Skocz do zawartości
IGNORED

Do wszystkich urodzonych przed 1980


guzia

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc później...

Ponieważ niedawno ten wątek wyszedł przy innym temacie, chciałbym tutaj go przedstawić.

 

Chodzi o relacje wynagrodzeń do cen towarów w PRL, czyli siła nabywacza przecięnego wynagrodzenia.

 

I tak, wg GUS w 1970r. przeciętna płaca miesięczna netto wynosiła 2 235 zł (czyli zbliżone do obecnych)

 

A teraz przykładowe ceny z tego roku:

 

chleb - 4 zł

mąka pszenna 1 kg - 6,70 zł

mięso (łopatka wieprzowa) - 50,00 zł

smalec 1 kg - 38,00 zł

kiełbasa "myśliwska" - 125,00 zł

cukier 1 kg - 10,50 zł

mleko 1 l - 3,10 zł

jaja kurze 1szt. - 2,70 zł (sic!!!!!)

wódka "czysta"0,5 l - 55,00 zł

półbuty męskie skórzane - 320,00 zł

proszek "ixi" - 15,20 zł

tapczan tapicerski - 2 960,00 zł

benzyna (etylina 78) - 5,00 zł

1 kWh - 0,90 zł

żarówka 60 W - 5,00 zł

 

Bez komentarza.

Pamiętam jaki dostałem wycisk od ojca, kiedy wracjąc ze sklepu (zajmowałem kolejkę po świerzy chleb) zgubiłem 2 kostki z kartki (akurat chyba na cukier). Z drugiej strony spróbowałem wcześniej (późny Gierek) jak smakują rurki z bitą śmietana marcepan, czy banan. Przez późniejsze 10lat nie dane mi było tego zasmakować.

To były inne czasy, z których dużo pamiętam, mimo, że kurdupel byłem.

W zeszłym roku kupiłem kolorowy film do starego aparatu (mój pierwszy) Start (lustrzanka średni format z matówką), ale zniechęciłem się jak usłyszałem cenę wywołania i odbitek. Na współczesnej błonie nie ma też kropek po drugiej stronie, więc za cholerę nie wiadomo o ile przesunąć rolkę, żeby się klatki nie nałożyły:).

Fajne zdjęcia robiłem kiedyś tą maszynką. Ehhhh....

Nie jestem milosnikiem tamtego pieknego ustroju, ale jest druga strona medalu: rachunki za prad, gaz, ogrzewanie i czynsze byly (chyba) nizsze niz dzisiaj (w porownaniu do zarobkow). Dobra trwale (meble, TV itp itd) byly duzo drozsze - "kaszlak" vel 126p kosztowal cos ze 65 tys Zl, prawie 3 letnie zarobki. Dzisiaj za 65 tys mozna kupic cos z klasy kompakt, a nie mikro.

->Zolty

 

Na kaszlaka czekało się i to długo chyba że "miałeś" talon. Energia była tania chyba wszędzie (w Niemczech Zachodnich domy nierzadko ogrzewano elektrycznie!) aż nadszedł kryzys paliwowy i wszystko poszło się walić.

Ten kryzys paliwowy dotknął też wodę w kranie, szkoły, przedszkola, opłaty administracyjne, bilety komunikacji miejskiej, nieruchomosci itd itp., które drastycznie zdrożały?

 

A średnia płaca od tamtej pory była dwa razy ubruttawiana wiec raczej nie da się żadną miarą porównać do dzisiejszej.

 

I nadal nikt mi nie potrafi wytłumaczyć dlaczego przy tak wysokich cenach niczego w sklepach nie było i skąd się wzięła inflacja po uwolnieniu cen???

Przeglądając archiwalne roczniki statystyczne GUS za okres od 1960 do 1974r. można odkryć ciekawe prawidłowości

 

np. cena chleba była sztywna i. jego cena wynosiła 4,00 zł. Podobnie masło (cena stała 70 zł/kg) i mleko (od 2,70 do 2,90 zł/litr).

 

Z kolei cena benzyny w analogicznym okresie wzrosła od 4,80 zł do 9,00 zł

Znacznie podrożał węgiel - od 250 zł do 550 zł /tonę!

 

Cukier staniał - z 12,00 zł za 1 kg do 10,50 zł.

