Skocz do zawartości
IGNORED

REIMYO czyli muzyka ponad wszystko :)


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiedziałem, że Jurgen poszedł do lasu... pomyślałem, że to tylko takie żarty, a tu patrz pan... partyzantka. Może Stefku za ostro potraktowałeś naszego nubuntownika... niezręczna sytuacja i wierzę, że masz wyrzuty sumienia... może nie za duże, ale zawsze są, prawda? Nienawidzę banowania, choć też raz musiałem nuambientsouljazziinne wysłać do lasu, żeby przemyślał to i owo... jednak trwało to bardzo krótko.

 

Zasilę wątek w płytkę, która zupełnie z niewiadomych mi przyczyn nie jest komentowana na forum i praktycznie nie zasila ani jednego jazzowego wątku... prawie w ogóle... a jest co komentować i o czym pisać, bo to ponad cztery godziny muzyki... muzyki niebanalnej, kreatywnej i pod każdym względem - bardzo, bardzo ciekawej... i bardzo dobrze zrealizowanej.

 

Wadada Leo Smith - "Ten Freedom Summers" - czyli poczwórny album z poprzedniego roku, nad którego powstaniem ten genialny artysta pracował ponad trzydzieści lat, pisząc i komponując poszczególne fragmenty suity, które jak sam lider projektu mówi, inspirowane były historią czarnoskórych Afro-Amerykanów zaangażowanych w walkę o równouprawnienie, PiS... itp. historie. Muzycznie płyta wybitna i można powiedzieć, że podsumowująca wieloletni staż tego genialnego muzyka na jazzowym Panteonie. Otrzymujemy cudowny majsterszyk w postaci przepięknej syntezy jazzu i współczesnej muzyki poważnej, którą kreuje zaproszone do nagrania dziesięcio-osobowe combo kameralistyki - "Southwest Chamber Music" i słynny jazzowy Golden Quartet/Quintet lidera...

Jest to kawał świetnej muzyki i nie wypada moi drodzy nie zaznajomić się z tym dziełem, bo po pierwsze: wszystko co tam jest zagrane, przedstawia w jakiś sposób sylwetkę i kompleksową twórczość jednego z najpoważniejszych i powiedziałbym gigantycznych artystów współczesnej sceny jazzu i awangardy, a po drugie: Ja tak mówię... i dosłownie trzy tygodnie temu słuchałem tych klimatów na żywo podczas festwalu jazzowego... i występ zespołu Wadady Leo Smitha tylko potwierdził genialność tej twórczości...

 

Wadada Leo Smith - "Ten Freedom Summers" - Cuneiform Records, 2012 / 4CD

 

http://www.youtube.com/watch?v=RFvCjG1wAxc&feature=player_detailpage

 

http://www.youtube.com/watch?v=ru1nLWGUuE0&feature=player_detailpage

 

http://www.youtube.com/watch?v=kwnKZP_utAQ&feature=player_detailpage

Parker's Mood

Dzień dobry :).

 

SzuB nie dziwię się,że przy takich duchach to i noc niespokojna :).

 

MarkN

 

Wadada jest fantastyczny,zazdroszczę Ci,że mogłeś posłuchać tego na żywo :).

 

Co do banowania,także nie lubię tego.Ale nie mam nawet cienia wyrzutów sumienia,ponieważ przypomniałem sobie moje wcześniejsze moje dyskusje z tym panem,i jego chamskie odzywki,facet nie znosi tych co mają odmienne zdanie i traktuje oponentów z góry,jakby był nie wiadomo kim,wie i zna się na wszystkim najlepiej.Przypomnij sobie jak kazał mi spieprzać z Twojego wątku.Poza tym oczywiście pokazał swoją "klasę" chamską wiadomością na PW.Zresztą jakbyś wiedział jak "rozmawia" z ludźmi na PW to byś zmienił zdanie ;).

 

 

piano

 

Garbarek jest ok,lubię jego stare rzeczy,nowsze także :).

W ostatnich miesiącach czy latach do tych płyt wracam najczęściej:

 

http://www.youtube.com/watch?v=sQd7DI22XlY

post-4406-0-94667000-1379835879_thumb.jpg

post-4406-0-42709700-1379835894_thumb.jpg

post-4406-0-40149300-1379835906_thumb.jpg

post-4406-0-33187700-1379835915_thumb.jpg

post-4406-0-08449000-1379835946_thumb.jpg

Edytowane przez stefek

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Moja przygoda z Garbarkiem rozpoczęła się jednak od Visible World i tą właśnie płytę stawiam na pierwszym miejscu.

