Skocz do zawartości
IGNORED

Nie było i nie ma wiernych nagrań


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Gość

(Konto usunięte)

Nie było i nie ma, czegoś takiego, jak wierne nagranie, np. brzmienia na żywo, przeniesienie tego na płytę, taśmę, pliki, i wierne tego odtworzenie.

Każde "granie" na żywo, jest ze swej racji, zawsze inne od tego, co się sztucznie nagra i sztucznie, technicznie odtworzy. Dzieje się tak dlatego, że sam system nagrywania i odtwarzania stereo, jest czymś innym w odbiorze, od odsłuchu na żywo.

Innym, dlatego, że na żywo, słyszymy dźwięki bezpośrednio z przestrzeni w jakiej jesteśmy, natomiast odsłuch z nagrania, odbywa się za pośrednictwem - sprzętu, i w jego końcu - dwóch kolumn głośnikowych, które w oczywisty sposób narzucają swój, specyficzny rodzaj przekazu i wymuszając specyficzny rodzaj odbioru.

To, co jest możliwe, to dobieranie sprzętu audio w taki sposób, by zadowalał gust słuchacza - jak np. ubranie, samochody, telefony - lecz, ma to mało wspólnego z jakąkolwiek wiernością.

W rzeczywistości, to, co słychać przy pomocy sprzętu odtwarzającego, może być jedynie podobne do tego, co było słychać na żywo. Może być, w porównaniu z odsłuchem brzmienia rzeczywistego, również doświadczeniem ciekawym, z powodu swojej "względności" przekazu, i, co idzie w parze, względności odbioru.

 

Kto tego nie rozumie, będzie ulegał mniemanologii o tym, że istnieje możliwość uzyskania przeniesienia do domu tego, co słyszane było poza domem i traktowanie tego, jako wzorca, do własnych poszukiwań :):):)

Pominę tezy, o istnieniu korelacji wiernego przekazu, ze sprzętem bardzo drogim, jakoby sobie przypisanych.

 

Dodam, że temat, nie ma związku z tym, co już było, ponieważ to co było, kołowało poza twierdzeniem o braku wiernych nagrań i oczywistej niemożliwości ich istnienia, zawsze doszukując się jakichś cudownych metod na ich realizację.

Ja bym się nie zgodził. Oczywiście nie ma mowy o oddaniu tego, co było na żywo w czasie wykonywania jakiegoś utworu. Jedna nagrania dość dobrze oddają klimat zdarzenia muzycznego. I sprzęt też jest w stanie oddać to bardzo wiernie. Tylko problem w tym, że nikt nie chce, żeby wyło wiernie. Wierne nagranie i wiernie odtwarzający sprzęt zostałby odrzucony jako grający nijak i nieciekawie.

 

To właśnie brak wierności czyni odtwarzany dźwięk tak ciekawym.

Gość

(Konto usunięte)

I właśnie dlatego odtwarzany dźwięk nie zawsze ma być słodki i zaokrąglony jak pączuszek...gitary, talerze perkusyjne niejednokrotnie mają kłuć w uszy, tak samo inne instrumenty typu trąbka, itp.

lubisz zrobić wojne, nie ?

słuchasz muzyki której rejestracja (jak zabrzmiała na żywo) i odtworzenie jest mało możliwe a że wychodzisz z założenia że sprzęt jest dla Ciebie a nie Ty dla sprzętu nie będziesz chodził wokół niego na przysłowiowych paluszkach nie dajesz mu warunków to tego by mógł "zagrać" i wysunąłeś taką sobie tezę.

To Twoje zdanie!

oczywiście całkowicie w 100% nie da rady mieć wszystkich niuansów i szczegółów w domu z płyty jakie miały miejsce/zaistniały w momencie ich grania ALE WIDAĆ JAK BARDZO JESTEŚ OGRANICZONY.

Jak nie zauważasz pewnych rzeczy, aspektów tylko na podstawie tego że Twoja muzyka nie gra w domu tak jak słyszałeś na żywo to uważasz że nie da sie lepiej.

podłączyłeś się do grupy- krucjaty która ma dość bełkotu o hi-endzie i teraz wszystkim będzie udowadniać że dali się nabrać i ich nawracać.