 

Nielekko mieli kawosze - cena opakowania 100 g w ww. okresie - od 18,00 zł do 27,00 (tj. 270,00 zł /kg !!)

I ci co lubieli "chlapnąć" - cena 0,5 l wódki wzrosła od 36,00 zł do 82,00 zł

 

Ceny PKP bez zmian - 60 zł za bilet II-ej klasy na odległość 200 km.

 

Wzrósł czynsz - od 0,77 zł /m2 do 3,00 zł/m2

oraz C.O. - od 1,71/m2 do 2,40 zł/m2

 

Przeciętne płace netto wzrosły od 1 563,00 zł do 3 176,00 zł (od 1960 - 1974r.).

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Milosnikom fotografii polecam strone:

http://www.mir.com.my/rb/photography/companies/canon/fdresources/SLRs/t50/

Akurat mam Canona T 50 i nie zamienie go na zadnego badziewnego EOSa z przerostem elektroniki nad optyka. Mam tez Ftb Quick Loading - dzis historia lodzi podwodnej. Caly zelazny na posrebrzanych czesciach. Kiedys ojciec - wiele lat zawodowiec w latach 70-tych wygrywal wiele wystaw w krakowskim KTF-ie tworzac prestizowa grupe artystyczna Centrum - mial Nikkormata czyli klasyke Nikona jak napisano na stronie: "siostre slynnej serii F". Polecam Wam te stronke. Te aparaty naprawde robia zdjecia. Na slowo Hasselblad do dzis robi mi sie goraco. Dwa lata temu w Ustce gosc robil fotki krajobrazu na widokowki na duzoobrazkowym aparacie Mamiya. Znacie takie cacko? Pozdrawiam.

  • Redaktorzy

"I nadal nikt mi nie potrafi wytłumaczyć dlaczego przy tak wysokich cenach niczego w sklepach nie było i skąd się wzięła inflacja po uwolnieniu cen???"

 

Qubric, to ty tu jesteś ekonomistą, więc powinieneś sobie łatwo odpowiedzieć na te pytania. Dla mnie odpowiedź na pytane pierwsze jest stosunkowo mało istotna, bowiem jest to po prostu nagi fakt, i jak by go nie przysłaniać, zawsze wychynie (casus słoń a kołderka). Do pytania drugiego natomiast zadam pytanie pomocnicze. Otóż, czy potrafisz może zademonstrować nam tutaj inflację przy sztywnych cenach?

 

Dodam jeszcze, że moi rodzice, jako nauczyciele akademiccy, nigdy tych podanych wyżej średnich nie byli w stanie osiągnąć.

Gość

(Konto usunięte)

jozwa ale Ty biedniutki byłeś , a mnie to się żyło dostatnio:)

Tata górnik 7 kg mięcha na kartki ( full wypas) pomarańcze z bannanem na święta były , po całonocnym staniu szynka z komercjuszka na święta , a w mikołaja ( zresztą cholera go wie - może to died maroz) cukierki i czekolada - PRAWDZIWA !!! i kakao Holenderskie!!! Wódka w sklepach na karki nawet była:))))

Zwłaszcze jak tata w święta opowiadał jak to za jego czasów na choince buły cukierki i kartofle zawinięte w złotka , jednego można było zerwać , kto na co trafił to miał :(

My to mieliśmy fajnie , a teraz nasze dzieci :(((((( Bida panie , bida że aż echhhh.......

O, matko ale drożyzna! Te ceny to ze 2-3 razy za wysokie w stos. do zarobków! I nie było wtedy Biedronki :D

A tow. Gierek był cool, po nim już nie było tak fajnie (Jaruzel aka Spawacz). To był dobry czlowiek, tylko system był zły ;-) a na końcu naprawdę miał ciężko bo go towarzysze pozbawili środków do życia. A czasy były podłe, to fakt!

Może i dobry.

Ale zachował się jak ten dziadek, który na dzieciństwo wnuczka wydawał pieniądze odkładane przez jego tatę z jego własnej skarbonki i w dodatku brał kredyty w banku.

Wnuczek mimo, że nieźle sobie żył za młodu jest teraz zły na dziadka i musi spłacać do dziś tamte długi.

