Skocz do zawartości
IGNORED

Tani DAT jako DAC do komputera.


rafal735r

Rekomendowane odpowiedzi

Spróbuj je porównywać nie widząc, okaże się, że masz sporo kłopotów, by je odróżnić.

To jest już choroba, niestety. Wszystko brzmi tak samo - tak się ona nazywa. Lekarstwa na to nie ma. StaryM tak twierdzi, ale nie warto mu wierzyć, bowiem sam nie porównywał wzmiankowanych sprzętów. Głosi swoje prawdy a priori. Wyłącznie na podstawie osobistych przesądów.

To jest już choroba, niestety. Wszystko brzmi tak samo - tak się ona nazywa. Lekarstwa na to nie ma. StaryM tak twierdzi, ale nie warto mu wierzyć, bowiem sam nie porównywał wzmiankowanych sprzętów. Głosi swoje prawdy a priori. Wyłącznie na podstawie osobistych przesądów.

O różnicach jakościowych (jeżeli występują) można się przekonać dopiero po wyrównaniu poziomów (napięć sygnału wyjściowego) i zastosowaniu przełącznika umożliwiającego szybkie przełączeni. Należy jeszcze pamiętać żeby nie zmieniać położenia uszu względem kolumn w czasie porównania. To wszystko było już wielokrotnie opisane. Po wykryciu różnic przy tak przeprowadzonym odsłuch możemy dojść dlaczego porównywane urządzenia się różniły (pomiar szybko to wykaże).

Najczęściej po wyrównaniu poziomów różnice jakościowe zanikają albo audiofile tracą słuch ;-). Okazuje się, że różnice nie wynikają z jakości tylko z ilości bo jedno z urządzeń gra głośniej. Było to już wielokrotnie opisywane na podstawie wiarygodny eksperymentów odsłuchowych niektórych kolegów (tych technicznych).

SzuB zadziwia mnie Twoja odporność na proste zasady przeprowadzenia takiego porównania.

Pozdrawiam

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość StaryM

(Konto usunięte)

SzuB zadziwia mnie Twoja odporność na proste zasady przeprowadzenia takiego porównania.

Oj Lechu, z kim ty dyskutujesz... i na dodatek wyciągasz mi te jego biadolenia z forumowego KaeFa. Zaraz ci napisze: "udowodnij, że nie słyszysz". Moja babcia nazywała dyskusje z takimi osobnikami... e nie napiszę, bo cenzura wytnie. ;)

Spróbuj je porównywać nie widząc, okaże się, że masz sporo kłopotów, by je odróżnić.

 

Zapewne jest to jedno z Twoich pobożnych życzeń ale niestety są to kosmiczne bzdury. Wyjaśnienie jest bardzo proste. Aplikacja w/w przetwornika niemal w każdym urządzeniu jest inna a to właśnie ona decyduje o tym jaki wydostaje się dźwięk. Pisząc identycznie miałem na myśli także typ brzmienia. Ta właśnie aplikacja sprawia że Rotel RCD 991 AE i Pioneer PD-8500 są urządzeniami brzmiącymi bardzo miękko i łagodnie, przyjemnie dla ucha i powinno się je zestawiać z przezroczystymi wzmacniaczami a takie Akai CD-79 ma czasem skłonność do wyostrzeń. Nie ma najmniejszego problemu żeby wychwycić owe różnice w charakterze dźwięku po wyrównaniu poziomów. Aplikacja w przetwornikach Wadii miała na celu wyciągnięcie maksimum z rewelacyjnej 20-bitowej kości jaką jest PCM 63. Dlatego jakość dźwięku jest nieporównywalna do innych wymienionych wcześniej urządzeń. I tutaj nie chodzi o cenę ale o jakość. W przypadku urządzeń używanych cena ma naprawdę niewielkie znaczenie.