No niestety- hi-end istnieje. to urządzenia które dobrze dobrane do siebie i do muzyki i do pomieszczenia grają powalająco i nie mówie tu o tym chorym wyścigu na ceny który obserwujemy od +/-10 lat

Sam nie wierze w cudowne DAC-i za 60tyś i kolumny z kosmicznych materiałów za cene małego miasteczka ale to nie znaczy że nie ma urządzeń (niestety drogich) które potrafią coś czego tanie nie są wstanie pokazać.

 

a zapis dźwięku w bardzo dużym stopniu jest możliwy bez jego zmiany/ wpływu na niego TYLKO musi to być dźwięk zawierający się w "normalnych" przedziałach częstotliwości i "normalnych" przedziałach dB

NIE JAKIEŚ ZWARCIA, PRZESTEROWANIA i to co na koncercie wytworzone ze wzmacniaczy monstrualnych mocy i ściany głośników wprawiło w drganie ściany i powietrze a Ty tym oszołomiony próbujesz znaleźć to w domu z amplitunera KD z płyty BD z kolumn wciśniętych w rogi pokoju (bo : "..nie wystawię kolumn na środek pokoju - ja tu żyje , żona nie pozwoli, to sprzęt jest dla mnie a nie ja dla niego - ma grać..") wtedy na pewno zaraz rodzi się teoria że drogi sprzęt i płyty znakomicie zrealizowane to ściema.

 

A może gdybyś słuchał instrumentów (a nie komputerowych dźwięków) które istnieją w naturze na prawdę i wydobywają z siebie dźwięki które nie przyprawiają człowieka o zaciskanie oczu i zębów z ogłuszenia tylko są naturalne to doszedłbyś to tego że technika rejestracji bez problemu zapisze to co słyszałeś na żywo i później wystarczy to odtworzyć na ... odpowiednim (do odtworzenia danych instrumentów) urządzeniach.

w zależności jakie to będą instrumenty (w główniej mierze) >> jedne kolumny(przetworniki) mają lepsze wysokotonowce np do słuchania smyczków itp. , a inne mają średnio i niskotonowce z takiego materiału że idealnie odtwarzają instrumenty np dęte itp itd .

I WTEDY okazuje że muzyka w domu powala nas , wywołuje tak silne emocje, jest tak sugestywna że ciarki na rękach zmieniają się niemal w porastanie w pióra ;-)

Bo (!) sprzęt-mikrofon bez problemu "usłyszy" i zarejestruje to co zaistniało w naturze - dokładnie to samo co sam słyszałeś swoimi uszami. sprzęt nie jest istotą żywą więc nie ma z tego przyjemności nie odtworzy sobie tego sam dla siebie ale TY z kolei nie jesteś maszyną i nie zatrzymasz w swojej głowie/ mózgu tego i nie możesz sobie tego odtwarzać później ponownie.

Ale zapis jest !

..i jest (jeśli tak jak mówiłem był to dźwięk mieszczący sie w jakiś cywilizowanych ramach) BARDZO WIERNY - WIĘKSZY PROBLEM TO mieć warunki (lokal) i odpowiedni sprzęt by to odtworzyć.

I właśnie dlatego odtwarzany dźwięk nie zawsze ma być słodki i zaokrąglony jak pączuszek...gitary, talerze perkusyjne niejednokrotnie mają kłuć w uszy, tak samo inne instrumenty typu trąbka, itp.

 

Trochę nie do końca, ponieważ na żywo dźwięk jest przeważnie "przyciemniony" - jakby akustyk podbił soprany tak jak na niektórych realizacjach (czy jak się słyszy na niektórych systemach domowego audio) , to publika uciekłaby z koncertu, zasłaniając uszy ... ;)

do autora - kazika

 

..nie myliłem się.

widzę że udzielasz się w temacie obok - typowy członek krucjaty

 

nie przetłumaczymy Ci..

ale Ty nam też nie wpieraj swojego..