 

Edytowane przez masza1968
Gość jamówię

(Konto usunięte)

.Poza tym oczywiście pokazał swoją "klasę" chamską wiadomością na PW.Zresztą jakbyś wiedział jak "rozmawia" z ludźmi na PW to byś zmienił zdanie ;).

 

 

 

Smutna to prawda lecz prawda.

Co do Garbarka to ja "łykam"go w całości,ale ostatno moją duszą zawładnął Art Blakey.Wracam do niego często, szczególnie w pochmurne łikendowe poranki, jak nikt potrafi wspaniale rozbudzić.

Nie no, Garbarek to przede wszystkim (wg mnie oczywiście):

post-38074-0-07110700-1379838905_thumb.jpg

post-38074-0-40378200-1379838922_thumb.jpg

post-38074-0-16998500-1379838930_thumb.jpg

post-38074-0-36722700-1379838940_thumb.jpg

 

...i gościnnie:

post-38074-0-65541800-1379838948_thumb.jpg

 

"Visible World" to dobre, ale już zupełnie inne granie. "SART" to mój Garbarkowy faworyt.

No właśnie Panowie czy to nie jest piękne.

Mówimy o jednym muzyku,a każdy z nas wymienia zupełnie inne tytuły,jako jego ulubione :).

Do Garbarka mam duży sentyment,bo jest pierwszym z muzyków,który "wprowadzał" mnie w świat ECMu,i jego dyskografię kompletowałem jako pierwszą,choć jeszcze kilku tytułów brakuje do całości.

Garbarek jest fantastyczny na zbliżające się chłodne wieczory :).

Edytowane przez stefek

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Do Garbarka mam duży sentyment,bo jest pierwszym z muzyków,który "wprowadzał" mnie w świat ECMu,i jego dyskografię kompletowałem jako pierwszą

 

Hehe... urzekła mnie Twoja historia bo jest... moja :)

 

 

A jak odbieracie starego/nowego bluesującego McFerrin'a ze Spirityouall?

 

Edytowane przez masza1968
Gość masza1968

(Konto usunięte)

Ale przyznam się wam do czegoś: nie trawię McFerrina i nie mam ani jednej jego płyty. I nie chcę mieć. O!

:-)

Miałem do niego ambiwalentny stosunek do momentu, kiedy z nudów poszedłem na jego koncert w wawie.

Facet tak rozruszał całą kongresową, że ledwo kamień na kamieniu się ostał :)

Od tego koncertu lubię go sobie od czasu do czasu posłuchać.

Natomiast o Spirityouall (mimo, że już kilkakrotnie ją przesłuchałem) nie mam wyrobionego zdania. Chyba wolę starego Bobby'ego.

Ja mam jego kilka płyt,ale nie jest jakimś moim faworytem,zresztą przekonałem się o tym na jego koncercie w Kongresowej,momentami było znakomicie,a momentami się nudziłem.

Natomiast na przykład Take Six daje fantastyczne koncerty,zero nudy,byłem kiedyś na nich za granicą,uwielbiam także polski Me Myself And I,słyszałem ich chyba nawet przed McFerrinem na Jazz Jamboree,na żywo rewelacja.

"Vocabularies" jest chyba moją ulubioną McFerrina.

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Gość masza1968

(Konto usunięte)

uwielbiam także polski Me Myself And I,słyszałem ich chyba nawet przed McFerrinem na Jazz Jamboree,na żywo rewelacja.

Dokładnie, grali przed McFerrinem. O tym koncercie pisałem.

Ja się nie nudziłem. Nawet moje dzieciaki świetnie się bawiły :)

Dokładnie, grali przed McFerrinem. O tym koncercie pisałem.

Ja się nie nudziłem. Nawet moje dzieciaki świetnie się bawiły :)

 

To były tylko momenty ;)

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Pozwólcie, że wrócę na chwilę do B. McFerrina

Któryś z forumowiczów(nie czasem Masza?) podsunął kiedyś na forum "Play" z Corea w duecie.

.. i tak już zostało.Wracam do tego koncertu b.często.

Coś fantastycznego i dodatkowym atutem jest dobra realizacja.