 

O różnicach jakościowych (jeżeli występują) można się przekonać dopiero po wyrównaniu poziomów (napięć sygnału wyjściowego) i zastosowaniu przełącznika umożliwiającego szybkie przełączeni. Należy jeszcze pamiętać żeby nie zmieniać położenia uszu względem kolumn w czasie porównania. To wszystko było już wielokrotnie opisane. Po wykryciu różnic przy tak przeprowadzonym odsłuch możemy dojść dlaczego porównywane urządzenia się różniły (pomiar szybko to wykaże).

Najczęściej po wyrównaniu poziomów różnice jakościowe zanikają albo audiofile tracą słuch ;-). Okazuje się, że różnice nie wynikają z jakości tylko z ilości bo jedno z urządzeń gra głośniej. Było to już wielokrotnie opisywane na podstawie wiarygodny eksperymentów odsłuchowych niektórych kolegów (tych technicznych).

SzuB zadziwia mnie Twoja odporność na proste zasady przeprowadzenia takiego porównania.

Pozdrawiam

 

Niewątpliwie teza o zanikaniu różnic po wyrównaniu poziomów lansowana jest przez tych których nie stać na drogie urządzenia a chcieliby uzyskać brzmienie na podobnym poziomie. W zadziwiający jednak sposób zamiłowanie do ślepych testów znika wraz z napływem gotówki. Jest to więc szalenie wygodna forma walki z własnymi kompleksami. I nic więcej ponieważ sama metoda opiera się na pewnego rodzaju manipulacji o której wiele razy było już na forum. W praktyce nie ma dwóch tak samo brzmiących urządzeń. Co więcej, nie ma dwóch tak samo brzmiących używanych egzemplarzy jednego modelu. Wystarczy otwartość i trochę wyobraźni. Miejsce na leczenie kompleksów jest gdzie indziej.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Niewątpliwie teza o zanikaniu różnic po wyrównaniu poziomów lansowana jest przez tych których nie stać na drogie urządzenia a chcieliby uzyskać brzmienie na podobnym poziomie.

Odkrywcze na miarę "bogosłyszących".

 

Jest to więc szalenie wygodna forma walki z własnymi kompleksami.

Kolejny psycholog? Uczył cię sly30? Aż dziw że nie powstała jeszcze forumowa szkoła psychologii, coś na miarę Freuda. Kto ś by dostał Nobla (albo Jobla).

 

I nic więcej ponieważ sama metoda opiera się na pewnego rodzaju manipulacji o której wiele razy było już na forum.

Oczywiście żona słysząca z kuchni nowy kabelek USB to nie jest manipulacja?

 

W praktyce nie ma dwóch tak samo brzmiących urządzeń.

W praktyce bardzo podobnie brzmiacych urządzeń jest masa w zakresie wzmacniaczy, odtwarzaczy, DACów itp. Faktyczne różnice są pomiędzy zestawami głośnikowymi i wkładkami gramofonowymi.

Zapewne jest to jedno z Twoich pobożnych życzeń ale niestety są to kosmiczne bzdury. Wyjaśnienie jest bardzo proste. Aplikacja w/w przetwornika niemal w każdym urządzeniu jest inna a to właśnie ona decyduje o tym jaki wydostaje się dźwięk. Pisząc identycznie miałem na myśli także typ brzmienia. Ta właśnie aplikacja sprawia że Rotel RCD 991 AE i Pioneer PD-8500 są urządzeniami brzmiącymi bardzo miękko i łagodnie, przyjemnie dla ucha i powinno się je zestawiać z przezroczystymi wzmacniaczami a takie Akai CD-79 ma czasem skłonność do wyostrzeń. Nie ma najmniejszego problemu żeby wychwycić owe różnice w charakterze dźwięku po wyrównaniu poziomów. Aplikacja w przetwornikach Wadii miała na celu wyciągnięcie maksimum z rewelacyjnej 20-bitowej kości jaką jest PCM 63. Dlatego jakość dźwięku jest nieporównywalna do innych wymienionych wcześniej urządzeń. I tutaj nie chodzi o cenę ale o jakość. W przypadku urządzeń używanych cena ma naprawdę niewielkie znaczenie.