 

Ok? ;-)

 

 

Też mi nowina.

Gdybyś poszperał w archiwalnych wątkach nie musiałbyś zakładać tego tematu.

1+

 

Do tego dochodzi aspekt wizualny jeśli na żywo ,wtedy odbieramy inaczej też dźwięki przez nasz słuch ,nawet kiedy na żywo coś nie gra jak po wino to nie odczujemy tego w dużym stopniu Kiedy w domowym zaciszu już by nam bardzo przeszkadzało

Jeśli ktoś oglądał kiedyś jak kręcą film na żywo a później widział go w kinie w sumie to samo ale inaczej

Wogole nie ma co porównywać tych aspektów ,

:)

Gość

(Konto usunięte)

ALE WIDAĆ JAK BARDZO JESTEŚ OGRANICZONY.

 

 

Zacząłeś nieciekawie, i brniesz dalej, nie wiedząc, że po prostu nie zrozumiałeś tego o czym piszę.

Jeżeli nadal uważasz, że twój wpis ma związek z tym o czym jest w temacie wątku, nie pisz tu więcej.

 

 

Też mi nowina.

Gdybyś poszperał w archiwalnych wątkach nie musiałbyś zakładać tego tematu.

 

To żadna nowina dla tych, którzy to wiedzą, jednak nie wiedzieć czemu, temat taki, przyszedł mi na myśl, po twoim wpisie w wątku "Kolumny o ciepłym brzmieniu."

 

A po kilku już wpisach w tym temacie, widać, że nie ma aż takiego zrozumienia.

Gość

(Konto usunięte)

jakby akustyk podbił soprany tak jak na niektórych realizacjach (czy jak się słyszy na niektórych systemach domowego audio) , to publika uciekłaby z koncertu, zasłaniając uszy ... ;)

 

Oczywiście, że tak... Z drugiej strony na koncertach elektrycznych są notorycznie podbijane niskie tony do tego stopnia, że sie człowiekowi wnętrzośći przewracają...jak dla mnie to jakoś słabo naturalne. Na koncertach akustycznych wyżej wymienione przeze mnie instrumenty to raczej nie są "przyciemnione"...

Pozdrawiam :-)

Gość

(Konto usunięte)

Więc, pojawia się konkret;

Np. ; o czym mowa, w przypadku opowieści o neutralności sprzętu ?

Nie pytam w celu wyjaśnienia czym jest neutralność, a, w kwestii opowiadań i mitologii, o dążeniu do neutralności pośród sprzętu audio.

Bajki o wzorcach granych na żywo, są już nieaktualne.

 

Kolejna sprawa ; nie ma wzorca. Więc jaka niby neutralność jest brana pod uwagę ? Mity i bajki.

 

Powielę za neutralnością wątek o naturalności. Kolejny mit.

 

Te i wiele innych prawd są częścią tematycznej wierności przekazu odgrywanych z płyt i innych nośników.

Myślę, że oddanie aury akustycznej koncertu jest właściwie nieosiągalne w warunkach domowych. Bez względu czy system jest stereo czy wielokanałowy. Co zaś się tyczy neutralności, to czymże ona jest. Wszyscy na forach audio piszą o delikatności, perlistości, kontroli basu itd. i gdzie tu neutralność. Nie wszystko jest idealnie w realizacjach. Czasami jest ostro, kłuje w uszy bas dudni, a czasami muzyka płynie jak wiatr delikatnie i bezstresowo. W każdym razie jak posłucham muzyki na żywo, a tyczy się, to przede wszystkim muzyki dawnej, to później przez jakiś czas nie mogę słuchać jej w domu, bo jest tak źle.

W domu gra tak jak ja lubię i nie ma mowy o dążeniu do dźwięku na żywo.

Nie myśl - słuchaj.

