Skocz do zawartości
IGNORED

Ulubione potrawy-czym żywi się meloman?


SIRTOM75

Rekomendowane odpowiedzi

  • Redaktorzy

"Stakan spirytusu i ogór z octu?"

 

E-e. Raczej kawał pasztetu z chrzanem i korniszonkami. Może też być tatar, ale przyzwoicie przyprawiony.

  • Redaktorzy

A co do twoich narzekań, to mniej wiecej połowa z wymienionych w tym wątku potraw to kuchnia polska, nie wiem więc, co ci się nie podoba.

... kolega "pasztetówka" musi sobie ponarzekać, jak to prawdziwy Polak.

I jako bogoojczyźniany patriota, żywi się jak Piast-kołodziej, zamorskiego robactwa i pędraków do ust nie bierze ;-) zapewne tyle chciał powiedzieć swoim postem ;-P

Spokojnie

 

Kuchnia polska wbrew pozorom jest kuchnią wyjątkowo smaczną

Nie wspominając o tym ze niektóre "komponenty" mamy znacznie lepszej jakości niż na Zachodzie

 

Ale tak samo jest z kuchnią włoską czy francuską czy np.grecką

Co kraj to obyczaj... ;)

 

Tylko dobrze jest jest je znać by móc powiedzieć "nie smakuje mi"

w każdej kuchni znajdziemy całe spektrum smaków...i trudno na podstawie kilku najbardziej popularnych potraw ocenić kuchnię jakiegokolwiek kraju ...dane potrawy tak...

Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że zwyczaj jedzenia krewetek, małży, ośmiornic, slimaków i żab wziął się zwyczajnie - z desperacji spowodowanej głodem. W czasie gdy Polska była spichlerzem Europy i lasy były pełne zwierzyny, skrajnie anorektyczni Francuzi czy Japończycy musieli ratować swoje nędzne żywoty wyżej wymienionym plugawstwem.

Warto zauważyć że zwłaszcza biedni Japończycy zmuszeni zostali do pożerania tego wszystkiego na surowo wskutek braku opału, Japonia jest bowiem słabo zalesioną. Oczywiście kiedy taki Francuz czy Japończyk przemógł już początkowe odruchy zwrotne ze strony przewodu pokarmowego nadal był trapiony wstrętem, że tak się wyrażę, w głowie swojej. Cóż miał począć? Zaczął w ramach psychologicznego odruchu obronnego gloryfikować plugawstwo i wkrótce tak skutecznie uległ własnej sugestii, że owe nędzne odpadki zyskały status jedzenia wyrafinowanego i nawet ludzie, których stać na normalne, ludzkie pożywienie zaczęli gustować w owym plugawstwie.

taaak, pasztetówka, Polska była od morza do morza a co drugi dzień było święto... a w tym samym czasie cała Europa zdychała z głodu. no, co ty wypisujesz?!

po raz kolejny okazuje się, że nie masz kompletnie żadnej - poza "ideologiczną" - wiedzy historycznej. tym razem wychodzą braki podstawowych wiadomości nt. historii kultury materialnej... tak się składa, ze akurat to swego czasu to studiowałem i zapewniam Cię, że poziom ludności cierpiącej biedę i głodującej w Polsce i np. we Francji (dowolnie - np. w XV, XVII, czy XIX w.) był taki sam... różnice? We Francji jedli m.in. te "pędraki", w Polsce - kapustę i groch. o i tyle różnic, oczywiście tak w kompletnym skrócie i w absolutnym uproszczeniu.

A Japończycy? oni jako mieszkańcy wyspy raczej nie żywili się mięsem zwierząt hodowlanych bo nie mieli miejsca na tej wyspie, żeby je wypasać, a mając pod ręką tyle mięsa w morzu, nie gardzili nim.

A o polskich lasach pełnych zwierza barciach pełnych miodu, kołaczach itd. toś chyba u Karola Bunscha czytał, historyku z bożej łaski...

k.

Coś w tym jest, co Paszeko pisze. Chociaż w sumie lubię frutti di mare, to jednak są to dania egzotyczne i do tego często drogie, nieraz kłopotliwe w przygotowaniu i niełatwe w spożywaniu. To oczywiście a'propos mięsiwa ze śródziemia. Bo już wszelkiego rodzaju potraw z makaronu i różnistych sałatek z warzywami i aromatycznymi przyprawami- nie odmawiam sobie i cieszę się na nie bardzo!

W sobotę za to szykuję klasyczne sushi maki z łososiem, będzie wypas!!

 

PS.A w niedzielę schabowy, jak zwykle pyszny, z ziemniaczkami i surówką, i nie ja gotuję:)

Frutti di mare kłopotliwe w przygotowaniu??? Nie ma nic prostszego pod słońcem. Podstawowe składniki, takie jak krewetki, małże, langusty czy homary przyrządza się w kilka minut. Jedynie abalone (uchowce) wymagają długiego gotowania, ale to u nas danie praktyczninie nieosigalne.