 

Niewątpliwie teza o zanikaniu różnic po wyrównaniu poziomów lansowana jest przez tych których nie stać na drogie urządzenia a chcieliby uzyskać brzmienie na podobnym poziomie. W zadziwiający jednak sposób zamiłowanie do ślepych testów znika wraz z napływem gotówki. Jest to więc szalenie wygodna forma walki z własnymi kompleksami. I nic więcej ponieważ sama metoda opiera się na pewnego rodzaju manipulacji o której wiele razy było już na forum. W praktyce nie ma dwóch tak samo brzmiących urządzeń. Co więcej, nie ma dwóch tak samo brzmiących używanych egzemplarzy jednego modelu. Wystarczy otwartość i trochę wyobraźni. Miejsce na leczenie kompleksów jest gdzie indziej.

No cóż, Accu, nic dodać, nic ująć.

Niewątpliwie teza o zanikaniu różnic po wyrównaniu poziomów lansowana jest przez tych których nie stać na drogie urządzenia a chcieliby uzyskać brzmienie na podobnym poziomie

Akurat z tą tezą trafiłeś jak kulą w płot :-). Wiesz nawet jak się ma pieniądze i stać człowieka na drogi sprzęt to nie trzeba zaraz być głupcem idącym na rzeź marketingowych cwaniaków. Wystarczy zainteresować się choć trochę techniczną stroną swojego hobby. Tylko trochę. Naprawdę nie trzeba kończyć szkół branżowych. Wystarczy logicznie myśleć :-). Po to mamy ten pofałdowany narząd pod czaszką.

Pozdrawiam

 

W zadziwiający jednak sposób zamiłowanie do ślepych testów znika wraz z napływem gotówki.

To ma prawdopodobnie swoją przyczynę we wzroście bufoństwa oraz lenistwa takich osobników (szczególnie widoczne jest to w Polsce). Na szczęście nie wszyskich to dotyczy.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Wszystkim sceptykom którzy rzekomo zdroworozsądkowym podejściem maskują braki w osłuchaniu życzę nagłego przypływu gotówki. Wtedy będziemy świadkami daleko idących przemian. A zaprzeczanie niestety nic nie da - potwierdza fakt.

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

PCM 63 też był montowany w Rotelu RCD 991 AE, Akai CD-79, Pioneerze PD-73 i 8500 oraz np w Wadii 9 i Wadii 15. Rozumiem że wszystkie te urządzenia brzmią niemal identycznie ;-)

 

 

63ki miały specyficzną i mocno niepowtarzalną sygnaturę brzmieniową. I w tym rozumieniu można mówić o ich identyczności, w sensie "korzeni brzmieniowych" z których się wywodzą. Żadne inne wysokie multibity nie potrafiły grać z taką energią i specyficzną klarowną przestrzennością i swobodą.

 

 

Spróbuj je porównywać nie widząc, okaże się, że masz sporo kłopotów, by je odróżnić.

 

Ale jednocześnie, ich aplikacja, która wyciskała z nich maksimum walorów brzmieniowych była stosunkowo trudna, gdyż wymagały wysokiej klasy osprzętu towarzyszącego, w tym filtra cyfrowego, interfejsu wejściowego, dobrego zasilania i sekcji analogowej. W tej kwestii nie zgadzam się więc absolutnie z tym co napisał StaryM. Konstrukcje na dobrej klasy, tych samych, multibitach potrafiły się znacząco różnić. I to w aspektach bardzo łatwych do zdefiniowania. W artykulacji górnych rejestrów, w przesunięciach fazy i w sposobie generowania wirtualnej sceny dźwiękowej.

 

Zbyt dużo miałem z PCM63 do czynienia, żeby nie dostrzec jak ekstremalnie zależą od reszty aplikacji. Pod tym względem cały przekrój przetworników delta-sigma, można uznać za grający na jedno kopyto, niezależnie od aplikacji. Ale multibity, szczególnie te topowe, były tego zupełnym przeciwieństwem. Więc zgłaszam zdecydowane votum separatum.

