcia. Zapodaję płytę i ma grać. Żadnego grzebania w plikach, dyskach sieciowych itp. Ja chcę się skupić na muzyce, a nie obsługiwać laptopa. Chcę odpocząć od laptopa. Chcę siedzieć w fotelu czy kanapie i od czasu do czasu wstać, zmienić płytę, pokręcić Volume, czy nawet pobawić się pilotem, choć nie lubię pilota. Tylko brzuch od niego rośnie ;)

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Marek to wyjaśnij mi dlaczego na ŻADNEJ spośród moich kilku tysięcy płyt CD nie słychać tego cyfrowego nalotu? Wiele z tych tytułów pokrywa się z Twoją płytoteką. Dlaczego u rocha też tego nie słychać i u wielu innych forumowiczów mających przyzwoite odtwarzacze. Nalot nie ma nic wspólnego z zapisem 16/44.1. Jest efektem kiepskiej aplikacji przetwornika w samym źródle.

 

Bo Twój sprzęt umiejętnie maskuje ułomność płyty CD. Stara się nadać brzmienie analogowe i chwała mu za to.

Nie zmienia to faktu, że płyta CD jest w pewien sposób ucyfrowiona i jej brzmienie jest właśnie z tym charakterystycznym nalotem,

którego nie usłyszysz na winylowych ripach, bo to są kopie czarnych krążków, mimo że przeniesione na nośnik cyfrowy.

Oprócz taniego odtwarzacza są tanie płyty CD

Coś jak "zagraniczna jakość, polska cena" :)

 

 

A nie ma czasem tanich ... czytaj gownianych płyt winylowych?

ja wiem ze jest mnóstwo. Sami twierdzimy, ze wszystkie na wschód od Łaby.

 

Śmieszy mnie ta wojna ... znam gówniane zestawy cyfrowe i gówniane zestawy analogowe ... who cares?

Ja słucham muzy i z cyfry i z analogu ale z dobrze zrealizowanych płyt. A jak mam i z cyfry i z winylu to słucham albo z czego mi w danej chwili wygodniej albo z tego z czego gra lepiej.

 

A tutaj kłócą się chyba posiadacze wyłącznie albo winylu albo CD ... koszmar.

 

Please ... skończcie już tą głupia dyskusje, wnosze o zamknięcie tematu.

 

PS. a na temat gówna w postaci MF100 nie będe się wypowiadał bo nie ma o czym.

 

Pozdro

Muszę przewietrzyć mój system…

@soundchaser

Im lepszy CD tym mniej maskuje właśnie. Chodzi o to, że droższe odtwarzacze po prostu lepiej sobie radzą z przetwarzaniem C/A (procesor, zegar taktujący, porządne/rozdzielone zasilanie), a przede wszystkim mają bardzo dobre i rozbudowane sekcje analogowe. Winylowcy cały czas siedzą w okopach z lat 80. i zdają się nie dostrzegać postępu w technice cyfrowej.

Cyfrowy nalot? Słyszałem o nalotach dywanowych, nocnych, zmasowanych, ale cyfrowy nalot to chyba jakaś bajka o żelaznym wilku opowiadana przez zatwardziałych winylowców. Dobry odtwarzacz z dobrze zrealizowaną płytą daje dźwięk plastyczny, nasycony i analogowy, do tego jest precyzyjny i pełen mikrodetali.

 

Jak napisałem wyżej. Dobry CDek maskuje ten nalot (można to nazwać inaczej, jeśli kojarzy Ci się z nalotem dywanowym).

I to jest z pewnością pozytywna cecha sprzętu. Jednak nigdy brzmienie płyty CD nie zbliży się do brzmienia płyty winylowej

jeśli chodzi o to "coś" w tym brzmieniu, o czym wielokrotnie już było.

Inna sprawa, że niektórym ludziom po prostu podoba się dźwięk z płyty CD, a nie lubią winyli - z tym nie da się dyskutować.