  • Redaktorzy

Powszechnie zapomniano już, że zakup lodówki to była atrakcja raz na 10 lat, a pralki automatycznej (jeśli ktoś miał dużo szczęścia albo górnika w rodzinie) - to raz na całe życie. Telewizor - inwestycja całej rodziny. Radio, żelazko i kuchenka elektryczna - i szlus. Koniec gadżetów. Telefon - za 20 lat (tyle akurat my czekaliśmy). Mieszkanie - za 20 lat. Wynajem? - wolne żarty. Komplet mebli do kuchni na książeczkę ślubną, garnitur - na ślubną lub pogrzebową. Zgadzam się, te ostatnie atrakcje fundował nam system w momencie ostatecznej zadyszki, która skończyła się zawałem. Ale zasada się liczy. A dzięki podanemu wyżej przez kolegów stosunkowi płce - ceny, pokusy kończyły się na zakupie możliwie taniego żarcia (kapusta z makaronem - mój rodzinny przebój lat 70.) oraz popłaceniu rachunków. I potem wychodzi jakiś [autocenzura], z telefonem komorkowym, komputerem, pralką, lodówką, mikrofalówką, samochodem i sprzętem hi-fi, dobrze odżywiony, i będzie mi tłumaczył, że za Gierka było tak dobrze. Proponuję oddać gadżety i przenieść się na pół roku do jakiegoś muzeum komunizmu. Posiedzieć na fotelu za małym do tyłka, popatrzeć na telewizor Szmaragd, pogotować mleko na płytce elektrycznej, pospać na wersalce, pojeść gulasz z płucek, poprać we Frani (uwaga na wyżymaczkę!), posłuchać Tu Warszawy Program Pierwszy PR, poczytać Trybunę Ludu i Kraj Rad, oraz te dwie przyzwoite książki, co to wychodziły rocznie (jeśli miało się szczęście je kupić). Potem pogadamy.

>jozwa

Ja akurat mialem ojca gornika wiec nie jestem tak doswiadczony przez komunizm.

Ale spojrzmy tez na inne rzeczy. Piszesz, ze mieszkanie za 20 lat. TAK !! Ale bylo !! A teraz ? Czlowiek ktory zarabia 800pln NIGDY nie kupi mieszkania bo go po prostu nie stac na nie nawet dzieki kredytowi na 100lat.

Druga sprawa TV, pralki itp to tez kwestia rozwoju i dostepnosci technologii.

Trzecia: czy jako dziecko bales sie chodzic wieczorami po osiedlu, bo ja nie, a teraz wszedzie jezdze samochodem i to nie tylko z lenistwa ale glownie z obawy zeby nie dostac w pyszczek. Kazdy mial prace, mial TYLKO jedzenie ale je mial. A teraz ile osob jest bezdomnych, glodujacych itp A ile radosci sprawial glupi western, ktory lecial raz na rok. A teraz dzieci z nudow laduja sie w "dragi" i inne narko-parko, bo takie rzeczy juz nie ciesza. Teraz jedyna radoscia jest jak mama/tata kupi najnowswze PS2 lub X-Boxa lub inny naj, naj, naj telefon komorkowy. Nie chce bronic tego systemu !!!! Tylko jedna prosba: nie demonizujmy !!!

 

pozdrawiam

  • Redaktorzy

"Ja akurat mialem ojca gornika wiec nie jestem tak doswiadczony przez komunizm."

 

Nie czuję się doświadczony przez nic szczególnego, mam natomiast dobrą pamięć. Nie mogłem się czuć doświadczany, bo nie znałem innej rzeczywistości.

 

"Ale spojrzmy tez na inne rzeczy. Piszesz, ze mieszkanie za 20 lat. TAK !! Ale bylo !! A teraz ? Czlowiek ktory zarabia 800pln NIGDY nie kupi mieszkania bo go po prostu nie stac na nie nawet dzieki kredytowi na 100lat."

 

Tego nie wiesz, nie wiesz bowiem, ile ten człowiek będzie zarabiał za 5 lat. Moja asystentka zarabia ok. 800 złotych. Właśnie wyprowadza się od rodziców, bo wspólnie ze swoim chłopakiem wynajęli kawalerkę. Ja się od rodziców wyprowadziłem dopiero po dwu latach małżeństwa, z dzieckiem, kiedy kawalerkę odziedziczyłem w 1988 roku.