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

O różnicach jakościowych (jeżeli występują) można się przekonać dopiero po wyrównaniu poziomów (napięć sygnału wyjściowego) i zastosowaniu przełącznika umożliwiającego szybkie przełączeni. Należy jeszcze pamiętać żeby nie zmieniać położenia uszu względem kolumn w czasie porównania. To wszystko było już wielokrotnie opisane. Po wykryciu różnic przy tak przeprowadzonym odsłuch możemy dojść dlaczego porównywane urządzenia się różniły (pomiar szybko to wykaże).

Najczęściej po wyrównaniu poziomów różnice jakościowe zanikają albo audiofile tracą słuch ;-). ....

 

 

Lechu, robiliśmy takie porównania i wszelkie wyrównywania poziomów, szybkie przełączenia i całe reszta, nadal nijak nie zmieniały faktu, że pozorny instrument, dajmy na to saksofon, raz znajdował się na pozycji godziny 13, a w drugim przypadku na 14. To jest bardzo łatwa do zdefiniowania różnica, jeśli tylko ktoś wie co, jak i gdzie słuchać. A w przypadku konstrukcji opartych o wysokie multibity (PCM63K), potrzeba jest dość mocnej filtracji dolnoprzepustowej, która wpływa na fazę sygnałów, dając taki efekt jak wyżej. A który jest bardzo łatwo wykrywalny w ślepym teście.

 

Konstruktorzy przez wiele lat, próbowali różnych rozwiązań filtracji, wyżej, niżej, aktywnej, pasywnej, aby jak najmniej degradować to co wychodzi z przetwornika. Stąd i konstrukcje oparte i różne sekcje analogowe potrafiły dawać znaczące różnice brzmieniowe w kwestii fazy sygnałów. Więc po raz kolejny zgłaszam votum separatum :).

 

....Ta właśnie aplikacja sprawia że Rotel RCD 991 AE i Pioneer PD-8500 są urządzeniami brzmiącymi bardzo miękko i łagodnie, przyjemnie dla ucha i powinno się je zestawiać z przezroczystymi wzmacniaczami a takie Akai CD-79 ma czasem skłonność do wyostrzeń.

 

Przyczyną wyostrzeń w CD-79 był fatalny interfejs wejściowy Yamahy YM3623.

 

Nie ma najmniejszego problemu żeby wychwycić owe różnice w charakterze dźwięku po wyrównaniu poziomów. Aplikacja w przetwornikach Wadii miała na celu wyciągnięcie maksimum z rewelacyjnej 20-bitowej kości jaką jest PCM 63. Dlatego jakość dźwięku jest nieporównywalna do innych wymienionych wcześniej urządzeń.

 

W przypadku Wadii, zastosowano autorską konstrukcję filtra cyfrowego, opartego o programowalny procesor DSP. Filtr ten cechował się taką skutecznością, że Wadia zdecydowała się nie dawać już filtra w sekcji analogowej. To jest dokładnie to o czym pisałem wcześniej, poszukiwania jak najmniejszej degradacji w sekcji analogowej, tego co wychodzi z przetwornika, bo każdy filtr analogowy psuł fazę i odpowiedź impulsową. A w przypadku Wadii, tego filtra nie było wcale.

 

Niewątpliwie teza o zanikaniu różnic po wyrównaniu poziomów lansowana jest przez tych których nie stać na drogie urządzenia a chcieliby uzyskać brzmienie na podobnym poziomie.

 

Za to jestem skłonny przychylić się do obserwacji tendencji unifikacji brzmienia w wielu konstrukcjach delta-sigma, powiedzmy klasy popularnej, gdzie zintegrowano filtr cyfrowy i interfejs wejściowy w jednej kostce przetwornika. Tyle że ten wniosek nie uprawnia do stawiania identycznej tezy odnośnie starych topowych multibitów, które z natury rzeczy były inaczej zbudowane.