 

 

A ja sobie nie mogę dziś znaleźć muzycznego miejsca. Co i rusz jakaś płyta ląduje w odtwarzaczu po to, by ją zaraz wyjąć. Coś niedobrego wisi w powietrzu.

 

Czasami tak jest.,wtedy moim zdaniem trzeba trochę odpocząć od muzyki.

Jeśli nie mogę spędzić czasu na powietrzu to biorę się za książkę lub film.

 

Ostatnio po raz kolejny obejrzałem "moją" trylogię Smarzowskiego.

"Dom zły", "Róża" , "Drogówka"

Dla mnie to fantastyczne polskie kino.

Nie mogę się doczekać kolejnych jego filmów.

Edytowane przez stefek

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Smarzowski to nadzieja polskiego kina, które jest albo cukierkowe, albo sztuczne, albo patriotyczne, albo..., albo... Następny film WS to "Pod Mocnym Aniołem" wg Pilcha. Poza spektakularnymi opisami kaca, koncertową polszczyzną etc. jest tam dość banalna i raczej nieprawdziwa konstatacja, że miłość kobiety leczy z picia. To dobra proza, ale kudy Pilchowi do Fallady, Lowry'ego czy Jerofiejewa... Mam nadzieję, że Smarzowski zrobi z tego prawdziwe kino o chlaniu, życiu, umieraniu i przemijaniu na miarę "Żółtego szalika" Morgensterna.

 

No i mam nadzieję, że muzyka będzie wybitna, szczególnie że znów zabrał się za soundtrack Mikołaj Trzaska. Jest więc akcent jazzowy (muzyczny), mój wpis nie jest zatem OT ;-)))

Edytowane przez SzuB

Smarzowski to nadzieja polskiego kina, które jest albo cukierkowe, albo sztuczne, albo patriotyczne, albo..., albo... Następny film WS to "Pod Mocnym Aniołem" wg Pilcha. Poza spektakularnymi opisami kaca, koncertową polszczyzną etc. jest tam dość banalna i raczej nieprawdziwa konstatacja, że miłość kobiety leczy z picia. To dobra proza, ale kudy Pilchowi do Fallady, Lowry'ego czy Jerofiejewa... Mam nadzieję, że Smarzowski zrobi z tego prawdziwe kino o chlaniu, życiu, umieraniu i przemijaniu na miarę "Żółtego szalika" Morgensterna.

 

No i mam nadzieję, że muzyka będzie wybitna, szczególnie że znów zabrał się za soundtrack Mikołaj Trzaska. Jest więc akcent jazzowy (muzyczny), mój wpis nie jest zatem OT ;-)))

 

Trzaska genialnie "maluje" muzyką,więc musi być pięknie.

 

"Żółty szalik",do tego "Cud purymowy" i można odpocząć chwilowo od muzyki :).

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Gość jamówię

(Konto usunięte)

O tak na filmy Smarzowskiego czekam zawsze z ogromnym napięciem,Wesele zobaczyłem chyba ze 100 razy, zawsze odkrywając jakiś nowy utajony fragment,Dom Zły jest moim ulubionym,może mam jakiegoś demona za kołnierzem??Drogówka?świetna! tak jak i Róża.Natomiast Żółty Szalik, mam nagrany na dysku dekodera i wracam do niego min 12 razy w roku.Gajos to dla mnie absolut, największy z aktorów tej części świata i bezgraniczny geniusz, z nim nawet 4 Pancerni to wycieczka w nieznane.Co Smarzowski zrobi z prozą Pilcha?mam nadzieję,że ubogaci ją tak jak Morgenstern w "Żółtym" i na to czekam.

 

Obecnie gra Branford Marsalis Metamorphosen:)

 

Cud Purymowy ze Sławkiem Orzechowskim -doskonały, tym barzdiej,że jest to aktor często kojarzony z rolami wiejskiego głupka i nie łatwo jest mu wtedy coś udowadniać,bardzo podoba mi się w tym filmie aktorstwo Małeckiego-syna Anny Seniuk,będą z niego ludzie,czego dowodzą ostatnie teatry TV.

Edytowane przez jamówię

Janusz Gajos to dla mnie aktorski "kosmos" :).

Do tego robi fantastyczne zdjęcia,ma świetne spojrzenie.

Oglądałem jego wystawę parę lat temu w Kazimierzu Dolnym.

 

P.S.

Marsalis mój ulubiony to "Eternal" :).