 

"Druga sprawa TV, pralki itp to tez kwestia rozwoju i dostepnosci technologii."

 

Technologia pralek i telewizorów była wówczas dostępna powszechnie. Kupowało się ją za dolary w Peweksie, np. Candy albo DeLonghi, a z telewizorów np. polski Jowisz. Eksport wewnętrzny...

 

"Trzecia: czy jako dziecko bales sie chodzic wieczorami po osiedlu, bo ja nie, a teraz wszedzie jezdze samochodem i to nie tylko z lenistwa ale glownie z obawy zeby nie dostac w pyszczek."

 

Przeważnie się nie bałem, a po pysku i tak dostawałem. Teraz się nie boję.

 

"Kazdy mial prace, mial TYLKO jedzenie ale je mial. A teraz ile osob jest bezdomnych, glodujacych itp"

 

Powszechne złudzenie. Wcale nie każdy miał pracę, tylko że nie było ewidencji bezrobotnych i zasiłków też. Ilu jest bezdomnych i głodujących - nie wiem. Ale ty też nie wiesz. Są oczywiście, ale nie wiem ilu, ilu było wtedy, też nei wiedziałem i nie wiem. Przyznam, że zapewne teraz jest pod tym względem gorzej. Ale mam nadzieję, że będzie lepiej.

 

"A ile radosci sprawial glupi western, ktory lecial raz na rok. A teraz dzieci z nudow laduja sie w "dragi" i inne narko-parko, bo takie rzeczy juz nie ciesza. Teraz jedyna radoscia jest jak mama/tata kupi najnowswze PS2 lub X-Boxa lub inny naj, naj, naj telefon komorkowy."

 

Noo, mój kolego, to ma być dowód na co właściwie, hę?

 

"Nie chce bronic tego systemu !!!! Tylko jedna prosba: nie demonizujmy !!!"

 

Staram się nie domonizować, to było całkiem miłe dzieciństwo, jakkolwiek nie wiem czy życzyłbym go mojemu dziecku.

Najgorzej jak się zaczyna stosować demagogię. W ten sposób to dojdziemy zaraz, że te 30 lat temu to nawet słońce gorzej świeciło, a jak już ktoś zauważy, że sie z tym nie zgadza, to się go okrzykuje jako piewcę poprzedniego systemu.

Faktem jest, że szynke jadło się rzadziej niż teraz, tylko z drugiej strony czy to, co teraz jemy można nazwać szynką?

Gadanie o bezrobociu wtedy naprawde jest już intelektualnym przegięciem. Kto pracował w tamtych czasach, to wie jak było i dywagowanie na ten temat nie ma sensu.

jozwa maryn

Współczuję niewygodnych siedlisk i wersalek, także "repertuaru" telewizyjno-radiowo-prasowego :-(

 

Co do:

"te dwie przyzwoite książki, co to wychodziły rocznie"

Myslisz o Nienackim Zbigniewie? :-)

Innych (zagranicznych), wychodziło więcej, niż dwie rocznie (i to ciekawych).

Oprócz bibuł, docierała też literatura, były konsulaty, ambasady,......

 

Wujek kolegi jadał bardziej "pikantnie":

placek z rabarbarem posmarowany smalcem, na to dżem, cebula i pieprz :-)

Nie śmialem zapytać o szczegóły smakowe, ponieważ był czlowiekiem bardzo poważnym, dlonie (murarskie) miał spore, a i wzrost słuszny :-)

 

Pozdrawiam

"Staram się nie domonizować, to było całkiem miłe dzieciństwo, jakkolwiek nie wiem czy życzyłbym go mojemu dziecku."

 

Dlaczego nie, skoro bylo to "calkiem mile dziecinstwo" ? Dla kogo, jak dla kogo, ale dla dzieci to byl chyba fajny okres.

Co Tobie, jako dziecku, nie podobalo sie w tamtym okresie ?

  • Redaktorzy

No cóż, staram się po prostu aby sympatyczne wspomnienia z dzieciństwa nie przesłoniły mi automatycznie faktu, że np. moim rodzicom było raczej ciężko.

 

Co do bezrobocia to oczywiście, że było mniejsze, ale za to jak niefajnie było wtedy nie mieć roboty! Na przykład nie można jej było dostać, bo osoba bez pracy automatycznie niegodna była następnej. Ale to oczywiście dotyczyło bardzo wąskiego marginesu, z tym się zgodzę. Ale mam nadzieję że moja nadzieja na poprawę obecnej sytuacji w tym zakresie nie jest fe?