Gość

(Konto usunięte)

Myślę, że oddanie aury akustycznej koncertu jest właściwie nieosiągalne w warunkach domowych. Bez względu czy system jest stereo czy wielokanałowy. Co zaś się tyczy neutralności, to czymże ona jest. Wszyscy na forach audio piszą o delikatności, perlistości, kontroli basu itd. i gdzie tu neutralność. Nie wszystko jest idealnie w realizacjach. Czasami jest ostro, kłuje w uszy bas dudni, a czasami muzyka płynie jak wiatr delikatnie i bezstresowo. W każdym razie jak posłucham muzyki na żywo, a tyczy się, to przede wszystkim muzyki dawnej, to później przez jakiś czas nie mogę słuchać jej w domu, bo jest tak źle.

W domu gra tak jak ja lubię i nie ma mowy o dążeniu do dźwięku na żywo.

 

W rzeczy samej, ta wypowiedź jest nawiązaniem do istoty tematu.

Przykład inny;

Jest koncert plenerowy, stadionowy - czy każdy wypowiadający się na temat realności i brzmienia koncertu, był na koncercie ? - Owszem gra muzyka, lecz to co słychać, to ogólny hałas. Czy są tam słyszalne, chociaż, efekty stereo ?

Koncert jest nagrywany. Gdzie jest, lub są, mikrofony ?

Czy tam gdzie stoi tłum, czyli w którym miejscu ? Czy na scenie ? Czy są podłączone do stołu mikserskiego ?

Jaki realizm oddaje nagrany koncert ?

Wspomnę o sprzęcie nagrywającym. Jaki to sprzęt , jaki mikrofon ?

Ostatecznie; jaki realizm nagrania koncertu znajduje się na nagranej płycie ?

Jaki realizm nagrania ma oddać sprzęt odtwarzający płytę ?

 

Podobna sprawa, choć nie identyczna, jest przy nagraniach studyjnych.

Jest zespół i są dwa studia nagraniowe. Czy nagrania z obu studiów, są identyczne ?

 

Na koniec; każde nagranie jest ułomne wobec rzeczywistego dźwięku. Dźwięk, który jest rzeczywisty, na żywo, gra inaczej w różnych punktach jego odbioru.

Skąd więc, i dlaczego, biorą początek opowieści o specjalnych walorach sprzętu audio ? O wspomnianej neutralności...która nie posiada wzorca...o tym, że jeden sprzęt gra bardziej "rzeczywiście" od innego...a w rzeczywistości, gra zupełnie odmiennie od tego, co było nagrywane.

Skoro jest tak źle, to pozbądź się domowego audio i chodź tylko na koncerty.

Wszyscy, łącznie z tobą, na tym skorzystamy.

 

Nie popadajmy w skrajności. To jest nasza pasja czy hobby, jakby tego nie nazwać, ma nam sprawiać przyjemność. Tu jak zwykle szykuje się mała wojenka, jak zresztą w wielu tematach na tym forum.

Ale do rzeczy.

Czy ktoś z Was się kiedykolwiek zastanowił, dlaczego jedne nagrania brzmią znakomicie, a inne źle. Skąd bierz się np. dobra marka realizacji Harmonia mundi lub Archiv. Dlaczego jedne nagrania są wręcz trójwymiarowe a inne to właściwie quasi stereo. Skąd bierze się różnica w tłoczeniach itd. Mimo, że przypuszczam co kierowało Kazikiem gdy zakładał temat, ale jest on w istocie bardzo szeroki i mam nadzieję, że wiele uświadomi melomanom i audiofilom. Chodzi przede wszystkim by umieć słuchać, co wcale nie jest takie banalne i łatwe.

Koncerty mają być ucztą duchową czy zmysłową, a domowe audio.... wedle uznania.

Nie myśl - słuchaj.

Jest koncert plenerowy, stadionowy - czy każdy wypowiadający się na temat realności i brzmienia koncertu, był na koncercie ? - Owszem gra muzyka, lecz to co słychać, to ogólny hałas. Czy są tam słyszalne, chociaż, efekty stereo ?

 

Do kościoła nie chodziłeś, czy co?