Edytowane przez stefek

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Tak, Trzaska jest dobry... dzień dobry. Bardzo mało w wątku o great black music, więc załączam pocztówkę dżwiękową i pytam jak tam u Was z AEOC. Słuchacie tych klimatów...??? Cała gama dobrych i poszukiwanych płyt na rynku, dodatkowo z bardzo dobrych wytwórni: ECM, DIW, Atlantic, Freedom... ostatnie płyty to z kolei PI Recordings...

 

http://www.youtube.com/watch?v=K4JpnJRzPwU&feature=player_detailpage

 

http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=SYZOKledMJs

Parker's Mood

Marku ja z AEOC zawsze mam problem,jedne rzeczy mi się bardzo podobają,drugie znowu mi jakoś nie pasują.

Ale przede wszystkim muszę uzupełnić ich dyskografię,zbyt dużo ich płyt nie mam,i ciągle są jakieś ważniejsze zakupy innych wykonawców :).

Może podpowiedz co "musowo" trzeba mieć :).

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Nie trzeba mieć wszystkiego, chyba że jesteś ich zagorzałym fanem, wtedy jak najbardziej można się pokusić o każdą płytkę. Też kiedyś nie byłem otwarty na klimaty AEOC, jednak dużo się u mnie pozmieniało i obecnie nia mam praktycznie żadnych oporów z przyswajaniem i wchłanianiem takiej muzyki i jakiejkolwiek innej z nurtu free czy też contemporary. Płyty AEOC są cenione na całym świecie i prawie zawsze trzymają cenę, a i dostęp ograniczony... zdecydowana większość z DIW nieosiągalna, no chyba, że chcesz płacić po $100 za płytę, wtedy jak najbardziej jest duża szansa na skompletowanie wielu ciekawych tytułów. Zacznij od ECM, bo to taki ugrzeczniony AEOC, ale mimo wszystko świetne nuty i rasowa muzyka - jest tego zaledwie pięć płyt, więc nie za dużo i śmiało można się pokusić na wszystko. To samo z Atlantic: tylko trzy płyty (rewelacyjne) i bez zastanawiania się brałbym wszystko. Z najnowszych to PI Recordings - też trzy i też warto. Po tych klimatach zdecydujesz, czy chcesz dalej poszukiwać i iść w przeszłość, czy też zakończysz romans z Art Ensemble... Zrobiłem podobnie i zacząłem właśnie od ECM, Atlantic, PI Recordings... i poszedłem za ciosem. Teraz kupuję ich płyty w ciemno, bo chcę mieć wszystko co wydali.

 

Trzy kultowe tytuły na dwóch krążkach, bardzo ładnie wydane (Actuel) i w znakomitych cenach to też super propozycja... To samo Live in Paris - Actuel 2CD

 

51vCsQrGFoL._SX300_.jpg51J6V%2BIFkrL._SY300_.jpg

Parker's Mood

ECMowskie ich rzeczy oczywiście mam :).

Sprawdzę Atlantic i te dwie z Actuel.

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Wracając do ECM to jednak trzeba przyznać, że trzymają poziom. Jakby nie spojrzeć, to już czterdzieści cztery lata wspaniałej muzyki z kręgu contemporary i nie tylko. Do garbarkowskich klimatów SzuBa, dodałbym też "Triptykon" z Andersenem i Vesalą oraz "Red Lanta" w duecie z Art Lande.

Parker's Mood

Bardzo mało w wątku o great black music, więc załączam pocztówkę dżwiękową i pytam jak tam u Was z AEOC. Słuchacie tych klimatów...???

U mnie dobrze, dziękuję za pocztówkę :) Ja patrzę na AEOC w szerszym kontekście, ponieważ przez zjawisko AACM, Association for the Advancement of Creative Musicians, a więc zbioru zawierającego wklejonego przez Ciebie wyżej Wadada Leo Smitha lub przeze mnie parę dni temu w innym wątku Amina Claudine Myers. Czytałem sporo artów o filozofii AACM, AEOC i na tyle mnie to zainspirowało, że moja bardzo długa "Lista Rzeczy Do Zrobienia W Życiu Przed Śmiercią' zawiera lekturę 'Great Black Music: Ancient To The Future'. Oby się udało :) Strona, nazwijmy to, teoretyczna stojąca za tymi nazwami wydaje się być równie ciekawa jak strona praktyczna, czyli muzyczna.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.