 

Co do warunków życiowych to były standardowe, obecnie zapewne wszyscy (ja i moi szkolni koledzy) nazywalibyśmy się blokersami, ale wtedy to nie było nic nadzwyczajnego. Chyba że było, a mnie coś ominęło, jak zaczynam powoli podejrzewać po niektórych wpisach. Dwa pokoje 42 m2 na trzy osoby jako ponadstandardowy metraż (obojgu rodzicom jako tzw. pracownikom umysłowym przysługiwała tzw. dodatkowa powierzchnia) plus trabant z drugiej ręki kupiony po otrzymaniu spadku. To to nie była norma??

 

Co do dzieciństwa - cóż, ja nie narzekam, jakkolwiek pewnie cudem żyję. Zabawy w wykopach na sąsiedniej budowie nie są najbezpieczniejszą formą rozrywki. Skakanie z nieukończonego piętra na kupę piasku też. Karabinek na tzw. tapetówki produkcji jednego z kolegów (miał chłop smykałkę, zrobił tego kilkanaście) to była piękna rzecz, ale gość któremu omal nie wyjąłem oka tym narzędziem był chyba innego zdania. Bomba własnej roboty z tzw. korków (jak trzasnęło, mało ręki nie straciłem) to też było coś. Może dobrze że odpaliła przedwcześnie, bo miała posłużyć do dokonania obwału w wykopie budowlanym, żeby zobaczyć jak to będzie. A tak musieliśmy zrobić to ręcznie, i wprawdzie połowa moich żołnierzyków nigdy już nie ujrzała światła dziennego (archeolodzy znajdą), to za to uczestnicy eksperymentu powrócili do domów w komplecie. To, oraz handel z koleżankami typu "jedno zadarcie spódniczki za jedną gumę do żucia", plus jeszcze nieustanny strach przed Czarną Wołgą, to było życie! Jakoś dzieciaki wówczas (lata 70.) prowadziły bardziej zewnętrzny tryb życia niż teraz. Ja byłem i tak wyjątkowy, bo sporo czasu czytałem i było mi WOLNO siedzieć w domu, ale większość dzieciaków z sąsiedztwa miała pobyt w domu w ciągu dnia zabroniony. Tylko wieczorem sprawdzano, czy stan się zgadza, i czy jakieś inne się nie przyplątało. Poza tym, jako niedoletniego nie dopuszczono mnie do miescowej grupy top bohaterów, zwanej Bandą Gibona, musiałem zadowolić się skromną aktywnością w grupie Serdela. Stąd picie tanich win i włamania do piwnic jakoś mnie ominęły, tylko słuchało się o tych heroicznych czynach z płonącymi uszami.

TAK WIĘC, jakkolwiek uważam że dzieciństwo miałem interesujące, to jednak cieszę się poniekąd, że mój syn odbył swoje w nieco bardziej cywilizowany sposób. Czy zmiana ma związek z upadkiem minionego systemu, czy z postępem społecznym w ogóle? Nie wiem.

jozwa maryn, 30 Sie 2005, 22:53

 

Naprawdę lubię kiedy z takim wdziękiem betoniarki udajesz że nie rozumiesz o czym napisałem :)

 

Ceny czy były sztywne czy nie podobno (wg przedstawionych powyżej porównań do płacy średniej) były bardzo wysokie! Drożyzna jak diabli! Wiec po ich uwolnieniu powinny zadziałać mechanizmy rynkowe. Toż to przecież ci rzekomo liberalni ekonomiści opowiadali, że niewidzialna ręka rynku i ze wszystko sprowadza się do popytu i podaży. Tak więc po uwolnieniu cen zgodnie z twierdzeniem że były za wysokie powinny zacząć spadać, a produkcja powinna rosnąć. Jeżeli ceny rzeczywiście były wysokie.

 

Pamiętam te slogany krążące jak kaczka w przerębli że kapitaliście zależy na jak największej produkcji żeby mógł produkować jak najtaniej (głupi chyba jakiś ten kapitalista musiałby być, żeby się narabiać dla idei zwiększania produkcji i obniżania cen).