 

Koncerty mają być ucztą duchową czy zmysłową, a domowe audio.... wedle uznania.

 

Oczywiście, że każdy robi wedle uznania.

 

Lecz, nie trzeba pieprzyć bez sensu.

Gość nie może mieć/uzyskać czegoś i zaraz musi się chwalić?

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Gość

(Konto usunięte)

Skoro jest tak źle, to pozbądź się domowego audio i chodź tylko na koncerty.

 

 

czy widzisz gdziekolwiek w tym temacie, jakieś, moje narzekanie, "skoro tak" doradzasz ?

 

Do kościoła nie chodziłeś, czy co?

 

wykorzystam zastany sposób komunikowania j/n

 

Lecz, nie trzeba pieprzyć bez sensu.

 

wystarczy jak powiesz, czy w kościele,słyszałeś w stereo ?

Nie twierdzę, po kilku wpisach, co komu dolega, ale twoja napastliwość jest tu zbędna.

 

wystarczy jak powiesz, czy w kościele,słyszałeś w stereo ?

 

Nie chcę być złośliwy, ale wszystko co słyszysz jest stereo.... nawet w kościele :D:D

Nie myśl - słuchaj.

Gość

(Konto usunięte)

Nie chcę być złośliwy, ale wszystko co słyszysz jest stereo.... nawet w kościele :D:D

 

żadna złośliwość, jednak, czy to stereo którym słyszysz bezpośrednio, jest takie samo, jakie słyszysz z głośników ?

żadna złośliwość, jednak, czy to stereo którym słyszysz bezpośrednio, jest takie samo, jakie słyszysz z głośników ?

 

No nie, nie jest takie samo, ale jednak... jak słucham dobrze zrealizowanych nagrań organów solo - to jest jakieś podobieństwo. Tylko w tym jednym przypadku i to jest właśnie specyfika rejestracji tego instrumentu. Polecam uwadze i testowaniu.

Nie myśl - słuchaj.

Moim zdaniem nagrania oddaja wiernie nagrana muzyke. Pozozstaje pytanie, co zrobilem, aby prawidlowo odtworzyc otrzymany material.

 

Dynamika, barwa i glebia zawarta w nagraniach jest rewelacyjna. Problemem sa systemy do odtwarzania, kompromisowe, brzmiace swoja maniera, degradujace dynamike i timing utworu.

Gość

(Konto usunięte)

No nie, nie jest takie samo, ale jednak... jak słucham dobrze zrealizowanych nagrań organów solo - to jest jakieś podobieństwo.

 

no właśnie, o tym pisałem w pierwszym wpisie :)

 

 

Problemem sa systemy do odtwarzania, kompromisowe, brzmiace swoja maniera, degradujace dynamike i timing utworu.

 

tym, potwierdzasz moje zdanie

 

a tym, jakby sobie przeczysz

Moim zdaniem nagrania oddaja wiernie nagrana muzyke. Pozozstaje pytanie, co zrobilem, aby prawidlowo odtworzyc otrzymany material.

 

Dynamika, barwa i glebia zawarta w nagraniach jest rewelacyjna.

 

czy tak samo było podczas nagrywania ?

1. Gdyby istniał jakiś wzorzec wiernego odtwarzania nagrań, to znajdowałby się w Sevres pod Paryżem. Można sprawdzić.

2. W jakimś czasopiśmie poświęconym audio widywałem realizację jako oddzielne kryterium oceny płyt, co przeczy tezie, że nagrania wiernie oddają nagrany materiał. No w każdym razie nie wszystkie.

3. Skoro w sprzęcie odtwarzającym wielkie znaczenie mają nawet kable zasilające, a każdy element toru ma swoją , często niepowtarzalną sygnaturę muzyczną to dlaczego w sprzęcia nagrywającym miałoby być inaczej? Tam przecież występują te same "grające" kondensatory i jakieś trzy miliony innych elementów. W dodatku stół mikserski wyposażony jest w setki pokrętełek, które raczej nie służą wyłącznie do poprawienia nastroju reżysera dźwięku.