 

W zadziwiający jednak sposób zamiłowanie do ślepych testów znika wraz z napływem gotówki.

 

A tu się nie zgodzę. Zamiłowanie do ślepych testów znika wraz z wygodą podejścia i upraszczania wielu zagadnień. Uważam, ze warto podchodzić do kwestii w sposób wyważony, to znaczy przesada w każdą stronę jest zła. Zarówno brak otwartości na określone zjawiska i i totalnie ignorowanie i negowanie różnic i wszelkich zjawisk, jak i bezkrytyczne przyjmowanie tezy nieomylności ludzkich zmysłów i dlatego negowanie ślepych testów, jako niezgodnych z tą tezą. Obie skrajności nie są zdrowe. Na jednej i i drugiej żerują zresztą spece od marketingu.

 

Moim prywatnym zdaniem, prawda i zdrowe podejście są dokładnie pośrodku. Trzeba być otwartym na różne zjawiska i możliwe zależności, ale z drugiej strony warto próbować obiektywizować własne obserwacje, cały czas pamiętając, że człowiek jest tylko człowiekiem. I że pomiędzy uszami ma mózg, który też niejednego psikusa potrafi mu wywinąć. I pomijanie tych zjawisk też nie jest zdrowe.

A który jest bardzo łatwo wykrywalny w ślepym teście.

Przecież ja nigdy nie mówiłem, że wszystko gra tak samo (to teza wciskana w nasze usta przez złośliwych audiofili). Jedynie powtarzam, że żeby to usłyszeć (różnicę jakościową a nie ilościową ) to muszą być spełnione warunki testu wymienione wyżej, a audiofile tego nie przestrzegają. Innym tematem równie ciekawym jest jak ocenić tą usłyszaną różnicę (ocena jakościowa)

Pozdrawiam

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Za to jestem skłonny przychylić się do obserwacji tendencji unifikacji brzmienia w wielu konstrukcjach delta-sigma, powiedzmy klasy popularnej, gdzie zintegrowano filtr cyfrowy i interfejs wejściowy w jednej kostce przetwornika. Tyle że ten wniosek nie uprawnia do stawiania identycznej tezy odnośnie starych topowych multibitów, które z natury rzeczy były inaczej zbudowane.

 

 

Podstawa do głoszenia teorii jak wyżej: wszystko z tym samym przetwornikiem gra niemal identycznie.

Denon znany jest i był z tego, że nawet w tańszych modelach CD wstawiał te same kostki, co w droższych, więc wyjścia analogowe często były niezłe. Po drugie o dźwięku decydują raczej opampy na wyjściu, a nie sam konwerter D/A. Warto wiedzieć, zanim z pogardą prychniemy na widok tego maleństwa, że chip WM8805 został też zastosowany np. w Arcam rDAC za 1500 zł oraz w Acousticbuoy DAC 2488 V.3 za 6 tysięcy dolarów. Porównywałem brzmienie FiiO z kilkoma DACami i owszem minimalne różnice byly, ale na pewno nie były warte wydania paru tysięcy więcej.

Ja zawsze jestem zdania ze zrodla nie wporowadzaja takich zmian jak piece czy kolumny, ale zmiany sa wyraznie slyszalne. Sam sobie odpowiedziales ze sama kosc nie gra. Denon stosowal glownie 2 kosci w latach '90 PCM61P i PCM1702. A teraz wystaczy porownac tanie 655 lub 755AR na 2 x PCM1702 do DCD-3000 na 4 x PCM1702.

 

O różnicach jakościowych (jeżeli występują) można się przekonać dopiero po wyrównaniu poziomów (napięć sygnału wyjściowego) i zastosowaniu przełącznika umożliwiającego szybkie przełączeni. Należy jeszcze pamiętać żeby nie zmieniać położenia uszu względem kolumn w czasie porównania. To wszystko było już wielokrotnie opisane. Po wykryciu różnic przy tak przeprowadzonym odsłuch możemy dojść dlaczego porównywane urządzenia się różniły (pomiar szybko to wykaże).