 

A stało się dokładnie przeciwnie. Ceny zaczęły rosnąć, oszczędności indywidualne zaczęły spadać, a w niektórych branżach produkcja zamarła.

 

Więc jak to jest - ceny były za wysokie, za niskie czy może pojmowanie gospodarki przez panów Bieleckiego Lewandowskiego i Balcerowicza, to zbiór ich pobożnych życzeń???

 

No bo albo rybka albo raczek - Jozwa.

No nie - Jozwa, o czym z Tobą gadać jak nawet kiszonych z piwnicy sąsiada nie jadłeś!

To co ty "k**wa" wiesz o zabijaniu??? (czy tak jakoś to szło... ;)))

 

A co do kredytów mieszkaniowych to tak od połowy lat 70tych były kredyty - oczywiście reglamentowane, "rozdawane" chyba przez zakłady pracy na budowę domów jednorodzinnych. Wtedy były to projekty standardowe - takie ceglane klocki piętrowe o powierzchni 110 metrów kwadratowych. Ich właściciele byli jedynymi którzy zarobili na inflacji, bo dzięki temu po 20 latach rata kredytu wynosiła kilka złotych (starych złotych!).

 

Natomiast Ci którzy oszczędzali na mieszkanie i zdążyli uzbierać też dostali z tego kilka złotych. 10 lat temu ktoś zaskarżył PKO domagając się wyrównania nieuczciwie naliczanych odsetek. Sprawę przegrał. SN stwierdził ze stosowane oprocentowanie wtedy zależało od prawa stanowionego - czy jakoś tak. Po prostu państwo a dokładniej władza w trosce o nienaruszalność jego finansów wypięła dupę na obywateli.

Rozsądne to rozwiązanie problemu ale niestety przez nie możemy mieć nadal gwarancji co będą warte nasze oszczędności emerytalne za 30 lat. Bo może znowu jakiś geniusz będzie uzdrawiał gospodarkę przy pomocy hiperinflacji.

Jeden wyrok nakazujący wyrównywanie zagrabionych w ten sposób oszczędności raz na wiele lat odsunąłby groźbę powrotu takich pomysłów.

W sobotni poranek TVP przypomina "Alternatywy". W ostatnim odcinku byla scena jak to prad wylaczano (20-ty stopien zasilania). Dwa dni pozniej w programie 10 minut prawdy (PR1, dopuszczaja tam glosy sluchaczy) kobieta z jakiejs wsi skarzy sie na wylaczanie pradu od nocki do rana, taik, ze "nijak sie rano do roboty przygotowac'.

Pan redkator potwierdzil -"otrzymujemy takie sygnaly z wielu miejsc Polski".

>Józwa,

Co jak co, ale te straszne 'rzeczy' opisane z dzieciństwa to akurat nawet teraz są godne pozazdroszczenia. Jeśli uważasz, że całodniowe wpatrywanie się w ekran telewizora lub gierki na komputerze są lepszą współcześnie alternatywą to współczuję dzieciom. Nie zabawki są ważne ale sama zabawa...

>Urni:>"A ile radosci sprawial glupi western, ktory lecial raz na rok. A teraz dzieci z nudow laduja sie w

>"dragi" i inne narko-parko, bo takie rzeczy juz nie ciesza. Teraz jedyna radoscia jest jak mama/tata

>kupi najnowswze PS2 lub X-Boxa lub inny naj, naj, naj telefon komorkowy."

 

Wszystko jest wzgledne - kiedys dobrze wygladzony kamien pod glowa w jaskini cieszyl jak cholera. Taki tok rozumowania prowadzi do wniosku, ze metoda na powszechne szczescie jest zabranie wszystkim dobr ponadstandardowych i ich reglamentacja - np. 5 odcinkow Kojaka na rok, dwa kanaly TVP itp itd.

Jak widac ta metoda sie nie sprawdzila.

>Jak widac ta metoda sie nie sprawdzila.

 

Jak widać do tej pory się sprawdziła;-) Żyjesz i masz się dobrze...

 

To, czy te nowsze się sprawdzą pokażą następne wieki...

 

Poza tym, tu nie chodzi o jakieś wybory metody, jaskinioweic nie miał wyboru między kamieniem a komórką..Dlatego z tego powodu nie można go nie nazywać idiotą.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.