Kurde, napisałem się i to już poezja prawie była, owo uzasadnienie, dlaczego uważam frutti di mare za przereklamowany towar...ale nacisło się coś gdzieś i wcięło wpis wpi...du. Nieeeech to szlag, sory, ale nie chce mi się powtarzać, bo głupio przed samym sobą.

Więc niech zostanie, że robactwo lubię, ale warunkowo. I robić mi się go nie chce. Ale jak ktoś zaprosi, to nie odmówię:)

No i właśnie, takich mistrzów kuchni, jak Genesis, cenię i na krzywy ryj w gości nie przychodzę. Zawsze dobre apelacyjne białe francuskie pod pachą na tą okazję mam.

  • Redaktorzy

Ciekawe, skąd utożsamianie kuchni francuskiej i generalnie zagranicznej z robactwem. Jadłem potrawy francuskie, włoskie, indyjskie, dalekowschodnie, nie mówiąc już o mniej egoztycznych. W 90% przypadków były to mniej lub bardziej udane wariacje na temat mięs, warzyw, mleka czy wyrobów mącznych, minimalnie różnych od tego, co występuje np. w ulubionym przeze mnie w dzieciństwie schabowym z makaronem. Stosowanie przypraw innych od naszej lebiody czy staropolskiego czarnego pieprzu można chyba wybaczyć, skoro tam po prostu rośnie inne zielsko niż tutaj. A dzięki temu smaki nieco się różnią, co powoduje urozmaicenie. Urozmaicenie nie jest chyba niczym złym? Bardzo lubię potrawy francuskie. Wielbiciel robactwa, tak? Niestety, w życiu nie jadłem ani żab ani ślimaków. Najbardziej lubię boeuf a la bourgignon, które jest wołowiną duszoną umiejętnie z boczkiem wędzonym, grzybami, cebulą i winem. Poza winem, wszystko to stanowi codzienność polskiej kuchni, a i wino, powiedzmy sobie szczerze, nie jest okropieństwem, od którego patriotyzma każe nam się odżegnywać. Prawda?

Prawda, Redaktor.

Określenie "robactwo" jest kolokwializmem zabarwionym pozytywnie, oznacza nawet pewną czułostkowość względem pojęcia i właśnie przełamaniem skojarzeń- w pytaniu "idziemy dzisiaj na robaki?" jest dawka nonszalancji i próba oswojenia zjawiska dań, które swego czasu uchodziły za wyjątkowy rarytas, wprost z telewizora i walutowych restauracji. Jak się dobrze wsłuchać, to ktoś mówiący "oooh, zjadłbym dzisiaj jakieś krewety" ma na myśli, że nie chodzi mu po prostu o krewetki, ale o krewetkową wyżerkę i zaspokojenie potrzeby doświadczonego podniebienia, najlepiej w dużej ilości, i to właśnie wtedy, kiedy jest głodny, a nie jako marna przekąska.

Jest tutaj jakieś odczarowywanie potrzebne w tej dziedzinie, żeby ta kuchnia nie kojarzyła się tylko z kosztownym wykwintem, ale właśnie żeby móc do tego w końcu podejść normalnie- bo tylko wtedy możemy naprawdę wybierać.

I tak na chłodno (choć nie do końca, bo jednak koszty grają rolę), wybiera się prostą kuchnię, która smakuje bez względu na okoliczności i można ją jeść do końca świata.

A żab też nie jadłem, za to ślimaki owszem, i nie było to żadne halo. Jadało się lepsze rzeczy:)

muls, 13 Lut 2009, 15:09

 

>mozna zreszta konika zywego,rusajacego sie -co dodaje wigoru zwisowi nocnemy, ale trzeba byc bardzo

>zdesperowanym.

 

Muls, możesz ludziom nie brzydzić jedzenia słownym opisem swoich starczych dolegliwości? Zresztą nawet bez słów wiadomo że masz rozszczelnioną z racji wieku instalację pokarmową. Wyjdź.

zarowa jak zwykle Demonstrujesz swoje ograniczenia zarowno umyslowe jak i miesniowe.Afrodyzjak ten jak i inne sa stosowane przez chinczykow .zarowa i tobie radze.Moze chinczycy jeszce nie wpadli ze na rozum tez to dziala.

ale jesli zarowa masz ZLE skojarzenia ze zwisem nocnym ,to mozesz np zjesc larwe zyjaca w ziemi ,psa hodowlanego bitego przez zarznieciem.Mysle ze teraz juz ci nie przeszkadza ...erotyka.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.