Najczęściej po wyrównaniu poziomów różnice jakościowe zanikają albo audiofile tracą słuch ;-). Okazuje się, że różnice nie wynikają z jakości tylko z ilości bo jedno z urządzeń gra głośniej. Było to już wielokrotnie opisywane na podstawie wiarygodny eksperymentów odsłuchowych niektórych kolegów (tych technicznych).

SzuB zadziwia mnie Twoja odporność na proste zasady przeprowadzenia takiego porównania.

Pozdrawiam

Tez to zauwazylem ze nie ktore urzadzenia graja gosniej i automatycznie wiele ludzi bierze je za lepsze.

?👈

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Co nie zmienia faktu, że nieco odbiegliśmy od tematu zakupu taniego DATa z przedziału +/- 300zł, jako remedium na jakość dźwięku z taniego źródła. A który to zakup uważam, za wielce kontrowersyjny. Prawda jest taka, że tanie DATy nie prezentowały sobą nic szczególnego. A już na pewno nic ponadto co oferowały tanie CD w tamtych czasach.

 

A to tylko dziś panuje moda na idealizację starego szajsu, który w swoim czasie jak był szajsem, tam szajsem pozostał. Tyle że dziś nie nazywany jest szajsem, a produktem "Vintage Premium godnym zainteresowania". A głównie tak nazywają ten stary złom handlarze wożący go z wystawek. Nie mówię, że nie było wtedy perełek. Ale trafić taką w dobrym stanie i w dobrej cenie, to jak zobaczyć Yeti na ulicy.

Prawda jest taka, że tanie DATy nie prezentowały sobą nic szczególnego. A już na pewno nic ponadto co oferowały tanie CD w tamtych czasach.

 

Sek w tym ze taniego CD nie podlaczysz jako DACa, dlatego ten temat.

 

Obecnie wlasnie sobie siedze przy komputerze i gra Winamp przez te FiiO. Do tego byl on mi potrzebny. Kolumny stoja z boku, za mną. Tak mam PC postawiony w pokoju. Po co mi DAC czy DAT za 1 czy 2 tys. A poprawę slysze wyraźną w porownaniu do karty zintegrowanej. Ona nawet wyjscia cyf. nie ma, dlatego mam tez D5 jak widac wyzej. Uzywam tego jako konwertera UBB/SPDIF i wzm. sluchawkowego.

?👈

Co nie zmienia faktu, że nieco odbiegliśmy od tematu zakupu taniego DATa z przedziału +/- 300zł, jako remedium na jakość dźwięku z taniego źródła. A który to zakup uważam, za wielce kontrowersyjny. Prawda jest taka, że tanie DATy nie prezentowały sobą nic szczególnego. A już na pewno nic ponadto co oferowały tanie CD w tamtych czasach.

 

A to tylko dziś panuje moda na idealizację starego szajsu, który w swoim czasie jak był szajsem, tam szajsem pozostał. Tyle że dziś nie nazywany jest szajsem, a produktem "Vintage Premium godnym zainteresowania". A głównie tak nazywają ten stary złom handlarze wożący go z wystawek. Nie mówię, że nie było wtedy perełek. Ale trafić taką w dobrym stanie i w dobrej cenie, to jak zobaczyć Yeti na ulicy.

 

Obecnie mam u siebie dwa: Sony DTC 2000 ES i Pioneera D-07. Oba mogę polecić.

Obecnie mam u siebie dwa: Sony DTC 2000 ES i Pioneera D-07. Oba mogę polecić.

Też mogę to z "czystym sumieniem" polecić

 

A głównie tak nazywają ten stary złom handlarze wożący go z wystawek. Nie mówię, że nie było wtedy perełek. Ale trafić taką w dobrym stanie i w dobrej cenie, to jak zobaczyć Yeti na ulicy.