Nie zupelnie, sobie zaprzeczam. Sa systemy, w ktorych udaje sie wydobyc autentycznosc nagran. Po czym to poznac? Jedynie po wrazeniach sluchacza. I to jest problem, bo to jest subiektywne.

Wzorca nie moze byc, bo nikt nawet nie slyszal oryginalu (prawie nikt). Mozliwe jest tylko porownanie znanych sobie koncertow na zywo, ze sluchanym systemem audio.

Jest to zalezne od doswiadczen oraz mozliwosci pamieciowych sluchacza i ocena taka moze byc kompletnie bledna. Wciaz jestem jednak przekonany ze swojego doswiadczenia ze takie systemy istnieja. Zlozenie takiego systemu jest zalezne glownie od determinacji.

 

Pierwszy z brzegu saksofon, wbrew pozorom, bardzo trudny do naturalnego odtworzenia.

 

Wogole na zywo muzyka brzmi inaczej niz zazwyczaj z systemu audio. Jest miekka, ale rownoczesnie w specyficzny sposob drazni blony sluchowe. W audio ciezko to przeskoczyc, bo jest albo za ostro nie do zaakceptowania, lub za miekko, bez dobitnosci znanej z koncertow.

 

W prawdziwie dobrych systemach nawet z tym mozna sie zmierzyc z powodzeniem.

 

O takiej rzeczy jak rownowaga tonalna w calym pasmie tez moge wspomniec. Wbrew pozorom bardzo trudne do osiagniecia w wymiarze bliskim perfekcji.

Gość

(Konto usunięte)

1. Gdyby istniał jakiś wzorzec wiernego odtwarzania nagrań, to znajdowałby się w Sevres pod Paryżem. Można sprawdzić.

 

A nawet gdyby istniał, byłby tak samo sztuczny/umowny, jak 1m, który tylko usystematyzował pomiar, co nie znaczy, że jest hegemonem :)

 

Nie zupelnie, sobie zaprzeczam. Sa systemy, w ktorych udaje sie wydobyc autentycznosc nagran. Po czym to poznac? Jedynie po wrazeniach sluchacza.

 

Jest to zgodne z tym, o czym pisałem w pierwszym wpisie. Wrażenia słuchacza, czyli dobór, zgodny z gustem odbiorcy :)

No i, jest jeszcze skala samego zjawiska stereo, którą odbieramy aż, czy tylko :) w jednym miejscu odsłuchu, a w zasadzie punktu w którym znajduje się głowa/uszy, poza którym stereo znika. I sam fakt, że stereo jest sztuczne, co słyszy każdy w porółnaniu z tym co się słyszy poza dźwiękiem z głośników.

 

Wzorca nie moze byc, bo nikt nawet nie slyszal oryginalu (prawie nikt).

 

Bo i na wzorcu nikomu nie zależy, by go w jakikolwiek sposób uwiecznić. To, co się dzieje podczas nagrywania, jest w efekcie doborem "tego" i "tak" by się podobało tym, którzy w nagraniu biorą udział. A poza nim, tym , którzy będą tego słuchać. To wszystko. Nie ma kwestii jakiś wzorzec, jakaś neutralność, kwestią jest to, by się podobało i było fajnie.

 

A stąd wniosek, że mity o jakimś naturalnym, neutralnym i co tam jeszcze, dźwięku, są tylko mitami wyssanymi z potrzeby, albo zrobienia z kogoś frajera dla zysku, albo zrobienia z kogoś frajera dla satysfakcji, powstałej z wrażenia, że opowiadający takie bajki coś wie i jest godzien uwagi.

 

Sprzęty audio grają różnie, ale po to, by trafiały do odbiorców, którzy posiadają różne gusty, tak, jak kobiece biusty, które podobają się każdemu inaczej.

 

Stąd wniosek, że twierdzenie, iż jeden system audio gra bardziej neutralnie od innego, są bajkami z mchu i skrzypu i perzu, obliczone na to, by ktoś w nie uwierzył.

:)

 

Wogole na zywo muzyka brzmi inaczej niz zazwyczaj z systemu audio.