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Po prostu wolisz dźwięk z nałożonymi artefaktami jakie wiążą się z odtwarzaniem winyla.

I o tą wartość dodaną cały idzie

Jedni tego nie cierpią a inni bez tego żyć nie mogą.

 

Artefaktów typu szum i trzaski?

Da się uniknąć kupując porządne winyle w dobrym stanie. Poważnie.

pmcomp, zwolennicy winyla jako jedynie słusznego źródła zapominają, że są tu ludzie posiadający oba tory i potrafiący zachować zdrowy rozsądek w sprawie. Ja się wyleczyłem z kilku złudzeń, już wiem że nie ma bardzo dobrze grającego gramofonu za nie tylko małe, ale i średnie pieniądze. To droga zabawa i tyle.

Nie zmienia to faktu, że płyta CD jest w pewien sposób ucyfrowiona i jej brzmienie jest właśnie z tym charakterystycznym nalotem,

którego nie usłyszysz na winylowych ripach, bo to są kopie czarnych krążków, mimo że przeniesione na nośnik cyfrowy.

 

Chłopie, co ty bredzisz ???

 

Płyta CD w pewien sposób ucyfrowiona ???

 

Kłopoty z dźwiekiem cyfrowym wynikają zazwyczaj z dwóch rzeczy: ze złego procesu AD i z ułomności nosnika CD. I basta. Żadnego innego voodo tam nie ma. Jesli materiał jest dobrze nagrany, dobrze przygotowany i dobrze obrobiony to cyfra z pliku potrafi zagrać fantastycznie. A to że większość płyt CD z muza w sklepie brzmi źle to zupełnie inny problem. Napisałem powyżej, było kiedyś w sklepach mnóstwo winyli nagranych i wytłoczonych źle. I co to zmienia?

 

 

A co ma rip z vinyla do rzeczy? Nawet 24/96? Jesli jest poprawnie zrobiony na wysokiej jakości sprzęcie i oprogramowaniu to wynik będzie znakomity. A czy będzie taki sam jak oryginał? NIE. Bedzie inny. A czy lepszy czy gorszy od oryginału to zależy od mnóstwa rzeczy: uszu, pomieszczenia, nastroju, pory dnia, sprzętu odtwarzającego itp. Ręcze że moje własne ripy z winyla 24/96 zagrają lepiej od tegoż winyla na sprzęcie excela ze wspomnianą gówniana MF100. Basta.

 

pozdro

Muszę przewietrzyć mój system…

Im lepszy CD tym mniej maskuje właśnie.

 

OK. Nazywaj to jak chcesz. Nie mam w swoim systemie wypasionego playera CD, ale wiem o co chodzi, bo słyszałem jak brzmi takowy u niejednego znajomego. Jest w tym brzmieniu wszystko co trzeba... oprócz właśnie duszy i tego powietrza, które to słyszę z winyla.

I nie ma co ze mną dyskutować i przekonywać mnie, bo zdania raczej nie zmienię.

Zbyt osłuchany jestem w tym temacie. ;-)

frywolny, kupuję dobre wydania, ostatnio połakomiłem się na reedycję Dire Straits "Communiqe", tłoczone w Pallas, mastering robiony przez Grundmana, 180g oczywiście, rżnięte z oryginałów analogowych itd. 139 zł kosztowała mnie przyjemność i tak, to faktycznie dobrze zrealizowana i wytłoczona płyta, ale trzaski i szum są, bo to nieodłączna cecha tego standardu.

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Trudno powiedzieć, że siedzimy w latach 80-tych. Większośc ma jednak aktualne modele wkładek, moja seria pojawiła się w tamtym roku, mój pre ma modelowo pewnie ze trzy lata, a już został zastąpiony przez producenta, kupa ludzi jedzie na manualach, a w latach 80-tych 99% to automaty.

I tak dalej, i tak dalej.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.