Nie wszyscy. Ja jeden z tych "starych złomów" mam od nowości (pierwszy właściciel). Stan sklepowy (idealny). Tak, że Sławek nie generalizuj, ale zdaje sobie sprawę, że takich co dbają o sprzęt jest mało.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Sek w tym ze taniego CD nie podlaczysz jako DACa, dlatego ten temat.

 

 

No ale sęk w tym, że nowego taniego DACa podłączysz jako DACa, więc kupowanie starego taniego DATa, żeby sobie w ten sposób dźwięk poprawić, to jest działanie "rozsądne inaczej". Jedyne co można zyskać, to zupę z elektrolitu ze starych kondensatorów, jak już się zdecydują pęknąć ze starości :).

 

.....

Nie wszyscy. Ja jeden z tych "starych złomów" mam od nowości (pierwszy właściciel). Stan sklepowy (idealny). Tak, że Sławek nie generalizuj, ale zdaje sobie sprawę, że takich co dbają o sprzęt jest mało.

 

Nie wiem który z tych "starych złomów" masz w domu i w jakiej był cenie, ale to co najwyżej wyjątek potwierdzający regułę, bo jak to jest których z tych dobrych rodzynków to i cenowo się nie kwalifikuje do klasy "tanich 300zł".

Ja też mam Akai CD79 za którego majątku nie wydałem, ale takie sprzęty trafiają się tak często jak spotkanie wspomnianego Yeti.

No ale sęk w tym, że nowego taniego DACa podłączysz jako DACa, więc kupowanie starego taniego DATa, żeby sobie w ten sposób dźwięk poprawić, to jest działanie "rozsądne inaczej". Jedyne co można zyskać, to zupę z elektrolitu ze starych kondensatorów, jak już się zdecydują pęknąć ze starości :).

 

Mialem mase starego sprzetu, obecnie playera z 1984r, nic nie pękna i nie pękało mi nigdy.

?👈

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Mialem mase starego sprzetu, obecnie playera z 1984r, nic nie pękna i nie pękało mi nigdy.

 

W czasach kiedy zajmowałem się serwisem elektroniki, naprawiałem masę sprzętów z wybrzuszonymi kondensatorami. Co ciekawe, głównie sprzętów Sony, czasem Philipsa, czasem Panasa. A smród od tego był taki, jak by do środka chomik nasikał. Uwierz mi na słowo :).

 

To wszystko kwestia temperatury jaka w takim sprzęcie panuje, szczególnie w jego sekcji zasilającej. A stare DATy akurat zasilacze potrafiły mieć słuszne.

 

Obecnie na "topie" pękania kondensatorów są monitory Samsunga z roczników 2003-2005, więc wcale nie takie super stare. Gdzie im tam wiekiem do takiego DATa.

No ale sęk w tym, że nowego taniego DACa podłączysz jako DACa, więc kupowanie starego taniego DATa, żeby sobie w ten sposób dźwięk poprawić, to jest działanie "rozsądne inaczej". Jedyne co można zyskać, to zupę z elektrolitu ze starych kondensatorów, jak już się zdecydują pęknąć ze starości :).

Sławek jak wiesz interesuję się magnetofonami szpulowymi. Są to wiekowe konstrukcję, ale jak nie były "ostro jeżdżone" to do dziś nawet w tych 40 letnich elektrolity są w porządku (oczywiście nie zawsze). Zwłaszcza w tych japońskich. W tym co mam wszystko chodzi bardzo dobrze poza przełącznikami na których widać "ząb" czasu. Trzeba je co jakiś czas konserwować. Kilka lat temu "odwiedziła" mnie jedna z moich pierwszych porządnych szpul (kolega przywiózł bo ciężko go było włączyć). Kupiony w Niemczech w roku 1980 (GX620). Po konserwacji (był potwornie zapuszczony) okazało się, że trzyma wszystkie parametry jak by przed chwilą wyszedł ze sklepu. Nic nie trzeba było regulować. No ale takich sprzętów dzisiaj nie opłaca się produkować.

Pozdrawiam

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.