 

:)

Tak, najlepiej wyrwac z kontekstu moje zdania, pominac co niewygodne, odpowiednio skomentowac i nadac odwrotny sens.

 

Ja jestem odmiennego zdania i uwazam ze naturalnosc z nagran jest mozliwa. Tyle ze podlega to indywidualnej ocenie i ze jest takich systemow bardzo malo.

Ja jestem odmiennego zdania i uwazam ze naturalnosc z nagran jest mozliwa.

Siedziałeś kiedykolwiek za prawdziwą perkusją albo przy prawdziwym fortepianie?

Również uważam, że pierdzielenie dyrdymałów o naturalności, neutralności, wzorcowości i czym tam jeszcze kto sobie chce,

to są opowieści bez żadnego pokrycia w rzeczywistości, które w jakimś tam stopniu mają dowartościować piszącego.

Och, ach i ech, wydałem furmankę siana na sprzęt, to najlepiej wiem jak co brzmi w naturze i teraz zostanę audio guru całego internetu...

Tymczasem prawda (niestety) jest taka, że to co słyszymy z głośników w porównaniu z tym jak to brzmiało w chwili nagrania

ma mniej więcej tyle samo wspólnego co oglądanie wyścigów F1 w telewizorze z przebywaniem na torze.

Jak sobie kupisz największą plazmę świata za milion dolarów i rozstawisz w pokoju głośniki za drugi milion dolarów,

to oglądanie transmisji z byciem tam na żywo... nawet nie ma czego z czym porównywać, bo to jest niebo a ziemia,

chociaż widać i słychać to samo, to jednak nie tak samo.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość

(Konto usunięte)

Tak, najlepiej wyrwac z kontekstu moje zdania, pominac co niewygodne, odpowiednio skomentowac i nadac odwrotny sens.

 

Ja jestem odmiennego zdania i uwazam ze naturalnosc z nagran jest mozliwa. Tyle ze podlega to indywidualnej ocenie i ze jest takich systemow bardzo malo

 

Tym niemniej, twój wpis dobitnie poświadcza to, co opisałem w temacie :) Możliwe, ze napisałeś to nieświadomie, ale ta nieświadomość, była prawdziwa, szczera, zgodna z faktami i prawdą o której normalni ludzie wiedzą.

Zauważ, że nawet, mimo twojego, teraz kuriozalnego sprzeciwu, nadal potwierdzasz swoją pierwszą i odpowiadającą prawdzie wersję, bo pisząc "uwazam ze naturalnosc z nagran jest mozliwa." nie podajesz tego w sposób w jakikolwiek pewny, a jedynie zakładasz, że możliwy.

Wiem, że uznanie prawdy za fakt, przy panującym zakłamaniu, może być trudne. Ale, sam zauważ, że prawda, w tym, co ciebie dotyczy, jest zdrowsza, od utrzymawyania się w stanie permanentego ogłupiania, ku uciesze tych, którzy te kłamsta rozpowszechniają.

Cały światek audio to zmyślona nomenklatura, obliczona na zrobienie w konia, nieświadomych tego, i przez to, naiwnych ludzi, których zadaniem, jest przyjęcie fałszywych interpretacji do wiadmości i płacenie za to.

To jest bardzo podobne, do niegdysiejszego interesu na cudownej wodzie i eliksirach na wieczne życie.

:)

Coś w tym jest co napisal założyciel tego tematu. Nie wiem jak z samymi nagraniami jest. Ale żeby dojść do idealizmu dzwięku, tzn. nie potrafię odróżnić czy to na żywo czy już system. Należy mieć pewność że nagrany materiał to prefekcja. To co słyszę na żywo, nagrano i dalej inżynierowie walczą by tak zostało.

Kiedyś w jednym z misięczników audio/video to mógł być rok 2004-2006 był test. Granie - to fotrepian na żywo, potem to samo było z systemu high-end.

Nie wiem jak było to wiarygodne, ale niestery z opisu system dostawał po tyłku.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.